Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 28 stycznia 2022

Zespół Antysedewakantystyczny.

Zespół Antysedewakantystyczny

12 czerwca 2014, autor: Steven Speray

Tłumaczenie polskie za:

https://stevensperay.wordpress.com/2014/06/12/the-anti-sedevacantist-syndrome/

Duchowa Choroba Autoimmunologiczna

Sedewankantyzm wpływa na katolików posoborowych na różne sposoby, a bardzo niewielu z nich akceptuje go wprost. Zamiast tego zwykle padają ofiarą tego, co można by nazwać Zespołem Antysedewakantystycznym. Podobnie jak zaburzenia autoimmunologiczne, w których system odpornościowy organizmu atakuje sam organizm, ci katolicy faktycznie atakują swoją własną religię, myśląc, że używają zdrowej logiki i rozumu, aby bronić swojej wiary. Stan ten uniemożliwia katolikom utrzymanie członkostwa w Kościele, co z kolei niszczy duszę. Zespół Antysedewakantystyczny obejmuje jeden lub więcej z następujących siedmiu śmiertelnych objawów.

1. Tryb Głupka

Tryb Głupka ma miejsce wtedy, gdy skądinąd bardzo bystre i uczone osoby wysuwają całkowicie absurdalne twierdzenia, jak wtedy gdy nadzwyczajny apologeta dr Robert Sungenis twierdzi, że papież może ewidentnie odrzucić w całości Wiarę katolicką i pozostać papieżem, ponieważ nikt nie może osądzać papieża. Taki pogląd jest odrzuceniem Boskiego prawa, że ​​papieże muszą być katolikami.

2. Odmowa odpowiedzi na pytania

Ten symptom pojawia się, gdy katolicy posoborowi stają w obliczu rażących sprzeczności, takich jak odwracanie doktryn i dogmatów. Oczywiście nie mogą logicznie odpowiedzieć na pytania dotyczące konsekwencji odwróconych nauk bez podważania własnej religii. Czasami po prostu odpowiedzą, że sprzeczność jest hermeneutyką ciągłości i prawowitym rozwojem doktryny, nawet jeśli ciągłość nie istnieje, a doktryny nie mogą rozwijać się wstecz.

3. Zgrywanie wariata

Niedawno wraz z przyjacielem byliśmy świadkami tego objawu u lokalnej katolickiej prezenterki radiowej, która użyła tej taktyki, aby uniknąć bagna dotyczącego dogmatu jedności Kościoła. Aby zachować twarz dla swoich ukochanych papieży i dla siebie, ta nauczycielka pisma, panna wszechwiedząca na antenie, zgrywała wariata, twierdząc, że jedność Kościoła wyznawana w Credo przez katolików w każdą niedzielę jest „zbyt skomplikowana”. Jej odpowiedzią jest odrzucenie nauczania papieża Piusa XI w Mortalium Animos z 1928 r.:

„…[U]rząd nauczycielski Kościoła, – który według planu Boga ustanowiony został na ziemi w tym celu, by prawdy objawione utrzymane były po wsze czasy NIESKAŻONE i ŁATWO, a pewnie przedostawały się do wiadomości ludzi”.

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xi-mortalium-animos-o-popieraniu-prawdziwej-jednosci-religii/

4. Wymyślanie wymówek

„To nie było formalne nauczanie, więc mnie nie obowiązuje”, „Wszyscy popełniają błędy” i moje ulubione „Był tak święty, że chyba nie zamierzał iść wbrew wierze”, to typowe racjonalizacje używane do bronić tego, co nie do obrony. Dlaczego Vaticanum II nie jest formalne? Jak papieże mogą popełnić błąd odrzucając naturalne i boskie prawo? Jak świętość może nie wymagać ortodoksji?

5. Zaprzeczanie faktom

Fakty dotyczą nauk i działań sprzecznych z wiarą oraz ich implikacji. Na przykład II Sobór Watykański naucza i zachęca do kultu międzyreligijnego (communicatio in sacris), który został nieomylnie potępiony jako sprzeczny z prawem Bożym przez powszechne i zwyczajne Magisterium. Jednak soborowi papieże wprowadzili w życie ohydną naukę Vaticanum II modląc się i czcząc z muzułmanami w meczetach, z żydami w synagogach, z voodooistami w Afryce, z zoroastrianami w Indiach itd.

Wynika z tego, że soborowi papieże wyraźnie odrzucili Boskie prawo w wierze i praktyce, co jest niemożliwe dla każdego wiernego katolika, a tym bardziej dla prawdziwych papieży.

6. Nieuczciwość

Jeden dobry przykład pochodzi od Tima Staplesa z Catholic Answers Live, który powtarzał te same kłamstwa na temat prawa Kościoła po tym, jak osobiście i wielokrotnie przesyłałem mu oficjalne komentarze do praw, które obalają jego wyjaśnienia. Próbując obalić sedewakantyzm, Catholic Answers Live stworzyło prawa i nauki Kościoła, które nie istnieją. Co gorsza, świadomie przeinaczają stanowisko sedewakantyzmu w radiu o światowym zasięgu, co jest klasycznym przykładem oszczerstwa potępionego w ósmym przykazaniu.

7. Zamykanie / Odcinanie

Widzieliśmy podczas naszych spotkań z księżmi i „katolickimi” osobistościami radiowymi, że kiedy zdali sobie sprawę, dokąd zmierza rozmowa o potępieniu soborowych papieży i ich posoborowej religii, ich język ciała brzmiał: Kończę z tą dyskusją. Następnie przystępują do zmiany tematu lub całkowitego skrócenia dialogu. Po jednym z takich spotkań dwóch prezenterów radiowych wygłosiło na antenie uwłaczające uwagi, że jesteśmy „dogmatycznie bacznymi faryzeuszami”. Kiedy skonfrontowaliśmy się e-mailem z ich podstępnymi uwagami i przeinaczeniami, dwaj prezenterzy radiowi wrócili do symptomu numer dwa.

W przeciwieństwie do wielu strasznych chorób autoimmunologicznych, przyczyna i leczenie Zespołu Antysedewakantystycznego są znane. Przyczyną jest pycha (nieprzyznawanie się do błędu, próżność itp.) i strach (utrata rodziny, przyjaciół, bezpieczeństwa itp.). Leczeniem jest pokora i odwaga. Lekarstwo to nasza modlitwa, post i łaska Boża.

ZA: https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/01/zespo-antysedewakantystyczny.html

18 komentarzy:

  1. Kto wybierze kolejnego, tym razem juz "prawdziwego" papieża, skoro nie ma "prawdziwych" kardynałów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie zacytować odpowiedź na ten zarzut J.Exc. x. Bp'a Marka Pivarunasa, z którą w pełni się zgadzam:

      "Zarzut III: Gdyby wszyscy papieże Vaticanum II byli nieprawowici, to nie byłoby wtedy żadnych kardynałów zdolnych wybrać przyszłego papieża. A zatem, byłby to koniec papiestwa, co jest niemożliwe.

      Odpowiedź: Podczas Schizmy Zachodniej, trzech ludzi uważało się za papieża (prawdziwy papież w Rzymie, drugi w Awinionie, trzeci w Pizie). Aby zakończyć niemal czterdziestoletni okres schizmy, sobór w Konstancji postanowił, że w papieskim konklawe wezmą udział wszyscy kardynałowie, a wraz z nimi delegaci z każdej nacji (wybrano Papieża Marcina V). Teolodzy uczą, że w razie wątpliwości lub braku kardynałów, Kościół ma prawo wyboru swej Głowy.

      Dowód:

      A. De Potestate Ecclesiae, Vitoria OP

      – "Jeśliby nawet św. Piotr niczego nie postanowił, od czasu jego śmierci Kościół posiada moc by go zastąpić i wyznaczyć jego następcę... Jeśliby na skutek jakiegoś nieszczęścia, wojny lub plagi miało zabraknąć wszystkich kardynałów, to nie możemy wątpić w to, iż Kościół mógłby sobie zapewnić wybór Ojca Świętego.

      – Wówczas takiej elekcji powinien dokonać cały Kościół a nie jakiś Kościół partykularny. Dzieje się tak dlatego, że ta moc jest wspólna i dotyczy całego Kościoła. Tak więc musi to być obowiązkiem całego Kościoła".

      B. De Comparatione Auctoritatis Papae et Concilii, Kajetan OP

      – "...w drodze wyjątku i w sposób zastępczy, ta moc (tzn. wyboru papieża), przypada na Kościół i Sobór, czy to z powodu braku kardynałów-elektorów, czy dlatego, że istnieje odnośnie nich wątpliwość, bądź sam wybór jest niepewny, jak to miało miejsce w czasie Schizmy [Zachodniej]".

      C. De Ecclesia Christi, Billot SJ

      – "Kiedy zaszłaby konieczność przeprowadzenia konklawe – jeżeli jest niemożliwe kierowanie się regulacjami papieskiego prawa, jak się to zdarzyło podczas Wielkiej Schizmy Zachodniej – bez trudności można przyjąć, że uprawnienie do wyboru mogłoby zostać scedowane na Sobór Powszechny".

      – "Ponieważ w takich wypadkach prawo naturalne określa, iż władza zwierzchnika przechodzi na bezpośredniego podwładnego, gdyż jest to absolutnie koniecznym dla przetrwania społeczności i uniknięcia udręk najwyższego stopnia".

      D. The Church of the Incarnate Word (1954), Msgr. Charles Journet"

      (Fragment z "Odpowiedzi na zarzuty wobec stanowiska sedewakantystycznego", opracował bp Mark A. Pivarunas CMRI, za: https://www.ultramontes.pl/pivarunas_odpowiedzi_na_zarzuty.htm)

      Usuń
  2. Czy sedewakantysci przyjmują powtórnie wszystkie sakramenty święte (chrzest,1 komunie świętą,itd)? No i czy mogą modlić się do świętych ustanowionych po soborze watykańskim 2( np. do św Ojca Pio czy św Maksymilian Kolbe)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie jest postawione nieprawidłowo. Po pierwsze, nie ma czegoś takiego jak "sedewakantyści" w sensie odrębnej "wspólnoty religijnej". Sedewakantyzm to po prostu wniosek teologiczny wynikający z Wiary katolickiej, w związku z obecną, nietypową sytuacją w Kościele katolickim. Natomiast nie jest to żadna nowa religia czy wyznanie, przeciwnie, jest to trzymanie się, po prostu, niezmiennej nauki Kościoła katolickiego. Nie powinno się więc mówić "sedewakantyści" lecz po prostu katolicy, lub ewentualnie, w celu doprecyzowania, katolicy rzymscy integralni (aczkolwiek doszedłem jakiś czas temu do wniosku że nie każdy "sedewakantysta" w pełni zasługuje na to miano). A więc prawidłowo postawione pytanie powinno brzmieć: Czy katolicy powinni obecnie przyjmować powtórnie wszystkie sakramenty święte (chrzest, 1 komunie świętą, itd., przy założeniu, że "pierwszy raz" otrzymali je w Novus Ordo [przypominam że rodzą się dzieci w katolickich rodzinach, które wszystkie sakramenty mają od początku od katolickich duchownych, w katolickim rycie])? 

      Odpowiedź: Sakramenty Chrztu św., Bierzmowania i Kapłaństwa wyciskają na duszy znamię niezatarte, a to znaczy że nie da się pozbawić ich mocy, i raz przyjęte są ważne na zawsze, a z tego wynika, że nie potrzeba i NIE WOLNO przyjmować ich powtórnie, w żadnym przypadku. Nie można więc żadnego z tych sakramentów "przyjąć powtórnie". Można natomiast, i należy, w przypadku kiedy istnieje jakakolwiek uzasadniona wątpliwość (np. w przypadku zmienionego przez heretyków rytu, a zwłaszcza w przypadku zmiany materii i / lub formy) przyjąć sakrament warunkowo (sub conditione) czyli POD WARUNKIEM że poprzedni nie był ważny. Jest to standard w przypadku sakramentów przyjętych poprzednio od niekatolickich szafarzy. W przypadku chrztu, wadliwa może być u modernistów intencja, dlatego ten sakrament może być przyjęty sub conditione (niektórzy duchowni tego wymagają, niektórzy tylko dopuszczają). W przypadku Bierzmowania i zwłaszcza Kapłaństwa jest to konieczne, ze względu na to, iż nowe sakry biskupie są "całkowicie nieważne i pozbawione znaczenia" (śp. X. Antoni Cekada). W przypadku "pierwszej komunii", nie jest ona odrębnym sakramentem, a po prostu pierwszym przyjęciem sakramentu Eucharystii. A więc można przyjąć, że po po odbyciu ważnej spowiedzi u katolickiego Kapłana (i ewentualnie po przyjęciu chrztu sub conditione, jeśli jest taka potrzeba) pierwsze przyjęcie Komunii św. jest tą prawdziwą "pierwszą komunią" (nie musi być to w żaden specjalny, zewnętrzny sposób celebrowane, bo to tylko zwyczaj).

      Co się tyczy modlitwy do osób, które nie zostały kanonizowane przez Kościół (np. posoborowi "święci", jak o. Maksymilian Maria Kolbe) to Kościół nie zabrania prywatnej modlitwy do zmarłych, którzy zmarli po katolicku, opatrzeni św. Sakramentami, lub śmiercią męczeńską, w opinii świętości. Można prywatne modlić się za wstawiennictwem takich osób, np. naszych bliskich, krewnych, pobożnej zmarłej babci etc. Natomiast nie może odbywać się kult publiczny.

      Usuń
  3. Z zainteresowaniem przeczytałem fragment artykułu biskupa Marka Pivarunasa (zamieszczony przez Redakcję „TT” jako odpowiedź na komentarz jednego z czytelników), w którym pisze on o swoich poglądach w sprawie tego, w jaki sposób Kościół katolicki może dzisiaj wybrać prawdziwego papieża. Duchowny ten stoi na pozycji sedewakantyzmu całkowitego (inne nazwy tego stanowiska to: sedewakantyzm zwykły lub totalizm). Sedewakantyści zwykli to tacy katolicy integralni, którzy uważają, że w wyniku uchwał tzw. Soboru Watykańskiego II został założony niekatolicki Kościół Novus Ordo. Zgodnie z tym stanowiskiem ten nowy kościół jest zupełnie oddzielną organizacją religijną (zarówno pod względem nauczania, jak i pod względem prawnym) niż prawdziwy Kościół katolicki.
    Wg poglądów biskupa Pivarunasa status kanoniczny novusordowców jest dokładnie taki sam jak np. status kanoniczny luteran. Dlatego ksiądz ten twierdzi, że kapłan katolicki nie powinien udzielać sakramentów katolickich ani osobie ochrzczonej w Kościele Luterańskim, ani osobie ochrzczonej w Kościele modernistycznym do czasu, kiedy tacy wyżej wspomniani niekatolicy wyrzekną się swoich błędów przed kapłanem katolickim i kiedy ten kapłan zdejmie z takich osób ekskomunikę. To, że księdzu katolickiemu nie wolno udzielać sakramentów niekatolikom, jest zapisane w kanonie 731 (w paragrafie 2) Kodeksu z 1917 roku.
    Biskup Pivarunas przyjmuje poglądy sedewakantyzmu całkowitego, a przy tym stoi na takim stanowisku, że kary kościelne dla niekatolików – mimo obecnej sytuacji kryzysu w Kościele – nie zostały zawieszone. Katolików integralnych w Polsce nie powinno dziwić takie założenie tego duchownego, wg którego osoby ochrzczone w Kościele posoborowym w sensie kanonicznym nie są katolikami do czasu, kiedy publicznie wyrzekną się swoich błędów przed kapłanem katolickim i kiedy ksiądz taki uwolni ich z ekskomuniki. Co jednak może wydawać się dziwne dla sedewakantystów w naszym kraju, którzy jeszcze nie mieli okazji spotkać się na naszych ziemiach z osobami zrzeszonymi w CMRI, to jest ich stanowisko wobec księży FSSPX i wobec innych księży, którzy stoją na stanowisku RR (po angielsku: the „Recognize and Resist” Position oznacza stanowisko „uznawaj i się sprzeciwiaj” – chodzi o sposób traktowania „władzy” „papieży” z Kościoła posoborowego). Zgromadzenie CMRI stoi mianowicie na stanowisku, że lefebryści i inni księża z rodzaju RR mają co prawda błędne poglądy, ale że mimo to księża tacy nie są schizmatykami. W związku z powyższym biskup Pivarunas, w odróżnieniu np. od biskupa Sanborna, twierdzi, że katolikom integralnym wolno jest zwracać się po sakramenty także do lefebrystów i do innych tradycyjnych księży katolickich, którzy błędnie „papieży” modernistycznych uważają za prawdziwych następców św. Piotra.
    Oczywiście stanowisko zgromadzenia CMRI jest takie, że katolikom integralnym nie wolno zwracać się po sakramenty do tych księży tradycyjnych, których święcenia są nieważne (a zatem – zgodnie z ich poglądami – katolicy nie mogą prosić o posługę kapłańską np. tych „księży” FSSPX, którzy nieważnie zostali wyświęceni w Kościele Novus Ordo, a którzy później przeszli do organizacji lefebrystów). Osoby z CMRI uważają także, że katolikom nie wolno prosić o posługę kapłańską również księży indultowych, choćby księża ci mieli niewątpliwie ważne święcenia (na pewno ważne święcenia mają ci duchowni z Kościoła modernistycznego, którzy zostali wyświęceni jeszcze przez reformą święceń, która w tej organizacji religijnej została wprowadzona w latach 1968-1969).
    Wiadomości o tym, że biskup Pivarunas uważa, że tradycyjni księża odprawiający msze „una cum”, o ile nie są to księża indultowi z Kościoła Novus Ordo, są księżmi katolickimi w znaczeniu kanonicznym, można znaleźć w języku angielskim, np. na takiej stronie:
    https://introiboadaltaredei2.blogspot.com/2017/04/resisting-heresy.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
  4. Na wyżej podanej stronie możemy znaleźć m.in. takie słowa biskupa Pivarunasa (duchowny ten opublikował je dnia 10.08.2002 jako przełożony generalny księży CMRI):
    „Chociaż CMRI nie uznaje Jana Pawła II za prawowitego następcę św. Piotra, nie uważa takich tradycyjnych księży (którzy odprawiają msze „una cum”) za schizmatyków. Gdyby bowiem tacy księża byli schizmatykami w kanonicznym znaczeniu tego słowa, to po uznaniu wakatu Stolicy Apostolskiej musieliby wyrzec się błędu i zostać przyjęci z powrotem do Kościoła”.
    Jeśli biskup Pivarunas – jako totalista – uważa np. księży FSSPX za kanonicznych katolików, to jest to zgodne z jego poglądami. Podobnie zresztą można powiedzieć o biskupie Sanbornie. Jeśli ten drugi ksiadz – jako zwolennik tezy z Cassiciacum – uważa lefebrystów za schizmatyków, to też jest to zgodne z jego stanowiskiem teologicznym. Póki w Kościele nie pojawi się prawdziwy papież i póki nie rozstrzygnie spornych kwestii, póty w ramach Kościoła dopuszczalne są różne poglądy w danej sprawie. To samo dotyczy sedewakantyzmu całkowitego i tezy o papieżach materialnych.
    Ja chciałbym zwrócić uwagę tylko na te założenia teologiczne obu wyżej wspomnianych biskupów, które – w moim odczuciu – nie są zgodne z przyjmowanym przez nich systemem. Wiadomo, że biskup Pivarunas jest sedewakantystą całkowitym i uważa, że papieża w obecnej sytuacji może wybrać sobór powszechny złożony z biskupów katolickich (on za biskupów katolickich uważa też biskupów zajmujących stanowisko RR, a więc także biskupów lefebrystycznych). Rzecz jasna od strony teoretycznej nie mogę się tutaj do niczego przyczepić. Jeśli natomiast chodzi o stronę praktyczną, to wiadomo, że biskupi lefebryści – ze względu na swoje poglądy – nie wzięliby udziału w takim soborze powszechnym. Ale problem w tej sprawie mógłby być również z niektórymi biskupami sedewakantystami. Mam na myśli tutaj biskupów „od papieży materialnych”, jak też tych biskupów totalistów, którzy nie uznają ważności konsekracji biskupich pochodzących od biskupa Piotra Marcina Ngo Dinh Thuca.
    Nie mogę jednak pominąć milczeniem również tego, że w stanowisku teologicznym biskupa Pivarunasa jest pewna niekonsekwencja także od strony teoretycznej. Chodzi mi mianowicie o to, że ksiądz ten z jednej strony zakłada, że dzisiejsi biskupi katoliccy nie mają jurysdykcji zwyczajnej, tylko jurysdykcję delegowaną w sposób nadzwyczajny (czyli uzupełnioną), a z drugiej strony twierdzi on, że – pomimo braku zwyczajnej władzy rządzenia – biskupi katoliccy w obecnej sytuacji mogą wybrać następcę św. Piotra. Nie zgadza się to jednak z kanonem 223 Kodeksu z 1917 roku. Zgodnie z tym przepisem prawo głosu decydującego na soborze mają tacy duchowni, którzy mają jurysdykcję zwyczajną na określonym terytorium. Więcej na ten temat pisze ks. Franciszek Ricossa w artykule pt. „Wybór papieża”. Praca ta jest dostępna m.in. na takiej stronie:
    http://sedevacante.pl/teksty.php?li=161
    Dlatego uważam, że jeśli biskup Pivarunas chce być zgodny ze swoim stanowiskiem teologicznym, to konsekwentnie powinien założyć, że dzisiejsi biskupi katoliccy posiadają jurysdykcję zwyczajną.
    Żeby nie być posądzonym o to, że jestem nieobiektywny i że wytykam błędy tylko sedewakantystom zwykłym, zwrócę w tym miejscu uwagę również na pewien błąd w założeniach teologicznych biskupa Donalda Sanborna. Wiadomo, że duchowny ten jest zwolennikiem tezy Guerarda des Lauriers. Dlatego w tym miejscu przypomnę krótko założenia tego stanowiska teologicznego. Zgodnie z tezą z Cassicicacum księża lub „księża” religii Novus Ordo nie są katolikami w znaczeniu formalnym (czyli w wymiarze rzeczywistym), ale są katolikami pod względem materialnym i tworzą katolicką hierarchię pod względem materialnym.

    OdpowiedzUsuń
  5. To oznacza, że są oni katolikami w sensie kanonicznym i że mają pewien tytuł prawny do zajmowania swojego stanowiska kościelnego, a w momencie, kiedy wyprą się swoich błędów i herezji, uzyskują rzeczywistą władzę rządzenia, nauczania i uświęcania związaną z przypisanym do nich urzędem. Wg poglądów Guerarda des Lauriers jest tak, że księża lub „księża” z religii Novus Ordo nie mają władzy rządzenia, ale mają władzę wyznaczania. W związku z tym – zgodnie z tym punktem widzenia – odpowiednie osoby z hierarchii religii posoborowej mogą dokonywać wyboru papieża, a także mogą przyjmować niekatolików pod względem kanonicznym do Kościoła katolickiego.
    A teraz przejdę już do tego założenia teologicznego biskupa Sanborna, które uważam za nieprzystające do tezy z Cassiciacum. Chodzi mi mianowicie o to, że moim zdaniem ksiądz, który jest zwolennikiem tezy z Cassiciacum, nie powinien przypisywać sobie władzy przyjmowania niekatolików do Kościoła katolickiego pod względem prawnym. Taką władzę – zgodnie z poglądami Guerarda des Lauriers – mają obecnie tylko członkowie hierarchii Novus Ordo. Otóż jeśli biskup Sanborn uważa, że może i że powinien przyjmować niekatolików pod względem kanonicznym do Kościoła katolickiego, to tym samym tak naprawdę uważa, choć nie mówi tego głośno, że istnieją dwie oddzielne i niezależne od siebie organizacje religijne (z których jedna musi być schizmatycka) – tj. organizacja Kościoła Novus Ordo oraz organizacja sedewakantystów – i że każda z tych dwóch struktur – w sposób niezależny od siebie – jest uprawniona do zdejmowania ekskomuniki z niekatolików.
    Wobec powyższego trzeba powiedzieć, że biskup Sanborn nie ma racji wtedy, kiedy mówi, że luteran i inne osoby, które nie są katolikami z punktu widzenia hierarchii religii Novus Ordo, może i powinien przyjmować do Kościoła katolickiego w sensie prawnym. Widać to chociażby po słowach tego duchownego w tym nagraniu:
    https://www.youtube.com/watch?v=a-2xnDLrxMA
    Na tym filmie biskup Sanborn mówi takie słowa (początek od 17 min. 46 sek.):
    „Jeśli więc przychodzi do mnie luteranin i mówi: „chcę być katolikiem”, muszę przestrzegać tradycyjnej normy, normy kanonicznej polegającej na tym, że publicznie wyrzeka się on luteranizmu przed ołtarzem z ręką na Biblii, na Piśmie Świętym, z dwoma świadkami. (…) A wtedy kapłan wstanie i zdejmie ekskomunikę. Ponieważ ma on [tj. luteranin] do przejścia most prawny, nie tylko most doktrynalny, ale most prawny. Musi zostać uwolniony od tej ekskomuniki”.
    Myślę, że spójne stanowisko z tezą z Cassiciacum zajmuje redakcja „MK”, kiedy w odpowiedzi na ostatni komentarz na takiej stronie:
    https://myslkatolicka.wordpress.com/pytania/
    pisze tak: „Kary jak np. ekskomunika są w obecnej sytuacji niejako zawieszone, brak im mocy wykonawczej z powodu braku władzy (auctoritas) w Kościele. Nie ma władzy, która mogłaby je znieść w przypadku ich zaciągnięcia. Takie jest nasze stanowisko”.
    W sytuacji, w której obecnie znajduje się Kościół (przedłużający się wakat na Stolicy Apostolskiej) nie ma konieczności, aby osoby, które faktycznie nawróciły się na wiarę katolicką, były przyjmowane do Kościoła katolickiego także pod względem prawnym. Wg kanonu 12 Kodeksu z 1917 roku ustawom czysto kościelnym podlegają nie tylko osoby, które są katolikami w sensie kanonicznym, ale również ważnie ochrzczeni niekatolicy, jeśli tylko mają wystarczające używanie rozumu oraz – jeśli ustawa czego innego wyraźnie nie stanowi – ukończyły siódmy rok życia.
    Życzę Redakcji „Tenete Traditiones” dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Laudetur Iesus Christus
    A propos święceń , czy Pan coś słyszał , że podobno święcenia kapłańskie bpa Dolana miały być wątpliwe, słyszałem to od "sedewakantysty" który też powiedział , że ta sprawa jest znana w USA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem, ale to są opinie w rodzaju że ogólnie wszystkie święcenia od abp. Thuca są nieważne... Opinie niepoważne i nie podparte żadnymi racjonalnymi dowodami, które można włożyć między bajki. Przykre natomiast że dorośli ludzi (zwłaszcza duchowni!) powielają takie brednie.

      Usuń
    2. Laudetur Iesus Christus

      Najwiekszym przeciwnikiem "biskupów Thuca" jest ks.Clarence Kelly, autor książki na ten temat pt Sacred and Profane

      https://congregationofstpiusv.com/wp-content/uploads/2020/05/SacredandProfane.pdf

      Jako jeden z dodatków na końcu książki znajduje się tekst przypisywany ks. Cekadzie (napisał go pod pseudonimem Peregrinus) pt Two Bishops in Every Garage. Sam tekst znalazlem na archive.org, jest tez na stronie SSPV:

      https://stpiusvchapel.org/pdf-site/articles/two%20bishops.pdf

      Ks. Cekada opisuje, we właściwym sobie stylu, konsekracje biskupie abpa. Thuca i wyraza obawy co do przyszłości Kościoła z takimi biskupami.

      Jednak później ks. Cekada w artykule The Validity of Thuc Bishops przedstawia dowody na ważność tych święceń

      http://www.traditionalmass.org/articles/article.php?id=60

      Pan Mario Derksen, redaktor novusordowatch.org i uczeń ks. Cekady, napisał obszerną pracę nt ważności swiecen "biskupów Thuca" w odpowiedzi na książkę ks. Bpa Kelly'ego

      http://thucbishops.com/Open_Letter_to_%20Bp_Kelly_FULL.pdf

      Oraz kilkustronnicowy skrót

      http://thucbishops.com/Open_Letter_SUMMARY.pdf

      Z wyrazami szacunku
      Król Krzysztof

      Usuń
    3. Ale tu chodzi o święcenia kapłańskie, bo podobno (tak mi opowiedziano) bp Lefebvre podczas święceń kapłańskich nałożył tylko jedną rękę na x Dolana i to miało być defektem materii Sakramentu i powodować jego wątpliwość

      Usuń


    4. Znalazłem dwa artykuły po angielsku, jeden autorstwa x. Cekady pt The Validity of Ordination Conferred with One Hand :

      http://www.traditionalmass.org/articles/article.php?id=57&catname=15

      Oraz odpowiedź na zarzuty przeciwko niemu autorstwa blogera Introibo:

      http://introiboadaltaredei2.blogspot.com/2013/04/an-underhanded-accusation.html?m=1

      X. Cekada powołuje się miedzy innymi na kanoniste Regatillo, który twierdzi, ze użycie jednej ręki do sakramentu stanowi zmianę akcydentalną, nie substancjalną, i tym samym sakrament jest ważny i niewątpliwy. X. Cekada przedstawia o wiele więcej dowodów - patrz artykuł.

      A wiec w sprawie święceń kapłańskich x. Bpa Dolana mamy sytuację pogłoski, która nawet jeśli prawdziwa to i tak nie wpływa na ważność udzielonych święceń.

      NB. Pogłoski "wątpliwych święceń" kapłańskich bpa Dolana nie wypłynęły na światło dzienne aż do jego odejścia z SSPV (z powodu różnic w podejściu do "biskupów Thuca").

      Z wyrazami szacunku
      Król Krzysztof

      Usuń
  7. Proszę pamiętać, że wśród wiernych FSSPX są też opinioniści (jak mawia bp Sanborn) oraz sedewakantyści, którzy z braku możliwości uczestnictwa w Mszy jeżdżą do FSSPX. Wiem, zaraz usłyszę zarzuty, które znam na pamięć. Ja na to odpowiadam: to niech ktoś zacznie misje w Polsce. Może Ci nowi kapłani novus ordo oraz wierni, którzy przeszli do FSSPX w ciagu ostatnich dwóch lat do FSSPX zastanowili by się gdyby mieli inna możliwość. Tylko nikt tego nie zrobi. SGG woli kształcić afrykańskich seminarzystów... ICR mówi, że kleryk z danego kraju jest wysylany do swojego kraju i że w USA też są potrzeby. Tylko, że USA nie zrobi ubytek dwóch kapłanów, bo mają multum instytutów z księżmi. Nam zrobi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dwóch kleryków w seminariach w tym jeden ma mieć w tym roku wyższe święcenia kapłańskie (subdiakonatu) a więc w przyszłym roku możliwe że będziemy mieć w Polsce drugiego Kapłana (na szczęście nie z ICR, IMBC itp) i wtedy jest szansa na misje, bo przy obecnym to raczej niestety marne szanse... Proszę się więc uzbroić w cierpliwość. Wszyscy czkamy na to już od wielu lat z wielką niecierpliwością i nadzieją...

      Usuń
    2. Co do bp. Sanborna, to chyba dobrze Pan wie dlaczego, sam określił Pan go w jednym że swych komentarzy "obrzydliwą personą". Aczkolwiek dla mnie sytuacja z wideo w którym bp. Sanborn poparł "szczepienia" covidowe itp., była tylko pewnym dopełnieniem całokształtu, znacznie bardziej obrzydliwym zachowaniem, było wg. mnie to jak potraktował bp. Dolana, po tylu latach owocnej współpracy i wydawało by się, że wręcz przyjaźni między nimi... Tak jak wtedy pisałem, tak teraz raz jeszcze powtórzę - niedaleko pada jabłko od jabłoni. Bp. Sanborn i jego instytut wywodzi się z FSSPX, tak samo jak IMBC. Wszyscy ci xięża zostali wyświęceni w FSSPX, ukończyli seminaria FSSPX, i to utkwiło w nich, jest to pewien wzór postępowania dla nich, czy tego chcą czy nie. Niektórym udało się zerwać z tą przeszłością (jak bp. Dolan, śp. x. Cekada) a niektórym jak widać nie, i pozostali (świadomie bądź nie) kryptolefebrystami, nie tylko w dziedzinie teologii, ale także w praktyce, w pewnych zachowaniach, w postępowaniu, w działaniach, w prowadzeniu formacji seminaryjnej (o różnych patologiach, "łamaniu sumień" i bardzo złym traktowaniu kleryków, zwłaszcza tych bardziej inteligentnych i myślących, w seminariach FSSPX dużo się ostatnio nasłuchałem...). Niedawno ktoś kto poznał to od wewnątrz potwierdził moje przypuszczenia... Wszystkie seminaria prowadzone przez FSSPX lub byłych członków FSSPX (nieważne czy jest to indultowe FSSP czy "sedeprywacjonistyczne" IMBC) wyglądają w praktyce tak samo. Tak samo podle traktuje się tam ludzi. Dopiero kiedy ktoś jest w seminarium spoza tego układu, to może odetchnąć i normalnie studiować...

      Usuń
  8. Co Pan sądzi o 5 minutowym białym dymie uznajmiającym wybór nowego papieża podczas konklawe 1958 r , jeżeli był wybrany i zrzekł się pod przymusem to taka abdykacja w świetle CIC jest nieważna a wybór Roncallego byłby niekanoniczny i wszystkich jego następców ,i to tłumaczyłoby ich herezje i brak Autorytetu Boskiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe że tak było w istocie i skłaniam się osobiście ku tej wersji, aczkolwiek w praktyce to niczego nie zmienia, zwłaszcza z perspektywy współczesnej. Niektórzy natomiast sądzą że Ratzinger był ostatnim "ważnie wybranym" ("papieżem materialnym") natomiast jego abdykacja była nieważna (bowiem nie wypowiedział prawidłowo pewnych słów po łacinie a wiadomo że łacinę znał bardzo dobrze) i dlatego wybór Bergoglio jest wg. nich na 100 % nieważny. Tak czy inaczej, moim zdaniem to są tylko dywagacje, które w praktyce niczego nie zmieniają. Obecnie nie ma Papieża, mamy wakat na Stolicy Apostolskiej, i to jest istotne...

      Usuń