Czy księża z Bractwa Św. Piotra są prawdziwymi kapłanami?
KS. RAMA P. COOMARASWAMY
––––––––
"Zobaczyłam znowu nowy i dziwny Kościół, który oni próbowali zbudować. Nie było w nim nic świętego... Ludzie miesili chleb w krypcie poniżej... ale on nie podnosił się, ani oni nie otrzymywali Ciała Naszego Pana, ale tylko chleb. Ci, którzy byli w błędzie przez nich niezawinionym i którzy pobożnie i płomiennie pragnęli Ciała Jezusa otrzymywali pocieszenie duchowe, ale nie działo się to przez przyjmowanie Komunii. Wtedy mój Przewodnik (Jezus) powiedział: TO JEST BABEL". (Anna Katarzyna Emmerich).
––––––
Często zadawano pytanie czy "kapłani" z czasów królowej Elżbiety, faktycznie byli prawdziwymi (Massing) kapłanami (a) – to znaczy, czy odprawiali oni prawdziwą Mszę i czy udzielali ważnych Sakramentów. Po elżbietańskim zniszczeniu, z upływem czasu, niektórzy ze wspólnoty anglikańskiej stopniowo coraz bardziej odrzucali doktryny oraz ducha Reformacji. W wyniku tego, na oznaczenie różnych części tzw. Kościoła anglikańskiego, zaczęto używać określeń: "High", "Middle" i "Low" ("Wysoki", "Średni" i "Niski"). Ci, którzy uważali siebie za "Wysoki Kościół" wykazywali tendencję do przywracania i zachowywania coraz więcej elementów rzymskiego rytuału; niektórzy powrócili nawet w swoich ceremoniach do łaciny i kultywowali stare zwyczaje na tyle na ile to było dozwolone. Zbytecznym jest dodawać, że wielu wiernych Wysokiego Kościoła (High Church) uważało, że ich "obrządki" są ważne i że ich kapłani naprawdę konsekrują eucharystyczne postacie oraz ważnie udzielają innych Sakramentów.
Kościół katolicki, pragnąc zawsze chronić swoich wiernych od błędu i zawsze głosić prawdę, odmawiał ważności zarówno anglikańskim święceniom, jak i innym Sakramentom (oprócz Chrztu i Małżeństwa) przez nich udzielanym. "Znawcy rytuału" tzw. rytualiści (jak nazywano niektórych z anglikanów) utrzymywali, że ich Sakramenty są ważne z powodu oczywistych łask, jakie otrzymywali biorąc w nich udział. Dzisiaj można usłyszeć te same argumenty odnośnie ważności posoborowych sakramentów.
W dalszej części zostanie przytoczony przebieg kontrowersji na podstawie spisanych przed 100 laty pism jezuity, ojca Petera Gallweya, która pokazuje, że odpowiedź na ten problem, jaka się nam narzuca oraz subiektywne przeświadczenie, co do ważności Sakramentów, nie jest żadnym gwarantem pewności o ich ważności.
* * *
"Wielu jest takich, którzy bez jakiegokolwiek odniesienia do historii albo jakichkolwiek badań nad dokumentami, oświadczają, że nie mogą wątpić, że korzystają z łask sakramentów a także, że ich księża są prawdziwymi kapłanami. Co mamy im powiedzieć?".
"Przede wszystkim, musimy postarać się dowiedzieć, w jaki sposób doszli do tej pewności. I po zbadaniu, powinniśmy, bracia, przekonać się, czy ich dowody mają rację bytu. Pierwszy z nich: «Ojciec Cuthbert jest tak dobrym człowiekiem. Jest całkiem oczywiste, że jest on prawdziwym księdzem». A oto inny argument: «Nasze sakramenty są niewątpliwie prawdziwe, ponieważ tylko prawdziwe sakramenty mogą wywołać takie wrażenia jak te, które doznaję po ich otrzymaniu»".
"Co do pierwszego punktu, to ponieważ już obszernie analizowałem zagadnienie świętości rytualistycznego duchowieństwa, nie muszę teraz zatrzymywać się by badać czy świętość ojca Cuthberta jest taka, że dowodzi prawdziwości jego kapłaństwa. Powiem tylko, że chociaż Sakrament Święceń odciska na duszy niezatarte znamię, to jednak niezwykle rzadko i tylko na skutek wyjątkowego cudu, znamię to może stać się widoczne dla oczu obserwatorów. Co więcej, ośmielę się dodać, że jeżeli św. Franciszek z Asyżu, który nigdy nie otrzymał święceń kapłańskich, stanąłby przed nami ubrany w ornat, to niewiele jest oczu na tej ziemi, które mogłyby dostrzec, że nie jest kapłanem. Jest mnóstwo pobożnych zakonników, braci świeckich i zwykłych wiernych, którzy po ubraniu kapłańskich szat z pewnością uchodziliby za kapłanów. Nic bardziej mylącego; nawet osobista zewnętrzna pobożność nie stanowi o tym czy ktoś posiada ważne święcenia. Ponieważ, jak dowodzi św. Paweł, «i sam szatan przybiera postać anioła światłości. Nic wielkiego tedy, jeśli jego słudzy przybierają postać sług sprawiedliwości» (2 Kor. XI, 14-15). A zatem nie sądzę, aby poważny sąd wydał werdykt, co do prawdziwości kapłaństwa ojca Cuthberta opierając się tylko na tym, że wygląda na kapłana i uchodzi za pobożnego księdza".