J.Exc. x Bp. Donald H. Sanborn |
Jednakże, skoro moderniści nie zdołali pojednać się z tradycyjnym nauczaniem Kościoła, to gdzie to ich stawia? Oznacza to, że najbardziej przerażająca zmora Ratzingera – tzn., że Vaticanum II naprawdę stanowi zerwanie – powróciła, aby go prześladować. Jeśli ta idea zadomowi się wśród dobrze zapowiadającego się duchowieństwa, to los Vaticanum II jest historycznie pogrążony. Zajmie miejsce w towarzystwie fałszywego drugiego soboru efeskiego albo soboru w Bazylei, będąc jednakże o wiele gorszym niż którykolwiek z nich. Co więcej, jedynym możliwym, logicznym wnioskiem – jeśli się przyjmie, że Vaticanum II stanowił zerwanie – jest to, że soborowi "papieże" nie byli w ogóle papieżami, gdyż to na mocy ich "autorytetu" Vaticanum II został promulgowany. Fakt, że ogłosili oni zerwanie z Kościołem – a nie ciągłość, jest oczywistym znakiem, że od początku coś było z nimi nie w porządku, że byli intruzami w owczarni, fałszywymi pasterzami, od których owce muszą w panice uciekać. Pewnego dnia historia dojdzie do tego wniosku. Nie ma żadnej ciągłości, a jedynie zerwanie. Kiedy sędziwi twórcy Vaticanum II w końcu wymrą, młody kler spojrzy krytycznie na ten sobór i znajdzie jego defekty. Ten proces już się rozpoczął. W kręgach Novus Ordo pojawia się coraz więcej opracowań, które dość zdecydowanie krytykują Vaticanum II i jego reformy. My sedewakantyści – choć nieliczni – cierpliwie i konsekwentnie stoimy właśnie na tym stanowisku: Vaticanum II i jego reformy stanowią istotną zmianę wiary katolickiej, moralności i dyscypliny, a w konsekwencji nie mogą pochodzić od autorytetu Chrystusa, który jest autorytetem Kościoła katolickiego. Logicznie niemożliwe jest, aby ci, którzy promulgowali ten sobór i jego reformy posiadali władzę Chrystusa i stanowili moralną osobę Kościoła katolickiego. Są to natomiast modernistyczni heretycy, którzy zręcznie wepchnęli się – ukrywając przed soborem swój modernizm – na stanowiska rzekomej władzy. Reprezentują oni 250-letni projekt wrogów Kościoła dążących do przeróbki katolicyzmu od wewnątrz, po to by uczynić go akceptowalnym dla wolnomyślicieli, liberałów, racjonalistów i rewolucjonistów. Jedyna możliwa katolicka postawa wobec nich to zupełne odrzucenie i potępienie zgodnie z ostrzeżeniem świętego Piusa X zawartym w jego encyklice potępiającej modernizm.
Fragment
Bp. Donald H. Sanborn
Bp. Donald H. Sanborn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.