Kapłan Novus Ordo zostaje sedewakantystą, diecezja go ekskomunikuje
13 lipca 2021
Wielebny Michael DeSaye z Trenton, NJ
2 czerwca 2018 r. ks. Michael G. DeSaye przyjął święcenia kapłańskie.
Przynajmniej tak myślał wtedy.
Niecałe trzy lata po tym, jak zrozumiał, że była to nieważna ceremonia święceń, której przewodniczył świecki modernista, a nie biskup rzymsko-katolicki, „ksiądz” DeSaye zapytał swojego miejscowego ordynariusza, „biskupa” Davida M. O'Connella, by przyjął jego rezygnację z diecezji Trenton, New Jersey. Prośba została przyjęta.
10 maja br. „Bp.” O’Connell wydał następujące niezwykle dyplomatyczne oświadczenie:
Wielebny Michael G. DeSaye, wikariusz parafii Holy Innocents w Neptune, NJ i katolicki kapelan w Jersey Shore University Medical Center, zrezygnował z posługi w diecezji Trenton ze skutkiem natychmiastowym, by kontynuować swoje powołanie gdzie indziej.
(„Ogłoszono nominacje dla duchownych”, Our Diocese Today, 10 maja 2021 r.)
https://ourdiocesetoday.org/2021/05/clergy-appointments-announced/
Jak relacjonował ks. DeSaye, został „ekskomunikowany” z diecezji za schizmę, co ma sens z punktu widzenia Novus Ordo. W końcu odszedł od wspólnoty niewiernych, stwierdzając, że nie wierzy w fałszywy katolicyzm Vaticanum II, ale w przedsoborową i ponadczasową religię rzymskokatolicką, religię św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu, św. Bernarda z Clairvaux i św. Franciszka z Asyżu, św. Alfonsa Liguori i św. Piusa X, św. Bernadetty Soubirous i św. Marii Goretti.
Teologiczne błędy Soboru Watykańskiego II (1962-65) stają się z każdym dniem coraz bardziej jaskrawe. Jak na ironię, w religii, która teraz bluźnierczo głosi, że Bóg chce, aby istniała różnorodność religii, nie ma miejsca na jedyną prawdziwą, czyli na Katolicyzm. Z drugiej strony jednak czy nie jest to naprawdę ironiczne, ponieważ powinno być uzasadnione, że jeśli jest jedyna rzecz, której „działanie błędu” nie może tolerować, to jest to „kościół Boga żywego, filar i utwierdzenie prawdy” (1 Tm 3,15).
W 2018 r. diecezja Trenton opublikowała następujący krótki film informacyjny o panu DeSaye i jego powołaniu:
Sprawa Michaela DeSaye jest pięknym świadectwem miłości i dążenia do prawdy oraz owoców, które przynosi, umożliwiona i wspierana przez łaskę Bożą. Ma wiele wspólnego z ks. Michaelem Oswaltem, byłym księdzem Novus Ordo z diecezji Rockford w stanie Illinois, który został sedewakantystą i po odpowiednim przeszkoleniu seminaryjnym został wyświęcony na prawdziwego katolickiego księdza.
Aby wyjaśnić swoje odejście, ks. Oswalt napisał list do swojej dawnej diecezji, w którym bardzo zwięźle przedstawia fakty. Jest dostępny w Internecie w języku polskim:
http://ultramontes.pl/oswalt_odrzucenie_falszywego.htm
Ks. Oswalt wygłosił także prezentację na temat kościoła Novus Ordo od środka, że tak powiem, i wyprodukował dziewięć odcinków podcastów o tym, dlaczego i jak opuścić ten fałszywy kościół:
https://novusordowatch.org/2017/12/inside-look-at-vatican2-church/
https://soundcloud.com/novusordowatch/sets/escape-from-the-novus-ordo
Aby ksiądz Novus Ordo uznał nie tylko, że został nieświadomie uwięziony w fałszywym kościele „katolickim”, ale także, że bez własnej winy nie został nawet ważnie wyświęcony, a zatem wszystkie jego Msze, rozgrzeszenia i namaszczenia podobnie nie miało efektu sakramentalnego, jest niezwykle trudne. Powinniśmy modlić się i składać ofiary za te dusze, które są tylko ludźmi! Niech rozpoznają tę prawdę: „Wszystko to mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13).
Podobnie jak ks. Oswalt, pan DeSaye również wydał list, w którym wyjaśnia, dlaczego opuścił swoją diecezję i obecnie studiuje, a ostatecznie przyjmie święcenia w prawdziwym katolickim seminarium. Tekst tego listu został wydrukowany jako załącznik (str. 3-4) w biuletynie z czerwca 2021 r. Seminarium Najświętszej Trójcy w Brooksville na Florydzie, pod kierunkiem bp. Donalda Sanborna. Odtwarzamy to tutaj:
List byłego księdza Novus Ordo Michaela DeSaye do swoich przyjaciół w sprawie powodów jego odejścia z Novus Ordo
Drodzy przyjaciele,
Niedawno poprosiłem biskupa O’Connella, aby przyjął moją rezygnację z diecezji Trenton i usunięcie moich wydziałów kapłańskich. Po poinformowaniu biskupa, że zgadzam się ze stanowiskiem Seminarium Trójcy Przenajświętszej na Florydzie, stanowiskiem zwanym sedewakantyzmem, i że zamierzam tam studiować, otrzymałem również zawiadomienie o ekskomunice za przestępstwo schizmy.
Zapewniam, że ta decyzja nie została podjęta pochopnie, ani nie była reakcją na jakikolwiek bodziec w postaci emocji, złości, stresu czy frustracji. Moja motywacja nie była taktyczna ani polityczna, nie pragnąłem też zmiany kariery. Decyzja była wynikiem modlitwy i kontemplacji oraz niezależnego studium nauczania papieży i doktorów Kościoła. Była to decyzja, która stała się dla mnie konieczna ze względu na wniosek płynący z zastosowania tradycyjnych zasad teologii katolickiej. Pozwólcie, że przedstawię krótkie wyjaśnienie, w jaki sposób podjąłem tę decyzję, wraz z listą odniesień, które ją wspierają.
W moich badaniach zrozumiałem, że Sobór Watykański II (1962-1965) naucza błędu przeciwko Wierze i moralności katolickiej i jest nie do pogodzenia z poprzednim magisterium Kościoła Katolickiego.
To katolicka doktryna, według której Kościół Chrystusowy nie może się mylić, gdy naucza powszechnie w sprawach wiary i moralności. Powodem tej nieomylności jest to, że Kościół jest prowadzony przez Ducha Świętego, którego nasz Pan posłał, aby nauczał nas [prowadził do] „wszelkiej prawdy” (J 16:13). W teologii powszechnym określeniem tego jest nieomylność. Przez dwa tysiące lat, od czasów Apostołów do dnia dzisiejszego, Kościół katolicki konsekwentnie nauczał wiernych katolickich prawdziwej Wiary i moralności Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła. Zrobił to bez najmniejszego odchylenia, czyli bez najmniejszej wady. Ta niezniszczalność nie jest przypadłością historii, ale istotną własnością Kościoła.
Powszechnie uważa się, że Sobór Watykański II jest soborem powszechnym lub ekumenicznym całego Kościoła katolickiego, należycie promulgowanym i podtrzymywanym przez kolejnych papieży do dnia dzisiejszego. Powszechnie uważa się, że naucza powszechnie, z autorytetem Chrystusa, w sprawach wiary i moralności.
W rzeczywistości ten sobór wyraźnie i absolutnie zaprzecza wcześniejszemu magisterium Kościoła katolickiego w tych samych sprawach wiary i moralności. Te sprzeczności stanowią ogromny problem dla Katolików. Albowiem sprzeczności w sprawach wiary i moralności nie mogą istnieć na poziomie powszechnym w Kościele katolickim, gdyż jest on chroniony przed błędami w tych sprawach przez Ducha Świętego. Gdyby Katolicy uznali, że sobór został ogłoszony z autorytetem Chrystusa, to Chrystus odwodziłby od siebie cały Kościół Katolicki. Katolicy byliby zobowiązani do wyznania, że bramy piekielne przemogły Kościół, wbrew proroctwu naszego Pana. Oddaliłby się od swego boskiego oblubieńca przez powszechne głoszenie fałszywej wiary. Jest to jednak niemożliwe zgodnie z odwieczną doktryną katolicką, która jest wielokrotnie nauczana przez Magisterium Kościoła od apostołów do dnia dzisiejszego. Nie można zastosować kontrargumentu, że te nauki miały zastosowanie tylko do czasów nowożytnych, a nie do wszystkich czasów, ponieważ taki argument jest zakorzeniony w modernizmie i zakończyłby się redukcją całego magisterium do przypadków. Nie pomaga nam również stosowanie hermeneutyki ciągłości, ponieważ hermeneutyka może pomóc w wykazaniu ciągłości tylko wtedy, gdy ciągłość już istnieje.
Dlatego musimy stwierdzić, że Sobór Watykański II nie wywodził się z powszechnego autorytetu nauczania Kościoła Katolickiego. Papieże, którzy ogłosili Vaticanum II, nie posiadali władzy nad Kościołem, by nauczać powszechnie w imię Chrystusa. Byli prawnie oddelegowani do przyjęcia papiestwa, ale w rzeczywistości nie otrzymali duchowego autorytetu od Boga do rządzenia, uświęcania i nauczania Kościoła katolickiego. Ich autorytet był tylko pozornym autorytetem. Nie byli prawdziwymi papieżami.
Stanowisko to ma niezbyt atrakcyjnie brzmiącą nazwę: sedewakantyzm. Jest to stanowisko tych Katolików, którzy stosując logikę niezniszczalności dochodzą do obecnego wakatu Stolicy Piotrowej z powodu powszechnego promulgowania błędu. Sedewakantyzm jest jedyną poprawną teologicznie obserwacją dotyczącą obecnego kryzysu w Kościele, ponieważ jest to jedyne stanowisko oparte na tradycyjnych zasadach katolickich. Nie jest to sekta schizmatycka oparta na osobistych uczuciach.
Ten wniosek jest głęboko trudny do przetworzenia emocjonalnie. Katolicki instynkt odrzuca ideę fałszywego papieża, który jest autorytetem tylko pozornym, a nie prawdziwym autorytetem. Od razu nasuwa się wiele praktycznych pytań: w jaki sposób papież mógłby zostać wybrany zgodnie z prawem i nie mieć papiestwa? Czy Katolicy mogą wydawać tego rodzaju osądy? Jak tysiące biskupów może się mylić? Jeśli ta teza jest prawdziwa, to gdzie jest Kościół Katolicki? Jak w tym kontekście funkcjonuje sukcesja apostolska i jurysdykcja? Jak rozwiązałby się obecny kryzys?
To są dobre pytania, które zasługują na odpowiedź, ale zajęłoby to zbyt dużo miejsca na ten krótki list. Chodzi mi o to, że Katolicy, choć może to być trudne, muszą odrzucać kłamstwa głoszone przeciwko wierze, nawet jeśli pochodzą od pozornych autorytetów. Jeśli my, którzy żyjemy w tych czasach, pragniemy zachować naszą Wiarę katolicką, która jest niezbędna dla naszego zbawienia, to jest rzeczą zasadniczą, abyśmy uznali Sobór Watykański II za nieważny, wraz z papiestwem tych, którzy go promulgowali i nadal go promulgują.
Nasz Pan powiedział, że pseudo-prorocy i pseudo-Chrystus powstaną i będą zwodzić, jeśli to możliwe, nawet wybranych. Święty Paweł nauczał, że nawet jeśli on lub anioł z nieba miałby nauczać ewangelii wbrew temu, czego nauczał, niech zostanie przeklęty. W Apokalipsie święty Jan przepowiedział światowe oszustwo religijne. Tak więc mamy bezpośrednie ostrzeżenia z Pisma Świętego, że los taki, jak tutaj opisany, spotka kiedyś ludzkość. Nie do nas należy wybieranie czasów, w których żyjemy. To do nas należy dawanie świadectwa prawdzie, nawet wielkim kosztem osobistym.
Ks. Michael DeSaye
Lista odnośników
1. Główny błąd Vaticanum II (herezja „częściowej komunii”) potępiony przez Kościół katolicki: https://mostholytrinityseminary.org/wp-content/uploads/2019/01/Triple-Column-Ecclesiology.pdf
2. Powszechnym konserwatywnym lub „tradycyjnym” sprzeciwem jest to, że powinniśmy uznać Vaticanum II i Franciszka za coś w rodzaju krnąbrnych autorytetów. Nawet jeśli nakładają na nas uniwersalne błędy, powinniśmy je ignorować, dopóki przyszły tradycyjny papież nie przybędzie, aby naprawić sytuację. To stanowisko zostało również potępione przez Kościół katolicki:
Sobór Watykański I, sesja IV, rozdział 3, nr 2
Papież Leon XIII: Epistola Tua (1885)
Papież Leon XIII: Est Sane Molestum (1888)
Papież Pius XII: Mystici Corporis (1943), nr 41
3. Odpowiedzi na często zadawane pytania powstałe w wyniku sedewakantyzmu:
Tradycyjnymass.org
Romancatholicinstitute.org
Novusordowatch.org
4. Osobiście byłem zdumiony odkryciem, jak wiele razy i z tak wielką siłą papieże i święci potępiali błędy Vaticanum II (proszę o e-mail by otrzymać szczegółową listą tych nauk). Zastanawiając się nad powodem, dla którego nie uczyłem się tych nauk w seminarium, stało się jasne, że program akademicki dla kapłanów starał się z dużą siłą usunąć pewne aspekty poprzedniego magisterium, świętych i doktorów Kościoła, ponieważ nie są one zgodne z Vaticanum II. To jest główny powód, dla którego obecnie szukam dodatkowej formacji w Seminarium Trójcy Przenajświętszej.
[kursywa w oryginale; dodane linki]
Deo gratias!
Niech Bóg błogosławi pana DeSaye i obdarzy go wielką wytrwałością w jego pięknym powołaniu! Niech jego nawrócenie doda odwagi tym duszom, które również zastanawiają się nad zrobieniem tego wielkiego kroku, ale z tego czy innego powodu niechętnie to robią.
„Ufając w to, że ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, doprowadzi je do końca aż do dnia Chrystusa Jezusa” (Flp 1,6).
Niektóre komentarze:
neyoriquans
Istnieje dość stare powiedzenie dotyczące polityki, które brzmi tak:
„Aby określić prawdziwych władców jakiegokolwiek społeczeństwa, wystarczy zadać sobie pytanie: kogo nie wolno mi krytykować?”
Myślę, że z pewnymi modyfikacjami może to być bardzo trafne w opisaniu prawdy religijnej:
„Aby określić Prawdziwą Religię od niepamiętnych czasów, wystarczy zadać sobie pytanie: kto otrzymuje ekskomunikę od Novus Ordo?”
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2021/07/novus-ordo-priest-becomes-sedevacantist-michael-desaye/
Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)
ZA: https://novusordo-pl.blogspot.com/2021/07/kapan-novus-ordo-zostaje-sedewakantysta.html?
Sześć Boże,
OdpowiedzUsuńchciałam zapytać o prawdziwych księży katolickich.
Na obecną chwilę w Polsce jest tylko jeden katolicki kapłan ks. Rafał Trytek? A w Czech jak na razie nie jest żadnego prawdziwego kapłana?
Dziękuję za odpowiedź i módl my się o kapłanów, którzy są nam tak bardzo potrzebni.
Oficjalnie tak, na chwilę obecną jest tylko x. Rafał Trytek. Nieoficjalnie, jest jeszcze co najmniej dwóch, ważnie wyświęconych kapłanów, którzy są (podobno) non una cum, ale żaden z nich nie wydał publicznego oświadczenia w tej sprawie, w ogóle też obydwoje ukrywają się i nie działają jawnie, co powoduje że nie są wiarygodni.
UsuńA co z seminarzystami, kiedy zostaną oni wyświęceni na kapłanów?
UsuńPrzynajmniej jeden polski seminarzysta, być może zostanie wyświęcony w przyszłym roku (2022) na prezbitera.
UsuńA będzie on posługiwał w Polsce?
UsuńMiejmy nadzieję. Być może nie od razu, zaraz po święceniach, ale docelowo na pewno tak. W Polsce potrzeba wielu Kapłanów, jeden na całą Polskę to zdecydowanie za mało...
UsuńCzy Pan Handke jest jednym z seminarzystów?
UsuńZ tego co wiem, to tak. Ale on jest chyba dopiero na drugim roku.
UsuńW najnowszym (czerwiec 2021) biuletynie Seminarium Trójcy Przenajświętszej na Florydzie bp Donald Sanborn wspomina, że "w Polsce przydałby się kolejny kapłan do pomocy ks. Trytkowi".
OdpowiedzUsuńJego Ekscelencja pisze również, że w seminarium będzie można odbyć przyspieszony kurs formacyjny (nauka również w wakacje), dzięki któremu już latem przyszłego roku możemy doczekać się kolejnych święceń kapłańskich (nawet ośmiu nowych kapłanów latem 2022 r., o ile oczywiście seminarzyści zgłoszą chęć uczestnictwa w takim przyspieszonym kursie).
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Szalewska
W Polsce to i biskup by sie przydał... kto będzie teraz mógł przyjechać na bierzmowanie skoro bez znamienia bestii z abortowanych dzieci potwierdzonego w paszporcie przyjedzie nie bedzie można podróżować?
OdpowiedzUsuńOczywiście że w Polsce przydał by się biskup. Ale do tego potrzeba, aby powstał prężny ośrodek duszpasterski, aby było co najmniej kilku xięży, jakiś kościół, przeorat etc. Bo biskup raczej nie powinien być sam (owszem, byli, i to w naszym najbliższym sąsiedztwie, samotni biskupi, jak m.in. śp. Bp. Oravec na Słowacji, czy śp. bp. Korab w Czechach, ale tak raczej nie powinno być). Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości jednak się to nie stanie, i biskup będzie mógł do nas przyjechać (warto zauważyć, że np. kilka dni temu Sąd Konstytucyjny na Słowacji unieważnił zakaz wjazdu do tego kraju dla osób niezaszczepionych, jako dyskryminację sprzeczną z konstytucją i prawami międzynarodowymi. We Francji również od kilku dni trwają wielotysięczne manifestacje i protesty przeciwko zaostrzeniu przepisów, i najprawdopodobniej rząd się ugnie. Jeszcze nie wszyscy ludzie dali się całkowicie zmanipulować, a więc jest nadzieja, że zmiany nie przyjdą aż tak szybko, jak pragnęli by tego mocodawcy, jednak musimy przygotowywać się również na najgorsze).
UsuńAaa i jeszcze jedno. Kiedys ks Woźnicki z Wronieckiej 9 mówił, że podobno ksiadz Rafał do Niego pisał. To samo ks Bałemba wspominał kiedys o ks. Cekadzie na kazaniu.
OdpowiedzUsuńPonadto ostatnie kazania moga świadczyc, że odprawia msze non una cum. Coś wiadomo o tym czy podjeli jakies rozmowy z ks Trytkiem?
Nic mi o tym nie wiadomo aby to x. Rafał pisał do "x" Woźnickiego, i szczerze, to osobiście wydaje mi się to raczej mało prawdopodobne, znając charakter i osobowość x. Rafała (on raczej nie zagaduje pierwszy do nikogo), aczkolwiek x. Trytek nie tłumaczy mi się z tego, do kogo pisze, z kim prowadzi prywatną korespondencję i jakie ma plany wobec konkretnych osób etc., więc mogę tylko domniemywać. Ogólnie u x. Rafała bywam średnio raz / dwa razy w miesiącu, i moja bytność w kaplicy krakowskiej ogranicza się głównie do udziału w sumie niedzielnej i czasem przystąpienia do spowiedzi, ewentualnie następuje jakaś krótka wymiana zdań z Xiędzem, ale nie mam z nim stałego kontaktu, i jak pisałem, nie tłumaczy mi się on ze swoich posunięć (jestem w końcu tylko szeregowym świeckim), a więc nie mam pojęcia, czy podjęli jakieś rozmowy.
UsuńMichał Woźnicki odczytywał kiedyś podczas kilku "kazań" teksty bodaj bpa Dolana. Był wyraźnie pod wrażeniem rzetelności argumentacji sedewakantystów i na tym poprzestał, przynajmniej wtedy. Wspominał również, że kontaktował się z nim ks. Trytek oraz inny duchowny sedewakantysta. Niestety, sposób, w jaki "ks." Woźnicki wyrażał się o trosce tego drugiego duchownego był bardzo lekceważący.
UsuńTo tylko moja opinia, ale ja nie pokładałabym zbytnio nadziei w "ks." Woźnickim; nawet gdyby uznał wakat Stolicy Apostolskiej i zerwał związki z hierarchią Novus Ordo, problemem pozostaje jego niechęć do zweryfikowania ważności własnych święceń kapłańskich, a nade wszystko jego trudny charakter i ewidentne problemy emocjonalne. Gdyby jakimś cudem uznał, że jednak potrzebuje prawdziwej formacji kapłańskiej i ważnych święceń, to wątpię, czy którykolwiek z biskupów przyjąłby go do seminarium. Bp. Saborn twardo stąpa po ziemi i wie najlepiej, że ukształtowanie kapłana trwa i kosztuje, więc kandydaci muszą, że tak powiem, rokować na przyszłość.
Pozdrawiam
Joanna Szalewska
Ja również nie pokładam w panu Woźnickim żadnych nadziei, gdyż on jest po prostu niepoważny, jak bardzo wiele osób z tego środowiska, które same niewiedzą, czego chcą, stojąc w rozkroku między katolicyzmem a posoborowiem, prowadząc jakieś prywatne, osobiste wojenki, i używając przy tym często wulgarnego, prostackiego języka (co było czasami słychać również na "kazaniach" Woźnickiego), zamiast zająć się tym co naprawdę istotne, czyli właśnie m.in zweryfikowaniem ważności własnych święceń kapłańskich, uzupełnieniem formacji seminaryjnej, znalezieniem sobie biskupa i Instytutu do którego mogłoby się wstąpić (nie musi to być wcale Instytut bp. Sanborna, są inni biskupi i inne stowarzyszenia kapłańskie, być może nie stawiające kandydatom aż tak wygórowanych wymagań, ale zapewne jakieś podstawowe "minimum" trzeba spełniać...).
Usuń