Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 28 kwietnia 2023

X. Rafał Trytek ICR: Sytuacja w środowiskach katolickich tradycjonalistów.


X. Rafał Trytek ICR: Sytuacja w środowiskach katolickich tradycjonalistów i sedewakantystów, 25 IV 2023

27 komentarzy:

  1. Zabawne jest słyszeć, że biskup Sanborn, super teolog, był nauczany przez biskupa Dolana RIP, który miał niewystarczający poziom wiedzy teologicznej i kierował się intuicją.
    o. Valerii

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę nie powodować niepotrzebnego fermentu. Tego typu komentarze prowadzą do niepotrzebnych sprzeczek i niesnastek pośród wiernych. Kapłan powinien to wiedzieć. Wypadałoby przemyśleć kilka razy czy tego typu komentarz nie stworzy dwuznaczności w odbiorze. Rozsądek powinien być domeną kapłana!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież ks. Rafał wprost o tym mówił, w powyższym filmie... Anonimowy w ogóle oglądał ten film, czy komentuje bez zastanowienia, właśnie siejąc ferment? X. Rafał powiedział, że x. [bp.] Sanborn uczył się od x. [bpa] Dolana, m.in. przylgnięcia do liturgii św. Piusa X, czy bycia "non una cum", mimo iż to x. Sanborn był zawsze lepszym teologiem, natomiast x. Dolan miał właśnie tą intuicję, ten irlandzki charakter i katolicki zmysł wiary (sensum fidei). Czasem to jest ważniejsze od bycia wybitnym, wykształconym i elokwentnym umysłem teologicznym...

      Usuń
  3. Oglądałem filmik i rozumiem doskonale o co chodzi. Ale komentarze przez duchownego w tym sensie w jakim się wyraził może być odbierany dwuznacznie. Może prowadzić do "przekamarzania się" wiernych, który był, jest w "bliżej " czystości doktrynalnej itp. Po co nam sprzeczek na tym gruncie skoro powinna dominować jedność, pomimo pewnych różnic interpretacji teologicznych. Wrogowie pokroju bractwa, indult i "posoborowcy" mają ubaw widząc nasze "licytacje" który biskup "lepszy", czystszy doktrynalnie itd. Ksiądz Valerii "wolał" bp Dolana ale nie można tego typu komentarzami tego tak definiować, nawet pośrednio, czy to przez sarkazm, żart itd. To rodzi kolejne podziały. Oczywiście "wyższość" teologiczna nie znaczy, że inny ksiądz nie może być bardziej świętobliwy. Mamy tego liczne przykłady. Nie podoba mi się ten ton wyższości, który emanuje od ojca Valerego, bo to nie katolickie. To jest przejaw pychy. Proszę księdza Valerego, żeby zamiast prób udowadniania wyższości doktrynalnej biskupów skupił się na prawdzie historycznej i nie "wybielał" sadystów banderowskich, co miało miejsce w jego wcześniejszych komentarzach, Zapewne bardziej przyda się to jego duszy, a niżeli to co czyni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Drodzy katolicy,
    Dla rozluźnienia atmosfery opowiem Wam pewną anegdotę o tym, że intuicja, owszem, bywa bardzo pomocna w stawianiu diagnozy w sprawie obecnej sytuacji kryzysu Kościoła, ale sama zdolność przeczuwania danego rozwiązania bez umiejętności teologicznego jego uzasadnienia to jeszcze za mało, żeby kogoś przekonać do słuszności swojego stanowiska. Gdyby ktoś bowiem chciał polegać tylko na intuicji drugiej osoby lub tylko na jej objawieniu prywatnym, a nie zagłębiał się w teologię i argumenty rozumowe stojące za daną pozycją teologiczną, to bardzo możliwe, że dzisiaj w ogóle nie byłby sedewakantystą, ale że do dzisiaj uznawałby Kościół Novus Ordo lub hierarchię FSSPX za organizacje w pełni katolickie. Zresztą Pan Redaktor kiedyś sam w jednym komentarzu napisał, że ulubionym powiedzonkiem przywódcy polskich lefebrystów, czyli Karola Stehlina, było twierdzenie, że sedewakantyści zamiast wypełniać obowiązki stanu bawią się w świeckich teologów (chodzi o dyskusję, która wywiązała się pod artykułem Pana Redaktora pt. „Krótki rys historyczny...”).
    A teraz już przechodzę do zapowiedzianej anegdoty. Otóż w 2017 roku, kiedy nie rozróżniałem jeszcze lefebryzmu od sedewakantyzmu, byłem na pewnej wycieczce. Najwięcej na tej wyprawie było modernistów, ale był tam też obecny jeden świecki wyznawca poglądów tzw. Bractwa. Jeden posoborowy uczestnik tej wycieczki był gorącym zwolennikiem świętości Jana Pawła II. A swoje stanowisko argumentował takimi słowami, że egzorcyści (chodziło mu o egzorcystów modernistycznych) podczas wypędzania złych duchów mają objawienia prywatne i te objawienia jednoznacznie potwierdzają, że Jan Paweł II ma większą moc niż ojciec Pio, bo jak wypędzają złe duchy za wstawiennictwem tego pierwszego, to twierdzą, że ich działanie jest bardziej skuteczne. A zatem kolega modernista powoływał się tylko na czyjeś nadprzyrodzone wizje lub doświadczenia mające rzekomo pochodzić od samego Pana Boga, ale przy tym zupełnie nie popierał swojego stanowiska argumentami teologicznymi.
    Ale tak samo jak ów posoborowiec zachowywał się też pewien lefebrysta z owej eskapady. Otóż wiadomo, że w bractwie panuje wśród księży taka tendencja, żeby zwykłych wiernych bardziej tresować niż ich uczyć samodzielnego myślenia, tak aby ich przyuczyć do pewnych machinalnych reakcji (coś w rodzaju odruchu warunkowego Pawłowa). A zatem ten kolega lefebrysta, kiedy usłyszał, jak nasz wielbiciel Karola Wojtyły z przekonaniem emocjonalnym, ale bez argumentów teologicznych, twierdził, że nie da się podważyć świętości jego ulubieńca, to zwyczajnie za każdym razem po takich słowach wpadał w głośny rechot. A ja wtedy tylko dołączałem się do jego głośnego śmiechu, i tak od czasu do czasu rechotaliśmy razem.
    Ta nasza jednoznaczna reakcja emocjonalna dała koledze novusordowcowi do myślenia. Dalej był zwolennikiem świętości Karola Wojtyły, ale od tamtego czasu nie wypowiadał swoich sądów prywatnych w tej sprawie aż z takim przekonaniem emocjonalnym. W końcu opierał się on tylko na cudzych objawieniach prywatnych, a nie na teologicznym uzasadnieniu swojego stanowiska.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biskup Sanborn nie jest dobrym teologiem. Dowodem na to jest DYREKTOR DUSZPASTERSKI INSTYTUTU RZYMKOKATOLICKIEGO. W paragrafach 29, 30 i 31 bp Sanborn przedstawia nauczanie, które jest dalekie od nauczania katolickiego, wprowadzając tym samym w błąd nie tylko swoich zwolenników, ale wszystkich czytelników. o. Valerii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy to ksiądz jest mądrzejszy od biskupa?

      Usuń
    2. Czasem tak bywa że ksiądz jest w pewnych sprawach mądrzejszy od biskupa. Bp. Sanborn z tego co wiem sam wielokrotnie przyznawał, że np. śp. x. Cekada miał większą od niego wiedzę w zakresie liturgiki czy prawa kanonicznego. Sakra biskupia nie jest cudownym zastrzykiem jakieś szczególnej wiedzy, niedostępnej dla zwykłych księży. Jest natomiast zastrzykiem szczególnej łaski, niedostępnej dla zwykłych księży (pełni kapłaństwa, "rosy niebiańskiego namaszczenia").

      Usuń
  6. Rozumie się, że o Valerii jest wyrocznią teologiczną czasów ostatecznych.Czy jest ktokolwiek w takim razie kto jest "czystym katolikiem" wg o. Valeriego??? Czy nie ma poza nim nikogo kto zna teologię? Podobnie jak reszta ukraińców jest wszechwiedzący w każdej dziedzinie i od momentu wojny tworzą nowy porządek i nową rzeczywistość dla reszty mieszkańców tej planety....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ukraińców", piszemy mimo wszystko z dużej litery (podobnie jak "Rosjan", "Niemców", "Amerykanów", etc., niezależnie od osobistych sympatii czy antypatii, nieważne jak bardzo nie uzasadnionych...). Możemy też, nie uznając tego nowotworu, używać staropolskiej nazwy "Rusini", ale tu również obowiązuje zawsze wielka litera.

      Usuń
    2. Myślę, że Ks. Trytek lub Mariusz Gruszeczka (jeśli zechcą iść za Wiarą, a nie polityką) mogliby potwierdzić, że w paragrafach 29, 30 i 31 Bp Sanborn podaje swoją własną błędną naukę o Chrzcie i Bierzmowaniu.
      o. Valerii

      Usuń
    3. Wielebny Ojcze!
      To dość poważny zarzut, czy mógłby Ojciec wykazać, jaką konkretnie błędną naukę o Chrzcie i Bierzmowaniu w swoim dyrektorium pastoralnym?
      Rozumiem że chodzi o te punkty:
      [29] Chrzty dokonane przez sekty protestanckie są zawsze uważane za wątpliwe, a w tych wypadkach należy chrzcić ponownie warunkowo.
      [30] Chrzty dokonane przez wschodnich schizmatyków są uważane za ważne, chyba że zostały dokonane przez kler niepoddany schizmatyckiej hierarchii lub poddany patriarchatowi rosyjskiemu, w których to przypadkach pozytywny dowód ważności w postaci naocznego świadka musi zostać zapewniony.
      [31] Bierzmowania udzielone przez wschodnich unitów lub schizmatyków muszą być udzielone ponownie warunkowo, chyba że zostały na pierwszym miejscu udzielone przez biskupa.

      Usuń
    4. Tak, punkty 29, 30, 31. Ale nie chodzi o to, że znam Prawo Kanoniczne lepiej, ale o to, dlaczego Biskup Sanborn je wypacza.

      SAKRAMENT Chrztu

      Kościół naucza, że chrztu może udzielić ważnie każdy - nie tylko ksiądz katolicki - jeśli ważna materia i forma są używane jednocześnie, a szafarz ma intencję czynienia tego, co czyni Kościół. Nawet osoba nieochrzczona może udzielić ważnego chrztu, jeśli zostaną spełnione powyższe warunki.

      Według CAN 737 Chrzest jest ważnie udzielany przez ablucję prawdziwą i naturalną wodą połączoną z przepisaną formą słów. Tutaj materia i forma są jasno określone. Chodzi o prawdziwą i naturalną wodę.

      Woda musi być aplikowana w formie ablucji, która nazywa się materią bliższą. Dokonuje się tego albo przez polewanie wodą głowy lub czoła chrzczonego, albo przez niego w wodzie (stawie lub rzece), albo przez pokropienie (aspersio) jego głowy. W Kościele katolickim wylewanie (infusio) jest bardziej powszechne, przynajmniej w niektórych krajach, chociaż zanurzenie i pokropienie również są całkowicie uzasadnione.

      Woda musi dotykać skóry głowy, a nie tylko włosów. Jeśli nie można dosięgnąć głowy, należy dotknąć innej głównej części ciała, klatki piersiowej, szyi, dłoni lub ramienia. W skrajnych przypadkach można użyć wilgotnej gąbki lub szmatki.

      Forma chrztu w obrządku łacińskim:

      „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”

      Forma chrztu w obrządku bizantyjskim:

      „Zostaje ochrzczony niewolnik Boży (imię) w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”

      Może się tak zdarzyć, że chrzest udzielony przez protestanta lub schizmatyka może być ważny, a chrzest udzielony przez księdza katolickiego może być nieważny.

      Dlatego każdy indywidualny przypadek (ale nie dokładnie tak, jak Biskup Sanborn wymyślił) musi być traktowany oddzielnie, niezależnie od tego, kto był szafarzem chrztu.

      o. Valerii

      Usuń
  7. Dlaczego zaraz antypatii czy sympatii? Korekta; Rusini.

    OdpowiedzUsuń
  8. SAKRAMENT Bierzmowania

    Ponownie przeczytałem Prawo Kanoniczne dotyczące sakramentu bierzmowania i wyraźnie mówi, że może być niezgodne z prawem jeśli jest udzielane wiernym obrządku łacińskiego przez kapłana obrządku wschodniego, ale nie znalazłem niczego, co by wskazywało, że bierzmowanie jest nieważne.

    Biskup Sanborn milczy jednak, że Prawo Kanoniczne mówi wyraźnie, że kapłan obrządku łacińskiego, który korzysta z tego uprawnienia na mocy indultu, może ważnie udzielać bierzmowania tylko wiernym własnego obrządku, chyba że indult wyraźnie przyznaje mu większe uprawnienia.

    Poniżej znajduje się tłumaczenie google (ktoś może zrobić lepsze tłumaczenie) A COMMENTARY ON THE NEW CODE OF CANON LAW, CAN 782 By THE REV. P. CHAS. AUGUSTINE, VOL IV pp 103, 104 :

    "4. Kapłan obrządku łacińskiego, który korzysta z tego uprawnienia na mocy indultu, może ważnie udzielać bierzmowania tylko wiernym własnego obrządku, chyba że indult wyraźnie przyznaje mu większe uprawnienia.

    5. Kapłani obrządku wschodniego, którzy na mocy upoważnienia lub przywileju są uprawnieni do bierzmowania dzieci własnego obrządku bezpośrednio po chrzcie, nie mogą legalnie udzielać bierzmowania dzieciom obrządku łacińskiego.

    "5 surowo zabrania kapłanom wschodnim bierzmowania niemowląt obrządku łacińskiego; że bierzmowanie udzielone w ten sposób bezprawnie byłoby nieważne, nie można wywnioskować ani z samego tekstu, ani z cytatu podanego w wydaniu kardynała Gasparriego. Wręcz przeciwnie, ważność wydaje się być zapewniona. Nefas jest mocnym terminem, ale nie można go rozciągać tak, aby pociągał za sobą nieważność.

    Ruscy księża obrządku wschodniego ponieśliby zawieszenie a divinis ipso facto, ale to zakłada tylko nielegalność, anie nieważność. Kiedy zadano Rzymowi pytanie, czy księża wschodni, którzy są upoważnieni do chrztu niemowląt obrządku łacińskiego, mogą również udzielać bierzmowania tym samym, odpowiedź brzmiała: negative et ad mentem. Zamysłem Stolicy Apostolskiej było, aby biskupi wschodni powstrzymali swoich kapłanów od takiej bezprawnej administracji, której Stolica Apostolska często i surowo zabraniała.

    Na dalsze pytanie, czy bierzmowanie w ten sposób udzielone powinno być warunkowo powtórzone, odpowiedź brzmiała: non expedire, z wyjątkiem tych, którzy mają być promowani do tonsury lub święceń kapłańskich, i to tylko warunkowo i potajemnie”.

    o. Valerii

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotarły do mnie informacje, że pewna grupa wiernych, do tej pory należąca do apostolatu x Rafała Trytka, odcięła się i korzysta z posługi bpa Rodrigueza (nie wiem czy poprawnie piszę jego nazwisko), dodatkowo, chyba pod jego wpływem, rozpowszechnia poglądy o tym, że x Rafał i jego apostolat ma charakter schizmatycki. Czy może Pan coś wie na ten temat ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawa z bp'em Rodriguezem jest po prostu kontynuacją trwającego już kilkanaście lat konfliktu między x. Rafałem Trytkiem ICR a śp. bp'em Oliverem Oravcem. Bp. Oravec jak wiemy był pierwszym biskupem z którym x. Rafał nawiązał współpracę w 2006 r., po odejściu z FSSPX, jednak ta współpraca trwała tylko kilka miesięcy, bp. Oravec miał ponoć specyficzny, ciężki charakter, i chciał wymusić m.in stosowanie się do reform Papieża Piusa XII etc., poza tym raczej był zamknięty na współpracę z innymi katolickimi biskupami (np. Sanbornem czy Dolanem) których uważał za schizmatyków (m.in. z powodu "odrzucenia" przez nich zmian Papieża Piusa XII, tezy z Cassiciacum itp.). Dlatego ich drogi się rozeszły, i część wiernych (głównie krakowskich) pozostała przy biskupie Oravcu. Bp. Oravec przyjeżdżał do Polski, do Krakowa, średnio raz w miesiącu i odprawiał Msze św. w prywatnym domu u jednego z wiernych, na południu Krakowa. Byłem tam raz, niedługo przed śmiercią biskupa, w czerwcu 2014 r., gdy przyjąłem z rąk bp. Oravca Chrzest św. (sub conditione). Zrobiłem to dlatego, że zostałem wprowadzony w błąd przez kogoś kto uczęszczał wówczas do kaplicy x. Rafała, że x. Rafał nie udziela chrztu sub conditione, ponieważ "bp. Sanborn sobie tego nie życzy" (x. Rafał później zaprzeczył aby rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce, sam też byłem kilka razy świadkiem udzielania przez x. Rafała chrztu sub conditione). Miesiąc później bp. Oravec zmarł, będąc na jego pogrzebie spotkałem bp. Rodrigueza, z którym później widziałem się jeszcze dwa razy, raz w Popradzie na Słowacji, gdzie udzielił mi bierzmowania sub conditione, i po raz ostatni gdy był rok później z wizytą w Polsce. Od tego czasu bp. Rodriguez przyjeżdża podobno co roku do Popradu i do Krakowa (a być może odwiedza także inne miejsca), jednak te wizyty nie są nigdzie ogłaszane, a ja nie mam żadnego kontaktu z tymi ludźmi, gdyż oni są bardzo zamknięci, nie dopuszczają nikogo do swojego środowiska, i zachowują się trochę jak sekta (podobnie jak tzw. "Ruch Oporu" bpa Williamsona). Rzeczywiście, doszły mnie jednak słuchy, że w ostatnim czasie udało im się zwerbować dwie panie z Warszawy, które już ponoć szykują "alternatywną kaplicę" dla bpa Rodrigueza (w mieszkaniu), oczywiście wszystko ściśle tajne. Nie interesuje mnie zbytnio taki zalatujący sekciarstwem "apostolat" z ukrytymi "kaplicami", mszami i biskupem raz do roku, a wszyscy inni (wg. nich) to schizmatycy...

      Usuń
  10. Proszę zwrócić uwagę na arogancję wpisu o. Valeriego, mianowicie przez wyrażoną przez niego pewność o poparciu jego tez przez X.Trytka i P. Gruszeczkę, oraz uwłaczającą tym osobom sugestię o możliwości nie sprostaniu przez nich obowiązku uczciwości wobec prawdy, z powodu ewentualnej uległośći względom politycznym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy wypowiadam się na temat poglądów ks. Trytka i Mariusza, to nie mówię twierdząco, ale pytająco przypuszczalnie (jeśli), bo mogę się mylić. Jeśli jednak rozważymy paragrafy 29, 30 i 31 Dyrektorium Duszpasterskiego RCI tylko w kontekście teologicznym, to jestem pewien, że w tych paragrafach występuje oczywista niespójność z Prawem Kanonicznym. I nie jest tajemnicą, że Bp Sanborn stale miesza politykę i teologię na swoim osobistym blogu, a nawet w oficjalnej gazecie Seminarium Najświętszej Trójcy. Nic więc dziwnego, że to zamieszanie jest obecne w Dyrektorium Duszpasterskim RCI.

      Usuń
  11. W tych trzech punktach dyrektorium pastoralnego nie ma niczego błędnego:

    [29] Chrzty dokonane przez sekty protestanckie są zawsze uważane za wątpliwe, a w tych wypadkach należy chrzcić ponownie warunkowo.

    [30] Chrzty dokonane przez wschodnich schizmatyków są uważane za ważne, chyba że zostały dokonane przez kler niepoddany schizmatyckiej hierarchii lub poddany patriarchatowi rosyjskiemu, w których to przypadkach pozytywny dowód ważności w postaci naocznego świadka musi zostać zapewniony.

    [31] Bierzmowania udzielone przez wschodnich unitów lub schizmatyków muszą być udzielone ponownie warunkowo, chyba że zostały na pierwszym miejscu udzielone przez biskupa.

    Co do chrztów sub conditione nawróconych z sekt protestanckich, to taka praktyka była stosowana w Kościele katolickim, np. późniejszy kard. Newman gdy porzucił sektę anglikańską "9 października 1845 r., z rąk O. Dominika pasjonisty, przyjął Chrzest, wyspowiadał się, a następnego dnia z towarzyszami swymi Fryderykiem Bowles i Ryszardem Stanton komunikował" (Ks. Aleksander Fajęcki – artykuł w "Podręcznej Encyklopedii Kościelnej"). Ks. dr Michał Sopoćko pisał w 1938 r. w "Ateneum Kapłańskim": "Ze względu bowiem na coraz bardziej rozwijający się naturalizm i racjonalizm wśród ministrów heretyckich powstaje poważna wątpliwość o ich intencji przy udzielaniu sakramentów, a szczególnie sakramentu chrztu, który dlatego powinien być powtarzany warunkowo w wypadku przyjęcia heretyków na łono Kościoła".

    Chrzty u wschodnich schizmatyków w Polsce już w XV w. były kwestionowane, tak że nawracającym się ze schizmy udzielano ponownie chrztu; jednak papież Aleksander VI bullą z 23 sierpnia 1501 zaczynającą się od słów: "Altitudo divini consilii" rzecz tę ostatecznie rozstrzygnął, ogłaszając jako ogólnie obowiązującą zasadę, że schizmatyków na nowo chrzcić nie należy. Katoliccy polemiści jednak jeszcze w XVII wieku uzasadniali tę praktykę ponownych chrztów tym, że schizmatyccy popi nieraz chrzczą po pijanemu i taki chrzest jest wątpliwy.

    Co do bierzmowania u wschodnich schizmatyków, to wiadomo, że zwykły ksiądz nie może ważnie bierzmować bez delegacji papieskiej; dlatego teologowie katoliccy przyjmowali zasadę, że bierzmowania udzielane przez kapłanów schizmatyckich są ważne na tych terenach, gdzie w przeszłości Papież wydał na to pozwolenie, a na obszarach gdzie nie było dawniej delegacji papieskiej bierzmowania są nieważne. Uzasadniona więc jest praktyka ponownego warunkowego udzielania bierzmowania bierzmowanym przez zwykłych popów z uwagi na to, że trudno teraz dojść, gdzie ta delegacja była a gdzie jej nie było.

    OdpowiedzUsuń
  12. "Zgodnie z obecną praktyką tylko biskupi w Kościele zachodnim mogą udzielać bierzmowania; jednak w wyjątkowych przypadkach, ze specjalnymi uprawnieniami nadanymi przez Papieża, mogą go również sprawować zwykli kapłani. Z drugiej strony w Kościołach wschodnich szafarzami są zwykle prości księża; a ich posługa jest akceptowana przez Kościół Zachodni jako ważna."

    A MANUAL OF CATHOLIC THEOLOGY BASED ON SCHEEBEN'S " DOGMATIK" BY JOSEPH WILHELM, D.D., PH.D. AND THOMAS B. SCANNELL, D.D. VOL. II, LONDON, KEHAN PAUL, TRENCH, TRUBNER & CO. DRYDEN HOUSE, GERRARD STREET, W1908, NlHIL OBSTAT. T. CAN. LALOR, Censor Deputatus, IMPRIMATUR. HERBERTUS, Card. Archiep. Westmonast. Die 25 Martii, 1898, p. 398

    Tłumaczenie google.

    o. Valerii

    OdpowiedzUsuń
  13. "Według powszechnego zdania teologów delegacja papieska jest konieczna do ważnego bierzmowania, tak iż bez niej bierzmowanie, udzielone przez kapłana, byłoby nieważne. Wobec tego wyłania się kwestia natury czysto dogmatycznej: W jaki sposób akt woli papieskiej może obdarzyć kapłana władzą do ważnego sprawowania sakramentu bierzmowania? Mocą której władzy bierzmuje kapłan ważnie, czy mocą władzy kapłańskiej, czy mocą delegacji papieskiej, czy na podstawie jednej i drugiej? Czym tłumaczyć, że delegacja jest potrzebna nietylko ad liceitatem, lecz ad validitatem aktu bierzmowania? Oto zagadnienia dogmatyczne, które były i są przedmiotem rozważań teologów, ale bodaj czy można wogóle wyświetlić powyższe kwestie w sposób zupełnie zadawalniający i wystarczający.

    Na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać, że delegacja papieska, potrzebna kapłanowi do ważnego sprawowania sakramentu bierzmowania, jest jurysdykcją. Jak do ważnego rozgrzeszania potrzebuje kapłan jurysdykcji, tak samo może do ważnego bierzmowania konieczna jest delegacja papieska. Analogia jednak powyższa nie jest niczym uzasadniona. Potrzeba jurysdykcji przy sakramencie pokuty wypływa z natury tegoż sakramentu. Jest on bowiem ustanowiony na wzór sądu, a do ważnego sądzenia potrzebne jest wskazanie terytorium wzgl. poddanych, na którym wzgl. względem których odnośna władza ma wydawać ważne wyroki. Ten zaś zakres używania władzy sędziowskiej wskazuje kapłanowi jurysdykcja. Bierzmowanie nie jest żadną czynnością sędziowską, stąd wewnętrzna jego natura nie wymaga, by do ważnego sprawowania kapłan-szafarz posiadał jurysdykcję. Kapłan, mianowany biskupem-ordynariuszem, posiada jurysdykcję nad powierzoną diecezją, a jednak nie ma tym samym władzy bierzmowania. Zatem delegacja nie jest jurysdykcją, lecz
    czymś od niej odrębnym. Wynika to również z faktu, że kapłani schizmatycy bierzmują nie na podstawie jurysdykcji papieskiej (1). Z chwilą bowiem dokonanej schizmy stracił Wschód jurysdykcję, a mimo to kapłani Wschodu bierzmują ważnie. W myśl dekretu Congr. S. Officii kapłani wspomniani bierzmują nieważnie tylko tam, gdzie odnośna "facultas fuit expresse adempta", natomiast ważnie tam, gdzie "facultas non fuit expresse revocata" (2). Utrata jurysdykcji nie pociąga więc za sobą utraty władzy do bierzmowania. Benedykt XIV głosi, iż kapłani Kościoła greckiego bierzmują ważnie ob tacitum privilegium a Sede Apostolica concessum (3). Delegacji do bierzmowania nie można utożsamiać z jurysdykcją. Wreszcie, jeżeli delegacja miałaby być jurysdykcją, dlaczego biskup nie potrzebuje żadnego upoważnienia, aby bierzmować ważnie poza obrębem swej diecezji? Każdy biskup, nawet apostata bierzmuje ważnie wszędzie.

    Przypisy:
    (1) Por. Lehmkuhl, Zur Frage über den Priester als ausserordentlichen Spender des Sakraments der Firmung, w: ZkTh (1882), str. 568 n.
    (2) Congr. S. Officii, 13 jan. 1766; por. Lehmkuhl, l. c .
    (3) De synodo dioec. VII, 9, 3. 4: ita patientia quadam et facilitate Sedis Apostolicae factum est, ut unum et alterum sacramentum (chrzest i bierzmowanie) ab eodem sacerdote in Oriente Graecis conferretur.".

    Ks. Władysław Grzelak, Kapłan w roli szafarza bierzmowania, "Przegląd Teologiczny", 6 (1925), ss. 70-71.

    https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5051

    OdpowiedzUsuń
  14. "Streszczając wynik naszych rozważań, podkreślamy, że potrzeba delegacji papieskiej dla kapłana bierzmującego jest iuris divini. Delegacja nie dodaje do charakteru kapłańskiego nic pozytywnego, raczej znosi tylko zakaz Chrystusowy ważnego używania władzy kapłańskiej, czyli powoduje możność skutecznego użycia władzy kapłańskiej co do sprawowania sakramentu bierzmowania. Po otrzymaniu delegacji bierzmuje kapłan wyłącznie mocą swego charakteru, a nie mocą charakteru i delegacji, jak np. utrzymuje Pesch (2). Skoro przyczyną skutku bierzmowania, udzielonego przez kapłana, jest jedynie charakter kapłański, to przyczyną skutku bierzmowania, udzielonego przez biskupa, jest również charakter kapłański, a nie biskupia władza ordinis (3). Kapłan i biskup bierzmują mocą jednej i tej samej władzy, zawartej w charakterze kapłańskim. Stosunek sakry biskupiej do charakteru kapłańskiego jest ten sam, co stosunek delegacji do charakteru kapłańskiego. Jak delegacja powoduje możność ważnego używania władzy kapłańskiej, tak samo sakra biskupia rozwiązuje niejako władzę kapłańską, dając możność ważnego jej użycia. Istnieje jednak zasadnicza różnica między delegacją a sakrą biskupią. Delegacja jest aktem zewnętrznym, natomiast władza biskupia jest
    wewnętrznym rozwinięciem wewnętrznej mocy charakteru kapłańskiego. Zatem dający delegację może ją odebrać, gdy tymczasem sakry biskupiej nie można nikogo pozbawić. Dlatego sakra biskupia powoduje możność ważnego używania władzy kapłańskiej na zawsze, nieodwołalnie; delegacja zaś sprawia to samo, ale w zależności od woli delegującego. Tym się tłumaczy, że biskup jest zwyczajnym, a kapłan nadzwyczajnym szafarzem sakramentu bierzmowania.

    Ostatecznie należy stwierdzić, że biskup mocą władzy kapłańskiej nie tylko konsekruje i sprawuje sakrament ostatniego namaszczenia, lecz mocą tej samej władzy kapłańskiej także bierzmuje. Z tego wynika, że episkopat różni się od prezbiteratu istotnie tylko władzą ordynacji.

    Przypisy:
    (2) Praelectiones dogm. (Friburgi 1914) VI, 258: in presbytero character sacerdotalis simul cum deputatione est causa totalis, ita tamen, ut duae causae partiales non sunt coordinatae, sed subordinatae, quia deputatio supponit characterem, et character est elementum radicale et principale.
    (3) Należy to naturalnie rozumieć w porządku logicznym, ponieważ charakter kapłański jest jeden także w biskupie.".

    Ks. Władysław Grzelak, Kapłan w roli szafarza bierzmowania, "Przegląd Teologiczny", 6 (1925), ss. 79-80.

    https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5051

    OdpowiedzUsuń
  15. "Warunkiem ważnego bierzmowania przez kapłana jest delegacja papieska. Sama zaś delegacja jest potrzebna iure divino. Czy więc Chrystus dał władzę delegowania kapłanów do bierzmowania wyłącznie św. Piotrowi jako głowie Kościoła? Sam fakt, że delegacja, potrzebna z prawa Boskiego, musi być udzielana przez papieża, nie wymaga bynajmniej odpowiedzi twierdzącej na powyższe pytanie. Uważamy raczej następujące rozwiązanie tej kwestii za dostatecznie uzasadnione. Z woli Chrystusa mogli wszyscy Apostołowie upoważniać kapłanów do sprawowania sakramentu bierzmowania. Chociaż delegacja nie jest jurysdykcją, jednak udzielanie delegacji jest aktem jurysdykcji. Każdy Apostoł, mając zleconą misję uniwersalną, mógł delegować kapłanów do bierzmowania mocą swej jurysdykcji uniwersalnej. Biskupi są wprawdzie następcami Apostołów, lecz tylko in ordine, ale nie in iurisdictione. Posiadają bowiem jurysdykcję, ograniczoną do pewnego terytorium. Natomiast papież, jako następca Piotra św. posiada jedynie jurysdykcję nad całym Kościołem. Ponieważ zaś władza delegowania do bierzmowania przywiązana jest do jurysdykcji uniwersalnej, stąd dziś może delegować tylko papież, a nie biskup.

    W końcu pytamy, dlaczego Chrystus uzależnił ważne używanie władzy kapłańskiej co do bierzmowania od pozwolenia Apostołów, wzgl. tych którzy mają jurusdykcję uniwersalną. Można to tylko wytłumaczyć z natury wewnętrznej bierzmowania. Przez bierzmowanie przyjmuje się wiernych do szeregów wojska Chrystusowego. Przyjmowanie do wojska jest rzeczą wodza. Biskupi są wodzami wojska Chrystusowego, stąd do nich należy sprawowanie sakramentu bierzmowania. Natomiast kapłani są pomocnikami biskupa. Mogą go zastąpić przy bierzmowaniu, mogą pasować wiernych na rycerzy Chrystusa, ale tylko wtedy, jeśli zostaną upoważnieni do wystąpienia w roli wodza przez wodza naczelnego, tj. przez papieża.".

    Ks. Władysław Grzelak, Kapłan w roli szafarza bierzmowania, "Przegląd Teologiczny", 6 (1925), ss. 80-81.

    https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5051

    OdpowiedzUsuń
  16. DYREKTOR DUSZPASTERSKI Instytutu Rzymskokatolickiego ICR w punkcie 31 zawiera OCZYWISTE KŁAMSTWO.

    Udostępniam zdjęcia z mojego ТРЕБНИК (odpowiednika RITUALIS ROMANI) wydrukowanego w Rzymie w 1945 roku na polecenie papieża Piusa XI za panowania papieża Piusa XII. Kapłani obrządku bizantyjsko-słowiańskiego udzielają bierzmowania PRAWNIE i WAŻNIE.

    Kapłan odmawia modlitwę bierzmowania, a po modlitwie namaszcza ochrzczonego krzyżmem świętym i mówi:

    PIECZĘĆ DUCHA ŚWIĘTEGO. AMEN.

    https://twitter.com/FrValerii/status/1655891279555842048

    Dlatego od chwili, gdy szef i wszyscy członkowie Instytutu Rzymskokatolickiego ICR poznają prawdę o Sakramencie Bierzmowania, muszą przestać wprowadzać w błąd swoich wyznawców i szerzyć kłamstwa na temat kapłanów obrządku wschodniego.

    o. Valerii

    OdpowiedzUsuń
  17. "Wykazaliśmy poprzednio, że delegacja nie może uzupełnić charakteru kapłańskiego, tj. że nie może mu dodać większej siły wewnętrznej. Z tego wynika, że delegacja papieska nie jest czymś pozytywnym, lecz czymś negatywnym. Słusznie zaznacza Dölger, że kapłan nieważnie bierzmuje bez delegacji papieskiej, ponieważ istnieje prawo w formie niejako impedimenti dirimentis, prawo, unieważniające sprawowanie bierzmowania przez kapłana (1). Natomiast niesłusznie twierdzi, że prawo to jest pochodzenia kościelnego (2). Wyjaśniliśmy wyżej, że potrzeba delegacji jest iuris divini; sama jednak delegacja jest czymś negatywnym, tj. usuwa ona przeszkodę, ustanowioną przez Chrystusa, a unieważniającą używanie władzy kapłańskiej w przedmiocie bierzmowania.

    Zdaniem Dölgera, negatywny charakter delegacji uwydatnia się w orzeczeniach papieskich (3). Eugeniusz IV pisze, że kapłani bierzmowali per dispensationem Apostolicae Sedis (4), uważa zatem delegację za udzielenie dyspensy. Następnie powołuje się Dölger na słowa Benedykta XIV, który, mówiąc o rozstrzyganiu kwestii ważności bierzmowania, udzielonego przez kapłanów greckich, podaje jako normę: "Diligenter inquirat, oportet, num in tali loco eiusmodi Graecorum mos fuerit unquam ab Apostolica Sede expresse improbatus, an potius ex eiusdem Sedis conniventia et lenitate toleratus. Si primum, Confirmationem irritam pronuntiabit..., si alterum, Confirmationem ratam habebit" (5). Z powyższych słów wnosi Dölger, że przyczyną ewentualnej nieważności bierzmowania, udzielonego przez kapłana nie jest brak potrzebnej władzy ordinis, lecz unieważnienie jej przez Kościół (6). Pomijając mylne zdanie Dölgera, że unieważnienie płynie z prawa kościelnego, nie możemy zgodzić się na konkluzję, wyprowadzoną ze słów Benedykta. Papież wprawdzie twierdzi, że kapłani bierzmują nieważnie wtedy, gdy im Kościół tego zakazał. Ale Dölger uwzględnia tylko tę pierwszą część orzeczenia Benedykta. Nie powinien był jednak pominąć drugiej części słów papieża, z której dowiadujemy się, kiedy kapłan bierzmuje ważnie. Wyraźnie zaznacza Benedykt, że kapłan bierzmuje ważnie, jeżeli Stolica Święta toleruje taki zwyczaj, względnie – jak Benedykt mówi w dalszym tekście – jeżeli kapłanom "aut expresse aut saltem tacite data sit ab Apostolica Sede facultas conferendi Sacramentum Confirmationis" (7). W tych słowach określa jasno warunki ważnego bierzmowania przez kapłanów; delegacja papieska, czy wyraźnie czy milcząco udzielona, jest bezwzględnie potrzebna, także kapłanom tych miejscowości, w których zakaz bierzmowania nie został przedtem ogłoszony. Poprzedni ewentualny zakaz Rzymu, a raczej przypomnienie zakazu, wydanego przez Chrystusa, jest rzeczą przypadkową.

    Przypisy:
    (1) Por. wyżej, str. 72.

    (2) Por. wyżej, str. 72 nn.

    (3) Por. Dölger, Das Sakrament der Firmung, str. 217 nn.

    (4) Por. wyżej, str. 69

    (5) De synodo dioeces., VII, 9.

    (6) Dölger, l. c., str. 219.

    (7) De synodo dioeces., VII, 9.".

    Ks. Władysław Grzelak, Kapłan w roli szafarza bierzmowania, "Przegląd Teologiczny", 6 (1925), ss. 77-78.

    https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5051

    OdpowiedzUsuń
  18. "Nie trudno zrozumieć, dlaczego Benedykt głosi: kapłani, bierzmują nieważnie, jeśli Rzym zganił ten zwyczaj wzgl. zakazał bierzmować (1). Podaje on bowiem normę dla oceny nieważności oraz ważności bierzmowania, udzielonego przez kapłanów greckich. Pewniej i łatwiej stwierdzić nieważność bierzmowania, jeżeli Rzym nawet zakazał bierzmować kapłanom. Natomiast trudniej sprawdzić jego ważność, ponieważ w tym wypadku należy wykazać, czy Rzym przynajmniej tolerował odnośny zwyczaj. Tolerowanie zaś wspomnianego zwyczaju przez Rzym jest udowodnione dopiero stwierdzeniem faktu, że praktyka udzielania bierzmowania przez kapłanów była Stolicy Apostolskiej znana i że mimo to Rzym nie sprzeciwiał się wspomnianej praktyce. Ze słów papieża Benedykta: "Gdzie Rzym zakazał bierzmować kapłanom, tam bierzmują nieważnie" nie wolno wnioskować: "Gdzie Rzym nie zakazał bierzmować kapłanom, tam bierzmują ważnie". Wnioskując w ten sposób, popełnia się błąd logiczny. Zresztą sam Benedykt wyklucza tego rodzaju konkluzję, żądając do ważnego bierzmowania przez kapłanów posiadania upoważnienia (tacite lub expresse). Zatem brak zakazu Rzymu nie wystarcza, by kapłan bierzmował ważnie.

    Słowa Benedykta XIV nie wyrażają myśli, że delegacja usuwa przeszkodę unieważniającą (2); papież nie zajmuje się w ogóle kwestią istoty delegacji. Charakter negatywny delegacji wynika jedynie z faktu, że Kościół wzgl. papież nie może uzupełnić władzy kapłana jako szafarza bierzmowania.

    Przypisy:
    (1) Ibidem. Papież uważa bierzmowanie, sprawowane przez kapłanów greckich we Włoszech i na wyspach przyległych, za nieważne, "ponieważ nie mieli upoważnienia Rzymu, a Rzym nawet im zakazał bierzmować".

    (2) Jeśli chodzi o zniesienie przeszkody małżeńskiej, to używa się w odnośnym dokumencie słowa dispensamus, ale przede wszystkim dlatego, że różne są przeszkody małżeńskie. Stąd wymienia się przeszkodę, którą się znosi. Natomiast przy bierzmowaniu zachodzi tylko jedna przeszkoda, tj. zakaz używania władzy kapłańskiej; dlatego zbyteczną jest rzeczą zaznaczać, że znosi się powyższy zakaz, wzgl. że daje się dyspensę.".

    Ks. Władysław Grzelak, Kapłan w roli szafarza bierzmowania, "Przegląd Teologiczny", 6 (1925), ss. 78-79.

    https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5051

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.