Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 5 listopada 2020

Hańba listopadowa! Nic się nie zmieni. Morawiecki i Duda mają na rękach krew polskich dzieci.

Dwa tygodnie temu, 22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie stwierdził, że przesłanka eugeniczna do dokonania aborcji jest w całości sprzeczna z konstytucją "III RP". Wyrok zapadł po blisko trzech latach od złożenia pierwszego wniosku poselskiego w tej sprawie oraz po blisko trzech latach od wprowadzenia do Sejmu największej w historii Polski inicjatywy pro-life – projektu #ZatrzymajAborcję, którego postulat był zbieżny z wnioskiem do Trybunału.

Jednak, aby wyrok wszedł w życie, musi zostać opublikowany w Monitorze Polskim (Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej, pot. Dzienniku Ustaw). Publikację planowano najpóźniej na 2 listopada 2020 r., jednak tak się nie stało. Żaden rząd nie może stawiać się w roli recenzenta wyroków TK i wstrzymywać zamieszczenia ich w Dzienniku Ustaw, nie istnieje też przepis, który pozwalałby publikację uzależniać od kwestii politycznych. Brak publikacji wyroku jest oczywistym łamaniem prawa. Oznacza także, że w dalszym ciągu morduje się w szpitalach dzieci podejrzane o chorobę lub niepełnosprawność. Dziś mija 3 dzień od ostatecznej, maksymalnej przewidzianej prawem daty publikacji wyroku TK. Rząd Morawieckiego po raz kolejny dopuścił się przestępstwa przeciwko ustrojowi państwa, za które powinien odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu. 

Jednocześnie do sejmu został złożony projekt nowej ustawy aborcyjnej autorstwa Andrzeja Dudy - [p]rezydenta "III RP". Ustawa ta jest jawnie sprzeczna z wyrokiem TK, który orzekł o sprzeczności przesłanki eugenicznej z ustawą zasadniczą W CAŁOŚCI (tzn. bez żadnych wyjątków). Ustawa Dudy oznacza właściwie nowy "kompromis aborcyjny" (określenie "kompromis" w kwestii ochrony życia ludzkiego jest tak obrzydliwe, że nie można traktować go w ogóle poważnie, to drwina z ludzkiej inteligencji). Ta ustawa to nieśmieszny żart, pokazujący gdzie PiS'owcy mają prawo, sprawiedliwość, konstytucję, obietnice i deklaracje wyborcze, nie mówiąc już o moralności. Ustawa Dudy wprowadza rozróżnienie na dzieci "bardziej chore" (które wciąż będzie można mordować) i "mniej chore", które będą mogły żyć. Będzie to należało do subiektywnej opinii lekarza, gdyż nie istnieje ścisła, naukowa definicja tzw. "wad letalnych", a niektórzy zaliczają do takich również np. ciężkie przypadki zespołu Downa. W praktyce więc niewiele (a właściwie to nic) się zmieni.

Do niedawna PiS'owcy mogli tłumaczyć się (choć jest to szczyt hipokryzji, gdyż od 5 lat mają większość w sejmie i swojego "prezydenta") że nie chcieli ruszać "świętego kompromisu". Teraz jednak, po wyroku TK, kiedy już ruszyli "nienaruszalny kompromis", sami stają się autorami nowego, nazistowskiego "prawa aborcyjnego", zezwalającego w dalszym ciągu na mordowanie chorych dzieci za to, że są chore, oraz w pozostałych "wyjątkach", jak np. w przypadku poczęcia w wyniku "czynu zabronionego" (nie musi to wcale oznaczać gwałtu, wystarczy np. dobrowolny stosunek 14 latka z 18 letnią koleżanką [lub odwrotnie], który w świetle prawa także jest czynem zabronionym). Za tą straszliwą zbrodnię ludobójstwa, prawdziwy holocaust - śmierć niewinnych polskich dzieci, powinien ich spotkać nie tylko Trybunał Stanu, ale też Proces Norymberski. Andrzej Duda, jako polityk popierający aborcję, wprowadzający prawo pro-aborcyjne, jako publiczny jawnogrzesznik i gorszyciel powinien zostać niezwłocznie ekskomunikowany. To samo dotyczy wszystkich, którzy świadomie, mając na względzie pierwszą kadencję w której PiS blokował ustawy antyaborcyjne, głosowali w ubiegłym roku na [nie]rząd Morawieckiego a w bieżącym roku na Andrzeja Dudę, jako na "mniejsze zło". Są oni współwinni obecnej rzezi niewiniątek, są współsprawcami ludobójstwa.

To samo dotyczy jednak także polityków, sympatyków, działaczy i wyborców Konfederacji, która po raz kolejny zdradziła swoje idee. W programie z wyborów w ubiegłym roku, jako jeden z głównych punktów tzw. "Piątki Konfederacji", była ochrona życia ludzkiego od poczęcia. Niestety, dziś wielu polityków i liderów tej partii otwarcie opowiada się za zgniłym "kompromisem" aborcyjnym, i nie ukrywa poparcia dla projektu Andrzeja Dudy. Zwłaszcza środowisko partii KORWiN, czyli liberałowie, opowiadają się za takim rozwiązaniem. Jak widać, co było zresztą wiadomo od samego początku, okazali się liberałami nie tylko gospodarczymi, ale także w kwestiach moralnych. Co również było do przewidzenia, ten złożony pod wybory sojusz narodowców i konserwatystów-monarchistów z liberałami okazał się KOMPROMITACJĄ. Po usunięciu Kai Godek i jej środowiska z Konfederacji, było wiadomo że ta formacja nie zamierza naprawdę bronić życia ludzkiego, że to tylko puste hasła i obietnice wyborcze bez żadnego pokrycia, tak samo jak w PiS'ie. Obecnie wyłącznie politycy związani z Ruchem Narodowym i Koroną Grzegorza Brauna opowiadają się za życiem, natomiast partia Konfederacja zdominowana jest przez korwinowców - pseudo-wolnościowców (prawdziwa Wolność oznacza przede wszystkim wolność do życia, a nie zabieranie tej wolności drugiemu, niewinnemu człowiekowi, to totalitarna antyteza wolności). Dopóki liberałowie będą mieli głos w tej formacji, katolikowi nie wolno jej popierać ani na nią głosować. Liberalizm jest ciężkim grzechem, podobnie jak popieranie czy głosowanie na jakiegokolwiek polityka, partię czy formację polityczną opowiadającą się za aborcją.

Po raz kolejny już PiS w ohydny sposób wykorzystał sprawę aborcji jako "temat zastępczy", przykrywając w ten sposób podpisaną wczoraj przez Andrzeja Dudę anty-wolnościową i antyludzką "ustawę covidową", wprowadzającą m.in.  obowiązkowe noszenie masek przez wszystkich, przymusowe szczepienia i inne "zabiegi medyczne" które można przeprowadzić bez zgody pacjenta, które przeprowadzać będą mogli nawet nie posiadający studiów medycznych, nieumiejący mówić po polsku zagraniczni felczerzy czy wojskowi... Poza tym, celowo wyprowadzając ludzi na ulicę, [nie]rząd PiS'owski stworzył sobie idealny pretekst do wprowadzenia całkowitego lockdown'u - odbierania wolności obywatelom i rujnowania polskiej gospodarki, co właśnie obserwujemy. Jednocześnie Konfederacja, przepraszam, Kompromitacja po raz kolejny skompromitowała się, pokazała swoje prawdziwe oblicze, niespójność i wewnętrzną sprzeczność, będąc "za a nawet przeciw" aborcji, zdradzając swoje idee oraz swoich wyborców.

Poniżej publikujemy komentarz Wojciecha Cejrowskiego, z którym w pełni się (w tym konkretnym przypadku) utożsamiamy.

Za redakcja Tenete Traditiones

Michał Mikłaszewski, red. naczelny

Teraz, gdy Polska zapłaciła tak wiele za częściowe ograniczenie aborcji, prawdziwy mężczyzna powinien iść do pełnego zwycięstwa. Tymczasem Duda i spółka się wycofują. Tchórze, wstrzymują publikację wyroku Trybunału, na gwałt robią wszystko, żeby tylko zabijanie chorych utrzymać.

Polska już i tak zapłaciła swoją cenę. Za granicą i tak mówią, że jest u nas CAŁKOWITY zakaz aborcji. W tej sytuacji właśnie taki zakaz powinniśmy wprowadzić – CAŁKOWITY. Co nam jeszcze zrobią? Co jeszcze mocniejszego powiedzą, skoro już teraz mówią, że zakaz jest całkowity?

Podobnie w sprawie stref wolnych od elgiebete – zagranica twierdzi, że istnieją i wali w Polskę. To skorzystajmy z okazji i wprowadźmy te strefy naprawdę i po całości. Zapłaciliśmy już za to rachunek, to teraz skonsumujmy.

Tymczasem Duda w sprawie aborcji się cofa - chce, żeby można było zabijać dzieci, których stan “prowadzi niechybnie i bezpośrednio do śmierci”. Kilku dupków z Konfederacji przyklaskuje. Durnie – przecież życie każdego człowieka prowadzi niechybnie i bezpośrednio do śmierci, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne.

Wcześniaki w stanie nierokującym też będziecie dobijać? Pięciolatki chore na raka “usuwać” na życzenie? Chore dziecko w wielu lat 15 – zabić? - bo nie da się wyleczyć.

Duda, Gowin, Korwin, Sośnierz, Wilk, Dziambor i cała reszta eugenicznej hołoty: teraz to wy macie krew na rękach. 

Idiotka, która wierzy, że dziecko przed urodzeniem jest zlepkiem tkanek mniej jest winna niż wy. Ją usprawiedliwia brak rozumu, was NIC. 

Przestraszyły was hordy barbarzyńców na ulicach, więc uciekacie w zbrodnię i podłość. Dopuszczacie śmierć dzieci w męczarniach – za cenę waszego spokoju i za promile poparcia. Gdy staniecie na Sądzie, spotkacie tam twarzą w twarz każdą swoją ofiarę.

wc 

Źródło: Facebook.com

4 komentarze:

  1. Co do aborcji to mam do Pana pytanie. Czy Kościół coś zdefiniował dogmatycznie w kwestii zbawienia dzieci nieochrzczonych?
    Mam również pytanie czy odmówienie pieśni "Boże w dobroci" może być rozumiany jako akt skruchy doskonałej? Treściowo to chyba odpowiada.
    Z Panem Bogiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii zbawienia dzieci nieochrzczonych nie ma co prawda żadnych dogmatycznych definicji, jednak Kościół zawsze jasno mówił, że takie dzieci trafiają do limbusa, tj. do otchłani (a więc miejsca w którym nie ma ani wiecznej wizji uszczęśliwiającej [oglądania Boga "twarzą w twarz"] ani też wiecznych cierpień, czyli piekła, ogólnie miejsce to porównać możemy więc do ziemskiego Raju [Edenu], czyli miejsca po ludzku szczęśliwego, w ziemskim tego słowa znaczeniu). Jest to pewny wniosek teologiczny, tak samo jak istnienie czyśćca, który również nie został (z tego co mi wiadomo) zdefiniowany dogmatycznie, ale wszyscy teolodzy i ogólnie cała nauka katolicka, ma pewność co do jego istnienia, i jest to zawarte w zwyczajnym Magisterium Kościoła, które również jest nieomylne.
      Wiele modlitw i pieśni w swej treści wyczerpuje definicję aktu skruchy doskonałej, zwłaszcza pieśni wielkopostne i pokutne, choćby (a chyba zwłaszcza) "Bądź mi litościw Boże nieskończony" czy właśnie wspomniana "Boże w dobroci". Oczywiście to zależy od naszego wewnętrznego nastawienia, od szczerości, czystości i usposobienia duszy, czy dostępujemy aktu i łaski żalu doskonałego, a nie od samych wypowiadanych słów, choćby ich treść wypełniała taką definicję. Nie można tu podchodzić po faryzejsku do sprawy, żal doskonały to nie Sakrament, który działa mocą wypowiadanych słów ("in opera operato").

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź.
      Chciałbym jednak dopytać.
      1. Jeżeli się popełni grzech śmiertelny i następnie odmówi/odśpiewa np. Psalm 50/pieśń "Bądź mi litościw" oraz odmówi akt żalu doskonałego z modlitewnika (wraz z wewnętrznym aktem żalu woli) to może być to rozumiane jako akt skruchy doskonałej? Stale nie mam dostępu do spowiedzi u księdza katolickiego.
      2. Czy podczas prywatnej praktyki modlitewnej można:
      a) czytać "Biblie Tysiąclecia" (nie mam dostępu do papierowej wersji "Biblii Wujka"),
      b) śpiewać psalmy wg melodii Novus Ordo?

      Usuń
    3. Proszę bardzo.
      Ad 1. Raz jeszcze powtórzę. Akt żalu doskonałego zależy przede wszystkim od osobistego usposobienia, tzn., czy nasz żal jest motywowany doskonałą miłością do Boga, czy też wynika tylko z bojaźni Bożej (strachu przed Sądem Bożym, karą, piekłem etc.). Jeśli wynika z czystej miłości, wówczas jest żalem doskonałym, jeśli jednak tylko z bojaźni, wówczas jest żalem niedoskonałym (wymaganym przy spowiedzi św., jako jeden z pięciu koniecznych warunków dobrej [ważnej] spowiedzi). Tak jasno mówi katechizm. Należy więc zajrzeć w głąb własnej duszy i sumienia, i stwierdzić z czego wynika (tak naprawdę) nasz żal. To nie zależy absolutnie od wypowiadanych słów czy modlitw, tu liczy się przede wszystkim intencja. Trzeba oczywiście prosić cały czas Boga, przez Matkę Najświętszą i św. Józefa (który jest patronem dobrej śmierci) o łaskę żalu doskonałego w godzinie śmierci. Trzeba też pamiętać że jednym z warunków uzyskania tej łaski jest brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu (nawet lekkiego). Tak więc nie jest łatwo o żal doskonały, i trzeba starać się przynajmniej raz w roku przystąpić do spowiedzi św., jak nakazuje Kościół Święty w przykazaniach kościelnych.
      Ad. 2. zgodnie z zapisami Katechizmu i Prawa kanonicznego odpowiedź brzmi; "nie, nie można". Katolikowi nie wolno korzystać pod żadnym pozorem z niekatolickich przekładów Pisma Św., czy również tych, które nie posiadają katolickiego komentarza, oraz Imprimatur od Kościoła katolickiego. A więc również projektanckie czy nowoczesne przekłady "Biblii Wujka" nie wchodzą w grę. Tylko i wyłącznie stare (przedsoborowe) przekłady lub ich reprinty mogą być czytane przez wiernych. Można oczywiście prosić katolickiego biskupa o dyspensę, jednak musi jej udzielić biskup, nie można jej sobie "udzielać" samemu (bo np. ktoś studiuje modernistyczną "teologię" i myśli, że mu wolno. Nie, to czysty liberalizm i protestantyzm. W Kościele katolickim jest hierarchia, i trzeba mieć dyspensę od biskupa, lub przynajmniej spowiednika, jeśli biskup nie jest w żaden sposób osiągalny...).
      Co do samej melodii psalmów, to wydaje mi się, że prywatnie można je sobie śpiewać na dowolną melodię, byle godziwą (o ile jest to śpiew prywatny a nie publiczna modlitwa Kościoła), o ile tłumaczenie mamy właściwe (a nie modernistyczne...).

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.