Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Niepokalana Królowa Polski.
Całym Ruchem Tradycji w Polsce wstrząsnęła informacja o opuszczeniu kapłaństwa przez księdza Dawida Wierzyckiego, ważnie wyświęconego i tradycyjnie uformowanego. Ten bolesny fakt powinien nam uświadomić konieczność gorliwej modlitwy za tych kapłanów, którzy posiadają tradycyjne, ważne święcenia i jednocześnie próbują stawiać czoła zalewowi modernizmu i innych błędów i herezji. Niech każdy wierny katolik weźmie sobie do serca obowiązek modlitwy za księży, którym tyle zawdzięcza. Poświęcamy naszą ligę modlitewną za kapłanów świętym Dominikowi i Tomaszowi z Akwinu. Niech Niepokalana ma w opiece katolickich kapłanów by byli kapłanami wedle Serca Bożego!
ks. Rafał Trytek
4 kwietnia A.D.2023
FSSPX można porównać do Sodomy i Gomory. Kto tam zostanie zginie na wieczność. Szkoda kapłana no ale cóż ma wolną wolę...
OdpowiedzUsuń„I słyszałem drugi głos z nieba mówiący: Wynidźcie z niej, ludu mój, abyście nie byli ucześnikami grzechów jej a żebyście nie odnieśli plag jej. Abowiem grzechy jej przyszły aż do nieba i wspomniał Pan na nieprawości jej. Oddajcież jej, jako i ona wam oddawała, a w dwójnasób dwojako oddajcie wedle uczynków jej. ” (Ap 18,4)
UsuńKtoś pisał, że ks. Wierzycki poinformował przełożonego w mailu, że będzie się ubiegał o "zniesienie ślubów kapłańskich". Brzmi to kompletnie niedorzecznie, ale seminarzyści Bractwa składają przecież oblacje (na wzór ślubów zakonnych), zobowiązując się do przestrzegania statutów FSSPX. Czy ks. Wierzycki naprawdę porzuca kapłaństwo jako takie, czy może tylko struktury lefebrystów?
OdpowiedzUsuńZ tego co do mnie dotarło to niestety, porzuca kapłaństwo jako takie, ze względu na kobietę (zresztą, mężatkę).
UsuńCoś strasznego! Dziękuję za odpowiedź.
UsuńTeż nie chce mi się aż w to wierzyć, ale załużmy że tak jest, zresztą mówił o tym x M.W, ale to był tylko jego wymysł, więc, ale gdyby, to miałby tu racje, za frak, wstrząsnąć nim, przełożony, współbracia i ratować kapłana. Ja z kolei wiem że problemy księdza wynikają z mentalności sekciarskiej bractwa i złej atmosfery, zresztą inaczej by zauważyli i pomogli.
UsuńOj tak, wymysły "x" M.W. są przedziwne, ja na przykład dowiedziałem się dziś o sobie, że jestem żydem i ubekiem... Dlatego nie należy podchodzić poważnie do wszystkiego co ten człowiek, mający poważne problemy umysłowe, mówi. On ma niestety urojenia i powinien się leczyć, a nie zajmować "duszpasterstwem" (czy raczej, sekciarstwem) w Baranowie. Natomiast mentalność sekciarska i zła atmosfera w FSSPX jest również faktem, i nie jest to żadna nowość. Niestety, niektórzy kapłani, nawet tradycyjnie uformowani i ważnie wyświęceni, nie wytrzymują tego i odpadają, tracąc wiarę... To jest bardzo przykre i trzeba się za nich modlić!
UsuńTak, bardzo przykre, szkoda tylko kapłana, który tego nie wytrzyma, jeszcze gdyby tylko odpadł, ale nie stracił wiary i pozostał w kapłaństwie, są możliwości. Módlmy się i jeszcze miejmy w tym przypadku nadzieję, oby nie było tak jak słychać, ale tu potrzeba pomocy. A co do mentalności sekciarskiej to dotyka ona także niestety niektórych wiernych.
UsuńCo do mentalności sekciarskiej, dotyka ona, w mniejszym lub większym stopniu, nas wszystkich. Trzeba się z tego oczywiście bezwzględnie oczyszczać i wystrzegać się tego, jednak "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień". Ważne żeby czasem nie wchodzić z deszczu pod rynnę (a więc z mentalności sekciarskiej, jaka panuje w FSSPX i jaką jesteśmy wszyscy w jakimś stopniu przesiąknięci, do czystego sekciarstwa, jak to ma miejsce np. w tzw. "Katolickim" Ruchu Oporu FSSPXr.).
UsuńTu chodzi o mentalność taką że tylko 'my', a niech ktoś tylko próbuje się 'uwolnić', to jak gdzieś ktoś powiedział, aż wióry lecą.
UsuńJeśli informacja o rzekomym porzuceniu kapłaństwa dla kobiety pochodzi od M. Woźnickiego, to ja nie dawałabym tej plotce żadnej wiary. M. Woźnicki będzie musiał za te (i inne) słowa zdać rachunek przed Bogiem.
UsuńKs. Wierzyckiemu trzeba koniecznie pomóc, przynajmniej modlitwą. Sam Bp. Dolan wspominał kiedyś o tym, jak naprawdę wygląda kapłańskie "braterstwo" w Bractwie... Proszę wszystkich polskich katolików o modlitwę w intencji ks. Dawida Wierzyckiego - nam tak potrzeba kapłanów, a SSPX uczyniło już dość spustoszenia w sercach i umysłach.
Gdyby ta informacja pochodziła tylko od M. Woźnickiego, to ja też nie dawałabym takiej plotce żadnej wiary. Niestety są też inne źródła...
UsuńTo już są skutki tego 'braterstwa', tu potrzeba zdecydowanej pomocy, inaczej duża odpowiedzialność będzie i na współbraciach i na przełożonym. Módlmy się i również proszę!.
UsuńDopowiem jeszcze tylko że dla bardziej przejrzystych sama działalność medialna bractwowa dużo pokazuje.
Zgadza się też z tymi spustoszeniami.
Módlmy się wszyscy za księdza, ale nie siejmy plotek, bo będzie mu trudniej. Opuścił przeorat, a nie porzucił kapłaństwo. Pod wpływem chwili, problemów, mówi się różne rzeczy, a potrzeba najbardziej spokoju. Módlmy się!
OdpowiedzUsuńTo są skutki szykan.
OdpowiedzUsuńCzego było potrzeba wsparcia, tym bardziej że ks.Dawid jest wrażliwą osobą.
Więc mają okazję się wykazać (i tu ma rację xMW, choć normalnie go nie słucham, ale w przypadku ks.Łukasza też miał rację), za frak, wstrząsnąć i natrzepać. Mogą to zrobić bo tu nie chodzi tylko o człowieka, ale i kapłaństwo, przede wszystkim. Wyrwać z sideł złego. Tu akurat przydałby się wspomniany x.
To bardzo zła i przykra wiadomość, Przypominam sobie, że w okresie kiedy jeszcze byliśmy z rodziną uczestnikami Mszy św. w Przeoracie to monopol spowiedzi miał pewien "ojciec" ("wyświęcony" w nowym rycie) i był zakaz spowiedzi przez innych kapłanów ważnie wyświęconych. Wszyscy odmawiali tego sakramentu (ordnung mus sein), tylko ksiądz Dawid odważał się złamać tę dyscyplinę i po kryjomu spowiadał nas w zakamarkach szkoły. Takie i tym podobne "katolickie" zasady są tam praktykowane, główną cnotą jest lojalność wobec władzy, taka atmosfera tworzy tylko konformistòw i niszczy osobowości, miejmy nadzieję, że być może ks Dawid jeszcze nie jest stracony dla Kościoła, trzeba mu pomòc w każdy możliwy sposób, przede wszystkim modlitwą
OdpowiedzUsuńTak tak jaki to ks.Wierzycki pokrzywdzony. Nikogo to nie obchodzi, że jest jawnym gorszycielem? Nikogo to nie obchodzi, że przez tyle lat zwalczał Kościół głosząc błędne nauki? Nikogo to nie obchodzi, że w FSSPX nikt nie praktykuje cnót tylko występki? Można podać kilka ciekawostek np. Gabon, podrabianie paszportów, instalacja tzw.kapłanów novus ordo, plucie na Kościół , organizowanie rekolekcji dla mężczyzn i kobiet, organizowanie spotkań integracyjnych dla młodzieży, występy internetowe ks. Bańki. Może ktoś mi wytłumaczy skąd owa organizacja posiada środki na tzw. dzieła? Gdzie w tym tworze jest miejsce na moralność? Kto tam broni wiary? Gdzie jest jedność? Dla większości tzw. katolików najważniejsza jest tylko Msza. Św reszta to jakiś mit. Takie rzeczy są i dziać się będą to norma dla takich organizacji.
OdpowiedzUsuńTak tylko tu jest mowa ogólnie o organizacji, a tu chodzi o tragedię pojedynczej osoby, kapłana. Wszyscy są wstrząśnięci, dlatego też trzeba mówić od razu o przyczynach możliwych, tak, dla "obrony". To jest tak niewyobrażalne że aż trudne do uwierzenia, zresztą okoliczności to pokazują, to jest wyraźne zdołowanie, ksiądz nie wytrzymał psychicznie, był szykanowany, każdy ma inne źródła, też medialnie, łatwo "mocni' medialni wiodący prym atakują słabszych, może nawet z uśmieszkiem, żeby zabłysnąć. Nawet nowi kapłani medialni wszystko wiedzą, a niektórzy znają Tradycję krócej niż niejeden wierny. Motywy nie znane, czy aby na pewno, nikt nie zauważył, ciekawe, dlatego przy takim stanie potrzeba zdecydowanych, konkretnych, śmiałych, odważnych działań, osoba nie działa wtedy normalnie, zresztą okoliczności na to wskazują, śmiali w mediach zobaczymy czy śmiali w potrzebnym działaniu i pomocy, oby, tu chodzi o kapłaństwo i duszę, czy ks.Dawid jest szczęśliwy, nawet jeśli może mogłoby się komuś tak wydawać, nie, na pewno nie, raczej może być tylko nieszczęśliwy, a dzień dzisiejszy natomiast sprzyja jeszcze bardziej modlitwie!
Usuń"o tragedię pojedynczej osoby, kapłana'' ciekawe podejście do sprawy. Każdy ma wolną wolę, a kapłan to nie jest zwykła osoba. On ma prowadzić duszę do Boga. Jego życie musi być nieskazitelne, a przynajmniej musi się starać. Każdy kapłan ma przed oczyma niedościgły wzór Jezusa Chrystusa. Jeżeli to dla kapłana za mało to już nic mu nie pomoże. Co do jego szczęśliwości nic mnie to nie obchodzi. Jedyne szczęście dla duszy to Chrystus reszta to fraszka.
UsuńA zna Pan chociaż sprawę i osobę
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję x. Rafałowi za prawdziwie katolicką reakcję i braterski gest wobec współbrata w kapłaństwie. Jakkolwiek pogubionego ale jednak kapłana.
OdpowiedzUsuńTak, zbyt wielu doszukuje się grzechów i słabości u księży a zbyt mało prawdziwie wspiera ich modlitwą.
OdpowiedzUsuńDziwi mnie postawa niektórych ludzi jak i tolerancja dla grzechu. Grzech należy napiętnować, a nie go rozwadniać. Jest to krzyczące zgorszenie. Niech niektóre osoby, które tu piszą te dziwne komentarze zastanowią się nad tragedią poszkodowanych rodzin, nad tragedią nas katolików zgorszonych tym obmierzłym zachowaniem. Ksiądz rzucił sutannę dla grzechu!
OdpowiedzUsuńTylko że ten ksiądz poszedł do seminarium bez powołania, bo wymusił to na nim Herr Stehlin!
UsuńCzcigodny Ksiądz Rafał Trytek zaingurował inicjatywę modlitw za kapłanòw tzw. Ruchu Tradycji w związku z wydarzeniem dotyczącym x.Dawida, pomysł piękny i pobożny, problemem jest tylko wyjaśnienie jacy kapłani mogą pretendować do miana obrońcòw Tradycji. Ksiądz Rafał określił x. Dawida jako "tradycyjnie uformowanego", jak wiemy x Dawid należał do FSSPX, czyli określenie "tradycyjna formacja" musi dotyczyć i Bractwa, które go uformowało. W swojej Deklaracji doktrynalnej ks. Trytek charakteryzuje FSSPX i jego nauki jako "przewrotne i niekatolicke" "fałszywe alternatywy" "fałszywe odpowiedzi," zarzuca im "obłudną postawę" "osłanianie i legitymizowanie winowajców" co prowadzi do stanowiska "Kościoła zniszczalnego, omylnego, skalarnego", wzywa do "odrzucenia wszelkiego kompromisu z modernistycznymi okupantami" Myślę, że każdy katolik integralny może potwierdzić te słowa i tę charakterystykę Bractwa jako prawdziwą. Określenie dotyczące x Dawida jako "tradycyjnie uformowango" stoi więc w sprzeczności z opiniami ks.Trytka z jego własnej Deklaracji doktrynalnej. Należy objąć modlitwą również kapłanów z FSSPX, ale raczej o łaskę nawròcenia, a nie sugerowanie im, że są tradycyjnie uformowanymi obrońcami Tradycji, bo ich tradycja jest sprzeczna z Depozytem Wiary
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie, nie wgłębiając się zanadto w Pański wywód nawiążę tylko pokrótce i zasugeruję wyjaśnienie. Użyta konstrukcja słowna z apelu x. Rafała tj. "tradycyjnie uformowanego" odzwierciedla trafnie (także w mojej ocenie), socjologiczny wymiar formacji x. Dawida, nie wnikając bynajmniej w cały obszar teologicznych dysonansów, jaki wobec teologii FSSPX można sformułować. Cechą takich publicznych "głosów w sprawie" jest ich zwięzłości. Autor natomiast, że tak to ujmę - z definicji, ma prawo oczekiwać od czytelnika pewnego minimum zrozumienia dla specyfiki lapidarności takiej wypowiedzi. Słowem taki apel to nie miejsce na traktaty teologiczne! Życzę Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
UsuńPrzeczytałem kilka razy tekst Pana Anonimowego i nie nie mogę zrozumieć co miałyby znaczyć określenia "socjologiczny wymiar formacji" "obszar teologicznych dysonansów" "specyfika lapidarności", przypomina mi to jakąś nowomowę, bynajmniej nie katolicką, ponieważ takich dziwnych zwrotòw w katolicyzmie raczej nie spotkałem. Ja również życzę wiele Łask od Pana Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego
UsuńSzanowny Panie, nic nie poradzę na to, że Pan nie rozumie znaczenia tych określeń. Dodam może jeszcze tylko, że wobec Pańskich insynuacji uznaję, że dalsza wymiana myśli z Panem jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu, nawet gdyby zechciał Pan jeszcze coś sklecić.
UsuńP.S.
Znaczenie słowa „insynuacja”, podobnie zresztą jak i np. terminu „dysonans”, odnajdzie Pan w Słowniku Języka Polskiego PWN. Pozdrawiam.
"Nieraz już gorliwi alumni stawali się później niewiernymi kapłanami; i to powinno nas bojaźnią przejmować i uczyć nas, żebyśmy nie dowierzali swym własnym siłom. Najczęściej jednak już w seminarium można odgadnąć, który z alumnów będzie niegodnym kapłanem.
OdpowiedzUsuńPierwszym znamieniem takiego nieszczęśliwca jest opór. Choć nie sprzeciwia się wprost naukom, jakich mu udzielają, to przyjmuje je tylko z pewnymi zastrzeżeniami. Zasady życia doskonałego, prawdy dogmatyczne, niekiedy nawet i orzeczenia Kościoła muszą przejść przez ocenę jego pysznego rozumu. Wiara jego nie zawsze wolną jest od wszelkiej skazy i nieraz jego koledzy ze strachem słuchają jego lekkomyślnych i pyszałkowatych sądów o różnych sprawach".
https://www.ultramontes.pl/kaplan_niewierny.htm
''Pierwszym znamieniem takiego nieszczęśliwca jest opór. Choć nie sprzeciwia się wprost naukom, jakich mu udzielają, to przyjmuje je tylko z pewnymi zastrzeżeniami.'' to zdanie idealnie pasuje do Lefebrystów. Oni już swoich wiernych uczą, że magisterium kościoła można poddać pod swój osąd. Obawiam się, że większość kapłanów tam uformowanych ma takie poglądy, które w seminarium katolickim natychmiast były by powodem do zakończenia formacji.
OdpowiedzUsuń"Zasady życia doskonałego, prawdy dogmatyczne, niekiedy nawet i orzeczenia Kościoła muszą przejść przez ocenę jego pysznego rozumu." Można wnioskować, że żaden kapłan FSSPX nie powinien być nigdy księdzem. Jak taki człowiek ma rozeznać powołanie jeżeli faszerowany jest kłamstwami? Prawidłowo można ukształtować kapłana tylko w prawdzie, a tę prawdę zachowuje i wiernie strzeże tylko Kościół.
"b) Rozwiązanie arcybiskupa Lefebvre'a
OdpowiedzUsuńWielu niezadowolonych katolików popiera Bractwo Św. Piusa X, które założył świętej pamięci arcybiskup Marcel Lefebvre. Bractwo to uznaje czterech ostatnich "papieży" za prawdziwych Wikariuszy Chrystusa na ziemi, ale jednocześnie krytykuje ich z powodu niekatolickich pomysłów a za ich błędy posyła ich do piekła. Bractwo w ogóle nie jest posłuszne tym "papieżom", gdyż odprawia starą Mszę, udziela sakramentów po dawnemu, odrzuca nowy kodeks prawa kanonicznego oraz większość dokumentów II Soboru Watykańskiego. W rzeczywistości to oni sami decydują, który papieski dokument jest dobry a który nie. Czyli są bardziej papiescy niż ich papieże a to jest związane z pychą. Kompletnie odmawiają oni Janowi Pawłowi II prawa do wykluczenia ich członków z "Kościoła". Toteż gdy JP II wykluczył arcybiskupa i jego czterech biskupów z Nowego "Kościoła", Bractwo tego nie uznało, gdyż uważają się oni za "dobrych chłopców" czym właśnie zdeformowali samą ideę papiestwa. Tym sposobem praktykują oni całkowite nieposłuszeństwo wobec człowieka, którego uznają za prawdziwego papieża a taka postawa nie jest katolicka, lecz schizmatycka.
Katolik, gdy raz uzna kogoś za papieża, nie śmie odmówić mu posłuszeństwa w rzeczach, które według prawa Boskiego do niego przynależą. Przez to, że Bractwo uznało także Pawła VI musiało uznać również ważność Nowej mszy i pozostałych nowych sakramentów, łącznie z nowymi konsekracjami biskupów. Jest to postawa schizofreniczna, która stała się przyczyną odejścia z Bractwa już jednej trzeciej jego kapłanów.
Przez to, że uznają ostatnich "papieży" wraz z ich błędami, które wprawdzie potępiają, podważają nieomylność współczesnego "magisterium" tzw. nauczycielskiego urzędu Nowego "Kościoła" a to jest sprzeczne z dogmatem o nieomylności Kościoła katolickiego nauczającym, że również w zwyczajnym nauczaniu Kościół jest nieomylny. Odrzucenie tego dogmatu jest typowym protestanckim stanowiskiem. Tym tylko potwierdzają, że tak oni jak i Nowy "Kościół" nie są katoliccy...
To nie jest postępowanie katolickie i taka schizofrenia w teologicznym myśleniu nie może oczekiwać Bożego błogosławieństwa. Na skutek tego wielu kapłanów opuściło Bractwo i przeszło bądź to do modernistycznego Nowego "Kościoła" bądź też do nas, a niektórzy całkowicie porzucili kapłaństwo i ożenili się".
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2020/05/bp-oliver-oravec-co-robic-w-obliczu.html
Witam. Rozumiem, że gdyby Pana ojciec pił, kradł i namawiał swoje dzieci aby postępowały tak samo to przestał by Pan uważać go za prawdziwego ojca? Widzę tu tyle zaślepienia i poczucia wyższości. Bóg jest jeden! Proponuję zacząć myśleć. Pozdrawiam.
UsuńPanie "Katolik", rozumiem, że gdyby pana "ojciec" był np. żółty lub czarnoskóry (zakładając oczywiście, że Pan, pana Matka, bracia itp. jesteście biali), albo np. miał inną grupę krwi, i lekarze sugerowali by Panu, że ta osoba nie może być pańskim biologicznym ojcem, to Pan zamiast zrobić test na ojcostwo, i wykluczyć ojcostwo tej osoby, wciąż by się upierał, i twierdził wbrew faktom, że to jest pański biologiczny ojciec? Jeśli gdzieś widać zaślepienie i brak logicznego myślenia, to u Pana, panie pseudo "katoliku"... Proponuję zacząć myśleć. Pozdrawiam.
UsuńLefebrianie po większej części są zaślepieni i własnym sądem potępieni. Oto co pisał ks. Dawid Wierzycki w 2016 r. w art. "Chrzest wyzwaniem mekumenicznym?":
OdpowiedzUsuń"Kościół jest jeden jednością wiary, hierarchii i kultu. Tam, gdzie brakuje jednego z tych elementów, w żadnym wypadku nie może być mowy o jedności z Kościołem katolickim. Jedność wiary polega na tym, że wszyscy członkowie Kościoła wyznają tę samą wiarę. Pan Jezus kazał Apostołom głosić narodom prawdy wiary: „Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem”. A więc każdy członek Kościoła musi wierzyć w to, co Pan Jezus objawił, a czego strzeże Kościół święty, Jego wierna Oblubienica. Nie wystarczy tutaj wewnętrzny akt intelektu, przez który wierzymy w prawdy objawione, lecz konieczne jest zewnętrzne wyznanie. Jedność hierarchii polega na tym, że wszyscy członkowie Kościoła muszą być podlegli tej samej widzialnej władzy kościelnej. Taka była wola Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wyraża ją nadanie prymatu św. Piotrowi. Pan Jezus zapowiedział mu: „Ty jesteś Piotr, i na tej Skale zbuduję Kościół mój”. Jemu Pan Jezus powierzył klucze Królestwa Niebieskiego i zadanie pasienia owieczek. Z kolei jedność kultu polega na tym, że sakramenty, ustanowione dla uświęcania ludzi, są w całym Kościele takie same. A więc członkowie Kościoła mają dostęp do tych samych sakramentów i uczestniczą w nich. Gdy jeden z tych trzech warunków jedności nie jest spełniony, nie ma mowy o prawdziwej jedności z Kościołem. Gdy świadomie wykluczymy jeden z tych elementów, stawiamy się tym samym poza Kościołem i przestajemy być członkami Mistycznego Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa. Pisze o tym Papież Pius XII w encyklice Mistici corporis: „Do członków Kościoła w rzeczywistości zaliczać trzeba tych tylko ludzi, którzy sakrament odrodzenia na Chrzcie św. przyjęli i wyznają prawdziwą wiarę, a nie pozbawili się sami w niegodny sposób łączności z Kościołem, ani też władza prawowita nie wyłączyła ich z grona wiernych za bardzo ciężkie przewinienia. „W jednym bowiem duchu – mówi Apostoł – wszyscyśmy w jedno ciało ochrzczeni, czy to Żydzi, czy poganie, czy niewolnicy, czy wolni. Jako więc w prawdziwym zgromadzeniu wiernych jedno mamy ciało, jednego ducha, jednego Pana i jeden chrzest, tak też możemy mieć jedną wiarę, tak iż kto Kościoła słuchać się wzdryga, ten ma być, według rozkazu samego Chrystusa, uważany za poganina i jawnogrzesznika. Dlatego też ci, co wiarą i rządami są od siebie oddzieleni, nie mogą być w takim jednolitym Ciele i w jego jedynym Boskim duchu”".