Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 15 sierpnia 2024

Przykazanie „nie zabijaj” nie istnieje! Kilka słów z okazji święta Wojska Polskiego.

 Dziś, poza świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, obchodzimy w Polsce święto Wojska Polskiego. Te święta są ze sobą ściśle powiązane. Matka Boża jest Królową Polski, sama zażądała, w objawieniu którego doznał włoski zakonnik, aby Ją tak nazywano. Ostatecznie ten tytuł został zatwierdzony przez Papieża, św. Piusa X, który jeszcze podczas zaborów zatwierdził święto Matki Bożej Królowej Korony Polskiej dla diecezji lwowskiej i przemyskiej (jego następca, Benedykt XV, już po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. rozszerzył to święto na całą Polskę i dodał wezwanie "Królowo Korony Polskiej" do litanii loretańskiej). Królowa oręża polskiego wspierała naszych żołnierzy. W 1920 r. podczas bitwy warszawskiej wydarzył się prawdziwy Cud nad Wisłą. Niepokalana podczas bitwy objawiła się na Niebie, i była "przerażająca" dla naszych wrogów, bolszewików, którzy w popłochu uciekali z pola bitwy. Była potężną Hetmanką, stojącą na czele swojej armii. Nie stała biernie z boku, ale aktywnie włączyła się do działań zbrojnych, i dała nam ostatecznie, wymodlone przez polskich biskupów i cały lud wierny zwycięstwo. 

 Jednakże dziś, w czasach neobolszewizmu i lewackiego zidiocenia, wielu ludzi, w tym, o zgrozo, uważających się za chrześcijan - katolików, uwierzyło w pacyfistyczne mrzonki i są w stanie nawet fałszować / ignorować w tym celu Słowo Boże i Dekalog. Jakiś czas temu, lider modernistycznej sekty novus ordo, herezjarcha Jorge Bergoglio zmienił modernistyczny katechizm, całkowicie usuwając z niego możliwość kary śmierci jako moralnie dopuszczalnej. Od tej pory modernistyczna sekta traktuje karę śmierci jako coś złego i niedopuszczalnego... Jest to wprost sprzeczne z odwieczną Tradycją Kościoła, oraz z Pismem Św., i samym V przykazaniem Dekalogu. Otóż moderniści, podobnie jak niektórzy inni heretycy, zmienili to Przykazanie Boże (a przynajmniej, jego znaczenie). Przykazanie „nie zabijaj” nie istnieje. Nie ma takiego przykazania. Pisałem o tym wielokrotnie, ale wciąż pojawiają się kłopoty ze zrozumieniem tego bardzo ważnego zagadnienia, dlatego przypominam o tym jeszcze raz. Niestety, nasz cały świat – w aspekcie problemów etycznych związanych z odbieraniem życia, czyli w tym, co ostateczne, nieodwracalne, nienaprawialne – jest oparty na fałszywym, błędnym rozumieniu tego, co nakazuje i czego zabrania Bóg. Konsekwencje tej sytuacji wykraczają daleko poza religię. Pozwolę sobie przytoczyć mój tekst sprzed kilku lat: 

 Warto przypomnieć również tekst będący w istocie kompilacją cytatów z Magisterium Kościoła katolickiego. Tego uczy nas Święta Tradycja i Magisterium: 

 Dziś jednak skupmy się na tym, co mówi nam Pismo św. Starego Testamentu, w tym przede wszystkim sam Dekalog. Otóż w Piśmie św. istnieje przykazanie „nie morduj”. Tak brzmi ono w oryginale hebrajskim, czyli dokładnie w takiej wersji, w jakiej według tradycji judaizmu mojżeszowego (nie mylić z współczesnym żydostwem – talmudyzmem rabinicznym, powstałym po Chrystusie) znajdowało się na tablicach, które Mojżesz otrzymał od Boga. Tora odróżnia „zabijanie”, od „morderstwa”. W Torze hebrajskie Lo tircach nie oznacza „nie zabijaj”, lecz „nie morduj”. Lo taharog oznaczałoby „nie zabijaj”! Sprawa jest prosta i jednoznaczna: hebrajski czasownik użyty w wersetach Szemot 20, 13 i Dewarim 5, 17 oznacza, że zakaz dotyczy mordowania. W języku hebrajskim „zabójstwo” to hariga, czasownik określający zabijanie to leharog, a zdecydowanie nie ten czasownik został zastosowany w Torze. Tora używa czasownika lircoach, który w formie zakazu przyjmuje formę Lo tircach („Nie morduj”), recach oznacza „morderstwo” a roceach – „mordercę”. Tam po prostu nie ma Lo taharog, czyli „Nie zabijaj”.

 To jest przykazanie, które ma powstrzymać morderców. Jest to zakaz zabijania niewinnych, a nie zakaz zabijania np. w obronie własnej czy wrogów na wojnie. Dekalog zakazuje morderstw, natomiast nie zakazuje egzekucji wykonywanych na mordercach. Egzekucja nie jest bowiem morderstwem. Zresztą, zaraz po tekście dekalogu znajdziemy szczegółowe przepisy, kiedy kara śmierci powinna być stosowana. Tekst dekalogu jest znany w wersji katechizmowej, ale już mniej osób czytało księgi biblijne. Jeśli zaś ktoś czytał, to zdarza się, że popada w dysonans poznawczy. No bo jak to? Dekalog zakazuje zabijania, a potem Biblia wyszczególnia, kiedy należy zabijać? A wszystko to wynika z użycia w katechizmowych przekładach dekalogu bardziej neutralnego i bardziej ogólnego terminu niż w oryginale.

 Oto w Księdze Wyjścia, tuż za fragmentem, w którym zostały przekazane ludowi tablice z Dekalogiem, pojawia się szczegółowe wyjaśnienie, czyli właściwe Prawo Mojżeszowe. Jest to Prawo, które Bóg przez Mojżesza dał ludowi wybranemu:

21:12

Kto uderzy człowieka, chcąc zabić, niechaj śmiercią umrze.

21:13

Ale kto by zdradą nie czyhał, ale go Bóg podał w ręce jego, naznaczę tobie miejsce, na które ma uciec.

21:14

Jeśliby kto umyślnie zabił bliźniego swego i nasadziwszy się zdradą, od ołtarza mego oderwiesz go, aby umarł.

21:15

Kto by uderzył ojca swego abo matkę, niech śmiercią umrze.

21:16

Kto by ukradł człowieka a przedałby go, przekonany w występku, niechaj śmiercią umrze.

21:17

Kto by złorzeczył ojcu swemu abo matce, śmiercią niechaj umrze.

 W tej samej księdze czytamy następnie, jak Bóg ukarał nieposłusznych izraelitów, którzy uczynili sobie złotego cielca (bożka) i oddawali mu cześć: 

32:27

Którym rzekł: Tak mówi PAN Bóg Izraelów: Niech mąż przypasze miecz na biodrę swoję! Idźcież a wracajcie się od bramy aż do bramy przez pośrzodek obozu, a zabijajcie każdy brata i przyjaciela, i bliźniego swego.

32:28

I uczynili synowie Lewi według mowy Mojżeszowej, i poległo w on dzień około dwudziestu i trzech tysięcy ludzi.

32:29

I rzekł Mojżesz: Poświęciliście ręce wasze dzisia PANU, każdy w synie i w bracie swoim, aby wam było dane błogosławieństwo.

 Przykazanie głoszące zakaz „nie zabijaj” byłoby nielogiczne, ponieważ w Biblii wielokrotnie pojawiają się nakazy pozbawienia człowieka życia (np. we wszystkich pięciu księgach pięcioksięgu znajduje się nakaz skazania na śmierć mordercy; ponadto każdy człowiek ma prawo do bronienia swojego życia i – gdy to konieczne – zabicia napastnika). Zakaz zabijania i jednocześnie nakaz zabijania wykluczałyby się nawzajem. Jednak Bóg nie może mylić się ani przeczyć sam sobie, gdyż wówczas nie byłby Bogiem. Natomiast przykazanie „nie morduj” jest jak najbardziej logiczne. Wynika to z różnicy – kolosalnej – znaczeniowej, pomiędzy słowem „zabijać” i słowem „mordować”. Spójrzmy na następujące zdanie:

„Napadnięty właściciel sklepu zabił bandytę, działając w obronie własnej” i „Napadnięty właściciel sklepu zamordował bandytę, działając w obronie własnej„

Bandytę się zabija, gdy próbuje nas zamordować.

Drugi przykład:

„Żołnierz został zabity na wojnie” i „Żołnierz został zamordowany na wojnie„

 Znów identyczna sytuacja: użyjemy pierwszego zdania, gdy żołnierz stracił życie w wyniku działań wojennych i ataku przeciwnika, czyli „na wojnie”. Powiedzielibyśmy natomiast, że został zamordowany, gdyby zginął np. z rąk bandytów, gdzieś na marginesie działań wojennych, ale wówczas z kolei określenie, że został zamordowany „na wojnie” byłoby nieprecyzyjne.

 Wniosek: morderstwo to moralnie bezpodstawne, niesłuszne pod względem etycznym pozbawienie życia. Przy okazji, trzeba podkreślić, że dzieci poczęte Pismo Święte uznaje za istoty ludzkie, dzieci właśnie, a nie „płody”, przykazanie to obejmuje więc zakaz aborcji. Aborcja jest więc właśnie morderstwem!

 Zabijani, a nie mordowani są ludzie, którzy w jakiś etycznie oceniany sposób zasłużyli na pozbawienie życia (np. napastnik zagrażający życiu, także morderca skazany na śmierć) lub uczestniczą w sytuacji, w której strata życia wynika z nieuniknionej konieczności, a zarazem jednak jakiejś formy społecznej umowy (żołnierze podczas konfliktu zbrojnego).

 Natomiast, gdy pozbawiany życia człowiek jest niewinny, gdy to pozbawienie życia nie tylko, że nie ma żadnego wyraźnego uzasadnienia etycznego, ale wręcz odwrotnie: pod względem etycznym jest niesprawiedliwością – to wówczas mamy do czynienia z morderstwem i TEGO właśnie dotyczy przykazanie „nie morduj”.

 Bóg zakazuje w Piśmie św. niesprawiedliwego, etycznie nieuzasadnionego odbierania życia człowiekowi. O tym mówi przykazanie, które w kulturze Zachodu funkcjonuje w błędnej, nielogicznej i utopijnej wersji „nie zabijaj”.

 Błędne tłumaczenie stało się podstawą teoretyczną postawy pacyfistycznej. Gdyby zakaz zabijania miał być traktowany literalnie, to – weźmy pod uwagę tylko wiek XX – bylibyśmy niewolnikami w III Rzeszy, albo raczej dawno bylibyśmy (mamy na myśli wszystkie narody niearyjskie) martwi. 

 Nazizm został pokonany tylko dlatego, że wyznawcy chrześcijaństwa (większość żołnierzy w armiach koalicji antyniemieckiej) nie przestrzegali tego błędnie przetłumaczonego (jako „nie zabijaj”) przykazania, i walczyli z nazizmem strzelając do żołnierzy niemieckich i zabijając ich.

 Zabijając właśnie, ale nie mordując.

 Gdyby nie zabijanie żołnierzy niemieckich – kulą ziemską rządziliby mordercy.

 Gdyby to przykazanie naprawdę nakazywało: „nie zabijaj”, a nie „nie morduj” – nikt i nigdy nie mógłby przeciwstawić się złu. Czyli zło odniosłoby triumf.

 Błędny przekład tego przykazania spowodował współcześnie spopularyzowanie poglądu, że szeroko rozumiany pacyfizm jest postawą wysoce moralną. Niestety jest dokładnie odwrotnie: pacyfizm to wspólnik morderców, ponieważ z założenia przeciwstawia się działaniu, które jako jedyne może naprawdę skutecznie powstrzymać mordowanie. Działaniem tym jest zabicie mordercy.

 Podsumowując. Katolik w określonych sytuacjach nie tylko może, ale wręcz MUSI zabijać. Jest to wręcz pozytywnie chciane przez Boga, jest to w pełni zgodne z Jego świętą wolą. Odwołując się na koniec do klasyki polskiej literatury: 

Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów. 
W pustyni i w puszczy – powieść Henryka Sienkiewicza z 1912 roku.

 Królowo oręża polskiego – wspieraj naszych żołnierzy!

Wniebowzięta Królowo Polski – módl się za nami!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Cytaty z Pisma św. pochodzą z Biblii ks. Jakuba Wujka SI

Przy pracy nad artykułem wykorzystano fragmenty tekstu ze strony:

https://forumzydowpolskichonline.org/2020/02/26/przykazanie-nie-zabijaj-nie-istnieje/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.