CCXXIII.
Bolejesz, żem opuszczony - i słusznie; ja zaś jeszcze bardziej nad rozłąką z twoją pobożnością. Jeno Bogu dziękuję, żem do ciebie zawitał i nie żałował tego utrudzenia. Widziałem bowiem tę tężyznę twojej wiary w Chrystusa, twą chwalebną samotność i filozoficzne odosobnienie. Oddzieliwszy się od uciech tego świata, zamknęłaś się w sobie dla Boga samego i świętych męczenników, przy których mieszkasz, i wraz z umiłowanemi dziatkami twojemi złożyłaś i składasz Bogu ofiarę żywą i przyjemną. Niech więc to będzie dla dla ciebie pocieszeniem w smutkach. Boć i Dawid, ten wielki, osłania przyszłemi dobrami, ku którym myślami wzlata, utrapienia tego życia, gdy mówi: ,,Albowiem ukrył mnie w przybytku Swoim w dniu nieszczęść". I nie tylko wyzwala się z bolesnych uczuć, gdy wspomina Boga, lecz nawet weseli się. ,,Wspomniałem bowiem" rzecze ,,na Boga i rozweseliłem się". Cierpią też lgnący do świata, i to o wiele więcej niż ci, co Bogu służą. Lecz cierpienie ich jest bez nagrody - nas zaś i za cierpienia nagroda czeka, jeśli tylko dla Boga trwamy.
Nuże więc, rzućmy na wagę smutki z rozkoszami, rzeczy obecne z przyszłemi, a znajdziemy, że tamte nie są nawet drobnym ułamkiem tych: na tyle przeważają rzeczy dodatnie. Dobrym więc dla nas jest lekarstwem pomnieć, gdy cierpimy, na Boga i nadzieje tamtego żywota i doznawać tego, co Dawid: w ucisku rozwidnokrężniać się, a nie zacieśniać w swych myślach, nie dać się owionąć smutkiem jak mgłą - przeciwnie wtedy najbardziej trzymać się nadziei i na tamtą spoglądać szczęśliwość, która czeka wytrwałych. A w ten sposób najłatwiej nauczymy się trwać w smutkach i wznosić się nad tłum w czas bólu, jeśli pomyślimy sobie, cośmy Bogu obiecali i czegośmy się spodziewali, kiedyśmy brali się do filozfji. Bogacić się? weselić? dobrze się mieć w tem życiu? - czy przeciwnie: ucisk mieć, cierpieć, ścieśniać się, wszystko znieść, wszystko przetrwać dla nadziei rzeczy przyszłych? Tegośmy się oczywiście, nie tamtego spodziewali. Obawiam się więc, byśmy naszych z Bogiem układów nie naruszyli, szukając i rzeczy ziemskich i tamtych się spodziewając. Nie rozwiązujmy umowy i znośmy te rzeczy, by tamtych dostąpić. Uciskali nas gnębiciele, ożałobili nas ci, co w zaświaty odeszli - ale my zachowajmy duszę cierpieniami niepodbitą. Tak zapanujemy nad tymi, co nas smucą.
I to rozważ, dlaczego doznajemy ucisku. Czy nie z powodu odeszłych w zaświaty? Czem moglibyśmy się im przypodobać? Czyż nie wytrwaniem? Użyczmy im więc tego: bo jestem przekonany, że dusze świętych odczuwają nasze sprawy. Nadewszystko i przedewszystkiem pomyślmy to, że jest niedorzecznością filozofować, zdala będąc od ucisków, a tracić ducha w cierpieniach i nie świecić ludziom przykładem jak wdzięczności w weselu, tak i wytrwałości w niedoli. I piszę to, nie żeby pouczać ciebie jako nieświadomą, lecz by ci przypomnieć, co wiesz. A Bóg pocieszenia niech cię zachowa niezłomną w cierpieniach, a mnie pozwoli zobaczyć znowu twą pobożność i przekonać się na rzeczywistości, że mozół mój nie poszedł na marne i że więcej u ciebie znaczę, niż inni, bo jakem uczestniczył w ucisku, tak i wzajem uzyskałem w tobie współuczestniczkę filozofji - a to może i tym siwym włosom moim i mozołom dla Boga podjętym się należy.
Św. Grzegorz z Nazjanu, Listy; str 270-272
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.