Tekst oryginalny OSTATNI NABÓJ sł. muz. Lech Makowiecki:
Zapadam w ciemność i las,
To moje życie, to mój dom...
Przyjaciel-Księżyc w porę zgasł...
Mateczka-Noc okryła mgłą...
Już nie mam dokąd uciec stąd
A nogi nie chcą nosić mnie
Domyka się obławy krąg...
Do rana sam wykrwawię się...
Za to, że wolnym chciałem być
Ścigają mnie jak sfora psów
co na smyczy wolą żyć
I nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię
Żaden niewolnik, żaden pies
Dla nich obroża - zwykła rzecz.
Dla mojej szyi pętlą jest...
Dla mej wolności...
Tylu przyjaciół przeszło już
Na drugą stronę, w lepszy świat
Garbate krzyże pokrył kurz
W dziurawych hełmach gwiżdże wiatr
Szukali Światła w mroczne dni
Przed Bogiem tylko chyląc kark
Pośród klęczących dumnie szli
W pogardzie mając każdy targ
Za to, że wolnym pragnę być...
Wstaje świt, opada mgła
Nadchodzi nowy, piękny dzień
Moja wolności, przy mnie trwaj
Najbardziej teraz kocham cię
Ostatni nabój... Krzyża znak...
Burzy się krew... Szczęknęła broń...
Wybaczcie, jeśli coś nie tak...
Przez chwilę lufa chłodzi skroń...
Za to, że wolnym chciałem być...
Nie płacz, kochanie, twe łzy
Bardziej mnie ranią niźli cierń
To już nie boli... To nic...
Nareszcie odnalazłem Cię...
PAMIĘTAMY !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.