Rocznica śmierci J. Emm. kard. Hlonda
22 października obchodzona będzie 73. rocznica śmierci kard. Hlonda.
Prokuratorzy badają okoliczności śmierci kard. Augusta Hlonda. W tle inny zagadkowy zgon.
Publikacja: 10.05.2018 19:37
Kard. August Hlond był prymasem Polski w latach 1926–1948. Foto: PAP, Kazimierz Madjeski |
Prymas Polski kard. August Hlond zmarł w warszawskim Szpitalu Sióstr Elżbietanek 22 października 1948 roku. Oficjalnie stwierdzono, że przyczyną śmierci było ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Ale już podczas pogrzebu prymasa pojawiły się pogłoski, że do śmierci hierarchy przyczynili się funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa.
– Są poszlaki, zeznania różnych świadków, z których wynika, że śmierć prymasa mogła nastąpić w wyniku otrucia – mówi „Rzeczpospolitej" ks. Bogusław Kozioł, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego prymasa, który złożył w IPN wniosek o wszczęcie śledztwa w tej sprawie. – Prowadząc proces beatyfikacyjny, bada się również okoliczności śmierci kandydata na ołtarze. Chciałbym, żeby IPN wypowiedział się w tej sprawie i albo uciął spekulacje, albo je potwierdził – dodaje duchowny.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", pion śledczy warszawskiego oddziału IPN zdecydował właśnie o rozpoczęciu postępowania przygotowawczego w tej sprawie.
– Na razie jest ono na wstępnym etapie. Zdecydowałem o przeprowadzeniu kwerendy na ten temat w archiwach – mówi nam prokurator Marcin Gołębiewicz, szef pionu śledczego. – Na pewno będziemy chcieli dotrzeć do dokumentacji medycznej leczenia prymasa, stwierdzić, czy przeprowadzenie operacji kardynała było zasadne. Sprawdzimy, w jaki sposób służby rozpracowywały jego osobę, które departamenty i kto się tym zajmował. Zakładam, że niebawem zostanie podjęta formalna decyzja o wszczęciu śledztwa.
Na podjęcie decyzji o rozpoczęciu śledztwa prokurator ma trzy miesiące. Według naszych informacji rozpocznie je, by przesłuchać ewentualnych świadków.
Na wątpliwości związane z okolicznościami śmierci prymasa zwrócił uwagę w tekście na portalu Niezalezna.pl Piotr Bączek, były szef SKW. Przytoczył m.in. fragment donosu informatora odnaleziony w IPN: „Hlond był operowany przez któregoś z profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i podczas operacji któryś z asystentów przez zatrucie spowodował śmierć Hlonda, a cała ta sprawa była skonstruowana przez UB. Hlond miał opowiadać przed śmiercią prof., który go operował, iż wie, że został specjalnie »zgładzony« z tego świata na rozkaz Rządu Ludowego, ponieważ był niewygodny".
– Z relacji sióstr elżbietanek, które opiekowały się chorym prymasem, lekarzy, a także jego sekretarza – przyszłego biskupa Antoniego Baraniaka, który przebywał z nim w szpitalu – nie wynika, aby ktoś trzeci podał w czasie leczenia jakąś substancję prymasowi, ale pytania pozostają – mówi prof. Jan Żaryn, historyk i senator PiS. – Niemniej plotki na temat otrucia prymasa są. I bardzo dobrze, że IPN podejmuje działania. Chodzi o to, aby sprawdzić, czy opinia ta ma jakieś podstawy, czy może odpowiadać prawdzie – dodaje.
Śmierć kard. Hlonda nie jest jedynym tajemniczym zgonem biskupa z tamtego czasu.
27 października 1948 roku pod Ostrowią Maz., wracając z pogrzebu prymasa, wypadek samochodowy miał ordynariusz łomżyński Stanisław Kostka Łukomski, który był jednym z najpoważniejszych kandydatów na następcę Hlonda. Przewieziony do szpitala w Warszawie zmarł następnego dnia. Okoliczności tego wypadku nigdy nie wyjaśniono. [zmarł w tym samym szpitalnym łóżku...] [...]
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie śmierci kard. Augusta Hlonda złożył w IPN wicepostulator procesu beatyfikacyjnego prymasa Polski, chrystusowiec ks. Bogusław Kozioł. W rozmowie wyjaśnia, dlaczego okoliczności śmierci niezłomnego prymasa Polski do dziś budzą wątpliwości.
- Praktycznie już podczas pogrzebu kard. Hlonda pojawiła się pogłoska, że mógł on zostać otruty na zlecenie służb bezpieczeństwa. Były ku temu poważne przesłanki: jeszcze za życia Kardynała w czasie jego powojennych objazdów parafii w na północy Polski, służby bezpieczeństwa pozorowały wypadki z jego udziałem. Na szczęście nieskutecznie – wyjaśnia ks. Bogusław Kozioł SChr, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego kard. Augusta Hlonda.
Przypomina także o budzących wątpliwość okolicznościach śmierci ówczesnego prymasa Polski, której oficjalną przyczyną było, wg dokumentacji medycznej, zapalenie płuc, będące powikłaniem po ostrym zapaleniu wyrostka robaczkowego.
Kwerenda w archiwach IPN
- Przed śmiercią Prymas dwukrotnie przeszedł operację. Już wówczas mówiono, że pierwsza z nich była niepotrzebna i przeprowadzono ją w następstwie postawienia błędnej diagnozy. Kard. Hlond pytał z resztą lekarzy na łożu śmierci: co panowie podacie jako powód mej śmierci? Tak, jakby zdawał sobie sprawę z ukrywanych faktów – przypomina wicepostulator.
Ks. Kozioł odwołuje się też do przeprowadzonej niedawno kwerendy w archiwach IPN. – Znalazłem kilka dokumentów agentów i współpracowników SB, którzy informują swoich przełożonych, że w środowiskach salezjańskich krąży pogłoska o rzekomym otruciu kard. Hlonda i proszą o zajęcie się tą sprawą.
Ponadto, w artykule, opublikowanym w na jednym z polskich portali w ubiegłym miesiącu, przytoczone są fragmenty wypowiedzi represjonowanego ks. Józefa Zatora Przytockiego, który w wspomina, że w czasie jednego z przesłuchań miał usłyszeć od przesłuchującego go oficera: "po śledztwie tutaj zdechniesz. My sobie damy radę ze wszystkimi. Myśmy pomogli zdechnąć Hlondowi". Wicepostulator ufa, że jeśli IPN pozytywnie rozpatrzy złożony wniosek, przyszłe śledztwo być może pomoże rozwiać wątpliwości dotyczące przyczyny śmierci kard. Hlonda.
Podobno Ks. Prymas Hlond rozmawiał przed śmiercią ze swoim bratem. Nie ma o tym mowy w tym artykule.
OdpowiedzUsuńNic mi o tym nie wiadomo. Powyższy artykuł nie jest mojego autorstwa.
Usuń