Dzisiaj, w uroczystość 8 grudnia przypada 80. rocznica aktu dokonanego przez Piusa XII, w którym Kościół świadomie wypełnił prośbę Matki Bożej. Czyn papieża jest dla nas gwarancją, że przesłanie z Fatimy zostało skierowane przez samego Boga. Maryja w 1917 r. zapowiedziała, że przyjdzie, aby prosić o poświęcenie Rosji. W 1929 r. wyjaśniła, że to papież w jedności z biskupami całego świata żeby uratować Rosję, ma ją poświęcić Niepokalanemu Sercu Maryi.
Już 31 października 1942 r. w orędziu radiowym skierowanym do narodu portugalskiego, na zakończenie uroczystości fatimskich w Portugalii, papież wspomniał o prośbie Maryi i dokonał poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Ten sam akt ponowił uroczyście 8 grudnia 1942 r. w Watykanie. W treści aktu z 1942 r. nie padło słowo „Rosja”, ale s. Łucja, jedna z wizjonerek fatimskich, nie kładła akcentu na słowo, ale szczególną intencję poświęcenia Rosji przez papieża w jedności z biskupami całego świata. Pius XII dokonał zawierzenia w 25. rocznicę objawień fatimskich, a także 25. rocznicę swojej sakry biskupiej.
W 1946 roku J. Emm. x. abp. Benedetto Aloisi kard. Masella w imieniu Piusa XII koronował figurę Matki Bożej Fatimskiej |
Inicjatywy z 1942 r. znalazły swoją kontynuację w wydarzeniach kolejnych lat. 4 maja 1944 r. Ojciec Święty Pius XII ustanowił święto Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny (22 sierpnia), aby przypomnieć, że w treści orędzia jest prośba o nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. 13 maja 1946 r. poprzez swojego legata kard. Masella papież koronował figurę Matki Bożej Fatimskiej w Kaplicy Objawień w Cova da Iria, ogłaszając ją tym samym Królową świata i pokoju. W 1954 r. Pius XII ogłosił encyklikę „Ad Caeli Reginam” („Do Królowej nieba”), w której ustanowił święto Najświętszej Maryi Panny Królowej na 31 maja.
Najświętsza Maryja Panna objawiała się w Fatimie od maja do października 1917 r. każdego 13. dnia miesiąca, z wyjątkiem sierpnia, kiedy objawienie miało miejsce 19. dnia. W swoim orędziu Matka Boża prosiła o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu oraz ustanowienie nabożeństwa temu Sercu poświęconego. Poprosiła też o codzienną modlitwę różańcową, pokutę i nabożeństwo wynagradzające pięciu pierwszych sobót miesiąca (spowiedź, Komunia św., część Różańca, 15 minut medytacji nad jedną lub kilkoma tajemnicami). Kościół katolicki po zbadaniu wydarzeń i treści objawień nie znalazł sprzeczności z doktryną katolicką i uznał ich autentyczność w październiku 1930 roku (za pontyfikatu papieża Piusa XI).
Redakcja Tenete Traditiones
Pomyśleć, że całe towarzystwo skupione wokół bractwa i im podobni "wieszają psy" na Papieżu Pius XII i jego poprzednikach, że przecież nie zawierzyli Rosji Niepokalanemu Sercu Matki Najświętszej(takie głoszą poglądy). Maryjo Niepokalanie Poczęta módl się za nami.
OdpowiedzUsuńO tak, "wieszanie psów" na tym wielkim, prawdziwie maryjnym Papieżu (w przeciwieństwie do pseudo-maryjnego pseudo-papieża JPII), to wspólna cecha lefebrystów i wszelkiej maści kryptolefebrystów, czy to z lewa (np. wielu idulciarzy) czy z prawa, których łączy liturgiczny estetyzm, niechęć wobec reform (np. liturgicznych) wprowadzonych przez tego Papieża, i stawianie własnego autorytetu ponad autorytetem Papieskim. Gdyby byli konsekwentni, powinno "odrzucać" także święta Niepokalanego Serca Maryi (22 sierpnia) i Matki Bożej Królowej (31 maja) bo to też wprowadził Pius XII... (czy może, wg. nich, Bugninii....).
UsuńA Ś.P. ks. Cekada i bp Dolan to też byli kryptolefebryści? Bp Rodrigo da Silva również celebruje liturgię Wielkiego Tygodnia wg. Ordo Hebdomadae Sanctae sprzed reform Piusa XII... On też jest kryptolefebrystą? ICR, IMBC i SGG stosują się do Mszału i kalendarza z roku 1954 więc dlaczego mieliby je odrzucać(święta, które Pan wyżej wymienił)... Na Wniebowzięcie odprawiają mszę Signum Magnum- to też reforma Piusa XII. Nie rozumiem po co te uszczypliwości... Księża nie stosujący się do reform Wielkiego Tygodnia Papieża Piusa XII już dawno wyczerpująco odpowiedzieli dlaczego tak właśnie robią. Z ich publikacji wiemy, że na pewno nie chodziło o względy estetyczne. Czym jest w końcu ten kryptolebryzm? Bardzo proszę o opis
Usuńi scharakteryzowanie tego stanowiska i środowiska kryptolefebrystów. Najlepiej w formie artykułu.
Ależ ja nie mam nic przeciwko księżom i biskupom, jak Pan to ładnie ujął, "nie stosującym się do reform Wielkiego Tygodnia Papieża Piusa XII". Sam zresztą uczestniczę w liturgii sprawowanej przez kapłana, który nie stosuje się do tych reform. Jest jednak pewna zasadnicza różnica w "niestosowaniu się" (co rzeczywiście zostało przez tych kapłanów merytorycznie uzasadnione) a "odrzucaniu". Nie można "odrzucać", czegoś, co katolicki Papież ważnie promulgował, bo to jest akt schizmatycki. Jednak niektórzy wprost mówią (lub piszą) że "odrzucają". To jest nawet więcej niż kryptolefebryzm, to jest lefebryzm w czystej postaci. Jeśli Pan chce artykułu na ten temat, to go Pan otrzyma, tylko żeby później nie było, że to ja dzielę środowisko. Ja nie chciałem pisać na ten temat wprost, ale jeśli mnie Pan zmusi, to nie będę miał innego wyjścia... I nie jestem w tym odosobniony, bo podobnie myśli wiele osób.
UsuńBp Sanborn i jemu podobni, którzy piszą że odrzucają, tak naprawdę nie odrzucają tych reform w sposób w jaki np. FSSPX odrzuca NOM, bo nie uznają, że papież wprowadził coś nielegalnego czy grzesznego.
UsuńMożna rzec, że „odrzucają stosowanie tych reform obecnie przez siebie”, ale nie te reformy jako takie. Wynika to np. z rozporządzenia liturgicznego dla ICR, gdzie podkreślono, że nie jest grzesznym przyjmowanie tej liturgii czy uczestniczenie w niej, tylko że ICR nie będzie jej stosować. Cała sprawa wynika tylko z niefortunnego sformułowania.
Z tegoż rozporządzenia wynika jednak, że odrzucają same reformy jako takie, a nie tylko stosowanie ich:
Usuń"Konsekwentnie Instytut odrzuca jakiekolwiek zmiany poczynione z sugestii wspomnianej komisji, nawet jeśli były promulgowane przez papieża Piusa XII. Instytut utrzymuje, że – choć te zmiany zostały właściwie promulgowane przez papieża – ich akceptacja w świetle zmian II soboru watykańskiego byłaby szkodliwa dla utrzymania celu Instytutu, to jest zachowania tradycyjnej liturgii rzymskiej."
To zdanie w takim brzmieniu jest nie do obrony, ponieważ bp. Sanborn jednocześnie pisze, że te zmiany zostały właściwie promulgowane przez papieża, a jednocześnie, że on je "odrzuca", ponieważ "ich akceptacja w świetle zmian II soboru watykańskiego byłaby szkodliwa dla utrzymania celu Instytutu". Brzmi to dokładnie tak samo jak tłumaczenia FSSPX, dlaczego odrzucają zmiany posoborowe...
Z tym że my nie mamy papieża od 1958 roku a lefebryści uważają, że tak. Przy reformach Papieża Piusa XII pracowali m. in. Bugnini i Antonelli i jest to fakt. Te same nazwiska za pseudopontyfikatu Montiniego odpowiedzialne były za stworzenie i wdrożenie NOM(przynajmniej oficjalnie). Bugnini nazywał Wielki Tydzień '55 taranem, który naruszył nietkniętą dotychczas liturgię. Ks. A. Cekada nazywał zreformowany Wielki Tydzień mostem do nowego miasta, przy czym tym nowym miastem do którego nie wolno chodzić jest właśnie NOM(to też na podstawie książki A. Bugniniego Reforma liturgii 1948-75). Nowy Wielki Tydzień promulgowany przez Piusa XII jest wolny od jakichkolwiek błędów zagrażających wierze i wszyscy sedewakantyści są tutaj zgodni. Co do artykułu na temat kryptolefebrystów, jeżeli skutkiem jego miałoby być podzielenie naszego małego i tak już bardzo podzielonego polskiego "sede świata", to odwołuję swoje wezwanie i nie chcę by on powstał, gdyż nie zależy mi na tym aby było gorzej niż jest. Panu Redaktorowi i czytelnikom Pańskiego bloga polecam artykuł ks. Ricossy- Herezja antyliturgiczna- chyba najbardziej wyczerpujący materiał traktujący na ten temat poza Work of Human Hands Ś.P. ks. Cekady.
Usuńhttps://myslkatolicka.wordpress.com/herezja-antyliturgiczna-ricossa/
Lepiej niech ten artykuł będzie przedmiotem krytyki niż kryptolefebryści. To na pewno będzie ciekawsze.
Szanowny Panie, ja wszystkie te argumenty i fakty znam, ale tak jak Pan napisał, Nowy Wielki Tydzień promulgowany przez Piusa XII jest wolny od jakichkolwiek błędów zagrażających wierze i wszyscy sedewakantyści są tutaj zgodni. A został ważnie promulgowany przez katolickiego Papieża, z czym zgadza się i o czym pisze bp. Sanborn i wszyscy inni. Nie był też promulgowany w 1955 r. "ad experimentum" tylko na stałe ("ad experimentum" była wprowadzona sama Wielka Sobota w 1951 r.). X. Cekada upierał się, że było to prawo tymczasowe, bo zostało szybko zmienione i zastąpione przez modernistów już po kilku latach. Ale to nie ważne, gdyż nie taka była intencja Papieża Piusa XII gdy promulgował to prawo. Papież nie uczynił tego tymczasowo. Papież nie wiedział o planach modernistów i o tym co zamierzają zrobić po Vaticanum II. A dla mnie (i wydaje się, dla wszystkich katolików integralnych) ważniejsza jest intencja prawodawcy - Papieża, a nie intencja ludzi, którzy być może pracowali przy stworzeniu tych dokumentów. Ostatecznie, pod tymi dokumentami nie widnieje podpis Bugniniego i Antonelliego, tylko Papieża Piusa XII. I to powinno być dla katolików decydujące, jeśli chcą się zwać katolikami integralnymi, mają robić to co nakazuje, wprowadza i czego chce Papież. No chyba że ktoś będzie wmawiał, że Pius XII w rzeczywistości tego nie chciał, ale podpisał, bo mu podstawiono, no ale tak samo niektórzy usprawiedliwiają posoborowych "papieży". Co do artykułu to niestety uważam, że choćby nie wiem jak dyplomatycznie nie był napisany, doprowadzi do podziału i do kolejnych ataków na naszą stronę, pismo, stowarzyszenie etc., bo zostanie odebrany jako atak na bp. Sanborna i jego Instytut, do którego należy jedyny znany na tą chwilę sedewakantystyczny kapłan w Polsce, dlatego żadnego artykułu nie będzie, bo mi również nie zależy na tym aby było gorzej niż jest. Polecam teksty bp. Marka Pivarunasa CMRI ("Błogosławione zmiany liturgiczne Papieża Piusa XII" - https://tenetetraditiones.blogspot.com/2021/05/bp-marek-pivarunas-cmri-bogosawione.html), czy niedawno zmarłego x. Kevina Vaillancourta ("Który ryt jest właściwy?" - https://tenetetraditiones.blogspot.com/2021/08/x-kevin-vaillancourt-ktory-ryt-jest.html). Jestem ciekawy czy ktoś zdecyduje się napisać merytoryczną polemikę do tych tekstów.
UsuńSkoro bp Sanborn (i inni) nie stosuje się do tych zmian, to musi mieć jakiś powód, by to robić. Może więc uważać, że obecnie byłoby to jakoś szkodliwe dla Instytutu, ale nie na zasadzie nieodłącznej sprzeczności z wiarą, tylko na zasadzie nieroztropności aktualnego stosowania. W odróżnieniu od lefebrystów nie twierdzi on wszak, że te obrzędy są same w sobie, tj. zawsze, szkodliwe, bo to potępiony błąd, tylko że że względu na pewne okoliczności nie jest wskazanym ich stosowanie i dlatego można uciec się do epikei.
UsuńDzięki błogosławionym reformom Piusa XII nasz duszpasterz oraz my(bywalcy w oratorium warszawskim) nie musimy jechać na Mszę św. wiele kilometrów poszcząc od północy i bez nawet szklanki wody. Ba! W ogóle nie można by było ks. Trytkowi odprawić mszy wieczornej. Tak, był to ruch opatrznościowy Anielskiego Pasterza i błogosławiona reforma. Co do wierności reformom liturgicznym Papieża w duchu posłuszeństwa prawowitej władzy i IV przykazania no to ja na pewno nie będę tego próbował krytykować bo nie da się tego zrobić nie popadając w błędy R&R. Nasza sytuacja jest jednak inna od tej jaką malują lefebryści i nie jest intencją w/w księży podważać papieskie uprawnienia i kompetencje. Powody są inne niż odnalezienie w reformach piusowych rzekomych zagrożeń czy liturgiczny estetyzm( choć starsza firma bez wątpienia jest bogatsza i piękniejsza). Dawniej stanowczy sprzeciw wobec mszy una cum z okupantami i uzurpatora mi, Wielki Tydzień pre '55 i antyopinionizm były trzema punktami, które łączyły SGG, ICR oraz IMBC. Dziś już niestety tak nie jest.
UsuńSkoro bp Pivarunas (i inni) stosuje się do tych zmian, to musi mieć jakiś powód, by to robić. Może więc uważać, że nieomylność Kościoła rozciąga się na zasady ogólnej dyscypliny Kościoła i że święta liturgia jest częścią drugorzędnego przedmiotu tej nieomylności. Lex orandi – lex credendi (prawo modlitwy prawem wiary) jest szczególnym zastosowaniem tej nieomylności. Na Soborze Watykańskim I w 1870 roku Papież Pius IX i wszyscy biskupi tego soboru nauczali: "Nikomu zaś nie wolno odwoływać się od wyroków Stolicy Apostolskiej, ponad którą nie ma żadnej wyższej władzy, a także nikt nie może osądzać jej wyroku".
UsuńSzanowny Panie, no właśnie, "nie da się tego zrobić nie popadając w błędy R&R." Po raz kolejny się z Panem zgadzam. Skoro jednak "powody są inne niż odnalezienie w reformach piusowych rzekomych zagrożeń czy liturgiczny estetyzm", to ja doprawdy nie pojmuje, jakie one są. Skoro jedynym powodem jest to, że "starsza firma bez wątpienia jest bogatsza i piękniejsza" to co nim takiego jest? Tylko to, że za tymi reformami stał Bugninii? To doprawdy jest słaby powód, bo tak jak już napisałem, pod dokumentem promulgującym te reformy jest podpis Papieża Piusa XII, nie Bugniniego. Co do ostatniego zdania, nie bardzo rozumiem, kto zmienił stanowisko w tych sprawach, które Pan wymienił, bo wydaje mi się, że SGG, ICR i IMBC są wciąż zgodne w tych trzech punktach...
UsuńOwszem, jeżeli chodzi o te trzy zagadnienia to ich stanowiska pozostały niezmienne. Miałem na myśli to, że Teza z Cassiciacum stała się kością niezgody a nie była nią kiedyś. Ale ten temat już był poruszany na tym blogu wielokrotnie i nie ma sensu do tego wracać. Przepraszam za częste literówki w moich komentarzach. Ciężko mi się pisze ze smartfona.
UsuńTylko, że bp Sanborn i ks. Cekada nigdzie nie negowali nieomylności liturgii, a nawet jej bronili, więc nie są tu w sprzeczności z bpem Pivarunasem.
UsuńNo więc jak można odrzucać katolicką liturgię (ważnie promulgowaną przez katolickiego papieża) skoro jednocześnie uznaje się nieomylność Kościoła w promulgowaniu liturgii i się tej nieomylności broni?
UsuńAle pisałem już, że nikt poważny liturgii tej nie odrzuca jako takiej, a takie sformułowania ze strony ks. Cekady czy bpa Sanborna to co najwyżej wpadka językowa, a nie faktyczne głoszenie jakichś złowrogich treści. Na podobnej zasadzie bp Pivarunas „odrzuca” uznawany przez siebie za nieomylny dyscyplinarny nakaz uzyskania zgody papieża na konsekrację biskupią, którą przyjął. W obu przypadkach osoby te nie odrzucają tych praw jako takich, tylko uciekają się w tych specyficznych czasach do epikei, która pozwala ich czasem nie stosować bez uważania ich za nielegalnie wprowadzone, grzeszne, heretyckie itd.
UsuńOwszem, tyle że bp. Pivarunas nie pisze, że „odrzuca” te prawa kościelne, tylko właśnie powołuje się na zasadę epikei. Bp. Sanborn natomiast wprost napisał, że odrzuca. Właśnie o to mi chodzi. Nie wiem czy była to „wpadka językowa”, wiem że x. Rafał Trytek tak to kiedyś tłumaczył jednemu z wiernych, ale czy to możliwe, że tak poważny, inteligentny i wykształcony biskup popełnił tak rażącą wpadkę językową w tak ważnym dokumencie, jak oficjalne dyrektorium liturgiczne Instytutu?
UsuńReszta tego dokumentu bpa Sanborna przekonuje mnie jednak o tym, że nie odrzuca on tych zmian w sensie, którego można by się obawiać. Jasno deklaruje, że nie jest grzechem używanie i uczestnictwo w tych obrzędach.
UsuńA więc w jakim sensie je odrzuca? Czy słowo "odrzucam" ma jakiś inny, ukryty sens? I dlaczego należy się w ogóle domyślać, co biskup miał na myśli? Czy nie powinien mówić jasnym językiem, "tak, tak", "nie, nie"...
UsuńOdrzucać tyle tu znaczy co decydować się nie używać.
UsuńKiedyś sam Pan na tym portalu pamiętam uznał, że użyto tu niefortunnego słowa (wyniesionego może z lefebrystowskich czasów tych duchownych), ale nie robił Pan z tego tragedii.
Jednakże, słowo "odrzucać" znaczy raczej coś innego, niż "decydować się nie używać". Z tego co wiem, to słowo zarówno w j. polskim, jak też w angielskim, jest dość jednoznaczne, i w tym kontekście, znaczy tyle co «nie zaakceptować kogoś, czegoś» . Rzeczywiście, kiedyś miałem bardziej liberalne podejście w tej materii, bo być może sam byłem zarażony błędami pos-lefebryzmu (ja również byłem kiedyś lefebrystą...), a po drugie, mogłem być również ślepo zapatrzony w bp. Sanborna i traktować go jako najwyższy autorytet (jak również przyznałem, to dzięki jego tekstom przekonałem się do "sedewakantyzmu", i na samym początku również przyjmowałem tezę z Cassiciacum). Jednak człowiek z pewnych błędów wyrasta. Im bardziej poznaję katolicyzm integralny, ultramontanizm, tym bardziej uważam za tragiczne niezgadzanie się z Papieżem, choćby w jednej, nawet wydawało by się, najmniejszej kwestii...
UsuńZ pewnych błędów się wyrasta, ale obawiam się, że akurat tutaj jest Pan na granicy popadnięcia w błędną ocenę intencji tych księży. Trzeba starać się jak uczył św. Loyola ocalić wypowiedź bliźniego, tzn. przy braku dowodów na złą wolę nadać jej najprzychylniejszą interpretację. Nie ma zdaniem moim wyraźnych znaków, świadczących o prezentowaniu przez bpa Sanborna, Dolana czy ks. Cekadę postawy R & R względem Piusa XII, do czego sami się zresztą odnosili.
UsuńAle ja absolutnie nie mam zamiaru oceniać intencji tych księży. Oceniam wyłącznie fakty. Z tego co mi wiadomo, z tych wymienionych duchownych, tylko bp. Sanborn zamieścił owo "odrzucam" w oficjalnym oświadczeniu, mającym rangę "dyrektorium liturgicznego". Zarówno śp. x. Cekada, jak również bp. Dolan, nawet jeśli wyrażali takie opinie, to robili to prywatnie, lub w zwyczajnej publicystyce, nie mającej takiego charakteru jak Dyrektorium Instytutu, które jest zobowiązujące dla jego członków... Poza tym, bp. Sanborn używał w tym samym dokumencie, tego samego słowa ("odrzucam") wobec Vaticanum II, posoborowych "papieży", posoborowej "liturgii" i innych zmian, co może sugerować, że traktuje zmiany Papieża Piusa XII, tak samo jak zmiany posoborowe... Moim zdaniem istnieją więc pewne znaki, które mogą świadczyć o prezentowaniu przez bpa Sanborna postawy R & R względem Piusa XII. Poza tym, ks. Cekada i bp. Dolan już nie żyje, więc nie może się do tego odnieść. Bp. Sanborn owszem żyje, i może... Nie jest to więc z mojej strony żadne niesprawiedliwe oskarżenie... Mam nadzieję, że bp. Sanborn, czy jakiś jego oficjalny reprezentant (członek ICR) odniesie się do tego, nie żeby chodziło o mnie i moją ciekawość, co po prostu o dobro Kościoła, bo sprawa ta jest, moim zdaniem, poważna, i powinna być wyjaśniona.
Usuń