Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 10 grudnia 2023

Św. Robert kard. Bellarmin: Co by było, gdyby papież został heretykiem? "De Romano Pontifice".


Św. Robert kard. Bellarmin, S.J.
DOKTOR KOŚCIOŁA

Wyciąg z św. Roberta Bellarmina,
De Romano Pontifice, lib. II, rozdz. 30

Dokument ten, przetłumaczony przez Jima Larrabee, jest jednym z wielu doskonałych źródeł udostępnionych przez Johna Lane'a na jego tradycyjnej katolickiej stronie internetowej www.strobertbellarmine.net. Poniższe uwagi wstępne są autorstwa pana Lane'a:

Chociaż prawdą jest, że św. Robert Bellarmine uważał za niemożliwe, aby papież mógł kiedykolwiek utracić wiarę, a tym samym papiestwo, to jednak uważał, że opinia ta nie jest teologicznie pewna. Z tego powodu przystąpił do zbadania kwestii, co by się stało, gdyby papież stał się heretykiem. Poniższy fragment jego traktatu o papiestwie dotyczy tej kwestii. Należy zauważyć, że w duchu chrześcijańskiej pokory nie powinniśmy sprzeciwiać się umysłowi żadnego Doktora Kościoła Powszechnego bez bardzo poważnych powodów (jeśli w ogóle). Dlatego lepiej jest utrzymywać, że jawni heretycy Jan Paweł II i Paweł VI nigdy nie byli papieżami, ponieważ byli niekatolikami przed ich "wyborem", a zatem nie byli ważną materią dla papiestwa.

     Czwarta opinia to opinia Kajetana, dla którego (de auctor. papae et con., cap. 20 et 21) jawnie heretycki papież nie jest ‘ipso facto’ zdetronizowany, ale może i musi zostać zdetronizowany przez Kościół. Moim zdaniem, tej opinii nie da się obronić. Po pierwsze, udowodniono argumentami z autorytetu i rozumowymi, że jawny heretyk jest ‘ipso facto’ zdetronizowany. Argument z autorytetu oparty jest na świętym Pawle (Tyt. III, 10-11), który nakazuje, żeby unikać heretyka po dwóch napomnieniach, to jest, po tym, jak sam się okaże jawnie uporczywym – to znaczy, przed jakąkolwiek ekskomuniką czy orzeczeniem sądowym. I to właśnie pisze św. Hieronim, dodając, że inni grzesznicy są wykluczani z Kościoła wyrokiem ekskomuniki, ale heretycy sami się wygnali i odłączyli się swoim własnym aktem od ciała Chrystusa. Teraz papież, który pozostaje papieżem, nie może być unikany, bo jak można wymagać od nas unikania naszej własnej głowy? Jak możemy oddzielić się od zjednoczonego z nami członka?

    Ta zasada jest najbardziej pewna. Niechrześcijanin nie może w żaden sposób być papieżem, jak przyznaje sam Kajetan (ib. c. 26). Powodem tego jest to, że nie może być głową tego, czego nie jest członkiem; teraz ten, kto nie jest chrześcijaninem, nie jest członkiem Kościoła, a jawny heretyk nie jest chrześcijaninem, jak wyraźnie nauczają św. Cyprian (lib. 4, epist. 2), św. Atanazy (Scr. 2 cont. Arian.), św. Augustyn (lib. de great. Christ. cap. 20), św. Hieronim (contra Lucifer.) i inni; dlatego jawny heretyk nie może być papieżem.

     Na to Kajetan odpowiada (w Apol. pro tract. praedicto cap. 25 et in ipso tract. cap. 22), że heretyk nie jest chrześcijaninem "simpliciter" [tj. bez zastrzeżeń lub absolutnie], ale jest nim "secundum quid" [tj. w sensie kwalifikowanym lub względnym]. Przyjmując bowiem, że dwie rzeczy stanowią chrześcijanina - wiara i charakter [chrzcielny] - heretyk, utraciwszy wiarę, nadal jest w pewien sposób zjednoczony z Kościołem i jest zdolny do jurysdykcji; dlatego jest także papieżem, ale powinien zostać usunięty, ponieważ jest skłonny, z ostatecznym usposobieniem, przestać być papieżem: jak człowiek, który jeszcze nie umarł, ale jest "in extremis" [w punkcie śmierci].

     Przeciwko temu: po pierwsze, gdyby heretyk pozostał "in actu" [faktycznie] zjednoczony z Kościołem na mocy charakteru, nigdy nie byłby w stanie zostać odcięty lub oddzielony od niego "in actu", ponieważ charakter jest nieusuwalny. Nie ma jednak nikogo, kto zaprzeczałby, że niektórzy ludzie mogą być oddzieleni "in actu" od Kościoła. Dlatego charakter nie sprawia, że heretyk jest "in actu" w Kościele, ale jest jedynie znakiem, że był w Kościele i że musi do niego powrócić. Analogicznie, gdy owca błąka się zagubiona w górach, odciśnięte na niej znamię nie sprawia, że znajduje się ona w owczarni, ale wskazuje, z której owczarni uciekła i do której należy ją przyprowadzić z powrotem. Prawdę tę potwierdza św. Tomasz, który mówi (Summ. Theol. III, q. 8, a. 3), że ci, którzy nie mają wiary, nie są zjednoczeni "in actu" z Chrystusem, ale tylko potencjalnie - i św. Tomasz odnosi się tutaj do wewnętrznego zjednoczenia, a nie do zewnętrznego, które jest wytwarzane przez wyznanie wiary i widzialne znaki. Dlatego, ponieważ charakter jest czymś wewnętrznym, a nie zewnętrznym, według św. Tomasza sam charakter nie jednoczy człowieka "in actu" z Chrystusem.

     Dalej przeciwko argumentowi Kajetana: albo wiara jest dyspozycją konieczną "simpliciter", aby ktoś mógł być papieżem, albo jest ona konieczna tylko do tego, aby ktoś był dobrym papieżem ["ad bene esse", dobrze istnieć, być dobrym, w przeciwieństwie do zwykłego istnienia]. W pierwszej hipotezie, jeśli ta dyspozycja zostanie wyeliminowana przez przeciwną dyspozycję, którą jest herezja, papież natychmiast przestaje być papieżem, ponieważ forma nie może się utrzymać bez koniecznych dyspozycji. Zgodnie z drugą hipotezą, papież nie może zostać zdetronizowany z powodu herezji, ponieważ w przeciwnym razie musiałby zostać zdetronizowany również z powodu ignorancji, niemoralności i innych podobnych przyczyn, które utrudniają wiedzę, moralność i inne dyspozycje niezbędne do bycia dobrym papieżem ("ad bene esse papae"). Oprócz tego Kajetan uznaje (tract. praed., ok. 26), że papież nie może zostać zdymisjonowany z powodu braku niezbędnych dyspozycji, nie "simpliciter", ale tylko "ad bene esse".

     Na to Kajetan odpowiada, że wiara jest dyspozycją konieczną "simpliciter", ale częściową, a nie całkowitą; a zatem, nawet jeśli jego wiara zniknie, może nadal być papieżem, z powodu drugiej części dyspozycji, charakteru, który wciąż trwa.

     Przeciwko temu argumentowi: albo całkowite usposobienie, składające się z charakteru i wiary, jest konieczne "simpliciter", albo nie jest, a częściowe usposobienie jest wtedy wystarczające. W pierwszej hipotezie wiara znika, nie pozostaje już dyspozycja "simpliciter" konieczna, ponieważ dyspozycja "simpliciter" konieczna była całością, a całość już nie istnieje. W drugiej hipotezie wiara jest konieczna tylko "ad bene esse", a zatem jej brak nie uzasadnia depozycji papieża. Ponadto to, co znajduje się w ostatecznej dyspozycji do śmierci, natychmiast po niej przestaje istnieć, bez interwencji jakiejkolwiek innej siły zewnętrznej, co jest oczywiste; dlatego też papież heretyk sam w sobie przestaje być papieżem, bez żadnej depozycji.

     Wreszcie, święci Ojcowie jednogłośnie nauczają nie tylko, że heretycy są poza Kościołem, ale także, że są "ipso facto" pozbawieni wszelkiej kościelnej jurysdykcji i godności. Św. Cyprian (lib. 2, epist. 6) mówi: "Twierdzimy, że absolutnie żaden heretyk ani schizmatyk nie ma żadnej władzy ani prawa"; a także naucza (lib. 2, epist. 1), że heretycy, którzy powracają do Kościoła, muszą być przyjmowani jako świeccy, nawet jeśli wcześniej byli kapłanami lub biskupami w Kościele. Św. Optat (lib. 1 cont. Parmen.) naucza, że heretycy i schizmatycy nie mogą mieć kluczy królestwa niebieskiego, ani wiązać, ani rozwiązywać. Św. Ambroży (lib. 1 de poenit., ca. 2), Św. Augustyn (in Enchir., cap 65), Św. Hieronim (lib. cont. Lucifer.) nauczają tego samego.

     Papież Celestyn I (epist. ad Jo. Antioch., która pojawia się w Conc. Ephes... tom I, cap. 19), napisał: "Jest oczywiste, że on [który został ekskomunikowany przez Nestoriusza] pozostał i pozostaje w komunii z nami, i że nie uważamy za zdeponowanego [tj. pozbawionego urzędu, na mocy wyroku Nestoriusza], nikogo, kto został ekskomunikowany lub pozbawiony swojej odpowiedzialności, czy to biskupiej, czy duchownej, przez biskupa Nestoriusza lub przez innych, którzy poszli za nim, po tym, jak zaczęli głosić herezję. Albowiem ten, kto już okazał się zasługującym na ekskomunikę, nie mógł nikogo ekskomunikować swoim wyrokiem".

     W liście do duchowieństwa Konstantynopola papież Celestyn I mówi: "Władza naszej Stolicy Apostolskiej postanowiła, że biskup, duchowny lub zwykły chrześcijanin, który został zdeponowany lub ekskomunikowany przez Nestoriusza lub jego zwolenników, po tym, jak ten ostatni zaczął głosić herezję, nie może być uważany za zdeponowanego lub ekskomunikowanego. Albowiem ten, kto odszedł od wiary, głosząc takie nauki, nie może nikogo zdeponować ani usunąć".

     Św. Mikołaj I (epist. ad Michael) powtarza i potwierdza to samo. Wreszcie, św. Tomasz również naucza (S. Theol., II-II, q. 39, a. 3), że schizmatycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję, a wszystko, co próbują zrobić na podstawie jakiejkolwiek jurysdykcji, będzie nieważne.

     Nie ma podstaw do tego, co niektórzy na to odpowiadają: że ci Ojcowie opierali się na starożytnym prawie, podczas gdy obecnie, na mocy dekretu Soboru w Konstancji, tylko ci tracą jurysdykcję, którzy są ekskomunikowani imiennie lub którzy napadają na duchownych. Twierdzę, że ten argument nie ma żadnej wartości, ponieważ ci Ojcowie, twierdząc, że heretycy tracą jurysdykcję, nie powoływali się na żadne ludzkie prawo, które zresztą być może nie istniało w odniesieniu do tej kwestii, ale argumentowali na podstawie samej natury herezji. Sobór w Konstancji zajmuje się jedynie ekskomunikowanymi, czyli tymi, którzy utracili jurysdykcję na mocy wyroku Kościoła, podczas gdy heretycy już przed ekskomuniką znajdują się poza Kościołem i są pozbawieni wszelkiej jurysdykcji. Zostali już bowiem potępieni własnym wyrokiem, jak naucza Apostoł (Tyt. 3:10-11), to znaczy zostali odcięci od ciała Kościoła bez ekskomuniki, jak potwierdza św. Hieronim.

     Poza tym drugie stwierdzenie Kajetana, że papież heretyk może być prawdziwie i autorytatywnie zdetronizowany przez Kościół, jest nie mniej fałszywe niż pierwsze. Jeśli bowiem Kościół obala papieża wbrew jego woli, to z pewnością jest ponad papieżem; jednak sam Kajetan broni, w tym samym traktacie, czegoś przeciwnego. Kajetan odpowiada, że Kościół, deponując papieża, nie ma władzy nad papieżem, ale jedynie nad ogniwem, które łączy osobę z pontyfikatem. W ten sam sposób, w jaki Kościół, łącząc pontyfikat z taką osobą, nie jest z tego powodu ponad papieżem, tak też Kościół może oddzielić pontyfikat od takiej osoby w przypadku herezji, nie mówiąc, że jest ponad papieżem.

     Ale wbrew temu należy przede wszystkim zauważyć, że z faktu, iż papież deponuje biskupów, można wywnioskować, że papież jest ponad wszystkimi biskupami, chociaż papież, deponując biskupa, nie niszczy jurysdykcji biskupiej, a jedynie oddziela ją od tej osoby. Po drugie, zdymisjonowanie kogokolwiek z pontyfikatu wbrew woli zdymisjonowanego jest bez wątpienia ukaraniem go; jednak karanie jest właściwe przełożonemu lub sędziemu. Po trzecie, biorąc pod uwagę, że według Kajetana i innych tomistów, w rzeczywistości całość i części traktowane jako całość są tym samym, ten, kto ma władzę nad częściami traktowanymi jako całość, będąc w stanie oddzielić je od siebie, ma również władzę nad samą całością, która jest ukonstytuowana przez te części.

     Przykład elektorów, którzy mają władzę wyznaczenia pewnej osoby na pontyfikat, nie mając jednak władzy nad papieżem, podany przez Kajetana, jest również pozbawiony wartości. Kiedy bowiem coś jest tworzone, działanie jest wykonywane nad materią przyszłej rzeczy, a nie nad kompozytem, który jeszcze nie istnieje, ale kiedy rzecz jest niszczona, działanie jest wykonywane nad kompozytem, co staje się patentem na rozważenie natury rzeczy. Dlatego też, wybierając papieża, kardynałowie nie wykonują swojej władzy nad papieżem, ponieważ on jeszcze nie istnieje, ale nad materią, to znaczy nad osobą, która przez wybór staje się skłonna do przyjęcia pontyfikatu od Boga. Gdyby jednak obalili papieża, z konieczności sprawowaliby władzę nad kompozytem, to znaczy nad osobą obdarzoną władzą pontyfikalną, to znaczy nad papieżem.

     Dlatego prawdziwą opinią jest piąta, zgodnie z którą papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców [Kościoła], którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję, a zwłaszcza św. Cypriana (lib. 4, epist. 2), który mówi w następujący sposób o Nowacjanie, który był papieżem [tj. antypapieżem] w schizmie, która miała miejsce za pontyfikatu św. Korneliusza: "Nie byłby w stanie zachować episkopatu [tj. Rzymu], a gdyby został wcześniej biskupem, oddzieliłby się od ciała tych, którzy tak jak on byli biskupami i od jedności Kościoła".

     Zgodnie z tym, co św. Cyprian potwierdza w tym fragmencie, nawet gdyby Nowacjan był prawdziwym i prawowitym papieżem, automatycznie utracił by pontyfikat, gdyby oddzielił się od Kościoła.

     Jest to opinia wielkich ostatnich doktorów, takich jak Jan Driedo (lib. 4 de Script. et dogmat. Eccles., cap. 2, par. 2, sent. 2), który naucza, że tylko ci oddzielają się od Kościoła, którzy są wydaleni, jak ekskomunikowani, i ci, którzy sami od niego odchodzą lub sprzeciwiają się mu, jako heretycy i schizmatycy. A w swoim siódmym stwierdzeniu utrzymuje, że w tych, którzy odwracają się od Kościoła, nie ma absolutnie żadnej duchowej władzy nad tymi, którzy są w Kościele. Melchior Cano mówi to samo (lib. 4 de loc., cap. 2), nauczając, że heretycy nie są ani częściami, ani członkami Kościoła, i że nie można nawet pomyśleć, że ktokolwiek mógłby być głową i papieżem, nie będąc członkiem i częścią (cap. ult. ad argument. 12). I naucza w tym samym miejscu, prostymi słowami, że niejawni heretycy nadal należą do Kościoła, są jego częściami i członkami, a zatem papież, który jest niejawnym heretykiem, nadal jest papieżem. Jest to również opinia innych autorów, których cytujemy w księdze I De Ecclesia.

     Podstawą tego argumentu jest to, że jawny heretyk nie jest w żaden sposób członkiem Kościoła, to znaczy ani duchowo, ani cieleśnie, co oznacza, że nie jest nim ani przez unię wewnętrzną, ani przez unię zewnętrzną. Ponieważ nawet źli katolicy [tj. ci, którzy nie są heretykami] są zjednoczeni i są członkami, duchowo przez wiarę, cieleśnie przez wyznanie wiary i przez uczestnictwo w widzialnych sakramentach; niejawni heretycy są zjednoczeni i są członkami, chociaż tylko przez unię zewnętrzną; przeciwnie, dobrzy katechumeni należą do Kościoła tylko przez unię wewnętrzną, a nie zewnętrzną; ale jawni heretycy nie należą w żaden sposób, jak już udowodniliśmy.

Tłumaczenie przy pomocy tłumacz DeepL.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.