Dnia 11 czerwca Roku Pańskiego 1899 papież Leon XIII poświęcił rodzaj ludzki Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, potwierdzając istotność tego kultu i jego decydujący wpływ na dzieje świata. Wraz z kultem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny jest to nabożeństwo o szczególnie doniosłym znaczeniu dla naszych czasów. W ten piątek 11 czerwca A.D. 2021, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa, odnowimy poświęcenie świata Najświętszemu Sercu Pana Jezusa po wieczornej mszy świętej w krakowskim oratorium (a więc ok. 19.10). Zachęcam wiernych katolików do poświęcenia w ten dzień samych siebie, naszej umiłowanej Ojczyzny i całego świata Słodkiemu Sercu Pana.
Niech Najświętsze Serce Chrystusa Króla zapanuje w Polsce i na cały świecie!
ks. Rafał J. Trytek ICR
Mam pytanie. Czy ks. Cekada uznawał Jana XXIII i Pawła VI z początków rządów za papieży? Bo pewne jego wypowiedzi wskazywałyby na to, że wakat liczył od ok. 1965 r. Mogę je przytoczyć jakby co.
OdpowiedzUsuńOwszem. Z tego co mi wiadomo, x. Cekada przez dłuższy czas uważał, posługując się cytatami m.in. z św. Roberta kard. Bellarmina (dostępnymi na naszej stronie w zakładce Magisterium Kościoła) że aby stracić urząd, trzeba najpierw go mieć, a więc że soborowi "papieże" do roku 1964 / 65 byli papieżami, a Paweł VI w wyniku podpisania heretyckich dokumentów Vaticanum II stracił urząd papieski, i dopiero od tego momentu mamy wakat na Stolicy Apostolskiej. Jednak, z tego co mi również wiadomo, x. Cekada zmienił zdanie w tej materii, o czym pisze m.in. x. Rafał Trytek w tekście "Dziedzictwo księdza Cekady" (http://sedevacante.pl/teksty.php?li=150): "Istotną pomyłką księdza Cekady było również opieranie swojej
Usuńsedewakantystycznej opinii na kanonie 188 prawa kanonicznego (oczywiście z 1917 roku), który mówi o automatycznej utracie urzędu przez heretyka. Problem bowiem w tym, że taka utrata urzędu (przez papieża) zakłada uprzednie posiadanie go w pełni (zarówno materialne jak i formalne), a więc zakłada się, że osoba pragnąca szkodzić obiektywnemu dobru Kościoła może być obdarzona przez Chrystusa pełnią władzy, co wydaje się niedorzecznością. Ks. Cekada potrafił po latach dojrzeć swój błąd i zastąpić go mniej rażącą opinią teologiczną." W tekście "Bergoglio nie ma nic do stracenia... zatem sedewakantystyczna argumentacja musi się zmienić" (http://www.ultramontes.pl/bergoglio_nie_ma_nic_do_stracenia.htm) x. Cekada zdaje się że jeszcze podtrzymywał tezę o utracie urzędu przez Pawła VI, aczkolwiek dobrze wyjaśnił prawidłową zasadę NIE OTRZYMANIA URZĘDU przez Bergoglio, na mocy samego Prawa Bożego (a nie prawa kanonicznego). Bergoglio jako jawny heretyk jest z mocy Prawa Bożego wykluczony do ważnego wyboru na urząd papieski, więc taki "wybór" jest po prostu nieważny. Taka jest katolicka odpowiedź.
Czyli uważał, że Paweł VI stracił urząd. A czy odnosił to też do Jana XXIII, czy też uważał, że był on Papieżem do końca życia? Bo jest taka sedewakantystyczna mniejszość, co go uznaje.
UsuńKwestia została też poruszona przez o. Walerego w artykule "Wybór Papieża versus zatrudnianie „papieża materialnego”":
Usuń{{W kolejnej publikacji “Bergoglio's got nothing to lose” Ks. Cekada również wyjaśniał „sedewakantystyczny” pogląd na temat „papieży” Vaticanum II (http://www.fathercekada.com/2014/05/07/bergoglio-hes-got-nothing-to-lose):
„Teza sedewakantystów zrodziła się z potrzeby wyjaśnienia, w jaki sposób Paweł VI, którego wszyscy początkowo uznawali za prawdziwego papieża (wybranego w 1963 roku), mógł wykorzystywać papieską władzę do ogłaszania doktrynalnych błędów i złych praw.
Odpowiedź, jak teraz wiemy, tkwiła w zasadzie wielokrotnie stanowionej przez teologów i kanonistów sprzed Vaticanum II: Papież, który stał się publicznym heretykiem, automatycznie traci swój urząd i autorytet. Zasada została zastosowana we wszystkich kwestiach prawnych do czasów Pawła VI.
A co z jego następcami? Początkowo wielu tradycjonalistów nie wiedziało dokładnie, czego oczekiwać od Jana Pawła I i Jana Pawła II (Wierzcie lub nie, ale internet nie istniał w tamtych czasach, a informacje były trudne do zdobycia…). Tak więc sedewakantyści mieli tendencję do stosowania do nich obu tej samej teologicznej zasady, którą wcześniej stosowali do Pawła VI - to znaczy utrata urzędu (autorytetu) przez heretyckiego papieża.
W latach dziewięćdziesiątych moje własne badania tej kwestii, przedstawione po raz pierwszy w „Traditionalists, Infallibility and the Pope”, przyniosły wiele cytatów na poparcie tej zasady. W tym samym czasie spotkałem się z innym zwrotem teologicznym: nie tylko publiczny heretyk przestaje być papieżem, ale przede wszystkim publiczny heretyk nie może zostać papieżem”.
„Tą ogólną zasadę prawa Bożego znajdujemy nawet w prawie kościelnym ogłoszonym przez papieża Pawła IV (1555-1559), który podejrzewał, że jeden z ówczesnych kardynałów będący prawdopodobnym kandydatem na papieża w następnym konklawe, był w rzeczywistości tajnym heretykiem.
Dlatego też 16 lutego 1559 roku Paweł IV wydał bullę Cum ex Apostolatus Officio. Papież zadekretował, że jeśli kiedykolwiek okaże się, że ktoś, kto został wybrany na papieża rzymskiego, wcześniej „odszedł od wiary katolickiej lub popadł w jakąkolwiek herezję”, jego wybór, nawet za zgodą i jednomyślną zgodą wszystkich kardynałów, byłby „nieważny, prawnie nieważny.”
Zatem możliwość, że konklawe mogłoby wybrać heretyka, nie jest jakąś post-Vaticanum II sedewakantystyczną fantazją. Prawdziwy papież faktycznie ogłosił prawo, aby zapobiec takiej możliwości. I w jego dekrecie ustanowiono tę samą zasadę, o której cytowani powyżej kanoniści mówili, że jest prawem Bożym: heretyk nie może być ważnie wybrany na papieża”.
Cytaty kanonistów (MAROTO: Institutiones I.C., 2:784, WERNZ-VIDAL: Jus Canonicum 1: 415; CORONATA: Institutiones 1:312; BADIUS: Institutiones, 160; COCCHI: Commentarium in C.J.C, 2:151, i wiele innych), o których wspomniał Ojciec Cekada, przedstawiono w powyższym artykule “Bergoglio's got nothing to lose”.}}
Owszem jest mniejszość, która uznaje Jana XXIII, a nawet Pawła VI do ok 1965 r., trzymając się tych samych twierdzeń, co na początku x. Cekada. Ale trzeba wiedzieć, że także o. Guérard des Lauriers OP początkowo uznawał, że dopiero od 1965 r. można mieć pewność co do wakatu (czy to materialnego czy formalnego). O. [biskup] des Lauriers też chyba później zmienił zdanie w tej kwestii, i obecnie nikt z zwolenników jego "tezy" już chyba tak nie uważa. Ale początkowo takie stanowisko było normą...
UsuńA czy te dwie frakcje uznają się wzajemnie za schizmatyków - jedna odrzucając tych nieuznających papieża Jana XXIII, a druga odrzucając tych uznających antypapieża Jana XXIII?
UsuńW chwili obecnej nie wiem czy jest jakiś kapłan czy biskup, który uznawałby Jana XXIII lub Pawła VI. To raczej są grupki świeckich, tak jak te różne grupy uznające "ukrytych papieży" czy inni "home allonersi"... Raczej nie brałbym ich na poważnie. Aczkolwiek czysto teoretycznie tak, jest to myślenie schizmatyckie, tak jak stanowisko FSSPX (mając świadomość że Roncalli i Montinii byli heretykami), podobnie jak nie uznawanie Piusa XII czy wcześniejszych Papieży.
UsuńRedakcja pisma sedewakantystycznego Traditio, które czasem było tu cytowane uznaje Jana XXIII za ostatniego papieża (są to z tego co wiem księża). To jedyni znani mi sedewakantyści mający takie jasne i mniejszościowe stanowisko. Jak czytałem u księdza Ricossy to uznaje on, że od 1958 do 1965 r. byli to „wątpliwi papieże” (czyli może byli, może nie byli), a potem wg niego byli to na pewno antypapieże. Nawiasem mówiąc prawo kanoniczne każe chyba uznać, że wątpliwy papież to żaden papież, więc wychodziłoby na jedno czy w latach 1958 - 1965 byli wątpliwi papieże czy „pewni” antypapieże.
UsuńTego akurat nie wiedziałem. Natomiast rzeczywiście, opierając się na pewnej zasadzie, że "wątpliwy Papież to żaden papież" (o czym pisał już x. Dr Piotr Semenenko w 1870 r.) można mieć pewność, że Jan XXIII i Paweł VI nigdy nie byli Papieżami Kościoła katolickiego, ostatnim Papieżem był Pius XII, a od 1958 r. mamy wakat Stolicy Apostolskiej (ja osobiście dopuszczałem jeszcze taką możliwość, że do ok 1965 r. byli to "materialni papieże", natomiast od 1965 r. mamy już napewno wakat materialny i formalny, ale to tylko moja prywatna opinia).
UsuńAby jednak uznać ich za schizmatyków, musiała by być taka wyraźna intencja (odrzucenia prawdziwego Papieża, nieposłuszeństwo, odrzucenie papieskiego Magisterium, prawodawstwa etc.). W przypadku lefebrystów taka intencja jest (bo oni rzekomo "uznają" soborowych "papieży", a jednocześnie w praktyce odrzucają ich). Natomiast w tym przypadku to raczej zwykły błąd co do tożsamości ewentualnego papieża a nie odrzucenie / uznanie antypapieża (chodzi zresztą o osobę która już nie żyje, w czasach bezpośrednio po schizmie zachodniej też wielu katolików miało wątpliwości, który z papieży był prawdziwym).
Usuń