Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 16 września 2021

Ks. Zygmunt Golian: Jednakowoż lepiejby było, żeby Papież ustąpił, aniżeli tak bardzo obstawał przy swych prawach, boć przecie bez doczesnego panowania Kościół nie zginie, a takie uporczywe obstawanie więcej szkodzi Kościołow i niż pomaga.



V.

Jednakowoż lepiejby było, żeby Papież ustąpił, aniżeli tak bardzo obstawał przy swych prawach, boć przecie bez doczesnego panowania Kościół nie zginie, a takie uporczywe obstawanie więcej szkodzi Kościołów i niż pomaga.

Papież mógłby ustąpić według upodobania, gdyby chodziło o jego osobisty interes, ale ustąpić nie może tam, gdzie idzie o interes całego Kościoła. Państwo Papieskie nazywa się Państwo kościelne, ponieważ jest własnością kościelną, a Papież jest tej własności dożywotnim tylko zarządcą. Papież wstępując na tron, poprzysiągł bronić praw i własności Kościoła, a więc przeciwko tej przysiędze żadną miarą działać nie może. Gdyby Papież ustąpił przed tymi, którzy chcą Kościół wyzuć z jego własności, wtenczas okazałby się niewierny swemu zobowiązaniu, a co najmniej, okazałby się słabym. Prawdziwi katolicy ubolewaliby nad tem , i cierpieliby dotkliwiej jeszcze niż dzisiaj — bo dzisiejsze ich cierpienie niezmiernie łagodzi ta stałość niewzruszona, to święte męstwo, z jakim Papież wytrzymuje nacisk nieprzyjacielski i zasłania swojemi piersiami Kościół— a gdyby Papież ustąpił, cierpienia katolików zadane postępowaniem nieprzyjaciół Kościoła, zwiększyłyby się okropnem upokorzeniem. Bóg nas od tego upokorzenia zachował, dając takiego Papieża, który świętością i mocą duszy wyrównywa największym, jakich kiedy Kościół posiadał. My powinniśmy dziękować jak najgoręcej Bogu za takiego na te czasy Naczelnika, bo gdyby nie On, tobyśmy musieli przechodzić przez rózgi najdolegliwszego upokorzenia. Ale On nas katolików postawił swoją odwagą i stałością tak silnie, że się aż kacerstwo i schizma zdumiewa.

A zresztą któż może o tem lepiej sądzić, co Kościołowi potrzebniejsze i pożyteczniejsze? — My naszemi słabemi rozumami, czy Głowa Kościoła rozjaśniona Ducha Ś. światłością? Kto lepiej Kościołowi życzy, kto go więcej miłuje? My, którzyśmy może nigdy nic jeszcze dla dobra jego nieuczynili, czy ten Papież, który przez cały ciąg swego panowania jest jakby ciągłą ofiarą miłości i poświęcenia dla sprawy Oblubienicy Pańskiej. Jestże to zgodnie z wiarą w boskie posłannictwo Namiestnika Chrystusa, chcieć w ten sposób postępowanie jego wedle naszych rozumów poprawiać ? Także to już Chrystus opuścił Kościół, że w sprawie tak bardzo ważnej, każdy z nas lepiej ma wiedzieć i sądzić niż ten, którego on Najwyższym Pasterzem postanowił ? Nie, niepodobna, abyśmy tego przypuszczenia ze zgrozą nie odepchnęli!

Powiadają: Lepiejby  Papież zrobił, gdyby ustąpił. Dlaczego lepiej? Czy Papież nieprawnie się opiera? Czy ci, którzy mu chcą wydrzeć Państwo, nie są gwałcicielami nietylko wszelkiej miłości dla Kościoła, wszelkiej czci i względu dla Ojca chrześcjaństwa, ale nawet wszelkiej sprawiedliwości? Czy Papież w tern dogadza jakiejś własnej namiętności, chciwości i dumie? On dla siebie wiele niepotrzebuje, Jego życie skromne, nawet umartwione, jak życie zakonnika, bez królestwa się obejdzie. Kiedy się więc opiera, to w tem przekonaniu, że tego wymaga  dobro Kościoła. On więc jest przekonany, że lepej nie
ustąpić, że ustąpić byłoby ile, bardzo źle dla Kościoła. On ma za sobą postępowanie wielu z najświętszych swoich poprzedników, którzy woleli własną spokojność poświęcić, cierpieć prześladowanie, umierać wygnańcami, aniżeli ustąpić przed nieprzyjaciółmi Kościoła i przed jego łupieżcami. On ma za sobą wszystkich całego świata dzisiejszych Biskupów, którzy mu w najtkliwszych wyrazach dziękują za męstwo i odwagę, z jaką stawia opór niegodziwym zamachom; którzy go ośmielają do trwania w tern męstwie, którzy błagają Boga, aby go umacniał. On ma za sobą wszystkich najgorliwszych kapłanów i świeckich katolików, którzy milionami podpisów stwierdzają swe uwielbienie dla tej miłości, z jaką On broni Kościoła. Będziemyż śmieli przeciw tym wszystkim utrzymywać, izby zrobił Papież lepiej, gdyby pozwolił złupić Kościół z jego odwiecznych posiadłości? Pytam się, w czymby to było lepiej? Dla kogo byłoby lepiej? 

Odpowiadają: „Dla Kościoła samego, który się bez „doczesnego panowania obejdzie, a który z powodu tego „panowania tyle ma kłopotów. Takie rozumowanie jest do niczego i dowodzi tylko albo lichej głowy, albo lichego serca. Co innego jest, czy się Kościół obejdzie bez panowania doczesnego, a co innego, czy mu bez tego panowania lepiej lub czy lepiej by było, gdyby Papież pozwolił Kościół z tego panowania obedrzeć. Tobie, który tak rozumujesz, mógłbym powiedzieć, jeżeli masz rodzinę — „Twoja rodzina nie umrze z głodu bez majątku, lepiej więc pozwolić, aby ją złupiono, aniżeli w jej obronie z łupieżcą wieść proces. Dobreżto rozumowanie? Gdybyś na nie przystał, tobyś okazał, że albo
straciłeś głowę, albo dla twój rodziny jesteś bez serca. Bronić pokrzywdzonej rodziny, jest rzecz święta; bronić sprawiedliwości, jest rzecz zacna; ale pozwolić na ich pokrzywdzenie w tenczas, kiedy bronić można, a tem bardziej, kiedy bronić należy, to niedołęztwo, to tchórzostwo, to występek, a więc to żadną miarą lepszem się nazwać nie może. 

„Kościół się bez doczesnego Królestwa obejdzie. — Jest w tem zdaniu prawda i nieprawda. Obejdzie się Kościół bez doczesnej władzy, i odarty z niej nie zginie? To prawda. Obejdzie się Kościół bez doczesnej władzy i odarty z niej lepiej się mieć będzie? To nie prawda. Oto jak trzeba rzeczy rozróżniać, a nie zaś mieszać i gmatwać, jak to dziś powszechnie czynią, aby łatwowiernych i niedość oświeconych w błąd wprowadzić. Nikt tego nie utrzymuje, ani Papież, ani biskupi , ani żaden najgorliwszy ksiądz, jakoby Kościół bez doczesnego panowania istnieć nie mógł i zginąć musiał — ale na to się oni zgadzają, iż to panowanie jest mu potrzebne do dzielniejszego i swobodniejszego służenia sprawie Chrystusowej i sprawie zbawienia dusz. Gdyby było inaczej, toby Kościół święty nie groził ani karał klątwą tych, którzy się na jego doczesne panowanie targną — a przecież to od wieków czynił i czyni. — Czynił to zaś i czyni święcie, dla dobra wszystkich katolików.


Kościół bez panowania doczesnego nie zginie, ale bez niego wiele katolików i katolickich narodów zginąć może. Czuje to dobrze Kacerstwo, Schizma i Bezbożność, dlatego zacierają z radości ręce, kiedy z tego panowania  Kościół obdzierany. Kacerska Anglia z całego serca dopomaga łupieżcom, podburza ich, popycha do złego chcąc się pomścić za to, iż ją Pius IX. napełnił katolickimi biskupami, za to, że ją kiedyś św. Pius V. wyklął za jej odszczepieństwo, za to, że Papieże utrzymują i podsycają w Irlandyi tego ducha świętego męstwa i wytrwałości, z jaką się ona opiera zniweczeniu ducha narodowego opartego na duchu silnie katolickim. Schizma Moskiewska uwielbia w swoich gazetach niecne czyny Sardynii, przyklaskuje bezczelności, z jaką zbrodnicza grabież stroi się w płaszcz patriotyzmu. — Ona się także mści za to, iż się Rzym ujmował za tymi, których jej tyrania uciska; schizma się mści za odezwy Klemensa XIII. i XIV. będące wiecznym pomnikiem Ojcowskiego współczucia Papieży dla uciśnionych narodów, — ona się mści za to, iż Papież Grzegorz XVI. śmiał się ujmować za katowanymi, męczonymi katolikami w Rossyi; że tenże Papież miał odwagę wyrzucać Carowi w oczy jego krwawe przeciw katolikom polskim postępowanie, że go śmiał nawet przed straszny sąd boski zapozywać! Schyzma chce ruiny Papiestwa — bo ona swoje Papiestwo chce narzucić światu, i dlatego to łupiestwom spełnionym na kościele katolickim odpowiada nowemi machinacjami w Konstantynopolu , nowem i ostatecznem wyniszczaniem Unitów polskich — nowemi ukazami zabraniającemi jak najsurowiej duchowieństwu katolickiemu odprawiać szczególne nabożeństwa za Papieża.— Mówcież po tem wszystkiem, że lepiej byłoby dla kościoła, gdyby się to stało, czego z takim upragnieniem wyglądają sprzysięźone wrogi Kościoła! Bezbożność zupełnie tu w zgodzie z odszczepieństwem i kacerstwem . — Lat temu 4 czy 5 jak jeden z najobrzydliwszych tegoczesnych bluźnierców, Edgard Quinet, który gdy o Kościele mówi, to zdaje się, iż we wściekłość w pada; w przedmowie do odgrzebanego dzieła dawniejszego bezbożnika napisał był, iż przeciwko katolikom powinny się wziąść za ręce wszystkie sekty niekatolickie, i wszystkie sekty nienawidzące religii; iż massonia powinna się połączyć z herezyją i odszczepieństwem przeciw Kościołowi, że ten Kościół trzeba zniszczyć, a zniszczyć go nie można tylko przez wytępienie Papiestwa i księży, przez odarcie Papieża z wszystkich jego przywilejów i utopienie jego Władzy w błocie. Tak chciała mieć bezbożność — i to dzisiaj a nie co innego chcą zrobić z Papieżem i Papiestwem i z całym Kościołem. Nie, to nie o wolność Włoch idzie, bo Włochy nigdzie nie są wolniejszemi, jak pod rządem Papieży, bo wolności Włoskiej nikt dzielniej nie bronił, jak Papieże po wszystkie wieki swego panowania w Rzymie, bo dla szczęścia Włoch nikt się więcej nie poświęcił jak Papież Pius IX., — ale tu idzie o zniszczenie Papiestwa — o zabicie w Papieżu całego Kościoła, tu idzie o życie lub śmierć wszystkich całego świata wiernych katolików — o nas wszyskich idzie, ja k to widzimy w machiawelskich działaniach łupieżców Papieża — w krwawej, piekielnej odezwie Garibaldego do Włoskiej młodzieży. Tak jest, o Kościół, o wszystkich katolików idzie i Papież broniąc się, broni całego Kościoła, broni nas wszystkich!

„Kościół pozbyłby się kłopotu, powiadają, gdyby ustąpił."
Prawda, że kościół z powodu oporu Papieża ma wiele kłopotu, jak wiele kłopotu i trudu ponosić musi armia z powodu męstwa naczelnego wodza, który z pola walki mimo gradu kul i nieustającego ognia ustąpić niechce. Gdyby się Kościół chciał podobnie kłopotów swoich pozbywać jak mu dzisiaj doradzają, tedyby się był pozbył wielu z swoich najświętszych praw, pozbyłby się mnóstwa katolików, pozbyłby się może i braci naszych, dla których tyle bolesnych podejmuje trudów, tyle ciężkich ponosi
udręczeń.

Nic łatwiejszego jak ustępować i pozbywać się — ale tego rodzaju poradność nie jest w zwyczaju Kościoła, który jako boska ustawa nie zwykł diabelstwu robić koncessyi, a jako wojujący, nie rozumie co to jest ustępować tam, gdzie się bronić, gdzie walczyć powinien.

X. Zygmunt Golian ,,Baczność Katolicy i Słowo O Prawdziwem Zjednoczeniu" str. 17-23

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz