Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 3 lutego 2023

Jak moderniści, niczym protestanci, pod pozorem czci Chrystusa, usuwają cześć Najświętszej Maryi Panny, czyli o święcie wczorajszym słów kilka.

Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni
– obraz Fra Bartolomeo

 Jak wiemy, moderniści, którzy od ponad 60 lat okupują budynki Kościoła katolickiego, podobnie jak protestanci, nienawidzą czci Matki Najświętszej i Świętych, skutecznie ograniczając ją w swoich obrzędach, pod fałszywym pozorem „większego skupienia się na osobie Jezusa Chrystusa”. Moderniści w tym celu nie zawahali się nawet nad sfałszowaniem Pisma Św., zupełnie niczym sekty protestanckie. W katolickim pierwowzorze Pisma Św., łacińskiej Wulgacie św. Hieronima, słowa Protoewangelii brzmią : Inimicitias ponam inter te et mulierem, et semen tuum et semen illius: ipsa conteret caput tuum, et tu insidiaberis calcaneo ejus (Rdz 3, 15). Biblia x. Wujka, która jest wiernym przekładem opartym na Wulgacie podaje : Położę nieprzyiaźń między tobą, a między niewiastą; y między naśieniem twym, a naśieniem iéy, ona zetrze głowę twoję, a ty czyhać będźiesz na piętę iéy. Natomiast w modernistycznej „Biblii Tysiąca błędów” (jak słusznie nazwał tzw. Tysiąclatkę x. dr. Eugeniusz Dąbrowski, najwybitniejszy polski biblista XX wieku, autor Nowego Przekładu z Wulgaty, w dużej mierze opartego na tradycji wujkowej [niestety dostępny jest tylko Nowy Testament]) fragment ten brzmi : Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę. Dokładnie tak samo brzmią przekłady protestanckie... Moderniści, wzorem protestantów, w miejscu Niewiasty – Najświętszej Maryi Panny, wprowadzili jakieś niezidentyfikowane, bezpłciowe, transgenderowe ono (nie jest to nawet On – rodzaj męski – który jasno wskazywał by na Mesjasza – naszego Pana Jezusa Chrystusa). 

 Więcej na ten temat można przeczytać w tekście z lipca 2020 r. : IPSA CONTERET caput tuum – czyli dlaczego heretyccy kłamcy "poprawiają" Biblię?

 Moderniści w ten sposób pogrzebali całą katolicką mariologię. I zrobili to z pełną świadomością. Wszyscy wiemy z jaką nienawiścią moderniści odnoszą się do tradycyjnych tytułów przysługujących Najświętszej Maryi Pannie, zwłaszcza do tytułu Pośredniczki Wszelkich Łask i Współodkupicielki rodzaju ludzkiego. Z tradycyjnej, katolickiej interpretacji słów Protoewangelii jasno wynika, że to Matka Najświętsza ostatecznie depcze głowę szatana, bo to Ona jest jego doskonałym przeciwieństwem. To Ona jest stworzeniem Bożym, podobnie jak szatan (Jezus Chrystus jest Bogiem, nie jest stworzeniem, jest „zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu”, jak wyznajemy w Credo), to ona przez swoją doskonałą pokorę jest doskonałym przeciwieństwem szatańskiej pychy (Non serviam – nie będę służył), jest Ona więc prawdziwie Współodkupicielką obok Jezusa Chrystusa i tą która zetrze głowę piekielnego węża, będąc jego idealnym przeciwieństwem, przez swoje „fiat”, „niech mi się stanie”, które jest aktem najwyższej, doskonałej pokory. 

 Moderniści jednak od początku odrzucali ten wielki tytuł należny Najświętszej Maryi Pannie. Podczas pontyfikatu Papieża Piusa XII był już w przygotowaniu Dogmat o Wszechpośrednictwie Maryi Współodkupicielki, jednak z powodu śmierci Papieża nie został uroczyście ogłoszony (jednak należy do zwyczajnego Magisterium Kościoła, które również jest nieomylne, analogicznie jak schematy świętego Soboru Watykańskiego, w tym Konstytucja Dogmatyczna o Kościele Chrystusowym z 1870 r.). Po śmierci ostatniego katolickiego Papieża, Ojca św. Piusa XII moderniści oczywiście nie kontynuowali prac nad oficjalnym ogłoszeniem tego kolejnego, ostatniego z serii trzech wielkich Dogmatów Maryjnych (po Niepokalanym Poczęciu i Wniebowzięciu). Zamiast tego zorganizowali w imię fałszywego ekumenizmu zbójecki Sobór Watykański II, na którym ogłosili m.in. heretycką deklarację o Kościele w świecie współczesnym oraz Konstytucję Dogmatyczną o Kościele, będącą doskonałym przeciwieństwem tej konstytucji która miała być uchwalona w 1870 r., i która stanowi zwyczajne, a więc także nieomylne Magisterium Kościoła. 

 Ostatecznie, w 2019 r. Franciszek-Bergoglio potępił tytuł Najświętszej Maryi Panny jako Współodkupicielki rodzaju ludzkiego. W ten sposób Bergoglio postawił się wprost w opozycji wobec zwyczajnego Magisterium Kościoła katolickiego i świętych, którzy nazywali Najświętszą Marię Pannę Współodkupicielką: Współodkupicielka rodzaju ludzkiego. Krótki zbiór cytatów z Magisterium Kościoła i świętych. Ostatecznie potwierdził to św. Pius X Papież, w encyklice AD DIEM ILLUM LAETISSUMUM, z 1904 r.: Najświętsza Maryja Panna Współodkupicielka, Wszelkich Łask Pośredniczka. Św. Pius X. Uroczyste ogłoszenie Dogmatu w tej sprawie jest więc już jedynie czystą formalnością i nie zmienia stanu rzeczy, że jest to prawda wiary w którą każdy katolik ma obowiązek wierzyć (podobnie jak w to, że poza Kościołem nie ma zbawienia, a Kościół Chrystusowy = Kościół katolicki). 

 Podobnym przykładem jest usuwanie imienia Matki Najświętszej i świętych z modernistycznej liturgii, w celu upodobnienia jej do obrzędów protestanckich. Nie jest przecież żadną tajemnicą, jak bardzo moderniści ogołocili swoje obrzędy (Novus Ordo Missae) z imienia Matki Najświętszej i świętych. Za przykład niech wystarczy formuła spowiedzi powszechnej. W tradycyjnym, rzymskim Ordo missae brzmi ona (w polskim tłumaczeniu, w wersji wypowiadanej przez Kapłana) : 

Spowiadam się Bogu wszechmogącemu, Najświętszej Maryi zawsze Dziewicy, świętemu Michałowi Archaniołowi, świętemu Janowi Chrzcicielowi, świętym apostołom Piotrowi i Pawłowi, wszystkim świętym i wam, bracia, że bardzo zgrzeszyłem, myślą, mową i uczynkiem: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Przeto błagam Najświętszą Maryję zawsze Dziewicę, świętego Michała Archanioła, świętego Jana Chrzciciela, świętych apostołów Piotra i Pawła, wszystkich świętych, i was, bracia, o modlitwę za mnie do Pana, Boga naszego.

W modernistycznej wersji wg. NOM (tzw. Obrzędy Mszy świętej z ludem (Missa cum populo) w języku polskim), formuła ta brzmi następująco: 

Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam, bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem, i zaniedbaniem: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Przeto błagam Najświętszą Maryję, zawsze Dziewicę, wszystkich Aniołów i Świętych, i was, bracia i siostry, o modlitwę za mnie do Pana Boga naszego.

 Widzimy więc, że moderniści nie usunęli całkowicie Matki Bożej, ale zredukowali wezwania do niej, usunęli „zbędne powtórzenia”, przede wszystkim już teraz pierwsza modlitwa (Confiteor – spowiadam się) nie jest kierowana do Najświętszej Maryi Panny i świętych, tylko do samego Boga i zgromadzenia Ludu bożego (czyli tak jak życzą sobie protestanci). Nie są też w ogóle wymieniane imiona Aniołów i świętych. Te same uproszczenia i pominięcia widzimy w całej modernistycznej liturgii, która w ten sposób ogołocona, stała się bardziej przystępna dla protestanckich heretyków, którzy odrzucają kult i wstawiennictwo świętych.

 Bardzo podobne zmiany zaszły w modernistycznym kalendarzu liturgicznym. Wiele świąt ku czci Matki Bożej i świętych zostało zmienionych, przeniesionych lub całkowicie zniesionych. Przykładem niech będzie wczorajsze święto obchodzone 2 lutego. W Kościele katolickim, wg. tradycyjnej liturgii katolickiej, w Mszale Rzymskim ten dzień ma określoną nazwę, i jest nią Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny (po łacinie In Purificatione Beatae Mariae Virginis).  W Katolickim kalendarzu liturgicznym nie ma święta "Ofiarowania Pana Jezusa w Świątyni". Takie święto istnieje jedynie w sektach protestanckich i w kalendarzu Novus Ordo z 1969 r. Moderniści, wzorem protestantów, zmienili nazwę tego święta, zmieniając całkowicie jego charakter z mariologicznego na chrystologiczny. W ten sposób faktycznie nastąpiło w modernistycznym Neokościele zniesienie tego jednego z najstarszych i najważniejszych świąt maryjnych. W podobny sposób moderniści ograniczyli lub znieśli kult wielu świąt ku czci Najświętszej Maryi Panny i Świętych. Za każdym razem chodzi rzekomo o „większe skupienie się na osobie Jezusa Chrystusa”. W rzeczywistości chodzi jednak o czysto protestanckie, ekumeniackie ograniczenie czci Matki Najświętszej i świętych. Dlatego też katolicy nie powinni pod żadnym pozorem ulegać tej heretyckiej propagandzie. Niestety tak się jednak często dzieje, u wielu katolików „dobrej woli”, lecz niewielkiej wiedzy...

 W polskiej tradycji ludowej funkcjonuje od wieków nazwa tego dnia jako święto Matki Bożej Gromnicznej. Natomiast nowa nazwa święta jako "Ofiarowania Pana Jezusa" to wymysł sekt protestanckich i modernistów, niestety również bezmyślnie powtarzany przez niektórych katolików.... Katolicy owszem nie zawsze muszą używać nazw pochodzących stricte z Mszału czy Brewierza (mogą używać nazw ludowych, w tym przypadku; Matki Bożej Gromnicznej), ale też nie powinni używać nazw wymyślonych przez protestanckich czy modernistycznych sekciarzy, których celem było umniejszenie czci Najświętszej Maryi Panny pod pozorem rzekomo "większej czci" dla Pana Jezusa, moderniści w ten sposób praktycznie znieśli to jedno z największych i najstarszych maryjnych świąt, zmieniając je w święto Pańskie... Owszem w starożytnym chrześcijaństwie wschodnim, w Jerozolimie w IV wieku to święto rzeczywiście początkowo nazywane było „Spotkaniem Pańskim” (taka nazwa funkcjonuje nadal w liturgii wschodniej) lub "świętem Symeona" i skupiało się głównie na osobie Chrystusa. Do dziś Ewangelia czytana na ten dzień opowiada nam tzw. Kantyk Symeona, który kapłani i zakonnicy odmawiają codziennie podczas liturgicznej modlitwy wieczornej – komplety, w którym to Starzec Symeon nazywa Chrystusa "światłem na oświecenie pogan" :

Lumen ad revelationem gentium:

et gloriam plebis tuae Israel.

Nunc dimittis servum tuum, Domine,

secundum verbum tuut in pace.

 Jednakże, wraz z Papieżem Piusem XII, musimy odrzucać ten fałszywy modernistyczny archeologizm, to fałszywe umiłowanie starożytności i "wracania do pierwszych wieków chrześcijaństwa", tak uwielbiane przez protestantów i modernistów. Od przynajmniej VIII wieku, to święto ma na zachodzie charakter wyraźnie maryjny, skupiając się na duchowej ofierze złożonej przez Najświętszą Maryję Pannę, na jej doskonałej pokorze (Matka Najświętsza jako Niepokalana nie potrzebowała starotestamentalnego oczyszczenia, a jednak posłusznie się temu poddała), jej wielkiemu cierpieniu i boleściach („A duszę Twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wielu serc były objawione”, Łuk 2. 35 ; dlatego luty jest tradycyjnie miesiącem ku czci Matki Bożej Bolesnej), jest więc jednym z najstarszych świąt maryjnych w liturgii rzymskiej. Nie pozwólmy na umniejszenie czci Matki Najświętszej, zwłaszcza przez nieświadomych katolików, którzy czasami bezmyślnie powtarzają za modernistami tą nowomowę.  Podobnie jak usunęli oni to święto, tak samo usunęli moderniści kult m.in. świętych Trzech Króli, których imiona pisaliśmy od 6 stycznia do wczoraj na drzwiach naszych domów (nieważne czy mamy napisane K, C czy G, musimy pamiętać, że ta litera oznacza zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego i modlitwą poświęcenia kredy imię św. Kacpra, jednego z Mędrców [po łacinie Gasparius, lub, w skrócie, Caspar, w łacinie kościelnej "c" i "g" to ta sama litera], a nie żadne, rzekomo starożytne Christus mansionem benedicat, jak twierdzą moderniści). Powróćmy do myślenia autentycznie katolickiego, do kultu maryjnego i kultu świętych, wbrew ohydnej, protestancko-modernistycznej propagandzie. Nie powtarzajmy bezmyślnie ich nowomowy. Bądźmy katolikami rzymskimi integralnymi, we wszystkim, zawsze i wszędzie, odrzucającymi modernizm, i wszystko, co ma choćby pozory zła. Niech Maryja Współodkupicielka, Wszelkich Łask Pośredniczka, wstawia się za nami! 

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny 

We wspomnienie św. Błażeja, biskupa i męczennika

12 komentarzy:

  1. Mam pytanie do Pana. Czy jeśli byłem ochrzczony i bierzmowany w Novus Ordo, to wg sedewakantystów powinienem przyjąć ponownie te sakramenty w tradycyjnym rycie od kapłana "non una cum"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierzmowanie zdecydowanie należy przyjąć, bo nowe jest nieważne, poza tym, nieważne są nowe "sakry biskupie", więc nawet jeśli bierzmowanie byłoby w starym rycie, ale od modernistycznego "biskupa", należy przyjąć sub conditione. Co do Chrztu, to zależy, w którym roku był Pan ochrzczony. Jeśli do lat 90'tych, to kwestia dyskusyjna, jeśli w latach 90'tych lub później, to zdecydowanie tak, powinien Pan przyjąć chrzest sub conditione (jak wynika np. z dyrektoriów pastoralnych Instytutu Rzymskokatolickiego bp. Sanborna, do którego należy x. R. Trytek)

      Usuń
    2. Nie do końca z Dyrektoriów to wynika. Bp Sanborn każe w tych dyrektoriach badać chrzty udzielane od lat 90 i powtarzać te, gdzie brak pozytywnego dowodu poprawności. Czyli uznaje, że te chrzty mogą być wątpliwe, co trzeba zbadać w danym przypadku, ale nie uznaje ich wszystkich za wątpliwe z góry.

      Usuń
    3. A co to znaczy badać i co znaczy "pozytywny dowód poprawności"? W 99.99 % przypadków nie ma żadnego materiału filmowego, co najwyżej kilka zdjęć, z których nic nie wynika, a rodzina nie jest w stanie nic konkretnego powiedzieć, bo większość ma nikłą wiedzę co do tego, co jest potrzebne do ważności sakramentu. Jedynym pozytywnym dowodem poprawności byłoby np. gdyby znajomość kapłana udzielającego chrzest dawała taką, przynajmniej domniemaną, pewność (a więc np. chrztu udzielał starszy kapłan, ważnie wyświęcony do 1969 r. a więc mający też katolicką formację, o którym również wiadomo że nie był jakimś innowatorem/rewolucjonistą, tylko był raczej "konserwatywny").

      Usuń
    4. No szczegółowe pytania proszę kierować do ICR, bo to oni to napisali. No ale zazwyczaj są świadkowie, mogą być jakieś nagrania itp.

      Posoborowy chrzest od strony formy i materii jest wystarczający (jest tam formuła trynitarna i polanie wodą). Jedyne wątpliwości można zgłaszane są co do intencji niektórych duchownych (ale nawet ci młodsi w dużej części raczej mogą mieć prawidłową, tzn. wiedzą, że chodzi o obmycie z grzechu pierworodnego, bo chociażby słowa o tym grzechu pojawiają się w posoborowym rytuale chrztu i mimo wszystko przewijają w posoborowych naukach).

      Wydaje mi się, że bp Sanborn kazał tak badać z uwagi na jakieś dziwactwa, które zaczęły się od lat 90 dziać w Ameryce (zdarzały się chrzty „w imię Matki i Syna…” itd.), co kiedyś powiedział też ks. Trytek.

      Usuń
    5. Jacy świadkowie, jakie nagrania? Tak jak wyżej napisałem, zazwyczaj jedynymi świadkami są rodzice i chrzestni, ewentualnie dalsze ciotki i babki, którzy albo żadnych szczegółów nie pamiętają, albo w ogóle nie znają się na kwestiach liturgicznych, teologicznych etc. Poza tym, co nagrania lub świadkowie mogą nam powiedzieć o intencji tego, który udziela sakramentu (lub usiłuje udzielić, lub udaje, że udziela). Nie wiem więc o co dokładnie chodziło bp. Sanbornowi bo tego nie wytłumaczył, natomiast pamiętam że śp. bp. Oliver Oravec poddawał w wątpliwość nowy chrzest w każdym przypadku, właśnie ze względu na brak intencji, gdyż moderniści nie wierzą już, że chrzest jest konieczny do zbawienia (w co wierzą nawet protestanci, bo tak mówi Pismo św.). Ks. Trytek obecnie chyba również tak uważa, bo w ostatnich latach udzielał wiele razy wielu osobom chrztu św. sub conditione, kilka razy moim znajomym, a raz czy dwa sam byłem nawet świadkiem ("chrzestnym") na takim chrzcie. Podobnie chyba podchodzi do tego bp. Sanborn, gdyż od jednego z naszych kleryków, który obecnie jest w CMRI, a wcześniej był u bp. Sanborna dowiedziałem się, że bp. Sanborn praktycznie od wszystkich kandydatów do seminarium wymaga na wstępie przyjęcia chrztu sub coditione. Więc raczej nie jest to kwestia jakiś "wyjątkowych sytuacji" i nikt nie prowadzi żadnych badań, tylko po prostu się udziela sub coditione sakramentu, jest to już norma, zwykłe postępowanie.

      Usuń
    6. Raz będzie tak, a raz inaczej. Czasem będą wartościowi świadkowie czy nagrania, a czasem nie. Jakby było inaczej to ICR nie domagałby się pewnie „pozytywnych dowodów”.

      Nie przypisywałbym też „posoborowiu” na siłę jakichś błędów; jacyś bardzo „postępowi” „posoborowcy” mogą faktycznie odrzucać konieczność chrztu, lecz nie jest to jakąś regułą; akurat podobny błąd nie jest z tego co mi wiadomo wprost wysłowiony przez SW II ani w późniejszych naukach, a zdecydowanie odmienne głosy w „posoborowiu” (tzn. że chrzest jest konieczny) można łatwo znaleźć, czego pierwszym z brzegu dowodem może być ten tekst
      https://www.teologia.pl/m_k/zag06-1b.htm.

      Bp Oravec mimo wszystko nie był nieomylny, sam się z nim Pan nie zgodził, gdy pisał Pan, że zakazywał wiernym chodzenia do ks. Trytka; nie twierdzę, że w tej kwestii na pewno błądził, ale mógł być przynajmniej teoretycznie przeczulony.

      Być może klerycy bpa Sanborna (który swoją drogą też jest omylny, ale mniejsza z tym) nie mogli mu przedstawić takiego pozytywnego dowodu i dlatego ich chrzcił. Tak czy inaczej sformułowania użyte w jego dyrektorium sugerują, to co twierdziłem, np. przy prezbiteracie używa jasno słowa „wątpliwy” (ze względu na zmianę formy), a przy chrztach tylko „musza być weryfikowane, a jak brak pozytywnego dowodu, to…”. Harmonizuje to z tym co pisał ks. Coomaraswamy w swym dziełku o nowych sakramentach, co pozwolę sobie zacytować:

      „Absolutnie koniecznym jest ustalenie czy Chrzest de facto miał miejsce, a jeśli tak, to czy został udzielony w ważny sposób. Wszelkie z góry przyjęte sądy bądź przypuszczenia, jakoby wszystkie niekatolickie Chrzty były nieważne, względnie mają wątpliwą ważność, nie są wystarczające. Dogmatyczne błędy same w sobie nie czynią nieważnym Chrztu udzielanego przez niekatolickich szafarzy.

      Każdy przypadek musi być starannie rozpatrzony mając na uwadze troskę o zbawienie duszy i niedopuszczenie do ewentualnego nieposzanowania sakramentu spowodowanego niepotrzebnym jego powtórzeniem. Jedyną okolicznością usprawiedliwiającą brak takiego dociekania jest moralne niepodobieństwo ustalenia stanu faktycznego. Jeżeli nic nie można ustalić na temat Chrztu, to konieczny jest przynajmniej Chrzest warunkowy".

      Toteż, przy przyjmowaniu tych, którzy zostali ochrzczeni w nowym rycie Chrześcijańskiego Wtajemniczenia kapłan musi zawsze zbadać każdy konkretny przypadek. Jeśli takie badanie ujawni, że Chrzest został udzielony nieważnie, to sakrament musi zostać udzielony w formie absolutnej. Sakramentu powinno się udzielić warunkowo, jeżeli kwestia ważności bądź nieważności pozostaje wątpliwa”.

      https://www.ultramontes.pl/problemy_chrzest.htm

      Usuń
  2. Skoro bez Chrztu nie ma zbawienia - a nawet łaska Chrztu Pragnienia/Krwi nie przysługuje z automatu każdemu nie ochrzczonemu umierającemu - to możliwość nieważności chrztów Novus Ordo jest najgroźniejszym niebezpieczeństwem.

    Jeśli dobrze rozumiem (lub proszę poprawić) to do ważności Chrztu oprócz materii i formy jest także niezbędna:
    * dyspozycja chrzczonego (lub jego rodziców i chrzestnych jeśli jest niemowlęciem/dzieckiem), oraz
    * intencja szafarza.

    W przypadku chrztu udzielanego w niebezpieczeństwie śmierci bez dodatkowych ceremonii - np. przez świeckiego Katolika, poganina, Muzułmanina, _yda - Kościół przyjmuje że takiż szafaż miał domyślną intencję Kościołą katolockiego (chyba że ów szafaż zaprzeczy temu np. oznajmi że kpił/żartował).

    Natomiast w przypadku chrztu udzielonego nie w nagłym niebezpieczeństwie śmierci lecz w zwyczajnej ceremonii, wówczas domyślną intencją jest ta intencja która jest oficjalnie wysłowiona w danej liturgii (o ile ksiądz/celebrans nie ujawni że jeszcze coś innego zamierzał na przekór). I tu jest sęk gdyż (wydaje mi się - po amatorsku - że) oficjalna intencja rytów chrztu w Novus Ordo poniekąd odbiega od prawdziwie katolickiej intencji. Nawet jeśli w posoborowym katechizmie pisze o grzechu pierworodnym, to w dokumentach promulgujących nowy ryt chrztu ten aspekt jest zmarginalizowany lub bodaj pominięty (kwestia do sprawdzenia i sprostowania przez biegłych); a zamiast jest wypuklane przyjęcie do wspólnoty wiernych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego wydaje mi się że skoro jest niepewność co do intencji rytu chrztu Novus Ordo, to wszyscy mający nowy chrzest a nawróciwszy się do Wiary Katolickiej powinni na wstępie otrzymywać Chrzest warunkowy (po należytym przygotowaniu). Jeśli nie wszyscy księża Tradycji wymagają tego, to bym dziwił się temu z przerażeniem, bo przecież pewny Chrzest to warunek konieczny do zbawienia (w zwyczajny sposób).

    OdpowiedzUsuń
  4. Oto kilka istotnych punktów ze strony:
    http://sedevacante.eu/teksty.php?li=111

    * "Ogólna zasada mówi, że żaden sakrament nie powinien być powtarzany warunkowo, chyba że zaistnieje pozytywna wątpliwość dotycząca jego ważności.

    * Chrzty dokonane przez kler novus ordo w lub po latach 90. muszą być weryfikowane w kierunku ich poprawności. Jeśli brakuje pozytywnego dowodu poprawności, chrzest musi być dokonany ponownie warunkowo.

    * Chrzty dokonane przez sekty protestanckie są zawsze uważane za wątpliwe, a w tych wypadkach należy chrzcić ponownie warunkowo.

    * Chrzty dokonane przez wschodnich schizmatyków są uważane za ważne, chyba że zostały dokonane przez kler niepoddany schizmatyckiej hierarchii lub poddany patriarchatowi rosyjskiemu, w których to przypadkach pozytywny dowód ważności w postaci naocznego świadka musi zostać zapewniony."

    Powstaje pytanie odnośnie punktu 3: Dlaczego chrzty protestanckie zawsze są uważane za wątpliwe skoro wiele z nich posiada poprawną materię i formę?
    Odpowiedziałbym że powodem musi być wypaczona intencja, przeciwna intencji Kościoła.

    Też ciekawe co namieszał w obrzędach chrztu patriarchat rosyjski?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy są dostępne jakieś pisma katolickich biskupów, księży na temat możliwości nieważności nowych chrztów? Czy np. śp. bp. Oravec napisał swoje przemyślenia na ten temat? Albo czy wiadomo co uważał śp. bp. Guerard des Lauriers, śp. bp. Dolan? Czy jest oficjalne stanowisko bp. Pivarunasa w tej kwestii?

    W internecie znalazłem tylko analizę ks. Luciana Pulvermachera, OFM Cap. który, o zgrozo, stał się antypapieżem Piusem XIII; bardzo przepraszam że wzmiankuję to z odsyłaczem (mam nadzieję że nie poczyni to zamętu), ale argumenty przez niego przedstawione wydają mi się sensowne i przekonujące - a innych poza artykułami na tenetetraditiones nie widać.

    http://www.truecatholic.us/baptismv2.htm
    http://www.truecarpentry.org/tccwww/cathwww/pope/decree-nobaptism.htm

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o patriarchat rosyjski, to tam wstawiano agentów KGB, czyli zwykłych świeckich bez żadnych święceń...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.