Herb biskupi ś.p. Bp'a Daniela L. Dolana. Jego zawołaniem biskupim były słowa z psalmu (Ps 68,10): „Zelus domus Tuae [commedit me]” (Gorliwość o dom Twój [pożera mnie]) |
Dziś przypada 30. rocznica konsekracji zmarłego biskupa Daniela Dolana z rąk biskupa Marka Pivarunasa CMRI. Pochłonęła go gorliwość o dom Boży.
Biskup Daniel Lytle Dolan zmarł 26 kwietnia 2022 roku.
„Ego sum pauper et dolens salus tua Deus suscepit me”: Jamći iest ubogi y zbolały: zbawienie twoie Boże wspomogło mię. [Psalm 68:30]
Daniel Lytle Dolan urodził się 28 maja 1951 roku w Detroit, w wielodzietnej irlandzkiej rodzinie. W 1965 roku wstąpił do niższego seminarium arcybiskupiego w tym mieście. Później wstąpił do zakonu cystersów w Szwajcarii, a stamtąd przeniósł się do seminarium założonego przez arcybiskupa Lefebvre w Econe. Już około roku 1973 przestał uznawać herezjarchę Montiniego (Pawła VI) za papieża. Po powrocie do USA jako kapłan, rozpoczął bardzo intensywny apostolat katolicki. 27 kwietnia 1983 roku został usunięty z fsspx wraz z księżmi Cekadą, Sanbornem, Kellym, Jenkinsem, Zappem oraz innymi. Owa słynna „Dziewiątka” przeciwstawiła się narzuceniu przez centralę fsspx nietradycyjnej liturgii z 1962 roku dystryktowi północnoamerykańskiemu, co nastąpiło wbrew wcześniejszej umowie. Tenże dystrykt od początku był wierny rubrykom mszy świętego Piusa X. Innymi problemami były- uznawanie przez fsspx modernistycznych stwierdzeń nieważności małżeństwa oraz zezwalanie kapłanom wyświęconym w nowym, wątpliwym rycie święceń kapłańskich, a zwłaszcza biskupich na pełnienie posługi kapłańskiej. Punktem zapalnym było skierowanie neoprezbitera ks. Tomasza P. Zappa na placówkę gdzie miałby odprawiać mszę w nowym, protomodernistycznym rycie z 1962 roku, promulgowanym przez modernistę Jana XXIII. Kapłani dystryktu północnego USA stanęli murem za swoim polskim współbratem (nazwisko Zapp jest skrótem od polskiego nazwiska Zapotoczny, typowego dla Podhala skąd wywodzili się Rodzice ks. Tomasza). Po usunięciu z fsspx ks. Dolan współzakładał Bractwo (obecnie Zgromadzenie) św. Piusa V. Po odejściu z tej grupy ze względu na brak jasności doktrynalnej w niej, ks. Daniel rozpoczął samodzielny apostolat w kościele św. Gertrudy Wielkiej w rejonie Cincinnati. W 1993 roku, w święto św. Andrzeja Apostoła przyjął sakrę biskupią od ks. biskupa Marka A. Pivarunasa.
(źródło: http://sedevacante.pl/teksty.php?li=203)
Swojego czasu, jeszcze będąc pod wpływem FSSPX, słyszałem z ust pewnego znanego księdza oskarżenia tych secesjonistòw, ze zagarnęli bezprawnie kaplice Bractwa w których sprawowali posługę i przywłaszczyli sobie, czyli sedewakantyzmowi, nie wiem czy ta sprawa była jakoś zgodnie z prawem wyjaśniona
OdpowiedzUsuńZacznijmy od tego, że FSSPX w rzeczywistości, pod względem prawnym (i to zarówno w świetle prawa kanonicznego, jak też cywilnego) w ogóle nie istniej. Nie ma czegoś takiego jak FSSPX, nie ma ono osobowości prawnej. Nawet jeśli uznawać by, jak robią to członkowie FSSPX, modernistyczną hierarchię, to należałoby uznawać fakt, że zgodnie z kanonicznym zwyczajem FSSPX zostało zatwierdzone przez biskupa Lozanny, Genewy i Fryburga, jako stowarzyszenie pobożne na czas określony (ad experimentum) – sześciu lat. A więc istniało w latach 1970 - 76. Po tym czasie zgodnie z prawem kanonicznym przestało istnieć. W prawie świeckim nie funkcjonowało nigdy, bo lefebvryści nie zdecydowali się nigdy, z tego co mi wiadomo, zarejestrować FSSPX jako np. związek wyznaniowy. Istnieją jedynie powołane przez członków FSSPX fundacje, jak choćby znana w Polsce Fundacja Imienia O. Damiana De Veuster, która jest, z tego co mi wiadomo, właścicielem większości nieruchomości FSSPX w Polsce. Większości, choć na pewno nie wszystkich, bo istnieje jeszcze kilka innych fundacji, np. Fundacja Sancti Iosephi prowadząca Szkołę Akwinaty w Józefowie. Ale są też obiekty które nie należą (lub przynajmniej, nie należały od początku) do żadnej z tych Fundacji (w zarządzie chyba każdej z nich zasiada x. Karl Stehlin), lecz do osób / fundacji które z FSSPX tylko współpracowały. Przykładem jest Pałac w Bajerzu, który na początku należał do [x?] Wesołka, a właściwie do jego Duszpasterstwa Cyganów, i dopiero po jakimś czasie [x?] Wesołek przekazał go bractwu (czy raczej, którejś fundacji). Podobnie rzecz ma się w przypadku okazałej kaplicy w Bukowcu na Śląsku, której właścicielem jest Fundacja Pro Multis, nie związana bezpośrednio z FSSPX, a będąca inicjatywą wiernych świeckich związanych z "x." Marcinem Rosą, który przeszedł w zeszłym roku z "diecezji gliwickiej" do FSSPX, ale póki co nie został jeszcze oficjalnie, z tego co mi wiadomo, członkiem bractwa, a kościół w Bukowcu teoretycznie wciąż nie jest więc kościołem FSSPX, bo nie należy do podmiotu kontrolowanego bezpośrednio przez x. Stehlina. Piszę to wszystko po to, aby uzmysłowić, że podobna sytuacja mogła mieć miejsce wtedy w USA, i te kaplice mogły należeć do wiernych związanych z tymi kapłanami, i gdy oni zostali usunięci z FSSPX, to wzięli ze sobą swoich wiernych i swoje kaplice, które nigdy w żaden sposób nie należały do bractwa ani jego "fundacji". To raczej FSSPX ma w zwyczaju przywłaszczania sobie cudzych dóbr, ale to temat na osobny artykuł...
UsuńP.S. Jestem wręcz przekonany, że podobna sytuacja miała miejsce niedawno w Polsce, bo niby co mogło się stać z kaplicą w Lubatowej k/Iwonicza-Zdroju? Kaplica mieści się tam na prywatnej posesji, w starym, drewnianym (ale pięknie odrestaurowanym) domu, obok jest nowy dom gdzie mieszkają właściciele i zabudowania gospodarskie (wpisując w Google "FSSPX kaplica pw. Chrystusa Króla Lubatowa" można zobaczyć zdjęcia z wewnątrz oraz widok z ulicy [Google Street View]). Nagle w tym roku na stronie FSSPX pojawiło się ogłoszenie, że kaplica "przeniosła się" do Krosna. Ale raczej nikt nie przenosił wiekowego budynku, tylko bractwo musiało znaleźć sobie nowy lokal. I raczej niemożliwe aby gospodarz nagle, po wielu latach, wyprosił ich stamtąd bez powodu, bo miałem okazję być tam jakieś 10/11 lat temu i poznać tych ludzi, gospodarz był człowiekiem bardzo religijnym, po drugiej stronie ulicy (również widać na poglądzie Google) postawił okazałą kapliczkę z kamienia, w czasach komunistycznych, za co miał podobno problemy, ale kapliczki nie rozebrał. Wydaje się więc najbardziej prawdopodobne, że kaplica w starym domu również pozostała, tylko zmienił się tam odprawiający Mszę św. kapłan (najprawdopodobniej przyjeżdża tam teraz ktoś z Ruchu Oporu, ale to tylko moje przypuszczenia). Może teraz też jakiś ksiądz z FSSPX powie że gospodarz im kaplicę "ukradł" (stworzoną przez niego w jego własnym domu)...
UsuńMoje przypuszczenia się potwierdziły, dostałem właśnie wiadomość od niejakiego Tomasza Boczara, że "Koszerna tradycja FSSPX (jeden wielu poziomów matrixa) została wykopana z kaplicy w Lubatowej którą zajęli Katolicy Integralni.". Wg. p. Tomasza Boczara "Właściciel wywalił ich na zbity pysk ponieważ uważają diabelską sektę Novus Ordo za Kościół katolicki a jego obecnego herszta i poprzedników za papieży." "... przenieśli się do Krosna i teraz muszą sami opłacać lokal - frankiści." - dodaje. Jednocześnie ten człowiek nie potrafił odpowiedzieć na proste pytanie, kto teraz zajął kaplicę w Lubatowej, jaki kapłan tam teraz przyjeżdża i odprawia Mszę św. Odpisał jedynie : "Więcej informacji udzielać tutaj nie mogę, ale żaden Żyd tam nie ma prawa wstępu. Jacyś nawróceni ze wschodu tam przyjeżdżali oczywiście nie mam na myśli Ukraińców, ktorymi się tam brzydzą, tylko tych trochę na północ." Gdy próbowałem dopytać o cokolwiek, pojawił się wątek rzekomego braku jurysdykcji u sedewakantystów, co skojarzyło mi się z sektą Karola Ambroziaka vel Szymona Klucznika. Tak czy inaczej, jest to to samo, zwykłe sekciarstwo jakże typowe dla tzw. Ruchu Oporu i innych, podejrzanych grupek pseudokatolickich. Niestety, wielka szkoda, bo kaplica była naprawdę ładna, a gospodarzy wydawał się prostym, acz pobożnym człowiekiem (niestety, niektórzy mogli tą prostotę, pobożność i dobroduszność wykorzystać dla swoich niecnych celów).
Usuń