Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

sobota, 11 stycznia 2025

K☩M☩B, C☩M☩B, G☩M☩B? Czyli kolejna wojna polsko-polska, co powinno się pisać na drzwiach.

Liturgiczna modlitwa błogosławieństwa kredy z Rytuału Rzymskiego.

     Mamy właśnie w roku liturgicznym ostatnie dni okresu Bożego Narodzenia, do wspomnienia Chrztu Pańskiego (13 stycznia), a więc do końca dawnej Oktawy Objawienia Pańskiego (zniesionej w 1955 r.). Od 14 stycznia rozpocznie się okres po Objawieniu Pańskim, czyli po Trzech Królach, w którym to tradycyjnie odbywają się (już od 6 stycznia, do 2 lutego, do święta Oczyszczenia N.M.P., czyli do dnia, w którym zwyczajowo w kościołach mogą stać szopki, choinki i inne dekoracje związane z Bożym Narodzeniem, oraz mogą być grane kolędy) wizyty duszpasterskie czyli tzw. "kolędy", z poświęceniem domostwa przez kapłana. 

    Z tym okresem związany jest również piękny zwyczaj wykonywania napisu na drzwiach poświęconą przez kapłana w święto śś. Trzech Króli kredą. Zwyczaj ten nie jest ściśle związany z wizytą duszpasterską i poświęceniem domu przez kapłana, choć w praktyce, wielu łączy te dwa zwyczaje, i czeka aż to kapłan (lub ministrant) podczas wizyty w ich domu, sam wykona napis na drzwiach. Niektórzy jednak (w tym autor tego tekstu) trzymają się dosłownie słów modlitwy błogosławieństwa kredy, i w sam dzień Objawienia Pańskiego zabierają ze sobą poświęconą po Mszy św. kredę, a następnie piszą na drzwiach domu imiona świętych Pańskich : Kacpra, Melchiora i Baltazara, prosząc przez ich wstawiennictwo o opiekę nad domostwem.

   Po łacinie modlitwa ta brzmi: 

S. Oremus. Bene()dic, Domine Deus, creaturam istam cretae : ut sit salutaris humano generii ; et praesta per invocationem nominis tuis sanctissimi, ut, quicumque ex ea sumpserint, vel in ea in Domus suae portis scripserint nomina sanctorum tuorum Gasparis, Melchioris et Baltassar, per eorum intercessionem et merita, corporis sanitatem, et animae tutelam percipiant. Per Christum Dominum nostrum...

   Od kilku lat obserwujemy jednak, głównie w Internecie, typowy przykład wojny polsko-polskiej, o to co właściwie powinno być pisane na drzwiach, czy należy pisać, tak jak zawsze się u nas pisało, K☩M☩B, czy może jednak C☩M☩B, albo G☩M☩B lub jeszcze coś innego? I tu zasadniczo istotne nie jest to, jaką literę ktoś napisze, bo każda z nich może być poprawna. Istotne jest to, co ktoś ma na myśli, pisząc te litery. C☩M☩B i G☩M☩B też są poprawne, o ile odnoszą się do inicjałów świętych Mędrców. Z tym pierwszym zapisem (C☩M☩B) jest jednak problem, gdyż w ostatnich latach moderniści z Neokościoła Novus Ordo wymyślili sobie bajeczkę o rzekomej łacińskiej formułce (Christus mansionem benedicat), którą wciskają naiwnym owieczkom, próbując przy tym całkowicie wyprzeć pierwotne, i prawidłowe znaczenie tego napisu. Formułka ta jest przez nich błędnie tłumaczona, jako „Niech Chrystus błogosławi temu domowi”. Dla nieznających łaciny nowoczesnych fajnokatolików może to być pociągające, jednak to zwykły mit, gdyż w łacinie słowo mansionem oznacza zajazd, schronienie (natomiast dom to po łacinie domum), i nigdy nie występowało jako określenie "mieszkania" w rozumieniu domu rodzinnego, to słowo było używane na określenie czegoś co dziś nazwalibyśmy schroniskiem, noclegownią, miejscem tymczasowego pobytu, noclegiem tymczasowym, pokojem hotelowym, apartamentem na wynajem etc.

   W Polsce tradycyjnie i historycznie zawsze pisało się K☩M☩B. "C" jest u nas stosunkowo nowym wymysłem, narzucanym od mniej więcej lat 90'tych przez modernistów, który powoli wyparł formę tradycyjną. Jednakże, jeśli odrzucimy modernistyczne zmyślone formułki, a spojrzymy na zapis imienia jednego z śś. Mędrców, to zapis przez "C" również jest poprawny. Caspar to wersja poprawna zarówno w języku niemieckim, angielskim jak też po łacinie. Choć w języku niemieckim występuje też wersja Kaspar, a w łacinie kościelnej poprawna jest wersja Gasparus. Dlatego, w związku z rozpowszechnianiem szkodliwego mitu przez modernistów o rzekomej "łacińskiej" formułce, przynajmniej w Polsce nie używał bym zapisu C☩M☩B, gdyż u nas nigdy takiego zwyczaju nie było. W krajach anglosaskich jak najbardziej taki zapis jest poprawny (Casper), zaś w krajach romańskich poprawny jest zapis G☩M☩B (po łacinie Gasparus, po włosku Gaspare, po franc. Gáspár, po hiszp. Gaspar). U nas, podobnie jak w krajach niemieckich, występuje zapis tego imienia przez "K" (po niemiecku Kaspar). Forma „Caspar” wywodzi się jeszcze ze starej łaciny antycznej, zanim w alfabecie pojawiła się litera G. Głoska [g] była wcześniej oznaczana, razem z głoską [k], literą C. Jest to więc ta sama forma, tylko stary zapis, ale biorąc pod uwagę choćby fakt, że we wszystkich nowożytnych językach pochodzenia łacińskiego występuje dziś zapis tego imienia przez "G", oraz że w łacinie kościelnej (średniowiecznej) również obowiązuje zapis „Gaspar”, to poprawnym napisem łacińskim jest G☩M☩B.

   Jest jeszcze wersja zapisu tego imienia przez "J" – Jasper. A więc wersja J☩M☩B również byłaby poprawna. Możemy też napis wykonać w języku perskim, bo przecież stamtąd pochodzili śś. Trzej Królowie. Pytanie tylko, po co tak komplikować? Przecież „Polacy nie gęsi, swój język mają”. Nie musimy więc pisać na naszych drzwiach po niemiecku, po angielsku, ani nawet po łacinie, tylko jak nasi ojcowie i dziadowie, możemy pisać w naszym rodzimym języku. Jeśli ktoś jednak bardzo chce mieć napis po łacinie, to powinien go wykonać wg. zasad pisowni łaciny tzw. kościelnej, średniowiecznej, bo w takiej łacinie modli się Kościół, w takim języku sprawowana jest Msza św. (tak jest spisany Mszał, Brewiarz, Rytuał etc.) i w takiej łacinie kapłan błogosławi 6 stycznia kredę, którą ten napis wykonujemy.  

"Na pamiątkę darów, które święci Trzej Królowie złożyli, dzisiaj kapłan poświęca złoto, kadzidło i mirrę. Imiona świętych Trzech Króli podług podania są: Kasper, Melchior, Baltazar. Poświęca kapłan na dniu dzisiejszym także kredę, którą pobożni piszą na drzwiach swych domów pierwsze litery imion śś. Trzech Króli: K † M † B † dodając rok, którego to piszą, ufni, że śś. Trzej Królowie za to ich uczczenie wyproszą u Boga błogosławieństwo ich domom. Zwyczaj to zbożny, chwalebny, prawdziwie w duchu katolickim, w duchu nauki Kościoła o czci i wzywaniu Świętych, – zwyczaj, który daj Boże, by się u nas zawsze zachowywał.

~ kazanie na uroczystość śś. Trzech Króli. Jego Exc. x. bp. Karol Józef Fisher (ur. 13 marca 1847 w Jaśle, zm. 21 września 1931 w Przemyślu)

    Gdy byłem ministrantem w "parafii" Novus Ordo (były to lata mniej więcej 2005 – 2010), to co roku w okresie kolędowym chodziłem "po kolędzie", odwiedzając wraz z "duchownymi" setki mieszkań na moim blokowisku, i wykonując setki razy ten napis na drzwiach przypadkowych ludzi, czasem sąsiadów, znajomych, kolegów, a czasem ludzi których widziałem wówczas pierwszy i ostatni raz. Był to swego rodzaju przywilej, gdyż była to często jedyna okazja aby odwiedzić tych ludzi w ich domach, chociaż na tą chwilę, aż "kapłan" odmówi modlitwy, później szło się do następnego mieszkania wykonać napis, przy czym często dostawaliśmy jakieś słodycze i pieniądze do puszki (które na koniec "kolęd" były dzielone "sprawiedliwie" przez "proboszcza", czyli każdemu po równo), a potem czekało chwilę na klatce schodowej aż "ksiądz" weźmie kopertę i pójdzie dalej (najczęściej taka "wizyta" trwała max. kilka minut w jednym mieszkaniu). W tamtych czasach przez myśl by mi nawet nie przeszło, że te litery mogą (w umysłach modernistów) znaczyć cokolwiek innego, niż inicjały śś. Trzech Króli. Choć w mojej "parafii" (nie była to parafia erygowana w czasach katolickich, lecz już przez modernistów w latach 90'tych, w rzeczywistości należałem wtedy do parafii śś. Apost. Piotra i Pawła w Gliwicach, w archidiecezji wrocławskiej, choć wg. modernistycznej "administracji" była to "parafia M.B. Matki Kościoła" w "diecezji gliwickiej") był zwyczaj pisania C☩M☩B, to dla mnie to "C" zawsze oznaczało Kacpra. Jako dziecko tłumaczyłem to sobie właśnie łaciną, wiedziałem już że "kiedyś w kościele msze były po łacinie" bo tyle powiedzieli mi rodzice i dziadkowie, więc wydawało mi się że to jest właśnie "po staremu". Ale gdy pisałem te litery na drzwiach mieszkań, zawsze w myślach powtarzałem imiona śś. Mędrców. Było to podświadome i naturalne, po prostu taka oczywista oczywistość. Jakież było moje zdziwienie, gdy już pod koniec mojej "posługi" w tej "parafii", gdy już zacząłem interesować się ogólnie pojętą "Tradycją", zobaczyłem w gazetce parafialnej "wyjaśnienie", że w rzeczywistości to C☩M☩B, które zawsze pisałem wzywając w myślach śś. Kacpra, Melchiora i Baltazara, ma niby znaczyć coś innego, jakieś Christus mansionem benedicat, lub Christus Multorum Benefactor („Chrystus dobroczyńcą wielu”). Wtedy również, będąc zielonym w temacie, i zupełnie nie znając łaciny, przez chwilę nawet w to uwierzyłem, i wydawało mi się, że skoro łacina, to może to jakiś zwrot ku Tradycji (były to czasy Ratzingera, Mottu Proprio i rodzących się masowo "indultów" jak grzybów po deszczu). Jakaż to była młodzieńcza naiwność (na szczęście szybko odkryłem ten kolejny już podstęp i manipulację modernistów). Modernistyczny "episkopat" celowo promuje tą bzdurę, aby umniejszyć kult św. Trzech Króli, czy wręcz podważyć ich historyczność i zrobić z nich legendę (podobnie jak Neokościół podważa historyczność wielu świętych, choćby św. Jerzego, czy św. Mikołaja).

   Reasumując, nie jest aż tak ważna sama litera (nie bądźmy tu faryzeuszami), ważniejsza jest w tym przypadku intencja. Intencja czynienia tego, co czyni Kościół. Sakramentalia to "małe sakramenty", ich sposób działania jest więc podobny (choć nie tożsamy). Musimy więc w przypadku sakramentaliów przestrzegać tego, co naucza i nakazuje Kościół, aby były one skuteczne. Modlitwa błogosławieństwa kredy w prostych, żołnierskich słowach mówi nam co mamy robić, nie pozostawiając najmniejszych wątpliwości ani pola na zbędne dywagacje. Przedmiot poświęcony ma być wykorzystywany w tym celu dla którego został poświęcony, a tradycyjny obrzęd błogosławieństwa mówi wprost, expressis verbis : napiszą na drzwiach swoich domów imiona Twoich świętych: Kacpra, Melchiora i Baltazara (in ea in Domus suae portis scripserint nomina sanctorum tuorum Gasparis, Melchioris et Baltassar). Obrzęd ten nie mówi nam, w jakim języku mamy ten napis wykonać. To właśnie tłumaczy, dlaczego obie strony tego konfliktu mają rację, ponieważ na drzwiach naszych domów może być napisane zarówno K☩M☩B, jak i C☩M☩B lub G☩M☩B. Pod warunkiem, że odnosimy te litery wyłącznie do imion śś. Trzech Króli wzywając przy tym ich wstawiennictwa i opieki.

Relikwiarz śś. Trzech Króli, katedra w Kolonii, Niemcy

Święci: Kapcprze, Melchiorze i Baltazarze - módlcie się za nami! Niech codziennie mijając drzwi naszych domów wzywamy Waszego wstawiennictwa, aby dobry Bóg ze skarbca Waszych zasług przymnożył naszym ciałom zdrowia, a duszom radości, Amen.

Michał P. Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz