Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 19 stycznia 2025

Z błędów w sferze religii wyrastają automatycznie błędy i absurdy w dziedzinie polityki etc. W odpowiedzi na tekst red. A. Jakubczyka z 2015 r.

 

   „Nie ma poprawnej antropologii bez poprawnej teologii. Prawdy o człowieku nie można wypowiedzieć bez pojęcia o tym, jaka jest prawda o Bogu, bo w Nim jest prawda i to On jest jej depozytariuszem.”

  Powyższy cytat znalazł się dziś na facebookowym profilu pana Grzegorza Brauna. Nie wiem czy pan Braun jest autorem tych słów, czy cytował kogoś innego. Cytat ten jednak w bardzo dobry sposób oddaje to, co chciałbym napisać. Można odwrócić te słowa: bez poprawnej teologii nie ma poprawnej antropologii, ani polityki, ani historii, ani znajomości realiów, logiki czy zdrowego rozsądku. Bez pojęcia o tym, jaka jest prawda o Bogu, nie można wypowiedzieć prawdy o człowieku, czy na jakikolwiek inny temat; jeśli ktoś poważnie błądzi w tej najważniejszej nauce, jaką jest teologia, to prędzej czy później, pobłądzi w każdej innej dziedzinie... Zwłaszcza zaś polityka, w ujęciu tradycjonalistycznym i legitymistycznym, jest ściśle związana z religią, i ktoś kto w sprawach religii nie myśli zdroworozsądkowo i logicznie, również w sprawach politycznych łatwo popadnie w przeróżne błędy i absurdy. 

 Pan Arkadiusz Jakubczyk zamieścił niedawno wpis na swoim profilu facebookowym, w którym przypomniał swój artykuł z 2015 r., a więc z poprzedniej kampanii prezydenckiej, w której brał udział pan Grzegorz Braun: 

 Grzegorz Braun znowuż startuje w wyścigu do Belwederu. Uważam, jak już pisałem w roku 2015 (https://myslkonserwatywna.pl/jakubczyk-rojalista-czy-demokrata-o-kandydaturze-prezydenckiej-grzegorza-brauna-moich-skromnych-slow-kilka/), iż jakkolwiek stolik wywracającym, jednak raczej nierealnym, byłoby wygranie przez pana Brauna tzw. wyborów (wiedząc jednak, że nasz Król jest już wśród nas, choć ukryty, a więc przyjęcie jakiegokolwiek urzędu władczego w ramach obecnie okupującego Polskę systemu ‘politycznego’ jest być może aktem jak najbardziej legalnym, ale zawsze uzurpatorskim) i natychmiastowe wystąpienie Polski z Eurokołchozu. Rozwiązanie parlamentu, restytucja Królestwa Polskiego i oddanie władzy (do powrotu rex Poloniae) Interrexowi Rzeczypospolitej – księdzu biskupowi Wojciechowi Polakowi. Co do Konfederacji, żyjemy w czasach totalnej demokracji, systemie, w którym liczą się tylko miejsca u koryta. Nienaruszalne wartości i honor nie mają z tym systemem nic wspólnego. Partie polityczne w swej istocie stanowią ów system, a więc dlaczego miałyby się z niego wyłamywać – byłoby to absurdalne.

Arek Jakubczyk 

Za: fb

 Pan Arkadiusz Jakubczyk jest redaktorem Myśli Konserwatywnej, której redaktorem naczelnym jest pan red. Mariusz Matuszewski. Obydwu panów znam jedynie z Internetu, nie miałem nigdy okazji poznać ich osobiście. Obydwaj są o ile mi wiadomo monarchistami i tradycjonalistami, natomiast w sprawach religijnych, pan Jakubczyk jest indultowcem/konserwatystą Novus Ordo, a pan Matuszewski, z tego co mi wiadomo, jest zwolennikiem FSSPX. Obydwaj więc w tej kluczowej sprawie, jaką jest teologia, mówiąc najdelikatniej, mijają się z prawdą. Z panem Jakubczykiem miałem już okazję dwukrotnie polemizować, o ile można to tak określić, bo próba podjęcia merytorycznej polemiki była jedynie z mojej strony, natomiast ze strony pana Arkadiusza było wyłącznie atakowanie, wyśmiewanie i bezpodstawne obrażanie strony przeciwnej, a na końcu usunięcie komentarzy i zablokowanie mnie na swoim profilu na Facebooku, co jest zachowaniem dość dziecinnym i niepoważnym, które nie przystoi wydawało by się, poważnemu redaktorowi, poważnego czasopisma... A tutaj linki do dwóch moich artykułów, w których starałem się merytorycznie odpowiedzieć na to, co pisał pan Jakubczyk: 

Bergoglio, inaczej Franciszek – Ojciec Święty? W odpowiedzi panu Arkadiuszowi Jakubczykowi.

Banuj od razu! Pan redaktor Arkadiusz Jakubczyk z "Myśli Konserwatywnej" stosuje praktyki promowane i zalecane przez "ojca" Remigiusza Recława SJ.

 Wówczas wydawało mi się jeszcze, że pan redaktor Jakubczyk, mimo wyraźnej ignorancji w sprawach religii katolickiej, ma dość dobre rozeznanie w sprawach politycznych, zwłaszcza gdy mówimy o monarchizmie i legitymizmie. Nie wziąłem pod uwagę, jak bardzo, nie tylko w teorii, ale również, a może zwłaszcza w praktyce, te idee łączą się z wiarą katolicką. Religia i polityka są tu nierozerwanie związane. Nie można być prawdziwym tradycjonalistycznym monarchistą, nie będąc jednocześnie integralnym rzymskim katolikiem! Widzimy to właśnie w powyższym cytacie z artykułu pana Jakubczyka z 2015 r. (nie znałem wcześniej tego tekstu i dopiero dziś miałem okazję go przeczytać, nie ukrywam że przeczytawszy go byłem wręcz w lekkim szoku, przez chwilę zastanawiałem się, czy dobrze widzę...). 

 Jeśli dobrze rozumiem ten tekst, to pan Jakubczyk całkiem na poważnie, nieironicznie sugeruje, że po ewentualnej wygranej w wyborach prezydenckich, pan Braun powinien zdecydować się na „[...] oddanie władzy (do powrotu rex Poloniae) Interrexowi Rzeczypospolitej – księdzu biskupowi Wojciechowi Polakowi” [sic!]. Otóż pan Jakubczyk NAPRAWDĘ chciałby zniszczyć i zaprzepaścić jedyną być może szansę na restytucję Królestwa Polskiego! Przecież taki krok byłby dokładnie tym samym, albo wręcz dużo gorszym krokiem, niż oddanie przez Radę Regencyjną Królestwa Polskiego Józefowi Piłsudskiemu, jako Naczelnemu Dowódcy WP, całości posiadanej przez siebie władzy zwierzchniej w Królestwie Polskim, w dniu 14 listopada 1918 r. Można to też porównać do sytuacji w Hiszpanii po śmierci gen. Francisco Franco, gdy władza przeszła w ręce wyznaczonego przez tegoż na „króla” Jana Karola (hiszp. Juan Carlos), z nieprawowitej, nielegitymistycznej linii Burbonów. Wszyscy wiemy co po śmierci generała zrobił nowy hiszpański „król”, jak zaprzepaszczone zostały trwające prawie pół wieku rządy narodowo-katolickiej dyktatury po Ostatniej Krucjacie 1936-1939. 

 Pan Wojciech Polak, jako jawny heretyk i uzurpator (okupant) Katedry Gnieźnieńskiej, jest takim samym „Interrexem Rzeczypospolitej” (jeśli już, to powinno się mówić Interrex Korony Królestwa Polskiego, bo słowo Rzeczpospolita odnosi się do federacji [unii] dwóch państw: Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, natomiast gdy mówimy konkretnie o naszej, polskiej monarchii, to była to Korona Polska / Królestwo Polskie, a nie Rzeczpospolita [Respublika]), jak Juan Carlos był „królem” Hiszpanii, Karol Windsor jest „królem” Anglii, a Jerzy Bergoglio „papieżem” Kościoła katolickiego. Pan Jakubczyk żyje w stanie który można określić jako „zaburzenia osobowości lub rzeczywistości” (co jest typowe dla konserwatystów Novus Ordo i indultowców, o czym przeczytać możemy np. tutaj). Jednocześnie uważa on, że Jan Karol nie był królem Hiszpanii, a Karol Windsor nie jest królem Anglii, ale nie potrafi uznać, że Jerzy Bergoglio nie jest papieżem Kościoła katolickiego, a Wojciech Polak nie jest prymasem Polski, choć jest to dużo bardziej oczywiste dla każdego, kto ma katolicki zmysł wiary (sensus fidei). 

 Wyobraźmy sobie hipotetycznie, że w Polsce dochodzi do zwycięstwa pana Brauna (lub innego monarchisty) w wyborach, albo do jakiegoś przewrotu wojskowego, jak w Hiszpanii w latach 1936-1939. Polska natychmiast wychodzi z eurokołchozu, przywrócone zostaje Królestwo Polskie, i zgodnie z mrzonkami pana Jakubczyka, władza zostaje przekazana panu Wojciechowi Polakowi. Dla każdego kto ma chociaż odrobinę rozumu i myślenia logicznego, zdroworozsądkowego, jest oczywiste, że oddanie władzy panu Polakowi byłoby równoznaczne z samozniszczeniem dorobku takiego przewrotu. Toż to jeden z największych liberałów w KEP-ie. On by demokrację na pewno przywrócił, a „przewrotowców” ekskomunikował. Powtórzył by się scenariusz hiszpański, gdy zaprzysiężony 22 listopada 1975 roku Jan Karol – łamiąc przysięgę z 1969 – przystąpił do budowy demokratycznego państwa.

 To trochę tak, jakby jakimś cudem, czy z Boską interwencją, udało się obalić (zbrojnie, lub innymi metodami) reżim Jerzego Bergoglio w Watykanie, a konserwatyści Novus Ordo, czyli ludzie pokroju pana Jakubczyka, upierali by się, że jego miejsce może zająć jedynie któryś z „kardynałów” Novus Ordo (w zdecydowanej większości ci mający dziś prawa wyborcze zostali nominowani przez Bergoglio), i tylko wybrany w „zgodnym z prawem” konklawe, a więc przez większość 2/3 obecnego „kolegium kardynalskiego”. Mógł by więc, ich zdaniem, być wybrany np. „kardynał” Grzegorz Ryś czy „arcybiskup” Wiednia, skrajnie modernistyczny „kardynał” Christoph Schönborn, natomiast NIE MÓGŁBY być wybrany żaden katolicki biskup, sedewakantysta (których oni mają za schizmatyków), ani żaden biskup FSSPX czy Resistance, ani nawet ich ulubieniec i największy żyjący autorytet, „biskup” Athanasius Schneider z Kazachstanu. 

 Zastanawia mnie jeszcze jedno zdanie, otóż pan Jakubczyk napisał : „Wiadomo także, że nasz z Bożej Łaski namaszczony, Król, jest już wśród nas, choć ukryty”. Przepraszam, że co? Czy ten „z Bożej łaski namaszczony Król” jest z panem Jakubczykiem w jednym pokoju? Gdzie oni mają tego „króla”? W szafie go trzymają, lub w piwnicy? To już nawet nie jest śmieszne, to brzmi wręcz strasznie. Brzmi to dokładnie tak samo, jak brednie propagowane jakiś czas temu przez p. Karola Ambroziaka / Szymona Klucznika o „ukrytym papieżu”, ukrywającym się od kilkudziesięciu, lub nawet kilkuset lat. Naprawdę nie wiem co pan Jakubczyk miał na myśli, i nawet nie wiem, czy chcę to wiedzieć. Czy znowu mówi on tu o rzekomym „interrexie”, którego upatruje w modernistycznym „prymasie”, panu Polaku? Mówi bowiem o jakimś namaszczeniu, więc może chodzić równie dobrze o sakrę biskupią, nie królewską, a pan Jakubczyk uznaje nowe, modernistyczne „sakry biskupie” za ważne etc. Przychodzi też na myśl skojarzenie z „żydowskim mesjaszem”, który podobno jest już na ziemi, ale ukryty, bo nie ma jeszcze dostatecznej mocy, by się ujawnić. Więc nie wiem o co (czy raczej, kogo) mu chodzi, ale tak czy inaczej, pokazuje tym że jest całkowicie oderwany od rzeczywistości...

 Odpowiadając jednak ostatecznie, na najważniejsze pytanie, zadane w tytule przez pana Jakubczyka: Rojalista czy demokrata? Pan Grzegorz Braun wielokrotnie podkreślał, że nie jest demokratą, a udział w wyborach czy istnienie partii politycznych uznaje on za zło konieczne, aby jakoś funkcjonować w zastanej rzeczywistości. Jest to myślenie zdroworozsądkowe i realistyczne. Można to podsumować słowami Charlesa Maurrasa, głównego ideologa Akcji Francuskiej: „Republikę trzeba zniszczyć wszelkimi środkami, nawet tymi legalnymi”. Jak mówi Grzegorz Braun: „chętnie gralibyśmy w inne gry polityczne, ale teraz grana jest demokracja”. Dlatego potrzebna nam jest partia! Warto też pokreślić, że system prezydencki w republice może mieć cechy quasi-monarchii, i może być pierwszym krokiem do restytucji Królestwa Polskiego. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z 23 kwietnia 1935 roku była idealnym tego przykładem. Prezydent miał prawie że nieograniczoną władzę (mógł np. rządzić dekretami, mianował i odwoływał wg. uznania rząd, oraz parlament), i odpowiadał wyłącznie „przed Bogiem i historią za losy państwa” (był wybierany przez elitarne Zgromadzenie Elektorów w wyborach będących w praktyce czymś, co możemy określić wręcz jako quasi-konklawe). 

 Pytanie, jakim rojalistą jest pan Jakubczyk, który marzy o oddaniu władzy w odrodzonym Królestwie Polskim skrajnemu moderniście i liberałowi, panu „biskupowi” Wojciechowi Polakowi? Zachowaj nas Panie przed takimi „rojalistami”!


Zwłaszcza w tym roku, w 1000.lecie Korony Polskiej, módlmy się, ale też aktywnie działajmy, w kierunku odrodzenia Królestwa Polskiego!

Ad maiorem Dei gloriam!

Michał P. Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz