Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

środa, 19 lutego 2014

Ad Multos Annos! 64 urodziny J.E. Ks. Bp. Donalda J. Sanborna


Biskup Donald J. Sanborn (ur. 19 lutego 1950 w Nowym Jorku) – amerykański biskup sedeprywacjonistyczny, rektor Seminarium Przenajświętszej Trójcy na Florydzie, były członek Bractwa Świętego Piusa X i Bractwa Świętego Piusa V.

Do kapłaństwa zaczął przygotowywać się w 1967, w diecezjalnym przedseminarium w Brooklynie. W 1971 wstąpił do seminarium Bractwa Świętego Piusa X w Ecône, gdzie został wyświęcony na prezbitera przez abpa Marcela Lefebvre'a 25 czerwca 1975.

W 1977 ks. Sanborn został mianowany rektorem seminarium świętego Józefa w stanie Michigan, należącego do Bractwa Świętego Piusa X. W 1983 dziewięciu księży, w tym ks. Sanborn, opuściło FSSPX i pod przywództwem Clarence'a Kelly'ego założyło Bractwo Świętego Piusa V. W późniejszych latach ks. Sanborn, wraz z kilkoma innymi księżmi, odłączył się od niego. W 1995 założył Seminarium Przenajświętszej Trójcy. 19 czerwca 2002 roku został wyświęcony na biskupa przez bp. Roberta McKenne.

Biskup Donald Sanborn jest związany z Polską przede wszystkim przez apostolat księdza Rafała Trytka. Biskup osobiście był w Polsce kilkakrotnie, m.in. w 2008, 2011 czy 2013 roku. Podczas wizyt najczęściej sprawował Mszę św. w krakowskim oratorium MB Królowej Polski i udzielał wiernym sakramentu bierzmowania.

SŁAWOMIR ZAKRZEWSKI O KACZYŃSKIM NAD GROBEM ROMANA DMOWSKIEGO

„Chwasty Bergoglio.” cz. 5. Pseudotradycjonalistów można co najwyżej tolerować, „cierpliwie i życzliwie”. by Pelagius Asturiensis

Ach ten Bergoglio, znowu 
utrudnia życie swym 
poddanym 
„Przywiązani do niektórych dawnych form liturgii i dyscypliny tradycji łacińskiej” różnej maści pseudotradycjonaliści nie „czują się” już tak mile widziani w modernistycznym neokościele Bergoglio, jak za czasów Wojtyły czy nawet Ratzingera.

„Abp” Jan Graubner z Ołomuńca tak relacjonuje niedawne spotkanie z Bergoglio szczęśliwie „panującym” na Watykanie:
„Gdy rozmawialiśmy o tych, którzy mają zamiłowanie do dawnej liturgii i pragną do niej powrócić, oczywiste było, że Papież wypowiada się z wielką miłością, uwagą i wrażliwością, aby nikogo nie zranić. Wyraził się jednak stanowczo, mówiąc, że rozumie gdy stare pokolenie wraca do tego, czego doświadczyło, ale że nie potrafi zrozumieć młodszych pokoleń pragnących do tego powrócić. «Kiedy się temu głębiej przyglądam – powiedział Papież – dochodzę do wniosku, że jest to raczej jakiś rodzaj mody. A skoro to moda, zatem jest to sprawa, która nie wymaga tak wielkiej uwagi. Trzeba jedynie okazać nieco cierpliwości i życzliwości wobec ludzi, którzy są uzależnieni od pewnej mody. Lecz ja uważam za wielce ważne by zagłębić się w rzeczy, ponieważ jeśli nie wnikniemy głęboko, żadna forma liturgiczna, taka czy inna, nie może nas zbawić»”. (tłumaczenie własne z angielskiego za: blog Rorate Coeli)

wtorek, 18 lutego 2014

Niech żyje Wielka Polska Katolicka!


Wielka Polska - nasz największy doczesny cel, nasza Ojczyzna, nasza Idea, nasz Naród, Nasza Historia...

Dekalog Polaka


"...Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest, po Bogu mnie zawdzięczasz.


1. Nie będziesz miał ukochania ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski dla własnej chwały, kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją, jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale do ostatniego tchu, do ostatniej kropli krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem. Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj, że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce, poniżając Jej wielkość i Jej zasługi, Jej dorobek i Majestat.


Będziesz miłował Polskę pierwszą po Bogu miłością.
Będziesz Ją miłował więcej niż siebie samego".

Zofia Kossak-Szczucka

Bp Williamsona błąd mentewakantystyczny. by Pelagius Asturiensis

Tekst ten jasno pokazuje nie tylko kiepską teologię bp Williamsona (pomimo jego bardzo zdrowego rozsądku w wielu zdroworozsądkowych kwestiach), ale też cały a(nty)teologiczny system FSSPX oparty na opiniach abp Lefebvre’a i mitach założycielskich. Jeszcze nie zetknąłem się z bractwowym duchownym będącym w stanie obalić argumenty przykładowego duchownego sedewakantystycznego, natomiast sedewakatyści mają zazwyczaj dość łatwe zadanie w obalaniu lefebrystycznych sofizmatów i amatorskiej teologii.

W oparciu o podstawy teologii dogmatycznej i prawa kanonicznego x. Antoni Cekada, były współbrat bp Williamsona, w mistrzowski sposób obala antysedewakantystyczny sofizmat, który Ekscelencja powtarza do dziś (cf. niedawne dwa „Komentarze Eleison”, nr 341 z 25 I i 342 z 1 II 2014), pomimo tego, iż poniższy artykuł sprzed lat otrzymał i do dziś nie udzielił satysfakcjonującej odpowiedzi.

Pelagiusz z Asturii


Bp Williamsona błąd mentewakantystyczny
x. Antoni Cekada

Ratzinger heretykiem? Nie, to tylko chory umysł.

Jego Ekscelencja Ryszard N. Williamson, [były] Rektor Seminarium Bractwa Św. Piusa X w La Reja w Argentynie, jest w powszechnym mniemaniu barwną osobowością.

W wywiadzie ze Stefanem Heinerem z sierpnia 2006 roku, który później został opublikowany przez pismo FSSPX, The Angelus, Jego Ekscelencja odpowiedział na pytania dotyczące szerokiego pola tematów i nie zawiódł [oczekiwań co do] swojej reputacji.

Jednym z tematów, który dość obszernie omówił bp Williamson był sedewakantyzm. Otóż, gdy w 1980 roku, kiedy byłem jeszcze członkiem Bractwa Św. Piusa X a on był jeszcze zwykłym księdzem, przeprowadziliśmy o tym kilka bardzo ożywionych dyskusji.

X. Williamson wyjaśnił mi swoją teorię o tym, jak Jan Paweł II nie mógłby być prawdziwym heretykiem, i stąd nie mógłby automatycznie utracić urzędu papieskiego, jak twierdzą sedewakantyści tacy jak ja. „Połowa mózgu Jana Pawła II jest liberalna, a połowa jest katolicka”, powiedział mi, „więc tak naprawdę nie wie, że to, co mówi, nie jest katolickie!”

Uderzyło mnie to wtedy jako całkowicie szalony pomysł – modernista nie jest odpowiedzialny za herezję, ponieważ jest modernistą? Ochrzciłem to „mentewakantyzmem”, od łacińskich słów oznaczających „wakujący umysł”.

„Razem z « papieżem » to orbis catholicus nie wyznaje już wiary katolickiej”. Wywiad z x. Abrahamowiczem. by Pelagius Asturiensis

X. Florian Abrahamowicz jest postacią nieznaną dla większości polskich katolików (choć był w naszej Ojczyźnie kilkakrotnie), jednakże warto przedstawić jego osobę z kilku powodów. Przez wiele lat wierny swym przełożonych w FSSPX, został przez nich dosłownie zdradzony na rzecz światowego syjonizmu, podobnie i w tym samym czasie, co bp Ryszard Williamson. Niemniej jednak między księdzem a brytyjskim biskupem panują różnice w tak ważnych kwestiach, jak reakcja na zniesienie ogłoszonych w 1988 roku ekskomunik, ocena motu proprioBenedykta XVI fałszującego teologię Mszy św. oraz kwestia wakatu Stolicy Apostolskiej, którą to kwestię x. Abrahamowicz rozumie w specyficzny acz wnikliwy sposób (nie odprawia una cum od 2007). Na koniec warto dodać, że pomimo oczerniania przez własnych współbraci i przełożonych w owym wiernym swemu powołaniu kapłanie świeccy wierni ujrzeli prawdziwego pasterza, w obronie którego pisali listy do władz FSSPX i za którym poszli opuszczając przeorat FSSPX w Rimini oraz pomagając mu w założeniu własnego oratorium, które nazwał Domus Marcel Lefebvre (w każdą niedzielę można na żywo obejrzeć Mszę świętą o godzinie 10:30). Jego i wielu innych duchownych przykład winien dodawać odwagi innym kapłanom bojącym się o dach nad głową.

Poniżej znajduje się tłumaczenie ciekawego wywiadu (obiecanego i przetłumaczonego już prawie rok temu), którego x. Abrahamowicz udzielił w 2009 roku, w kilka miesięcy po haniebnym usunięciu go z szeregów FSSPX, P. Stefanowi Heinerowi, założycielowi True Restoration Media i administratorowi bloga o tej samej nazwie.

Kazanie na Niedzielę Siedemdziesiątnicy (Starozapustną) wygłoszone dn. 16 II AD 2014


Wtorek po niedzieli Starozapustnej.

Pamiątka modlitwy Pana naszego Jezusa Chrystusa na Górze Oliwnej.

W dniu dzisiajszym rozpoczyna Kościół obchód pamiątki męki Chrystusowej. Cierpienia Zbawiciela rozpoczęty się po ostatniej wieczerzy, gdy smutny aż do zgonu poszedł z uczniami na górę Oliwną i tam ze strapieniem w sercu i wśród potów śmiertelnych modlił się do Ojca. Tam przeto na górę Oliwną prowadzi nas dzisiaj Kościół. W hymnie nieszpornym śpiewa: „Patrz, jak Słowo Ojca dobrotliwie i miłościwie schodzi z wyżyn niebieskich, aby uzdrowić ludzi straconych z winy Adama. Litując się nad opłakanym upadkiem świata i postanowiwszy dźwignąć nas z upadku, modli się Mistrz i schyliwszy głowę, błaga o łaskę.'"

Wstęp do Mszy Św.
„Zatrwożyło się serce moje we mnie, a strach śmierci przypadł na mnie. Bojaźń i drżenie przyszły na mnie i okryły mnie ciemności." (Ps. 54, 5—6.) „Wybaw mnie, Boże, boć weszły wody aż do duszy mojej." (Ps. 68, 2.)

Modlitwa kościelna.
O Panie Jezu Chryste, któryś w Ogrójcu nas słowem i przykładem nauczył pokonywać niebezpieczeństwa pokus: spraw łaskawie, abyśmy zawsze oddani modlitwie zasłużyli na osiągnienie jej obfitych owoców, który żyjesz i królujesz jako Bóg od wieków do wieków. Amen.

Lekcya z listu św. Pawła do żydów rozdz. V, wiersz 5—10.
Chrystus nie sam Siebie wsławił, że się stał Najwyższym kapłanem, ale który do Niego mówił: Syn Mój jesteś Ty, Jam Ciebie dziś urodził, jako i na inszem miejscu mówi: Tyś jest kapłanem na wieki wedle porządku Melchizedechowego. Który za dni ciała Swego modlitwy i pokorne prośby Temu, który Go mógł wybawić od śmierci z wołaniem potężnem i łzami ofiarowawszy był wysłuchan dla Swej uczciwości. A chociaż był Synem Bożym, nauczył się z tego, co cierpiał, posłuszeństwa, a doskonałym zostawszy, ztąd się wszystkim, którzy Mu posłuszni są, przyczyną zbawienia wiecznego, nazwany od Boga Najwyższym kapłanem wedle porządku Melchizedecha.

Wyjaśnienie.
Apostoł uważa tu Chrystusa Pana ze strony człowieczej, jak dokonał dzieła poruczonego Sobie od Ojca niebieskiego. Swój arcykapłański urząd sprawował aż do śmierci wśród częstych modlitw i rzewnego płaczu i doświadczył na Sobie, do jak gorzkiej męki prowadzić może posłuszeństwo. Za to Go Ojciec ocalił od śmierci; od umierania Go nie zwolnił, lecz kazał Mu doświadczyć boleści skonu. Ale za to obdarzył Go wspaniałem zmartwychwstaniem i uczynił Go sprawcą zbawienia tych, którzy Mu są posłuszni. W tem zawarta jest nauka i pociecha dla nas, że słuchając Jezusa we wszystkiem tem, co na nas nałożył, musimy także na sobie doświadczyć goryczy, nieodłączonej od posłuszeństwa i ustawicznego zaparcia się siebie, ale że przy tem z naszym arcykapłanem nie potrzebujemy się obawiać śmierci i dostaniemy się do królestwa żywych. Znoś przeto, chrześcijaninie, co Bóg na ciebie zsyła, bądź Mu w posłuszeństwie wiernym, choćbyś miał łzy wylewać i krwawo sie pocić; a jeżeli ci z trudnością przyjdzie zdanie się na wolą Bożą, łącz się do Jezusa, który także zdał się na wolą Swego niebieskiego Ojca.

Ewangelia u św. Łukasza rozdz. XXII, wiersz 39—44.
Wyszedłszy, szedł Jezus wedle zwyczaju na górę Oliwną, a za Nim też szli i uczniowie. A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie. A On oddalił się od nich, jakoby mógł zacisnąć kamieniem, a klęknąwszy na kolana, modlił się, mówiąc: Ojcze, jeżeli chcesz, przenieś odemnie ten kielich; wszakże nie Moja wola, ale Twoja niech się stanie. I ukazał Mu się anioł z nieba, pocieszając Go. A będąc w ciężkości dłużej się modlił, i stał się pot Jego jako krople krwi zbiegającej na ziemię.

Uwagi. Zważ,
1. Że uczniowie będą świadkami strasznych mąk swego i naszego Pana, i że ten widok będzie im powodem wielkiego pokuszenia. Człowiek bowiem na ziemi nie pojmie, czemu Bóg na świętego i ukochanego Syna Swego zsyła utrapienie. Nie mogą się oprzeć przekonaniu, że i oni są przeznaczeni na spełnienie kielicha goryczy, przeciwko czemu chce podnosić bunt ciało. Dla odparcia tej pokusy mają czuwać i modlić się. I my uciekać się mamy do modlitwy w każdej potrzebie i wszelakiem strapieniu.

2. W trwodze i potrzebie modli się Pan Jezus, ażeby Go minął ten kielich. Gdy ulegasz pod ciężarem krzyża, wolno ci użalić się Bogu, i prosić Go, ażeby zdjął ten krzyż z ciebie. Ale modlitwa twoja nie powinna być skutkiem niechęci i szemrania, odrazy i wstrętu do cierpień. Jak Pan Jezus zrzekł się Swej woli i zdał się na wolą Ojca, tak uczyń i ty, mówiąc: „Panie, nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie."

3. Gdy Pana Jezusa opadły trwogi śmiertelne, modlił sie dłużej. Ze zwiększającem się strapieniem i bólem serdecznym winna się zwiększać gorącość twych modłów. Gdy strapienie nie ustaje, lecz się wzmaga, jest to dowodem, że Bóg albo z ciebie nie jest zadowolony, albo żąda od ciebie większej zasługi. Im większej zasługi od ciebie się domaga, tem większą chwała pragnie cię obdarzyć, co przecież jest wielka pociechą.

Modlitwa o zgadzanie się z wola Bożą.
— Daj mi, najdobrotliwszy Jezu, Twą łaskę, aby zawsze we mnie była, ze mną współdziałała i przy mnie aż do końca pozostała. Spraw, abym zawsze pragnął, co Tobie jest najmilszem i co Ci się najwięcej podoba. Twoja wola niech będzie moją, moja wola niech idzie w parze z Twoją i niech się z nią całkowicie zgadza. Niech moje chcenie i niechcenie z Twojem będzie zjednoczone. Daj raczej, abym niczego innego nie żądał lub żądał, jak tego, czego Ty żądasz, lub nie żądasz. A.

(200 dni odpustu dla tych, co mówią tę modlitwę raz aa dzień. Leon XIII. 27 Lutego 1886.)

piątek, 7 lutego 2014

Mamy obowiązki "Polskie" czy "Nacjonalistyczne"? Problemy współczesnego nacjonalizmu.

"Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka."
 Roman Dmowski
Te słowa znają dobrze chyba wszyscy polscy patrioci, narodowcy i nacjonaliści. Są to słowa często powtarzane, cytowane, przytaczane, wypisywane na blogach, stronach a nawet drukowane na koszulkach, czy innych przedmiotach. Są one przez niektórych traktowane wręcz jak mantra, świętość, cytat stawiany na równi z Biblią... Czy jest w tym coś złego? Oczywiście, nie. Są to słowa bodajże największego Polaka XX wieku, twórcy polskiej idei narodowej, wychowawcy i ojca naszego Narodu, i naszej niepodległości. Jego twórczość powinna być znana przez każdego, kto uważa się za Polaka. Był on wybitnym myślicielem, filozofem, teoretykiem idei i politykiem. Jego dwie największe pozycje - "Myśli Nowoczesnego Polaka", oraz "Kościół, Naród i Państwo" na zawsze ukształtowały myślenie Polaków, którym naprawdę zależy na Ojczyźnie.

Jednak, czy wszyscy aby na pewno rozumieją dobrze te słowa, ich znaczenie, i przede wszystkim konsekwencje, jakie z nich wypływają? Wydaje mi się, że niestety, tu również odpowiedź jest przecząca... Mało kto zdaje sobie sprawę, na czym w ogóle polega myśl Pana Romana - czyli Myśl Narodowa...

Otóż Roman Dmowski pisał dalej:
Jestem Polakiem – to słowo w głębszym rozumieniu wiele znaczy. Jestem nim nie dlatego tylko, że mówię po polsku, że inni mówiący tym samym językiem są mi duchowo bliżsi i bardziej dla mnie zrozumiali, że pewne moje osobiste sprawy łączą mnie bliżej z nimi, niż z obcymi, ale także dlatego, że obok sfery życia osobistego, indywidualnego znam zbiorowe życie narodu, którego jestem cząstką, że obok swoich spraw i interesów osobistych znam sprawy narodowe, interesy Polski, jako całości, interesy najwyższe, dla których należy poświęcić to, czego dla osobistych spraw poświęcić nie wolno.
No właśnie, INTERESY POLSKIE! To one są dla nas najważniejsze, to one są naszym priorytetem! To jest podstawą Myśli Narodowej - dbanie o interesy Polskie zawsze na pierwszym miejscu!
Jestem Polakiem – więc całą rozległą stroną swego ducha żyję życiem Polski, Jej uczuciami i myślami, Jej potrzebami, dążeniami i aspiracjami. Im więcej nim jestem tym mniej z jej życia jest mi obce i tym silniej chcę, żeby to, co w mym przekonaniu uważam za najwyższy wyraz życia stało się własnością całego narodu.
Tych słów komentować nie trzeba... One wyjaśniają wszystko. To Polskość jest naszym celem! Innego nie mamy... Czy aby na pewno? 

Coraz częściej słyszę ze strony różnych nacjonalistów, że mamy walczyć o "Europę Wolnych Narodów", że to jest nasz podstawowy i najważniejszy cel... To już nie Wielka Polska??? Czy Europa stała się dla nas ważniejsza od Naszej własnej Ojczyzny. Czy dobro innych Narodów mamy stawiać na równi, albo nawet ponad dobrem Polski??


Nowy katolicki program radiowy w języku polskim.

Założone trzy lata temu przez pana Stefana Heinera radio True Restoration emituje szeroką gamę programów o tematyce katolickiej i pokrewnej. W audycjach prowadzonych przez świeckich z udziałem biskupów i księży można posłuchać o tajemnicach Wiary i podstawach katolicyzmu, o życiu duchowym, relikwiach, kalendarzu i liturgii Kościoła aż po problemy aktualne, zwłaszcza modernistyczny kryzys spowodowany przez Sobór Watykański II i jego „władze”.

Rozpoczynające już trzeci sezon katolickie radio True Restoration poszerza zakres swojej działalności o program w języku polskim. Dziesięciu audycji w odstępach mniej więcej miesięcznych, z przerwą w lipcu, będzie można wysłuchać na żywo lub po emisji na stronie radia. Inauguracyjny odcinek zostanie wyemitowany w sobotę, 1 lutego 2014 roku, o godzinie 18.00, pod adresem blogtalkradio.com. Poniżej można zapoznać się z opisem tegorocznego polskojęzycznego programu i pierwszej audycji.

Łukasz Paczuski

Sezon III, Program: Nowa religia i katolicka odpowiedź

Audycje z x. Rafałem Trytkiem


Audycja I. Sobór Watykański II i jego autorytet

Niepodważalne jest, że Kościół katolicki doświadczył bezprecedensowego zamętu w czasie trwania Soboru Watykańskiego II i reform po nim następujących. Rażące wydarzenia i oświadczenia wysokich przedstawicieli to potwierdzają: podczas Soboru Watykańskiego II narodziła się nowa religia, która chce zastąpić starą. Poprzez swoją nową doktrynę, nowe sakramenty, nowe kapłaństwo, nowe prawo, nową moralność i dyscyplinę nowa struktura, która zachowuje tylko cień podobieństwa do starej, urzeczywistnia się pod pozornym autorytetem swojej hierarchii.

Wobec tego apokaliptycznego zamętu przyjęte zostały różne odpowiedzi i stanowiska praktyczne. Niektórzy mówią, że sprzeczność jest tylko powierzchowna i że zachodzi konieczny rozwój między przedsoborową i (po)soborową doktryną i praktyką. Inni twierdzą, że problemy są tylko z błędną interpretacją i wprowadzeniem reform soborowych. Inni jeszcze mniej więcej uznają istnienie modernistycznego spisku wraz z nową religią, która od niego pochodzi, ale jednocześnie za wszelką cenę legitymizują autorytet tych, którzy ją wprowadzają. Inni w końcu widzą konieczny związek między błędami, złą dyscypliną i tymi, którzy je narzucają, więc wyciągają wniosek, że autorytet agentów nowej religii jest tylko pozorny.

Jaka powinna być katolicka odpowiedź na problem nowej religii Soboru Watykańskiego II? W pierwszej audycji tego programu — z udziałem księdza Rafała Trytka — prowadzonego przez Łukasza Paczuskiego podejmiemy temat źródła dylematu: Soboru Watykańskiego II i jego autorytetu. Przyjrzymy się trudności, jaką katolickiemu sumieniu przedstawiają główne nowości soboru oraz temu, jaki jest jego autorytet, aby wyciągnąć wnioski logiczne spójne z wiarą.

„Nowa religia i katolicka odpowiedź” jest produkcją Restoration Radio Network.Wszelkie prawa zastrzeżone.

MUMER LETIEWUM - CZYLI HISTORIA PEWNEGO CHARYZMATYCZNEGO PRZYBYSZA Z NIEMIEC ( ? )


Pojawił się w połowie lat 90' po kilkuletnim pobycie w Afryce, tym razem etapem jego przygód miała być Polska, kraj leżący na Wschód od jego potężnej i wielkiej ojczyzny. Naród od tysiąclecia stawiający bezmyślnie przeszkodę w rozszerzaniu niemieckiej kultury na Wschodzie Europy. Kraj przez wieki silnie i głęboko związany z dziejami Kościoła Katolickiego, który za naiwność i głupotę szlacheckich elit zapłacił półtorawiekową niewolą i emigracją za chlebem milionów najlepszych synów. W pierwszych latach swej działalności wydawał się wielu poczciwym i myślącym Polakom wielkim liderem, obdarzonym autentycznym autorytetem, wręcz człowiekiem zesłanym przez Opatrzność na dzisiejsze czasy. Obok kaplic które zakładał przybywali ludzie o głębokim patriotyzmie i oddaniu sprawie, przychodzili na lefebriańską liturgię w łączności z apostatami, brali udział w pielgrzymkach i szukali dalszych form by służyć Kościołowi i Ojczyźnie. On jednak ich nie potrzebował i nie chciał by kręcili się koło niego. On miał własny program i strategię w której nie było miejsca dla narodowców. Zamiast zająć się autentyczną czyli organiczną i powolną odbudową Kościoła w Polsce, wolał dalej podróżować po reszcie świata, szczególnie z zamiłowaniem jeździł na Ukrainę do tamtejszych banderowców pod sztandarem Bractwa św. Jozafata. Potem namiętnie odbywał wyjazdy do swedenborgiańskich pastorów luterańskich nawracając ich na lefebryzm przy zachowaniu protestanckich form pobożności, m.in. odmawiając wspólnie z nimi Abendandacht zamiast przepisowej modlitwy brewiarzowej po łacinie. Powód był prosty - wszelkie przepisy go nigdy nie dotyczą. On dotąd dużo podróżuje i wielu nie zna miejsc które odwiedza i co tam rzeczywiście robi. Jest on księdzem obrządku łacińskiego lecz ciężko stwierdzić czy jest księdzem katolickim. Abp. Lefebvre nie chciał udzielić mu świeceń prezbiteratu, miał być wieczystym diakonem, lecz w ostatniej chwili jego kumpel ksiądz Schmiedberger wyjednał u Monsigneur'a by ten zgodził się na jego święcenia. Głównym powodem był fakt że należał do mocno podejrzanej grupy "Sophia" która zainstalowała się w zeitzkofeńskim seminarium. Rok temu podał swoją wersję ówczesnych wydarzeń z zaznaczeniem że był od samego początku zagorzałym przeciwnikiem porozumienia z modernistami. Ciekawe, dziś jest jednym z największych zwolenników porozumienia....

Nigdy nie lubił narodowców, chętnie za to otaczał się osobami o germanofilskich sympatiach, zwłaszcza tymi z Ruchu Autonomii Śląska czyli piątą kolumną ciotek Merkel i Steinbach, na czele z panem dyrektorem szkoły średniej w znanej podwarszawskiej miejscowości. Kiedy tam przechodziłem, widziałem od strony ulicy w sekretariacie na honorowym miejscu portret ostatniego austriackiego Keisera z rodu Habsburgów, zaborcy południowych ziem polskich, rodziny która doprowadziła do rzezi polskich elit w Małopolsce rękami ogłupiałego i przekupionego chłopstwa, czyli słynnej w dziejach rabacji galicyjskiej... W rozmowie z mieszkańcami tego położonego w lasach podwarszawskiego miasta usłyszałem niejednokrotnie ciepłe słowa pod adresem pani Tombacherowej i ogólną niechęć do nowych właścicieli. Tak jak narodowców nie lubi on również biskupa Williamsona. Kiedy biskup został osamotniony i zaszczuty przez me(n)dia po swej wypowiedzi o komorach dezynsekcyjnych, on bardzo chętnie wtórował głosom śmiertelnych wrogów Kościoła i zaznaczał że biskup "nie jest otwarty na fakty historyczne". Jeszcze bardziej jednak nie znosi on sedewakantystów - oni są dla niego cierniem w oku,  a w ostatnim czasie robi często ataki pod ich adresem, porównując tych bezkompromisowych katolickich integrystów do osób cierpiących na chorobę sierocą. Od samego tez początku sofistycznie powtarza, że święconka religii Novus Ordo są ważne i autentyczne. Problem tylko w tym że poza swoim własnym mocno nadszarpniętym autorytetem nie bardzo potrafi logicznie udowodnić ich rzekomej ważności. Kiedy kilku novusordowców prosiło go o możliwość powtórzenia święceń w prawdziwym rycie od ważnie konsekrowanych biskupów, on za każdym razem stanowczo odmawiał. Jedynym polem działalności misyjnej tego człowieka są kobietki które bardzo lubi, stara się zwłaszcza propagować tzw. świeckie dziewictwo,  czyli rezygnację z zamążpójścia i poświęcenie wszelkich sił w wolnym czasie różnego rodzaju rekolekcjom i zajęciom z wielkim ojcem duchowym - czyli nim samym... Pozostali ludzie z autentycznymi problemami nie są w obrębie jego zainteresowań. Bez specjalnego przygotowania głosi on dotąd wykłady po całej Polsce, ostatnio wzorem Wałęsy z końca prezydentury po coraz mniejszych miastach... Niemal każdy z tych wykładów jest ten sam co 5 czy 10 lat temu: kropelka i ocean, Niepokalana i Msza święta - szkoda tylko że prawdziwy kodeks piusowsko -benedyktyński z 1917 roku i autentyczna ascetyka są w jego programie w tak głębokiej pogardzie...