Coraz częściej słyszymy o tym, że pan Jerzy Bergoglio z „kościoła soborowego” (modernistycznej sekty Novus Ordo) planuje zmianę daty obchodów świąt Wielkiej Nocy w modernistycznym Neokościele. Pierwsze apele w tej sprawie słyszeliśmy już wiosną tego roku, a teraz Bergoglio po raz kolejny powtórzył to, przy okazji spotkania ze schizmatyckim „patriarchą” „asyryjskiego kościoła wschodu” (tzw. Święty Apostolski Katolicki Asyryjski Kościół Wschodu właść. kościół nestoriański – to heretycka i schizmatycka sekta, powstała po Soborze Efeskim w 431 roku, na którym potępiono doktrynę nestoriańską, kładącą nacisk na odrębność boskiego i ludzkiego aspektu osoby Jezusa Chrystusa. Nestoriusz zaczął zaprzeczać rozpowszechnionemu przekonaniu wyrażanemu w wierze i modlitwie Kościoła, że Jezus Chrystus narodził się z Marii z Nazaretu jako Bóg (Logos). Maria, według niego, nie mogła być nazywana Rodzącą Boga (gr. Theotokos), lecz jedynie Rodzącą Chrystusa (gr. Christotokos). Bóg, jako wieczny, nie mógł wg. niego narodzić się z ludzkiej matki, ani tym bardziej umrzeć. Jedynie o człowieku można mówić, że urodził się i umarł. W konsekwencji doktryna ta rozumiała, że Jezus Chrystus był zwykłym człowiekiem, w którym zamieszkał Bóg-logos, „jak w świątyni”).
Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie Vaticannews.va , Bergoglio spotkał się niedawno z katolikosem-patriarchą „asyryjskiego kościoła wschodu” – Mar Awą III, podkreślając „dobre oraz pełne dialogu stosunki między dwiema wspólnotami” (rzeczywiście, trzeba przyznać, że posoborowy neokościół dba o stosunki z tą sektą, m.in. pseudopapież Jan Paweł II zaaprobował jako ważne "msze" „kościoła asyryjskiego”, które nie zawierają w ogóle żadnych słów konsekracji, są więc z pewnością nieważne. Taka aprobata stanowi odejście od powszechnego nauczania Kościoła i praktyki dotyczącej ważności sakramentów, dlatego też jest heretycka).
„W związku z tym dziękuję Waszej Świątobliwości za wyrażenie pragnienia znalezienia wspólnej daty, aby chrześcijanie obchodzili razem Wielkanoc. W owej sprawie chciałbym rzec – przypomnieć, co św. Paweł VI już powiedział w swoim czasie: jesteśmy gotowi zaakceptować jakąkolwiek propozycję, która zostałaby uzgodniona wspólnie. Rok 2025 to ważny rok: nastąpi wtedy celebracja okrągłej rocznicy pierwszego Soboru Powszechnego w Nicei, ale też wypadnie nam wówczas świętować Paschę w ten sam dzień. Miejmy więc odwagę zakończenia obecnego podziału wzbudzającego czasem śmiech: «a twój Chrystus kiedy zmartwychwstaje?». Znakiem, który powinniśmy czynić, jest: jeden Chrystus dla nas wszystkich – powiedział Papież. – Odważmy się i poszukajmy razem: ja pozostaję gotowy, nie tylko ja, ale Kościół katolicki pozostaje gotowy, aby pójść za tym, co powiedział św. Paweł VI. Znajdźcie porozumienie, a my podążymy tam, gdzie wskażecie. Odważę się także wyrazić pewne marzenie: żeby oddzielenie od umiłowanego Asyryjskiego Kościoła Wschodu, pierwszy trwały podział w historii wspólnoty wiernych, mogło być, jak Bóg da, pierwszym podziałem, który zostanie rozwiązany. Polecajmy naszą drogę wstawiennictwu męczenników i świętych, by oni, już zjednoczeni w niebie, wspierali naszą pielgrzymkę na ziemi.“
Jak widać, Bergoglio nazywa swojego odpowiednika per „Wasza Świątobliwość”, traktuje go więc jak równego sobie (rzeczywiście, są równi sobie w herezji i oddaleniu od prawdziwego Kościoła katolickiego). Bergoglio pragnie, aby wspólną datę Wielkanocy ustalić już do 2025 r., bo wówczas będzie okrągła rocznica pierwszego Soboru Powszechnego w Nicei (a jednocześnie ostatniego soboru w pełni uznawanego przez „kościół asyryjski”...), a po drugie, w tym roku data Wielkanocy w obu kalendarzach (juliańskim i gregoriańskim) wypada w ten sam dzień. Trzeba zauważyć, że samo obchodzenie Wielkanocy w tym samym terminie co wschodni schizmatycy nie jest żadną herezją. Od wieków katolicy należący do Katolickich Kościołów Wschodnich (w tym nasi polscy Unici [grekokatolicy], Ormianie, czy właśnie Kościół Chaldejski, a więc część „kościoła asyryjskiego”, która w XVI w. przyjęła unię kościelną z Rzymem, co było prawdziwym i jedynym jak dotąd pojednaniem), obchodzą Wielkanoc, zgodnie ze swoim obrządkiem i tradycją liturgiczną, wg. kalendarza juliańskiego.
Problemem jest natomiast próba narzucenia tej praktyki łacinnikom, i to w imię fałszywie pojętego ekumenizmu. Dla modernistów jak widać ważniejsze jest obchodzenie w tym samym dniu Wielkanocy, niż wyznawanie tej samej wiary... Dla Kościoła katolickiego obchodzenie świąt Wielkanocnych przez jego wiernych w różnych terminach nie było nigdy problemem, ani nie oznaczało „braku jedności”. Katolicy obrządku łacińskiego obchodzili Wielkanoc zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, a katolicy obrządku greckiego, ormiańskiego, chaldejskiego etc. zgodnie z kalendarzem juliańskim (czyli w tym samym terminie, co schizmatycy)...
Bardzo ciekawe, czy w imię ekumenizmu Bergoglio będzie próbował przekonać do tej zmiany również „braci odłączonych” z „umiłowanych kościołów protestanckich”... Czasu ma już niewiele, zostały niespełna 3 lata. Jeśli mu się nie uda, może wówczas dojść do ciekawego paradoksu, że nam, Rzymskim Katolikom integralnym, bliżej będzie, przynajmniej w tej jednej kwestii, do protestantów, niż do modernistów. Moderniści będą bowiem obchodzić Wielkanoc tak jak schizmatycy, a my, integralni Katolicy, w tym samym terminie, co protestanci... Ciekawe czy Bergoglio narzuci „juliańskie” świętowanie Wielkanocy także modernistom, odprawiającym wg. mszału Roncalliego z 1962 r. (dawniej : nadzwyczajna forma rytu rzymskiego w modernistycznym Neokościele)? Wówczas byłaby to pierwsza poważna zmiana tego mszału i kalendarza od 1962 r. Można domniemywać, że Bergoglio wykorzystał by tą okazję, aby praktycznie narzucić „indultowcom” kalendarz taki sam jak w Novus Ordo, a więc dziś, zamiast XXIV Niedzieli po Zielonych Świątkach – Ostatniej Niedzieli Roku Liturgicznego, mieliby oni „Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata”, a do tego jeszcze wspomnienia „św. Pawła VI”, „św. Jana Pawła II” etc. Co wówczas zrobią indultowcy? Pewnie jak zwykle, pokornie lecz z nieskrywanym bólem przyjmą te zmiany... A co zrobi FSSPX? Pewnie również, jak zwykle, zignoruje te zmiany, tak jak zignorowało zmianę wielkopiątkowej modlitwy za żydów wiarołomnych, najpierw tą z 1959 r., dokonaną przez „św. Jana XXIII” (usunięcie słowa perfidis), a później tą, dokonaną w 2008 r., przez x. Józefa Ratzingera (ps. Benedykt XVI).
Czekamy więc z niecierpliwością, niech Bergoglio „panuje” jak najdłużej i niech pozmienia wszystko, co tylko można zmienić, aby nowa, posoborowa religia w niczym nie przypominała już prawdziwego Rzymskiego Katolicyzmu!
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.