Jan Matejko, Konstytucja 3 Maja 1791 roku, 1891 |
Celebrowanie rocznicy Konstytucji 3 Maja miało sens jako wyraz woli niepodległości pod zaborami i potem jako kontra wobec komuny, która tego zabraniała. Ale dzisiaj jest to tylko nudna pompa urzędowa stwarzająca okazję do wylewania hektolitrów frazesów o pierwszej konstytucji demokratycznej (co akurat jest nieprawdą) i spisanej (tak jakby jednolita ustawa konstytucyjna miała wyższość nad konstytucją naturalną i prawem zwyczajowym). Nie widzę sensownych powodów do czczenia tego płodu myśli masońskiej i oświeceniowego konstruktywizmu. "Ustawa Rządowa" likwidowała uprawnioną historycznie i moralnie unię dwóch narodów, jednego zorganizowanego w królestwo, drugiego w wielkie księstwo, wprowadzając unitarny centralizm. Odbierała niesprawiedliwie prawa polityczne niemajętnej, lecz patriotycznej i szczerze katolickiej szlachcie, czyniąc krok ku materialistycznemu cenzusowi pekuniarnemu. Nie może cieszyć nawet przywrócenie dziedziczności tronu, bo, po pierwsze, faktycznie ograniczało uprawnienia monarchy, czyniąc go jedynie nominalnym szefem egzekutywy, po drugie zaś nigdy się nie ziściło. Nieprawdą jest też frazes o "naprawie ustroju" czy "wzmocnieniu władzy", bo sprawny rząd istniał już od chwili utworzenia Rady Nieustającej, a liberum veto też było de facto skasowane, natomiast zakaz konfederowania się w obronie praw kardynalnych uderzał w tradycjonalistyczny rdzeń tego ustroju. Przypomnę, że nawet Mickiewicz krytycznie pisał o ustawie majowej czując w niej, i słusznie, ducha cudzoziemszczyzny. Jedyne chyba co warto w tej ustawie czcić i kontynuować to ten artykuł będący ustępstwem masonów (albo kamuflażem) wobec katolickiego narodu o wierze świętej rzymskiej katolickiej jako panującej i obwarowanej karami apostazji.
Prof. Jacek Bartyzel
Źródło: Facebook.com
Tytuł i grafika od redakcji Tenete Traditiones.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.