Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 22 sierpnia 2019

Nowa strona internetowa Rzymskich Katolików na Dolnym Śląsku.


Drodzy Wierni,  
uprzejmie informujemy, że dostępna jest już nasza  nowa strona. Serwis w swoich zasadniczych funkcjach jest  gotowy, ale będziemy jeszcze pracować nad jego ostatecznym kształtem.  
Zaprzaszamy do odwiedzin pod adresem: www.oratoriumioannis.pl 
18.08.2019 AD, w Niedzielę w oktawie Wniebowzięcia NMP,
Redakcja

ZA:  http://oratorium-net.blogspot.com/2019/08/nowa-strona.html


Serdecznie zapraszamy do lektury kolejnej strony Rzymsko - Katolickiej

8 komentarzy:

  1. https://oratoriumioannis.wordpress.com/ to nowy adres Oratorium. Msze Św odbywają się w Kaplicy przy ul. Powstańców ( kontakt na stronie). A.M.D.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dalej nie ma adresu na stronie internetowej? Czyli nic się nie zmieniło... Wciąż ukrywa się kult Boży przed ludem. "Ani zapalają świece i kładą jéj pod korzec, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu." (Mt V 15). Czemu więc wciąż chowa się światło pod korcem? Po co w takim razie ta nowa strona?

      Usuń
  2. Panie Mikłaszewski ja tam widzę kontakt, email i numer telefonu, chyba, że Pan nie dowidzi i próbuje iść w zaparte, że się ukrywa, chociaż się nie ukrywa... To naprawdę prymitywne czepianie Warszawy a teraz i Wrocławia, czemu to służy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Anonimowy, a widzi Pan adres? Bo ja nie? Ja chcąc iść w niedzielę do kościoła szukam strony internetowej kaplicy/parafii i chce tam znaleźć adres, aby wiedzieć gdzie mam iść, proste. Tak jest w całym cywilizowanym świecie. Mogę być gdziekolwiek, w jakimkolwiek państwie świata, i jak nie znajdę strony i ADRESU, to nie idę na Mszę św. bo mogę nie znać języka i nie będę w stanie nikogo się zapytać i dowiedzieć. Tak myśli większość normalnych ludzi na całym świecie, do Polski też przyjeżdżają ludzie, którzy mogą nie znać j. Polskiego, albo po prostu nie mieć czasu, żeby pisać meile lub dzwonić (tym bardziej jeśli nikt nie odpisuje lub nie odbiera, jak było w przypadku Warszawy), bo po prostu jest niedziela, są przejazdem i chcą iść na Mszę św. Więc proszę nie zaprzeczać faktom, póki nie ma adresu, to jest to ukrywanie. I czemu to służy?

      Usuń
  3. A może Pana mierzi, że mimo rzekomego ukrywania miejsc, liczba wiernych rośnie na tyle, żeby fundować Kaplice bo niby schowane miejsca jednak każdy kto chce znajduje bez problemu i w Warszawie i gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mierzi mnie sekciarstwo i ukrywanie miejsc, oraz robienie czegoś tylko dla ludzi którzy już są, dla już przekonanych, a nie otwieranie się na nowe osoby, które mógłby przyjść i poznać katolicką prawdę? I po co fundować kaplicę która nadal jest ukryta? To już szczyt absurdu... I w tej chwili właśnie wychodzi na jaw, że problemem nie było to, że oratorium jest w mieszkaniu prywatnym (skoro już nie jest?), tylko problemem jest sekciarskie podejście... Jakby było was stać na budowę kościoła to też postawilibyście go na odludziu, ogrodzili murem i nie podawali publicznie adresu?

      Usuń
  4.  P.S. Bardzo proszę nie odbierać tego znowu jako jakiś atak z mojej strony, ja po prostu mam dość ciągłego przymykania oczu na wciąż te same braki i błędy, albo zaklinanie rzeczywistości i twierdzenie że ich nie ma, wbrew oczywistym faktom. Mam dość tłumaczenia rodzinie lub znajomym (a nie są to ludzie niewierzący, wrogo nastawieni do religii, tylko głęboko wierzący posoborowi "katolicy"), że nie jesteśmy żadną sektą (i chodzi właśnie o takie sprawy jak tajne Msze po domach, bez podanego publicznie adresu, bez tabliczki na drzwiach, informującej przynajmniej że tu jest kaplica, jak jest we wszystkich kaplicach FSSPX etc), podczas gdy wiele osób z naszego środowiska zachowuje się tak, jakby jednak była w sekcie, i niestety, co gorsza, ma to realny wpływ na naszą rzeczywistość i odbiór przez "zwykłych" ludzi. Niektórzy sobie uroili że żyjemy z całą pewnością w czasach ostatecznych, oraz że są jakieś straszliwe prześladowania (albo przynajmniej zaraz będą). Gdyby jeszcze takie osoby niegroźnie dzieliły się tymi rewelacjami między sobą, to nie było by problemu, niestety, takie osoby są decyzyjne... Nigdzie na całym świecie, może poza niektórymi krajami dawnego ZSRR i jego satelitami, nie spotkałem się z takim podejściem. Jak widać zbyt długo niektórzy siedzieli w tych katakumbach, garażach i piwnicach, aby być w stanie z nich wyjść i normalnie funkcjonować. Niektórzy zapuścili już tam korzenie i po prostu tak jest im dobrze. Żyją sobie w swoim świecie, w zamkniętym getcie, i boją się otworzyć i wyjść z ukrycia. Jest to typowe dla małych, zamkniętych grupek, przekonanych o własnym wybraństwie, elitarności etc. Dla niektórych ideałem było by stworzenie "integralnej rzymskokatolickie" ukrytej osady, na wzór mormonów, całkowicie autonomicznej i odciętej od świata zewnętrznego... Natomiast w ten sposób nie da się niczego osiągnąć, poza tym to jest zachowanie sekciarskie, antykatolickie. Kościół nigdy tak nie postępował. Katolicy zawsze działali wśród ludzi, swoje kościoły stawiali w miastach, przy głównym ulicach i placach, albo na wysokich wzgórzach (klasztory), i z wysokimi wieżami, tak aby były widoczne z daleka, aby wszyscy ludzie, wierzący i niewierzący, wiedzieli GDZIE JEST KOŚCIÓŁ. Z tych wież dzwony kościelne wzywały wiernych na modlitwę, aby nawet ślepi słyszeli ich dźwięk i mogli zlokalizować kościół. I było to normalne, ZAWSZE, nie tylko w idealnych czasach Christianitas, ale także w dużo bardziej laickim i często antyklerykalnym czy wprost antychrzescijańskim XIX czy XX wieku! Bo katolicy nigdy nie mówili że "świat jest zły to trzeba się od niego odizolować", ani sobie nie wmawiali, że są prześladowani, tylko zawsze walczyli, i starali się wykorzystywać wszelkie możliwe środki, aby móc normalnie działać i funkcjonować. Tylko tchórze i ludzie bardzo małej wiary rezygnują z walki i chowają się, przy okazji utrudniając działanie tym, którzy chcą coś robić...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.