Wczoraj rano pan "biskup" Athanasius Schneider spotkał swojego szefa, "papieża" Franciszka, i serdecznie go pozdrowił. Do końcowego zdjęcia nie mógł jednak oddalić się od niego wystarczająco daleko...
Wideo tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=HZshoyoirA4
Za: Novus Ordo Watch
Athanasius Schneider („wyświęcony” na kapłana i biskupa nieważnie, bo w nowym obrządku) z wszelkimi honorami i wielką sympatią powitał „papieża” Bergoglio, który w tych dniach przybył do jego diecezji... Rzekomy „biskup”, który zwykle odprawia mszę po łacinie, następnie koncelebrował „mszę” w Novus Ordo!
Schneider sam słynie z pozornego „tradycjonalizmu”, ze zdecydowanej obrony moralności katolickiej i z tego, że.... wskazywał błędy samego Bergoglio w niektórych jego oficjalnych dokumentach, jak np. we wspólnej deklaracji z Abu Dhabi! Dlatego poprosił tego, którego uważa za „Najwyższego Pasterza” o sprostowanie, ale oczywiście żadne publiczne sprostowanie nie nastąpiło...
Mimo to Schneider nadal uważa Bergoglio za prawdziwego Najwyższego Pasterza, prawdziwego Wikariusza Chrystusa, prawdziwego papieża i dlatego nie może być „zły” wobec niego... Jak mówi Katechizm św. Piusa X: papież jest nadal osobą o MAKSYMALNEJ godności na ziemi i trzeba być z nim zjednoczonym UMYSŁEM I SERCEM! Oto paradoks, do którego ostatecznie prowadzi sedeplenizm, uznający publicznych heretyków, faktycznych wrogów Kościoła, za prawdziwych papieży stojących na jego czele: to rodzaj schizofrenii, w której z niepokojem potępia się herezje i skandale popełniane nieustannie przez lokatora Stolicy Piotrowej, ale jednocześnie odprawia się w jedności z nim Mszę św., nazywając go "sługą Twoim (Bożym) i naszym papieżem", i całuje się go w rękę, gdy przybywa z wizytą duszpasterską po kolejnym synkretycznym spotkaniu międzyreligijnym!
Przestańmy, choć raz, podążać za WSZYSTKIMI tymi fałszywymi pastorami, nawet tymi, którzy wyglądają na tradycjonalistów, jeśli są WEWNĄTRZ fałszywego kościoła II Soboru Watykańskiego!
Nie są konsekwentni!
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Z tą koncelebrą to rzeczywiście już "przegiął". Odstraszy tym od siebie tradycjonalistów.
OdpowiedzUsuńJak kiedyś wielebnego Schneidera słuchałem, to wydawał mi się tradycyjnie nastawiony i stojący po stronie katolickiej mszy. Jednak widać, że niezbyt konsekwentnie....
A ja myślę, że niewiele się zmieni. Pseudo-tradycjonalistów, konserwatystów Novus Ordo, którzy akceptowali NOM i zachwycali się Ratzingerem, nie odstraszy. Lefebrystom jest on raczej obojętny. A dla nas, katolików integralnych, nigdy nie był żadnym autorytetem.
UsuńPrzynajmniej jest bardziej konsekwentny od FSSPX i Oporu, że mówi mu jakie błędy popełnij i prosi o ich sprostowanie. Z obu bractw nikt nawet nie mówi mu wprost by te błędy sprostował.
OdpowiedzUsuńNatomiast zabrakło drugiego kroku czyli ogłoszenie Bergolio heretykiem.
Choć kto wie czy Schneider dla indultowcow nie jest tym czym dla Bractwa z Europy Wschodniej Her x. Stehlin.
Dokładnie, myślę że Schneider jest właśnie taką osobą. Jest dla nich jak guru, jak bożek, nieomylny autorytet. Pamiętam jak indultowcy marzyli że zostanie on kolejnym "papieżem", następcą Ratzingera. Albo jak chcieli go witać kwiatami, jakby tylko przyjechał do Polski... A w rzeczywistości to wilk w owczej skórze, cwany lis, tak samo jak Ratzinger.
UsuńLaudetur Iesus Christus. Pomyśleć, że ci "tradycjonaliści" tak bardzo silą się na bycie prawdziwymi katolika mi, a potem taka klapa. Środowiska pokroju polonia christiana, bractwo itp nie chcą jak widać prawdy tylko wystarcza im taki stan. Co widoczne to to ,że za chwile nie będą mieli już żadnej wymówki bo utworzą jedną światową religię i to jest mądrość i dobroć Boża w czasach zamętu.
OdpowiedzUsuńZaślepienie tych "tradycjonalistów" jest przerażające...
Usuń