Wstęp
„Metoda na matrioszkę” (w nomenklaturze polskiego wywiadu używa się terminu „nielegał”), to jeden z wielu przebiegłych sposobów stosowanych przez wywiad sowiecki, a obecnie także przez inne wywiady, w celu przejęcia przywództwa i zapanowania nad narodem w stosunku do którego prowadzi się długofalową politykę podboju.
„Metoda na matrioszkę” (w nomenklaturze polskiego wywiadu używa się terminu „nielegał”), to jeden z wielu przebiegłych sposobów stosowanych przez wywiad sowiecki, a obecnie także przez inne wywiady, w celu przejęcia przywództwa i zapanowania nad narodem w stosunku do którego prowadzi się długofalową politykę podboju.
W danym kraju instaluje się wielu sobowtórów wspieranych i prowadzonych przez rezydentów agentury z docelowym zadaniem objęcia władzy lub działających jako agenci wpływu na politykę państwa, a także ukształtowania nowej świadomości narodowej po myśli ich mocodawców. Matrioszki umieszcza się na newralgicznych dla narodu pozycjach, jak np. duchowni, politycy, dziennikarze, wojskowi, wysocy urzędnicy państwowi, naukowcy, itp. Tego typu działania są obliczone na zebranie owoców za kilkadziesiąt lat, kiedy ci agenci na dobrze wrosną w nowe środowisko – zostaną uznani za swoich i nikomu nie przejdzie do głowy podejrzewać ich o agenturalność.
NKWD stworzyła specjalne szkoły przygotowujące matrioszki dla poszczególnych narodów. Znamy świadectwa wysokich funkcjonariuszy systemu sowieckiego jak również osób – uczniów owych szkół*. Oczywiście, była to super tajemnica, wiedziało o tym bardzo wąskie grono osób z najwyższego szczebla NKWD.
Procedura preparowania matrioszki przebiegała następująco: porywano wcześniej upatrzoną osobę z elity narodu, wyciskano z niej wszelkie możliwe informacje o rodzinie, szkole, środowisku życia; określano jej profil psychologiczny, nawyki, upodobania, itp. Pod daną osobę dobierano fizycznie podobną, inteligentną swoją osobę, która następnie „wchodziła w buty” aresztowanego. Po starannym przeszkoleniu, co do kultury, języka, religii danego narodu, itd., wysyłano ją do kraju przeznaczenia. Tam miała opiekę i pomoc agentury, np. gdyby jakiś autochton natarczywie kwestionował wiarygodność matrioszki, to agentura przychodziła z pomocą i osobnik znikał bez śladu…
Osobę oryginalną, po wyssaniu z niej wszystkich potrzebnych informacji… mordowano.
Metoda genialna! Kilkanaście – kilkadziesiąt matrioszek ulokowanych w organizmie państwowym przeciwnika, może zawładnąć państwem i zwasalizować je względem mocodawcy, bez wojny, bez tych olbrzymich kosztów z tym związanych, bez psucia sobie opinii w świecie… A jakże trudno takich agentów wyłapać! Ponadto z upływem dziesięcioleci ich dzieci i wnuki jeszcze to panowanie umocnią do samych fundamentów duszy narodowej!
NKWD stworzyła specjalne szkoły przygotowujące matrioszki dla poszczególnych narodów. Znamy świadectwa wysokich funkcjonariuszy systemu sowieckiego jak również osób – uczniów owych szkół*. Oczywiście, była to super tajemnica, wiedziało o tym bardzo wąskie grono osób z najwyższego szczebla NKWD.
Procedura preparowania matrioszki przebiegała następująco: porywano wcześniej upatrzoną osobę z elity narodu, wyciskano z niej wszelkie możliwe informacje o rodzinie, szkole, środowisku życia; określano jej profil psychologiczny, nawyki, upodobania, itp. Pod daną osobę dobierano fizycznie podobną, inteligentną swoją osobę, która następnie „wchodziła w buty” aresztowanego. Po starannym przeszkoleniu, co do kultury, języka, religii danego narodu, itd., wysyłano ją do kraju przeznaczenia. Tam miała opiekę i pomoc agentury, np. gdyby jakiś autochton natarczywie kwestionował wiarygodność matrioszki, to agentura przychodziła z pomocą i osobnik znikał bez śladu…
Osobę oryginalną, po wyssaniu z niej wszystkich potrzebnych informacji… mordowano.
Metoda genialna! Kilkanaście – kilkadziesiąt matrioszek ulokowanych w organizmie państwowym przeciwnika, może zawładnąć państwem i zwasalizować je względem mocodawcy, bez wojny, bez tych olbrzymich kosztów z tym związanych, bez psucia sobie opinii w świecie… A jakże trudno takich agentów wyłapać! Ponadto z upływem dziesięcioleci ich dzieci i wnuki jeszcze to panowanie umocnią do samych fundamentów duszy narodowej!
Rodzina szlachecka herbu Ślepowron, katolicka o tradycjach patriotycznych.
Ojciec: Władysław Jaruzelski (1888–1942) walczył jako oficer w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 r., dziad brał udział w Powstaniu Styczniowym. Do 1939 r. ojciec zajmował się administrowaniem majątków ziemskich:
– w Kurowie k. Lublina (do 1925 r.),
– w Trzecinach i Rusi Starej w powiecie Wysokie Mazowieckie, woj. białostockie (od 1925 do IX 1939 r.).
Zmarł na zesłaniu w Rosji, pochowany w Bijsku, ok. 300 km na płd. wsch. od Nowosibirska.
Matka: Wanda z Zarembów Jaruzelska (1901 – 1966 r.), pochowana na cmentarzu w Lublinie przy ul. Lipowej.
Jaruzelscy mieli dwoje dzieci: Wojciecha (ur. 1923 r. w Kurowie) i córkę Teresę (ur. 1928 –? ), po mężu Starnawska; mąż Jerzy Starnawski (1922 – ?), córka Maria Starnawska (ur. 1959).
Przed wojną Wojciech Jaruzelski uczęszczał do gimnazjum prowadzonego przez zakon marianów na warszawskich Bielanach. Była to szkoła dla elity ziemiańskiej. W młodości był religijnym, oddanym idei narodowej i dobrze zapowiadającym się uczniem. Na jesieni 1939 wraz z rodziną ucieka przed okupantami na Litwę, a po aneksji tego kraju przez ZSRR w 1940 r., rodzinę Jaruzelskich zesłano na Syberię w VI/1941 r. Wojciech pracował w tajdze przy wyrębie lasów, gdzie nabawił się choroby oczu, ślepoty śnieżnej, która trwale uszkodziła mu wzrok.
W maju 1943 r. Wojciech Jaruzelski wstępuje do 1 Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, a we wrześniu rozpoczyna naukę w szkole oficerskiej w Riazaniu. Wraz z 1 Armią Wojska Polskiego, w składzie 2 Dywizji Piechoty, odbywa szlak bojowy i kończy wojnę w okolicach Berlina. Po wojnie pozostaje w wojsku.
W marcu 1946 r. matka z córką i powracają z zesłania do Polski.
Żona Wojciecha Jaruzelskiego: Barbara Halina Jaruzelska z domu Jaskólska (ur. 1930), doktor filologii germańskiej, wykładowca w Instytucie Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego.
W chwili poznania swojego przyszłego męża Barbara Jaruzelska była artystką wojskowego zespołu pieśni i tańca. Ślub (cywilny) wzięli w 1960 r. w Szczecinie; Wojciech Jaruzelski był wtedy dowódcą stacjonującej tam 12 dywizji zmechanizowanej LWP. Już po ślubie ukończyła korespondencyjne liceum dla pracujących. W 1969 obroniła pracę magisterską pt. Aproksymatywne systemy nauczania niemieckiego w szkołach średnich.
Córka Monika ur. w 1963 r. w Warszawie, po mężu nosi nazwisko Fedyniak.
Życiorys Jaruzelskiego (ze strony internetowej Jaruzelskiego)
6 lipca 1923 r. o godz. 9 wieczorem w Kurowie (wsi pomiędzy Puławami a Lublinem) w rodzinie ziemiańskiej Władysława i Wandy z Zarembów Jaruzelskiej rodzi się Wojciech Jaruzelski.
7 października 1923 r. W.Jaruzelski ochrzczony w kościele parafialnym w Kurowie. Ojcem chrzestnym został ojciec matki – Hipolit Zaremba a matką chrzestną siostra ojca – Zofia Mokrzyńska.
1925 r. Na początku roku rodzina Jaruzelskich opuściła Kurów i przeniosła się do dóbr rodzinnych matki Wojciecha Jaruzelskiego, gdzie jego ojciec Władysław, wydzierżawił od teścia majątek Trzeciny nad rzeką Brok (w obecnym województwie Podlaskim). Później przenoszą się do położonej nieopodal Rusi Starej by po kilku latach znów wrócić do Trzecin. Warto wspomnieć, że majątek Ruś Stara-Sokoły był posiadłością pozostającą w rękach rodziny Jaruzelskich co najmniej od XVI wieku.
1928 r. Przychodzi na świat młodsza siostra W. Jaruzelskiego – Teresa.
1933 r. wstępuje do Gimnazjum Ojców Marianów na Bielanach w Warszawie.
15 września 1935 r. wstępuje do ZHP.
Kwiecień 1939 r. ukazał się jedyny zachowany przedwojenny tekst W.Jaruzelskiego. Wydrukowano go w harcerskiej “Jednodniówce Chorągwi Bielańskiej
10.09.1939 r. rodzina Jaruzelskich w obawie przed posuwającymi się wojskami niemieckimi wyruszyła z Trzecin na wschód.
18.09.1939 r. W związku z wkroczeniem do Polski Armii Czerwonej Jaruzelscy z miejsca postoju w majątku Jagnieszczyce w powiecie lidzkim zawracają na zachód. Są świadkami walk w Dereczynie i po kilku dniach, po przekroczeniu Niemna – bitwy o Grodno. Umykają w ostatniej chwili przed czołgami radzieckimi. Następnie nocują w majątku Świack w powiecie Spoćkińskim.
23.09.1939 r. Jaruzelscy przekraczają granicę Republiki Litewskiej. Początkowo zamieszkują w nadgranicznym Kopciowie (Kapčiamiestis), gdzie notabene znajduje się do dziś grób Emilii Plater. Następnie w majątku rodziny Hawrylkiewiczow – Winksznupie (Vinksznupiai).
Wiosna 1941 r. Po zajęciu Litwy przez Armię Czerwoną w 1940 r., chcąc uniknąć deportacji Władysław Jaruzelski składa w imieniu swoim i niepełnoletnich dzieci: Wojciecha i Teresy podanie o przyznanie obywatelstwa ZSRR. Majątek Winksznupie zostaje znacjonalizowany. Wojciech zamieszkał na plebani zaś reszta rodziny w domu litewskiego chłopa. Jaruzelscy i Hawrylkiewiczowie szykują się do deportacji.
14.06.1941 r. Jaruzelskich aresztowano. W czasie rewizji skonfiskowano dokumenty i odebrano m.in. 99 marek niemieckich, 3 carskie ruble, nóż fiński z futerałem i aparat fotograficzny marki Kodak. Aresztowanych zawieziono ciężarówką do Wiłkowyszek. Wojciecha Jaruzelskiego wraz z matką, siostrą i rodziną Hawrylkiewiczów załadowano do przepełnionego wagonu bydlęcego zmierzającego na Ałtaj. Jadą trasą Wiłkowyszki/Wyłkowyszki (Vilkaviąkis) – Nowa Wilejka (Naujoji Vilnia) – Jarosław (?????????) – Wołogda (???????) – Kirow (????? dawniej Wiatka) – Swierdłowsk (obecnie Jekaterynburg – ????????????) – Omsk (????) – Nowosybirsk (???????????) – Barnauł (???????) – Bijsk (?????) – stacja końcowa. Początkowo tym samym pociągiem, ale innym wagonem ojca (tj. Władysława Jaruzelskiego) skierowano do łagru nr 7 w Reszotach w Krasnojarskim Kraju (wagony rozdzielono w Nowej Wilejce).
Podróż trwała prawie miesiąc. Pociąg dotarł do stacji końcowej Bijsk z której dalej zesłańcy posuwali się wozami ciągnionymi przez konie. Jaruzelskich osadzono w osadzie Turaczak na Ałtaju, 180 km. od Bijska w górę rzeki Biji. Matka ciężko chorowała, Wojciech pracował przy wyrębie drzew w tajdze. Zwolniony z łagru po podpisaniu układu Sikorski-Majski ojciec Wojciecha – Władysław udał się do Bijska i zgłosił telegraficznie syna do Armii Polskiej licząc na jego zwolnienie. Władze ciągle nie dawały jednak zgody.
Styczeń 1942 r. Wojciech z matką i siostrą, nielegalnie uciekając z Turaczaka, docierają do Bijska gdzie spotykają się ciężko chorym i skrajnie wycieńczonym ojcem. Hawryłkiewiczowie z którymi byli do tej pory, ponieważ zadeklarowali obywatelstwo litewskie (choć narodowość polską) będą mogli wrócić do Polski dopiero w 1956 r. Jaruzelscy zamieszkują w Bijsku w domu przy ulicy Gorkiego 37. Ojciec pracuje jako woźnica w fabryce rybnej. Syn jako drwal w pobliskiej tajdze.
Styczeń-luty 1942 r. bezowocne starania Wojciecha o dostanie się do Armii gen. Andersa
4.06.1942 r. Władysław Jaruzelski, ojciec Wojciecha, zmarł na krwawą dezynterie. Został pochowany na cmentarzu w Bijsku. W mieście tym znajduje się jego grób.
Maj 1943 r. Wojciech zgłosił jako ochotnik do Wojska Polskiego w ZSRR (I dywizja im. Tadeusza Kościuszki), służbę odroczono mu jednak do lipca.
Lipiec 1943 r. Wojciech przybywa do miasta Riazań (?). Z Bijska jedzie pociągiem z przesiadką w mieście Czelabińsk (?).
1.09.1943 r. Oficjalne rozpoczęcie szkolenia w Szkole Oficerskiej w Riazaniu.
ŚWIADECTWA LUDZI Z NAJBLIŻSZEGO OTOCZENIA JARUZELSKIEGO
Rodzina
Matka i siostra po powrocie z zesłania do Polski miały wątpliwości, co do autentyczności W. Jaruzelskiego. Rodzina była zastraszana przez UB i bała się mówić o swoich wątpliwościach.
Jak podają ich znajomi, relacje między nimi były chłodne, a spotkania rzadkie i wymuszone! Podobno matka tuż przed śmiercią wyraziła wolę, iż nie życzy sobie jego obecności na swoim pogrzebie. Ksiądz odprawiający mszę żałobną, powiernik woli matki, wyprosił Jaruzelskiego z kościoła i ten musiał stać na zewnątrz (!).
Koledzy z gimnazjum marianów na Bielanach
Wojciech był pamiętany jako polski patriota, bardzo religijny i pilny uczeń. Znał dobrze łacinę (współczesny Jaruzelski nie zna łaciny!). Unika spotkań z kolegami gimnazjalnymi. Koledzy twierdzą, że to jest inna osoba.
Jednym z kolegów gimnazjalnych Wojciecha był Zenon Komender (1923-1993), czołowy działacz PAX-u i polityk w PRL-u: w latach 1981-82 minister handlu wewnętrznego, 82-85 wicepremier, 85-89 z-ca przewodniczącego Rady Państwa, 69-89 poseł na sejm. Pomiędzy kolegami mówiło się, iż w zamian za ostentacyjne uwiarygodnienie Jaruzelskiego jako swego kolegi z gimnazjum i zachowanie milczenia, co do rodzących się wątpliwości, był przez onego wspierany w karierze politycznej.
Rówieśnik ze szkoły podstawowej – syn stajennego zatrudnionego w majątku Jaruzelskich
W dzieciństwie był bliskim kolegą Wojciecha i całe dnie spędzali razem. Po wojnie ten pan mieszkał w Szczecinie, pracował w Stoczni Odra. W swoim środowisku otwarcie wyrażał opinię, że W. Jaruzelski nie jest prawdziwym Jaruzelskim. Jako jeden z argumentów podawał, iż Wojciech w dzieciństwie miał wypadek z maszyną rolniczą i jego prawa dłoń została okaleczona na zawsze – było to wyraźnie widoczne. Obecny Jaruzelski ma obie dłonie bez żadnej blizny (?!). Poza tym twierdził, iż osobnik podający się za Wojciecha Jaruzelskiego ma zupełnie inny charakter od Wojciecha, którego on dobrze znał! W sumie – był absolutnie przekonany, iż mamy do czynienia z osobą udającą Wojciecha Jaruzelskiego.
Ten kolega Jaruzelskiego miał wizyty funkcjonariuszy UB, którzy ostrzegali go, że jeśli nie będzie milczał, to utopią go w Odrze, a jego rodzinę wymordują!
Goryl Jaruzelskiego, płk Artur Gotówko
Szef wydziału WSW zajmującego się ochroną gen. W. Jaruzelskiego. Funkcję tę pełnił od 1974 do XII 1981 r.
Goryl w swoich wspomnieniach opisuje spotkania Jaruzelskiego z jego rodziną jako dziwne, zimne, wyrachowane; odnosił wrażenie, jakby Jaruzelski był zaprogramowanym robotem, bez uczuć i naturalnego ciepła jakie istnieje między członkami rodziny. Wyczuwało się jakąś nienaturalność, sztuczność tych relacji.
Piotr Jaroszewicz, b. premier PRL
Metodę matrioszek Jaroszewiczowi w głębokiej tajemnicy zdradził gen. Karol Świerczewski.
Piotr Jaroszewicz twierdził stanowczo, iż Jaruzelski jest matrioszką, i on ma pewne dowody na to. Wymieniał także inne matrioszki piastujące wysokie stanowiska w państwie (Bierut, gen. Siwicki, gen. Molczyk)! Wszystko wskazuje, iż zginął z tego właśnie powodu… za dużo wiedział … Mordercy nie tknęli żadnych cennych rzeczy, zaś splądrowali cały dom czegoś szukając… (Jaroszewicz prowadził dziennik i był w posiadaniu jakiś tajnych dokumentów dotyczących Jaruzelskiego – podobno nazywa się Margulis.).
CECHY CHARAKTERU
– Donosicielstwo na najbliższych współpracowników, świadczy o wyjątkowej podłości i jest obce ludziom wywodzącym się z polskich warstw ziemiańskich! Gdzież tu honor Polaka?!
– Osoba siermiężna, sztywna, stroniąca od towarzystwa, absolutny abstynent – to cechy stojące na przeciwnym biegunie cech polskiego szlachcica.
Dla matrioszki taka postawa jest wręcz niezbędna, bo przy bogatym życiu towarzyskim, wcześniej czy później wyszłyby na jaw niezrozumiałe fakty…To samo dotyczy abstynencji…przy alkoholu rozwiązują się języki…
– Wyjątkowe zainteresowanie literaturą polską – jak na wojskowego to dziwne?!
Otóż żelaznym punktem szkolenia matrioszek była dogłębna znajomość literatury danego kraju.
– Lubi się otaczać Żydami, co jest absolutnie obce mentalności Polaka! Ważne stanowiska w państwie obsadzał Żydami; najbliżsi współpracownicy i doradcy, to w większości Żydzi (m.in. Górnicki, Urban, gen. Kiszczak, gen. Staniszewski).
– Nienawidził W. Gomułkę, E. Gierka, A. Siwaka i innych komunistów-patriotów. Przeciwko takim ludziom skrycie spiskował, dążąc do ich politycznego wyeliminowania.
– Absolutnie spolegliwy Rosjanom! Z dumą daje się zapraszać do Rosji na różne uroczystości, gdzie go dekorują medalami! Przy czym stara się, aby opinia publiczna w Polsce nie była rzetelnie o tym informowana. Polak nigdy by tak nie postąpił!
Po udanym wprowadzeniu stanu wojennego, Jaruzelski pojechał w maju 1982 do Soczi,
aby złożyć Breżniewowi raport, odebrać pochwałę i nagrodę: platynowo–złoty Order Lenina,
najwyższe odznaczenie sowieckie, które mógł dostać jedynie obywatel Związku Sowieckiego.
– Jak sam wyznał: „kocha Rosjan i ich kulturę” (?!). Dziwneeee…Człowiek, którego rodzina doznała na sobie kaźni od Rosjan, pała do nich miłością? Niebywałe!
– Jadowita mściwość (typowa dla Żyda): zleceniodawca mordów na ks. Popiełuszce i Jaroszewiczach.
FAKTY KŁUJĄCE W OCZY
• Osoba pochodzenia ziemiańskiego, wywodząca się z religijnej i patriotycznej rodziny, w gimnazjum wyróżniająca się przywiązaniem do polskości… nagle przemienia się w ideowego komunistę?!, dla którego wroga polskości ideologia znaczy więcej niż interesy ojczyzny?! Robi zawrotną karierę u komunistów?! Niebywałe!
• Wyraźnie prowadzony przez Sowietów: najpierw przez gen. Popławskiego, a następnie przez marsz. Rokossowskiego?! Później też musiał mieć jakichś mocodawców, bo ciągle awansował, i to ekspresowo:
– w wieku 30 lat pułkownik
– w wieku 33 lat generał brygady
– w wieku 45 lat generał broni
W Polsce było kilka zmian ekip rządowych, ale ten osobnik był jakby pod kloszem ochronnym i cały czas piął się w górę, miarowo, krok po kroku…syn polskiego ziemianina, patrioty?! Dziwne…
• W latach 1960-65 szef Głównego Zarządu Politycznego, inaczej mówiąc: przywódca wrogich sił na najważniejszym froncie antypolskim! To morderca dusz żołnierzy polskich!
• Jego stosunek do wielkiego zbrodniarza narodu polskiego.
Żyd Jakub Berman, z woli Stalina do roku 1956 faktyczny zarządca PRL-u, który ustawił na przyszłość metody walki z polskością na płaszczyźnie duchowej, intelektualnej i materialnej. Bezwzględny zbrodniarz – osobiście nadzorował MBP. Umiera w roku 1984 – w tym okresie Jaruzelski dzierży absolutną władzę w Polsce. Godzi się na pochowanie tego zbrodniarza na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach jako osobę zasłużoną dla Polski!, co więcej, pośmiertnie nadaje mu wysokie odznaczenie państwowe i bierze udział w pogrzebie!
To jest fakt o fundamentalnym znaczeniu dla zrozumienia duszy Jaruzelskiego. Ta osoba nie ma w sobie poczucia przywiązania do narodu polskiego! Jest wroga żywotnym polskim interesom!
• Oto urywek z Diariusza Jaruzelskiego na jego stronie internetowej:
(…) 1952 lub 1953 r. W. Jaruzelski kończy dwuletni Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu i Leninizmu (WUML) na którym wykładają m.in. tak znakomici uczeni jak Bronisław Baczko (filozof, obecnie emerytowany profesor uniwersytetu w Genewie, laureat nagrody im. Księdza J.Tischnera za 2002 r.) , Zygmunt Bauman (socjolog, obecnie emerytowany profesor uniwersytetu w Leeds, laureat nagrody im. T. Adorno za 1998 r.) , Włodzimierz Brus (ekonomista, obecnie emerytowany profesor uniwersytetu oxfordzkiego), Adam Schaff (filozof, obecnie emerytowany profesor uniwersytetu warszawskiego) czy Maria Turlejska (historyk, zm. w 2004 r.)”.
Wymienieni powyżej, to szowiniści żydowscy, którzy tytuły i stanowiska zdobyli z klucza rasowego, nienawidzący i niszczący Polskę! W jego ocenie są wspaniałymi wielkimi uczonymi?! Oto jądro osobowości Jaruzelskiego!
• „Polak” prowadzący wojnę przeciwko własnemu narodowi???!!! Wprowadzenie stanu wojennego 13.12.1981 r., to nowy etap walki przeciwko narodowi polskiemu. Kilkakrotnie prosił Sowietów o interwencję zbrojną w Polsce. Osoba czująca się choć trochę Polakiem, nigdy nie podjęłaby takich działań! Robiłaby wszystko, aby doprowadzić do porozumienia między Polakami.
A oto dalsze konsekwencje tej wojny:
– Wyrzucenie za granicę świeżo ukształtowanej elity narodu
– Zgnębienie duchowe i materialne narodu
– Nieprzejednana walka z wiarą katolicką – fundamentem polskości!
– Otwarcie granic państwa na inwazję sekt, aby poprzez chaos duchowy osłabić i podzielić naród
• Jaruzelski, to taki „Polak”, który w 1985 r. na spotkaniu z Żydami w USA oskarżał „Solidarność” o antysemityzm!
• Oszustwo Okrągłego Stołu.
Negocjatorzy po obu stronach w 90% byli Żydami! Gdyby Jaruzelski był Polakiem, to ze wszystkich sił starałby się o udział elity polskiej, wcześniej pomógłby jej się wykluć i wypromowałby ją! To oczywiste dla każdego czującego się Polakiem. Niestety, mieliśmy kolejne oszustwo przeciwko Polsce, wyreżyserowane przez Jaruzelskiego!
• Jego zachowanie po 1989 r. Obojętnie przygląda się degradacji i upadkowi Polski?! Nie zabiera głosu, milczy! Czy tak postępuje Polak?!
MORAŁ
Celem tego szkicu jest uświadomienie sobie metod stosowanych przeciwko narodowi polskiemu przez naszych wrogów. Są one wyjątkowo perfidne. Musimy być czujni i bardzo krytyczni, bo inaczej zawsze będziemy ograni. Na każdym kroku trzeba nam stosować kryteria polskości, a osoby kandydujące do jakichkolwiek stanowisk w państwie i w hierarchii kościelnej muszą być wnikliwie i bez litości prześwietlone!
Między narodami trwa permanentna wojna: w czasach „pokojowych” toczy się na polach idei, kultury, nauki, gospodarki, mediów, religii,… Nasz naród został zainfekowany setkami matrioszek – agentami o wielkich możliwościach destrukcyjnych na różnych polach życia narodowego, państwowego, kościelnego… Doskonale wyszkoleni, świetnie ukryci, mający pomoc siatek agenturalnych. Walka z takim przeciwnikiem wymaga zastosowania bardzo przebiegłych działań, a ludzie w niej uczestniczący muszą się odznaczać wysoką inteligencją i znać prawdziwą historię Polski. W Polsce historia to nie pamięć tylko, to klucz do naszej przyszłości.
Typowi „patrioci idioci” zawsze są przegrani, bo naiwni i walczą z wiatrakami, a nie z faktycznym przeciwnikiem. Nie mają pojęcia, kto jest wrogiem, gdzie się znajduje i jak go rozpoznać!
* Fragment wspomnień łagierniczych prof. Barbary Skargi „Po wyzwoleniu 1944-56”, niedawno zmarłej, jednej z najbardziej wartościowych ludzi w Polsce, o współtowarzyszce więziennej, która przypadkowo przyznała się do swojej prawdziwej przeszłości:
„Hala pochodziła z Moskwy, jej rodzice zajmowali wysokie stanowiska, odniosłam wrażenie, że tato pracował w NKWD. Zachęcana przez rodzinę, studiowała POLONISTYKĘ. Po wojnie dostała kuszącą propozycję. Zostanie odpowiednio przeszkolona i pojedzie do Polski jako repatriantka (przesiedleniec z kresów wschodnich), aby tam żyć jakiś czas i pełnić odpowiednią rolę w życiu publicznym. Będzie mogła zająć wysokie stanowisko, mieć dużo pieniędzy, będzie wysyłana także zagranicę. Zamancziwoje priedłożenie (ponętna propozycja), forsa, wyjazdy, trudno o lepszą rolę (…)
Nauka odbywała się w jakimś starym pałacyku na wschodniej Ukrainie. Uczestnikom kursu nie wolno było kontaktować z kimkolwiek. Nie wolno było odezwać się w innym języku niż polskim. Uczono ich nie tylko języka polskiego i literatury. Halka studiowała plan przedwojennej Warszawy (bardzo różniący się od powojennej), nazwy ulic, kawiarni, nazwiska nie istniejących już sklepikarzy wokół rzekomego jej domu (stancji). (Z wszystkich prawdziwych warszawiaków NKWD dokładnie wyciskało wszelkie możliwe szczegóły, np. o jakości ciastek i kawy w danym lokalu, jaki krawiec był modny w danym sezonie, itp. Np. wspomnienia Gleichgewichta).Uczono ją tańczyć mazura i kujawiaka, wiedziano bowiem, że żaden polski bal nie mógł się bez tego obejść. Dawano nawet dziecinne polskie książki do czytania. Bardzo podobała się Makuszyńskiego „O dwóch takich, co ukradli księżyc”.
Była to edukacja dość gruntowna, ale pełna luk, której przyświecało dziwne wyobrażenie o Polakach”.
Mamy tu do czynienia z opisem dość lekkomyślnej i niezdolnej agentki, przez co zresztą znalazła się w syberyjskim łagrze. Na pewno byli lepsi. Znacznie lepsi. Wyselekcjonowani z setek tysięcy dzieci zapełniających sierotdomy, które po czystkach lat 30-tych i hekatombie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej były pełne potomków inteligenckich rodzin. Szkoły janczarów to nie jest radziecki wynalazek.
Nadesłał Stolink
Mamy tu do czynienia z opisem dość lekkomyślnej i niezdolnej agentki, przez co zresztą znalazła się w syberyjskim łagrze. Na pewno byli lepsi. Znacznie lepsi. Wyselekcjonowani z setek tysięcy dzieci zapełniających sierotdomy, które po czystkach lat 30-tych i hekatombie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej były pełne potomków inteligenckich rodzin. Szkoły janczarów to nie jest radziecki wynalazek.
Nadesłał Stolink