«Ona zetrze głowę twoją» [Rdz 3,15]
15 sierpnia Roku Pańskiego 1920, w dzień Wniebowzięcia NMP, w czasie jednej z potyczek bitwy warszawskiej ukazała się na niebie Matka Boża Łaskawa, strasząc bolszewików. Pokonani przez Polaków, na widok groźnej Królowej, uciekali bez pościgu.
Wiktoria warszawska przywodzi na myśl dawne tryumfy Korony Polskiej, zajmując wśród nich zaszczytne, pierwsze miejsce. Nie zraża nas do tego stwierdzenia ówczesna forma republikańska, jaką nadano ojczyźnie. Uważamy, że Polska, stając na przeszkodzie pochodowi bolszewizmu, dostatecznie wyraziła swoją historyczną tożsamość jako Królestwa Prawowiernego, jako Przedmurza Chrześcijaństwa.
Fantastyczna epopeja polskiego oręża, który jeszcze w maju 1920 roku dotarł do Dźwiny, Berezyny i Dniepru, miała skończyć się klęską. Bolszewicka ofensywa zmusiła Polaków do odwrotu. Sytuacja stała się krytyczna na przełomie lipca i sierpnia; bolszewik przekroczył Bug, spodziewając się zgnieść wyczerpane wojsko. Polacy wycofali się ku Wiśle.
Tymczasem wszystkie kościoły w Polsce roiły się rzeszami wiernych, modlących się do swej Królowej o ratunek; osobliwie Warszawa korzyła się u stóp Łaskawej Patronki. W wigilię Wniebowzięcia, podczas Mszy św. w Ząbkach, celebrans, ks. Ignacy Skorupka zapewniał żołnierzy 236 Ochotniczego Pułku Piechoty, że „w dzień naszej Królowej losy odwrócą się w naszą stronę”. Nazajutrz, Maryja pokazała się bolszewii na niebie. Następnego dnia, według planu, znad Wieprza nastąpiło kontruderzenie wojsk polskich, które zdruzgotały siły dzikich najeźdźców i przystąpiły do pościgu.
Nie mamy wątpliwości, że w tej kawaleryjskiej galopadzie za cofającym się wrogiem towarzyszyła Polakom sama Bogarodzica. Przypomnijmy, że król Jan II Kazimierz obrał Ją Królową Korony Polskiej we lwowskiej katedrze pw. Wniebowzięcia, przed Jej wizerunkiem jako Matki Bożej Łaskawej.
Warto wspomnieć, że wielu musiało wyobrażać ją sobie nie inaczej, niż jako monarchię, podobnie jak bohaterowie „Nadberezyńców” Floriana Czarnyszewicza, dla których pojęcie Polski było nierozerwalne z pojęciem Królestwa.
Na koniec przypominamy, że źródłem komunistycznej nienawiści do własności jest egalitaryzm – własność ma być przyczyną stosunku zwierzchności, toteż ich zdaniem trzeba ją znieść, aby zaprowadzić utopię równości. Jednak my odrzucamy egalitaryzm oraz bezbożną i nieludzką doktrynę komunizmu, którą oceniamy jako „schamiałe barbarzyństwo”, przez co nasz antykomunizm zyskałby u niektórych miano „zoologicznego”.
Dziękujmy Bogu i nie dajmy się zbolszewizować, tj. zbydlęcić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz