Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

wtorek, 31 stycznia 2023

„Prałat” Kneblewski wreszcie „zakneblowany”?

 W dniu dzisiejszym media społecznościowe obiegła informacja, że „ksiądz prałat” Roman Kneblewski z Bydgoszczy otrzymał od swojego „biskupa” (obaj panowie na zdjęciu powyżej) zakaz jakiejkolwiek działalności medialnej (a więc korzystania z mediów społecznościowych takich jak YouTube, Facebook czy Twitter, nagrywania filmików czy udzielania wywiadów, pisania artykułów etc.). Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie internetowej modernistycznej diecezji bydgoskiej :

Zakaz prowadzenia działalności medialnej dla ks. prałata Romana Kneblewskiego

Biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk wydał dekret, w którym zakazuje ks. prałatowi Romanowi Kneblewskiemu prowadzenie działalności medialnej.

Jest on reakcją na ostatni wpis zamieszczony na portalu społecznościowym Facebook, który dotyczył zbiórki prowadzonej w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

„Wobec powyższego z dniem 31 stycznia 2023 r., zakazuję Księdzu wypowiadania się w mediach wszelkiego typu i prowadzenia działalności medialnej zarówno w Internecie jak i formie konwencjonalnej” – napisano w dekrecie z 30 stycznia tego roku.

ZA: http://diecezja.bydgoszcz.pl/2023/01/31/zakaz-prowadzenia-dzialalnosci-medialnej-dla-ks-pralata-romana-kneblewskiego/

 Poniżej zamieszczamy powód powyższej decyzji „biskupa” Włodarczyka, wpis zamieszczony przez „prałata” Kneblewskiego kilka dni temu na Twitterze:

 W samym wpisie nie ma oczywiście nic złego, i jak widać moderniści po raz kolejny ulegli po prostu politycznej poprawności. Porównywanie zbierających na WOŚP do członków organizacji Hitlerjugend zbierającej w nazistowskiej III Rzeszy Niemieckiej na potrzeby „charytatywne” jest jak najbardziej zasadne. W jednym i drugim przypadku pieniądze w ten sposób zebrane w zdecydowanej większości nie były przeznaczone na autentyczną pomoc charytatywną, ale na obrzydliwą, lewacką działalność i propagandę (w jednym przypadku totalitarną, w drugim, demoliberalną, ale równie szkodliwą i obrzydliwą w swej treści i formie). Katolikom absolutnie w żadnym przypadku i pod żadnym pozorem nie wolno tych działań popierać w jakikolwiek sposób, nie wolno w nich uczestniczyć ani przekazywać żadnych środków pieniężnych, bo jest to współudział w grzechu (propagowanie przez Owsiaka satanizmu, rozwiązłości, skrajnego liberalizmu, aborcji, niemoralności i wszelkich zboczeń, lewactwa etc. jest na porządku dziennym).

 Jednocześnie, należy cieszyć się z zakazu jakichkolwiek publicznych wypowiedzi dla Romana Kneblewskiego, gdyż ten człowiek w sensie doktrynalnym był i jest zwyczajnym szkodnikiem, mieszającym w sposób mistrzowski prawdę z błędem, podobnie jak robił to jego idol, niedawno zmarły x. Joseph Ratzinger, na którego cześć zdążył już nagrać peany pochwalne (Ojcu Świętemu w hołdzie [Tuba Cordis 5 I A.D. 2023])... Wielokrotnie w swoich filmikach nazywał on również Jana Pawła II „papieżem” oraz „świętym”, i wychwalał jego zasługi. W jednym z komentarzy na Facebooku stwierdził jednak kiedyś, że w kanonie „mszy” które odprawia, wymienia imię Benedykta XVI, mimo iż było to już kiedy „papieżem” był Franciszek. Kneblewski jak widać nie wymieniał wówczas urzędującego „papieża” swojego „kościoła”, tylko „papieża-emeryta”. Najprawdopodobniej był on więc również wyznawcą tezy, że abdykacja Ratzingera była nieważna. Ciekawe czy obecnie zalicza się do tych, którzy uznali Franciszka po śmierci Benedykta, lub sami „wybrali” Bergoglio na „papieża”, czy też uważa że on, że od 31 grudnia 2022 r. trwa wakat na Stolicy Apostolskiej... Tak czy inaczej, jego religią jest Vaticanum II.

 Kneblewski przez wiele lat, będąc „proboszczem” parafii Najświętszego Serca (Sacré-Cœur) Pana Jezusa w Bydgoszczy, odprawiał codziennie nową „mszę” (NOM) w kościele parafialnym, i tylko raz w tygodniu, w niedzielę, tzw. „mszę trydencką” (ciekawe, czy odprawiając novusa, również mówił głośno: „w jedności z naszym papieżem Benedyktem”, czy wówczas jednak był to Franciszek...). Pierwszy artykuł w sprawie Romana Kneblewskiego napisałem już blisko 4 lata temu, w czerwcu 2019 r., gdy został on odwołany z funkcji „proboszcza” modernistycznego Neokościoła. Mimo iż w tym artykule wyraźnie rozróżniłem kwestie polityczne od religijnych, zaznaczając na wstępie, że zgadzam się w sprawach politycznych z Romanem Kneblewskim i doceniam jego poparcie dla ogólnie pojętej Idei Narodowej, jednak jako katolik nie mogę zgodzić się z nim w sprawach Wiary, spadły na mnie ogromne ataki w związku z napisaniem tego tekstu, zwłaszcza ze strony zaczadzonych Kneblewskim pseudo nacjonalistów z tzw. Obozu Narodowo - Radykalnego, z którym wówczas ostatecznie się rozstałem. Dla nich liczyło się tylko to, że Kneblewski ich popiera, natomiast sprawy Wiary były dla nich całkowicie obojętne, zupełnie ich nie rozumieli, i nie chcieli zrozumieć. Nie mieli więc nic wspólnego z prawdziwymi polskimi nacjonalistami, jak również z przedwojenną organizacją o tej samej nazwie, do której się odwołują, która jednak stawiała ogromny nacisk na formację ideową swoich członków, oraz za fundament stawiała Religię katolicką, czyli świętą Wiarę, a nie fanatyczny, sekciarski klerykalizm.

 Kolejny napisany przeze mnie tekst, już nie o samym Kneblewskim, ale o kanale na którym są publikowane jego filmiki, pojawił się w lutym 2020 r. Powodem napisania tego artykułu, był jak jasno wskazuje tytuł pokaz hipokryzji i obłudy, protestantyzmu oraz braku miłości Boga i bliźniego na kanale "Tuba Cordis". Sytuacja ta powtórzyła się w ubiegłym roku, przy próbie pisania merytorycznych komentarzy przeze mnie lub innych wiernych katolików, prowadzący kanał dał kolejny pokaz hipokryzji i obłudy oraz braku miłości Boga i bliźniego na kanale "Tuba Cordis". Jak się później dowiedzieliśmy, z zaufanego źródła, prowadzącym ten kanał jest niejaki Jakub Majewski, związany z PCh24 oraz Christianitas. Możemy go zobaczyć między innymi w tym wywiadzie. Jest to, jak widać z powyższych artykułów, typ wyjątkowo chamski, gburowaty i pyszałkowaty, przekonany o własnej nieomylności i wypowiadający się o innych z perfidną, manifestacyjną wyższością i pogardą, a jednocześnie gdy występuje pod swoim nazwiskiem, stara się pokazać jako wykształcony i oczytany, kulturalny człowiek, wypowiadający się na różne tematy, w tym geopolityczne, tytułujący się stopniem "doktora" (choć nie napisano z czego, kiedy i gdzie zrobił rzekomo ten doktorat).

 Dziś możemy się więc jedynie cieszyć, że pan Majewski nie będzie miał więcej okazji do nagrywania filmików z panem Kneblewskim, w których czasami ten drugi wcale nie ustępuje pierwszemu swoją wyniosłością i pogardzaniem innymi, a później pan Majewski nie będzie miał okazji anonimowo wyżywać się na wszystkich, którzy mają inne niż on i jego guru poglądy, mieszać z błotem, wyzywać od protestantów, obłąkanych i psychicznie chorych, albo niedouczonych, tępaków, oraz blokować, usuwać komentarzy itp. Pan Bóg jest nierychliwy, ale sprawiedliwy! Ironią losu jest fakt, że jeszcze trzy dni temu pan Kneblewski na swoim profilu na Facebooku napisał : „Dziękujmy Panu Bogu - zwłaszcza my, bydgoszczanie - za naszego Biskupa!”. Czy wciąż dziękuje on Bogu za swojego „biskupa”, który dziś go ostatecznie „zakneblował”? Czy podporządkuje się on tej decyzji? Czy wciąż będzie posłuszny modernistycznej „hierarchii”? A może będzie kolejnym, który zasili szeregi FSSPX? Albo zignoruje tą decyzję, podobnie jak „abp.” Jan Paweł Lenga?

 Natomiast ja panu Kneblewskiemu (panu Majewskiemu zresztą też) życzę przede wszystkim nawrócenia! Nigdy nie jest za późno! Nigdy nikt nie jest za stary, zbyt schorowany, aby porzucić swoje błędy i przyjąć Wiarę katolicką w sposób prawdziwy, integralny. Nigdy nie jest za późno aby stać się katolickim kapłanem! Dziś, w święto św. Jana Bosko, pamiętajmy zwłaszcza o dwóch kapłanach o duchowości salezjańskiej, wywodzących się z modernistycznego „Zakonu Salezjańskiego”, którzy w zeszłym roku nawrócili się, porzucili wszystko, przyjęli prawdziwe święcenia kapłańskie oraz zaczęli odprawiać Mszę św. non una cum, nie wymieniając żadnego heretyka, ani Ratzingera, ani Bergoglio, w Kanonie. Ci dwaj kapłani to x. Jacek Bałemba (który ma już 60 lat!) i x. Dariusz Kowalczyk, nota bene, prowadzący obecnie, od grudnia 2022 r., kaplicę w Bydgoszczy! Niech Bóg im błogosławi! „Ks.” Kneblewski, gdyby tylko chciał, mógł by do nich dołączyć...

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny,

W święto św. Jana Bosko, Wyznawcy, AD 2023.

28 komentarzy:

  1. Czy jest może znany publicznie adres kaplicy w Bydgoszczy, w której msze odprawia ks. Dariusz Kowalczyk? Prawdopodobnie ksiądz ten zajmuje pozycję R&R, tak samo jak ks. Jacek Bałemba. Ale po pierwsze ks. Jacek Bałemba (i prawdopodobnie również ks. Dariusz Kowalczyk) nie jest wrogo nastawiony do sedewakantystów, a po drugie, jak Pan Redaktor słusznie zauważył, ci dwaj duchowni odprawiają msze św. non una cum. A niektórzy sedewakantyści mieszkają na północy Polski i mają raczej daleko do kaplic, w których msze non una cum odprawia ksiądz zajmujący stanowisko sedewakantystyczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim, ci dwaj kapłani nie przyjmują pozycji R&R, ponieważ NIE UZNAJĄ Bergoglio za papieża, a modernistycznej hierarchii za hierarchię katolicką, bo jak sam anonimowy pisze, ci dwaj duchowni odprawiają Msze św. non una cum. Jeśliby zajmowali pozycję R&R (uznawać i sprzeciwiać się) to by UZNAWALI, a więc wymieniali modernistycznego "papieża" i "biskupa miejsca", a tego nie robią, nie zajmują więc pozycji R&R, lecz pozycję integralnie katolicką. X Rafał Trytek powiedział niedawno że w sprawach doktrynalnych zgadzają się praktycznie prawie we wszystkim z x. Jackiem Bałembą, a x. Rafał Trytek raczej nie jest kapłanem przyjmującym pozycję R&R... To że ci kapłani otrzymali warunkowe święcenia kapłańskie od bp. Ryszarda Williamsona, który przyjmuje pozycję R&R, nie oznacza że oni także ją przyjmują. X. Rafał Trytek również miał święcenia kapłańskie w FSSPX... Jeśli chodzi o adres kaplicy w Bydgoszczy, to owszem posiadam go, ale otrzymałem go od osoby prywatnej, w prywatnej korespondencji, i nie wiem czy x. Dariusz życzy sobie, abym w tej chwili podawał ten adres do publicznej wiadomości. Może Anonimowy napisać do mnie prywatnie, na meila, przedstawić się, wówczas będę mógł być może udzielić więcej informacji, jak będę wiedział przynajmniej, z kim mam przyjemność rozmawiać...

      Usuń
    2. Nie rozumiem, dlaczego kapłani nie informują o kaplicach. Informacje o kaplicach i Mszach stają tajemnicą, sekretem. Chyba chodzi o to, żeby szerzyć naukę Chrystusową, a nie ją utajniać.

      Usuń
  2. To w takim razie dlaczego x Bałemba i x Kowalczyk zwrócili się z prośbą o święcenia do biskupa Williamsona a nie żadnego biskupa sedewakantysty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ akurat ten biskup był w zeszłym roku w Polsce, bo otrzymali taką propozycję, dowiedzieli się że biskup będzie i może udzielić święceń, a jest ważnie wyświęconym biskupem, więc dlaczego mieliby nie skorzystać? Dalej mieliby żyć w niepewności czy są kapłanami, czy sprawują ważne sakramenty, i czekać aż przyjedzie jakiś biskup sedewakantysta (ostatni raz był bp. Sanborn bodajże w 2019 r., a więc już cztery lata temu, i nie ma pewności kiedy znowu będzie, poza tym bp. Sanborn pewnie nie udzieliłby im tu święceń, tylko wymagałby aby to oni przylecieli do niego, i to na długi czas, na naukę uzupełniającą do seminarium, a proszę pamiętać, że x. Jacek Bałemba ma już 60 lat!). Ale x. Bałemba powiedział wprost, że gdyby była okazja przyjęcia sakramentu święceń sub conditione od jakiekolwiek innego ważnie wyświęconego biskupa, również sedewakantysty, to tak samo by przyjął, nie miałby z tym żadnego problemu. To ludzie nie znający zupełnie sytuacji tworzą sobie jakieś sztuczne, wyimaginowane problemy (i to nie tylko moja opinia, więc proszę nie pisać już po raz kolejny tego samego, bo to niepoważne).

      Usuń
  3. Bardzo pięknie, że ci kapłani odprawiają Msze św non una cum, ale mnie np. brakuje z ich strony jednoznacznej deklaracji doktrynalnej odnośnie ich stanowiska w stosunku do Papiestwa od końca pontyfikatu Papieża Piusa XII i stosunku do Novus Ordo Sect, x. Rafał Trytek i biskupi sedewakantystyczni stanowiska swoje w tych sprawach jednoznacznie określili, religię posoborową i jej hierarchę uznali za niekatolicką i w związku z tym apostolat swòj opierają na zasadzie epikei. Można zrozumieć brak publicznej informacji o miejscach celebracji Mszy św, ale katolik musi znać dokładnie doktrynalne stanowisko kapłana któremu powierza swoją ufność w prowadzeniu do Zbawienia

    OdpowiedzUsuń
  4. To, co Pan pisze o stanowisku xx Bałęby i Kowalczyka, ma chyba charakter prywatny, nie publiczny, bo nigdzie na blogach tego pierwszego nie można odnaleźć integralnie katolickich deklaracji, a ten drugi w ogóle nie istnieje w przestrzeni publicznej. Świetnie, że obaj mają w końcu ważne święcenia, ale jednak po ponad 30 latach w nowusie, w przypadku x Jacka, pewne poukładanie spraw doktrynalnych, pomimo wieku, jednak by się przydało. Choćby po to, żeby wierni mieli jasny komunikat, z kim mają do czynienia. Jak na razie, w moim przekonaniu, komunikaty z jego strony nie są jednoznaczne, raczej polityczno-dyplomatyczne, niż szczere i otwarte. Nie wiem doprawdy, co powstrzymuje x Bałembę od nazywania rzeczy po imieniu tak, jak to w swoich kazaniach od prawie 20 lat robi x Rafał Trytek.

    OdpowiedzUsuń
  5. X. Jacek Bałemba wyraźnie napisał, publicznie, że jest kapłanem katolickim, ważnie wyświęconym, i ma to potwierdzenie w faktach. Napisał również, publicznie, a także powiedział kilka razy, publicznie w swojej kaplicy (nie każde słowo kapłana musi być spisane lub nagrane aby było publiczne, powiedzenie czegoś na kazaniu czy w "słówku salezjańskim", a więc przez kapłana w szatach kapłańskich, od ambony do wiernych, to są słowa publiczne, nawet jeśli są kierowane tylko do osób fizycznie obecnych w kaplicy), że nie wymienia imienia heretyckich uzurpatorów w Kanonie Mszy, z powodu obiektywnej różnicy wiar, a więc jasno podkreślił tym samym, że uznaje ich za niekatolików. Jakich jeszcze czekają Szanowni Państwo deklaracji? Kapłan katolicki nie ma bezwzględnego obowiązku pisania publicznych deklaracji doktrynalnych, ma obowiązek wyznawać i głosić Wiarę katolicką oraz sprawować kult katolicki, a to x. Jacek Bałemba i x. Dariusz Kowalczyk robi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli stanowisko x Bałemby odnośnie obecnej hierarchii, uchodzącej za hierarchię Kościoła katolickiego, pojawia się wyłącznie w tzw. "słówku salezjańskim", które nie jest nagrywane i nigdzie publikowane, a w kazaniach i tekstach publikowanych na jego stronach ono nie występuje, a przynajmniej nie wprost, lecz aluzyjnie i niejednoznacznie, to nie ma mowy o publicznej deklaracji w tej sprawie. Oratorium jest prywatne i przychodzi do niego ściśle określina grupa osób, zatem "słówko" to przekaz ekskluzywny i elitarny. Oczywiście, w normalnych czasach żaden kapłan nie miałby obowiązku składania deklaracji doktrynalnej, bo byłoby to nieuzasadnione. Ale w czasach obecnych, kiedy istnieje konieczność prowadzenia apostolatu niezależnego i w opozycji do struktur oficjalnych, taki obowiązek jak najbardziej istnieje. Kapłan chcący być kapłanem katolickim, musi konkretnie i rzeczowo uzasadnić swój apostolat, aby dla wszystkich było jasne, czy stosuje się wobec niego zasada epikei, czy też nie. A to wymaga jednoznacznego wskazania jego stosunku do struktur posoborowych, a w szczególności do posoborowego "papiestwa", oczywiście wywiedzionego z adekwatnego nauczania Kościoła. To, co x Bałemba zrobił dotychczas publicznie, to jedynie jego deklaracja dozgonnego odprawiania Mszy Św. i udzielania sakramentów wg starego rytu, w oparciu o bullę Quo primum Św. Piusa V i Krótką analizę krytyczną NOM. Czyli dokładnie tyle samo, ile robią tzw. Indultowcy. A to trochę za mało.

      Usuń
    2. W jednej sprawie Pan dokonuje poważnego przekłamania a więc cały Pański wywód jest fałszywy. Oratorium x. Jacka Bałemby nie jest prywatne, jego adres jest podany publicznie, podobnie jak godziny Mszy św., oraz szczegółowy harmonogram dnia, w tym "słówko salezjańskie". Do tego oratorium może przyjść każdy, a nie "ściśle określona grupa osób", jak w różnych sektach czy kaplicach o charakterze sekciarskim (np. kaplice tzw. ruchu oporu FSSPXR). Słówko to nie jest przekaz ekskluzywny i elitarny. Może Pan jechać nawet dziś lub jutro do Wrocławia, wysłuchać Mszy św., oraz posłuchać "słówka", które x. Jacek głosi do wiernych z ambony, publicznie, jako Kapłan (nie jest to prywatna pogadanka z wiernymi, choć ma charakter mniej oficjalny niż kazanie, i dlatego nie jest nagrywane, nie ma sensu nagrywać wszystkiego, jak robi to niejaki pan Woźnicki). Zaś żadnego obowiązku pisania przez Kapłanów deklaracji doktrynalnych i wysyłania ich najlepiej na adres domowy do Pana i innych samozwańczych egzekutorów tego "obowiązku" nie ma, więc to że Pan napisał że "taki obowiązek jak najbardziej istnieje" to tylko pańskie wyobrażenie, i kolejna manipulacja. Kościół katolicki takiego obowiązku na Kapłanów nie nałożył. Więc kto go nakłada? Pan? Proszę więcej nie próbować w tym miejscu takich sztuczek bo będę usuwał komentarze zawierające własne wyobrażenia, nieprawdę i manipulację.

      Usuń
  6. Jak widać niektórzy tu piszący oczekują deklaracji od ks. Bałemby i Kowalczyka wprost na ich adresy domowe....

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu Redaktor pisze "x.", skoro Roman Kneblewski został wyświęcony przez ważnie konsekrowanego biskupa Jana Czaję (sakra w 1959 r.)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego że przyjął nowe tzw. święcenia kapłańskie w nowym obrządku posoborowym, który jest wątpliwy, o czym pisał x. Antoni Cekada w książce o nowych święceniach. Podobnie pisał też bp. Sanborn w dyrektoriach Instytutu Rzymskokatolickiego. Wg. tych duchownych, nowe sakry biskupie są nieważne, a nowe święcenia kapłańskie są wątpliwe. Podobnie uważał też abp. Lefebvre i wielu innych. Dlatego w przypadku takich duchownych Novus Ordo, wyświęconych w nowym rycie przez ważnie wyświęconego biskupa, należy zachować w praktyce takie same zasady, jak w przypadku tych wyświęconych przez nowych "biskupów". Choć w tym drugim przypadku mamy praktycznie pewność, że są to świeccy, to w jednym i drugim przypadku absolutnie nie wolno korzystać z ich posługi sakramentalnej, ani traktować tak jak księży wyświęconych ważnie.

      Usuń
    2. Ks. Trytek mimo podzielania wątpliwości co do święceń używa normalnie słowa „ksiądz”, jako pewnego tytułu, o czym mówił w znanym wywiadzie.

      Usuń
    3. Nie wiem czy to jest „normalnie”, nie mnie oceniać, ale dawniej słowa „ksiądz” nie używano nawet wobec duchownych ważnie wyświęconych, lecz należących do sekt schizmatyckich czy heretyckich, bowiem zgodnie z nauką Kościoła, ich święcenia nawet jeśli są ważne, to są niegodziwe, są tak jakby wyłudzone, skradzione, dlatego np. duchownych prawosławnych nazywamy w Polsce "popami" (oni tego określenia nie lubią, tak określają ich Polacy, katolicy, natomiast oni o sobie mówią „batiuszka”, lub po prostu „ksiądz”). Oczywiście ja nikomu nie zabraniam tak mówić ani nie mówię że x. Trytek mówi źle, ale dla mnie to jest nowomowa, i ja tak mówić ani pisać nie zamierzam, podobnie jak nigdy nie nazwę anglikańskiego czy protestanckiego duchownego „księdzem” czy „biskupem”, jak to robią moderniści, w tym konserwatyści Novus Ordo (np. redaktorzy PCh24.pl).

      Usuń
    4. Anonimowemu, którego komentarz pojawił się o godz. 19.28, chodzi o wywiad z ks. Rafałem Trytkiem z 2015 r., który dostępny jest tutaj:
      https://www.youtube.com/watch?v=H2LHL3QXgKo
      Zaczynając od 20 min i 5 sek. tego nagrania osoba przeprowadzająca tę rozmowę zadaje pytanie księdzu o to, czy młode osoby, które wstępowały do seminariów modernistycznych, tak naprawdę zostawały kapłanami. Trzeba w tym miejscu powiedzieć, że w wywiadzie z 2015 r. ks. Trytek poruszył dwie sprawy związane ze święceniami w religii Novus Ordo:
      1. zagadnienie uśpienia niejako święceń kapłańskich w przypadku ważnie wyświęconych księży w Kościele katolickim, którzy zaczynają publicznie głosić fałszywe doktryny religijne;
      2. kwestię wątpliwości ważności nowych święceń modernistycznych ogłoszonych przez hierarchię posoborową w 1968 r.
      O tym, że ksiądz Rafał Trytek nie ma oporów w nazywaniu modernistycznego księdza „księdzem”, w formie pewnego tytułu prawnego, duchowny ten w wyżej wspomnianym wywiadzie mówi wtedy, kiedy opisuje to pierwsze z wyżej wymienionych dwóch zagadnień związanych z „kapłaństwem” religii Novus Ordo. Omawianie tego aspektu „kapłaństwa” hierarchii posoborowej zaczyna się od 21 min. i 29 sek. wyżej podanego nagrania. Ks. Rafał Trytek dopuszcza taką możliwość (ale nikogo do tego też nie zmusza), że kapłanów hierarchii posoborowej, którzy zostali na pewno ważnie wyświęceni (a więc jeszcze wg „starego” obrzędu święceń), można nazywać „księżmi”.
      O tym natomiast, że ks. Rafał Trytek nie używa określenia „biskup” do osoby konsekrowanej już wg zreformowanego posoborowego obrzędu święceń biskupich, możemy się przekonać np. z takiej str.: https://msza.waw.pl/, na której to str. duchowny ten pisze, że „(…) pseudopapież Franciszek ani pseudobiskup warszawski ks. Kazimierz Nycz nie są wymieniani w kanonie mszy świętych”.
      Ksiądz sedewakantysta z Polski o nieważności zreformowanych święceń modernistycznych zaczyna mówić dopiero od 25 min. 15 sek. wyżej podanego wywiadu.
      Anonimowy, który zamieścił wpis o godz. 14.25, ma co prawda rację, że panu Kneblewskiemu święceń udzielił ważnie wyświęcony biskup, który sakrę otrzymał w 1959 r. Był to jednak nie Jan Czaja (zresztą tak nazywającego się biskupa modernistycznego chyba nie ma i nie było), ale był to bp Jan Czerniak. Informację o tym można znaleźć na takiej str.: https://opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZD/rajski-kocham-otojestem.html. Poza tym „święcenia” pana Romana Kneblewskiego miały miejsce dopiero w 1988 r., a więc na pewno był on wyświęcony już wg zmienionego posoborowego obrzędu święceń.

      Usuń

    5. „Nie wiem czy to jest „normalnie”, nie mnie oceniać”
      Pisząc „normalnie” miałem na myśli „bez cudzysłowu”.

      „ale dawniej słowa „ksiądz” nie używano nawet wobec duchownych ważnie wyświęconych, lecz należących do sekt schizmatyckich czy heretyckich, bowiem zgodnie z nauką Kościoła, ich święcenia nawet jeśli są ważne, to są niegodziwe, są tak jakby wyłudzone, skradzione”

      Ks. Trytek zaznaczył pewną różnicę między tymi sytuacjami, tj. brak zadeklarowanej przez hierarchię ekskomuniki wobec „posoborowia”.

      „podobnie jak nigdy nie nazwę anglikańskiego czy protestanckiego duchownego „księdzem” czy „biskupem”, jak to robią moderniści, w tym konserwatyści Novus Ordo (np. redaktorzy PCh24.pl).”

      To jest sugestia myląca, może w PCh 24 używali tego tytułu, ale nieraz też podkreślali co do protestantów nieważność święceń czy mówili „pan”.

      Usuń
    6. Co ciekawe ks. Cekada, który wiele poświęcił czasu na wykazywanie nieważności sakry z 1968 r. zwyczajowo używał terminu biskup (bez cudzysłowu) na oznaczenie posoborowych hierarchów, np. A. Schneidera.

      Usuń
    7. No cóż, taki mały amerykanizm.

      Usuń
    8. Nie wiem co to ma wspólnego akurat z amerykanizmem.

      Usuń
    9. Tak mi się po prostu skojarzyło. Amerykanie mają różne dziwne, niezrozumiałe dla nas zwyczaje, jak np. chodzenie praktycznie wszędzie poza terenem kościelnym bez sutanny, w tzw. stroju krótkim...

      Usuń
  8. Nie wiem czy ktoś kiedyś opisał w prostszych i bardziej oczywistych i dobitnych słowach kwestię una cum, niż zrobił to w listopadzie zeszłego roku x. Jacek Bałemba. Czasem do wielu ludzi zamiast długich i skomplikowanych traktatów teologicznych (które też są potrzebne!) szybciej trafi takie właśnie, kapłańskie "słówko":
    "Jeśli kapłan jest ortodoksyjny, a więc obiektywnie wyznaje integralnie wiarę katolicką, a na Stolicy Apostolskiej zasiada człowiek nie wyznający wiary katolickiej, wówczas kapłan odczytując w Kanonie słowa una cum nie mówi Panu Bogu prawdy. Obiektywnie bowiem nie ma jedności wiary. Jest obiektywna różnica wiar.
    Należy mówić prawdę.
    Panu Bogu należy mówić prawdę.
    Panu Bogu – modląc się – należy mówić prawdę.
    Panu Bogu – modląc się najświętszą modlitwą Kościoła: Kanonem Rzymskim – należy mówić prawdę."
    ZA: https://verbumcatholicum.com/2022/11/14/kwestia-una-cum/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie te słowa ks. Bałemby można jeszcze interpretować tak, że na Stolicy Apostolskiej może zasiadać (tj. być Papieżem) człowiek bez wiary katolickiej, z którym kapłan może nie być w jedności wiary i dlatego go nie wymieniać, ale nie przestaje on przez to być Papieżem.

      Taka interpretacja (papież - niekatolik) jest całkowicie nomen omen niekatolicka i nie mówię, że na pewni ks. Bałemba ją promuje, ale gdyby jak ks. Trytek napisał, że ten a ten nie jest Papieżem, to byłaby jasność czy jest sedewakantystą czy nie.

      Usuń
    2. Taka interpretacja jest nie tylko całkowicie i wprost niekatolicka, sprzeczna z Prawem Bożym, ale również nielogiczna i irracjonalna...

      Usuń
    3. No takie wnioski są oczywiście niekatolickie, ale daje się ona wyprowadzić z litery słów ks. Bałemby i było jaśniejsze, gdyby rzekł „nie wymieniam, bo to nie papież”, niż „nie wymieniam, bo nie jestem w jedności wiary z człowiekiem zasiadającym na Stolicy Apostolskiej”. I gdyby wyjaśnił czy uważa sedewakantyzm za opinię czy coś więcej oraz od kiedy jest wg niego (jeśli jest) wakat.

      Usuń
    4. Wcale nie było by jaśniejsze, bo najważniejszym argumentem teologicznym w dywagacjach na temat kwestii una cum jest właśnie OBIEKTYWNA różnica wiar, a nie stwierdzenie, że „to nie papież”. Nie jest papieżem, bo nie jest katolikiem, a więc właśnie w wyniku braku jedności wiary. To właśnie obiektywna różnica wiar powoduje, że możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że „to nie papież”, i odmówić bycia w jedności z nim. Argument „bo to nie papież”, bez wykazania dlaczego to nie jest papież, jest słabszy niż argument, że „nie jestem w jedności wiary z tym człowiekiem” (bo z tego jasno wynika to pierwsze, dla każdego kto myśli po katolicku, kto ma katolicki sensus fidei, zmysł wiary).

      Usuń
    5. A ja jednak twierdzę, że stwierdzenie „to nie papież” jest znacznie jaśniejsze. Nieraz spotykałem lefebrystów twierdzących, że SW II ustanowił nową religię i przekonanych, że jest obiektywna różnica wiar między nimi a hierarchią, a mimo to pozostawali lefebrystami (i to nie na pokaz, ale faktycznie wierzyli, że to papież).

      Usuń
    6. Ale to właśnie jest lefebrystyczna schizofrenia duchowa, choroba umysłu i duszy (niczym modernizm), myślenie całkowicie niekatolickie i nielogiczne, a właściwie to brak myślenia... Nie posądzał bym natomiast o to x. Jacka Bałemby, który kiereje się logiką i zdrowym rozsądkiem, zresztą gdy z nim rozmawiałem to on doskonale widzi te nieścisłości w FSSPX, dlatego też uznał sytuację z zeszłego roku (zakaz odprawiania Mszy w kaplicach FSSPX), za swego rodzaju łaskę i dopust Boży.

      Usuń