Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 26 stycznia 2020

"Msza Trydencka w Niepokalanowie". Bezczelne kłamstwo i manipulacja "Radia Chrystusa Króla".

W ostatnich dniach, po moim artykule z zeszłego tygodnia, na kilku stronach, grupach i prywatnych profilach związanych z konserwatywno-indulciarskim "Radiem Chrystusa Króla", pojawił się ten kłamliwy wpis z marca zeszłego roku, jakoby pan Jan Paweł Lenga "odprawił" rzekomo "Mszę trydencką" w Niepokalanowie, dnia 17 marca 2019 r. Jest to oczywista manipulacja, bzdura i kłamstwo, gdyż sam pan Lenga przyznał wyraźnie, w publicznych wypowiedziach z grudnia zeszłego roku, że nie potrafi jeszcze odprawiać "Mszy trydenckiej", uczy się jej dopiero, i zamierza ją po raz pierwszy "odprawić" w najbliższym czasie, najprawdopodobniej w lutym tego roku w Licheniu Starym, gdzie mieszka. 

"Radio Chrystusa Króla" - czyli całkowity "misz-masz"
pseudo-tradycjonalistycznych "konserwatystów Novus Ordo".

Z zamieszczonych tam fotografii również wyraźnie wynika, że obrzęd odprawiony wtedy przez pana Lengę na pewno nie jest Mszą Św. w Rycie Rzymskim (tzw. Mszą Trydencką) co widać na pierwszy rzut oka. Osoba który choćby kilka razy była na "Mszy Trydenckiej", i ma chociaż minimalne pojęcie o liturgii, natychmiast zauważy elementy obce w liturgii rzymskiej, a charakterystyczne dla NOM'u. To co "odprawiał" pan Lenga to tzw. "konserwatywny novus", czyli słynna ratzingerowska "reforma reformy" - ideał dla wszelkiej maści konserwatystów Novus Ordo w rodzaju Ratzingera, Saracha, Burke czy Schneidera, albo właśnie Lengi. 

Aby nie być gołosłownym, przejdźmy do kilku najbardziej rażących, i rzucających się w oczy szczegółów, które świadczą wyraźnie, że jest to NOM:


I. Przygotowanie ołtarza nie spełnia żadnych norm Mszału Rzymskiego, jest sprzeczne z rubrykami dla jakiejkolwiek Mszy (czytanej, śpiewanej, uroczystej bądź pontyfikalnej). Do Mszy cichej (czytanej, prywatnej), odprawianej przez biskupa, ołtarz powinien być dostosowany praktycznie prawie tak samo jak do zwykłej Mszy czytanej, a więc pulpit z mszałem powinien być po prawej stronie (stronie lekcji, a nie po stronie Ewangelii!), a na ołtarzu zamiast tablic (kanonów) ołtarzowych, powinien znajdować się pośrodku (w miejscu środkowej tablicy - oparty o tabernakulum) rozłożony kanon biskupi - specjalna księga liturgiczna przeznaczona do sprawowania pontyfikalnej liturgii (jest to skrócona wersja mszału i pontyfikału dla użytku liturgicznego, zawierająca niektóre stałe części Mszy i inne texty używane w liturgii przez biskupa). Tu widzimy jednak pulpit pod Mszał od razu ustawiony po stronie Ewangelii, co jest typowe w rycie novus ordo. Przy Mszy Pontyfikalnej odprawianej przez biskupa (podobnie jak przy zwykłej Mszy uroczystej [solennej, z wyższą asystą - diakona i subdiakona]), na ołtarzu nie spoczywa ani kielich, ani pulpit z Mszałem, które są wnoszone na ołtarz dopiero na Offertorium.

Złe (błędne) ustawienie Mszału, oraz brak tablic ołtarzowych / kanonu biskupiego (ołtarzowego) wyraźnie świadczą, że jest to "liturgia" Novus Ordo Missae.


II. Brak zdjęcia z modlitw u stopni ołtarza wyraźnie sugeruje, że ich nie było, na początku "mszy" Mszał znajduje się po lewej stronie, jest to więc z pewnością novus ordo, o czym dość jasno świadczy też mikrofon [około]ołtarzowy w ręku ministranta, oraz ustawiony po stronie lekcji (prawej) lekcjonarz bądź Ewangeliarz, który w Rycie Rzymskim powinien spoczywać (tylko w liturgii uroczystej, a więc z asystą wyższą diakona i subdiakona!) na kredencji mszalnej a nie na ołtarzu! Na tym zdjęciu nie widać diakona i subdiakona, nie jest to więc z pewnością liturgia uroczysta, a już na pewno nie pontyfikalna, tylko (byłaby to, jeśli już) zwykła msza czytana (bądź śpiewana, chociaż biskup nie powinien śpiewać mszy, jeśli nie pontyfikuje). Z powyższego ustawienia wynika jednak jasno, że jest to novus ordo, a właściwie to jakaś hybryda, gdyż novus ordo przewiduje umieszczenie ewangeliarza jeśli już to na środku ołtarza (bądź stołu) a nie po prawej stronie. Powyższy obrzęd nie jest więc zgodny z żadnymi rubrykami, nawet modernistycznymi.


III. Uroczysta "procesja z Ewangeliarzem" zaczerpnięta przez modernistów rzekomo z rytów wschodnich, jest elementem obcym liturgii rzymskiej. W tradycyjnej, uroczystej Mszy św. diakon bierze Ewangeliarz z kredencji, i udaję się z nim do biskupa prosząc o błogosławieństwo, którego biskup mu udziela, po czym po okadzeniu Ewangeliarza śpiewa Ewangelię. Tu widzimy "kapłana" w samej stule, który w sposób typowy dla novus ordo (procesja od ołtarza, podniesiony wysoko ponad głowę Ewangeliarz) udaje się uroczyście odczytać do "biskupa", który....


IV. Udzielanie uroczystego "błogosławieństwa Ewangeliarzem" - kolejny obrzęd zaczerpnięty przez modernistów rzekomo z liturgii bizantyjskiej, całkowicie obcy Rytowi Rzymskiemu i jakiejkolwiek liturgii zachodniej aż do Vaticanum II i modernistycznej rewolucji liturgicznej, która stworzyła tą hybrydę masońsko - judeo - protestancko - "bizantyjską" jaką jest Novus Ordo Missae.


V. Ostatnim, jasnym i niezbitym dowodem jest ukazanie ludowi przełamanej na pół wielkiej hostii przed "komunią św.", zamiast małego komunikantu z puszki. Jest to ostateczny dowód iż mamy do czynienia z rytem novus ordo, gdyż w katolickim Rycie Rzymskim Komunia Św. kapłana ma miejsce wcześniej, i Hostia mszalna w tym momencie byłaby już spożyta przez celebransa, a ukazany ludowi jest wówczas mały komunikant, taki sam jak wierni otrzymują w Komunii Św.

Jest to tylko kilka wybranych przeze mnie zdjęć i najbardziej rażących dowodów na to, że mamy tu do czynienia z modernistyczną, judeo-protestancką ohydą spustoszenia, czyli tzw. nowym rytem, a na pewno nie z Rytem Rzymskim, nawet w tej ogołoconej, wykastrowanej formie używanej przez lefebrystów, indulciarzy i neokonserwatystów - czyli mszałem grubego "Janka" Roncalliego z 1962 r. To co tu widzimy to nic innego jak tylko ostateczne zwieńczenie modernistycznej rewolucji liturgicznej - czyli tzw. Novus Ordo Missae (czyli "nowy porządek mszy" a nie żadna "zwyczajna forma rytu rzymskiego", jak wmawia oszust Ratzinger i inni pseudo-tradycjonaliści - konserwatyści novus ordo) marana Montiniego z 1969 r.

Jak widać, niestety strategia Ratzingera, Burke, Saraha, Schneidera czy Lengi wychodzi im znakomicie. "Reforma reformy" poskutkowała tym, że prości ludzie dali się nabrać. Wystarczy ubrać świeckiego "przewodniczącego" w stary ornat, postawić go przodem do ołtarza, zrobić "konserwatywnego novusa"  (najlepiej jeszcze po łacinie) a ciemny lud to kupi, i pomyśli że wróciła "msza trydencka". 

Jest to typowa strategia, przerabiana już kiedyś przez anglikanów, którzy po początkowym okresie zdecydowanej rewolucji i protestantyzacji (kiedy utracili oni sukcesję apostolską, tak samo jak moderniści w 1968 r.!)  po ok 100 latach powrócili do bardzo wielu starych praktyk, obrzędów, tradycji i zwyczajów. Niestety, to wszystko stało się wyłącznie pustą skorupą bez treści, gdyż nie było w tym już ani zdrowej, katolickiej doktryny, ani ważnej mocy sakramentalnej, ani niczego co prawdziwie katolickie. Była to tylko czysto zewnętrzna, wizualna, sentymentalna forma - ołtarze, stare szaty liturgiczne, śpiewy kościelne, kadzidło itp. Czy nie to samo widzimy na powyższych zdjęciach? Otóż TAK, jest to dokładnie to samo, i to właśnie jest celem "konserwatystów Novus Ordo", aby dwie równorzędne "formy rytu rzymskiego" wzajemnie się uzupełniały i przenikały (a najlepiej ostatecznie zlały się w jedną, kompromisową, oczywiście z możliwością wyboru przeróżnych opcji, jak to widać na powyższych obrazkach). Jednak nie będzie się to niczym różniło od sekty anglikańskiej, gdzie także jest pusta forma, pozbawiona treści...

Wszyscy tacy jak Lenga, Schneider, Burke, chcą dostosować Świętą Wiarę katolicką (czy raczej jej czysto zewnętrzną oprawę) do nowej, fałszywej religii modernistycznego Neokościoła. Są oni gorszymi szkodnikami niż jawni, otwarci moderniści, tacy jak Bergoglio, który nie ukrywa się zbytnio ze swoją herezją i wprost odrzuca katolickie Dogmaty. Ilu teraz musiało tzw. tradycjonalistów zareagować na "obronę celibatu" przez Ratzingera, zapominając co ten człowiek propagował i w czym bierze udział? Niestety przez takich jak Lenga utrzymuje się modernistyczny twór jakim jest novus ordo. Są oni uwodzicielami i oszustami, którzy ubierając się w stare szaty chcą przyciągnąć tych, którym nie podoba się rewolucja modernistyczna w skrajnie progresistowskim, liberalnym i protestanckim wydaniu. Dlatego zachowują oni pozory bycia katolikami, ortodoksami, podczas gdy są takimi samymi liberałami, wyznającymi te same fałszywe, potępione przez Kościół doktryny zbójeckiego Vaticanum II i posoborowych pseudopapieży.

Link do mojego tekstu z zeszłego tygodnia: Jan Paweł Lenga - obrońca "konserwatywnego" modernizmu, czy nowy "polski Lefebvre"?

Fałszowanie rzeczywistości i manipulowanie faktami jakiego dokonują modernistyczni "tradycjonaliści" z sekty novus ordo, przechodzi wszelkie granice.... O ile można wybaczyć prostym, niewyuczonym ludziom, takie naiwne i prymitywne myślenie, że jeśli "ksiądz" stoi tyłem, mówi po łacinie i ma stary ornat, to znaczy że to jest "msza trydencka", to absolutnie nie można wybaczyć takiego ohydnego kłamstwa i manipulacji ludziom, którzy prowadzą rzekomo "katolickie" radio, powołujące się w swej nazwie do Chrystusa Króla, i doskonale wiedzą jak wygląda prawdziwa Msza Św. w Rycie Rzymskim. Jest to więc z pewnością celowe kłamstwo i manipulacja, przypomniana przez niektórych ludzi, jako rzekoma "odpowiedź" na mój artykuł z zeszłego tygodnia. Odpowiedź, która do reszty skompromitowała i ośmieszyła to żałosne środowisko, które pomyliło prawdziwy Kościół Chrystusowy z nową posoborową religią antychrysta... "która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa" (x. Coache).

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.