Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

sobota, 23 maja 2020

Bp. Oliver Oravec: Co robić w obliczu współczesnego kryzysu? "Prawda o Kościele".

OD REDAKCJI TENETE TRADITIONESArtykuł ten jest fragmentem książki (ś.p.) J. Exc. x. biskupa Olivera Oraveca: Pravda o Cirkvi (pełny tytuł w tłumaczeniu polskim: Prawda o Kościele. Czy Jan Paweł II jest katolikiem? Czy Watykan jest centrum Nowej sekty?), wydanej w 1998 r. Autor bardzo dobrze opisuje w tym fragmencie sytuacje i kondycje katolicyzmu na Słowacji, która zresztą idealnie odpowiada sytuacji katolików w Polsce, czy ogólnie we wszystkich krajach Europy środkowo-wschodniej. Dziś, po 22 latach, te problemy jeszcze bardziej pogłębiły się i nasiliły, kult Wojtyły, wyniesionego na ołtarze, pardon, na stoły posoborowej sekty stał się rzeczywistym kultem tej nowej religii człowieka.


Co robić w obliczu współczesnego kryzysu?

BP OLIVER ORAVEC

––––––

      Na to pytanie niewielu słowackich katolików stara się dać odpowiedź. Wiara na Słowacji przechodzi ciężki kryzys. Większość katolików nie zna podstawowych wiadomości z dziecięcego katechizmu i dlatego nie zaskoczy ich żadna zmiana. Myślą sobie, że wszystko co przychodzi z Rzymu musi być dobre i właściwie ich to nawet nie interesuje. W niedzielę chodzą do kościoła, gdyż jest to przyzwyczajenie a niekiedy jest to także politycznie wygodne. Uwierzyli największemu oszustwu, że Jan Paweł II jest najlepszym "papieżem" tego stulecia, ponieważ nie znają obowiązków oraz praw jakie posiada prawdziwy papież. Nie pomylę się zbyt dużo, kiedy powiem, że wiara na Słowacji jest martwa a fakty są odzwierciedleniem nienawiści, zawiści i wzajemnego oczerniania między katolikami.

      Inna jest sytuacja katolików na Zachodzie. Tam w wielu krajach wśród katolików wzrasta niezadowolenie i nie są oni chętni do tego aby pod pozorem ślepego posłuszeństwa zrezygnować z prawdziwego katolicyzmu, gdyż znają i cenią sobie wiarę katolicką i nie chcą stać się biernymi członkami Nowego "Kościoła", który już nie jest katolicki.

      Różne podejścia do obecnej sytuacji:

      a) Rozwiązanie starokatolickie albo prawosławne

      Znam katolików, którzy po tym jak zobaczyli nieszczęsny rozwój Kościoła po soborze, odeszli do "Kościoła" starokatolickiego albo prawosławnego w nadziei, że tam znajdą ważne sakramenty a przede wszystkim prawdziwą Mszę. Jednakże ci katolicy nie uświadamiają sobie, że te społeczności oddzieliły się od Kościoła katolickiego, gdy nie było w nim wątpliwości co do ważności sakramentów. Te "Kościoły" są rozłamowe, czyli schizmatyckie a oprócz tego są także w błędzie, czyli heretyckie, ponieważ wierzą w doktrynalne błędy, które potępił Kościół katolicki albo nie wierzą w te artykuły wiary, w które Kościół katolicki musi wierzyć. Również w niektórych gałęziach starokatolicyzmu wątpliwa jest ważność kapłaństwa. "Kościół" prawosławny w Rosji i w innych krajach miał przez całe dziesięciolecia w swoim kierownictwie agentów KGB, którzy byli ateistami, a co za tym idzie jest tu wiele rzeczy niejasnych, tak że nie wierzę, iż odejście do tych oddzielonych "Kościołów" może być związane z Bożym błogosławieństwem. Kościół katolicki nigdy nie zezwalał na współpracę z tymi "Kościołami".

      b) Rozwiązanie arcybiskupa Lefebvre'a

      Wielu niezadowolonych katolików popiera Bractwo Św. Piusa X, które założył świętej pamięci arcybiskup Marcel Lefebvre. Bractwo to uznaje czterech ostatnich "papieży" za prawdziwych Wikariuszy Chrystusa na ziemi, ale jednocześnie krytykuje ich z powodu niekatolickich pomysłów a za ich błędy posyła ich do piekła. Bractwo w ogóle nie jest posłuszne tym "papieżom", gdyż odprawia starą Mszę, udziela sakramentów po dawnemu, odrzuca nowy kodeks prawa kanonicznego oraz większość dokumentów II Soboru Watykańskiego. W rzeczywistości to oni sami decydują, który papieski dokument jest dobry a który nie. Czyli są bardziej papiescy niż ich papieże a to jest związane z pychą. Kompletnie odmawiają oni Janowi Pawłowi II prawa do wykluczenia ich członków z "Kościoła". Toteż gdy JP II wykluczył arcybiskupa i jego czterech biskupów z Nowego "Kościoła", Bractwo tego nie uznało, gdyż uważają się oni za "dobrych chłopców" czym właśnie zdeformowali samą ideę papiestwa. Tym sposobem praktykują oni całkowite nieposłuszeństwo wobec człowieka, którego uznają za prawdziwego papieża a taka postawa nie jest katolicka, lecz schizmatycka.

      Katolik, gdy raz uzna kogoś za papieża, nie śmie odmówić mu posłuszeństwa w rzeczach, które według prawa Boskiego do niego przynależą. Przez to, że Bractwo uznało także Pawła VI musiało uznać również ważność Nowej mszy i pozostałych nowych sakramentów, łącznie z nowymi konsekracjami biskupów. Jest to postawa schizofreniczna, która stała się przyczyną odejścia z Bractwa już jednej trzeciej jego kapłanów.

      Przez to, że uznają ostatnich "papieży" wraz z ich błędami, które wprawdzie potępiają, podważają nieomylność współczesnego "magisterium" tzw. nauczycielskiego urzędu Nowego "Kościoła" a to jest sprzeczne z dogmatem o nieomylności Kościoła katolickiego nauczającym, że również w zwyczajnym nauczaniu Kościół jest nieomylny. Odrzucenie tego dogmatu jest typowym protestanckim stanowiskiem. Tym tylko potwierdzają, że tak oni jak i Nowy "Kościół" nie są katoliccy. Tragedią Bractwa jest, że nikt z ich szeregów nie dopuszcza możliwości, aby móc publicznie poddać w wątpliwość prawowitość ostatnich "papieży" albo ważność nowych sakramentów. Toteż każdy diakon przed święceniami kapłańskimi musi pisemnie przyrzec, że wierzy w prawowitość Jana Pawła II i w ważność nowej mszy oraz innych sakramentów. Kto to odrzuca nie zostaje dopuszczony do święceń. Pamiętny jest tragiczny przypadek grupy Kelly'ego 9 kapłanów i seminarzystów, których arcybiskup Lefebvre usunął z Bractwa, ponieważ odmówili oni uznania JP II i ważności nowej mszy. Do jeszcze bardziej tragicznego wydarzenia doszło w 1985 roku, kiedy grupa pięciu diakonów z seminarium Bractwa w Riedgfield była przed swoimi święceniami kapłańskimi zmuszana przysięgać przed otwartym tabernakulum, że wierzą w prawowitość JP II i w ważność nowej mszy i pozostałych nowych sakramentów. Już tydzień po święceniach i po tej przysiędze ta grupka 5 kapłanów złamała przysięgę i odeszła z Bractwa do grupy Kelly'ego, która nie uznaje JP II oraz ważności nowej mszy itd. To nie jest postępowanie katolickie i taka schizofrenia w teologicznym myśleniu nie może oczekiwać Bożego błogosławieństwa. Na skutek tego wielu kapłanów opuściło Bractwo i przeszło bądź to do modernistycznego Nowego "Kościoła" bądź też do nas, a niektórzy całkowicie porzucili kapłaństwo i ożenili się.

      Warto też zwrócić uwagę na fakt, że arcybiskup Lefebvre został wyświęcony na kapłana i konsekrowany na biskupa przez masona wysokiego stopnia jakim był kardynał Lienart, który członkostwem w tej tajnej organizacji sam automatycznie wykluczył się z Kościoła katolickiego.

      c) Zrzucenie odpowiedzialności na kierujących

      Są katolicy, którzy widzą, że sprawy w Nowym "Kościele" nie są w porządku, ale nie mają odwagi odpowiedzialnie tego rozstrzygnąć i skłaniają się do rozwiązania dającego im alibi, toteż całą winę zwalają na kierownictwo Watykanu, jak również na miejscowych "biskupów" albo proboszczów a sami nadal uczestniczą w obrzędach Nowego "Kościoła" i tą swoją biernością wystawiają siebie i swoje dzieci na wątpliwe i nieważne sakramenty. Nawet się nie spostrzegą kiedy będą wyznawać Nową religię Nowego "Kościoła", która już nie jest katolicka. Również okrutni nadzorcy w obozach koncentracyjnych zasłaniali się "przełożonymi" i w dalszym ciągu ciemiężyli swoje ofiary.

      Za to, że nie wyznawali prawdziwej religii katolickiej albo że odpadli od katolickiej wiary nie będą mogli się wymawiać "tymi w Watykanie", ponieważ każdy będzie odpowiadać za siebie. A co będzie, jeżeli przywództwo w Watykanie nie powróci do zdrowej katolickiej wiary, dokąd będą czekać? To właśnie się stało za czasów Lutra z wieloma katolikami, którzy ani się nie spostrzegli, że przestali być katolikami, ponieważ tak byli "oczarowani" reformami Marcina Lutra albo Melanchtona, którzy stopniowo wprowadzali swoje nowe zmiany.

      Tym katolikom, którzy stale czekają na "interwencję z góry" chyba nie zależy na ważności sakramentów a zwłaszcza na ważności Eucharystii. Nie zależy im na tym, czy przyjmują prawdziwe Ciało Chrystusa czy tylko kawałek chleba i nie zależy im, czy prawdziwy kapłan rozgrzesza ich w sposób ważny na spowiedzi. Boją się badać prawdę, gdyż potem musieliby opowiedzieć się po stronie prawdy a to jest czasem bolesne.

      Ci właśnie katolicy już nie uczynią nic dla Kościoła, gdyż postanowili czekać na zmiany "z góry", które nie nadchodzą.

      d) Nowa msza po łacinie

      Ci katolicy wiedzą, że nowa msza w języku narodowym jest nieważna z powodu zmiany słów konsekracji na takie jakich Pan Jezus nigdy nie wypowiedział. (Prawie na całym świecie – poza Polską – w Novus Ordo Missae zamiast "Za was i za wielu" mówi się "Za was i za wszystkich" – przyp. red. Ultra montes). Oni przypuszczają, że ta sama msza po łacinie, gdzie znaczenie słów konsekracji nie zostało tak drastycznie zmienione, jest ważna. Katolicy tacy przyznają pierwszeństwo starszym kapłanom zakładając, że są oni ważnie wyświęceni, gdy tymczasem święcenia młodszych są wątpliwe. Niestety, również tu dochodzi do oszustwa, ponieważ nowa msza po łacinie nie jest ważnym katolickim nabożeństwem, gdyż została wprowadzona przez nielegalnego papieża Pawła VI i jego masońskiego arcybiskupa Bugniniego. Tą łacińską nową mszę czasem odprawiają młodsi "kapłani", których święcenia są nieważne. Ci "kapłani" bez problemów odprawiają nową mszę w języku narodowym z nieważnymi słowami przeistoczenia wina. Wielu młodych "kapłanów" nie wierzy w ofiarny charakter Mszy i w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Jak widzimy to również nie jest katolickim rozwiązaniem współczesnego kryzysu.

      e) Rozwiązanie greckokatolickie

      Niektórzy rzymscy katolicy, którzy świadomi są nieważności nowej mszy w Nowym "Kościele" zaczęli uczestniczyć we wschodniej greckokatolickiej liturgii w języku starosłowiańskim. Również tu spotykamy poważne problemy. Także między grekokatolikami coraz częściej używana jest liturgia w języku słowackim ze zdeformowanymi słowami przeistoczenia (konsekracji). W tejże wschodniej liturgii modli się częstokroć za Jana Pawła II, co jest niedopuszczalne dla katolika. Możemy modlić się za niego w modlitwie prywatnej, tzn. za jego nawrócenie, ale wspominanie go jako papieża w liturgii jest świętokradztwem, gdyż nie jest on nawet katolikiem.

      Także w tym Kościele postępuje destrukcja wartości katolickich. Kościół greckokatolicki jest Kościołem wschodnim a nie jest właściwym abyśmy uciekali od problemów w naszym Kościele a jest nim Kościół rzymskokatolicki. Nasi tradycyjni rzymscy katolicy obawiają się wyrazić na spowiedzi, że mają poważne wątpliwości co do JP II, gdyż wtedy nie dostaną rozgrzeszenia.

      f) Ruch na rzecz przywrócenia trydenckiej Mszy św. w modernistycznym Nowym "Kościele"

      Jest to wielce poniżające rozwiązanie. Każdy kapłan, który by chciał dostać to "pozwolenie" (indult) na odprawianie tej Mszy św., którą odprawiano w Kościele przez wiele stuleci, która nam dała prawie wszystkich świętych i męczenników musi pisemnie przyznać, że nowa msza (tj. nieważna) jest równie dobra jak stara Msza, że kapłan uznaje wszystkie nowe sakramenty, wszystkie dokumenty II Soboru Watykańskiego, nowy kodeks prawa kanonicznego, itd.

      Ponadto musi przyrzec pisemnie, że nie utrzymuje żadnych kontaktów z lefebrystami albo z tymi katolikami, którzy mają poważne wątpliwości co do w/w spraw. Św. Pius V w swojej słynnej bulli Quo primum gwarantuje prawo każdego kapłana do odprawiania trydenckiej Mszy św. i to, że nie musi on prosić o żadne specjalne pozwolenie na odprawianie Mszy w tym rycie. W końcu, ten kto dostanie to pozwolenie, nie może odprawiać trydenckiej Mszy św., ale mszę zmienioną według Jana XXIII z roku 1962, co jest kolejną kpiną całej procedury. W tej zmienionej mszy kapłan musi wspomnieć w kanonie "Una cum Joanne Paulo Secundo", co oznacza, że modli się o komunię Kościoła z heretykiem Janem Pawłem II, a to już jest świętokradztwem i dla szczerego katolickiego kapłana jest niedopuszczalne. To tak jakbyśmy we Mszy św. prosili o komunię Kościoła z Marcinem Lutrem. Niektórzy wierni mówili mi, że oni nie wspominają Jana Pawła II we Mszy św., jednak nie uświadamiają sobie, że istotne jest to, o co się modli kapłan, gdyż to on odprawia Mszę.

      Ta msza indultowa odprawiana jest w kościele, gdzie odprawiana jest też nowa msza, która jest nieważna, a to wytwarza nieprzyjazną dla katolika sytuację, któremu nie wolno przebywać w świątyni, gdzie bałwochwalcza msza (jako że w nowej mszy chleb i wino nie przemieniają się w Ciało i Krew naszego Pana Jezusa Chrystusa) miesza się z ważną Mszą. Dochodzi do groźnej sytuacji, kiedy kapłan odprawiający ważną mszę indultową musi iść po hostie do "tabernakulum", w którym są niekonsekrowane hostie i te potem rozdaje wiernym a ci biedacy nie uświadamiają sobie, że przyjmują tylko chleb, czyli oddają cześć zwykłemu chlebowi, co stwarza materialne bałwochwalstwo.

      g) Niekanoniczny wybór tradycyjnego "papieża"

      Pewni tradycyjni katolicy, chcąc udowodnić, że wierzą w urząd papieski uciekają się do nielegalnego wyboru "papieża" i w ten sposób mamy na świecie wielu takich "papieży". Niektórzy z nich sami mianowali się na ten urząd, inni powołują się na mistyczny sposób swojego "wybraństwa". To również nie jest rozwiązanie katolickie. Prawowity papież musi być biskupem Rzymu i musi mieć kontakt z każdym katolickim biskupem. Prawowity papież nie może zmienić nieomylnych wyroków swoich poprzedników jak to uczynili niektórzy z samozwańczych "papieży". Fanatyzm wszystkich grupek powstałych wokół tych "papieży" powoduje powstanie tendencji do odseparowywania się.

      h) Rozwiązanie świeckie

      Kiedy liczni wierni przestali dowierzać kapłanom i biskupom, których obwiniają o destrukcję Kościoła, przejęli kierownictwo swoich kościołów we własne ręce. Założyli sobie swoje komitety albo rady, które następnie podpisują umowę z jakimś tradycyjnym kapłanem, który przyjdzie i odprawi Mszę św. albo udzieli innych sakramentów i odejdzie. Kapłan nie śmie mówić o wielu sprawach, gdyż w przeciwnym razie umowa z nim zostanie zerwana.

      Potem "kupują" sobie innego bardziej posłusznego kapłana, który raczej milczy w trosce o swój "żołd".

      Jest to typowe rozwiązanie protestanckie, które jest zaprzeczeniem katolickiego dogmatu, że biskup wraz z kapłanami są odpowiedzialni za prowadzenie miejscowych Kościołów.

KATOLICKIE ROZWIĄZANIE

       Ruch tradycyjnych katolików jest już siłą, której się nie da zatrzymać, bowiem coraz więcej kapłanów uświadamia sobie powagę kryzysu w Nowym "Kościele" kierowanym przez Watykan. Ci kapłani chcą pozostać wierni Kościołowi katolickiemu i dlatego odmawiają posłuchu ślepym przewodnikom Neokościoła. Niektórzy z tych kapłanów byli konsekrowani na biskupów przez wietnamskiego arcybiskupa Ngo Dinh Thuca, aby została zachowana ważność katolickiego kapłaństwa a tym samym również ważność Mszy świętej i innych sakramentów. Grupa tych biskupów zorganizowana w Przymierzu Katolickim, do którego należy też autor tej książki wydała w 1989 roku deklarację na temat obecnej sytuacji w Kościele, w której przedstawiają katolickie, pozytywne rozwiązanie tej sytuacji.

DEKLARACJA BISKUPÓW

Deklaracja doktrynalna. Katolickie Przymierze Biskupów. + Robert McKenna OP, V 1989 r.

Przeczytaj: https://tenetetraditiones.blogspot.com/2019/12/deklaracja-doktrynalna-katolickie.html

––––––––


Artykuł ten jest fragmentem książki J. Exc. ks. biskupa Olivera Oraveca: Pravda o Cirkvi (pełny tytuł w tłumaczeniu polskim: Prawda o Kościele. Czy Jan Paweł II jest katolikiem? Czy Watykan jest centrum Nowej sekty?), wydanej w 1998 r. 

Z języka słowackiego tłumaczył Mirosław Salawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.