Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

sobota, 2 października 2021

Ks. Piotr Semenenko: O Magnetecyzmie (Cz. II)

II


 Niechaj magnetyzm uzdrawia, niechaj tajemnice czyta, niechaj przyszłe rzeczy przepowiada! Niechaj nawet ma trzykroć więcej siły leczącej, aniżeli sam o sobie twierdzi, trzykroć więcej daru zgadywania, trzykroć więcej umiejętności wieszczbiarskiej! To mu się na nic nie przyda! To go nie zrobi tem czem być chce, a czem nie jest. Przez to nie stanie się niczem Boskiem. Nie, nigdy. On nigdy nie przestanie być dzieckiem człowieczem, owocem ducha ludzkiego, płodem znikomym, i od urodzenia swego śmierć w swojem łonie noszącym; — nigdy przepaść będąca między nim , a podobnemi do niego dziełami boskiemi, zapełnioną być nie zdoła. Chwilę uwagi, bracia moi, nad tem co powiem; a sądzę że najmniejsza w umyśle waszym niepozostanie o tej rzeczy wątpliwość.

Oto chcę wam przede wszystkiem powiedzieć dla dalszej nauki, po czem rozpoznać można dzieła boskie; co stanowi że dzieło boskie jest dziełem boskiem; jakie to jest ono piętno nieudzielne, które tylko na dziele bożem spoczywa, a żadnemu innemu udzielonem być nie może; piętno, którego gdy na jakiem dziele niema, śmiało powiadamy że to nie boskie dzieło. Ten znak , ta cecha, to piętno, bracia moi, jest twórczość. Bóg tylko jeden posiada siłę twórczą, Bóg tylko jeden przywoływa istoty z nicestwa do bytu; on jeden, mając nicestwo przed sobą, powie do niego: niech się stanie światło! i staje się światło; niech się staną słońce, i księżyc, i gwiazdy! i stają się słońce, księżyc, gwiazdy; on rzeknie: i stwarzają się; on rozkaże: i oto są! On tą samą siłą twórczą i życie tchnąć może tam, gdzie życia niema; i tak słowem swojem z ziemi wyprowadził żyjące rośliny, z wody ryby i ptastwo, z połączonych żywiołów zwierzęta i człowieka: którego ciało z gliny ulepiwszy, w tę bryłę bez życia tchnął wolą swoją, wziętą z niczego duszę ożywiającą. Oto są dzieła twórcze, dzieła które jedna tylko moc stworzycielska uczynić zdoła; takie dzieła są Boże, noszące na sobie niezatarte piętno, niemylne znamię początku swojego.
Teraz znając to piętno, mając przed oczyma to znamię, możemy rozpoznać dzieła Chrystusa i dzieła magnetyzmu. Przypatrzmy się dziełom Chrystusa.  A przechodząc Jezus zobaczył człowieka ślepego
od urodzenia (Jan IX.) : to jest takiego który niemiał wcale oczu: ślepi bowiem od urodzenia dla tego są ślepi, iż się rodzą bez części stanowiących organ wzroku.  I plunął Jezus na ziemię, i  uczynił błoto, i pomazał po oczach jego, i rzekł: idź, i umyj się  w sadzawce Siloe. Poszedł, umył się, i wrócił widzący.  Cóż się tu stało? bracia moi! Stało się dzieło stworzenia. Jak przy stwarzaniu pierwszego człowieka, Bóg ulepił z gliny, to jest z ziemi rozczynionej wodą, ciało Adama; tak i tu z ziemi rozrobionej śliną swoją, Chrystus Pan ulepił oczy, których ten ślepy niemiał, i wstawił mu je w ciało; a jak tam tchnął ducha dla ostatniego ożywienia; tak i tu dla ostatniego przejrzenia, kazał mu pójść do sadzawki Siloe, czyli tłómacząc na nasz język, do sadzawki Posłańca i Zbawiciela: aby jak ten dawny ślepy stając się nowowidzącym, stał się nim przez akt wiary, wyznając przez to umycie się w sadzawce Messiasza że, mu wzrok przywrócił prawdziwy Messiasz Boży i Zbawiciel.

Takiego rodzaju były uzdrowienia przez Chrystusa czynione. Chcecie jeszcze jednego przykładu? Macie go w zmartwychwskrzeszeniu Łazarza. Powiada Ewangelista że:  Jezus przyszedł nad «grób Łazarza, a była to jaskinia, i kamień był położony na niej.  I rzekł Jezus: Odwalcie kamień! Rzecze mu Marta, siostra  umarłego : Panie, cuchnie, bo mu już cztery dni.  To jest umarły już był w tym stanie gdzie dusza najniezawodniej jest odłączona od ciała, i to już oddawna; wszelki węzeł między niemi na zawsze zerwany; a nadto ciało stało się niezdatnem być ożywionem przez ducha; przechodząc w zgniliznę. Aby tego umarłego do życia przywołać, trzeba było naprzód więcej niż nowe ciało z gliny lepić, trzeba było ze zgnilizny uczynić ciało całkowite; a potem do tego ciała tak przywróconego, trzeba było tchnąć nie jakąkolwiek duszę ożywiającą, ale tego samego ducha z niem napowrót powiązać, który go wprzódy ożywiał.  I rzekł Marcie Jezus : Azalim ci niepowiedział, że gdy uwierzysz, obaczysz chwałę Bożą? Odwalili tedy kamień; a Jezus wzniósłszy oczy do góry, rzekł: Ojcze! dzięki Ci składam żeś mię wysłuchał. Jam ci wiedział że « mię zawsze wysłuchujesz, ale dla ludu naokoło stojącego rzekłem: aby uwierzyli żeś ty mnie posłał. To rzekłszy, głosem wielkim zawołał: Łazarzu, wynidź sa! I natychmiast wyszedł umarły, związane mając ręce i nogi związkami, a twarz obwiniętą prześcieradłem. I rzekł im Jezus: rozwiążcie go, i pozwólcie odejść. (Jan, XI.).  Takim sposobem siła stworzycielska Chrystusa Pana rozciągała się i nad umarłymi.

 Lecz nietylko rzeczom nieżyjącym życie dawał, a umarłym życie wracał Chrystus, jeszcze tą siłą swoją twórczą prawdziwe z niczego czynił stworzenie. I lak mając raz przed sobą pięć tysięcy mężów, nielicząc niewiast i dzieci, i chcąc ich wszystkich nakarmić, niemiał na to więcej jak pięć chlebów i dwie rvbie; te rozdzielił między całe to mnóstwo, i nakarmił wszystkich; a chcąc czyn ten swój stworzycielski widocznym okazać, polecił uczniom zebrać pozostałe ułamki; i zebrali dwanaście koszów pełnych, tego co zostało od pięciu chlebów. To samo nieco później uczynił z czterma tysiącami mężów, między które rozdzielił siedm chlebów i kilka rybek; a zebrano ułamków siedm pełnych koszów. W kilka dni potem, kiedy o jego nauce niedobre mieli rozumienie uczniowie jego, rzekł do nich :  jeszczeście nie poznali i nierozumiecie? i zaślepione macie serce?... Ani pamiętacie kiedym pięć chlebów rozłamał na pięć tysięcy ludzi, ileście koszów ułamków pełnych zebrali? Rzekną mu: Dwanaście. A kiedy siedm chlebów na cztery tysiące, ile koszów ułamków zebraliście? Rzekną mu:
siedm. A on im rzecze: jakże jeszcze nierozumiecie? To i my za Chrystusem powtórzyć możemy, i zawołać: jakże jeszcze nie rozumiecie, a przynajmniej nierozumieliście dotychczas czem są cuda Chrystusa? Jeszcze nierozumieliście że one są całe twórcze, że całe pochodzą z tej siły którą tylko Bóg ma w ręku, stwarzania rzeczy niebyłych i dawania życia rzeczom nieżyjącym; że przeto cuda jego noszą na sobie to piętno Bóstwa, które nikomu innemu udzielonem być nie może? Jeszczeście tego nierozumieli? Toż przynajmniej teraz rozumiecie.

 Ale jakże? Czyż takie są cuda m ag netyzm u? Czy wyprowadza z niczego rzeczy przedtem niebyłe Czy przynajmniej istotom nieżyjącym życie dać może? Albo nareszcie, że tylko o najmniejszą rzecz go zapytamy, czy umarłym w zgniliźnie rozsypującym się przywrócił kiedy życie? Jednem słowem czy choćby w najmniejszym stopniu pokazał swój udział w twórczej sile Bożej? Pytam o to magnetyzmu, dla tego że on nas do tych pytań wyzwał, przyrównywając swoje cuda do cudów Chrystusa. My sami z naszej strony doprawdy serca byśmy nie mieli takie mu czynić pytania. Zdawalibyśmy się szydzić z niego gorzko, a szydzić nader łatwym kosztem: tak dalece najmniejszego niema podobieństwa to co czyni magnetyzm, z dziełami Chrystusa; tak dalece w dziełach Chrystusa Bóg jaśnieje swą mocą, a w dziełach magnetyzmu tylko człowiek się rusza i szamota. Nieobaczny! Pocóż nas wyzwał? Wyzwani, postawiliśmy go przy Chrystusie: stanął przy nim jak obdarty nędzarz przy bogatym królu, jak proch z nicestwa przez stworzenie wyprowadzony, obok sprawcy i stworzyciela swego; spojrzał na jego chwałę, o której w swojem obdarciu i nędzy żadnego wyobrażenia niemiał; i zamilkł ze wstydu, i milczy. My wiemy że ani słowa nie zdoła powiedzieć; więc go wolno puszczamy, niech bezpiecznie
ucieka, i tylko mu dajemy wstyd na odprawę , który sam na siebie ściągnął.

Ale może szczęśliwszym będzie magnetyzm w odkrywaniu tajemnic przyszłości, i jego proroctwa postawione obok proroctw Chrystusa, może nieprzybiorą tak smutnej postaci jak jego cuda? Bo właśnie w odkrywaniu tych tajemnic magnetyzm gra największą rolę, i jeżeli co go dziwnym czynić się zdaje, to ta jego własność nadzwyczajna. Ale tu go właśnie spotka największa hańba; tu gdzie chciał najwyżej stanąć, najniżej spadnie, i dopiero pozna kto jest ten z kim się chciał zuchwale mierzyć.

I zaiste, jakież to proroctwa wydaje magnetyzm? Kto innych nie zna, wydadzą mu się one wielkie i ciekawe. Są to proroctw a o chorobach, o zdrowiu, lub o śmierci; jednem słowem o naturalnych
skutkach których przyczyny widzi w ciele ludzkeim; są to proroctwa o rozmaitych wypadkach, mniej lub więcej od woli zależnych, które się pewnym osobom zdarzą, nawet po latach kilku potem; ale im odległej przepowiada, tem rzadziej to czyni i niepewniej; są to nareście proroctw a o wypadkach ogólnych, wojnach, zarazach, zmianach rzeczy publicznych , które widzi albo w istniejących przyczynach, albo w księdze przyszłości, do której ma otworzony przystęp, o ile ta odbija się w naturze, i czyta w niej, jak czyta wpodobnejże księdze przeszłości, gdy się do niej obróci. Ale niechby daleko więcej, i daleko jaśniej tam czytał; cóż to wszystko znaczy? Cóż właściwie czyni magnetyzm w te m odkrywaniu przyszłości? Zupełnie to samo co my czynimy, kiedy czytamy jaką księgę historii: jak w niej wyczytujemy, jedne po drugich, wypadki które tam zaszły, tak i on czyta wypadki które zajdą. Działanie jest zupełnie tego samego rodzaju choć przedmiot jego inny. I jak my nie stworzyliśmy tej księgi historii którą czytamy, ani wypadków jakie ona w sobie zamyka; tak i on ani księgi, ani wypadków przyszłości niestworzył. I choćby całą tę księgę przeczytać był zdolny, jak my całą księgę historii przeczytać możemy, co jednak daleko jest nad jego siły; choćby nam powiedział co za sto i za tysiąc lat się stanie, tak dokładnie jak my powiadamy o tem co się stało; to wszystko jeszcze godności jego ani o włosek nie podniesie: księga zostanie księgą, a czytelnik czytelnikiem.

Tu zupełnie o co innego chodzi. Tu nie o to idzie kto czyta w tej księdze, ale o to kto ją napisał. I w tem się odkrywa najwyższa i niezrównana chwała Chrystusa Pana. Chrystus księgę tę napisał, a napisał stwarzając. To jest ono piętno boskie twórczości, jednemu tylko Bogu właściwe i nikomu udzielonem być nie mogące. Tak jest: Chrystus nie tylko przyszłość całą widzi, ale ją stwarza; i dla tego widzi, że ją stwarza; nie jest to błahy czytelnik tej księgi, ale boski jej pisarz i stworzyciel. Kiedy więc Chrystus Pan za życia swego wydawał proroctwa, tedy przepowiadał tylko co miał później sam uczynić; proroctw o jego było zapowiedzianem jego własnem stworzeniem. Kiedy rzekł że raz na krzyżu podniesiony, wszystko do siebie pociągnie: w tedy to rzekł, a potem to ziścił. Tak samo kiedy Żydom za swoje odrzucenie karą zagroził; kiedy Ewanielię swoją po całym świecie opowiadaną być przepowiedział, kiedy Kościołowi moc niewzruszoną zapewnił, kiedy sam z nam i do skończenia świata być przyrzekł; to wszystko jak sam prorokował, tak i sam ziścił; i nie dla tego proroctwo było prawdziwe że Chrystus przewidywał przyszłość, i widział że się stanie to co mówił; ale dlatego się ta rzecz stała iż Chrystus ją przepowiedział i postanowił uczynić aby się stała; jednem słowem, nie proroctwo Chrystusa zależy od przyszłości, ale przyszłość zależy od proroctwa Chrystusa. To zrozumiejcie, bracia moi, a dla wszystkich proroctw magnetyzmu zostanie wam tylko uśmiech litości.

Jak tu szerokie przede mną otwiera się pole! Historia cała jest wielkiem proroctwem które ręka Opatrzności napisała dla Chrystusa. Są w nie m trzy główne chwile; pierwsza początkowa o której mówi Pismo: Na początku było Słowo (t. j. Chrystus) a przez nie wszystko się stało, cokolwiek się stało (Jan  I, 1 sq.). Druga chwila jest środkowa, do której stosuje się to co powiedziano:  A Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami; (Jan ,14). Trzecia chwila jest ostatnią i całą historię kończąca, o której nasze Wierzę w Boga odmawiając, co dzień prorokujemy, mówiąc: Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Od pierwszej chwili aż do nadejścia drugiej, cała historia jest proroctwem tej właśnie drugiej chwili: proroctwem jest całe przyrodzenie, proroctwem cała mytologia, o ile była odbiciem prawdy pierwotnej; proroctwem cały testament stary i wszyscy jego pojedynczy prorokowie, proroctwem całe życie i dzieje ludu Żydowskiego; te wszystkie proroctwa pisał i stwarzał Bóg, jako świadectwo synowi swemu Chrystusowi, na oną chwilę kiedy miał przyjść na świat, kiedy Słowo stało się ciałem. A od tej znowu chwili cała historia jest proroctwem chwili trzeciej, w której wszystko ma się zakończyć: proroctwem całe życie Chrystusa Pana, proroctwem wszystkie święta i tajemnice, proroctwem cały nowy testament, proroctwem same nawet kacerstwa i odszczepieństwa, proroctwem całe życie i dzieje Kościoła; proroctwem, które Chrystus Pan palcem swoim pisze, prawicą swą prowadzi, wolą swoją stwarza; aż póki sam nie położy końca całej tej historii, i nie uczyni spełnienia wszystkich proroctw; wtedy gdy podług ostatecznej przepowiedni swojej « przyjdzie w obłokach nieba, z mocą wielką i majestatem, i wszyscy aniołowie z nim; i usiądzie na stolicy majestatu swego, i zgromadzone przed nim będą wszystkie narody; a on je rozdzieli jako pasterz rozdziela owce od kozłów, i postawi owce po prawicy, a kozły po lewicy, i sąd nad niemi uczyni; i jednych przeklnie na wieki, a drugich na wieki ubłogosławi. (Mat. XXI, 21). 

Oto są, bracia moi, proroctwa Chrystusa Pana, oto ze wszystkich proroctw składające się jedno wielkie proroctw o, które Chrystus Pan i sam przepowiada i sam stwarza; i dla tego z taką pewnością przepowiada, że je całą wszechmocnością Bóstwa swojego stwarza. Po wystawieniu tego proroctwa boskiego, które cały mój umysł rozwesela, całe moje wnętrze zachwyca, czyż mam jeszcze kalać myśl moją i usta, wracając do proroctw magnetyzmu, i rozprawiając o nich? A toć ich już niema ! Wróciły do nicestwa z którego wyszły. Same uciekły przed światłem boskiem, którego wytrzymać niemogły; pochowały się po swoich kryjówkach, po swoich norach: jak ptaki nocne, jak zwierzęta podziemne. Niechże tam zostaną! Tam ich miejsce, tam im siedzieć: a nie wychodzić na światło dzienne prawdy Bożej, a nie targać się tym dzieciom słabości, złudzeń i nicestwa ludzkiego, na twórczą prawdę Bożą, pełną twierdzenia, pewności i bytu; na tę prawdę, przeciwko której tak długo są w bezpieczeństwie, póki jej niewidzą, a skoro ją tylko zobaczą, natychmiast uciekać muszą.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz