Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 24 kwietnia 2022

Komentarz polityczny na niedzielę: wybory we Francji; podsumowanie po dwóch miesiącach rosyjskiej "specjalnej operacji" na Ukrainie.

Duchowa córka rewolucji anty-francuskiej, Marine Le Pen
Pani Le Pen jest we Francji tym, czym u nas Roman Giertych,
czyli przykładem całkowitego upadku pięknego nazwiska...

W dniu dzisiejszym we Francji odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Wg. pierwszych, sondażowych wyników, urzędujący Emmanuel Macron uzyskał 58,5 %, natomiast kontrkandydatka, Marine Le Pen uzyskała 41,5 %. Można więc z całą pewnością stwierdzić, że Le Pen przegrała wybory. Nie ma sensu doszukiwać się tutaj spisku. Zresztą spór tych dwóch kandydatów można porównać do sporu jaki zwykle obserwujemy w drugiej turze tzw. wyborów prezydenckich w III RP, jest to zwykle starcie między kandydatem PO / KO, a kandydatem PiS (ta sytuacja nie zmienia się od 20 lat, ostatnio urzędujący Andrzej Duda [PiS] zmierzył się z Rafałem Trzaskowskim [PO]). W takiej sytuacji Polak i katolik zwyczajnie nie ma na kogo głosować, nawet jakby był demokratą, i poczuwał się do tego "patriotycznego obowiązku". Po prostu sumienie (i wiara katolicka!) zabrania głosować na zdrajców i wrogów Ojczyzny. Niektórzy jednak zdają się sugerować, że czasem można wybrać "mniejsze zło" (w Polsce takim mniejszym złem miałby być Andrzej Duda, a we Francji pani Le Pen). Otóż w teologii katolickiej zło zawsze jest złem, i "mniejsze zło" można co najwyżej tolerować (czyli cierpliwie znosić), ale nie aktywnie wspierać ani wybierać. To jest zasadnicza różnica. Niektórzy jednak naiwnie twierdzą, że pani Le Pen to "nacjonalistka" i "skrajna prawica" (jak twierdzą polskojęzyczne media głównego ścieku)...  Jeśli ktoś uważa, że Marine Le Pen to "skrajna prawica", to nie ma pojęcia o polityce i sieje propagandę. Jak skrajną prawicą może być osoba, która nawet nie jest prawicowa? Ona ma z "prawicą" i "nacjonalizmem" tyle samo wspólnego, co w Polsce PiS i tzw., rządząca Zjednoczona Prawica, albo i mniej... 

Aby to udowodnić podamy kilka powszechnie znanych faktów:

1. Marine Le Pen nie określą się jako prawica, ten podział w ogóle do niej nie pasuje. Sama używa osi podziału: elity - wykluczeni czy mondialiści (globaliści) - patrioci.

2. Marine jest feministką, zwolenniczką aborcji, do partii chętnie przyjmuje mniej progresywnych działaczy LGBT. Jeden z merów potępił "transfobię"... Front Narodowy/Zjednoczenie Narodowe (FN/RN) ma spore poparcie wśród homoseksualistów - nawet mówi się na nich, że to partia gejów.

3. Marine jest całym sercem za republiką, zawsze uznawała wyniki wyborów.

4. Le Pen jest za laickim krajem, nie ma zamiaru rechrystianizować Francji.

5. Wycięła wielu porządnych ludzi z partii, którzy mieli prawicowe i narodowe poglądy (np. własnego ojca, założyciela partii Jean-Marie Le Pen)

Jeśli to ma być "skrajna prawica", to w Polsce tak można określić z 90% ludzi lub więcej (czyli wszystkich z wyjątkiem wyborców skrajnej lewicy od Biedronia).

Jednak przedstawiciele endokomuny i "lewicy narodowej" płaczą nad porażką pani Le Pen, mając na uwadze tylko i wyłącznie sprawy gospodarcze oraz jej zdroworozsądkowe stanowisko wobec Rosji i obecnej sytuacji na Ukrainie, jak również wobec UE. To jednak jest za mało. Widać że ludzie ci nie mają fundamentu, jakim jest Wiara katolicka, i sprowadzają wszystko do spraw czysto doczesnych... 

Na lewicowo-"narodowej" facebookowej stronie 1maja.info napisano:

"Le Pen niestety przegrała wybory. Nie doszukuje się tutaj spisku, ale skoro Krzysiu Bosak, mówi że nie sympatyzuje z nią, bo jest "zbyt lewacka w sprawach gospodarczych" to znaczy, że jest to naprawdę bardzo dobra Pani polityk.

Smutne, że we Francji mają ruch narodowy, który ogniskuje swoje poglądy na płaszczyźnie "globaliści - wykluczeni" albo "kosmopolici - patrioci", a u nas są narodowcy, którzy chcą być bardziej amerykańscy, niż , Bill Gates, Trump czy Jeff Bezos.

To jest właśnie ta różnica. We Francji ruch narodowy jest laicki, antyimperialny, antyelitarny, kolektywny i wrażliwy społecznie. W Polsce narodowcy to tak naprawdę prawe skrzydło zachodniego kapitału, nastawione na promocję egoizmu i konsumpcjonizmu. Ludzie bez namysłu kopiujący zachodnie, protestanckie kalki i adaptujące je na polski grunt. 

A prawda jest taka, że nacjonalizm u swoich podstaw był zawsze ideologia emancypacyjną, czy to spod zależności wielkich mocarstw (kiedyś), czy to spod zależności wielkiego, zglobalizowanego kapitału (obecnie). 

No, ale w Polsce nie mamy nacjonalistów, w Polsce mamy wolnorynkowych chłoptasiów z Konfederacji, którzy są półproduktem globalizmu, powstałym wskutek implementacji wśród młodzieży głupich, styropianowych mitów o walce ze "zuo komunom" i dobrych "wyklętych".

Dlatego Le Pan to druga siła we Francji, a w Polsce Konfa bije się na patyki z partia Razem w sondażach."

W Polsce prawdziwy polski nacjonalizm był zawsze chrześcijański, a nie laicki. Dlatego też polskimi nacjonalistami nie są ani jankesofile typu Krzysiu Bosak, ani też lewicowo-"narodowi", endokomunistyczni zwolennicy pani Le Pen, która jest duchową córką rewolucji [anty]francuskiej... We Francji również istniał ruch, z którego można i należy brać przykład, od którego uczyć powinni się nacjonaliści zarówno francuscy, jak też polscy, i wszyscy inni. Był to oczywiści nacjonalizm integralny Charlesa Maurrasa, który odrzucał ideę "suwerenność narodu" (demokratycznego samowładztwa) na rzecz władzy, która w jego (Narodu) interesie działa, ale jest od niego niezależna... Podstawową cechą takiego nacjonalizmu był antydemokratyzm, zakładający, że w przypadku demokracji narodem mogą rządzić kliki partyjne i cudzoziemcy, co przeczy samemu celowi nacjonalizmu. Charles Marie Maurras (ur. 20 kwietnia 1868 r. w Martigues, zm. 16 listopada 1952 r. w Saint-Symphorien-lès-Tours) – był francuskim myślicielem politycznym i filozofem, monarchistą, rzecznikiem autorytaryzmu, krytykiem rządów demokratycznych i dyktatury plebiscytarnej. Był redaktorem monarchistycznej La Gazette de France; zwolennikiem rządów gen. Francisco Franco i António de Oliveira Salazara. Jeden z przywódców rzeczywiście "skrajnie prawicowej" Akcji Francuskiej, założonej przez przeciwników rewizji procesu Dreyfusa. Z takich ludzi musimy brać dziś przykład!

Drugim tematem jest aktualna sytuacja na tzw. Ukrainie. Otóż wg. najnowszych, potwierdzonych na 100% informacji, nasze wcześniejsze przewidywania, że Ukraina utraci dostęp do Morza Czarnego jest już potwierdzonym faktem przez Moskwę i zachód. Moskwa przyznała, że jej nowym planem operacyjnym jest połączenie lądem z Rosji rejonu Naddniestrza [oraz Krymu] zarazem przyłączając do Rosji obwód Odessy i Mikołajowa. Tego już nikt nie zmieni, bo decyzje zapadły w Moskwie. Nowa mapa Ukrainy poniżej. [ Za kanał: NiezależnyM , Telegram]




Jednocześnie w tym względzie ciężko nie zgodzić się z prof. Adamem Wielomskim, który kilka dni temu pisał na swoim profilu na Facebooku (pisownia oryginalna):

Moja opinia jest taka, że jakkolwiek trwa rosyjska ofensywa w Donbasie, to już dziś można orzec, że #Ukraina obroniła swoją niepodległość. Wojna nie toczy się już dziś o narzucenie jej jakiegoś zależnego od Rosji rządu, co pewnie by się stało po zdobyciu Kijowa. Przeistoczyła się w wojnę graniczną. #Rosja chce przyłączyć tzw. Noworosję, czyli ziemie w znacznej mierze zamieszkałe przez Rosjan i zrusyfikowanych Ukraińców (głównie mieszkańcy miast), podczas gdy na wsi mieszkają Ukraińcy. To wojna o #Chersoń, #Donieck, może o #Charków, lecz nie o o niepodległy status Ukrainy, który nie jest już zagrożony. Chodzi o niższą stawkę, jaką jest wytyczenie linii granicznej na spornych terenach. No i o neutralny status Ukrainy, bo tego Rosja nie odpuści, bojąc się amerykańskich wojsk na jej terytorium.

Inna sprawa, że Rosja poszła na tę wojnę nieprzygotowana, wysyłając na pierwszą linię ok. 170-190 tys. żołnierzy, gdy Ukraina ma ok. 250 tys (oczywiście, Rosjanie mają przewagę pancerną i prawie monopol w powietrzu). W Moskwie założono, że po upadku Kijowa Ukraina się podda. Moim zdaniem założenie to było bezpodstawne, bo dlaczego miałaby się poddać z powodu upadku stolicy? W dodatku ze 170-190 tys. żołnierzy nie sposób zająć całej Ukrainy. Przypominam, że na podbój Iraku - mającego podobną liczbę ludności co Ukraina - Amerykanie zabrali bodaj 550 tys. żołnierzy. Dlatego plan rosyjski mógł się udać tylko przy braku większego oporu. Stąd plan B, od którego - moim zdaniem - Rosja powinna tę wojnę zacząć od początku, czyli wojna graniczna. Co więcej, gdyby walki objęły tylko Donieck z przyległościami, to zapewne Zachód ograniczyłby się do protestów i pozorowanych sankcji. Atak na Kijów był błędem politycznym i militarnym, a operacja była nierealistyczna od samego początku.  Rosjan zgubiła pewność siebie i niedocenienie przeciwnika. Zapewne mieli przed oczami zdemoralizowaną armię ukraińską z 2014 roku.

Można więc po dwóch miesiącach z całą pewnością stwierdzić, że rzucenie stosunkowo niewielkich sił na ogromny Kijów, broniony przez, co by o nich nie mówić, zmotywowanych ludzi (oraz aktywnie wspieranych przez zachód, dostawami broni i sprzętu), to był prawdziwy obraz "strategii" kremlowskich zarządców. Tam sztabowcy chyba awansują za dostarczenie przełożonym odpowiednich podarków. Zmysł taktyczny takiego Szojgu można porównać do wiedzy ekonomicznej "socjalistycznych nacjonalistów" albo geopolityki i wiedzy historycznej endeko-komuchów. Teraz chyba ktoś poszedł wreszcie po rozum do głowy lub poleciały głowy i to dosłownie... Jak to bywa, nie od dzisiaj, w cywilizacji turańskiej.

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz