Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Rządząca koalicja Fidesz-KDNP Wiktora Orbána wygrywa wybory parlamentarne na Węgrzech.

"Węgry zawsze są po stronie Węgier"

Tymi słowami można najkrócej streścić myśl geopolityczną J. E. pana premiera Węgier Wiktora Orbána. On na pierwszym miejscu stawia węgierski interes narodowy oraz interes Węgierskiego Państwa. Nie zamierza on dawać więcej obcym niż swoim obywatelom, ani zbawiać całego świata kosztem własnej Ojczyzny... Jego polityka jest pro-obywatelska i patriotyczna, czego całkowicie brakuje tzw. "polskim politykom" zarówno z "zjednoczonej prawicy" jak też "zjednoczonej [mniej lub bardziej] opozycji". Ta pierwsza, jest u nas agenturą USrAelską, która musi odejść po ostatecznym zniszczeniu Polski (poprzez wynarodowienie Polaków, i stworzenie – za pomocą ukraińskich przesiedleńców – Judeopoloni, państwa żydowsko-ukraińsko-polskiego nad Wisłą – Polin). Ta druga, nie lepsza, to agentura pruska. My nie mamy, tak jak Węgrzy, możliwości wyboru "mniejszego zła", my nie mamy żadnego Fideszu, czyli "politycy węgierscy sługami Węgrów", mamy polityków "polskich" będących sługami Ukraińców, Żydów, Amerykanów, NATO, Brukseli etc. Nie mamy niestety polskiego Wiktora Orbána... Oczywiście Wiktor Orbán to nie jest w 100 % nasza "bajka". To liberalny chrześcijański demokrata, który nie jest ani nacjonalistą, ani tradycjonalistą, nie przywrócił on na Węgrzech monarchii, ani nie ustanowił stricte Państwa Narodowego. Ale na chwilę obecną, jest jedyną realną siłą na Węgrzech, mogącą powstrzymać zachodni, zepsuty demoliberalizm, i uchronić przed nim, w jakimś stopniu, swój Naród i Państwo. Dlatego też gratulujemy Wiktorowi Orbanowi tego, kolejnego już z rzędu, czwartego zwycięstwa w [tfuu] demokratycznych wyborach, oraz gratulujemy naszemu prawdziwie i na zawsze bratniemu Narodowi Węgierskiemu tego politycznego rozsądku i realizmu, wyczucia (zamiast kierowania się emocjami), którego nam Polakom wciąż tak bardzo brakuje, oraz mądrych przywódców na te wyjątkowo trudne czasy, w których przyszło nam żyć. Obyśmy mieli kiedyś, NAPRAWDĘ, Budapeszt w Warszawie!

Jednocześnie, musimy pamiętać i podkreślać, że wczoraj dokonało się na Węgrzech zwycięstwo podwójne! Po pierwsze, jak już wyżej napisaliśmy, zwycięstwo wyborcze (i to spektakularne, większe niż w 2018 r., wbrew zachodniej, demoliberalnej nagonce medialnej i zjednoczeniu się [prawie] całej lewackiej opozycji, w tym totalnie skompromitowanego i skundlonego, pseudo-prawicowego, pro-unijnego i prozachodniego Jobbiku, z żydem Peterem Jakabem na czele) odniosła partia Wiktora Orbána, po raz czwarty z rzędu zdobywając większość konstytucyjną 2/3 głosów, oraz wprowadzając do węgierskiego parlamentu 135 mandatów (w 199-osobowym parlamencie), podczas gdy opozycyjna koalicja – zaledwie 35 miejsc. Drugim, niesamowitym zwycięstwem Węgrów jest to, że do parlamentu nieoczekiwanie dostała się także autentycznie ideowa, prawicowa, konserwatywna, nacjonalistyczna i anty-unijna partia Ruch Naszej Ojczyzny (węg. Mi Hazánk Mozgalom) zdobywając siedem mandatów poselskich. Została założona 23 czerwca 2018 r. przez László Toroczkaia, burmistrza wsi Ásotthalom i pomysłodawcę muru granicznego przy granicy Węgier i Serbii, po jego porażce w walce o przywództwo nad partią Jobbik (co doprowadziło do ostatecznego upadku Jobbiku jako partii ideowej prawicy). Lider partii – László Toroczkai w latach 2001–2013 był jednym z liderów HVIM (Ruchu Młodzieżowego 64 Komitatów, współpracującego z nacjonalistami z całej Europy), nacjonalistycznego ugrupowania kultywującego pamięć Wielkich Węgier (węg. Nagy Magyarország) i nawołującego do przywrócenia granic Węgierskich sprzed Traktatu w Trianon z 1920 roku. Jako lider ugrupowania skupiał węgierską młodzież kotliny-Karpat, z przewodnictwa ruchu zrezygnował w 2013 roku kiedy został wybrany burmistrzem wsi Ásotthalom.

Logo partii Ruch Naszej Ojczyzny.

Ani tak ogromnej przewagi rządzącej koalicji, ani wejścia do parlamentu Ruchu Naszej Ojczyzny nie przewidywały żadne sondaże przedwyborcze... Jest to dowodem na to, że prawdziwa ideowa prawica, prawdziwi nacjonaliści mają szansę udziału w życiu politycznym i wejścia do parlamentu, nie trzeba przy okazji uprawiać politycznej poprawności, prostytucji i zdradzania swoich ideałów, wygładzania i ugładzania, byle by tylko komuś nie "podpaść". Przykład Jobbiku doskonale pokazał, czym kończy się takie haniebne i zdradzieckie postępowanie, jakie u nas w Polsce prezentuje większość polityków tzw. "Konfederacji" (może z wyjątkiem prez. Janusza Koriwn-Mikkego i p. Grzegorza Brauna). Kompromitacja, pardon, Konfederacja skończy za pewne ostatecznie tak samo jak Jobbik, kompromitując się układem wyborczym z "totalną opozycją", albo z nie lepszym od niej w żaden sposób PiS'em. Być może wówczas dojdzie tam do jakiegoś podziału, i wystąpią z niej najbardziej ideowi działacze, może z Ruchu Narodowego, może Korony Brauna, może wreszcie ukaże się nam na naszej narodowej prawicy jakiś autentyczny lider, ale póki co, nikogo takiego niestety nie widać... Jobbik musi się dziś podzielić miejscami w parlamencie z sześcioma innymi ugrupowaniami "zjednoczonej opozycji", dlatego może liczyć na podobną ilość miejsc, co autentycznie ideowy Ruch Naszej Ojczyzny. A gdy zaczynali, w roku 2014 Jobbik uzyskał 20,39% poparcia (23 mandaty), będąc trzecią siłą polityczną na Węgrzech. Ale wówczas byli jeszcze partią ideową, a Węgrzy jak widać nie pozwolą robić z siebie idiotów...

Dziś pozostaje nam tylko po raz kolejny pogratulować naszym Bratankom!

A Ruchowi Nasza Ojczyzna życzymy kolejnych sukcesów a ostatecznie zdobycia władzy na Węgrzech i odbudowy Wielkich Węgier!

Brawo Bracia Węgrzy!
Niech żyją Wielkie Węgry!
Ria, Ria, Hungaria!

za Redakcja Tenete Traditiones
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

1 komentarz:

  1. Gratulujemy Węgrom i.....pozostaje smutek, że My, Polacy nie mamy i nie chcemy mieć takiej szansy. Wolimy skundlenie...Takie to przykre!

    OdpowiedzUsuń