Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 26 stycznia 2025

Kilka słów wyjaśnienia ws. zamieszania wokół domniemanej śmierci bpa Ryszarda Williamsona.

 Wczoraj w godzinach przedpołudniowych świat obiegła informacja, że bp. Ryszard Williamson trafił poprzedniej nocy do szpitala, na oddział ratunkowy w stanie ciężkim, po wylewie krwi do mózgu. Wcześniej został opatrzony świętymi sakramentami. Natychmiast zamieściliśmy wówczas stosowną informację, z prośbą o modlitwę za niego, na naszej stronie na Facebooku: 

 Tego samego dnia wieczorem, po godzinie 18:00 zaczęły się pojawiać informacje, że biskup zmarł w południe czasu londyńskiego (około godz. 13:00 czasu polskiego). Informacje te były podawane na wielu, również zagranicznych, poważnych stronach oraz profilach, prowadzonych przez tradycyjnych katolików. Informacja o śmierci pojawiła się m.in. na włoskim portalu informacyjnym il Giornale, oraz na Wikipedii; anglojęzycznej, niemieckojęzycznej (gdzie jest do tej chwili) oraz włoskojęzycznej (skąd została najwidoczniej później usunięta). Ok godz. 19:30 informację tą potwierdził x. Rafał Trytek, który poprosił prowadzącego stronę Bractwo Najświętszych Serc Jezusa i Maryi (br. Rajmunda tOF) o zamieszczenie intencji modlitewnej za zmarłego biskupa Williamsona. Wówczas nasza redakcja również podjęła decyzję o zamieszczeniu oficjalnej informacji o śmierci biskupa. 

Włoskojęzyczna Wikipedia i portal il Giornale (stan na 25.01).
Informacje w języku polskim w wyszukiwarce Google (stan na dziś)
Intencja modlitewna podana wczoraj przez x. Rafała Trytka

 W tym samym czasie na pseudokatolickiej stronie prowadzonej przez pewnego pana Mecenasa z Łowicza, pojawiła się informacja szkalująca wszystkich integralnych katolików, rozpowszechniających informację o śmierci bp'a Williamsona, którą nazwał on „ordynarnym kłamstwem i fake newsem”: 


 Było to dokładnie w tym samym czasie, gdy informację potwierdził x. Trytek, i została ona zamieszczona na stronie Bractwa Modlitewnego. Nie było jej jeszcze wówczas na stronie Tenete Traditiones. Można więc było to odebrać jako atak, m.in. na x. Trytka, a na pewno jako kolejny już atak pana Mecenasa na środowisko sedewakantystyczne, i to w momencie śmierci jego biskupa, za którego my po prostu chcieliśmy się pomodlić. Jest to szczyt obłudy, podłości i niewdzięczności. 

 Znając wcześniejsze praktyki pana Mecenasa i jego środowiska tzw. Ruchu Uporu, takie jak m.in. ukrywanie przez 11 miesięcy jego konsekracji biskupiej, czy ukrywanie do dnia dzisiejszego rzekomej konsekracji biskupiej „sub conditione” x. Karola Vigano, stwierdziłem, że również tym razem, mamy do czynienia z próbą ukrycia faktu śmierci bpa Williamsona, dlatego zdecydowałem się wczoraj na publikację informacji o śmierci biskupa. Niedługo później x. Rafał Trytek poprosił o usunięcie intencji za duszę zmarłego ze strony Bractwa Modlitewnego, ja jednak postanowiłem wciąż opierać się na informacji podanej w oficjalnych i jawnych źródłach, jak Wikipedia, a nie na tym, co konfabuluje środowisko Ruchu Uporu. 

 W kolejnych godzinach zaczęły napływać kolejne informacje, jakoby śmierć biskupa była tylko plotką, m.in.: „sekretarz biskupa potwierdza, że jeszcze żyje, jest nieprzytomny i spokojny. Zostały mu prawdopodobnie godziny lub kilka dni życia.”, „póki co (wiadomość z dzisiaj od Księdza Gilchrista (ICR)), na godzinę 22:00 dnia 25.01. Biskup jeszcze żył. Ksiądz wspominał, że było sporo plotek co do jego śmierci.” Można było przeczytać też, m.in. że lekarze zaprzestali dalszych czynności, gdyż w mózgu zrobił się krwiak, a jakakolwiek operacja nie jest możliwa lub byłaby bezcelowa. Najprawdopodobniej, całe zamieszanie wynika więc z tego, że wczoraj ok południa czasu angielskiego lekarze określili stan pacjenta jako tzw. „śmierć mózgową”, co jest niezgodne z klasyczną definicją śmierci, rozumianej jako ustanie akcji serca... W takim stanie, czyli stanie de facto wegetatywnym można być długo...
 
 Są to jednak tylko domniemania, nie wiemy jaka jest prawda, do tej pory nie ma żadnych pewnych, potwierdzonych informacji. Jeden z czytelników zapytał m.in. :

Czy domniemane zatajanie / opóźnianie informacji o śmierci biskupa Williamsona może mieć związek z ewentualnymi potencjalnymi staraniami w Watykanie o wydanie dekretu zdjęcia z Niego ekskomuniki latae sententiae, aby przed śmiercią uzyskać Jego pojednanie z Kościołem NOM?
 Tego również nie wiemy. Wszystko jednak jest możliwe. Natomiast pewnym jest, że oskarżanie nas, i innych integralnych katolików, o celowe kłamanie w sprawie śmierci bpa Williamsona, uśmiercanie go, „grzebanie żywcem” (bo i takie słowa padały) pisanie paszkwili etc. (nekrolog nie może być paszkwilem, nawet jeśli informacja o śmierci okazała by się błędna...), jest niczym innym, jak kolejnym ordynarnym oszczerstwem przeciwko nam, które po raz kolejny wyszło ze środowiska tzw. Ruchu Uporu. Zanim jednak zacznie się komuś zarzucać „celowe ohydne kłamstwa”, dobrze wiedzieć, kto pierwszy taką informację wypuścił (abstrahując od tego, że wczoraj ta informacja została podana przez wiele zagranicznych, poważnych, katolickich stron). Do naszej redakcji różne głosy na ten temat dochodzą... Ubeckie metody typu „pokażcie człowieka a znajdę na niego paragraf” pana Mecenasa z Łowicza są coraz bardziej ohydne. Jeśli ktoś próbuje coś ugrać na śmierci bpa Williamsona, to na pewno nie jest to nasza redakcja (która przecież żadnego interesu by w tym nie miała. Taki interes miałby natomiast pan Mecenas, który po śmierci bpa Williamsona nie będzie miał już nikogo nad sobą, i będzie mógł robić wszystko co tylko zechce). Takie wiadomości dziś dostaliśmy: 


 To naprawdę jest ordynarne tak wykorzystywać czyjąś śmierć do robienia własnych, partykularnych interesów. Pan Mecenas z Łowicza jak widać musi fabrykować tego typu historię i robić dramę dla zasięgów i atencji, wykorzystując do tego ohydnie śmierć biskupa (w dodatku własnego mentora i ojca duchowego, który go wyświęcił na kapłana i konsekrował na biskupa), bo inaczej nikt normalny nie zwraca na niego uwagi... Robi to w myśl zasady „dziel i rządź”, w celu siania zamętu, podziałów, fabrykowania „dowodów” rzekomych ataków na Ruch Uporu, tworząc takie plotki i puszczając w świat, a potem obracając kota ogonem i szukają „winnych” tam gdzie ich nie ma (to środowisko tzw. Ruchu Uporu szuka tylko wojen i konfliktów i nie potrafi stanąć ramię w ramię w obronie wiary katolickiej tylko pluje we własne gniazdo!). Wina leży ewidentnie po stronie pana Mecenasa i wszystkich którzy powielają jego kłamliwą narrację! Przeproście, uderzcie się w pierś, i nie szargajcie dłużej pamięci śp. abpa Lefebvra i bpa Williamsona!

 Niezależnie od tego, czy bp. Williamson umarł kilkanaście godzin temu, czy umrze za kolejne kilka lub kilkanaście godzin, albo kilka dni, trzeba się za niego modlić. Być może prawda w tej sprawie będzie długi czas skrywana, i przez wiele kolejnych miesięcy a nawet lat nie wyjdzie na jaw. Ruch Uporu zdążył nas już do tego przyzwyczaić, niestety brak im jawności, będą ukrywać wszystko, nawet śmierć swego duchowego przywódcy. Dopóki informacja o śmierci nie zostanie oficjalnie potwierdzona, postanowiłem usunąć ze stron wszelkie wzmianki na ten temat, nie powinno bowiem pisać się o śmierci, gdy istnieje choć cień szansy, że dana osoba wciąż żyje, a jej śmierć nie jest pewna. Tego wymaga uczciwość i rzetelność dziennikarska. Ta sama uczciwość i rzetelność wymagały by również, aby środowisko Ruchu Uporu przeprosiło nas, katolików integralnych, za ohydne oszczerstwa i obelgi które od wczoraj rzucają w naszą stronę. Tego się jednak pewnie, niestety, nie doczekamy. Jak najgorzej to świadczy o ruchu „FSSPX-Opór”.

Michał P. Mikłaszewski, redaktor naczelny

Gliwice, 26 stycznia AD 2025

12 komentarzy:

  1. Ruch Oporu był przeciw komu ? A Ruch Uporu przy czym ? Należałoby te terminy wyjaśnić i zdefiniować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprościej ujął bym to tak:
      1. Ruch Oporu przeciwko Neokościołowi i nowej religii, to ruch który powstał w latach 60'tych XX wieku, w tym samym czasie gdy powstała nowa religia i ukonstytuował się Neokościół na zbójeckim tzw. Soborze Watykańskim II. Ten ruch to tzw. tradycjonaliści, sedewakantyści lub katolicy integralni (to trzecie określenie jest zdecydowanie najlepsze), którzy całkowicie odrzucają fałszywą sektę Novus Ordo i jej herezje.
      2. Ruch Głupiego Uporu to ruch który powstał w 2012 jako opór przeciwko porozumieniu między FSSPX a okupowanym przez modernistów Watykanem. Ten ruch wciąż jednak kontynuuje fałszywą politykę i błędną teologię "uznawania i sprzeciwiania się" (R&R), dlatego nie można go zaliczyć do tego prawdziwego Ruchu Oporu z punktu 1. Nie można bowiem jednocześnie uznawać modernistów za prawdziwą hierarchię, i opierać się przeciwko nim. Taki opór jest w rzeczywistości głupim uporem, a nie prawdziwym katolickim Oporem, który do niczego nie prowadzi, i jest w rzeczywistości "operacją fałszywej flagi"...

      Usuń
    2. Bp Williamson pod koniec swojej działalności dopuszczał sedewakantyzm jako możliwą opcję tolerując w swoim ruchu duchownych sedewakantystów.

      Usuń
    3. Niestety, śp. bp. Williamson praktycznie do końca opierał się sedewakantyzmowi (czyli zdrowemu rozsądkowi). Mniej więcej mesiąc temu poświęcił jeden ze swoich, jak się okazało ostatnich, komentarzy Eleison, właśnie tej kwestii. Komentarz z dnia 28 grudnia nosi tytuł "PRZECIW SEDEWAKANTYZMOWI", choć w zasadzie w ogóle nie odnosi się on i nie odpiera argumentów sedewakantystów, lecz odnosi się do tzw. benewakantystów, czyli tych, którzy uznawali, że abdykacja Ratzingera była nieważna, i w związku z tym wybór Bergoglio był nieważny, a ostatnim "papieżem" wg. nich był Benedykt XVI, i dopiero od jego śmierci można liczyć wakat. Taka postawa jest irracjonalna, gdyż Ratzinger wyznawał przecież te same błędy (zwłaszcza fałszywy ekumenizm) co Bergoglio, tylko w nieco innej formie (bardziej "konserwatywnej", podobnie jak nasi rodzimi "konserwatyści" ostatnio aktywnie piszący różne "deklaracje" i zwalczający w nich rzekome "wzmożenie antyżydowskie"). Jak słusznie pisał swego czasu JE x bp Donald Sanborn : "Problemem nie jest Bergoglio, problemem jest Vaticanum II". Ci którzy dostrzegają problem jedynie w osobie argentyńskiego apostaty, widzą tylko wierzchołek góry lodowej...

      Usuń
    4. Co ciekawe, ten komentarz pojawił się co prawda na stronie internetowej polskiego, tzw. Ruchu Uporu (https://fsspxr.wordpress.com/komentarze-eleison/), ale nie pojawił się już w mediach społecznościowych tej grupy, na Facebooku, telegramie itp., na których tak chętnie udzielają się w innych sprawach? Czyżby zwyczajnie bali się konsekwencji? W tym tekście padła wyraźnie sugestia, że Bergoglio (dla niektórych Franciszek) jednak jest papieżem. Natomiast polski "Ruch Uporu" jest non una cum, o czym jak się okazuje, śp. bp Williamson nawet nie wiedział [sic]. Seminarista Paulo Cavalcante opublikował dziś na swoim profilu na Facebooku ostatni list, jaki otrzymał od śp. bpa Williamsona, w którym pisał on m.in. : "Jeśli biskup Stobnicki jest rzeczywiście [zwolennikiem tezy] Cassiciacum i non una cum, wierzę, że chaos w Kościele jest wystarczający, aby usprawiedliwić uczciwego i poważnego katolika, za jakiego uważam biskupa Stobnickiego, dochodzącego do takich wniosków. [...] Uważam, że decyzja o niewymienianiu imienia Bergoglio w Kanonie Mszy jest dopuszczalnym praktycznym osądem każdego katolickiego księdza, o ile nie narzuca on tej osobistej praktyki nikomu innemu. [...] Wierzę, że można współpracować z duchownymi Non una cum, o ile nie chcą oni narzucać swojego osobistego wyboru wszystkim księżom." Biskup Williamson po raz kolejny sprowadził więc kwestię "una cum", a więc kwestię papiestwa, do rangi "prywatnej opinii" danego księdza.

      Usuń
    5. Bp Williamson to prawda dopuszczał swego rodzaju "elastyczność" w kwestii uznawania lub nieuznawania 'Franciszka', pozostawiał to do prywatnego uznania. Dziwne to jest, że w ostatnim komentarzu stwierdził, że 'Franciszek' jest papieżem, bo jakiś czas temu twierdził, że niewiadomo, czy jest i sugerował wręcz, że nie jest. Raz mówił tak, a raz inaczej.

      Usuń
    6. Podobnie jak abp. Lefebvre. Raz mówił tak, a raz inaczej. Bp. Williamson w sposób szczególny "odziedziczył" po nim tę cechę.

      Usuń
  2. "pan mecenas" czy chodzi tutaj o biskupa Stobnickiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam na myśli człowieka który z wykształcenia, oraz z zawodu faktycznie wykonywanego jest (lub przynajmniej był) mecenasem, natomiast nie ukończył nigdy żadnych studiów teologicznych ani nie odbył pełnej, 6-letniej formacji kapłańskiej w seminarium duchownym.

      Usuń
  3. Szanowny Panie Miklaszewski.
    Mnie również dotknęły oskarżenia o rozsiewanie kłamstw w sprawie zamieszania wokół Bp.R.Williamson.
    Pierwszą informacje o śmierci bp.Wilismson otrzymałam koło godziny 10 rano,że stan jest ciężki i ,że został opatrzony Sakramentami Świętymi.Kolo godz.18 otrzymałam wiadomość w języku niemieckim o śmierci biskupa Williamson wraz z oryginałem komunikatu w języku angielskim z:Regina Martyrum House ,(do wglądu u mnie na tel.)Poinformowałam znajomych prosząc o modlitwę.Rozpoczely się ataki na mnie że to kłamstwo,zarzucono mi brak znajomości angielskiego i złe przetłumaczenie tekstu.Moze Pan ma wgląd (,jeśli nie zostało usunięte)na stronie Walka o wiarę .W komunikacie Regina Martyrum House jest użyty zwrot "has passed away".W niedzielę otrzymałam orginal pisma /gazety /włoskiej i angielskiej w której zamieszczono inf. o śmierci biskupa.
    Wszystko do wglądu u mnie na tel.
    Konsekwencją mojej obrony (to moje osobiste odczucie), że ks.M z ruchu oporu czyt.UPORU
    zrezygnował z odprawiania Mszy niedzielnej w mojej prywatnej kaplicy.
    Msza była publiczna w każdą niedzielę.
    Z czego jestem bardzo zadowolona bo już wcześniej były z odprawiającym kapłanem problemy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że nie wyświetlono mojego komentarza,spotkamy się więc w kaplicy ks.Rafala lubna E-mail.
    Pozdrawiam Panie Miklaszewski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani, komentarze muszą przejść najpierw przez weryfikację, bo gdyby się miało pojawiać tu wszystko, co ludzie piszą, to byłby niezły bajzel. Pozdrawiam serdecznie! Z Panem Bogiem!

      Usuń