Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

wtorek, 30 stycznia 2018

BP OLIVER ORAVEC : '' O współczesnym tzw. ekumenizmie ''


O współczesnym tzw. ekumenizmie

BP OLIVER ORAVEC

W Wyznaniu Wiary (Credo) w Mszy świętej Kościół wyznaje: "Wierzę w jeden, święty... Kościół...". A tu nagle moderniści, przedstawiciele Neokościoła oraz inni wrogowie Kościoła chcą nam wmówić, że Kościół jest podzielony a zatem potrzebuje zjednoczenia z pomocą tzw. ekumenizmu. Robią z ludzi głupców, ponieważ zmuszają ich do wyznawania czegoś, w co nie mają wierzyć. Kościoła Chrystusowego, który jest Mistycznym Ciałem Chrystusa nie można rozbić, podzielić. Zawsze było i jest przedmiotem wiary Kościoła Chrystusowego, że Kościół ten był, jest i zawsze będzie tylko jeden i zawsze był nim Kościół rzymskokatolicki złączony z tymi wschodnimi Kościołami, które wyznają tę samą wiarę. Tego, że od tego Kościoła odpadli albo oddzielili się określeni katolicy a potem utworzyli jakieś sekty, nie można nazwać podziałem Kościoła. Oni po prostu odpadli od Kościoła Chrystusowego. Ekumenistom w ogóle nie chodzi o zjednoczenie wszystkich ludzi w Kościele Chrystusowym, ale pochłoniętym masońskimi ideami chodzi o stworzenie wielkiego ekumenicznego "Kościoła", który by ogarnął wszystkie możliwe wiary, błędy i kulty. Chodzi im o to, aby ten wielki "Kościół" nie pozwalał katolikom na wyznawanie swojej nadrzędności i prawowitości, ale aby wszyscy byli sobie nawzajem równi. Ten wielki globalny "Kościół" stopniowo zapomni czystej nauki Chrystusowej, bowiem nie będzie mógł "urazić" tych, którzy nie uznają tego nauczania. Będzie zmuszony poświęcić się jedynie socjalno-ekologicznym problemom ludzkości, takim jak narkotyki, dziury ozonowe, AIDS, itp. Każdy, kto by podkreślał swoją katolickość, będzie uciszany przez ogólnoświatowe autorytety albo fałszywego papieża i określony jako bigot, nietolerancyjny i dyskryminujący inne wyznania. Już dziś widzimy, że współczesne rządy na świecie tworzą ludzie, którzy nienawidzą tradycyjnego katolicyzmu w jego czystej formie.

Przedstawiciele Nowego "Kościoła" włączają do ekumenizmu już nawet pogańskie, muzułmańskie a nawet żydowskie religie, aby w ten sposób całkowicie sparaliżować funkcjonowanie katolików. Z tego powodu ten tak zwany ekumenizm nie ma nic wspólnego z dążeniem Kościoła katolickiego do przyprowadzenia odpadłych członków sekt protestanckich na łono Kościoła, z którego odeszli, ani z zabieganiem o przyjęcie Chrystusa przez pozostałe niechrześcijańskie religie. Kościół praktykował właśnie takie zjednoczenie przez całe stulecia. Ten nowy ekumenizm jest wyrazem protestanckiej nauki o Kościele a ta różni się diametralnie od katolickiej. Ten ekumeniczny "Kościół" musi tolerować błędne sumienie członków tych niekatolickich religii, które dopuszczają aborcję, homoseksualizm, rozwód i inne grzechy przeciwne moralności Chrystusowej. Szczery katolik chcący potępić te grzechy zostanie uznany za nietolerancyjnego, za rasistę a wreszcie za antysemitę a nawet za faszystę. Takiej postawy katolików Nowy "Kościół" i jego "papież" nie będzie tolerować, gdyż byłby to atak na tzw. prawa człowieka, które będą ważniejsze od praw Bożych. Już obecnie ta tak zwana ekumeniczna postawa przeciwna katolickim zasadom jest częścią kodeksów karnych w wielu "rozwiniętych" krajach. O takim ekumenizmie marzyli zawsze najwięksi wrogowie Chrystusa. Tragedią jest, że obecnie realizuje się to z pomocą modernistycznego Neokościoła i fałszywych papieży. Katolicy zawsze bronili się przed tym, bowiem chcieli i chcą być wierni nakazowi, który im przekazał sam Bóg – Jezus Chrystus: "Idąc na cały świat głoście ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 16). Chrystus nie powiedział, aby Jego uczniowie tolerowali i mieli w poważaniu inne religie, albo aby każda sekta była środkiem zbawienia, jak to obecnie słyszymy od ekumenistów z Neokościoła. Kościół zawsze głosił tolerancję cywilną w sprawach świeckich dla zachowania pokoju w państwie. Tu jednak idzie o religijną obojętność, którą Kościół zawsze potępiał. Watykan był wierny swojemu posłannictwu aż do śmierci Piusa XII. W całym świecie rozwijały się misje katolickie, wzrastała liczba nawróconych na katolicyzm z innych religii, rosła liczba powołań kapłańskich i zakonnych. Jednolita łacińska liturgia jednoczyła wszystkie narody.

Zwłaszcza papież Pius XI był tym, który w encyklice Mortalium animos jasno wyłożył naukę Kościoła o prawdziwej jedności:"Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli".

Kościół nie może nauczać inaczej, bowiem świadom swojego Boskiego ustanowienia, pod przewodnictwem Ducha Świętego nie może się mylić. Wszystkich 258 papieży aż do Jana XXIII nigdy nie sprzeciwiło się temu punktowi doktryny, co stanowiło dowód, że Urząd Papieski jest instytucją Bosko-ludzką. Ci przedstawiciele Nowego "Kościoła", którzy przeczą temu nauczaniu, nie mogą być prawdziwymi, legalnymi papieżami. Po śmierci papieża Piusa XII wrogom Kościoła udało się obsadzić najwyższe urzędy w Watykanie, a z pomocą modernistycznych i marksistowskich teologów zmanipulować i wykorzystać tzw. II Sobór Watykański, który zapoczątkował powstanie Nowego "Kościoła", bezprawnie nazywającego się katolickim. Ten Neokościół (sekta) mógł powstać dlatego, że w czasie kiedy diabeł siał kąkol, duchowieństwo i świeccy spali. Ten Nowy "Kościół" pod kierunkiem nielegalnego papieża Karola Wojtyły (JP II) sam dołączył do wrogów prawdziwego Kościoła katolickiego, gdyż swoimi haniebnymi czynami sprzeniewierza się posłannictwu i nauczaniu wszystkich Papieży, Ojców Kościoła, Męczenników i wszystkich Świętych. Potępiamy ten fałszywy ekumenizm, ponieważ kochamy wszystkich niekatolików i zależy nam na ich zbawieniu. Jedynie katolicką prawdą możemy im pomóc osiągnąć wieczne zbawienie a nie ekumenicznym bluźnierstwem o wielkich wartościach ich zdeformowanych wierzeń.

Tak zwany II Sobór Watykański według słów Jana XXIII nie miał nauczać żadnej nowej doktryny, miał być jedynie soborem pastoralnym (duszpasterskim). Jan XXIII, Paweł VI a także Jan Paweł II okłamali i zdradzili Kościół, ponieważ dzisiaj ten, kto nie przyjmie nowej nauki o ekumenizmie i o wolności religijnej, uważany jest za odstępcę i za pozostającego w błędzie. Kościół katolicki, który trwa w małych grupkach na całym świecie, jest wierny nauce Kościoła dotyczącej naszego pragnienia nawrócenia niekatolików na łono Kościoła katolickiego.

Bp Oliver Oravec

Artykuł ten jest fragmentem książki J. Exc. ks. biskupa Olivera Oraveca: PRAVDA O CIRKVI (pełny tytuł w tłumaczeniu polskim: PRAWDA O KOŚCIELE. Czy Jan Paweł II jest katolikiem? Czy Watykan jest centrum Nowej sekty?), wydanej w 1998 r. (1)

Z języka słowackiego tłumaczył Mirosław Salawa.

poniedziałek, 29 stycznia 2018

X. Rafał Trytek: Kazanie na Niedzielę Siedemdziesiątnicy, wygłoszone 28 stycznia 2018 r.

W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Jeszcze nie skończył się całkiem okres Bożego Narodzenia, a zaczyna się Przedpoście – okres przygotowawczy do Wielkiego Postu. Moderniści nie mają Przedpościa, wyrzucili je. Paweł VI - nazywany przez niektórych papieżem, on wyrzucił Przedpoście. Dlaczego zatem Przedpoście ma takie wielkie znaczenie? Otóż dlatego, że jest to czas przed postem, który jednocześnie jest już takim czasem, który służy większej, głębszej refleksji w przygotowaniu się na duchową walkę i na duchową pracę. Zarówno lekcja jak i Ewangelia wzywają nas do ciężkiej pracy. W lekcji czytamy piękny, wspaniały opis Św. Pawła, który przyrównuje życie chrześcijanina do zawodnika, do sportowca, który ma ciężko pracować po to by zdobyć wieniec nieprzemijalny, wieniec chwały. By tego dokonać trzeba karcić swoje ciało – mówi Św. Paweł. Karcić swoje ciało. Czemu mamy karcić swoje ciało? Czemu to ciało jest winne? Otóż jest ono obarczone skutkami grzechu pierworodnego. Jeśli ciała karcić nie będziemy, to będzie ono robiło co chce, będzie nami rządziło.

Widzimy, że Nasz Pan Jezus Chrystus i wszyscy Święci naśladujący Go karcili swoje ciała, odejmowali sobie pokarmy, wypełniali różne ćwiczenia duchowne, pracowali, modlili się po to, ażeby ciało nie zawładnęło duszą, nie zawładnęło umysłem, żeby ciało nie rządziło, ażeby było poddane i karne. To nie jest to samo jak różne herezje jak herezja manicheizmu, gdzie ciało jest źródłem zła, jest czymś złym w przeciwieństwie do ducha. Wszystko co Bóg Stworzył jest dobre, i ciało jest również dobre i ma ono swoje wymagania. Nie można ciała traktować jak wroga, jak coś co jest samo z siebie złem, ale tak samo jak dusza, tak i ciało jest skażone grzechem pierworodnym. I tak jak dusza, jeśli nie będziemy jej pilnować to będzie nas na manowce zwodziła, tak samo i ciało. Dzieje się też tak dlatego, że ciało jest potrzebne i ono ma swoje wymagania, swoje instynkty: instynkt samozachowawczy, który zmusza je do jedzenia, który jest sam w sobie dobry, bo dzięki niemu chce nam się jeść, możemy się utrzymywać. Tak samo jest z różnymi innymi popędami, które służą chociażby prokreacji. To też jest dobre samo w sobie, dlatego że służy przedłużeniu rodzaju ludzkiego, wypełnienia przykazania tego, które Dał Bóg ,,Idźcie i rozmnażajcie się i zaludniajcie całą Ziemię''. Ale wszystko to musi być rozumnie wykorzystywane. Ciało, które nie będzie karcone zawładnie nami, będzie ono nami rządzić. Smutny jest obraz tych wszystkich, którzy dają się wodzić ciału, którzy służą cielesności, którzy pewne rzeczy, które z ciałem są związane, i które nawet w pewnych okolicznościach są potrzebne, wykorzystują nie na Chwałę Pana Boga, nie dla własnego zdrowia, nie jakoby to móc żyć, ale po to by folgować sobie, by spełniać swoje zachcianki.

Dzisiaj asceza katolicka została niemal całkowicie zarzucona, posty zostały zarzucone. Ludzie nie wiedzą już po co mieliby pokutować, za co mieliby pokutować, czemu mieliby się umartwiać. I skutek tego jest tragiczny. Pogrążenie się w cielesności, w grzechach z tym związanych jest straszliwe. Zezwierzęcenie całych społeczeństw, całej ludzkości jest straszliwe. Musimy przeciw temu walczyć. Widzimy, że wyłącznie asceza chrześcijańska jest tak bardzo potępiana. Jeśli ktoś zadaje sobie pewną pokutę, czy też można by rzec pości w sposób świecki dla zdrowia czy też dla figury, taki człowiek będzie chwalony przez świat, rzeczy najbardziej absurdalne, uwłaczające godności ludzkiej będą chwalone przez ten świat, dlatego że służą one tylko przemijalnym rzeczom, urodzie czy też jakimś sukcesom sportowym itd. Natomiast jeśli ktoś karci swoje ciało, by zdobyć Niebo, by wygrać ten wyścig, by zdobyć nieprzemijający, wieczny laud chwały taki człowiek będzie wyśmiewany jako ktoś zacofany, wsteczny, jako ktoś kto nie zreformował się wystarczająco w duchu SOBORU WATYKAŃSKIEGO II, jako ktoś kto odstaje od tego świata. Musimy odstawać od tego świata, musimy, oczywiście w sposób roztropny i rozsądny, ale na tyle oddzielić się od tego świata, by świat miał nas w pogardzie, by świat naśmiewał się z nas, by świat gardził życiem, którym żyjemy, by świat zauważył w nas swoich wrogów, tych, którzy nie żyją w tym świecie, którzy żyjąc w tym świecie należą już do innego świata.

Postarajmy się mieć tę mądrość Św. Pawła Apostoła, tę Jego wielką miłość do Pana Boga, do rzeczy duchowych, która niejako w sposób naturalny wymusza pewne ćwiczenia, ćwiczenia duchowne, pewną pracę - tak jak to w Ewangelii dzisiejszej czytamy - Pan Bóg jest Tym, który nas najmuje do pracy w winnicy. Nie patrzy na to, kto ile w tejże winnicy pracował. Jedni z nas toczą bój wiele lat, inni dopiero od niedawna. Ale wszyscy jesteśmy dłużnikami Pana Boga, tak naprawdę winniśmy wdzięcznie dziękować Panu Bogu za to, że nas najął. Gdybyśmy nie mieli tej pracy w winnicy, bylibyśmy bezrobotni, nie mielibyśmy co jeść, nie mielibyśmy się czym nakarmić. A zapłata, którą Pan Bóg nam daje jest najlepsza z możliwych. Waluta, w której wypłaca nam Pan Bóg nagrodę jest jedyną pewną walutą na tym świecie. Nie warto jest zabiegać zbytnio o zabezpieczenie swojego bytu tutaj na ziemi, zwłaszcza w sposób nieuporządkowany, natomiast tą zapłatę, którą obiecał nam Pan Bóg ów denar - denar zbawienia - jest jedyną zapłatą jakiej nie zabierze nam świat, jakiej nie zabiorą nam złodzieje, jakiej nie zabierze nam również śmierć.

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen! 

Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus! 

Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami!

niedziela, 28 stycznia 2018

Ks. Rafał Trytek: Zezwierzęcenie ludzkości skutkiem zarzucenia katolickiej ascezy.


Kazanie na Niedzielę Siedemdziesiątnicy - x. Rafał Trytek, 28 stycznia 2018 r.

Niedziela Siedemdziesiątnicy. Początek Czasu Siedemdziesiątnicy (Przedpościa). Druga część Roku Kościelnego - Tajemnica Odkupienia (Okres Wielkanocny).


NIEDZIELA SIEDEMDZIESIĄTNICY

STACJA U ŚW. WAWRZYŃCA ZA MURAMI

Uprzyw. 2 kl.   Ryt półzdwoj.   Szaty fioletowe

   Wraz z Przedpościem rozpoczyna się okres Wielkiejnocy, którego ośrodkiem jest uroczystość nad uroczystościami - święto Zmartwychwstania. Wielkanoc to nie tylko najstarsze i największe święto w Kościele, ale ściśle mówiąc, jest to jedyne w pełnym znaczeniu święto roku liturgicznego.
   Okres Przedpościa ukształtował się za czasów św. Grzegorza Wielkiego († 604) już po ustaleniu Wielkiego Postu. Stanowi ono rodzaj przedsionka, który nas przygotowuje do następnego okresu pokuty. 
   Niedziele przedpościa z łacińska nazywają się : Siedemdziesiątnica, Sześćdziesiątnica i Pięćdziesiątnica, gdyż wypadają w siódmym, szóstym i piątym dziesiątku dni przed Wielkanocą. W Polsce są nazywane : Starozapustna, Mięsopustna i Zapustna, gdyż dawniej już w tym czasie zachowywano łagodniejszy post (aż do roku 1248). Nazwa Siedemdziesiątnica przypomina również okres 70-cio letniej niewoli Babilońskiej.
   Nabożeństwo Przedpościa ma nastrój pokutny, szaty są więc barwy fioletowej. Ze wszystkich modlitw usunięty jest radosny śpiew Alleluja - we wszystkich mszach niedzielnych i świątecznych zastąpione jest Alleluja przez traktus (psalm-śpiewany). Zamiast Ite missa est w niedziele i dni powszednie mówi się Benedicamus Domino. [...]

   Modlitwy i śpiewy trzech niedziel Przedpościa pochodzą z lat przełomowych między VI i VII wiekiem, kiedy to najazdy barbarzyńców, trzęsienia ziemi i 《czarna śmierć》zdawały się grozić zagładą Rzymowi i kulturze chrześcijańskiej. Odzwierciedlają one doskonale stan beznadziejny w jakim się znajduje człowiek pozbawiony łaski uświęcającej. [...] Ale Bóg nie pozostawił człowieka w tym stanie, lecz szedł naprzeciw, jak ów gospodarz z Ewangelii, aby mu objawić swą naukę i wolę i powołać do pracy w swej winnicy. Winnica oznacza Kościół, do którego wszyscy są powołani od pierwszej chwili stworzenia. [...]
   W świetle dzisiejszego rozważania o grzechu i powołaniu Bożym, możemy zrozumieć wielkość Dzieła Odkupienia i tajemnicy Wielkanocnej, do której się przygotowujemy. Naszą odpowiedzią na wołanie Boże będzie usilna praca, aby 《z trwogą i ze drżeniem sprawować swe zbawienie》 (Filip. 2, 12), i tak biec, aby osiągnąć nieskazitelny wieniec nagrody. (Epistoła). W tej walce zachętą nam będzie przykład wielkiego diakona św. Wawrzyńca, w którego bazylice rozpoczynamy okres Wielkanocny ; siłą zaś i podporą będzie Eucharystia, w której Bóg 《rozjaśni oblicze swoje nad sługą swoim》 (Kom.)

Źródło: Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, o. G. Lefebvre, Benedyktyn, 1949 r.

sobota, 27 stycznia 2018

KS. ANTHONY CEKADA. MSZA W JEDNOŚCI Z "PIRATEM-«PAPIEŻEM»": KILKA ZAGADNIEŃ.

Piotr czy pirat: bez różnicy?


''W moim artykule z 2007 roku, "Szczypta kadzidła: Sedewakantyści i Msze una cum", rozpatrywałem obszernie kwestię czy sedewakantysta może czynnie brać udział w tradycyjnej Mszy, gdzie w Kanonie wymienia się imię papieża Vaticanum II. Na podstawie dziesiątków kanonicznych i liturgicznych źródeł doszedłem do wniosku, że nie, nie można w niej uczestniczyć.

W 2014 roku, po wyborze Bergoglio, zamieściłem streszczenie moich wywodów w artykule zatytułowanym "Czy powinienem uczestniczyć we Mszy, w której wymienia się w Kanonie imię papieża Franciszka?". Wyjaśniał on w prostszy sposób najistotniejsze punkty, argumenty przedstawione w oryginalnym artykule.

Zdawałoby się, że wniosek powinien być po prostu sprawą zdrowego rozsądku: Jeśli nie uznajesz Franciszka za prawdziwego papieża, to nie powinieneś brać udziału w akcie kultu, który obwieszcza, że on nim jest.

Ale ponieważ praktyczne stosowanie zasad, które tam przedstawiłem w wielu przypadkach powstrzymywałoby sedewakantystów przed uczestnictwem w być może jedynej tradycyjnie odprawianej w ich okolicy Mszy, dlatego często otrzymuję pytania dotyczące tego problemu. W ciągu ostatnich kilku lat jest to coraz częstsze zjawisko, ponieważ wybryki Bergoglio przywiodły do obozu sedewakantystycznego coraz więcej tradycjonalistów''

https://www.google.pl/url? 
sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwivq9KU_PjYAhWDDSwKHZ9FCrEQFggoMAA&url=http%3A%2F%2Fwww.ultramontes.pl%2Fcekada_una_cum_pirata_bergoglio.htm&usg=AOvVaw23Zd6lslc3rk1EXpgxArDS

sobota, 13 stycznia 2018

Reaktywacja strony TENETE TRADITIONES na "Facebooku".

Laudetur Iezus Christus! 

Dziś, 13 stycznia AD 2018, w Oktawę Święta Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) reaktywujemy naszą stronę na portalu "Facebook". Serdecznie prosimy o polubienia, udostępnienia i komentarze naszych publikacji. 

Pozdrawiamy. 
Redakcja.

Ogłoszenie

W związku ze zmasowanym w ostatnich dniach atakiem administracji portalu społecznościowego "Facebook" na redaktora naczelnego strony Tenete Traditiones, wiążącym się z trwałym usunięciem (dezaktywacją) wszystkich prywatnych kont na tym portalu, bez podania jakiejkolwiek przyczyny ich usunięcia, usunięty został także automatycznie fanpejdż naszej strony na tym portalu (w związku z usunięciem wszystkich kont mających statut "administratora" tej strony, strona automatycznie zniknęła). Przepadło więc prawie 500 zebranych przez ostatnie lata "lajków" na stronie. 

W najbliższym czasie strona zostanie odtworzona, a wszystkich czytelników mających konta na "Facebooku" serdecznie prosimy o ponowne polubienia, udostępnianie i komentowanie naszych publikacji. 

Redakcja TENETE TRADITIONES

niedziela, 7 stycznia 2018

Niedziela, 7 stycznia AD 2018 - Święto Świętej Rodziny.


Dziś, w Niedzielę w Oktawie Objawienia Pańskiego, Kościół Święty Katolicki obchodzi Uroczystość Świętej Rodziny. Czas Bożego Narodzenia trwa aż do Oktawy Objawienia - czyli do 13-go stycznia. Od 14 stycznia do Siedemdziesiątnicy będzie czas po Objawieniu.

Pogromicielko herezji, módl się za nami!

"WSZYSTKIE HEREZJE SAMAŚ ZNISZCZYŁA NA CAŁYM ŚWIECIE ..."


O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie!

sobota, 6 stycznia 2018

Dwaj biskupi. Obrazek z przeszłości.

Kościół katedralny w Łucku

DWAJ BISKUPI

(Obrazek z przeszłości)

BERLICZ SAS

––––––––

Ksiądz Kasper Cieciszewski, arcybiskup Mohylewski, metropolita kościołów rzymsko-katolickich w Rosji, zmarły w Łucku w 1831 r., był postacią historyczną wysokiego znaczenia pod względem obywatelskim, duchownym i humanitarnym. O zasługach jego publicznych zamilczę, bo komuż nie są znane? Za Stanisława Augusta był on już biskupem Kijowskim, i zasiadał podczas czteroletniego sejmu w senatorskim krześle wespół z biskupami: Okęckim, Poznańskim, Szembekiem, Płockim, Turskim, Łuckim, których światłemu patriotyzmowi i cnotom kapłańskim, dzieje ojczyste sprawiedliwą pochwałę oddały. W epoce rozkładu narodowego społeczeństwa, kiedy tradycjonalną surowość obyczajów toczyć zaczęła rdza zepsucia, miło spocząć myślą na człowieku wyłącznym, dzielącym z niewielu podobnymi sobie zasługę wierności zasadom, którymi istniały dawne polskie pokolenia, chciwe szacunku świata i błogosławieństwa nieba. Takim to właśnie człowiekiem był ksiądz Cieciszewski. Zająwszy metropolię, po śmierci księdza Bohusza Siestrzeńcewicza, człowieka światowego, ubiegającego się gorliwie o dworskie fawory, Cieciszewski, zamiast przebywać w Petersburgu, osiadł w Łucku, gdzie się całkiem poświęcił obowiązkom wysokiego mandatu swego. Sława rozumu, dobroczynności i wzorowych cnót kapłańskich, rozbrzmiała imię jego szeroko. Aleksander I obsypał go całą plejadą gwiazd swoich i orderów; odwiedzał go często, i długo sam na sam zwykł z nim poufnie obcować. Wielki Książę Konstanty, pod którego zarządem zostawały podówczas Podole i Wołyń, nie minął nigdy Łucka, bez oddania hołdownej wizyty sędziwemu pasterzowi, u nóg którego lubił siadać na stołeczku, i tak à huis clos rozmawiać.

Kiedym w 1828 r. odwiedził babkę moją, panią kasztelanową Trocką, w Łaurowie, zbliżały się już dnie wielkopostne, zwykle przepędzane przez nią w Łuckim klasztorze panien Wizytek. Przygotowania pobożnej pielgrzymki zastałem rozpoczęte. Poczciwy Kozik (1) krzątał się i zwijał, ile mu lata pozwalały. Ładowano fury, pakowano powozy, hojniej karmiono stare koniska dla rozbudzenia w nich sił, postem i wiekiem nadwątlonych. Sama babunia, wielce rada z przybycia mego, powtarzała mi ciągle: "Pojedziesz ze mną – przedstawię ciebie à Monseigneur – C'est un saint! – Il fait des miracles!".

W dniu wyjazdu powołała do siebie mentora mojego, pana Gusseka (2), i rzekła doń: "Biorę z sobą wnuka mego. Asan zostaniesz w Łaurowie z p. Kozikiem. Jesteś lutrem, a więc niegodnym być w tak świętym miejscu jak Łuck, où réside Monseigneur l'Archevèque Cieciszewski". Po tej oryginalnej tyradzie, którą Gussek, titulo rozumnego człowieka, kornie i cierpliwie wysłuchał, wsiedliśmy do powozu i ruszyliśmy, wlokąc za sobą całą karawanę fur i wozów z prowizjami dla klasztoru.


Święto Objawienia Pańskiego - Trzech Króli.


6 STYCZNIA
ŚWIĘTO OBJAWIENIA
(Trzech Króli)

STACJA U ŚW. PIOTRA

Ryt zdwoj. I kl. z okt. uprz.   Szaty białe

   Święto Objawienia (po grecku Epifaneja) o ile nam wiadomo, powstało w III wieku, Na wschodzie, gdzie obchodzono uroczystość Bożego Narodzenia 6-go stycznia, jako pamiątkę zjawienia się Boga na ziemi. To święto przedostało się na zachód pod koniec IV wieku, stanowiąc w ten sposób ukoronowanie tego okresu poświęconego Tajemnicy Wcielenia. Myślą przewodnią jest objawienie Boga, który stał się widzialnym nie tylko dla Żydów, lecz i dla pogan.
   Uroczystość dzisiejsza uwzględnia trzy wydarzenia, w których szczególnie ujawnił się Syn Boży : Pokłon Trzech Króli, chrzest Chrystusa w Jordanie i cud w Kanie Galilejskiej. O dwu ostatnich wspominają nieszpory, oraz msze z oktawy i druga Niedziela po Objawieniu, pierwszemu zaś jest poświęcona dzisiejsza Msza. Święto Epifanii jest uroczystością światowego znaczenia. Dziś rozpoczął się pochód ludów pogańskich do Chrystusa i Kościoła - wędrówka, którą przepowiedział już Izajasz (Lekcja).
   《 Wielka to tajemnica, w żłóbku Zbawiciel leżał, a Mędrców ku sobie wołał. Ukrywał się w stajni, a dawał o sobie znaki na niebie, aby poznany na niebie tym łatwiej objawił się w stajni i aby ten dzień 《 Objawieniem 》 był nazwany 》 (św. Augustyn, Homilia na Jutrzni 2-go dnia oktawy). Potrójne dary mędrców, O których opowiada Ewangelia wskazują na potrójne usposobienie duszy naszej (miłość, modlitwa, cierpienie). Wyobrażają one również samego Chrystusa (sekreta), w którym dary nasze nabierają właściwej wartości nadprzyrodzonej.

Źródło: Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, o. G. Lefebvre, Benedyktyn, 1949 r.p

piątek, 5 stycznia 2018

O nieomylności Papieskiej i herezji lefebryzmu.


Papież jest nieomylnym nauczycielem całego Kościoła Powszechnego w sprawach wiary i moralności. Jest pierwszą regułą Wiary, czyli głównym wykładającym prawdy objawione oraz te, które z objawionych wynikają. Posłuszeństwo nauczaniu Papieża jest konieczne do zbawienia. Tak stale naucza Kościół. 

Twierdzenie, że Papież może się mylić w ww. materii i że w takim wypadku wierni mogą pouczać Papieża oraz być temu nauczaniu nieposłuszni, jest więc nie tylko absurdalne, ale także niezgodne z katolicką wiarą. Określało się je w przeszłości mianem jansenizmu i gallikanizmu, natomiast współcześnie - lefebvryzmu. 

Jeżeli zatem osoba uchodząca za Papieża publicznie głosi błędy w zakresie wiary i moralności i narzuca je wiernym jako nauczanie papieskie, to jedynym katolickim wyjaśnieniem jest to, że ta osoba nie jest Papieżem.

Władza papieska służy dobru Kościoła, a tym jest zbawienie dusz. Błąd prowadzi do potępienia. Stąd głoszący błędy nibypapież nie realizuje dobra Kościoła, a więc nie urzeczywistnia władzy papieskiej. Dlaczego? Bo jej nie posiada.

środa, 3 stycznia 2018

3 stycznia 1521 roku papież Leon X ekskomunikował Marcina Lutra

J. Św. Ojciec Święty, Papież Leon X
(papież w okresie od 11 marca 1513 roku do 1 grudnia 1521)

Za czasów Papieża Leona X doszło do brzemiennego w skutki wystąpienia heretyka Marcina Lutra. W 1519 Luter zakwestionował Magisterium Papieża i wyłożył swoją heretycką naukę "reformacyjną". Leon X odpowiedział na to 15 czerwca 1520 bullą Exsurge Domine, w której zagroził Lutrowi ekskomuniką. Ponieważ Luter publicznie spalił papieską bullę, został ekskomunikowany 3 stycznia 1521 roku. W tym samym roku Papież zmarł, prawdopodobnie nie zdając sobie sprawy z potworności reformacji i straszliwego wpływu, jaki wywrze rewolta Lutra na dzieje Kościoła.

Podający się za "papieża" Jorge Bergoglio,
przy pomniku ekskomunikowanego heretyka Lutra,
ustawionym w Watykanie z okazji 500'lecie reformacji...

"Korona Królów". Czy warto? Krótka recenzja nowego serialu TVP.


Wczoraj, w Nowy Rok, obejrzałem dwa pierwsze, premierowe odcinki nowego serialu TVP - "Korona Królów". Serial ten był w ostatnim czasie bardzo reklamowany przez telewizję publiczną, a także w innych mediach, w tym w internecie. Po obejrzeniu tych pierwszych odcinków muszę powiedzieć tak : spodziewałem się czegoś znacznie gorszego! Serial na prawdę nie jest zły. Niczego lepszego nie można było oczekiwać. Nie wiem czego się spodziewali wszyscy którzy teraz bardzo ostro ten serial krytykują, jako całkowitą porażkę. To ma być serial pod przeciętnego widza, który historii Polski za dobrze nie zna... W zamierzeniu twórców nie było stworzenia serialu typowo historycznego czy tym bardziej dokumentalnego. Celem było stworzenie telenoweli opartej o wątki historyczne. Oczywiście serial ma pewne mankamenty, zwłaszcza bardzo słaba momentami gra aktorska, niewielki budżet, stąd kiepska np. scena turnieju rycerskiego czy praktycznie brak scen batalistycznych, które z reguły są bardzo kosztowne i wymagają dużego nakładu środków finansowych. Ale za to genialna scenografia, bardzo dobrze zrobione kostiumy, odwzorowujące wiernie ducha epoki. Zamek w Bobolicach w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej robiący za romański Wawel to też moim zdaniem bardzo dobry pomysł. Zarówno kręcenie zdjęć do serialu na współczesnym Wawelu, który wygląda zupełnie inaczej niż w XIV wieku, jak i budowa makiety średniowiecznego Wawelu w skali 1:1 mijało by się całkowicie z celem przy tego typu, niskonakładowej produkji. Za serce pociągnęła mnie szczególnie modlitwa Ave Maria rozpoczynająca pierwszy odcinek, jak i ogólnie ukazana pobożność Królowej Jadwigi, kwestia religijna która cały czas odgrywała w tych czasach kluczową rolę. Oczywiście razi trochę Korona Chrobrego na głowie nie Władysława Łokietka, tylko jego małżonki (która jej z pewnością nigdy na głowie nie miała), czy Chrzest księżniczki Aldony (Anny) w rycie posoborowym (podobnie jak i inne, niezbyt dopracowane ceremonie religijne), ale to są jedynie szczegóły, które można było przewidzieć w obecnych czasach, w których już niestety prawie nikt nie ma pojęcia, jak to powinno wyglądać... Jest to jednak pierwszy w najnowszej historii, polski serial o naszej Polskiej Monarchii, i ogólnie oceniam go pozytywnie. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki. Polecam tym którzy jeszcze nie widzieli. Warto zobaczyć. Chociaż z odpowiednim dystansem, bo mamy tu po prostu polską wersję "Wspaniałego Stulecia".

Michał Mikłaszewski

wtorek, 2 stycznia 2018

W tym roku minie 60 lat od śmierci Piusa XII, ostatniego katolickiego Papieża.

Ojciec Święty Pius XII udzielający błogosławieństwa
Miastu i Światu z loggi Bazyli Matki Bożej Większej.
Papież ubrany jest w specjalnie dla niego przygotowaną
 gronostajową pelerynkę, którą nosił także
na co dzień do zimarry.

9 października AD 2018 minie dokładnie 60 lat od śmierci J. Św. Piusa XII - ostatniego Papieża Kościoła katolickiego. Rozpoczynamy więc niniejszy rok z Ojcem Świętym, prosząc Boga o rychły wybór nowego Papieża, i zakończenie okupacji Tronu Piotrowego przez heretyka.

79 lat temu zmarł Roman Dmowski - Ojciec Niepodległej Polski.


79 lat temu - 2 stycznia 1939 r. - zmarł Roman Stanisław Dmowski – polski polityk, mąż stanu, publicysta polityczny, minister spraw zagranicznych, poseł na Sejm Ustawodawczy RP oraz II i III Dumy. Współzałożyciel Narodowej Demokracji, główny ideolog polskiego nacjonalizmu.


R + I + P +

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Ks. Rafał Trytek: [rozpoczynamy] Rok Pański 2018 znakiem Krzyża Świętego.


Z kazania na Święto Obrzezania Pańskiego (Nowy Rok, oktawa Bożego Narodzenia) - 1 stycznia AD 2018

Na ten Nowy Rok 2018


"Adam Doboszyński swą niezłomną postawą i bezkompromisowym działaniem dołączył to grona męczenników narodowej rewolucji."

My historyczni, prawdziwi Litwini jesteśmy Polakami a nie Żmudzinami.

A tak, gdzie się obrócisz, z każdej wydasz stopy,

Żeś z nad Niemna, żeś Polak, mieszkaniec Europy.[1]


Jest zapewne zaskoczeniem dla sporej rzeszy naszych rodaków, odciętych od rzetelnej wiedzy historycznej, że Polacy zamieszkujący na obszarze byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego są historycznymi Litwinami. Jeszcze większe zdumienie wzbudzi zaś teza, że naród będący gospodarzem we współczesnej Republice Litewskiej przeważnie nie wywodzi się genealogicznie ze starego plemienia Litwy, a tylko uzurpuje sobie jego nazwę, wraz z prawami do terytorium dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz do spuścizny politycznej po tym Księstwie. Nie są bowiem Żmudzini ani potomkami Litwinów, ani też spadkobiercami ich państwa i kultury.[2] Także negowanie faktu, iż polskość wywarła na Litwie niezwykle ważną i pozytywną rolę cywilizacyjną, i zwalczanie nad Niemnem naszej kultury, nie może mieć z autentyczną litewskością czegokolwiek wspólnego.

Zamieszanie pojęciowe, które umożliwia współczesnej doktrynie państwowej Republiki Litewskiej utożsamianie tego państwa z Litwą (dawnym Wielkim Księstwem Litewskim) pojawiło się wraz z procesem unarodowienia chłopskiej ludności Żmudzi i północnej Suwalszczyzny w II poł. XIX w., kiedy to nowopowstający naród Bałtów przyjął sobie etnonim „Litwinów” (w języku żmudzińskim – Lietuvisów), co nie spotkało się z przeciwdziałaniem szlachty litewskiej. W konsekwencji szlachta na Litwie – owi prawdziwi Litwini, noszący w sobie tradycję państwową Wielkiego Księstwa Litewskiego, stopniowo wycofywali się z nazywania siebie Litwinami, co i tak od kilkuset lat było uważane za oznakę przynależności jedynie regionalnej, a nie narodowej. Szlachta litewska nie mogła zapewne przewidzieć złowrogich następstw politycznych owej podmiany pojęć i związanych z tym żmudzińskich uzurpacji do polskiego Wilna i innych etnicznie nie-żmudzińskich obszarów Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Nauczeni tym doświadczeniem my Kresowianie – spadkobiercy prawdziwych, historycznych Litwinów, zarówno zamieszkujący obszary Republiki Litewskiej i Republiki Białoruś, jak też tej części historycznej Litwy, która pozostaje w granicach Państwa Polskiego, tj. Suwalszczyzny, a ponadto rozproszeni po innych częściach Kraju i na Zachodzie – nie możemy nad zawłaszczeniami Żmudzinów przechodzić do porządku dziennego. Winniśmy raczej żądać od całego Narodu Polskiego, aby wobec żmudzińskich uzurpacji postępował tak jak Grecy, którzy odmawiają Słowianom zamieszkującym obecnie obszar historycznej Macedonii prawa do etnonimu „Macedończyków”. Skoro bowiem autentyczni Macedończycy, w tym Aleksander Macedoński byli nie Jugosłowianami, lecz Hellenami, to ich spadkobiercami etnicznymi i kulturowymi są współcześni Grecy. Tak samo, skoro to Kresowianie kultywują język polski, pamięć i tradycje historycznych Litwinów, skoro są cywilizacyjnym owocem kultury Wielkiego Księstwa (łacińskiej i polskiej), a co więcej, gdy wielu Kresowian z ziem północno-wschodnich wywodzi się bezpośrednio ze szlachty litewskiej, a pozostali stanowią lud genealogicznie pochodzący również z tego samego, dawnego bałtyckiego plemienia Litwinów (odrębnego od plemienia Żmudzinów, zamieszkującego terytoria na zachód od Kowna), to spuścizna polityczna i kulturowa po Litwinach i Wielkim Księstwie przynależy wyłącznie polskim Kresowianom, a za ich pośrednictwem – całemu Narodowi Polskiemu.

Uporządkowanie pojęć „Litwy” i „Litwina” jest istotne tym bardziej, że w zamieszaniu terminologicznym niektórzy Polacy skłonni są uznawać za Litwinów również współczesnych Białorusinów i to pomimo faktu, że ich chłopscy przodkowie nigdy takiej świadomości nie mieli, a proces unarodowienia rusińskiego prawosławnego ludu poszedł w zupełnie innym kierunku, niż tożsamość etnokonfesyjna szlachty litewskiej (łacińska i polska).