Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Pius IX. List z 6 marca 1873 r. do prezesa i członków Koła Świętego Ambrożego w Mediolanie.

"Chociaż dzieci tego świata są bardziej przebiegłe niż dzieci światłości, to ich podstępy i gwałty odnosiłyby niewątpliwie mniejsze sukcesy, gdyby wśród tych, którzy zwą się katolikami, nie było takich, co wyciągają do nich przyjazną dłoń. Tak, niestety są tacy, co sprawiają wrażenie, że pragną iść w zgodzie z naszymi wrogami i usiłują doprowadzić do przymierza między światłością a ciemnością, do układu między sprawiedliwością a ciemnością, za pomocą doktryn tzw. liberalnego katolicyzmu. (...) Są oni o wiele bardziej niebezpieczni i szkodliwi niż zadeklarowani wrogowie, nie tylko dlatego, że wspomagają wysiłki tych ostatnich, być może nie zdając sobie z tego sprawy, lecz również dlatego, że utrzymując w pewnych granicach potępione poglądy, przybierają pozory uczciwości i czystości doktryny, mamiąc nieostrożnych zwolenników porozumienia i zwodząc uczciwych ludzi, którzy sprzeciwiliby się jawnemu błędowi. W ten sposób dzielą umysły, zrywają jedność i osłabiają siły, które powinny zjednoczyć się w walce z wrogiem."



niedziela, 29 kwietnia 2018

3. V. 2018 r. - Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej.


W Czwartek, 3. maja AD 2018 - Święto M.B. Królowej Korony Polskiej (święto patronalne kaplicy krakowskiej).

Msza św. o godz 9:30 , po Mszy nabożeństwo majowe.

============================================================== 

Ks. Rafał Trytek 

Kaplica pw. NMP Królowej Polski i św. Stanisława BM  
ul. J. Sarego 18/2
31-047 Kraków

xtrytek@sedevacante.pl
tel. 889 647 892      

Najświętsza Maryja Panna Królowa Korony
Polskiej – witraż w Katedrze Łacińskiej we
Lwowie, miejscu ślubów króla Jana Kazimierza
Święto zostało ustanowione przez papieża Benedykta XV w 1920 na prośbę polskich biskupów po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918. Upamiętnia ono śluby lwowskie króla Jana Kazimierza, który podczas potopu szwedzkiego powierzył Polskę opiece Matki Bożej.

Kult Królowej Korony Polskiej upowszechniał się po rozbiorach Polski, szczególnie w środowisku emigracji polskiej we Francji oraz wśród mieszkańców Lwowa i Krakowa, i odegrał wielką rolę w pracy nad budzeniem poczucia i świadomości narodowej. Zaborcy doceniali znaczenie tego kultu i prowadzili walkę z jego propagowaniem, nakazując m.in. usuwanie wezwania „Królowa Korony Polskiej” z Litanii loretańskiej, zwalczając pielgrzymki do Częstochowy, usuwając z bibliotek publikacje o Królowej Korony Polskiej i ścigając procesami posiadanie i rozpowszechnianie kopii obrazu jasnogórskiego.

Inicjatywę ustanowienia specjalnego święta maryjnego związanego z tym tytułem wysunęło najprawdopodobniej powstałe we Lwowie Bractwo Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej, poświęcające pierwszą niedzielę maja modlitwom dziękczynnym za opiekę Maryi nad Polską. Pomysł poparł arcybiskup Józef Bilczewski, a papież Św. Pius X w 1909 ustanowił święto Królowej Korony Polskiej dla diecezji lwowskiej i przemyskiej, polecając obchodzić je w pierwszą niedzielę maja. W 1914 obchody przeniesiono z pierwszej niedzieli maja na 2 maja.

29 listopada 1908 roku Św. Pius X pozwolił na wpisanie do Litanii Loretańskiej stałego wezwania "Królowo Korony Polskiej" dla diecezji lwowskiej i przemyskiej. 14 stycznia 1920 po dwukrotnych prośbach episkopatu Polski, papież Benedykt XV rozszerzył na całą Polskę wezwanie Królowo Korony Polskiej w Litanii Loretańskiej.

Na wniosek biskupów polskich 12 października 1923 roku Święta Kongregacja Obrzędów wyznaczyła obchody tego święta na 3 maja, a do Litanii Loretańskiej oficjalnie dołączono wezwanie Królowo Korony Polskiej, które po II Wojnie Światowej zostało przekształcone na "Królowo Polski". W 1925 roku papież Pius XI rozszerzył święto na wszystkie polskie diecezje, tym samym połączono świętowanie rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja oraz święta Królowej Korony Polskiej.

Po napaści Niemiec na Polskę w 1939 władze okupacyjne zakazały obchodzenia święta Królowej Korony Polskiej. Nie uznawały go również nowe władze Polski Ludowej po II wojnie światowej, święto obchodzono tylko w liturgii kościelnej.

Źródło: https://pl.wikipedia.org/
http://sedevacante.pl/porzadek.php

Kazanie na IV Niedzielę po Wielkanocy - x. Rafał Trytek, 29 kwietnia 2018 r.

sobota, 28 kwietnia 2018

Papież Pius XII o Kościele Chrystusowym.

J.Św. Papież Pius XII , vs. herezjarcha Karol Wojtyła, "papież" religii Novus Ordo

"W prawdziwej społeczności wierzących w Chrystusa jedno jest tylko Ciało, jeden Duch, jeden Pan i jeden chrzest, tak też jedna tylko może być wiara (por. Ef 4, 5) i dlatego ktokolwiek odmówi Kościołowi posłuszeństwa, ma być, mocą Pana, uważany za poganina i publicznego grzesznika (por. Mt 18, 17). Z tego powodu ci, którzy są wzajemnie rozdzieleni wiarą lub kierownictwem, nie mogą żyć w tak pojętym jednym Ciele, ani też w jednym jego boskim Duchu." 
 
~ Pius XII Encyklika Mystici Corporis Christi

Zamordowano Alfiego Evansa! Po pięciu dniach od odłączenia aparatury dwulatek zmarł.


O godzinie 3:30 czasu polskiego zmarł Alfie Evans – poinformował jego ojciec Tom.

Alfie Evans przebywał w szpitalu Alder Hey od ponad roku, gdzie lekarzom nie udało się zdiagnozować jego choroby.

Brytyjski sąd wydał wyrok śmierci i kazał odłączyć go od aparatury. Jak twierdzili lekarze Alfie miał nie przeżyć godziny, a przeżył pięć dni.

Już po wyroku sądu Alfie nie miał podawanego jedzenia przez kilkadziesiąt godzin, a rodzice nie byli dopuszczani do chłopca.

Mimo zaangażowania najważniejszych osób na świecie i nadania chłopcu włoskiego obywatelstwa, sąd nie pozwolił na zabranie go do Włoch, gdzie jeden ze szpitali chciał leczyć Alfiego.

Lekarze, sędziowie i urzędnicy działali wbrew woli rodziców dziecka.

Chłopiec przeżył 23 miesiące, 9 maja skończyłby dwa lata.

Źródło: The Sun


Requiem aeternam dona ei, Domine +

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Święto Św. Wojciecha, Biskupa i Męczennika, głównego Patrona Polski


Wojciech Sławnikowic (cz. Vojtěch Slavníkovec, niem. Adalbert; ur. ok. 956 w Libicach, zm. 23 kwietnia 997 w Świętym Gaju w okolicach Pasłęka lub Tenkit, Tenkitten, obecnie Letnoje; inne źródła podają pruski Chollin) – czeski duchowny katolicki, biskup praski, benedyktyn, misjonarz, męczennik, święty Kościoła katolickiego, apostoł Prusów, patron Polski.

Szósty syn Sławnika, pana na Libicach z rodu Sławnikowiców i Strzeżysławy, być może z rodu Przemyślidów.

Wojciech urodził się w Libicach, które wówczas rywalizowały z Pragą w budowie ponadplemiennego scentralizowanego państwa czeskiego. Jedna z legend mówi, że początkowo rodzice chcieli by syn został rycerzem. Jednak, gdy Wojciech ciężko zachorował, złożyli śluby, że gdy wyzdrowieje, poślą go do zakonu. Imię Adalbert (pod którym jest znany w krajach zachodnich) przybrał podczas bierzmowania na cześć swego mentora, arcybiskupa Magdeburga, Adalberta, pod którego opiekę został oddany w 972. W 981 przyjął święcenia kapłańskie. W Magdeburgu, wraz z towarzyszem Radłą i młodszym bratem Radzimem, pobierał nauki w szkole Oktryka, jednej z najlepszych w ówczesnych Niemczech. Poznał łacinę, niemiecki, a w Magdeburgu nauczył się także języka Lutyków (Wieleci).

W 981, po śmierci swego mentora, wrócił do Czech jako subdiakon, a po śmierci praskiego biskupa Dytmara (Dětmar, Thietmar) od 3 kwietnia 983 stał na czele diecezji praskiej mimo nieosiągnięcia wieku episkopalnego (30 lat). Wobec wywołanych swą bezkompromisowością konfliktów z wiernymi ok. 989 wyjechał do Rzymu i zrzekł się urzędu biskupa Pragi. Początkowo chciał udać się na pielgrzymkę do Jerozolimy, jednak po krótkim pobycie w klasztorze na Monte Cassino za namową greckiego pustelnika Nila wstąpił do klasztoru benedyktyńskiego św. Bonifacego i Aleksego na rzymskim Awentynie. W 992, po śmierci zarządzającego diecezją praską biskupa miśnieńskiego Folkolda (Volkold von Meißen), ponownie skierowany do Pragi przez arcybiskupa Moguncji Willigisa. Rozpoczął także działania misyjne na podbitej przez Węgry Słowacji, co doprowadziło do konfliktów z wciąż pogańskim dworem Arpadów. Według pewnych źródeł to właśnie św. Wojciech udzielił chrztu św. Stefanowi, królowi Węgier.

Głośny był jego spór w obronie chrześcijańskich niewolników wysyłanych do krajów muzułmańskich i ich wykupywanie (Słowiańszczyzna była wówczas ważnym źródłem niewolników). W 994, gdy na jego oczach ludzie jednego z wielmożów z rodu Wrszowców zamordowali wywleczoną z kościoła św. Jerzego niewierną żonę swego pana, która ukryta tam przez świętego szukała azylu w świątyni – rzucił klątwę na poddanych i wyjechał do Rzymu. Wkrótce doszło do otwartego konfliktu jego rodu Sławnikowiców z rządzącym księciem Bolesławem II z Przemyślidów – co skończyło się rzezią większości braci.

Decyzją synodu spowodowaną naciskami jego przełożonego, arcybiskupa Moguncji, pod rygorem klątwy miał powrócić do swej diecezji, jednak dzięki łasce papieża Grzegorza V, spokrewnionego z Ottonem III (z którym Wojciech zdążył się zaprzyjaźnić) mógł wybrać między pracą misyjną a powrotem, jeśli Czesi nie wyrażą chęci przyjęcia go. W międzyczasie pielgrzymował do sanktuariów św. Marcina z Tours, św. Benedykta w opactwie Fleury oraz św. Dionizego w Saint-Denis. Potem nie chcąc wracać do swej diecezji znalazł się na dworze Ottona III, skąd wyruszył do kraju cesarskiego sojusznika Bolesława I Chrobrego, u którego przebywał ocalały z rzezi jego najstarszy brat Sobiesław. W Polsce celem miało być chrystianizowanie Prusów lub Wieletów, których język Wojciech znał. Jednak temu przeszkadzała wojna cesarstwa z Połabianami.

Potem poprzez Gdańsk, gdzie przeprowadził masowy chrzest i rozkazał wycięcie świętego dębu, łodzią, osłaniani przez 30 wojów Chrobrego, Wojciech razem z przyrodnim bratem Radzimem oraz prezbitrem Boguszą-Benedyktem dotarli do ziemi Prusów, najprawdopodobniej w okolicach Truso koło dzisiejszego Elbląga (dawniejsza historiografia wskazywała na Tenkitten w Sambii).

Ich działalność misyjna nie spotkała się z przychylnym przyjęciem. Misjonarze nie znali nawet języka Prusów. W czasie pobytu na jednej z wysp nadbrzeżnych doszło do spotkania z pruskimi rybakami, którzy próbowali się z nimi porozumieć. Gdy obcy nie potrafili powiedzieć nic zrozumiałego jeden z Prusów uderzył Wojciecha wiosłem w plecy. Wkrótce z pomocą jednego z pruskich możnych dostali się na teren osady. Jako goście podlegali ochronie swego gospodarza i dzięki jego pozycji 17 kwietnia stanęli przed pruskim wiecem, na którym Wojciech z pomocą tłumacza przemawiał, objaśniając zasady chrześcijaństwa.
Z pochodzenia jestem Słowianinem. Nazywam się Adalbert, z powołania zakonnik; niegdyś wyświęcony na biskupa, teraz z obowiązku jestem waszym apostołem. Przyczyną naszej [tu] podróży jest wasze zbawienie, abyście – porzuciwszy głuche i nieme bałwany – uznali Stwórcę naszego, który jest jedynym Bogiem i poza którym nie ma innego boga; abyście, wierząc w imię Jego, mieli życie i zasłużyli na zażywanie w nagrodę niebiańskich rozkoszy w wiecznych przybytkach.
Napięta sytuacja pogranicza, walki między Słowianami a Prusami, a także być może napięcia między rodzącą się warstwą możnowładczą a dawniejszą formą władzy wiecowej spowodowały, że zgromadzenie nakazało im opuszczenie ziem Prusów.
Nas i cały ten kraj na którego krańcach my mieszkamy, obowiązuje wspólne prawo i jeden sposób życia; wy zaś, którzy rządzicie się innym i nieznanym prawem, jeśli tej nocy nie pójdziecie, jutro zostaniecie ścięci.
Jednak po 5 dniach w okolicy pruskiego grodu granicznego Chollin (na południowych brzegach jeziora Drużno, obecnie wieś Święty Gaj) – 23 kwietnia 997 odpoczywających po mszy odprawionej w świętym gaju (pole romowe) zaskoczyło 7 strażników prowadzonych przez kapłana, niejakiego Sicco. Wojciech – jako przywódca – uderzony toporem lub włócznią w serce został zabity przez kapłana, który – według żywotów – miał wcześniej stracić w walkach z Polakami brata. Ciału odcięto głowę i nabito na pal wyrazem hańby. Jego towarzyszy oszczędzono i odesłano do Polski.

Głowę z pala zdjął potajemnie i przewiózł do Gniezna nieznany Pomorzanin. Wkrótce potem Chrobry wykupił resztę ciała Wojciecha na wagę srebra i rozkazał pochować w Gnieźnie. Do jego grobu w 1000 roku pielgrzymował Otton III (patrz: zjazd gnieźnieński). W czasie jego wizyty w Gnieźnie założono metropolię arcybiskupią, której Wojciech został patronem, a jego brat bł. bp Radzim Gaudenty OSB stanął na czele.

Według tradycji św. Wojciech miał być autorem pieśni Bogurodzica, co mimo iż nie znajduje potwierdzenia w materiałach źródłowych, w opinii Józefa Birkenmajera opublikowanej w monografii o utworze (1937) może być związane z prawdopodobną inspiracją dla utworu pochodzącą z kręgu misjonarzy, współbraci św. Wojciecha z zakonu benedyktynów, przybyłymi z nim do Polski.

Msza Święta katolicka...

Fot. : Grzegorz Gierula

Msza Święta na III Niedzielę po Wielkanocy.
Kaplica M. B. Królowej Polski i Św. Stanisława B.M., Kraków ul. Sarego 18/2

Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy - x. Rafał Trytek, 22 kwietnia 2018 r.

środa, 18 kwietnia 2018

Trzecia środa po Wielkiejnocy. Uroczystość Opieki Świętego Józefa


ŚRODA PO 2 NIEDZIELI PO WIELKANOCY

UROCZYSTOŚĆ ŚW. JÓZEFA
Oblubieńca N. Maryji Panny
Wyznawcy i Patrona całego Kościoła

Ryt zdwojony I klasy z oktawą.   Szaty białe.

   Gdy rozważamy tajemnicę życia naszego Zbawiciela to obok Matki Jego Najświętszej widzimy postać św. Józefa, opiekuna i żywiciela Jezusa. Jako prawnie poślubiony małżonek Maryji jest też z prawa i w stosunkach ludzkich ojcem Jezusa. Zważyć należy, że tu pewne względy, a zwłaszcza władza ojcowska, « patria potestas » miały wówczas bardzo doniosłe znaczenie, tak, że nie trudno zrozumieć, iż w stosunku do Jezusa św. Józef był czymś nierównie więcej niż zwykłym opiekunem. Chrystus rozpoczął swe dzieło jako syn Józefa (Ewang.) i stąd cały Kościół, który jest Ciałem mistycznym Chrystusa, również jest pod opieką św. Józefa. Zycie jego jest nam dotąd okryte tajemnicą. Liturgia podziwia przede wszystkim jego czystość i delikatność uczuć, porównując go do Józefa syna Jakuba, stosuje do Józefa błogosławieństwa, jakie Patriarcha Jakub sprowadził na głowę syna swego. Wiersz śpiewany po Alleluja jest wyrazem naszych uczuć : « spraw Józefie, by życie nasze upływało w niewinności i zawsze było bezpieczne pod opieką twoją ».

Źródło: Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, o. G. Lefebvre, Benedyktyn, 1949 r.

wtorek, 17 kwietnia 2018

Kilka słów do pana Łukasza Paczuskiego, z związku z jego rozbijacką i wyraźnie agenturalną działalnością w środowisku katolickim w Polsce.

Moja odpowiedź na obelgi rzucane przeciwko mnie, i moim przyjaciołom, i obrażanie mojego i ich dobrego imienia, przez pewnego świeckiego wiernego, samozwańczego autorytetu w sprawach wszelakich, pana Łukasza Paczuskiego:

"W pewnych razach lepiej jest milczeć niż mówić. I nie trzeba mścić się słowem, gdy sama za siebie mści się prawda" 
Św. Ignacy Loyola.

Panie Paczuski, na litość Boską, skończ już Waść, wstydu sobie oszczędź!

Michał Mikłaszewski

Kazanie na Niedzielę Dobrego Pasterza - x. Rafał Trytek, 15 kwietnia 2018 r.

piątek, 6 kwietnia 2018

"Stanowisko Bractwa" jako surogat Magisterium

Święci? "Stanowisko Bractwa" mówi co innego

"Stanowisko Bractwa" jako surogat Magisterium

KS. ANTHONY CEKADA

––––––––

Wyznawana przez Bractwo Św. Piusa X (FSSPX) błędna teologia dotycząca papieskiej władzy doprowadziła je do propagowania niezliczonych błędów, ale jeden z najbardziej ewidentnych dotyczy traktowania przez nich kanonizacji dokonanych przez posoborowych "papieży".

Zgodnie ze standardowym nauczaniem teologii przed Vaticanum II kanonizacje są nieomylne – w przeciwnym razie, jak powiedział teolog Salaverri, mogłoby się zdarzyć, że Kościół uroczyście wskazałby i nakazał oddawanie wiecznej czci i naśladowanie ludzi, którzy w rzeczywistości byli zdeprawowani i zostali potępieni (De Ecclesia, 724). W rzeczy samej, sam język i styl, w jakim Pius XI i Pius XII sformułowali swe dekrety kanonizacyjne, dobitnie wskazuje, że ich akty były nieomylne ("...infallibilem Nos... sententiam", "falli nesciam haud sententiam...").

Jednakże pomimo obstawania przez FSSPX przy tym, że posoborowi "papieże" prawdziwymi papieżami i pomimo języka posoborowych dekretów kanonizacyjnych zarezerwowanego dla nieomylnych oświadczeń papieskich ("przez autorytet naszego Pana Jezusa Chrystusa... oświadczamy i definiujemy"), Bractwo odrzuca kanonizacje José-Marii Escrivy, Jana XXIII i Jana Pawła II, a także beatyfikację Pawła VI.

Widać, dlaczego Bractwo uważa te konkretne kanonizacje za godne pożałowania. Escriva, Jan XXIII i Paweł VI byli wrogami arcybiskupa Lefebvre'a, a Jan Paweł II ekskomunikował go. Podobnie z beatyfikacją Pawła VI, którego Bergoglio przewidział do kanonizacji jeszcze w tym roku.

Ale jeśli się uznaje posoborowych "papieży" za prawdziwych papieży – Następców św. Piotra i Wikariuszy Jezusa Chrystusa na ziemi – to nie ma miejsca na kwestionowanie ważności kanonizacji, które uroczyście ogłosili.

Nielogiczność stanowiska FSSPX nie umyka nawet zwykłym ludziom świeckim. Zaledwie dzień czy dwa dni temu rozmawiałem z katolicką matką, która uczy religii swoje dzieci ze standardowego podręcznika dla szkół średnich My Catholic Faith (Moja wiara katolicka) – przedsoborowego dzieła, nawiasem mówiąc, wznowionego przez FSSPX w Stanach Zjednoczonych.

"Czy ludzie nie widzą sprzeczności?" – zapytała mnie. "Jak można mówić, że się uznaje papieża lub mu podlega, skoro się odrzuca świętych, których on kanonizował?".

Rzeczywiście.

Niespójność stanowiska FSSPX uwydatniono już następnego dnia po ukazaniu się nowej książki ks. Paula Robinsona (FSSPX) w materiałach promocyjnych Bractwa jej dotyczących; tytuł tej książki brzmi: The Realist Guide to Religion and Science (Realistyczny przewodnik po religii i nauce).

Ks. Robinson zaprosił ks. Paula Haffnera – kapłana z organizacji Novus Ordo mającego w swym dorobku wiele publikacji na temat religii i nauki – do przejrzenia jego rękopisu i napisania przedmowy do książki. Ks. Haffner był szczęśliwy, mogąc pomóc. Pojawił się jednak problem. W przedmowie ks. Haffner nie tylko rekomendował pracę ks. Robinsona, ale zachwalał również "realizm" Pawła VI i Jana Pawła II, odnosząc się do nich odpowiednio jako "błogosławionego" i "świętego".

Oczywiście, że ks. Haffner uważa JP2 za świętego – ponieważ kiedy papież mówi, że ktoś jest świętym, to tak właśnie jest! Jest to standardowa doktryna przed i po Vaticanum II.

Ale nie w teologicznym dziwacznym świecie FSSPX. Tak więc na stronie FSSPX promującej książkę ks. Robinsona, znajdujemy następujące zastrzeżenie:

"We wstępie ks. Haffner nawiązuje do popierania realizmu przez soborowych papieży. Czyniąc to, tytułuje papieża Pawła VI i papieża Jana Pawła II odpowiednio «błogosławionym» i «świętym». Ponieważ ks. Robinson nie miał możności przeczytać przedmowy przed publikacją swojej książki, nie był w stanie wyrazić swojego przylgnięcia do stanowiska Bractwa Św. Piusa X (FSSPX) na temat wątpliwej natury kanonizacji spowodowanej wielością zmian w procesie kanonizacyjnym. Ponadto nie był w stanie powtórzyć szczególnych obaw związanych z kanonizacją papieża Jana Pawła II, które wyraził w swoim artykule w czasopiśmie Angelus z listopada-grudnia 2013 r. pt. The Difference between a «Saint» and a «Saint» (Różnica między «świętym», a «świętym»)" [podkreślenie – ks. Cekada].

Zawarta tutaj ironia – nie-tradycyjny duchowny przyjmuje za pewnik tradycyjne nauczanie, które FSSPX wyraźnie odrzuca – powinna być oczywista.

Ale pod spodem jest jeszcze większy problem. Zwracam uwagę na zdanie, które podkreśliłem: "przylgnięcia do stanowiska Bractwa Św. Piusa X".

Jak wyjaśniłem dociekliwej mamie, FSSPX dlatego jest w stanie zmusić kapłanów i świeckich do przełknięcia tak ewidentnie fałszywego stanowiska w sprawie kanonizacji i innych niezliczonych kwestii doktrynalnych, że FSSPX prezentuje się jako surogat magisterium Kościoła. "Papież" może mówić i wydawać dekrety, ale Bractwo jest ostatecznym arbitrem "tradycji".

I jeśli ktoś jest kapłanem FSSPX i okazuje się, że zaprzeczył jakiemuś "stanowisku" Bractwa, to musi bardzo wyraźnie wyjaśnić, że jest – ha, ha! – autentycznie, naprawdę jego lojalnym członkiem. Tak więc, w materiale promującym książkę ks. Robinsona czytamy dalej:

"A zatem pojawienie się określeń «błogosławiony» i «święty» obok Pawła VI i Jana Pawła II w przedmowie do The Realist Guide nie powinno być w żaden sposób interpretowane jako akceptacja przez ks. Robinsona współczesnych kanonizacji lub odstąpienie od jego publicznie wyrażanych opinii na ten temat albo od stanowiska FSSPX. Nie powinno się również rozumieć jakoby przedmowa sugerowała, iż ​​ks. Robinson uważa, że ​​soborowi papieże byli realistami w swoich filozoficznych poglądach" [podkreślenie – ks. Cekada].

Ponieważ "odchylenie" od partyjnej linii jest zawsze przestępstwem – czy to w maoistowskich Chinach czy w FSSPX – to powyższe wyznanie wiary miało na celu, nie ma wątpliwości, oddalić groźbę rozmowy telefonicznej z Menzingen ogłaszającej dobremu kapłanowi, że ​​został wybrany do założenia misji w Sudanie i czy w związku z tym nie mógłby już zaszczepić się przeciwko malarii i czerwonce?

Ks. Paul Robinson FSSPX

I tak było zawsze w FSSPX: Masz podążać za "linią" Bractwa – jak to głosił abp Lefebvre w moich czasach albo bp Fellay obecnie – jako właściwym stanowiskiem w każdej z dziesiątek trudnych spraw, przed którymi stają wierni katolicy w okresie po Vaticanum II. Masz potwierdzać, kiedy Bractwo potwierdza i zaprzeczać, kiedy zaprzecza i jeśli jednego dnia jego lawirujące i zmienne stanowisko przeczy temu, co Bractwo powiedziało dzień wcześniej, to masz udawać, że tego nie zauważasz – wiedząc, że ci, którzy wykazują lojalność wobec jakiejkolwiek zasady wykraczającej poza "stanowisko Bractwa" du jour (z dnia dzisiejszego) wkrótce znajdują się poza nim.

Wyłączanie mózgu w FSSPX

Ale dla Magisterium nie ma surogatu. A te tysiące dusz, które ślepo podążają za zmieniającym się "stanowiskiem Bractwa" i zostawiają swój rozum przed drzwiami, skończą nie na zachowaniu katolicyzmu czy Kościoła, ale mentalności kultowej, gdzie Il Duce ha semper ragione – Lider ma zawsze rację. (1)

Ks. Anthony Cekada


Fragment kazania katolickiego Kapłana, Wielebnego ks. Rafała Trytka na Poniedziałek Wielkanocny.


VATICANUM II, PAPIEŻ I BRACTWO ŚW. PIUSA X (FSSPX)

PYTANIA I ODPOWIEDZI

VATICANUM II, PAPIEŻ I BRACTWO ŚW. PIUSA X (FSSPX)

BP DONALD J. SANBORN


DLACZEGO UDZIAŁ W MSZACH BRACTWA ŚW. PIUSA X
JEST BŁĘDEM – I TO BŁĘDEM POWAŻNYM


1. Jaki zarzut można postawić Drugiemu Soborowi Watykańskiemu?

Drugi Sobór Watykański głosił doktryny, które już wcześniej zostały potępione przez Kościół oraz wprowadził zasady dyscypliny, sprzeczne z nauczaniem i stałą praktyką Kościoła.

2. Jakich to doktryn, uprzednio potępionych nauczał sobór?

Nauczanie Vaticanum II zawiera cztery poważne błędy dotyczące: 1) jedności Kościoła; 2) ekumenizmu; 3) wolności religijnej; 4) kolegialności.

3. Co mówi fałszywa doktryna o jedności Kościoła?

Vaticanum II głosi herezję o jedności Kościoła, a mianowicie, że Kościół Chrystusa nie jest identyfikowany wyłącznie z katolickim Kościołem, lecz jedynie w nim trwa. Ta heretycka doktryna zawarta jest głównie w Lumen Gentium, a jej heretyckie znaczenie zostało podtrzymane w wypowiedziach Pawła VI oraz jego następców, szczególnie w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 roku, w Orzeczeniu dotyczącym Kościoła i komunii z 1992 roku oraz w Dyrektorium Ekumenicznym.

Stoi ona w sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego, zawartym głównie w encyklikach: Satis Cognitum Papieża Leona XIII, Mortalium Animos Papieża Piusa XI, Mystici Corporis Papieża Piusa XII oraz w potępieniu "teorii kościołów siostrzanych" (Branch Teory) wydanym przez Święte Oficjum za Papieża Piusa IX.

4. Co mówi fałszywa doktryna dotycząca ekumenizmu?

Nauczanie Vaticanum II o ekumenizmie jest jawnie heretyckie, gdyż stwierdza, że religie niekatolickie są środkami zbawienia. Doktryna ta przeczy wprost nauce Kościoła, iż poza katolickim Kościołem nie ma zbawienia, którą to prawdę Papież Pius IX nazwał najlepiej znanym katolickim dogmatem. Co więcej, ekumeniczne praktyki, będące rezultatem tej heretyckiej doktryny są expressis verbis sprzeczne z encykliką Mortalium Animos Papieża Piusa XI.

5. Co mówi fałszywa doktryna o wolności religijnej?

Nauczanie Vaticanum II na temat wolności religijnej, zawarte w Dignitatis Humanae niemal słowo w słowo powtarza właśnie tę naukę, którą potępił Papież Pius VII w Post Tam Diuturnas, Papież Grzegorz XVI w Mirari Vos, Papież Pius IX w Quanta Cura oraz Papież Leon XIII w Libertas Praestantissimum. Nauczanie Vaticanum II o wolności religijnej neguje także panowanie Chrystusa Króla w społeczeństwie, o którym mówi encyklika Quas Primas Papieża Piusa XI oraz niezmienne stanowisko i praktykę Kościoła wobec świeckiego społeczeństwa.

6. Co mówi fałszywa doktryna kolegialności?

Nauczanie Vaticanum II dotyczące kolegialności zmienia monarchiczny ustrój katolickiego Kościoła, którym obdarzył go Boski Zbawiciel. Doktryna Vaticanum II – potwierdzona w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 roku stwierdzającym, że posiadaczem najwyższej władzy w Kościele jest kolegium biskupów wraz z papieżem – jest sprzeczna z doktryną zdefiniowaną na Soborze Florenckim i Watykańskim.

7. Co jest niewłaściwego w Nowej Mszy i w liturgicznych zmianach wprowadzonych od czasu Vaticanum II?

Liturgiczne zmiany Vaticanum II odzwierciedlają w/w błędy doktrynalne. Nowa liturgia jest liturgią ekumeniczną i dąży do wyeliminowania wszelkich doktryn posiadających wyraziście katolicki charakter oraz do przekształcenia liturgii katolickiej w taką formę kultu, która nie odstręczałaby żadnego protestanta. Jest to kult zorientowany na człowieka, odarty z całego nadprzyrodzonego symbolizmu. Ordo Missae Pawła VI jest złym porządkiem liturgicznym, ponieważ: 1) zawiera heretycką definicję Mszy; 2) powstało z wyraźnym celem stworzenia, mającej zadowolić protestantów, ekumenicznej liturgii, pozbawionej katolickich prawd dotyczących kapłaństwa, Świętej Ofiary Mszy i Rzeczywistej Obecności Chrystusa w Świętej Eucharystii; 3) ułożono go z pomocą i przy wydatnym wkładzie sześciu protestanckich duchownych, co demonstruje heretyckiego ducha, który towarzyszył jego powstaniu i sformułowaniu; 4) jego autorzy metodycznie usunęli z modlitw i lekcji doktryny mogące drażnić heretyków; 5) zarówno przez dokonane w nim opuszczenia jak również symbolikę i gesty, głosi herezje i błędy na temat kapłaństwa, Świętej Ofiary Mszy i Rzeczywistej Obecności Chrystusa w Świętej Eucharystii. Co więcej, najprawdopodobniej jest nieważny ze względu na defekt intencji, jaki wywołuje u tego, kto ją odprawia i dodatkowo wskutek tego, że – przynajmniej w językach narodowych – doszło w nim do bluźnierczej zmiany słów Chrystusa w formule konsekracji.

8. Co jest wadliwego w zasadach dyscypliny wywodzących się od Vaticanum II?

Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku zawiera w/w herezję Vaticanum II dotyczącą Kościoła. Zezwala też na świętokradztwo wobec Najświętszego Sakramentu zezwalając na przyjmowanie go przez niekatolików, co jest grzechem śmiertelnym oraz dopuszcza communicatio in sacris (1) z niekatolikami, co jest również ciężkim grzechem. Ponadto, Dyrektorium Ekumeniczne z 1993 roku, pozwala na praktyki ekumeniczne, które Kościół zawsze uznawał za śmiertelnie grzeszne.

9. Co to wszystko oznacza?

Znaczy to, że Vaticanum II i następujące po nim reformy dały nam nową religię, religię, która w zasadniczy sposób różni się od rzymskokatolickiej Wiary ustanowionej przez Chrystusa. Reformatorzy zmienili istotę trzech głównych komponentów religii: doktryny, kultu i dyscypliny. Skutek jest taki, że reformatorzy promują religię ekumenizmu zamiast religii rzymskokatolickiej, która zawsze głosiła, że tylko ona jest jedyną, prawdziwą Wiarą, a wszystkie inne religie są fałszywe. Religia Vaticanum II uczy doktryn potępionych w przeszłości przez Kościół. Wprowadziła obrzędy i zasady karności, które ze swej natury są protestanckie. W wyniku tego, religia, którą katolicy odnajdują w swoich lokalnych parafiach i szkołach, choć z nazwy katolicka, jest nową, niekatolicką religią już dawno potępioną przez katolicki Kościół.

10. Czy nie jest tak, że Ksiądz Biskup po prostu podaje błędną interpretację Vaticanum II?

Nie. Heretycka natura tego soboru znalazła potwierdzenie w: 1) doktrynalnej interpretacji Vaticanum II zawartej w dekretach, encyklikach, katechizmach itd. Pawła VI i jego następców; 2) całej serii obrzydliwości, jakich przeciw Pierwszemu Boskiemu Przykazaniu dopuścił się Jan Paweł II, w postaci ekumenicznych ceremonii stanowiących fałszywy kult, a w kilku przypadkach były to nawet ceremonie ku czci bóstw pogańskich; 3) przeróbce Świętej Liturgii w taki sposób, iż katolicka Msza została zastąpiona protestancką wieczerzą; 4) manipulacjach dokonanych w materii i formie sakramentów o takim zakresie, że wiele z nich, a zwłaszcza Święta Eucharystia oraz ryt Święceń są udzielane w sposób wątpliwy bądź nieważny; 5) wprowadzeniu zasad dyscypliny, a zwłaszcza Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku oraz Dyrektorium Ekumenicznego, które aprobują świętokradztwo wobec Świętej Eucharystii i Sakramentu Małżeństwa i świadczą o będącej ich teoretyczną podstawą herezji dotyczącej jedności Kościoła; 6) skandalicznym pośmiewisku uczynionym z Sakramentu Małżeństwa przez udzielanie unieważnień na bazie fałszywych przesłanek, co stanowi porzucenie świętej doktryny nierozerwalności małżeństwa; 7) heretyckich wypowiedziach Ratzingera dotyczących natury i jedności Kościoła – których był autorem zarówno jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary (za Jana Pawła II) jak też po swoim wyborze, już jako Benedykt XVI.

11. Jeśli to, co Ksiądz Biskup mówi jest prawdą to, co to oznacza dla papieży Vaticanum II?

Świadczy to o tym, że nie jest możliwe, aby byli prawdziwymi katolickimi papieżami.

12. Dlaczego nie mogą być prawdziwymi katolickimi papieżami i prawdziwymi katolickimi biskupami?

Nie mogą być prawdziwymi katolickimi papieżami, ponieważ jest niemożliwe, aby władza Kościoła rzymskokatolickiego, która jest władzą Chrystusa, mogła przekazywać Kościołowi powszechnemu fałszywe doktryny, fałszywe liturgiczne praktyki i fałszywe zasady dyscypliny.

13. Dlaczego władza Kościoła rzymskokatolickiego nie może przekazywać Kościołowi powszechnemu fałszywych doktryn, fałszywych liturgicznych praktyk i fałszywych zasad dyscypliny?

Właśnie dokładnie z tej przyczyny, że jest to władza Chrystusa. Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa.

Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski.

14. Czy posiadamy wystarczający autorytet do tego by stwierdzić, że papieże Vaticanum II nie są prawdziwymi papieżami?

Nie posiadamy kompetencji by w sposób prawny to zadeklarować. Lecz z drugiej strony, jako katolicy, mamy obowiązek porównania tego, co jest głoszone przez Vaticanum II z nauczaniem Kościoła katolickiego. Cnota wiary wymaga, abyśmy tak uczynili, ponieważ wiara jest nadprzyrodzoną mądrością i w konsekwencji domaga się, aby wszystko pozostawało z nią w zgodności. Jeżeli nie dokonalibyśmy takiej konfrontacji, to nie posiadalibyśmy cnoty wiary. Jeżeli odkrywamy, że nauczanie Vaticanum II nie jest zgodne z nauką Wiary katolickiej, to jesteśmy zobowiązani odrzucić Vaticanum II oraz zobowiązani wyciągnąć wniosek, że ci, którzy wprowadzają go w życie nie posiadają autorytetu władzy Chrystusa. W przeciwnym wypadku nasze przyleganie do błędu przeciwnego wierze mogłoby zniszczyć w nas tę cnotę i uczynić nas heretykami. Analogicznie, stalibyśmy się heretykami, gdybyśmy dopuścili myśl, że katolicki Kościół mógłby być zdolny do głoszenia fałszywych doktryn i błędnego kultu oraz dyscypliny.

Tak więc prywatna konkluzja, że Benedykt XVI jest heretykiem, a faktycznie odstępcą od Wiary, nie jest "osądzaniem" papieża w tym sensie, jaki nadają mu kanoniści i teologowie...

15. Ale dlaczego nie możemy przesiać tego, co papież robi i mówi, przyjmując to, co katolickie a odrzucając to, co jest niekatolickie?

Nie możemy tego robić, ponieważ jeśli Benedykt XVI jest papieżem to musimy mu być posłuszni. Już samo przyjęcie możliwości, że może głosić fałszywe doktryny i wprowadzać powszechne zasady dyscypliny, które są złe, samo w sobie jest herezją przeciwną nauce, że Kościół katolicki jest nieomylny w tych dziedzinach. Niepojęte jest, by stosując się do powszechnego nauczania Kościoła lub do powszechnych zasad dyscypliny można by zostać wyprowadzonym na manowce i trafić do piekła. Gdyby to było możliwe, należałoby stwierdzić, że Kościół rzymskokatolicki nie jest prawdziwym Kościołem, lecz tylko taką samą ludzką instytucją jak każdy inny fałszywy kościół.

Ponadto, przesiewanie nauk Kościoła to to samo, co stawianie się w roli papieża, ponieważ akceptacja tych nauk nie opierałaby się wtedy na autorytecie władzy Kościoła, lecz raczej na własnym, prywatnym "przebieraniu" w tych naukach.

16. Jednakże, jeśli własny ojciec każe zrobić coś złego, to nie można go słuchać. Niemniej jednak pozostaje on nadal ojcem.

Przede wszystkim, fakt iż ktoś ma naturalnego ojca nigdy nie może ulec zmianie, ponieważ wywodzi się z fizycznego, naturalnego powinowactwa. Natomiast duchowe ojcostwo nie jest niezmienne, ponieważ opiera się na pokrewieństwie duchowym. Tak więc papież mógłby zrezygnować z urzędu i wtedy nie byłby już duchowym ojcem katolików. A zatem powyższa analogia nie znajduje tu zastosowania.

Ale znacznie ważniejsze jest to, że argument ten – na który tak często powołuje się Bractwo Św. Piusa X – nie wytrzymuje krytyki jeszcze z innego powodu. Argument ten miałby zastosowanie gdyby papież wydał jakiejś konkretnej osobie konkretny rozkaz, który byłby zły (np. zbezczeszczenie krucyfiksu). Ponieważ w takim przypadku papież nie angażowałby w swą decyzję całej praktyki Kościoła, dlatego nie wchodziłaby tu w grę kwestia nieomylności Kościoła. Ale gdyby miał on wydać ogólne prawo mówiące, że wszyscy katolicy powinni zbezcześcić krucyfiksy, to uderzałoby to w samą własność Kościoła mówiącą o jego wolności od błędu. Jakże Kościół Chrystusowy mógłby wydać takie prawo? Czyż wtedy nie prowadziłby wszystkich dusz do piekła? Fakt, że Benedykt XVI wydał ogólne prawa, które zalecają albo nawet dopuszczają zło jest pogwałceniem doskonałości Kościoła.

A zatem argument Bractwa nie może być stosowany do obecnego kryzysu w Kościele.

17. A co w sytuacji, gdy nie mamy pewności, czy Vaticanum II był błędny oraz czy Benedykt XVI jest, czy też nie jest prawdziwym papieżem?

W przypadku takiej wątpliwości nadrzędną staje się zasada interpretowania wątpliwości na korzyść oskarżonego. W tej sytuacji, należałoby przyjąć wszystkie nauki Vaticanum II, nową liturgię i nowe reguły dyscypliny. Byłoby się wtedy również zobowiązanym do uznania Benedykta XVI za prawdziwego katolickiego papieża.

18. Czy kwestia autentyczności papiestwa Benedykta XVI nie leży w sferze zwykłych opinii?

Absolutnie nie. Nasze wieczne zbawienie zależy od posłuszeństwa rzymskiemu Papieżowi. Dlatego podnoszenie kwestii prawdziwości papiestwa Benedykta XVI jest sprawą najwyższej rangi i w swoich sumieniach musimy rozwiązać ten problem w taki czy inny sposób. Jeżeli dojdziemy do przekonania, że Vaticanum II zaprzecza nauce Kościoła, to musimy wtedy odrzucić twierdzenie, iż Benedykt XVI jest prawdziwym papieżem. Jeśli wywnioskujemy, że Vaticanum II nie stanowi substancjalnej zmiany Wiary katolickiej, to musimy uznać go za prawdziwego papieża i słuchać tego, co nam poleca czynić. Katolik, który jest obojętny na to czy jest on papieżem czy też nie, w ogóle nie jest żadnym katolikiem. Kieruje nim raczej duch schizmy i nieuznawania władzy.

W czasie Wielkiej Schizmy Zachodniej, gdy było trzech pretendentów do papieskiego tronu, św. Wincenty Ferreriusz ganił ludzi zobojętniałych na to, kto jest prawdziwym Papieżem.

19. Czy były już w historii podobne przypadki?

Katolicki Patriarcha Konstantynopola w 428 r. wyznawał herezję, że Maryja nie była Matką Boga. Po tym jak ogłosił to z ambony, katolicy nie chcieli mieć z nim absolutnie nic wspólnego, nie chodzili na jego Msze i mówili: "Mamy cesarza, ale nie mamy biskupa". I działo się to jeszcze zanim został oficjalnie ekskomunikowany przez Kościół. Chociaż ten przypadek dotyczy biskupa a nie papieża, zasada pozostaje ta sama: głoszenie herezji jest niezgodne z posiadaniem władzy Chrystusa nad wiernymi. Jeżeli było to prawdziwe dla biskupa Nestoriusza, to tym bardziej jest prawdziwe dla tego, który ma pod opieką całą owczarnię.

20. Czy kiedykolwiek jakiś Papież ostrzegał nas przed heretykiem na Stolicy Piotrowej?

Papież Paweł IV w 1559 roku, w obawie przed wyborem protestanta na tron papieski zadekretował, że gdyby osoba wybrana na Papieża odeszła od Wiary katolickiej albo popadła w jakąkolwiek herezję, to jej wybór będzie uważany za nieważny, bezprawny i nieskuteczny. Ponadto zadekretował, że taka osoba nie może być uznawana za papieża, nawet gdyby objęła urząd, została intronizowana i przyjęła od wszystkich wiernych wyrazy hołdu i posłuszeństwa.

21. Czym jest Msza "una cum"?

Msza una cum to taka Msza, w której imię Benedykta XVI jest umieszczone w pierwszej modlitwie kanonu.

22. Kto odprawia Mszę "una cum"?

Księża Novus Ordo, gdy odprawiają Novus Ordo Missae albo Mszę indultową, księża Bractwa Św. Piotra i podobnych organizacji oraz księża Bractwa Św. Piusa X.

23. Co można zarzucić Mszy "una cum"?

Msza una cum jest godna potępienia, ponieważ Benedykt XVI nie jest prawdziwym papieżem. Wspominanie Papieża w tej części Mszy to wyznanie, że jest się z nim w komunii jako z głową Kościoła.

24. Czy kapłan po prostu nie modli się za niego, jak to można czynić za każdego, nawet za nieprzyjaciół?

Absolutnie nie. Wspominanie jego imienia oznacza, że Msza jest ofiarowana w jedności z nim jako głową Kościoła. Ale jak widzieliśmy, nie jest on głową Kościoła, a obowiązkiem katolików jest kogoś takiego odrzucić. A zatem wspominanie go w kanonie Mszy to dopuszczenie się kłamstwa dotyczącego poważnej sprawy.

Gdyby kapłan chciał pomodlić się za Benedykta XVI, wymówiłby po cichu tą intencje podczas Wspomnienia za żywych, które jest drugą modlitwą kanonu. Wspomnienie kogokolwiek w tym miejscu nie jest stwierdzeniem, że się jest z nim – jako głową Kościoła – w jedności.

Wspomnienie jego imienia w modlitwie Te Igitur (pierwsza modlitwa) nie jest modlitwą za niego, ale z nim, w jedności z nim jako głową Kościoła.

25. Dlaczego wspominanie imienia Benedykta XVI w kanonie jest tak niewłaściwe?

To tak jakby powiedzieć, że ofiarowanie Mszy jest aktem publicznego heretyka. Wiemy bowiem, że Chrystus jest głównym ofiarnikiem każdej Mszy. Analogicznie papież, jako Wikariusz Chrystusa, jest głównym ofiarnikiem Mszy, ponieważ posiada pełnię jurysdykcji nad całym Kościołem. Oznacza to, że wszystkie liturgiczne czynności Kościoła wchodzą w zakres jego kompetencji i że czynność zwykłego kapłana odprawiającego Mszę jest tylko przedłużeniem aktu papieża. Z tej przyczyny, jeżeli papież nie aprobuje Mszy, którą odprawia kapłan, to nie jest to Msza katolicka, lecz schizmatycka. Tak przedstawia się sytuacja prawosławnych.

Dlatego też, jeżeli Msza jest ofiarowana w jedności z fałszywą głową Kościoła, to nie jest ofiarowana w jedności z prawdziwą głową Kościoła, którą w tym przypadku jest Sam Chrystus.

26. Co jest konieczne, aby Msza mogła być uznana za Mszę katolicką?

Aby Msza była katolicka: 1) musi zawierać obrzędy i ceremonie, które wyrażają integralną katolicką doktrynę i nie może zawierać żadnego błędu; 2) musi być ofiarowana w jedności z prawdziwym rzymskim Papieżem, za aprobatą zarówno jego jak i biskupa diecezjalnego.

Z tych przyczyn Novus Ordo nie jest katolicką Mszą gdyż nie spełnia pierwszego kryterium. Tradycyjna łacińska Msza spełnia pierwsze kryterium, ale nie mogłaby spełnić drugiego gdyby była odprawiana w jedności z fałszywym papieżem. Msza prawosławnych jest ważna i co do swojej zawartości jest katolicka, ponieważ jest to liturgia św. Jana Chryzostoma, jednakże nie jest katolicka, ponieważ jest ofiarowana w jedności ze schizmatyckim patriarchą. Jest to Msza schizmatycka.

Teolodzy wyjaśniają to w następujący sposób: aby Msza była katolicka, ofiarowujący ją kapłan musi działać w osobie Kościoła. Aby działać w osobie Kościoła, kapłan musi być zatwierdzonym przedstawicielem Kościoła katolickiego. A zatem, jeżeli Benedykt XVI jest fałszywym papieżem, co wykazaliśmy powyżej, to w oczywisty sposób jest niemożliwe, aby był upoważnionym przedstawicielem Kościoła katolickiego. Wręcz przeciwnie, odprawia on swoją Mszę jako fałszywy reprezentant, z fałszywym kapłaństwem, tzn. ofiaruje bez żadnego prawa reprezentowania Kościoła przed Bogiem. Stąd wynika, że ofiarowanie Mszy w jedności zuna cum – tym fałszywym kapłaństwem Benedykta XVI jest równoznaczne z włączaniem swojej Mszy do tej samej kategorii, do której należy jego Msza.

27. Czy zatem Msza una cum jest Mszą schizmatycką?

Tak. Ponieważ bez względu na to jak by się jej nie rozpatrywało, to pozostanie ona schizmatycką. Albo Benedykt XVI jest Papieżem albo nim nie jest. Jeżeli jest, wtedy Msza una cum jest schizmatycka, ponieważ jest odprawiana poza i wbrew jego władzy. Jest to niejako ołtarz przeciw ołtarzowi. Jeżeli nie jest papieżem, wtedy Msza una cum jest także schizmatycka, ponieważ jest ofiarowana poza Kościołem, w jedności z fałszywym papieżem (2).

Innymi słowy, albo ołtarz tradycyjnego kapłana jest prawdziwym ołtarzem Boga, albo prawdziwym ołtarzem Boga jest ołtarz Benedykta XVI. Ponieważ tradycyjny kapłan wznosi swój ołtarz i kontynuuje swój apostolat przeciw apostolatowi Novus Ordo – tożsamemu z apostolatem Benedykta XVI – to jest oczywiste, że oba ołtarze nie mogą być jednocześnie prawowitymi katolickimi ołtarzami, tak samo jak oba apostolaty nie mogą być jednocześnie prawdziwymi katolickimi apostolatami. Chrystus nie mógłby aprobować zarówno ołtarza Novus Ordo jak i tradycyjnego ołtarza. Jeden jest prawowity a drugi nielegalny.

Ponieważ twierdzimy, że nasz ołtarz jest prawowity, to logicznie jesteśmy zobowiązani do stwierdzenia, że ołtarz Novus Ordo, a zarazem jego kapłaństwo i apostolat są bezprawne.

Ale jeżeli kapłan jednoczy się z nieprawowitym ołtarzem, kapłaństwem i apostolatem Benedykta XVI i Novus Ordo, to bezprawnymi czyni swój własny ołtarz, kapłaństwo i apostolat.

28. Czy uczęszczanie na Mszę una cum jest złe?

Tak. Jest złe z wielu powodów: 1) oznacza dopuszczanie się kłamstwa na Mszy Świętej, ponieważ zakłada się, że Benedykt XVI jest głową Kościoła, choć nią nie jest; 2) jest deklaracją łączności z heretykami podczas najwznioślejszego aktu kultu; 3) oznacza złączenie aktu Świętej Ofiary Mszy z heretykiem i fałszywym papieżem, jako głównym ofiarnikiem; 4) oznacza "wrzucenie do jednego worka" Benedykta XVI – który publicznie zamanifestował swoje przylgnięcie do herezji i apostazji – razem ze "wszystkimi prawdziwymi wyznawcami miłującymi katolicką i Apostolską Wiarę"; 5) jest zbrukaniem najświętszej czynności Mszy imieniem heretyka i apostaty.

Nie jest możliwe by uczestnictwo w takiej Mszy było miłe Bogu.

29. Czy uczestnictwo we Mszy una cum jest poważnym wykroczeniem?

Tak, ponieważ: 1) kłamstwo w sprawach religijnych jest rzeczą poważną; 2) jeżeli Benedykt XVI jest fałszywym papieżem, to wyraźnie schizmatyckie jest ofiarowanie Mszy w jedności z nim; 3) z pewnością bardzo niewłaściwym jest oświadczenie, że Benedykt XVI, publiczny heretyk i fałszywy papież pozostaje w komunii ze "wszystkimi prawdziwymi wyznawcami, miłującymi katolicką i Apostolską Wiarę".

30. Czy zatem Ksiądz Biskup twierdzi, że wszyscy ludzie, którzy chodzą na Mszę una cum popełniają grzech śmiertelny?

Nie, ponieważ niemalże we wszystkich przypadkach nie są świadomi grzesznej natury tego czynu. Niemniej jednak obiektywnie jest to grzech śmiertelny i ci, którzy są świadomi zasad, które tutaj wyjaśniłem popełniają grzechy śmiertelne uczęszczając na takie Msze.

31. Czy Ksiądz Biskup nie uważa, że jego stanowisko jest ekstremistyczne?

Ekstremistyczne czy nie, taka jest prawda. Sprowadza się ono do jednego pytania: Czy miłe Bogu jest deklarowanie pozostawania w łączności z Benedyktem XVI jako papieżem oraz z modernistyczną hierarchią? Na to pytanie jest prosta odpowiedź: tak – lub – nie.

Jeżeli odpowiedź brzmi "tak", to jedynym co należałoby uczynić to: podporządkować się Benedyktowi XVI i modernistycznej hierarchii, przyjąć reformy Vaticanum II i porzucić ruch tradycjonalistyczny. A to dlatego, że jeżeli Benedykt XVI jest głową Kościoła i jeżeli modernistyczna hierarchia rządzi wraz z nim Kościołem, to wtedy mamy Chrystusowe zapewnienie, że ich nauczanie jest słuszne, a ich prawa są pomocne w osiągnięciu nieba.

Jeżeli odpowiedź brzmi "nie", to oczywistym wnioskiem jest to, co tutaj mówię, a mianowicie: że przyznawanie się do przebywania z nimi w komunii, zwłaszcza podczas Ofiary Mszy Świętej jest grzechem – i to grzechem ciężkim.

W istocie rzeczy, jeżeli odpowiedzią jest "tak", to nasze zbawienie jest zależne od naszego wobec nich posłuszeństwa. Ale jeżeli odpowiedzią jest "nie", to nasze zbawienie zależy od naszej odmowy podporządkowania się im.

A zatem kwestia una cum sprowadza się do wyznania wiary.


czwartek, 5 kwietnia 2018

X. Rafał Trytek: Kazanie na Poniedziałek Wielkanocny, wygłoszone 2 kwietnia 2018 r.

W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego!

Umiłowani w Chrystusie!

   Dziś drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Zmartwychwstanie Pańskie ma 3 dni - są 3 dni świąteczne: Wielkanoc, Poniedziałek i Wtorek Wielkanocny. Wszystkie te dni są świętami I klasy, dopiero pozostałe dni Oktawy są już dużo niższe. I w drugi dzień Świąt widzimy Pana Jezusa, który dołącza się do uczniów, idących do Emaus, ażeby wyjaśnić im pisma. Pan Jezus wyjaśnia pisma w sposób taki, jak należy. Cały Stary Testament wskazywał na Niego, tylko wielu żydów w owym czasie źle interpretowało pisma, i co może zaskakiwać, nie czynili tego tylko faryzeusze czy też saduceusze - kapłani, ale również ci żydzi którzy byli po właściwej stronie, którzy mieli dobrą wolę, ale nie wszystko rozumieli. Było tak z kilku powodów. Po pierwsze - tuż przed przyjściem Chrystusa, w środowiskach żydowskich było wiele nieprawdy, wiele fałszywych interpretacji, również wiele fałszywych sekt, i ludzie byli mocno pogubieni, ale również dlatego, że nie wszystkie pisma Starego Testamentu były tak jasne, że można je było zrozumieć same w sobie. Wymagały one nauczyciela - rabbiego, który miał je wyjaśniać. A że rabbimi w tym czasie, wszyscy nieomal, poszli w złą stronę, to też zwodzili lud żydowski. Widzimy jak wielkim nieszczęściem jest, gdy przywódcy, nie tylko polityczni, ale przede wszystkim też religijni, błądzą, i sami są ślepi, i prowadzą lud który został im powierzony, w złą stronę. Niemniej jednak same w sobie, te pisma Starego Testamentu, wskazywały na Chrystusa. Pan Jezus zatem wyjaśniał uczniom jak mają rozumieć Stary Testament, i to że Stary Testament jest wyłącznie preludium do Nowego Testamentu, jest wstępem, przygotowaniem, jest zapowiedzią Nowego Testamentu. 

   Tym momentem, w którym uczniowie zobaczyli, rozpoznali Chrystusa, było łamanie chleba, ten czyn, który Pan Jezus uczynił na Ostatniej Wieczerzy, w Wielki Czwartek, ten czyn, który kapłan powtarza w każdej Mszy świętej, na pamiątkę tego, co uczynił Nasz Pan Jezus Chrystus, owo łamanie chleba, będące już nie tylko, tak jak wtedy w Emaus, pewnym przypomnieniem Wielkiego Czwartku, ale realną akcją liturgiczną, powtarzaniem tego co Pan Jezus uczynił, naśladowaniem Go, i odnawianiem w ten sposób Ofiary Mszy świętej. Na samym końcu widzimy Apostołów i uczniów którzy wspominają o tym, że niewiastom objawił się Pan Jezus, jak również św. Piotrowi. O ile innym osobom objawia się Pan Jezus gdy było ich więcej niż jedna, o tyle w dzisiejszej Ewangelii czytamy o tym, że św. Piotrowi niejako objawił się z osobna. Dzisiejsza Msza św. (msza stacyjna) jest Mszą u św. Piotra w Rzymie. Jako że św. Piotr jest tym, który miał, jak i jego następcy oczywiście, tę rolę jaką miał Jezus Chrystus - nauczyciela. Bycie nauczycielem, bycie tym który objaśnia pisma, nie tylko Starego, ale przede wszystkim Nowego Testamentu, objaśnia całą Tradycję Apostolską, a więc tę część Objawienia, która nie jest spisana w Piśmie Świętym, a jest przekazana w inny sposób, chociażby poprzez liturgię, poprzez zgodne świadectwo Ojców Kościoła, również poprzez sztukę chrześcijańską, starożytną. Św. Piotr jest tym, który został nam dany, i jego następcy, po to byśmy mieli Pismo wykładane tak jak należy. Sami z siebie nie jesteśmy w stanie tego uczynić. Protestanci próbowali - pogubili się w tychże interpretacjach, popadli w wiele absurdów, czy zresztą nawet wykreślili duże części Pisma Św., od Marcina Lutra począwszy, który uznał, że istnieje coś takiego jak "veritas hebraica" - dobierając księgi Starego Testamentu kierował się tym, co żydzi w jego czasach uznawali za kanon Starego Testamentu. W czasach Chrystusa ten kanon jeszcze nie istniał. Kanon żydowski, żydów po-chrystusowych, którzy odrzucili Chrystusa, a więc apostatów, był tak skonstruowany, żeby pominąć te fragmenty, które świadczyły o Jezusie Chrystusie. Wiele ksiąg, czy też fragmentów ksiąg, wypadło, bo uznano że nie są one autentyczne. I to samo dokładnie zrobili w wieku XIX, a zwłaszcza w wieku XX moderniści katoliccy, którzy również odrzucali całe partie Starego, ale i Nowego Testamentu, uznając, wg. własnego widzimisię, wg. własnego, niedoskonałego aparatu naukowego, a właściwie własnego niedowiarstwa, które części Pisma Św. są przekazane i są prawdziwe, pochodzące od Boga, a które nie.

   Zatem Urząd Nauczycielski Kościoła, będący kontynuacją misji Pana Jezusa, jest koniecznie potrzebny, abyśmy się nie zagubili, w interpretacjach Objawienia Bożego. I Papieże XX wieków, od św. Piotra począwszy, a na Piusie XII kończąc, autentycznie, zgodnie z duchem Chrystusowym, z Duchem Świętym, który chronił Papieży od błędu, nauczali tego co Chrystus nauczał, i chronili Kościół od błędu. Interpretowali tak Pismo św., wyjaśniali je, i cały depozyt Wiary, całą Tradycję Apostolską, że zostały one zachowane w sposób nienaruszony, aż do tej pory, i mamy te skarby w tej chwili, dzięki nim, dostępne. Dzięki Panu Bogu, którego Opatrzność tak zarządziła, by Kościół katolicki miał hierarchię, która chroni Kościół, wiernych, od błędu. Stąd też konieczny jest wniosek teologiczny, od którego nie da się uciec, nie popadając w błędy teologiczne, że w ciągu ostatnich 60 lat, osoby które uważają się, lub są uważane za Papieży, były uważane za takie, nie są Papieżami, ponieważ one nie nauczają tego co Jezus Chrystus, a zajmują się fałszowaniem nauki Chrystusowej, nauczaniem niezgodnym z Tradycją Apostolską, z tradycyjnym Magisterium, niezgodnym z tym co Papieże, do Piusa XII, głosili. Dlatego trzeba koniecznie odrzucić tych pseudo-papieży, i zaufać Pana Bogu, że On doprowadzi Kościół Święty do jego zwycięstwa, nie popadając przy w tym w żadne, bardzo popularne dzisiaj błędy, po naszej, że tak powiem, stronie, "tradycyjnej", to są głównie błędy gallikańskie, febroniańskie, józefinistyczne, w których rola Papieża jest ograniczona, w których Prymat Papieski i Nieomylność Papieską się ogranicza. Czasami, rzadko kiedy, wręcz odrzuca, ale z reguły umniejsza się go, o istotne rzeczy. I nie jest to już Wiara katolicka, nie jest to zgodne z tym co Kościół Święty nauczał, z tym co katolicy wyznawali przez wszystkie wieki.

   Musimy pamiętać, że nie wystarczy sobie być, w jakimś tam zakresie i mierze, tradycyjnym tzw. katolikiem. Trzeba przyjmować wszystko, co Kościół Święty naucza, a Kościół naucza właśnie tego, że jest on nieomylny. Tak zdefiniował Sobór Watykański, że Papież jest Nieomylny, i idąc za nim, na pewno się zbawimy. Konieczny wniosek jest też taki, że musimy koniecznie oddzielić się od tych modernistów, którzy opanowali struktury Kościoła, którzy robią wszystko aby te struktury wykorzystać, w służbie zła. To co wyprawia Bergoglio obecnie, to jest jakby szczyt góry lodowej, to jest esencja i apogeum tego, co zaczęło się w latach 60'tych, na soborze watykańskim drugim. Przylgnijmy zatem do Świętej Wiary katolickiej, nie dajmy się zwieść, uczmy się z katechizmów prawdziwych, przedsoborowych, jak mamy wierzyć, w co mamy wierzyć, oddzielmy się od tych którzy sieją błąd, i sieją zgorszenie, i sieją niewiarę, próbując w ten sposób doprowadzić nasze dusze do zagłady.

W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego! Amen!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Królowo Apostołów - módl się za nami!

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Christus surrexit vere, Alleluia!

J. Św. Pius XII, ostatni Papież

Wielu Łask Bożych od Jezusa powstającego z Grobu i Jego Matki. Dziś, w Poniedziałek Wielkanocny, stacja jest u św. Piotra na Watykanie, przypominamy więc sobie przy tej okazji o Ojcu Św., Piusie XII w roku 60'tej rocznicy jego śmierci, oraz prosimy Wszechmocnego Boga i Pana Naszego Jezusa Chrystusa, o łaskę nowego, prawdziwego katolickiego Papieża, aby podobnie jak Chrystus, Jego Kościół powstał z martwych. By wrogowie Kościoła - moderniści (obecnie Bergoglio i inni heretycy), masoneria i żydzi nie "rządzili" w Watykanie już NIGDY.


Præfatio Paschalis cantatur a Sanctissimo Pio XII

Prefacja Wielkanocna

"Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy Ciebie, Panie, zawsze, a zwłaszcza w tym dniu uroczyściej sławili, gdy jako nasza Pascha został ofiarowany Chrystus. On bowiem jest prawdziwym Barankiem, który zgładził grzechy świata; On umierając zniweczył naszą śmierć i zmartwychwstając przywrócił nam życie.
Przeto z Aniołami i Archaniołami, z Tronami i Państwami oraz ze wszystkimi hufcami wojska niebieskiego śpiewamy hymn ku Twej chwale, wołając bez końca"


Surrexit Dominus de sepulcro.
- Qui pro nobis pependit in ligno, alleluja. (z Liturgii). 
«Zmartwychwstał Pan z grobu, który dla nas wisiał na drzewie krzyża». Alleluja! 

Kazanie na Poniedziałek Wielkanocny - x. Rafał Trytek, 2 kwietnia 2018 r.

niedziela, 1 kwietnia 2018

Kazanie na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego - x. Rafał Trytek, 1 kwietnia 2018 r.

Błogosławionych, radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, 
próżna jest także wasza wiara. … A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, 
daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. 
1 Koryntian 15:14,17 

Christus resurrexit! Resurrexit Vere! Alleluja, alleluja!

Niech wszyscy powrócą do świata żywych, odrzucając grzech, który nas uśmierca, Niech łaska Pana Naszego Jezusa Chrystusa umocni naszą wiarę w Misterium Zmartwychwstania i otworzy serca wątpiącym...

Tego wszystkim Czytelnikom, przyjaciołom i nieprzyjaciołom szczerze życzy;

Redakcja TENETE TRADITIONES