Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 26 lipca 2013

ROBERT LARKOWSKI - IN MEMORIAM...



W sobotę 20 lipca br zmarł kolega Robert Larkowski. Wielki patriota i nacjonalista. Kochał Polskę i Święty Kościół Katolicki. Całe swoje życie oddał sprawie budzenia sumień Polaków dla idei Wielkiej Katolickiej Polski. Publikował w wielu pismach narodowych i katolickich. Przewodniczył Wydziałowi Narodowo - Radykalnemu Obozu Wielkiej Polski, blisko współpracował z Katolickim Instytutem Narodowo - Rojalistycznym CHRISTUS REX, którego był współzałożycielem. Wspaniały człowiek i kolega.
Na zawsze pozostanie w naszych sercach!
ŻEGNAJ PRZYJACIELU!
Requiem aeternam dona eis, Domine.
                       R.I.P

piątek, 5 lipca 2013

Założyciel FSSPX sedewakantystą?

My, Kotolicy wierni Tradycji, doskonale wiemy, jakie było stanowisko Abp. Marcelego Lefebvre’a wobec sedewakantyzmu. Mimo że Arcybiskup uznawał sedewakantyzm za prawdopodobny, i wiele razy brał go pod uwagę w swych rozważaniach (osobom wątpiącym w tą opinie polecam lekturę tekstu "Stosunek arcybiskupa Marcelego Lefebvre’a do sedewakantyzmu" - x. Rafała Trytka, w którym znajdują się dość jasne cytaty z Abp, potwierdzające to twierdzenie), to nigdy formalnie nie uznał że Stolica Apostolska jest pusta. Niestety abp. Lefebvre'owi zdarzało się też sedewakantyzm krytykować, a nawet usuwać niektórych księży o takich poglądach ze swoich seminariów, co pokazuje w jak wielkim rozdarciu znajdował się ten czcigodny Prałat... Jednak abp. Marceli Lefebvre zawsze w swych wypowiedziach nazywał tzw. soborowy "kościół" po imieniu, czyniąc wyraźne rozróżnienie między tym nowym "kościołem" a prawdziwym Kościołem Katolickim, któremu Arcybiskup zawsze, mimo trudności i nieścisłości doktrynalnych, chciał służyć...

Jednak dziś kapłani założonego przez Arcybiskupa Bractwa nazywają taką postawę... sedewakantystyczną!

środa, 3 lipca 2013

Możliwe święcenia biskupie w Ruchu Oporu FSSPX?

Biskup Williamson : Komentarz Eleison z dnia 15 czerwca 2013 oraz komentarz Avec l'Immaculée





Jeden z czytelników przesyłając nam ten KE zapytał co o nim sądzimy. Po tekście KE dodajemy nasz komentarz do niego.


Numer CCCIX (309)
Azjatycka podróż

[niniejszy polski tekst KE pochodzi z blogu Pelagiusa Asturiensisa – przyp. tłum.]

Pewna liczba czytelników narzekała na „Komentarz Eleison” o przetrąconym autorytecie sprzed dwóch tygodni. Na podstawie jego argumentu, że po tej stronie „zbliżającej się Kary” żadne nowe zgromadzenie nie może zostać założone na normalnej katolickiej podstawie, wywnioskowali, że uważam, że biskup nic więcej nie może zrobić, jak tylko czekać na interwencję Bożą. Ale w takim wypadku, dlaczego właśnie spędziłem dwa tygodnie w Azji i dlaczego jestem teraz w Irlandii? Podobnie, wnioskują, że nigdy nie konsekruję innego biskupa. Powiem – jak Bóg da – tylko czekajcie.
W rzeczywistości bardzo wiele może zrobić biskup, odwiedzajac i dodając odwagi duszom usiłującym zachować Wiarę, gdy Siedziba Generalna Bractwa Św. Piusa X nadal ma w oczywisty sposób zamiar zaprowadzić je w ramiona soborowego Rzymu. 17 czerwca biskup Fellay napisał do Benedykta XVI, „I rzeczywiście mam zamiar kontynuować wszystkie moje starania podążając tą drogą (pojednania z Rzymem), aby osiągnąć konieczne wyjaśnienia.” I w tym samym tonie, „Niestety, w obecnym kontekście Bractwa” propozycja zwrotna Rzymu z 13 czerwca na jego Deklarację doktrynalną z połowy kwietnia „nie przejdzie.” Zatem byłoby pomyślne, gdyby Bractwo było przyjęło warunki Rzymu?
Wobec tego pisemnego dowodu (upublicznionego przez Siedzibę Generalną) stałej determinacji biskupa Fellaya, by sprzedać Bractwo Arcybiskupa, mamy jego wypowiedzi wobec Przełożonego francuskiego dystryktu, że owo „niestety” napisał „ze względu na Papieża”, i wobec Matki Przełożonej karmelitanek w Belgii, że „nigdy nie miał zamiaru dążyć do praktycznego porozumieniem z Rzymem”. Niestety, biskup Fellay ma taką kartotekę dostosowywania swych słów do swych słuchaczy, że cytaty takie, jak te w żaden sposób nie wykluczają jego intencji sprzedania Bractwa Arcybiskupa. Jego zaskakująca zdolność przesuwania mentalnych mebli po swoim umyśle zasługuje na odrębny „Komentarz Eleison”, ale w międzyczasie, czy jest czymś dziwnym, że to, co zaczyna być nazywane „Oporem” spontanicznie powstaje na całym świecie?
Między 24 maja a 6 czerwca odwiedziłem z x. Chazalem sporą część jego owczarni [złożonej z] około 400 dusz i udzieliłem ponad 50 bierzmowań w Korei Południowej, na Filipinach i w Singapurze. X. Chazal to osobowość. Ma wnikliwe spostrzeżenia i jest na dokładkę bardzo śmieszny. Jeśli go kiedykolwiek spotkacie, poproście go, aby udawał indyjskiego polityka (mówi, że Indusi są twardzi i „wszystko zniosą”).
W Korei Południowej bractwowa zmiana kierunku spowodowała dotkliwy podział, czego wynikiem jest to, że fundator pierwotnej kaplicy po prostu ufundował inną. Miałem przyjemność udzielenia ślubu córce fundatora. Na Filipinach, ledwo gdy przyjechałem, starszy ksiądz, który uciekł z Neokościoła lata temu, aby pracować z Bractwem uciekał od Neobractwa, aby pracować z Oporem. Wygląda na to, że powierzono mu początki seminarium, które x. Chazal chce założyć i w dodatku wyznaczona mu została praca w ośrodkach rozsianych po centralnych Filipinach. W Singapurze, wschodniej manifestacji materializmu na styl zachodni, nadal dobra chińska rodzina wraz z przyjaciółmi ma trzeźwe pojęcie zmiany Bractwa w Neobractwo. Prawda podkopie to ExBPX, jak to nazywa x. Chazal, dokładnie tak, jak prawda podkopuje Neokościół Novus Ordo.
Oto wiele dusz, które potrzebują wparcia na swej drodze do nieba. Czy mam jakichś kandydatów przestawiających się do konsekracji na biskupów?
Kyrie eleison.


wtorek, 2 lipca 2013

Stosunek Abp. Marcelego Lefebvre'a do sedewakantyzmu - x. Rafał Trytek

Dla wielu tradycyjnych katolików arcybiskup Lefebvre był i jest nadal pewnego rodzaju autorytetem, którego opinie teologiczne traktowane są niemal jak magisterium Kościoła. Ta postawa to błąd, ponieważ autorytetami w Kościele mogą być jedynie papież i będący w jedności z nim biskupi. Niemniej w czasach zamętu i upadku Wiary takie podejście jest do pewnego stopnia zrozumiałe. Dlatego warto zaznajomić się z poglądami francuskiego prałata odnośnie do wielu kontrowersyj teologicznych, dzielących niestety obóz zachowawczo-katolicki, a które nie są mile widziane przez obecne kierownictwo Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X. Nie jest naszą intencją przekonywanie nikogo, że arcybiskup był sedewakantystą, a jedynie że jego stosunek do sedewakantyzmu zmieniał się w zależności od wielu czynników, w tym przede wszystkim od sytuacji w Watykanie.


Jego najostrzejsze wypowiedzi datować można na połowę lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, a więc już po nałożeniu przez modernistycznych heretyków kary suspensy na kapłanów Bractwa. Kolejne – po bluźnierczym skandalu w Asyżu w 1986 roku. Warto pamiętać, że w wystąpieniach arcybiskupa znajdziemy wiele sprzecznych poglądów na tę samą rzecz, świadczących o żywym reagowaniu na zmieniające się okoliczności w Bractwie i Kościele, a także o pewnej niekonsekwencji teologicznej.
*****

Na początek zajmiemy się opiniami arcybiskupa Lefebvre’a na sprawę wakatu na Stolicy Świętego Piotra. Zauważmy ich generalnie pozytywny wydźwięk i „pragmatyzm”, który decydował o braku jednoznacznego stanowiska.

— Wypowiedzi z 30 marca i 18 kwietnia 1986 roku, opublikowane w „The Angelus”, lipiec 1986 r.:

Wiecie, od pewnego czasu wielu ludzi – sedewakantystów – twierdzi, że „nie ma już papieża”. Ale osobiście uważam, że jeszcze nie czas by tak mówić, ponieważ nie jest to pewne, nie jest oczywiste…

(…) czyż te ostatnie postępki papieża i biskupów, dokonane wspólnie z protestantami, animistami i żydami, nie są czynnym uczestnictwem w niekatolickim kulcie, jak to objaśnia kanonista Naz w kanonie 1258 § 1? W tym przypadku nie mogę sobie wyobrazić, jak jest możliwe, by twierdzić, że papież nie jest podejrzany o herezję, a jeśli będzie kontynuował takie postępowanie, że nie jest heretykiem, publicznym heretykiem. Takie jest nauczanie Kościoła.

Możliwe, że możemy być zmuszeni do stwierdzenia, że ten papież nie jest papieżem. Przez dwadzieścia lat wraz z Msgr. de Castro Mayerem preferowaliśmy wyczekiwanie… Myślę, że czekamy na słynne spotkanie w Asyżu, jeśli Bóg do niego dopuści.

Nie wiem, czy nadszedł czas, by powiedzieć, że papież jest heretykiem (…).Być może po tym słynnym spotkaniu w Asyżu, być może będziemy musieli stwierdzić, że papież jest heretykiem, jest apostatą. Teraz nie chcę jeszcze powiedzieć tego formalnie i uroczyście, ale na pierwszy rzut oka wydaje się, iż jest niemożliwością, by papież był formalnie i publicznie heretykiem. (…)Tak więc jest możliwe, że możemy zostać zmuszeni do stwierdzenia, że ten papież nie jest papieżem.

Obecnie niektórzy kapłani (nawet niektórzy kapłani w Bractwie) mówią, że my katolicy nie musimy się martwić tym, co się dzieje w Watykanie; mamy prawdziwe sakramenty, prawdziwą Mszę, prawdziwą doktrynę, czemu więc przejmować się tym, czy papież jest heretykiem albo oszustem lub kimkolwiek innym; dla nas jest to bez znaczenia. Uważam jednak, że to nieprawda. Jeśli którykolwiek człowiek jest ważny w Kościele, to jest nim papież.