Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

wtorek, 29 grudnia 2020

„Trwała Prawda” – Kazanie na Boże Narodzenie, 25 XII AD 2020 - J. Exc. x Bp. Donald H. Sanborn.

850'lecie męczeństwa św. Tomasza Becketa (Kantauryjskiego) - Arcybiskupa Canterbury, Prymasa i kanclerza Anglii (ur. 1118 r. w Londynie)

Pragnę umrzeć ku chwale Chrystusa, stając w obronie Kościoła.
~ św. Tomasz Becket (ostatnie słowa)

29 grudnia Święty Kościół Rzymski czci św. Tomasza Becketa, zamordowanego 850 lat temu, w 1170 r. biskupa i męczennika, patrona Anglii. Człowiek ogromnej erudycji i kultury umysłowej, dostojnik kościelny i kanclerz królestwa Anglii, miłośnik zabaw rycerskich przeżył radykalne nawrócenie i zmienił styl życia gdy niemal pod przymusem został prymasem Anglii. Od tej pory wiódł życie świątobliwe i walczył o wolność i prawa Kościoła, aż do swej męczeńskiej śmierci.

Św. Tomasz Kantauryjski urodził się w Londynie w 1118 r., studiował w Paryżu i Bolonii. Po powrocie do Anglii został archidiakonem Canterbury. W 1154 r. mianowany kanclerzem królestwa, stał się zarazem towarzyszem i przyjacielem króla. Mimo iż był dostojnikiem Kościoła, wiódł życie człowieka świeckiego i chętnie oddawał się zabawom rycerskim. W 1162 r. król Henryk II zmusił go, by objął wakujący urząd arcybiskupa Canterbury i prymasa Anglii. To wydarzenie radykalnie zmieniło życie Tomasza Becketa. Zrzekł się kanclerstwa, zaczął żyć bardzo ascetycznie i odważnie krytykował politykę króla, który dążył do zawładnięcia Kościołem i podporządkowania go własnym interesom. Doprowadziło to do takiego pogorszenia stosunków, że Tomasz musiał emigrować do Francji, gdzie schronił się u przebywającego tam wówczas papieża Aleksandra III.

W 1170 r. doszło do pojednawczego spotkania między prymasem a królem. Poprawa stosunków była jednak krótkotrwała. Wskutek intryg i oszczerczych plotek, głoszących że arcybiskup spiskuje przeciw królowi, 29 grudnia 1170 r. po nieszporach na stopniach katedry w Canterbury Tomasz Becket został z polecenia króla zamordowany. Papież Aleksander III kanonizował go w trzy lata po jego śmierci. Pod naciskiem wzburzonego ludu król Henryk II odbył publiczną pokutę przy grobie męczennika. Grobowiec i relikwie świętego zniszczył w 1538 r. król Henryk VIII po zerwaniu z Kościołem Chrystusowym. Ocalała natomiast zakrwawiona tunika, w której został zamordowany Becket, gdyż poprzedni monarcha Henryk VII podarował ją papieżowi. Od 1485 r. jest przechowywana w bazylice Matki Bożej Większej. Król oddał ją papieżowi, pragnąc skłonić go do kanonizacji swego poprzednika Henryka VI. Cześć dla św. Tomasza Becketa wzmocniły „Opowieści kanterberyjskie” Geoffrey’a Chaucera, napisane w XIV w. Z kolei XX w. Thomas Stearns Elliot napisał o nim popularny dramat „Mord w katedrze”. Inna sztuka na ten temat, „Becket, czyli honor Boga”, autorstwa Jeana Anouilh’a, była inspiracją dla filmu „Becket” w reżyserii Petera Glenville’a, z Richardem Burtonem w roli św. Tomasza i Peterem O’Toole w roli króla. 

Św. Tomasz wraz ze św. Jerzym są patronami Anglii.

Źródło: KAI

ZA: https://www.pch24.pl/biskup--meczennik--patron-anglii--850-lat-temu-zostal-zamordowany-sw--tomasz-becket,80944,i.html#ixzz6i24gFGde

Scena męczeńskiej śmierci św. Tomasza w filmie „Becket” z 1964 r.

czwartek, 24 grudnia 2020

Życzenia od Redakcji na Święta Bożego Narodzenia.


Podnieś rękę Boże Dziecię,

błogosław Ojczyznę miłą.


Szanowni Państwo, drodzy Czytelnicy, Przyjaciele i Dobroczyńcy!


Błogosławieństwa Bożej Dzieciny przez Niepokalaną Matkę Bożą,

życzy wszystkim Państwu na Święta Narodzenia Pańskiego,

i zbliżający się Nowy 2021 Rok Pański.


W imieniu Redakcyj, członków i sympatyków,

Prezes Stowarzyszenia im. x. dr Piotra Semenenko, Redaktor Naczelny Pisma "Myśl Katolicka - Organ Katolików Świeckich" i portalu "Tenete Traditiones",

Michał Paweł Mikłaszewski

wtorek, 22 grudnia 2020

Bp. Ottokar Prohaszka: Osobistość Św. Dziewicy.


Bp. Ottokar Prohaszka

 Osobistość Św. Dziewicy

 Pierwszą po Chrystusie myślą Boga była św. Dziewica. Jak przystoi wielkiemu powołaniu tej, którą Księga św. nazywa ,,pierworodną", postać Najśw. Panny promienieje siłą i krasą i urzeźbiona jest w wielkim stylu, jaki należy się Matce Boga. Pismo św. krótko zaznacza: ,,z której narodził się Jezus", wyrażając temi słowy, że w niewieście tej tyle wielkości i głębokości, tyle wzniosłości i łaskawości, iż godna była stać się matką Boga, przyjąć Słowo jego duszą stęsknioną i uroczyście nastrojoną, zamknąć je w swem łonie dziewiczem, podzielić się z niem krwią swoją, karmić je swem mlekiem i zadowolić swą słodką, tkliwą miłością. Oczekiwała nadchodzącego Boga, otworzyła mu drzwi swego serca i w zachwyt go wprawiła wonią mirry, spływającej po jej dłoniach. Niewiasta, poczynająca Boga w swym żywocie, nosząca go pod swem sercem przez dziewięć miesięcy i karmiąca słodkiem mlekiem swej piersi, posiada niezawodnie duszę wielką, głęboką, zdolną zadośćczynić wymaganiom samego Boga. I oto taka dusza staje przed nami w blasku wzniosłej, dostojnej wielkości, przewyższającej i byt i życie i wiedzę i cały świat ducha. To ,,góra nad górami". A jak głębie tajemnicze odsłaniają się w tej duszy, jakie wyładowują się z niej energje świadomie przeżytych uczuć i zachwytów! Znamieniem wielkości Marji jest:

 a) Bliskość Boga. Każda dusza o tyle wielka i piękna, o ile zbliża się do Boga, i o ile tę bliskość odczuwa i rozkosz w niej znajduje. Nikt nie stoi tak blisko Boga, jak Najśw. Panna, którą łączy z Bogiem nasamprzód węzeł ciała i krwi, a powtóre wynikające z tego stosunku usposobienie serca i kierunek myśli, zawsze zwróconej ku Bogu i w Bogu zatopionej. Marja bliższa Boga niż Mojżesz i Eljasz, bliższa niż obdarzeni widzeniami prorocy lub święci, obcujący z Bogiem. Tak blisko Boga, jak bliska własnego dziecięcia. Tamci wchodzili w styczność z Panem śród grzmotów i błyskawic, w mgle i dymie, w symbolach, Najśw. Dziewica natomiast odbierała boże objawienia w szczebiocie swego dziecięcia, w słodkiem jego spojrzeniu i uśmiechniętej twarzyczce.

 b) Znamionuje ją nie mająca równiej sobie zażyłość z światem nadprzyrodzonym. Wszak ona przyjaciółką, co więcej -- Matka Boga! Wrażliwość jej duszy na działanie boże jak najsubtelniejsza, nikomu też Bóg nie udział się tak hojnie, jak rodzonej swej Matce. Tutaj serca zlewają się w jedno. Ona pierwszą różdżką kwitnącą, wyrosłą z tajemniczych korzeni wcielenia. Toteż miłość boża i życie nadprzyrodzone rozwija się w niej z siłą wprost zdumiewającą. Wszystko w niej przeniknięte duszą, stąd owa głęboka czułość i wrażliwość całej jej natury, doznającej w sobie Boga bezpośrednio w ścisłem tego słowa znaczeniu.

 c) Znamionuje ją jedyne w swym rodzaju powołanie. Jak dostarczyła krwi i mleka Panu, jak Jezus z niej wziął wdzięk i krasę i przez to stał się ,,piękniejszy urodą nad syny człowiecze", tak i chrześcijaństwu św. Dziewica użycza wdzięku, uroku i woni. Ona lampą groty betlejemskiej, gwiazdą najpiękniejszem ,,gloria". W Nazarecie nie czułby się Jezus u siebie, gdyby ona nie była matką i aniołem tego ogniska rodzinnego. Golgota nie byłaby tak dziwnie rozrzewniająca, gdyby Jezus obok krzyża nie był posadził tej konwalji, którą pierwszą skrapia swą krwią, tej róży duchownej, która uczepiona o drzewo krzyżowe pnie się po niem do góry, by zakwitnąć w serdecznej boleści. -- Najśw. Panna wyjednywa pierwszy cud, ona pierwsza odprawia drogę krzyżową, ona jedna chowa w swem sercu wiarę w umęczonego Chrystusa i jego dzieło, ona pierwsza całuje rany Jezusa z gorącem pragnieniem i błogą pewnością zbawienia wiecznego, ona jedna odprawia wigilję pierwszego zmartwychwstania. Trzydzieści i trzy lata przedtem, w nocy zwiastowania, ona jedna oczekiwała przyjścia Słowa, ona pierwsza przywitała je w Betlejem w nocy Bożego Narodzenia, teraz znowu ona jedna czeka na Jezusa w godzinach przedświtu zmartwychwstania, ona, jedynie ona.

 Tej niezrównanie wspaniałej duszy należy się z naszej strony cześć gorąca i głęboka. Wyprzedza nas w tym hołdzie Anioł Boży, witający św. Dziewicę słowem: ,,Bądź pozdrowiona, Marjo!" Pozdrowienia tego dopełnia niejako św. Elżbieta, kiedy mówi: ,,Błogosławionaś ty między niewiastami!" A Kościół chrześcijańsko-katolicki od zarania swego uważa cześć Marji za święty swój obowiązek, za nakaz, wyrażony już w słowach zachwytu, wyśpiewanych przez św. Dziewicę: ,,Odtąd zwana będę błogosławioną przez wszystkie narody". -- Z takiemi uczuciami i my odmawiajmy Pozdrowienie anielskie. 

Ks. Dr. Ottokar Prohaszka,  ,,Rozważania o Ewangelji T.I" str. 86-89

poniedziałek, 21 grudnia 2020

Ogromna „Świętość” „Papieży” Novus Ordo.

 Ogromna „Świętość” „Papieży” Novus Ordo


Można by pomyśleć, że minimalne poczucie wstydu powstrzymałoby modernistycznych infiltratorów w Kościele katolickim przed zbytnim okazywaniem farsy, którą przeprowadzali od czasu śmierci papieża Piusa XII w 1958 roku, ale tak już nie jest. W tej chwili nie próbują nawet ukrywać oczywistej absurdalności swoich planów. 

Najnowszym przykładem jest deklaracja Franciszka, że modernistyczny biskup Albin Luciani (1912-1978), lepiej znany pod pseudonimem „Papież Jan Paweł I” (panujący od 26 sierpnia - do 28 września 1978), praktykował cnoty chrześcijańskie w stopniu heroicznym. Decyzja ta, którą Watykan ogłosił 9 listopada 2017 r. w swoim codziennym biuletynie prasowym, nadaje Janowi Pawłowi I tytuł „Czcigodnego”. Następnym krokiem będzie beatyfikacja, będąca ostatnią przed kanonizacją, czyli ogłoszeniem świętości, jak wyjaśnia Encyklopedia Katolicka.

Przyjrzyjmy się pokrótce tej lucianowskiej „heroicznej cnocie”: Jan Paweł I zniósł uroczystą papieską ceremonię koronacji, zastępując ją zwykłą „inauguracją”. Jan Paweł I przestał używać papieskiej lektyki i przywrócił ją dopiero po tym, jak ludzie narzekali, że nie mogą już widzieć swojego „Papieża”. Jan Paweł I był pierwszym od 2000 lat historii chrześcijaństwa, który użył dziwnego „papieskiego” podwójnego imienia, ponieważ nie mógł się zdecydować, którego z dwóch modernistycznych poprzedników - Jana XXIII czy Pawła VI - podziwiał bardziej. Chociaż człowiek, którego nazywano „Uśmiechniętym Papieżem”, panował zaledwie przez 33 dni, był to dla niego wystarczający czas, aby oświadczyć, że Bóg jest naszą Matką bardziej niż naszym Ojcem, lub aby nazwać ówczesnego Prezydenta USA Jimmiego Carter'a, protestanta, „zagorzałym chrześcijaninem”, i by pochwalić włoskiego satanistę Giosuè Carducciego podczas niedzielnego orędzia na Anioł Pański.

O posłuszeństwie przepisom świeckiego prawa.

Kadr z filmu "Cristiada".

"Konserwatyści" z Neokościoła wczoraj płakali na "Cristiadzie", a dziś mówią, że "posłuszeństwa wobec przepisów państwowych wymaga katechizm". Modernistyczni "biskupi" i "xięża", na czele z panem "prymasem Polski" Wojciechem Polakiem, wzywają do podporządkowania się "rozporządzeniom" [nie]rządu ws. tzw. p[l]andemii. Chętnie udzielają też masowej "dyspensy" od obowiązku uczestnictwa we mszy, a więc przygotowali się na powtórzenie wiosennego scenariusza, w którym katolikom uniemożliwiono świętowanie Wielkiej Nocy. Czy tak mówi nam Święty Kościół katolicki, Matka i nauczycielka nasza?

Otóż jest dokładnie odwrotnie. Nauka Kościoła Świętego wymaga, aby stawiać zdecydowany (czynny) opór przeciwko złym, niesprawiedliwym i grzesznym prawom (nawet pochodzącym od legalnej, prawowitej władzy, nie mówiąc już o władzy nieprawowitej, okupacyjnej itp...) które są sprzeczne z Prawem Bożym przyrodzonym i nadprzyrodzonym, moralnym i naturalnym.

Jeżeli więc władza świecka np. uniemożliwiałaby wiernym katolikom w jakikolwiek sposób (np. poprzez limity osób w kościołach lub ograniczenie możliwości przemieszczania się) przestrzegania Boskiego Prawa, czyli np. obowiązku wysłuchania Mszy Św. w niedzielę i święta nakazane, to wierni mają nie tylko prawo, ale też ŚWIĘTY OBOWIĄZEK, lekceważyć takie zapisy "prawa". Kapłani mają zaś bezwzględny obowiązek sprawować swą posługę dla wszystkich wiernych, i wszystkim umożliwić korzystanie z niej, bo tego wymaga od nich Kościół Święty (czyli sam Bóg w Trójcy Świętej Jedyny!). Najwyższym Prawem jest zbawienie dusz! Prawo Boże stoi ponad jakimkolwiek ludzkim prawem, i nie podlega żadnym ludzkim regulacjom. Przed Boskim Prawem każde ludzkie prawo musi się ugiąć!

niedziela, 20 grudnia 2020

"Oczekiwanie" – Kazanie na Niedzielę Gaudete, 13 XII AD 2020 - J. Exc. x Bp. Donald H. Sanborn.

Towarzysz Bergoglio wygłosił orędzie. Apeluje o szczepionki dla wszystkich, redystrybucję i tolerancję.

Pseudo-papież Jerzy Bergoglio ps. Franciszek znów brzmi bardziej jak lewicowy aktywista, a nie głowa Kościoła Katolickiego (za jaką się być podaje, i jest uznawany przez tzw. współczesnych "katolików"). "Ojciec Święty" zaapelował o zapewnienie wszystkim potrzebującym dostępu do szczepionek przeciw Covid-19 i do podstawowych technologii, walkę z rasizmem i nacjonalizmem i zmianami klimatu. Apel zawarł w orędziu na Światowy Dzień Pokoju obchodzony 1 stycznia.

Hasłem ogłoszonego w czwartek w Watykanie orędzia są słowa: “Kultura troskliwości jako droga do pokoju”.

Franciszek-Bergoglio życzył wszystkim, aby w nowym roku ”ludzkość postępowała na drodze braterstwa, sprawiedliwości i pokoju między osobami, wspólnotami, narodami i państwami”.

Nowa "szopka" w Watykanie, na pl. św. Piotra.
Marsjanie wylądowali? Ten z tyłu to Lord Vader?


"Papież" Franciszek o kryzysie klimatycznym…

„Rok 2020 upłynął pod znakiem wielkiego kryzysu sanitarnego Covid-19, który stał się zjawiskiem wielopłaszczyznowym i globalnym, pogłębiając silnie ze sobą powiązane kryzysy, takie jak kryzys klimatyczny, żywnościowy, gospodarczy i migracyjny, oraz sprawiając ogromne cierpienia i trudności” – napisał.

„Myślę – dodał Franciszek – przede wszystkim o tych, którzy stracili członka rodziny lub bliską osobę, ale także o tych, którzy znaleźli się bez pracy.”

…i o szczepionkach, które powinny być dostępne dla wszystkich…

Wspomniał o lekarzach, pielęgniarzach, farmaceutach, naukowcach, wolontariuszach, kapelanach oraz pracownikach szpitali i ośrodków zdrowia, którzy – jak zaznaczył – „robili, co w ich mocy, i nadal to czynią z wielkim wysiłkiem i poświęceniem, do tego stopnia, że niektórzy z nich zmarli, starając się być u boku chorych, ulżyć ich cierpieniu lub uratować im życie”.

„Oddając cześć tym osobom, ponawiam apel do decydentów politycznych i sektora prywatnego o podjęcie odpowiednich środków w celu zapewnienia dostępu do szczepionek przeciw Covid-19 i podstawowych technologii potrzebnych do pomocy chorym i tym wszystkim, którzy są najubożsi i najbardziej wrażliwi” – wezwał.

…a także o braku tolerancji

Franciszek odnotował, że na świecie „nabierają niestety nowego rozmachu różne formy nacjonalizmu, rasizmu, ksenofobii, a nawet wojny i konflikty, siejące śmierć i zniszczenie”.

Zaapelował o odrzucenie mentalności „obojętności, odrzucenia i konfrontacji”.

sobota, 19 grudnia 2020

Wierność Mszy – odrzucenie rytu Pawła VI.

 Wierność Mszy – odrzucenie rytu Pawła VI

Sodalitium 


             Publikujemy karty kalendarza Sodalitium, poświęconego pięćdziesięciu latom oporu wobec nowej mszy (1969-2019), odnoszące się do odważnych kapłanów, którzy odrzucili nowy ryt Pawła VI i byli z tego powodu prześladowani przez modernistów. To wielka różnica w porównaniu z ratzingerianami, którzy uznają „nową mszę” Pawła VI za „zwyczajny ryt” Kościoła i degradują Mszę rzymską, zwaną Mszą św. Piusa V, do „nadzwyczajnego rytu”, przechodząc swobodnie od stołu Montiniego do „majestatycznych ołtarzy”. 

Biskup Michał Guérard des Lauriers

Urodził się w 1898 r. nieopodal Paryża, wstąpił do zakonu kaznodziejskiego w 1925 r., złożył profesję w 1930 r., przyjmując imię zakonne Ludwik Bertrand, a w 1931 r. przyjął święcenia kapłańskie. Od 1933 r. wykładał jako profesor na dominikańskiej uczelni w Saulchoir, a od 1961 r. na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim. Ten rzymski pobyt stworzył dla o. Guérard des Lauriers okazję do opracowania części doktrynalnej oraz do współpracy przy pierwotnym opracowaniu (z inicjatywy Krystyny Guerrini) listu zatytułowanego Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missæ, skierowanego do Pawła VI w dniu 5 czerwca 1969 r. (święto Bożego Ciała) przez kardynałów Ottavianiego i Bacciego. Ten krok spowodował usunięcie go z Lateranu w czerwcu 1970 r., w tym samym czasie, co rektora tego uniwersytetu, ks. prał. Piolantiego i około piętnastu profesorów, których wszystkich uznano za niepożądanych. Od tego czasu ojciec Guérard des Lauriers żył poza murami klasztoru, za pozwoleniem przełożonych. 7 maja 1981 r. o. Guérard otrzymał konsekrację biskupią od arcybiskupa Piotra Marcina Ngô-dinh-Thuca, byłego arcybiskupa Hué, aby kontynuować składanie nieskalanej ofiary Mszy świętej, oblatio munda. 24 września 1986 r. pobłogosławił nasz Instytut i wspierał go aż do swojej śmierci, która nadeszła 27 lutego 1988 r.

Ks. Ludwik Coache

Urodził się w 1920 r. w Ressons-sur-Matz w diecezji Beauvais we Francji, kształcił się w seminarium francuskim w Rzymie i studiował prawo kanoniczne na Katolickim Uniwersytecie Paryskim; przyjął święcenia kapłańskie w 1943 r. W 1958 r. został mianowany proboszczem w Montjavoult. Był jednym z pierwszych, którzy przeciwstawili się Soborowi już w latach sześćdziesiątych, pisząc artykuły przeciwko „nowej religii” i przywracając w swojej wiosce dawne procesje Bożego Ciała, w których uczestniczyło tysiące wiernych, ale których jego biskup zakazywał, i które potępił, przybywając, aby zawiesić go w pełnieniu posługi w 1969 r. Ks. Coache pozostał w swojej wiosce do 1975 r., nadal odprawiając Mszę św. Piusa V, aż w końcu przeniósł się do domu Lacordaire we Flavigny, który nabył w 1971 r., aby założyć tam niższe seminarium. W 1968 r. założył pismo „Le Combat de la foi” („Walka o wiarę”) i rozpowszechnił Vademecum wiernego katolika, pod którym znalazły się podpisy najpierw 150 kapłanów, a następnie kardynała Bacci, dwóch biskupów oraz 400 kapłanów. Na początku lat 70. wraz z ojcem Barbarą zorganizował „pielgrzymki rzymskie” w celu obrony tradycyjnej liturgii Kościoła; w 1977 roku był jednym z organizatorów zajęcia kościoła św. Mikołaja z Chardonnet w Paryżu. Mimo iż odprawiał non una cum, postanowił niestety pójść w ślady arcybiskupa Lefebvre’a: wszystkie jego inicjatywy zostały w ten sposób wchłonięte i wygaszone przez FSSPX. Zmarł 21 sierpnia 1994 r.

Ojciec Noël Barbara

Urodził się 25 grudnia 1910 r. w rodzinie francuskich kolonistów w Algierii (fr. Pied-Noir). Święcenia kapłańskie przyjął 26 czerwca 1938 r. w Algierii w diecezji konstantynowskiej. Obdarzony walecznym i szczerym charakterem wstąpił po wojnie do ojców CPCR w Chabeuil (Parafialnych Współpracowników Chrystusa Króla, zgromadzenia założonego przez o. Valleta), aby całkowicie poświęcić się głoszeniu ćwiczeń duchowych św. Ignacego. Po Soborze Watykańskim II założył stowarzyszenie Forts dans la foi (Mocni w wierze), które wydawało pismo poświęcone katechezie, nosząc tę samą nazwę. W 1971 r. opublikował artykuł Assister à la Messe (Uczestnictwo we Mszy) autorstwa o. Guérard des Lauriers, w którym publicznie stwierdził, że nie wolno uczestniczyć w „nowej mszy”. Zorganizował z ks. Coachem, ojcem Saenz i stowarzyszeniem Civiltà Cristiana „pielgrzymki rzymskie” w Zielone Świątki w latach 1970, 1971 i 1973, podczas których pielgrzymi złożyli przysięgę wierności Mszy św. Piusa V. W tych samych okolicznościach organizował, również z ks. Coachem, czuwania modlitewne na Placu Świętego Piotra. W 1980 r. nastąpiło zerwanie z Bractwem św. Piusa X arcybiskupa Lefebvre’a z powodu jego stanowiska sedewakantystycznego, które przeszkadzało liberalnemu skrzydłu Bractwa, a jego pismo zostało zakazane w Ecône. W 1991 r. przyjął, po długo trwającym sprzeciwie, tezę z Cassiciacum o. Guérard des Lauriers i rozpoczął ścisłą współpracę z Instytutem Matki Dobrej Rady, która przyczyniła się również do obecności naszych kapłanów w Tours od 1996 do 2001 roku. O. Barbarà zmarł w Tours 10 października 2002 r.

środa, 16 grudnia 2020

Wspomnienie Bp. McKenna'y i ojca Pietro Locati.


Bp. Robert F. McKenna, O.P.

8/07/1927 – 16/12/2015

Spoczywaj w pokoju 


 W 2015 roku 16 grudnia, zmarł w Stanach Zjednoczonych, Bp Robert F. McKenna, zakonnik dominikański i biskup katolicki, chciałbym dziś o nim wspomnieć, w rocznicę Jego odejścia do wieczności. 

 Bp. McKenna przyjął święcenia kapłańskie w zakonie Dominikańskim z rąk Kardynała Amleto Cicognani'ego (1883-1973), a w roku 1986, 22 sierpnia, otrzymał Sakrę Biskupią z rąk Mons. Guérard des Lauriers o.p. ponieważ podzielał “Tesi di Cassiciacum” wielkiego francuskiego teologa dominikańskiego na temat wakatu na Stolicy Apostolskiej. Przyjaciel Instytutu Mater Boni Consilii, kilkakrotnie przychodził nam z pomocą, aby udzielić sakramentów, mimo długiej podróży do Europy; po raz pierwszy przyjechał do Verrua w 1991 roku (wyświęcając Ojca Giugni), w roku 1994 (Wyświęcając don Cazalas), w roku 1996 w Belgii (Wyświęcając Ojca Stuyvera) wreszcie w 2002 r. wyświęcił na biskupa Geerta Stuyvera, aby zapewnić ciągłość kapłaństwa katolickiego.

 Instytut wspomina go z wielką miłością za jego dobroć, miłość i wierność dobrej nauce. Z pewnością nie pozostanie on bez naszych modlitw i polecamy jego wspaniałą duszę modlitwom naszych wiernych i przyjaciół. Pamiętam go ze szczególną wdzięcznością, jako biskupa, gdy wyświęcił mnie na kapłana 12 stycznia 1991 roku.

don Ugolino Giugni

Requiescat in pace

Módlcie się za jego duszę

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Święcenia Kapłańskie w Kongregacji Maryi Niepokalanej Królowej (CMRI) - 12.XII. AD. 2020





Dnia 12 grudnia br., w święto Matki Bożej z Guadelupe, o godz. 8:00 w kościele seminaryjnym CMRI w Omaha, w stanie Nebraska, USA, J. Exc. x Bp Marek A. Pivarunas CMRI (Przełożony Generalny) udzielił Święceń kapłańskich trzem seminarzystom - x. Carlosowi Zepeddzie z Meksyku; x. Denisowi McGuire'owi z USA; oraz x. Józefowi Weissensteiner'owi z Austrii. Xiądz Józef był od wielu lat związany i ukształtowany duchowo przez x. Floriana Abrahamowicza z Włoch. 

Gratulacje dla xiędza Floriana za ukształtowanie duszy nowo wyświęconego Kapłana rzymskokatolickiego. Niech Bóg błogosławi Jego Excelencji biskupowi Markowi i wszystkim kapłanom CMRI. Proszę, módlcie się za nowowyświęconych!

X. Piotr Semenenko: Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi.

Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi! Ta prośba już o owo jutro prosi, o owo jutro błogie, owo dobro przyszłe, które ma nastąpić po tym dzisiaj trudnym i mozolnym. Prośba szczęśliwa! Prosi ona i na dzisiaj o jakąś cząstkę tego dobra, o pewien przed-jaw, przedsmak owego błogiego jutra; prosi aby choć Wewnątrz, choć w niektórych duszach, ziściło się to szczęście niewymowne, ten raj woli Bożej spełnionej na ziemi tu naszej, tak jak się spełnia w niebie. Ale póki trwa to dzisiaj walki, pracy i trudu, póty i ta prośba w całości ziścić się nie będzie mogła, będzie zawsze prośbą o owo jutro, o owo dobro przyszłe. A jakież jest Bracia najmilsi, to dobro przyszłe, o które już teraz prosimy? Tu mi potrzeba waszej szczególnej uwagi i dobrej woli. 

 Rzekł Chrystus: I będzie jedna, owczarnia i jeden Pasterz (J 10, 16). Patrzcie! na świecie nigdy tego nie było i niema, niema doprawdy! Ale czyż nigdy nie będzie? I będzie jedna owczarnia i jeden Pasterz! Więc będzie. Niema dzisiaj, będzie jutro. — Dzisiaj są dwie owczarnie: owczarnia owiec i obora kozłów; i są dwaj pasterze, pasterz dobry i najemnik, zdrajca, łupieżca, morderca. Są dwa obozy, dwa państwa, dwie Rzeczypospolite, dwa owe miasta, które nam tak bogato maluje Augustyn święty w swoim. niezrównanym. dziele „O  Mieście Bożym". I tak będzie aż do skończenia tego dzisiaj! Ale kiedy ów dzień błogosławiony zawita, w którym już nie dwa miasta ale jedno, nie dwa obozy, ale jeden, nie dwie owczarnie, ale święta, pańska jedna, owczarnia na tej ziemi będzie, wtedy nastanie owo jutro szczęśliwe, świat nowy; a w nim się spełnią wszystkie zapowiedzi Boga dla Kościoła, wszystkie Jego obietnice ziemskie, wprzódy nim się ziszczą niebieskie, w nim się dokona cały zamiar Boży nad ludźmi, w nim się spełniać będzie, i tak jak w niebie się spełnia, tak podobnie i śród ludzi tu na ziemi, spełniać się będzie wola Jego przenajświętsza, ziści się i ziszczać się będzie ta modlitwa nasza: Ojcze! bądź wola Twoja jaka w niebie tak i na ziemi.

 Boże wielki! jakiż to będzie stan błogi, kiedy wola Boża będzie się tak wykonywała na ziemi, jak się wykonywa w niebie! Tam będzie panowała prawda razem z miłosierdziem, tam sprawiedliwość ze świętym spokojem. Misericordia et veritas obviaverunt sibi, justitia et pax osculatae sunt (Ps. 84, 11). Tam jasne poznanie Boga, tam szczere serce ku niemu, tam wola dobra, najlepsza, a dzielna i płodna w święte uczynki; tam chwała Boża, tam szczęście ludzi, tam hymny dziękczynienia, błogosławieństwa, wesela. Jeśli był raj za nami, jest i raj przed nami. Ten ideał panowania Bożego na ziemi, stawi nam wiara przed oczy, nadzieja każe go pragnąć i oczekiwać, a miłość której tak ciasno na tym świecie, tak sucho, tak zimno, już by tam być chciała, by szeroką piersią odetchnąć, i wszystkich przytulić do swego łona. — Ach! bo ona wie, że tam tylko będzie prawdziwa miłość powszechna, tam Bóg od wszystkich kochany, tam ludzie nawzajem doprawdy kochać się będą, tam nie spotkasz zdrajcy, nie spotkasz naśmiewcy, nie spotkasz zimnego nawet; tam każdego będziesz mógł przycisnąć do serca, pewien, że i on ciebie do swego przyciśnie, każdego bezpiecznie nazwiesz bratem, każdemu dasz śmiało pocałunek serdeczny; o! tam się będą ludzie kochali jak aniołowie w Niebie! jak dobrzy bracia na ziemi, prawdziwi bracia, synowie jednego Ojca; i ten Ojciec będzie ich Ojcem; bo wszyscy, ach daj Boże! wszyscy będą Go znali, czcili, chwalili, kochali i spełniali wolę Jego tu na ziemi tak jak w niebie spełniają Aniołowie święci i wszystkie duchy niebieskie. — O Ojcze, bądźże już, bądź ta wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi!

X. Hugon Carandino: Tradycjonaliści bez Tradycji.

Tradycjonaliści bez Tradycji  – artykuł wstępny z 35 numeru „Opportune Importune”

            Czytam obecnie żywot św. Joanny Antydy Thouret, napisany przez ks. prał. Franciszka Trochu. Była ona świętą zakonnicą, założycielką Sióstr Miłosierdzia (zgromadzenia, które zostało docenione przez antyliberalnych władców, takich jak Karol Feliks Sabaudzki i Franciszek IV z Modeny), kanonizowaną przez Piusa XI, przeżyła tragedię rewolucji francuskiej. Dzięki znakomitemu pióru ks. prał. Trochu czytelnik może zrozumieć wszystkie aspekty dramatu, który wstrząsnął życiem Kościoła i społeczeństwa w tamtym czasie. Najbardziej uderza stanowczość, z jaką prawie wszyscy wierni odrzucili Msze duchowieństwa konstytucjonalnego (które przysięgło wierność schizmatyckiej „Konstytucji Cywilnej Kleru”) i wybrali, ryzykując życiem, uczestnictwo w potajemnych Mszach, odprawianych w lesie, w piwnicach lub stajniach przez „opornych” kapłanów (którzy odmówili złożenia przysięgi nałożonej przez rewolucjonistów). Nikt nie uczestniczył w nabożeństwach „intruzów”, jak ich nazywano, ponieważ stawką była wierność Chrystusowi i Jego Namiestnikowi. A jednak była to Msza św. Piusa V celebrowana ważnie na (majestatycznych) ołtarzach kościołów we Francji, a nie zreformowany ryt odprawiany przez fałszywych księży. Siostry zakonne z nowicjatu siostry Joanny Antydy pozbawiały się sakramentów pokuty i Najświętszej Eucharystii, ponieważ nie mogły ich przyjąć z rąk świętokradzkich – nie mogły! Bardzo wielu spośród opornego duchowieństwa, zakonnic i dobrych katolików poniosło męczeństwo, dzięki tej więzi miłości, która jednoczy z Bogiem i która nie może zostać zerwana przez względy ludzkie, niezależnie od tego, jak poważne mogą być konsekwencje.

Jakże niewyobrażalna to różnica z tak wieloma katolikami, w szczególności z Włochami, którzy 50 lat temu zaakceptowali (być może z niechęcią, ale nic więcej) „nową mszę”,  i którzy od tego czasu przyswoili sobie modernistyczną truciznę poprzez ekumeniczny i protestancki ryt, który złamał wiarę u osób starszych i uniemożliwił im przekazanie jej tym młodszym.

Tegoroczny kalendarz „Sodalitium” obiera sobie za cel oddanie hołdu wszystkim, kapłanom i świeckim, którzy od 1969 r. nie chcieli porzucić Najświętszej Ofiary Mszy i którzy nie przyjęli w ten sposób nowego rytu, odprawianego przez nowych „intruzów”. Znajdziemy w nim celowo zapomniane strony ponownych prześladowań w imię „wiosny” Vaticanum II, kiedy to najbardziej gorliwi „soborowcy” (niektórzy po prostu w celu zrobienia kariery: och, jak niebezpieczna jest ambicja!) narzucili reformę liturgiczną i doktrynalne aggiornamento, z wściekłością przypominającą terror jakobiński. Jeden z kapłanów, którzy nie przyjęli nowego mszału, zmarły w zeszłym roku, powiedział mi, że po Soborze zorganizowano spotkania w dekanatach jego diecezji, aby przedstawić nową linię postępowania i odkryć potencjalnych przeciwników, których następnie odizolowywano i poddawano presji psychologicznej: były to maoistyczne systemy obozów reedukacyjnych! W najlepszym przypadku przydzielano ich do jakichś małych parafii w górach, gdzie było więcej kóz niż chrześcijan, tak jak w jego przypadku, żeby ograniczyć szkody, które wyrządziłby uparty „oporny”, nadal używający mszału, rytuału i katechizmu swoich święceń, żeby pozostać wiernym teologii i aktom magisterium studiowanym w seminarium. W innych przypadkach dochodziło do zerwania z biskupem, borykano się z problemami ekonomicznymi, żeby przetrwać. Do tego dochodzi dramat zakonników i zakonnic, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich zgromadzeń z bólem serca w celu zachowania Wiary (i uniknięcia śmierci duszy) dzięki rytowi, który wyraża tę wiarę bez dwuznaczności. Wokół garstki kapłanów wiernych Mszy św. Piusa V gromadzili się wierni, którzy nie zamierzali przyjąć nowej religii opartej na nowej mszy i którzy w każdą niedzielę odbywali długie podróże, żeby oddać Bogu należną cześć i zapewnić uświęcenie sobie oraz swojej rodzinie.

Po zakończeniu fazy prześladowań, która nie przyniosła spodziewanych rezultatów (Paweł VI, Jan Paweł I i Jan Paweł II byli już martwi, ale prawdziwa Msza nie), przeszło się do czegoś, co możemy nazwać „wchłonięciem”, przeprowadzonym przez Benedykta XVI, jednego z głównych „bohaterów” zimnej wiosny kościelnej lat sześćdziesiątych. Odległe niestety były już czasy Wandei, czasy, w których prawdziwi katolicy nie wahali się w obliczu wyborów fundamentalnych dla życia chrześcijańskiego, a zatem i życia wiecznego, gdy katolicyzm istniał jako religia, a nie jako ideologia czy zwyczaj, którym jest dla wielu „tradycjonalistów” naszych czasów. Po dziesięcioleciach liberalizmu i relatywizmu, którymi oddycha się wszędzie, pewna niemoc dotknęła tych, którzy prowadzili „dobry bój” w obronie Wiary (z bardzo wielką odpowiedzialnością ze strony Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X), czyniąc w ten sposób wielu ludzi podatnymi do wpadnięcia w skuteczną, a zatem destrukcyjną, pułapkę Benedykta XVI, to znaczy zaakceptowanie Soboru i nowej mszy: wszystkiego, co „tradycjonaliści” zawsze odrzucali. Tradycjonaliści bez Tradycji!

niedziela, 13 grudnia 2020

Wytrwać.

Państwo bez Boga jest normą. Lud przekonano, że jest źródłem władzy. Kościół boi się mówić otwarcie. A jednak wbrew logice coś każe nam toczyć te bitwy o dawny porządek, o stary porządek świata, o Boże tchnienie w dziejach…

Bóg ma plan, którego reakcjonista może nie rozumieć, ale którego jest częścią. Ma zatem ufać, że żyje dokładnie w czasie, w którym miał się narodzić. Czy nie jest tak, że docenia to, w co wierzy, właśnie dlatego, że tego brakuje? W świecie ruin niesie pamięć o Christianitas – a pamięć to dużo. Wystarczy, by zacząć odbudowę.

Nie dane nam żyć w czasach, w których Kościół wespół z Państwem starał się zaprowadzić Boże prawo na ziemi, ale jest tak dlatego, że Bóg przeznaczył nam misję ważniejszą. W świecie bez czci dla Niego to nam przychodzi okruchy tej czci nieść dalej. Nie jesteśmy godni, ale On jest z nami. Jeżeli zleca nam pracę, to daje nam też siły, by jej stawić czoła. Wybrał nas – zatem trwajmy.

Prof. Bartyzel: Krótka uwaga o stanie wojennym

Słowa poniższe kreślę nie tyle z powodu, iżbym odczuwał jakąś szczególną powinność celebrowania rocznicy stanu wojennego (bo zauważę, że masochistyczne częstokroć eksponowanie martyrologii jest mimowolnym hołdem dla jej sprawców), ile raczej, aby dać wyraz spostrzeżeniom, które powziąłem w toku dyskusji prywatnych czy półprywatnych z osobami dopiero co poznanymi i to jedynie w sferze kontaktów wirtualnych. Tym, co mnie uderza w niektórych wypowiedziach jest połączenie moralnie słusznego oburzenia (wyrażanego wszelako z nadmierną dawką emocjonalności) ze skromną wiedzą historyczną i filozoficzno-polityczną, co zapewne wynika albo z młodego wieku, albo z „młodszości”, by tak rzec, cywilizacyjnej, co dotyczy osób wywodzących się z ludowych warstw „Solidarności”, które jako jedyną edukację otrzymały „wychowanie socjalistyczne” w szkole PRL-owskiej, potem zbuntowały się przeciwko systemowi, w dużej mierze zresztą za powód mając rozczarowanie niespełnionymi obietnicami urzędowej ideologii, a kiedy system brutalnie zgniótł te marzenia, odczuły to jako kataklizm – horrendalny tym bardziej, że jedyny, jaki znały.

Rozumiem socjopsychologiczne uwarunkowania takiego postrzegania rzeczy – podobnie jak w wypadku ludzi, którzy w stanie wojennym dopiero dojrzewali, mając lekcję poglądową w postaci czołgów na ulicach, ZOMO, gazu łzawiącego i pałek milicyjnych na swoich plecach – niemniej uważam, że stanowi ono błąd w rozpoznawaniu rzeczywistości. Jego sednem jest gruba pomyłka co do natury komunizmu (czego konsekwencją jest także nie tylko mocno spóźniony, lecz i nieco groteskowy charakter wynikającego stąd antykomunizmu), polegająca na tym, że to, co w istocie, i to pomimo tremendalno-traumatycznych akcesoriów i wypadków stanu wojennego, było objawem i dowodem jego śmiertelnej choroby oraz wejściem w stadium rozkładu (wszakże znaną jest rzeczą, łudzący pozorami witalności, chwilowy przypływ energii w stanach przedagonalnych), bierze się za kwintesencję komunizmu i ekstremalne apogeum jego zbrodniczych możliwości.

Zanim przejdę do wskazania istoty błędu, naświetlę rzecz subiektywnie i w kontraście do subiektywności wypływającej z powyżej wskazanych uwarunkowań. Z perspektywy działacza „Solidarności”, którego historycznym „Rokiem Pierwszym” był rok 1980, albo licealisty, dla którego ów Annus Primus rozpoczął się w grudniu 1981, wygląda to tak: „władza” niby to rozmawiała z narodem jak „człowiek z człowiekiem” i „Polak z Polakiem” (złudzenie „polrealizmu” – powiedziałby Józef Mackiewicz, i to w wersji naiwno-plebejskiej), a jednocześnie zdradziecko szykowała uderzenie, co też i wykonała, wprowadzając tym uderzeniem obuchem w głowę zdradzone społeczeństwo w stan szoku. Nie tak miało być! Mieliśmy odzyskać wszystko i za jednym zamachem: wolność, niepodległość, sprawiedliwość, a przy okazji obfitość dóbr i dobrobyt „jak na Zachodzie”, tymczasem zostaliśmy oszukani i zdradzeni o świcie.

Właśnie to zdumienie i ów szok są czymś, co wprawdzie rozumiem, ale nie mogę uznać za racjonalne z osobistej perspektywy – śmiem twierdzić, pełniejszej o doświadczenia i wiedzę. Paradoksalnie, ów typ antykomunizmu, który na gruncie tego rozczarowania się narodził, i który dziwnym trafem egzystuje do dziś (marksista powiedziałby z sardoniczną satysfakcją, że to „dryfowanie nadbudowy”), nie docenia, a nawet nie jest zdolny wyobrazić sobie prawdziwej potęgi zła i perfidii komunizmu, albowiem zakłada, że komuniści są kimś, z kim można zawierać umowy w rozumieniu prawa rzymskiego, a co więcej – oczekiwać, że oni ich dotrzymają! Niepodobna tego określić inaczej, jak mianem bezbrzeżnej naiwności.

13 grudnia: Trzecia Niedziela Adwentu (Gaudete)

Ryt półzdwojony (semiduplex), kolor różowy lub fioletowy

(Uprzywilejowana niedziela drugiej klasy)

Wspomnienie Oktawy Niepokalanego Poczęcia N.M.P.

Upamiętnienie św. Łucji, Dziewicy i Męczennicy

W niedzielę Gaudete, niektóre z pokutnych aspektów Adwentu zostają zniesione. Organy mogą być grane swobodnie (niezależnie od towarzyszącego śpiewu), a kwiaty mogą dziś zdobić ołtarz. Diakon i subdiakon noszą dalmatykę i tunikę (co wyraża bardziej radosny nastrój dzisiejszego dnia).

Trzecia niedziela Adwentu AD 2020:

Módlmy się.

Panie, błagamy Cię, nakłoń ucha Twego ku prośbom naszym i rozjaśnij ciemności naszego umysłu łaską Twego nawiedzenia, który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Módlmy się.

O Boże, któryś przez Niepokalane Poczęcie Dziewicy przygotowałeś godne mieszkanie dla swego Syna; błagamy Cię, jako Ją w moc zasług przewidzianej śmierci Twego Syna, zachowałeś przed wszelką plamą grzechu, tak nas oczyszczonych za Jej wstawiennictwem racz prowadzić ku sobie. Przez tegoż Pana...

Łaskawie wysłuchaj nas, Boże, Zbawicielu nasz; gdy nas raduje święto świętej Łucji, Twojej Dziewicy i Męczennicy, niech nas raduje udział w tym nabożnym obrzędzie. Przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, Pana naszego, który żyje i króluje z Tobą, w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.''

(Zbiór niedzieli, Oktawy Niepokalanego Poczęcia i Św. Łucji)

sobota, 12 grudnia 2020

55 lat modernistycznego neokościoła.


55 lat temu, 8 grudnia 1965 r., zakończyło się najtragiczniejsze wydarzenie ubiegłego wieku, o ile nie w dziejach całego świata. Po "soborze" szumnie określanym jako II Sobór Watykański, wszyscy zrozumieliśmy, że pojawił się nowy, [fałszywy] soborowy kościół, założony przez pseudo-papieża Pawła VI i jego soborowych biskupów. Ale zauważyliśmy również – chociaż nie wszyscy z nas – że jest to bardzo dziwny kościół, który dystansuje się od wszystkiego co Boskie i wszystko co głosi stoi w sprzeczności z tym czego zawsze nauczał Kościół Chrystusowy. Potępił on wszystko, co dotychczas było otaczane czcią i zaczął gloryfikować wszystko, co zostało wcześniej potępione. Konsekrowany ołtarz został zamieniony na stół – w podobny sposób jak zrobił to Marcin Luter w Niemczech i Cranmer w Anglii – a tam, gdzie nie mogli zlikwidować ołtarzy, ponieważ przedstawiały wartość artystyczną, przestali z nich korzystać ustawiając przed nimi swoje stoły. Wszystko to w celu sprawowania tego, co nazywają teraz eucharystyczną celebracją, a nie Świętą Ofiarą Mszy, która została zastąpiona przez protestancką wieczerzę. Ten nowy kościół nie ma zatem nic wspólnego, prócz nielegalnie przywłaszczonej sobie nazwy, z Kościołem katolickim. 

Proces powstawania nowego kościoła - neokościoła, trwał od roku 1958, od śmierci Piusa XII, ostatniego (jak dotąd) katolickiego Papieża. W roku 1958 większość biskupów była katolikami, i nie mieli oni do końca pojęcia, co takiego się stało, że masonerii udało się przeniknąć do struktur Kościoła i po śmierci Papieża doprowadzić do "wyboru" własnego kandydata - kard. Roncalliego (który sam najprawdopodobniej był masonem, lub był całkowicie zależny od masonerii). 

Można więc uznać, że biskupi (o ile sami nie byli jawnymi heretykami) pozostali na swych urzędach aż do 1965 r., gdy podpisali heretyckie dokumenty Vaticanum II, popadając w formalną herezję, lub przynajmniej uznając formalnego heretyka - Montiniego (ps. Paweł VI) za Papieża, i pozostawając z nim i jego nowym, soborowym kościołem (jak określił ten twór sam Montinii) w jedności.  

Życzenia dla wiarołomnych żydów z okazji chanuki.

Światło na oświecenie (nie tylko) pogan

W dniu "święta świateł", czyli tzw. chanuki życzymy wiarołomnym żydom prawdziwego oświecenia i nawrócenia się do Pana naszego Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i Człowieka. Niech Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, którego Imienia oni niegdyś wzywali, a z którym zerwali przymierze, odrzucając danego im, obiecanego przez Proroków Mesjasza, zerwie zasłonę z ich serc. Niech oświeci ich prawdziwe światło prawdy - którym jest Chrystus, i wybawi ten zaślepiony lud z jego ciemności, niedowiarstwa i bezeceństwa, odrzucenia prawdziwego, jedynego Boga.

Lumen Christi!

Redakcja Tenete Traditiones

czwartek, 10 grudnia 2020

Nowy, 11 numer "Myśli Katolickiej - Organu Katolików Świeckich" (XI — XII AD 2020).

   Z największą przyjemnością oddajemy do rąk naszych czytelników kolejny, jedenasty numer czasopisma „Myśl Katolicka - Organ katolików świeckich”. Zachęcamy wszystkich czytelników do lektury.

W numerze między innymi:

wstęp Od Redakcji

Ścienny 'Kalendarz katolicki' AD 2021

J. Exc. x Bp Donald H. Sanborn: Przepowiednie o końcu świata.

50'lecie lefebryzmu. Krótkie podsumowanie.

      Wszystkie osoby zainteresowane otrzymaniem papierowej lub cyfrowej wersji tego numeru jak również otrzymywaniem prenumeraty kolejnych numerów (cyfrowej bądź papierowej) proszone są o kontakt na adres e-mail naszej redakcji: myslkatolicka@gmail.com .

Serdecznie zapraszamy do kontaktu i współpracy wszystkich ludzi dobrej woli!

INFORMACJA O ZRZUTCE !!! :

Powstała zrzutka internetowa na cele prowadzenia naszej działalności, przede wszystkim na regularne wydawanie naszego czasopisma w coraz lepszej formie wizualnej i merytorycznej, wydawanie kolejnych broszur oraz kalendarza na przyszły, 2021 Rok Pański. Serdecznie zachęcamy do choćby symbolicznego wsparcia!

LINK: https://zrzutka.pl/xv9fb3


ZA: https://myslkatolicka.blogspot.com/2020/12/nowy-11-numer-mysli-katolickiej-organu.html

wtorek, 8 grudnia 2020

8 grudnia - Święto Niepokalanego Poczęcia N.M.P.


Dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny został ogłoszony bullą Ineffabilis Deus 8 grudnia 1854 roku przez Papieża Piusa IX. Brzmi on:
(...) ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia – mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego – została zachowana jako nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną, i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć.

Święto Niepokalanego Poczęcia jest świętem nakazanym. (obowiązek uczestnictwa we Mszy Św.) Ryt zdwojony 1 klasy z oktawą, szaty białe.

– Modlitwa w dzień Niepokalanego Poczęcia NMP –

Przez niepokalane poczęcie Twoje, prosimy Cię Pani i Królowo nasza, abyś nas grzechem pokalanych, a dusze nasze niewiarą zbrudzone, przez łaską Twoją oczyścić raczyła; a odziawszy nas naprzód w pokutną włosiennicę, przystroiła później w szatę, niewinności , i osłoniętych płaszczem Twego miłosierdzia, przedstawiła Boskiemu Synowi Twojemu. Prosimy Cię szczególniej, bez zmazy poczęta Dziewico święta, o cnotę czystości. Przyczyniaj się za ludem; wstawiaj się za duchowieństwem; opieką Twoją osłaniaj pobożną płeć niewieścią; spraw wreszcie abyśmy po skończeniu żywota ziemskiego stanęli przed sądem Bożym bez grzechowej kaźni, i godnymi się stali przyjęcia na łono błogosławionej wieczności; przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Amen.

Zdrowaś Maryjo, itd.

Najświętsza Panno bez zmazy poczęta, módl się za nami którzy się do Ciebie uciekamy.

Módlmy się:

Wszechmogący wieczny Boże, który ciało i duszę błogosławionej Maryi Panny i Matki, za sprawą Ducha świętego przygotowałeś na godne mieszkanie Synowi Twojemu, spraw łaskawie abyśmy weseląc się z Jej niepokalanego poczęcia, byli za Jej przyczyną uwolnieni od wszelkiego złego w życiu i przy śmierci; przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa, który żyje i króluje z Bogiem Ojcem i Duchem świętym, Bóg na wieki wieków. Amen.

("Ołtarzyk Ostrobramski Mniejszy" A.D. 1871)

piątek, 4 grudnia 2020

Ścienny 'Kalendarz katolicki' AD 2021 już dostępny!

Prezentujemy Państwu z największą radością w całkowicie nowej odsłonie - ścienny 'Kalendarz katolicki' na Rok Pański 2021 z tradycyjnym kalendarzem liturgicznym według Missale Romanum 1920 (z późniejszymi zmianami aż do 1954 r. - bez zmian poczynionych przez komisję liturgiczną Hannibala Bugniniego). Kalendarz wydany został przez Redakcję Pisma "Myśl Katolicka – Organ Katolików Świeckich", we współpracy i z pomocą Redakcji Pisma "Katolik  – Głos Katolickiej Tradycji". Przy tworzeniu niniejszego kalendarza korzystaliśmy przede wszystkim z nieocenionego "Mszału Rzymskiego z dodaniem nabożeństw nieszpornych" o. G. Lefebvre'a OSB, w tłumaczeniu oo. Benedyktynów tynieckich z 1949 r. oraz innych źródeł, jak również z rady i pomocy Wielebnego xiędza Rafała Trytka ICR, duszpasterza wiernych Rzymskich Katolików integralnych w Polsce.

Przy dniach oznaczono święta, uroczystości, patronów, kolor szat liturgicznych, dzień postny oraz najważniejsze święta państwowe lub ludowe. Wszystkie informacje w formie czytelnych ikonograficznych znaków. Kalendarium ilustrują piękne dzieła sztuki sakralnej i religijnej różnych autorów, z okresu późnego średniowiecza i wczesnego renesansu (XV / XVI wiek). 

Wierni katolicy rzymscy integralni znajdą tu również cenne wskazania dotyczące dyscypliny postnej kreślonej przez aktualny, nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku, który rozróżnia trzy typy postów: jakościowy (abstinentia) – polegający na wstrzymaniu się od spożycia mięsa; ilościowy (ieiunium) – polegający na ograniczeniu się do jednego sytego posiłku w ciągu dnia i dwóch mniejszych; ścisły (ieiunium et abstinentia) – polegający na jednoczesnym ograniczeniu się do jednego posiłku dziennie do sytości, jak i na wstrzymaniu się od spożywania potraw mięsnych. Jest to więc połączenie postu jakościowego i ilościowego. Jak zawsze kalendarz uwzględnia Obchody Suchych Dni które sięgają najdawniejszej epoki Kościoła i obejmują trzy dni tygodnia związane ściśle z Męką Chrystusa, czyli dni modlitw i postu obchodzone w środę, piątek i sobotę na początku każdej pory roku.

Jest to jedyny na chwilę obecną, w pełni katolicki i tradycyjny kalendarz, wydany w naszej Ojczyźnie z uwzględnieniem wszystkich świąt dla diecezyj polskich (zwłaszcza dla archidiecezyi krakowskiej, na terenie której znajduje się nasza kaplica), z którego wszyscy wierni katolicy w Polsce mogą bez obaw korzystać, nie narażając się przy tym na korzystanie ze "zreformowanych" kalendarzy (wg edycji 1962), promowanych przez indultowców i lefebrystów. Zapraszamy do zapoznania się i życzymy owocnego korzystania z tego małego dziełka, stworzonego dla szerzenia większej chwały Bożej, jak i dla własnego zbawienia, ubogacenia duchowego i intelektualnego, wzrastania w umiłowaniu nienaruszonej świętej liturgii Kościoła Świętego oraz życia nią i według niej na co dzień, cały czas nieustannie korzystając z tego niewyczerpanego i niezastąpionego skarbca autentycznie katolickiej Wiary i pobożności wszystkich wieków.

Kalendarz można zamówić pisząc na adres e-mail : myslkatolicka@gmail.com

Koszt druku wynosi 20 zł, płatność z góry. Drukujemy w profesjonalnej drukarni, kalendarz składa się z 13 osobnych, jednostronnie drukowanych, kolorowych kart na grubym papierze kredowym w formacie A3, całość złączona na spirali.

Dostępność ograniczona! W razie potrzeby będziemy dodrukowywać kolejne egzemplarze, dlatego czas oczekiwania na wysyłkę może się wydłużyć do max. 30 dni (bardziej opłaca się drukować kilkanaście / kilkadziesiąt egzemplarzy jednocześnie, niż każdy z osobna, inaczej cena byłaby wyższa). 

Kalendarz dostępny będzie również od 25. XII w kaplicy krakowskiej.

Redakcja Myśli Katolickiej - Organu Katolików Świeckich

ZA: https://myslkatolicka.blogspot.com/2020/12/scienny-kalendarz-katolicki-ad-2021-juz.html

sobota, 28 listopada 2020

X. Rafał J. Trytek ICR: Szykany wobec kapłanów.

Święcenia kapłańskie x. Damiana Dutertre w Verrua Savoia, 26.05.2018 r.


Szykany wobec kapłanów

Kapłan Instytutu rzymskokatolickiego w Kanadzie, ks. Damian Dutertre, został zmuszony do przerwania mszy świętej przez policję. Proszę wszystkich wiernych o modlitwę za nasz apostolat, by mógł trwać i się rozwijać.

Polecam wiernym również modlitwę za śp. kapłanów ks. Raffalli i ojca Pio z Cordoby, kapucyna, a także chorych- Filipa Guepin i ks. Avril.

ks. Rafał J. Trytek ICR

ZA: http://sedevacante.pl/teksty.php?li=129

niedziela, 22 listopada 2020

J. Exc. x Bp Donald H. Sanborn: Przepowiednie o końcu świata. Kazanie na Ostatnią Niedzielę roku.

Przepowiednie o końcu świata

Kazanie wygłoszone w Ostatnią Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

(24. XI. 2019 r.) w Londynie, w kaplicy św. Edmunda

BP DONALD J. SANBORN

––––––––

     W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

     Dzisiejsza Ewangelia stwarza pewne trudności zarówno egzegetom jak i przeciętnemu słuchaczowi, gdyż, Pan nasz Jezus Chrystus skończywszy opisywać koniec świata, oświadcza bardzo uroczyście: "Zaprawdę powiadam wam, iż nie przeminie to pokolenie, ażeby się stało to wszystko. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą". Tak więc egzegeci mają problem czy ten fragment jest rzeczywiście o końcu świata i dlaczego Pan Jezus to mówi. Wyjaśnienie staje się zrozumiałe, gdy przyjrzymy się następującemu po tym fragmencie wersetowi: "Lecz o owym dniu i godzinie nikt nie wie, ani aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec". Wypowiada te słowa jeszcze w innym miejscu; na pytanie Apostołów: "Kiedy będzie koniec świata?" Pan Jezus odpowiedział: "Nikt nie wie". Mamy więc jasny kontrast: "to pokolenie", "to wszystko" wobec "ów dzień". A zatem w tej Ewangelii Pan Jezus używa słów "to" i "ów" odnosząc się do dwóch różnych zagadnień. Przepowiednie te mają miejsce w Świątyni, na krótko po chwalebnym i triumfalnym wjeździe Chrystusa do Jerozolimy w Niedzielę Palmową. Tuż wcześniej Pan Jezus wypowiedział siedem "biada" do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, bo tak jak jest siedem błogosławieństw, tak też jest i siedem "biada" wygłoszonych w Ewangelii św. Mateusza, gdzie Pan Jezus wręcz miażdży ich słowami nazywając grobami pobielanymi, pełnymi kości umarłych i wszelkiego plugastwa. Pan Jezus wręcz "rozrywa ich na strzępy" słowami.  Przepowiada im, że z powodu ich zaślepienia sprowadzą na Jerozolimę straszliwą zagładę. Dalej czyni im wyrzut: "Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków, i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani, ile razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jako kokosz zgromadza kurczęta swoje pod skrzydła, a nie chciałoś? Oto wam zostanie dom wasz pusty". To powiedziawszy opuścił Świątynię. Lecz uczniowie podeszli do Niego i zaczęli Mu pokazywać budynki Świątyni, lecz On im rzekł: "Widzicie to wszystko? Zaprawdę powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony". Później, gdy przebywał na Górze Oliwnej, która położona jest bardzo blisko od Jerozolimy, bo tam się udał ze Świątyni, nadeszli uczniowie i pytali Go: "Powiedz nam kiedy to będzie, i co za znak Twojego przyjścia i końca świata?". Uczniowie pytają Go o dwie różne rzeczy. "Kiedy to będzie?" to pytanie odnosi się do zburzenia Jerozolimy, a "…co za znak Twojego przyjścia i końca świata" to zupełnie inny temat. Więc pytają oni o dwie różne sprawy. Nasz Pan Jezus Chrystus odpowiada najpierw na drugie pytanie, pytanie o koniec świata. Odpowiedź, której udziela nasz Pan oznacza, że zburzenie Jerozolimy jest niejako zapowiedzią końca świata. Są to bardzo podobne zdarzenia. Pierwsze z nich to zniszczenie Świątyni Jerozolimskiej, oraz Jerozolimy w ogóle. Te wydarzenia są do siebie bardzo podobne, zarówno co do samego zniszczenia, jego skali jak i pod względem przyczyny zburzenia Jerozolimy i znaków zapowiadających nadchodzące zburzenie Jerozolimy i koniec świata.

piątek, 20 listopada 2020

45'ta rocznica śmierci gen. Francisco Franco.

Dokładnie 45 lat temu, 20 listopada 1975 roku zmarł w Madrycie, w wieku 82 lat (ur. 4 XII 1892), gen. Francisco Paulino Hermenegildo Teódulo Franco y Bahamonde Salgado Pardo de Andrade, żołnierz i mąż stanu, Caudillo Krucjaty i Hiszpanij. Ostatni Krzyżowiec, Bohater i wzór na nasze czasy, który zatrzymał komunizm, ocalił swą Ojczyznę i całą Europę przed ostateczną zagładą (gdyby w 1939 r. komuniści uderzyli z dwóch stron, to zmiażdżyli by Europę). Człowiek któremu czerwono-różowe hieny, ta kudłata zgraja, nie dała zaznać spokoju nawet 44 lata po śmierci, wyrywając Jego zwłoki z miejsca świętego w Dolinie Poległych.


Cześć i chwała Bohaterowi!
Wieczna pamięć!
+R.I.P.+

 Testament gen. Franco:

Hiszpanie! W chwili gdy przychodzi mi złożyć życie w ręce Najwyższego i oddać się bezapelacyjnie pod Jego osąd, proszę Boga o to, by zechciał mi łaskawie dozwolić korzystać ze Swej Obecności, albowiem pragnąłem żyć i umrzeć jako katolik. W Imię Chrystusa szczycę się tym i zawsze było to moją wolą, że jestem wiernym synem Kościoła, na łonie którego dokonam żywota.
Wszystkich proszę o wybaczenie, podobnie, jak sam wybaczam z całego serca tym, którzy okazali się moimi wrogami, jakkolwiek ja sam za takich ich nie uważałem. Wierzę i chciałbym, aby tak było, iż nie można wśród nich znaleźć nikogo oprócz wrogów Hiszpanii, którą kocham do ostatniej godziny i której obiecałem służyć do końca życia, a ten, jak wiem, jest już bliski.
Pragnę podziękować wszystkim, którzy z entuzjazmem, oddaniem i nie dbając o siebie współpracowali w wielkim przedsięwzięciu, którego celem było, aby Hiszpania stała się krajem zjednoczonym, wielkim i wolnym. W imię miłości, jaką czuję do naszej Ojczyzny proszę Was, abyście zachowali tę jedność i pokój oraz obdarzyli przyszłego króla Hiszpanii, Don Juana Carlosa de Bourbon, takim samym uczuciem i taką lojalnością jaką obdarzaliście mnie, żebyście podjęli współpracę i udzielali mu w każdej chwili takiego samego poparcia jak mnie.
Pamiętajcie, że wrogowie Hiszpanii i cywilizacji chrześcijańskiej nie śpią. Czuwajcie zatem i Wy i przedkładajcie najwyższy interes ojczyzny i ludu hiszpańskiego nad jakiekolwiek plany osobiste. Musicie zdobywać sprawiedliwość społeczną i kulturę dla wszystkich ludzi zamieszkujących Hiszpanię i uczynić to swoim nadrzędnym celem. Zachowajcie jedność Hiszpanii, sławiąc w bogatej różnorodności jej regionów źródło jedności ojczyzny. W chwili, gdy zbliża się moja ostatnia godzina, chciałbym połączyć w jedno takie słowa, jak Bóg i Hiszpania, oraz wszystkich Was wziąć w ramiona, by stojąc u progu śmierci, po raz ostatni wznieść z Wami okrzyk:
Naprzód Hiszpanio! Niech żyje Hiszpania!
Francisco Franco

środa, 18 listopada 2020

Ks. Walery: Walka o mszę wszechczasów w Polsce?

Walka o mszę wszechczasów w Polsce?

Ktoś podzielił się ze mną wiadomością o prześladowaniach prawdziwych katolików i duchowieństwa w Polsce: 19.10.2020 BRUTALNA INTERWENCJA POLICJI NASŁANEJ PRZEZ KSIĘŻY SALEZJANÓW!!!"

Poświęciłem trochę czasu na przestudiowanie tego wydarzenia, aby zrozumieć, co naprawdę wydarzyło się 19 października 2020 roku w polskim mieście Poznań, na ulicy Wronieckiej 9.


Salezjanie – żądamy
Mszy Św. Wszechczasów
w kościele
Poznań, Wroniecka 9, adres strony internetowej
(Napis na drzwiach)

Na końcu nagrania widać, że ks. novus ordo Michał Woźnicki (który w 2017 roku rozpoczął „walkę” o „Mszę Wszechczasów”) i jego ministrant zostali „ewakuowani” z kaplicy domowej przez policję. Policjanci chwycili ich za ręce i nogi i znieśli po schodach bezpośrednio do policyjnej furgonetki.

Informacje pod video ogólnie wyjaśniają sytuację (pisownia oryginalna, w tym artykule zamieszczono ze skrótami – ks. W.):
"Msza Święta w rycie rzymskim jest odprawiana codziennie przez Ks. Michała Woźnickiego SDB w Kaplicy-Celi Księdza w Domu Salezjańskim przy kościele pw. N. M. P. Wspomożycielki Wiernych w Poznaniu przy ul. Wronieckiej 9.

Po Mszy Św. Kapłan z wiernymi modli się w intencji aby księża salezjanie przywrócili Mszę Św. w Wszechczasów do kościoła przy Wronieckiej 9.

Od 2016 r. trwa zmaganie Ks. Michała Woźnickiego SDB o przywrócenie Mszy Św. w rycie rzymskim do salezjańskiego kościoła przy ul. Wronieckiej 9 w Poznaniu. Zmaganie wspierają udziałem we Mszy Św. i modlitwą wierni.

Ksiądz Michał Woźnicki SDB dwukrotnie w 2019 roku (6 września oraz 22 listopada) oraz raz w 2020 roku (26 lutego, rozprawa zaplanowana 29 kwietnia została odwołana z powodu zarazy) stawał przed Sądem Cywilnym w Poznaniu pozwany przez Dom Salezjański z Wronieckiej.

Księża Salezjanie przed Sądem Cywilnym żądają eksmisji Księdza z mieszkania, w którym w Jego Kaplicy-Celi składana jest codzienna Najświętsza Ofiara Mszy.

Ksiądz Michał Woźnicki SDB jest jednym z trzech kapłanów salezjanów i to z tej samej Inspektorii Wrocławskiej, który w ostatnim czasie związał siebie obietnicą coram Deo et coram Ecclesia, wobec Boga i wobec Kościoła, by odprawiać do końca życia tylko i wyłącznie Mszę Świętą w rycie rzymskim oraz aby sprawować obrzędy innych sakramentów wg rytu sprzed soboru watykańskiego II.

Pierwszy taką decyzję podjął Ksiądz Jacek Bałemba SDB (17.02.2016 r.).

Drugim był Ksiądz Michał Woźnicki SDB (20.01.2017 r.).

Taką samą obietnicę złożył wobec Pana Boga, jako trzeci salezjanin, Ksiądz Dariusz Kowalczyk SDB (07.12.2019 r.).

Ks. Michał Woźnicki SDB za sprawowanie wyłącznie Mszy Św. w rycie rzymskim i bezkompromisowe głoszenie katolickiej nauki odrzucającej wszystkie nowoczesne błędy i herezje (liberalimz, modernizm, fałszywy ekumenizm) został w sierpniu 2018 r. wyrzucony ze Zgromadzenia Salezjańskiego.

Decyzja Generała Zgromadzenia zarzucająca mu nieposłuszeństwo potwierdzona została przez właściwą Kongregację rzymską działającą w autorytecie papieża.

Wobec pozostałych dwóch salezjanów wrocławski Inspektor Ks. Jarosław Pizoń SDB póki co nakazał im w lutym 2020 podjąć do dnia 15 kwietnia na nowo sprawowanie także nowej - posoborowej mszy (novus ordo missae), a jeśli nie - zagroził, że podejmie wobec nich stosowne kroki."
Na podstawie tego wyjaśnienia można stwierdzić, że nie chodzi tu o prześladowanie prawdziwych katolików w Polsce, lecz o niechęć księdza novus ordo Michała Woźnickiego do przekazania kluczy do mieszkania należącego do novus ordo „Zgromadzenia Salezjańskiego”. Zgromadzenie żąda, aby opuścił mieszkanie i oddał klucze.

Jednak ks. Woźnicki odmawia wyjścia i oddania kluczy, bo nie zgadza się na jego zwolnienie. Mówi, że ma prawo przebywać w mieszkaniu i wykorzystywać je jako placówkę walki o „Mszę Wszechczasów”. Wzywa swoich „braci-kapłanów”, aby poszli za nim i zaczęli uczyć się, jak odprawiać „Mszę Wszechczasów”.

Kazanie Ostrobramskie wygłoszone przez radjo w Ostrej Bramie dnia 4. IV. 1930 roku przez Ks. Tadeusz Sieczkę M. T Wk. Par Ostrobramskiej

 

Godną, sprawiedliwą i ze wszech miar zbawienną jest rzeczą z tej Ostrej Bramy, z tego miejsca  cudownego, gdzie już od 4 wieków króluje wielowładnie nasza Pani i Matka Miłosierdzia , wysławiać Maryę, chwalić Ją i dziękować Jej za łaski, jakie z tego miejsca zlewa na świat cały.

 I nie tylko przed tron Jej zanoszą się błagalne modły o każdej porze dnia od ludu wileńskiego, ale również do Niej zwracają się serca, które nie mają tej radości i zaszczytu, jakie wy macie, drodzy w Chrystusie,  którzy w tej cudownej kaplicy się znajdujecie; i serca te, być może, bijące daleko poza rubieżami naszej Rzeczypospolitej, tęsknią do Tej, co w Ostrej świeci Bramie , a za szczyt szczęścia sobie uważają, gdy mogą tutaj przybyć z pielgrzymką i u stóp Maryi Ostrobramskiej hołd pokorny złożyć.

 A gdy przybywają tu pierwszy raz, to Ostra Brama czyni silne, niezatarte na całe życie wrażenie.

 Ach! bo Ostra - Brama to nie pospolite zjawisko; nad ulicą miasta z budowana kaplica, a z kaplicy wygląda i złotem świeci cudowny Obraz.

 I zjawisko to jest tak wzniosłe, tak nie pospolite, a tak potężne, że nawet ludzie uczeni powiadają, iż można być niedowiarkiem, można być bluźniercą, świętokradcą, komunistą, można być obojętnym religijnie, ale przejść przez Ostrą Bramę obojętnienie można.

 Pątnicy, przybywający z dalekich stron, olśnieni blaskiem Ostrej Bramy powiadają: „Szczęśliwi jesteśmy, że danem nam było być w Ostrej Bramie".

 W roku 1856 odbywał podróże po Litwie i Żmudzi dr. med. kalwin Teodor Tripplin. Zwiedził on Wilno, wstąpił do Ostrej Bramy i w swoim pamiętnik udał wyraz swemu zachwytowi. „Zaprawdę — tak pisze — ani w całej Hiszpanji nie  widziałem nic świętszego, nic piękniejszego, rzewniejsze uczucie, wznioślejszą myśl wzbudzającego, jak kaplica Ostrobramska. Ugiąwszy swoje dumne kalwińskie kolana przed świętością wiernych braci,  poszedłem na od szukanie jedynego znajomego, któregom miał w Wilnie".

 I zdaje się, że jakoby świętość cudownego Obrazu zstąpiła z wyżyn ołtarza na kaplicę, przepoiła ją, przeniknęła, a z niej rozlała się po ulicy Ostrobramskiej.

 Wszak nikt nie śmie z a przeczyć, że i ulica Ostrobramska jest ulicą prawie świętą, ulicą prawie cudowną, ulicą, jak drugiej podobnej nie znajdziemy na święcie całym. A świętość ta datuje się nie od dziś, nie od wczoraj, ale ma za sobą tradycję kilku wieków.

 Wszak wiemy  że już blisko 200 lat mija, jak Magistrat Miasta wydał dekret , aby wszyscy, co przez Ostrą Bramę przechodzą lub przejeżdżają cum omni modestia — z całą skromnością, idąc cicho, czapkę, kapelusz zdejmowali, a w 50 lat przed wydaniem owego dekretu, w samych początkach wieku XVIII wodzowie wojsk zaborczych nie katolickich, wojsk szwedzkich i wojsk rosyjskich, wydawali rozkazy,  by żołnierze sprawujący wartę w Ostrej Bramie palić tytoniu w niej się nie ważyli, ani też śpiewać bluźnierczych i niereligijnych pieśni i to powodowani nie u wielbieniem dla Maryi, lecz przez bojaźni trwogę wobec wielkich cudów, jakie się tutaj działy.

  Tak, przejść przez Ostrą Bramę  obojętnie nie można, bo Ostra Brama jest to miejsce święte, miejsce cudowne i cuda ciągle się tutaj dzieją.

 „Iluż tutaj ciekawych tylko — pisze Ignacy Kraszewski — zamieniło się w pobożnych dzięki przykładowi, dzięki atmosferze modlitwy, która ich otaczała. Spytajmy ludzi, a jeśli szczerze wyznać zechcą, to przekonamy się, że u wielu z nich tu pierwszy raz pobożnie uderzyło serce“.

 „Przypomniałem sobie, pisze wyżej wspomniany dr. Teodor Tripplin, co mi opowiedział w Brześciu Litewskim jenerał Bartol w przytomności dzisiejszej ksieni kanoniczek warszawskich pani Dun Litwinki. Razu jednego przejeżdżał jenerał B. przez Ostrobramską ulicę z innym jenerałem wyznania protestanckiego i przejęty uczuciem religijnem zdjął kaszkiet. Drugi jenerał nie chciał się u korzyć przed świętością tutaj powszechnie u znaną i ku zgorszeniu obecnych tu się modlących zatrzymał na głowie przykrycie, urągając przytem zabobonności jenerała B. Wtem tuż pod bramą mocny wiatr zawiał, oderwał od przyległego domu szyld jakiś i rzucił go na głowę urągającego się wojskowego tak, że mu z niej strącił kaszkiet. Od tej chwili niedowiarek z daleka od bramy zdejmował na krycie, szanując to, co tylu ludziom święte".

 W naszych czasach — dzięki Bogu — pomimo ducha niewiary, jaki się szerzy, pomimo zarazy bolszewickiej i za wziętości Antychrysta, Ostra Brama nie straciła nic na znaczeniu.

 Szacunek i cześć religijna dla Ostrej Bramy w naszych czasach, zamiast maleć, z dniem każdym wzrasta...

 Dzisiaj jest po prostu nie do pomyślenia, aby ktokolwiek odważył się iść czy jechać przez Ostrą Bramę z nakryciem na głowie. Mało tego. Kaplica Ostrobramska wraz z ulicą Ostrobramską robi wrażenie katolickiego kościoła narodów.

 Robi wrażenie kościoła, gdyż wszyscy zachowują się tutaj, tak, jak w kościele. Tutaj przyjęte jest żegnać się, klęczeć n a ulicy, n a śnieg uczy na błocie i mówić kornie pacierze i śpiewać pieśni religijne, lub oparłszy się o filary galerji pozostawać w głębokiem skupieniu; tutaj wszyscy wyznają publicznie, przed światem całym, swoją wiarę, swoje uczucia religijne i swoje nabożeństwo, bo to jest Ostra Brama!

 Ulica Ostrobramska robi wrażenie katolickiego kościoła narodów,

 Przechodzą tędy przedstawiciele różnych wyznań religijnych i różnych narodowości. Przechodzą tędy żydzi, kalwini, protestanci, mahometanie, prawosławni i wszyscy oczy swe zwracają ku Temu Obrazowi: jedni przez ciekawość, drudzy z przyzwyczajenia, inni z pobożności.

 Żyd wrzuca pieniądz do skarbony ostrobramskiej, a na za pytanie, czemu tak czyni, odpowiada, wskazując ręką cudowny Obraz: „Ta mi wiele pomogła".

 Mahometanin prosi o Chrzest święty, bo od Maryi Ostrobramskiej wiele łask doznał.

 A oto wbiega do zakrytji kaplicy duchowny prawosławny i prosi na dzień następny o odprawienie Mszy św. przed cudownym Obrazem, bo jego córeczka kona na łożu śmierelnem.

„Choć jestem ewangelikiem — pisze ktoś, ale na tak wzniosły cel, jak ozdobienie cudownego Obrazu Ostrobramskiego, chętnie składam ofiary".
 
I takich przykład ów my, kapłani, obsługujący to miejsce święte, jesteśmy ciągłymi świadkami.

 Jeśli więc obcy i innowiercy, ci, którzy mają nie szczęście być w nie pewności zbawienia , być poza jednością prawdziwego Kościoła katolickiego, tak czczą Maryę Ostrobramską, o ileż bardziej my, katolicy, dzieci jednego prawdziwego Kościoła, naszą Matkę Ostrobramską czcić i wielbić winniśmy.

 Tak , godną, sprawiedliwą i zbawienną wielce  jest rzeczą z tego miejsca cudownego wysławiać Maryę, i chwalić Ją, i dziękować Jej za łaski, jak i zlewa na świat cały: na was, którzy znajdujecie się tutaj w tem cudownem miejscu, jak i na was, którzy po dalekich krańcach świata rozsiani, słuchacie przez radjo głosu z tej Ostrej Bramy; godną jest rzeczą dziękować Maryi i w chwilach krytycznych, w chwilach niebezpiecznych wołać do Niej tak, jak ten nadpis wskazuje na Bramie: Mater Misericordiae sub Tuum praesidium confugimus“ — Matko Miłosierdzia, pod Twoją obronę uciekamy się.