Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 17 marca 2011

Przerwa











Memento homo, quia pulvis es, st in pulverem reverteris (Gen. 3, 19).

Na okres Wielkiego Postu blog nie będzie aktualizowany. Zapraszamy na inne strony poświęcone Tradycji katolickiej.

Ite ad Joseph!

czwartek, 24 lutego 2011

Kosovo jest SERBSKIE! - filmik + relacja (autonom.pl)

20 lutego 2010 roku w Warszawie odbył się marsz, pod hasłem: “Solidarność naszą bronią – Kosowo jest serbskie!”. Został zorganizowany przez warszawskich Autonomicznych Nacjonalistów oraz Zjednoczony Ursynów przy patronacie inicjatywy „Polacy na rzecz serbskiego Kosowa”. Zgromadził on około 600 osób.
Redakcja z pewnych względów nie mogła być obecna na marszu (oczywiście inicjatywę popieramy!), więc własnej relacji nie napisze.
Podajemy za to relację z portalu autonom.pl :
http://autonom.pl/index.php/relacje/z-kraju/980-warszawa-solidarnosc-nasza-bronia-kosowo-jest-serbskie

Zapraszamy także do obejrzenia filmu

sobota, 22 stycznia 2011

Muzyka: Goldofaf

"Goldofaf" to francuski katolik Tradycji(FSSPX) związany z nacjonalistyczną organizacją "Renouveau Français". Nagrywa on rap, który nie ma nic wspólnego z tym, który znamy z polskiego podwórka propagującego legalizację narkotyków. To stanowcza kontrrewolucja - pełna ducha wandejskiego i miłości do Ojczyzny. I tak, np. w kawałku "Vivre pour l'Honneur de la Patrie" widzimy motywy z różańcem, a pod koniec kościół Saint Nicolas du Chardonnet w Paryżu Bractwa św.Piusa X. W teledysku do piosenki "Gravé dans la roche" widzimy urywki z Mszy Wszechczasów, przewija się znana francuska flaga "Espoir et Salut de la France". Oprócz katolicyzmu i miłości do Francji w swojej muzyce "Goldofaf" porusza problemy imigracji, promuje tradycyjne wartości rodzinne.

Oprócz zapodanych piosenek w linkach zapraszam do przesłuchania:
Życzę miłego słuchania :-)

piątek, 21 stycznia 2011

Rocznica ścięcia Ludwika XVI

Dziś obchodzimy 218 rocznicę ścięcia Ludwika XVI (zmarł 21 stycznia 1793 w Paryżu) - wielkiego francuskiego katolickiego monarchy, który niesamowitą miłością darzył swój lud.
Z tej okazji chciałbym zacytować fragment książki św.Józefa Sebastiana Pelczara z ostatnich dni francuskiego monarchy, zachęcając jednocześnie do odmówienia różańca o spokój jego duszy.

"Tymczasem dramat rewolucyjny coraz żywiej się rozwijał. Obradująca od 21 września 1792 konwencja narodowa, w której również bardziej umiarkowane stronnictwo rewolucjonistów pod nazwą żyraondystów, walczyło o palmę ze skrajnym, czyli Górą (la Montagne), proklamowała tegoż dnia republikę i pociągnęła zdetronizowanego króla, czyli jak brzmiał ów dekret "obywatela Ludwika Capet", przed swój sąd (listopad 1792). Chociaż nie było, być może monarchy, który by więcej kochał swój lud niż Ludwik XVI, to jednak konwencja uznała go winnym i większością głosów (18 stycznia 1793) skazała na śmierć. Ostatnie chwile pobożnego monarchy były podniosłe i wzruszające, a zarówno jego testament, jak i pożegnanie królowej, dwojga dzieci i siostry Elżbiety świadczą, jak mężna, szlachetna i na wskroś religijna była to dusza. Na jego prośbę wpuszczono do więzienia kapłana nieprzysięgłego, irlandczyka Edgewortha de Firmont, który wyspowiadał króla wieczorem 20 stycznia, a nazajutrz odprawił przed nim mszę św. na komodzie i dał mu Ciało Pańskie, po czym towarzyszył mu na placu stracenia. U stóp rusztowania król rzucił się na kolana, prosząc o ostatnie błogosławieństwo. Z początku nie chciał pozwolić, by mu związano ręce, dopiero gdy usłyszał z ust spowiednika te słowa: "Najjaśniejszy Panie, w tym poniżeni widzę ostatni rys podobieństwa między tobą i Bogiem Zbawicielem, który będzie twoją nagrodą", wejrzał w niebo i rzekłszy do niego: "Rzeczywiście, tylko Jego przykład sprawia, że się poddaję tej hańbie", a do katów: "Czyńcie, co chcecie, wypiję ten kielich aż do dnia", dał się związać. Wstąpiwszy na rusztowanie, zawołał do ludu milczącego: "Francuzi, umieram niewinny, przebaczam sprawcą mojej śmierci, błagam Boga, aby krew moja nie spadła na naród", ale okrutny Santerre kazał hukiem bębnów przerwać dalszą przemowę. Za chwilę spadł topór, a głowa potoczyła się do kosza. Kat pokazał ją zebranym tłumom, które na ten widok zawołały: "Niech żyje republika", a potem dookoła rusztowania tańczyły karmoniolę."
Józef Sebastian Pelczar
"Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa"
str. 38-40
Wydawnictwo Świętego Józefa Sebastiana Pelczara


Ave Maria gratia plena,
Dominus tecum, Benedicta tu mulieribus,
et benedictus fructus ventris tui, Jesus.
Sancta Maria, Mater Dei,
ora pro nobis peccatoribus,
nunc in hora mortis nostrae.
Amen.

wtorek, 18 stycznia 2011

Reguły zakonne

+ Reguła św. Benedykta (benedyktyni, cystersi, kameduli)
+ Reguła św. Alberta (karmelici)
+ Reguła św. Augustyna (augustianie, dominikanie, kanonicy regularni)
+ Reguła św. Franciszka (franciszkanie konwentualni, obserwanci, kapucyni)
+ Reguła dla pustelni św. Franciszka z Asyżu
+ Reguła św. Klary (klaryski)
+ Reguła Zakonu Trynitarzy


Daj, Boże, abyście w duchu miłości zachowali wszystkie te przepisy, nie jak niewolnicy pod pręgierzem Prawa przymuszani, ale jak ludzie wolni, w łasce Bożej uformowani, i abyście swym postępowaniem, jako miłośnicy duchowej piękności, szerzyli wszędzie miłą wonność Chrystusową. (por. 2 Kor 2,14 i 15) - Rozdział VIII z Reguły Św. Augustyna

Kazanie o. Maksymiliana Kolbe na Dzień Judaizmu


Niebo żydów

––––––––––

Co jest niebo żydów?

      Zobaczmy teraz jak wygląda niebo żydów, do którego wzdychają i na które całe życie pracują. Przede wszystkim zapytajmy się żyda chasyda, to jest żyda pobożnego, kto się znajduje w niebie żydowskim? On zaraz odpowie, że tam są wszyscy, których żyd kochał za ży­cia, a nie ma nikogo, kim się żyd brzydził i kogo nienawidził w swym życiu. A więc w niebie żydowskim nie ma Pana Jezusa, ani Matki Bożej, ani św. Józefa, ani żadnych Świętych, których czczą Chrześcijanie. A więc jest to piekło.

      W niebie żydowskim nie ma tych ludzi, którzy za życia kochali Pana Jezusa i Najświętszą Pannę Maryję. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim nie ma tych ludzi, którzy słuchali Kościoła, wierzyli Ewangelii i przyjmowali Sakramenty św. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim nie ma żadnego, który żył i umierał w miłości Krzyża Chrystusowego. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim nie ma nikogo, kto żył pobożnie, nosząc Szkaplerz i od­mawiając Różaniec. A więc jest to pie­kło.

     W niebie żydowskim nie ma żadnego z tych, którzy słuchali Kościoła i cho­dzili na Mszę św., kazania, katechizm i inne nabożeństwa. A więc jest to piekło.

     W końcu w niebie żydowskim nie ­ma nikogo z tych ludzi, którzy, żyjąc pobożnie i trzeźwie, znaczyli się często znakiem Krzyża św. i zginali kolana swoje przed Ukrzyżowanym. A więc jest to piekło.

     Wiemy więc kogo nie ma w niebie żydowskim. Teraz przypatrzmy się, czym jest napełnione niebo żydow­skie.

     Najprzód są tam wszyscy żydzi, któ­rzy całe życie gardzili Chrystusem, Najświętszą Panną Maryją, Krzyżem i nie chcieli się na­wrócić. A więc to jest piekło.

     W niebie żydowskim są wszyscy mi­łośnicy i przyjaciele żydów, którzy ich naśladowali we wszystkich nieprawościach, a o Pana Jezusa i Ewangelię wcale nie dbali; oni słuchali żydów i wiernie im służyli. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim są ci, którzy na Przykazania Boże wcale nie zważali, ale za to na każde skinienie żyda byli gotowi. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim są ci, którzy Kościoła, Mszy św. ani Sakramentów nie cierpieli, za to szynki i pijaństwo bardzo lubili. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim są ci, którzy do cnót Bożych, Różańca, katechizmu czuli wstręt wielki, ale za to za prze­kleństwem i wszelkimi złościami przepadali. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim są ci, którzy sługi Boże nienawidzili, za to sługi diabelskie, żydy, całym sercem ukochali. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim są ci, którzy nie chcieli nosić Szkaplerza św., ale raczej sami obdarci z łaski Bożej i na­dzy, drugich do nędzy moralnej i materialnej przywodzili. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim są ci wszyscy którzy obrazów Świętych Pańskich nie znosili, ale za to wszelkie obrazy pie­kielne i czartowskie wielce cenili. A więc jest to piekło.

     W niebie żydowskim są ci, którzy nie chcieli uklęknąć i oddać pokłonu Panu Jezusowi utajonemu w Najświę­tszym Sakramencie, za to kłaniali się i upadali przed tymi, których serce było mieszkaniem czartów. A więc jest to piekło.

     Widać więc z tego jasno, że niebo żydowskie, do którego wszyscy żydzi niewierni idą po śmierci, i dokąd pro­wadzą wszystkich ludzi, nie jest nic innego, tylko najgłębsze ogniem siar­czystym gorejące piekło.

     Niebo, w którym nie ma Jezusa, ani Matki Bożej, ani Świętych Apostołów, Męczenników i Wyznawców, tylko duchy i ludzie nienawidzący Jezusa, Boga naszego i wszystkiego co Chrystusowe, to jest po prostu piekło. (*)

–––––––––––
 

Fragment broszury: Christus Deus noster. Chrystus Bóg nasz. [Kraków 1918], ss. 27-34 (całość str. 41).

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; przypisy od red. Ultra montes).

ZA: http://www.ultramontes.pl/niebo_zydow.htm

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan 2011 - rozważania papieża Piusa XI

Z encykliki "Mortalium animos" (o popieraniu prawdziwej jedności religii) Ojca Świętego Piusa XI:

W tym celu urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, ba, nawet tych, którzy – niestety – odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu. Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i krok po kroku popadają w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że od religii, przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera.

Niektórzy tym łatwiej dają się uwieść złudnym pozorom słuszności, gdy chodzi o popieranie jedności wszystkich chrześcijan. Czyż nie jest rzecz słuszna – wciąż się to powtarza, – ba – nawet obowiązkiem, by wszyscy, którzy wyznają imię Chrystusa, zaprzestali wzajemnych oskarżeń i raz przecie połączyli się we wspólnej miłości? Gdyż, któżby się ośmielił powiedzieć, że miłuje Chrystusa, jeśli wedle sił swoich nie stara się urzeczywistnić życzenia Chrystusa, który prosi Ojca, by Jego uczniowie byli "jedno (unum)"?. A czyż ten sam Chrystus nie chciał, by Jego uczniów poznawano po tym, że się wzajemnie miłują i aby tym różnili się od innych: "In hoc cognoscent omnes quia discipuli mei estis, si dilectionem habueritis ad invicem (Po tym poznają wszyscy, że jesteście moimi uczniami, jeżeli będziecie się wzajemnie miłowali)"?. Oby – tak dodają – wszyscy chrześcijanie byli "jedno"! Mieliby przecież większą możność przeciwstawić się zarazie bezbożności, która z dnia na dzień coraz to bardziej się rozprzestrzenia i coraz to szersze zatacza kręgi i gotowa obezwładnić Ewangelię. W ten i podobny sposób rozwodzą się ci, których nazywają wszechchrześcijanami (panchristiani). A nie chodzi tu tylko o nieliczne i odosobnione grupy. Przeciwnie, powstały całe związki i rozgałęzione stowarzyszenia, którymi zazwyczaj kierują niekatolicy, chociaż różne wiary wyznający. Poczynania te ożywione są takim zapałem, że zyskują niejednokrotnie licznych zwolenników i pod swym sztandarem zgrupowały nawet potężny zastęp katolików, których zwabiła nadzieja unii, pojednania chrześcijaństwa, co przecież zgodne jest z życzeniem Świętej Matki, Kościoła, który wszak niczego bardziej nie pragnie, jak tego, by odwołać swe zbłąkane dzieci i sprowadzić je z powrotem do swego grona. W tych nęcących i zwodniczych słowach tkwi jednak złowrogi błąd, który głęboko rozsadza fundamenty wiary katolickiej.
(...)
Inicjatorzy tej idei prawie wciąż przytaczają słowa Chrystusa: "Ut omnes unum sint... Fiet unum ovile et unus pastor (Aby wszyscy byli jedno... Jedna niech będzie owczarnia i jeden pasterz)", ale w ten sposób, jakby te słowa wyrażały życzenie i prośbę, które mają się dopiero spełnić.
(...)
Inni znowu zgodziliby się nawet, by Papież przewodniczył ich, co prawda nieco niesamowitym, zjazdom.
(...)
W tych warunkach oczywiście ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też nie wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązaliby wagę do fałszywej religii chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusowego.
(...)
Jakżeż jednak byłoby rzeczą możliwą, by po zniszczeniu wiary zakwitła miłość? Wszyscy przecież wiemy, że właśnie Jan Apostoł miłości, który zdaje się, że w swej Ewangelii odsłonił tajemnicę Najświętszego Serca Jezusowego, a który uczniom swym zwykł był wpajać nowe przykazanie: "Miłujcie się nawzajem", że właśnie on ostro zabronił utrzymywać stosunki z tymi, którzy by nie wyznawali wiary Chrystusa w całości i bez uszczerbku: "Si quis venit ad vos et hanc doctrinam non affert, nolite recipere eum in domum, nec ave ei dixeritis (Jeśli do was przyjdzie ktoś i nie wniesie z sobą tej nauki, nie przypuście go do domu i nie powiedzcie bądź pozdrowiony)".
(...)
Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest dla wszystkich widoczny i po wsze czasy, z woli Swego Założyciela, pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił.
(...)
Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest dla wszystkich widoczny i po wsze czasy, z woli Swego Założyciela, pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił. Mistyczna Oblubienica Chrystusa przez całe wieki pozostała bez zmazy i nigdy też zmazy doznać nie może. Daje już o tym świadectwo Cyprian: "Oblubienica Chrystusa – pisze on – nigdy nie może być pozbawioną czci. Jest ona nieskalana i czysta. Zna tylko jedno ognisko, świętość tylko jednej komnaty przechowuje w czystości"
(...)
Kto więc nie jest z Kościołem złączony, ten nie może być Jego członkiem i nie ma łączności z głową – Chrystusem.

W tym jednym Kościele Chrystusa jest i pozostaje tylko ten, kto uznaje autorytet i władzę Piotra i jego prawnych następców, słuchając i przyjmując ją.
(...)
Jeśli, jak to wciąż powtarzają, pragną z Nami i z naszymi się połączyć, dlaczegóż nie powracają jak najśpieszniej do Kościoła, "tej Matki i Mistrzyni wszystkich wierzących w Chrystusa"? Niechaj usłyszą, co mówi Laktancjusz: "Tylko... Katolicki Kościół – woła on – przestrzega prawdziwej wiary, On jest świątynią Boga. Kto do niego nie wstąpi, lub go opuszcza, ten z dala od nadziei życia i zbawienia".

czwartek, 13 stycznia 2011

Testament generała Franco

Hiszpanie! W chwili gdy przychodzi mi złożyć życie w ręce Najwyższego i oddać się bezapelacyjnie pod Jego osąd, proszę Boga o to, by zechciał mi łaskawie dozwolić korzystać ze Swej obecności, albowiem pragnąłem żyć i umrzeć jako katolik. W imię Chrystusa szczycę się tym i zawsze było to moją wolą, że jestem wiernym synem Kościoła, na łonie którego dokonam żywota.

Wszystkich proszę o wybaczenie, podobnie, jak sam wybaczam z całego serca tym, którzy okazali się moimi wrogami, jakkolwiek ja sam za takich ich nie uważałem. Wierzę i chciałbym, aby tak było, iż nie można wśród nich znaleźć nikogo oprócz wrogów Hiszpanii, którą kocham do ostatniej godziny i której obiecałem służyć do końca życia, a ten, jak wiem, jest już bliski.

Pragnę podziękować wszystkim, którzy z entuzjazmem, oddaniem i nie dbając o siebie współpracowali w wielkim przedsięwzięciu, którego celem było, aby Hiszpania stała się krajem zjednoczonym, wielkim i wolnym. W imię miłości, jaką czuję do naszej Ojczyzny proszę Was, abyście zachowali tę jedność i pokój oraz obdarzyli przyszłego króla Hiszpanii, Don Juana Carlosa de Bourbon, takim samym uczuciem i taką lojalnością jaką obdarzaliście mnie, żebyście podjęli współpracę i udzielali mu w każdej chwili takiego samego poparcia jak mnie.

Pamiętajcie, że wrogowie Hiszpanii i cywilizacji chrześcijańskiej nie śpią. Czuwajcie zatem i Wy i przedkładajcie najwyższy interes ojczyzny i ludu hiszpańskiego nad jakiekolwiek plany osobiste. Musicie zdobywać sprawiedliwość społeczną i kulturę dla wszystkich ludzi zamieszkujących Hiszpanię i uczynić to swoim nadrzędnym celem. Zachowajcie jedność Hiszpanii, sławiąc w bogatej różnorodności jej regionów źródło jedności ojczyzny. W chwili, gdy zbliża się moja ostatnia godzina, chciałbym połączyć w jedno takie słowa, jak Bóg i Hiszpania, oraz wszystkich Was wziąć w ramiona, by stojąc u progu śmierci, po raz ostatni wznieść z Wami okrzyk: Naprzód Hiszpanio! Niech żyje Hiszpania!

Francisco Franco

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Codzienna Msza Św. on-line


Zapraszamy do słuchania codziennie Mszy św. z kościoła św.Gertrudy Wielkiej w USA.
Według naszego czasu jest ona odprawiana w dni szkolne o godzinie 17:20, a w niedzielę 15:00.


( http://www.sgg.org/for-newcomers/mass-streaming/ )

Nagrania archiwalne

Niech żyje Msza Święta Wszechczasów!