Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 6 kwietnia 2018

VATICANUM II, PAPIEŻ I BRACTWO ŚW. PIUSA X (FSSPX)

PYTANIA I ODPOWIEDZI

VATICANUM II, PAPIEŻ I BRACTWO ŚW. PIUSA X (FSSPX)

BP DONALD J. SANBORN


DLACZEGO UDZIAŁ W MSZACH BRACTWA ŚW. PIUSA X
JEST BŁĘDEM – I TO BŁĘDEM POWAŻNYM


1. Jaki zarzut można postawić Drugiemu Soborowi Watykańskiemu?

Drugi Sobór Watykański głosił doktryny, które już wcześniej zostały potępione przez Kościół oraz wprowadził zasady dyscypliny, sprzeczne z nauczaniem i stałą praktyką Kościoła.

2. Jakich to doktryn, uprzednio potępionych nauczał sobór?

Nauczanie Vaticanum II zawiera cztery poważne błędy dotyczące: 1) jedności Kościoła; 2) ekumenizmu; 3) wolności religijnej; 4) kolegialności.

3. Co mówi fałszywa doktryna o jedności Kościoła?

Vaticanum II głosi herezję o jedności Kościoła, a mianowicie, że Kościół Chrystusa nie jest identyfikowany wyłącznie z katolickim Kościołem, lecz jedynie w nim trwa. Ta heretycka doktryna zawarta jest głównie w Lumen Gentium, a jej heretyckie znaczenie zostało podtrzymane w wypowiedziach Pawła VI oraz jego następców, szczególnie w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 roku, w Orzeczeniu dotyczącym Kościoła i komunii z 1992 roku oraz w Dyrektorium Ekumenicznym.

Stoi ona w sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego, zawartym głównie w encyklikach: Satis Cognitum Papieża Leona XIII, Mortalium Animos Papieża Piusa XI, Mystici Corporis Papieża Piusa XII oraz w potępieniu "teorii kościołów siostrzanych" (Branch Teory) wydanym przez Święte Oficjum za Papieża Piusa IX.

4. Co mówi fałszywa doktryna dotycząca ekumenizmu?

Nauczanie Vaticanum II o ekumenizmie jest jawnie heretyckie, gdyż stwierdza, że religie niekatolickie są środkami zbawienia. Doktryna ta przeczy wprost nauce Kościoła, iż poza katolickim Kościołem nie ma zbawienia, którą to prawdę Papież Pius IX nazwał najlepiej znanym katolickim dogmatem. Co więcej, ekumeniczne praktyki, będące rezultatem tej heretyckiej doktryny są expressis verbis sprzeczne z encykliką Mortalium Animos Papieża Piusa XI.

5. Co mówi fałszywa doktryna o wolności religijnej?

Nauczanie Vaticanum II na temat wolności religijnej, zawarte w Dignitatis Humanae niemal słowo w słowo powtarza właśnie tę naukę, którą potępił Papież Pius VII w Post Tam Diuturnas, Papież Grzegorz XVI w Mirari Vos, Papież Pius IX w Quanta Cura oraz Papież Leon XIII w Libertas Praestantissimum. Nauczanie Vaticanum II o wolności religijnej neguje także panowanie Chrystusa Króla w społeczeństwie, o którym mówi encyklika Quas Primas Papieża Piusa XI oraz niezmienne stanowisko i praktykę Kościoła wobec świeckiego społeczeństwa.

6. Co mówi fałszywa doktryna kolegialności?

Nauczanie Vaticanum II dotyczące kolegialności zmienia monarchiczny ustrój katolickiego Kościoła, którym obdarzył go Boski Zbawiciel. Doktryna Vaticanum II – potwierdzona w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 roku stwierdzającym, że posiadaczem najwyższej władzy w Kościele jest kolegium biskupów wraz z papieżem – jest sprzeczna z doktryną zdefiniowaną na Soborze Florenckim i Watykańskim.

7. Co jest niewłaściwego w Nowej Mszy i w liturgicznych zmianach wprowadzonych od czasu Vaticanum II?

Liturgiczne zmiany Vaticanum II odzwierciedlają w/w błędy doktrynalne. Nowa liturgia jest liturgią ekumeniczną i dąży do wyeliminowania wszelkich doktryn posiadających wyraziście katolicki charakter oraz do przekształcenia liturgii katolickiej w taką formę kultu, która nie odstręczałaby żadnego protestanta. Jest to kult zorientowany na człowieka, odarty z całego nadprzyrodzonego symbolizmu. Ordo Missae Pawła VI jest złym porządkiem liturgicznym, ponieważ: 1) zawiera heretycką definicję Mszy; 2) powstało z wyraźnym celem stworzenia, mającej zadowolić protestantów, ekumenicznej liturgii, pozbawionej katolickich prawd dotyczących kapłaństwa, Świętej Ofiary Mszy i Rzeczywistej Obecności Chrystusa w Świętej Eucharystii; 3) ułożono go z pomocą i przy wydatnym wkładzie sześciu protestanckich duchownych, co demonstruje heretyckiego ducha, który towarzyszył jego powstaniu i sformułowaniu; 4) jego autorzy metodycznie usunęli z modlitw i lekcji doktryny mogące drażnić heretyków; 5) zarówno przez dokonane w nim opuszczenia jak również symbolikę i gesty, głosi herezje i błędy na temat kapłaństwa, Świętej Ofiary Mszy i Rzeczywistej Obecności Chrystusa w Świętej Eucharystii. Co więcej, najprawdopodobniej jest nieważny ze względu na defekt intencji, jaki wywołuje u tego, kto ją odprawia i dodatkowo wskutek tego, że – przynajmniej w językach narodowych – doszło w nim do bluźnierczej zmiany słów Chrystusa w formule konsekracji.

8. Co jest wadliwego w zasadach dyscypliny wywodzących się od Vaticanum II?

Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku zawiera w/w herezję Vaticanum II dotyczącą Kościoła. Zezwala też na świętokradztwo wobec Najświętszego Sakramentu zezwalając na przyjmowanie go przez niekatolików, co jest grzechem śmiertelnym oraz dopuszcza communicatio in sacris (1) z niekatolikami, co jest również ciężkim grzechem. Ponadto, Dyrektorium Ekumeniczne z 1993 roku, pozwala na praktyki ekumeniczne, które Kościół zawsze uznawał za śmiertelnie grzeszne.

9. Co to wszystko oznacza?

Znaczy to, że Vaticanum II i następujące po nim reformy dały nam nową religię, religię, która w zasadniczy sposób różni się od rzymskokatolickiej Wiary ustanowionej przez Chrystusa. Reformatorzy zmienili istotę trzech głównych komponentów religii: doktryny, kultu i dyscypliny. Skutek jest taki, że reformatorzy promują religię ekumenizmu zamiast religii rzymskokatolickiej, która zawsze głosiła, że tylko ona jest jedyną, prawdziwą Wiarą, a wszystkie inne religie są fałszywe. Religia Vaticanum II uczy doktryn potępionych w przeszłości przez Kościół. Wprowadziła obrzędy i zasady karności, które ze swej natury są protestanckie. W wyniku tego, religia, którą katolicy odnajdują w swoich lokalnych parafiach i szkołach, choć z nazwy katolicka, jest nową, niekatolicką religią już dawno potępioną przez katolicki Kościół.

10. Czy nie jest tak, że Ksiądz Biskup po prostu podaje błędną interpretację Vaticanum II?

Nie. Heretycka natura tego soboru znalazła potwierdzenie w: 1) doktrynalnej interpretacji Vaticanum II zawartej w dekretach, encyklikach, katechizmach itd. Pawła VI i jego następców; 2) całej serii obrzydliwości, jakich przeciw Pierwszemu Boskiemu Przykazaniu dopuścił się Jan Paweł II, w postaci ekumenicznych ceremonii stanowiących fałszywy kult, a w kilku przypadkach były to nawet ceremonie ku czci bóstw pogańskich; 3) przeróbce Świętej Liturgii w taki sposób, iż katolicka Msza została zastąpiona protestancką wieczerzą; 4) manipulacjach dokonanych w materii i formie sakramentów o takim zakresie, że wiele z nich, a zwłaszcza Święta Eucharystia oraz ryt Święceń są udzielane w sposób wątpliwy bądź nieważny; 5) wprowadzeniu zasad dyscypliny, a zwłaszcza Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku oraz Dyrektorium Ekumenicznego, które aprobują świętokradztwo wobec Świętej Eucharystii i Sakramentu Małżeństwa i świadczą o będącej ich teoretyczną podstawą herezji dotyczącej jedności Kościoła; 6) skandalicznym pośmiewisku uczynionym z Sakramentu Małżeństwa przez udzielanie unieważnień na bazie fałszywych przesłanek, co stanowi porzucenie świętej doktryny nierozerwalności małżeństwa; 7) heretyckich wypowiedziach Ratzingera dotyczących natury i jedności Kościoła – których był autorem zarówno jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary (za Jana Pawła II) jak też po swoim wyborze, już jako Benedykt XVI.

11. Jeśli to, co Ksiądz Biskup mówi jest prawdą to, co to oznacza dla papieży Vaticanum II?

Świadczy to o tym, że nie jest możliwe, aby byli prawdziwymi katolickimi papieżami.

12. Dlaczego nie mogą być prawdziwymi katolickimi papieżami i prawdziwymi katolickimi biskupami?

Nie mogą być prawdziwymi katolickimi papieżami, ponieważ jest niemożliwe, aby władza Kościoła rzymskokatolickiego, która jest władzą Chrystusa, mogła przekazywać Kościołowi powszechnemu fałszywe doktryny, fałszywe liturgiczne praktyki i fałszywe zasady dyscypliny.

13. Dlaczego władza Kościoła rzymskokatolickiego nie może przekazywać Kościołowi powszechnemu fałszywych doktryn, fałszywych liturgicznych praktyk i fałszywych zasad dyscypliny?

Właśnie dokładnie z tej przyczyny, że jest to władza Chrystusa. Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa.

Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski.

14. Czy posiadamy wystarczający autorytet do tego by stwierdzić, że papieże Vaticanum II nie są prawdziwymi papieżami?

Nie posiadamy kompetencji by w sposób prawny to zadeklarować. Lecz z drugiej strony, jako katolicy, mamy obowiązek porównania tego, co jest głoszone przez Vaticanum II z nauczaniem Kościoła katolickiego. Cnota wiary wymaga, abyśmy tak uczynili, ponieważ wiara jest nadprzyrodzoną mądrością i w konsekwencji domaga się, aby wszystko pozostawało z nią w zgodności. Jeżeli nie dokonalibyśmy takiej konfrontacji, to nie posiadalibyśmy cnoty wiary. Jeżeli odkrywamy, że nauczanie Vaticanum II nie jest zgodne z nauką Wiary katolickiej, to jesteśmy zobowiązani odrzucić Vaticanum II oraz zobowiązani wyciągnąć wniosek, że ci, którzy wprowadzają go w życie nie posiadają autorytetu władzy Chrystusa. W przeciwnym wypadku nasze przyleganie do błędu przeciwnego wierze mogłoby zniszczyć w nas tę cnotę i uczynić nas heretykami. Analogicznie, stalibyśmy się heretykami, gdybyśmy dopuścili myśl, że katolicki Kościół mógłby być zdolny do głoszenia fałszywych doktryn i błędnego kultu oraz dyscypliny.

Tak więc prywatna konkluzja, że Benedykt XVI jest heretykiem, a faktycznie odstępcą od Wiary, nie jest "osądzaniem" papieża w tym sensie, jaki nadają mu kanoniści i teologowie...

15. Ale dlaczego nie możemy przesiać tego, co papież robi i mówi, przyjmując to, co katolickie a odrzucając to, co jest niekatolickie?

Nie możemy tego robić, ponieważ jeśli Benedykt XVI jest papieżem to musimy mu być posłuszni. Już samo przyjęcie możliwości, że może głosić fałszywe doktryny i wprowadzać powszechne zasady dyscypliny, które są złe, samo w sobie jest herezją przeciwną nauce, że Kościół katolicki jest nieomylny w tych dziedzinach. Niepojęte jest, by stosując się do powszechnego nauczania Kościoła lub do powszechnych zasad dyscypliny można by zostać wyprowadzonym na manowce i trafić do piekła. Gdyby to było możliwe, należałoby stwierdzić, że Kościół rzymskokatolicki nie jest prawdziwym Kościołem, lecz tylko taką samą ludzką instytucją jak każdy inny fałszywy kościół.

Ponadto, przesiewanie nauk Kościoła to to samo, co stawianie się w roli papieża, ponieważ akceptacja tych nauk nie opierałaby się wtedy na autorytecie władzy Kościoła, lecz raczej na własnym, prywatnym "przebieraniu" w tych naukach.

16. Jednakże, jeśli własny ojciec każe zrobić coś złego, to nie można go słuchać. Niemniej jednak pozostaje on nadal ojcem.

Przede wszystkim, fakt iż ktoś ma naturalnego ojca nigdy nie może ulec zmianie, ponieważ wywodzi się z fizycznego, naturalnego powinowactwa. Natomiast duchowe ojcostwo nie jest niezmienne, ponieważ opiera się na pokrewieństwie duchowym. Tak więc papież mógłby zrezygnować z urzędu i wtedy nie byłby już duchowym ojcem katolików. A zatem powyższa analogia nie znajduje tu zastosowania.

Ale znacznie ważniejsze jest to, że argument ten – na który tak często powołuje się Bractwo Św. Piusa X – nie wytrzymuje krytyki jeszcze z innego powodu. Argument ten miałby zastosowanie gdyby papież wydał jakiejś konkretnej osobie konkretny rozkaz, który byłby zły (np. zbezczeszczenie krucyfiksu). Ponieważ w takim przypadku papież nie angażowałby w swą decyzję całej praktyki Kościoła, dlatego nie wchodziłaby tu w grę kwestia nieomylności Kościoła. Ale gdyby miał on wydać ogólne prawo mówiące, że wszyscy katolicy powinni zbezcześcić krucyfiksy, to uderzałoby to w samą własność Kościoła mówiącą o jego wolności od błędu. Jakże Kościół Chrystusowy mógłby wydać takie prawo? Czyż wtedy nie prowadziłby wszystkich dusz do piekła? Fakt, że Benedykt XVI wydał ogólne prawa, które zalecają albo nawet dopuszczają zło jest pogwałceniem doskonałości Kościoła.

A zatem argument Bractwa nie może być stosowany do obecnego kryzysu w Kościele.

17. A co w sytuacji, gdy nie mamy pewności, czy Vaticanum II był błędny oraz czy Benedykt XVI jest, czy też nie jest prawdziwym papieżem?

W przypadku takiej wątpliwości nadrzędną staje się zasada interpretowania wątpliwości na korzyść oskarżonego. W tej sytuacji, należałoby przyjąć wszystkie nauki Vaticanum II, nową liturgię i nowe reguły dyscypliny. Byłoby się wtedy również zobowiązanym do uznania Benedykta XVI za prawdziwego katolickiego papieża.

18. Czy kwestia autentyczności papiestwa Benedykta XVI nie leży w sferze zwykłych opinii?

Absolutnie nie. Nasze wieczne zbawienie zależy od posłuszeństwa rzymskiemu Papieżowi. Dlatego podnoszenie kwestii prawdziwości papiestwa Benedykta XVI jest sprawą najwyższej rangi i w swoich sumieniach musimy rozwiązać ten problem w taki czy inny sposób. Jeżeli dojdziemy do przekonania, że Vaticanum II zaprzecza nauce Kościoła, to musimy wtedy odrzucić twierdzenie, iż Benedykt XVI jest prawdziwym papieżem. Jeśli wywnioskujemy, że Vaticanum II nie stanowi substancjalnej zmiany Wiary katolickiej, to musimy uznać go za prawdziwego papieża i słuchać tego, co nam poleca czynić. Katolik, który jest obojętny na to czy jest on papieżem czy też nie, w ogóle nie jest żadnym katolikiem. Kieruje nim raczej duch schizmy i nieuznawania władzy.

W czasie Wielkiej Schizmy Zachodniej, gdy było trzech pretendentów do papieskiego tronu, św. Wincenty Ferreriusz ganił ludzi zobojętniałych na to, kto jest prawdziwym Papieżem.

19. Czy były już w historii podobne przypadki?

Katolicki Patriarcha Konstantynopola w 428 r. wyznawał herezję, że Maryja nie była Matką Boga. Po tym jak ogłosił to z ambony, katolicy nie chcieli mieć z nim absolutnie nic wspólnego, nie chodzili na jego Msze i mówili: "Mamy cesarza, ale nie mamy biskupa". I działo się to jeszcze zanim został oficjalnie ekskomunikowany przez Kościół. Chociaż ten przypadek dotyczy biskupa a nie papieża, zasada pozostaje ta sama: głoszenie herezji jest niezgodne z posiadaniem władzy Chrystusa nad wiernymi. Jeżeli było to prawdziwe dla biskupa Nestoriusza, to tym bardziej jest prawdziwe dla tego, który ma pod opieką całą owczarnię.

20. Czy kiedykolwiek jakiś Papież ostrzegał nas przed heretykiem na Stolicy Piotrowej?

Papież Paweł IV w 1559 roku, w obawie przed wyborem protestanta na tron papieski zadekretował, że gdyby osoba wybrana na Papieża odeszła od Wiary katolickiej albo popadła w jakąkolwiek herezję, to jej wybór będzie uważany za nieważny, bezprawny i nieskuteczny. Ponadto zadekretował, że taka osoba nie może być uznawana za papieża, nawet gdyby objęła urząd, została intronizowana i przyjęła od wszystkich wiernych wyrazy hołdu i posłuszeństwa.

21. Czym jest Msza "una cum"?

Msza una cum to taka Msza, w której imię Benedykta XVI jest umieszczone w pierwszej modlitwie kanonu.

22. Kto odprawia Mszę "una cum"?

Księża Novus Ordo, gdy odprawiają Novus Ordo Missae albo Mszę indultową, księża Bractwa Św. Piotra i podobnych organizacji oraz księża Bractwa Św. Piusa X.

23. Co można zarzucić Mszy "una cum"?

Msza una cum jest godna potępienia, ponieważ Benedykt XVI nie jest prawdziwym papieżem. Wspominanie Papieża w tej części Mszy to wyznanie, że jest się z nim w komunii jako z głową Kościoła.

24. Czy kapłan po prostu nie modli się za niego, jak to można czynić za każdego, nawet za nieprzyjaciół?

Absolutnie nie. Wspominanie jego imienia oznacza, że Msza jest ofiarowana w jedności z nim jako głową Kościoła. Ale jak widzieliśmy, nie jest on głową Kościoła, a obowiązkiem katolików jest kogoś takiego odrzucić. A zatem wspominanie go w kanonie Mszy to dopuszczenie się kłamstwa dotyczącego poważnej sprawy.

Gdyby kapłan chciał pomodlić się za Benedykta XVI, wymówiłby po cichu tą intencje podczas Wspomnienia za żywych, które jest drugą modlitwą kanonu. Wspomnienie kogokolwiek w tym miejscu nie jest stwierdzeniem, że się jest z nim – jako głową Kościoła – w jedności.

Wspomnienie jego imienia w modlitwie Te Igitur (pierwsza modlitwa) nie jest modlitwą za niego, ale z nim, w jedności z nim jako głową Kościoła.

25. Dlaczego wspominanie imienia Benedykta XVI w kanonie jest tak niewłaściwe?

To tak jakby powiedzieć, że ofiarowanie Mszy jest aktem publicznego heretyka. Wiemy bowiem, że Chrystus jest głównym ofiarnikiem każdej Mszy. Analogicznie papież, jako Wikariusz Chrystusa, jest głównym ofiarnikiem Mszy, ponieważ posiada pełnię jurysdykcji nad całym Kościołem. Oznacza to, że wszystkie liturgiczne czynności Kościoła wchodzą w zakres jego kompetencji i że czynność zwykłego kapłana odprawiającego Mszę jest tylko przedłużeniem aktu papieża. Z tej przyczyny, jeżeli papież nie aprobuje Mszy, którą odprawia kapłan, to nie jest to Msza katolicka, lecz schizmatycka. Tak przedstawia się sytuacja prawosławnych.

Dlatego też, jeżeli Msza jest ofiarowana w jedności z fałszywą głową Kościoła, to nie jest ofiarowana w jedności z prawdziwą głową Kościoła, którą w tym przypadku jest Sam Chrystus.

26. Co jest konieczne, aby Msza mogła być uznana za Mszę katolicką?

Aby Msza była katolicka: 1) musi zawierać obrzędy i ceremonie, które wyrażają integralną katolicką doktrynę i nie może zawierać żadnego błędu; 2) musi być ofiarowana w jedności z prawdziwym rzymskim Papieżem, za aprobatą zarówno jego jak i biskupa diecezjalnego.

Z tych przyczyn Novus Ordo nie jest katolicką Mszą gdyż nie spełnia pierwszego kryterium. Tradycyjna łacińska Msza spełnia pierwsze kryterium, ale nie mogłaby spełnić drugiego gdyby była odprawiana w jedności z fałszywym papieżem. Msza prawosławnych jest ważna i co do swojej zawartości jest katolicka, ponieważ jest to liturgia św. Jana Chryzostoma, jednakże nie jest katolicka, ponieważ jest ofiarowana w jedności ze schizmatyckim patriarchą. Jest to Msza schizmatycka.

Teolodzy wyjaśniają to w następujący sposób: aby Msza była katolicka, ofiarowujący ją kapłan musi działać w osobie Kościoła. Aby działać w osobie Kościoła, kapłan musi być zatwierdzonym przedstawicielem Kościoła katolickiego. A zatem, jeżeli Benedykt XVI jest fałszywym papieżem, co wykazaliśmy powyżej, to w oczywisty sposób jest niemożliwe, aby był upoważnionym przedstawicielem Kościoła katolickiego. Wręcz przeciwnie, odprawia on swoją Mszę jako fałszywy reprezentant, z fałszywym kapłaństwem, tzn. ofiaruje bez żadnego prawa reprezentowania Kościoła przed Bogiem. Stąd wynika, że ofiarowanie Mszy w jedności zuna cum – tym fałszywym kapłaństwem Benedykta XVI jest równoznaczne z włączaniem swojej Mszy do tej samej kategorii, do której należy jego Msza.

27. Czy zatem Msza una cum jest Mszą schizmatycką?

Tak. Ponieważ bez względu na to jak by się jej nie rozpatrywało, to pozostanie ona schizmatycką. Albo Benedykt XVI jest Papieżem albo nim nie jest. Jeżeli jest, wtedy Msza una cum jest schizmatycka, ponieważ jest odprawiana poza i wbrew jego władzy. Jest to niejako ołtarz przeciw ołtarzowi. Jeżeli nie jest papieżem, wtedy Msza una cum jest także schizmatycka, ponieważ jest ofiarowana poza Kościołem, w jedności z fałszywym papieżem (2).

Innymi słowy, albo ołtarz tradycyjnego kapłana jest prawdziwym ołtarzem Boga, albo prawdziwym ołtarzem Boga jest ołtarz Benedykta XVI. Ponieważ tradycyjny kapłan wznosi swój ołtarz i kontynuuje swój apostolat przeciw apostolatowi Novus Ordo – tożsamemu z apostolatem Benedykta XVI – to jest oczywiste, że oba ołtarze nie mogą być jednocześnie prawowitymi katolickimi ołtarzami, tak samo jak oba apostolaty nie mogą być jednocześnie prawdziwymi katolickimi apostolatami. Chrystus nie mógłby aprobować zarówno ołtarza Novus Ordo jak i tradycyjnego ołtarza. Jeden jest prawowity a drugi nielegalny.

Ponieważ twierdzimy, że nasz ołtarz jest prawowity, to logicznie jesteśmy zobowiązani do stwierdzenia, że ołtarz Novus Ordo, a zarazem jego kapłaństwo i apostolat są bezprawne.

Ale jeżeli kapłan jednoczy się z nieprawowitym ołtarzem, kapłaństwem i apostolatem Benedykta XVI i Novus Ordo, to bezprawnymi czyni swój własny ołtarz, kapłaństwo i apostolat.

28. Czy uczęszczanie na Mszę una cum jest złe?

Tak. Jest złe z wielu powodów: 1) oznacza dopuszczanie się kłamstwa na Mszy Świętej, ponieważ zakłada się, że Benedykt XVI jest głową Kościoła, choć nią nie jest; 2) jest deklaracją łączności z heretykami podczas najwznioślejszego aktu kultu; 3) oznacza złączenie aktu Świętej Ofiary Mszy z heretykiem i fałszywym papieżem, jako głównym ofiarnikiem; 4) oznacza "wrzucenie do jednego worka" Benedykta XVI – który publicznie zamanifestował swoje przylgnięcie do herezji i apostazji – razem ze "wszystkimi prawdziwymi wyznawcami miłującymi katolicką i Apostolską Wiarę"; 5) jest zbrukaniem najświętszej czynności Mszy imieniem heretyka i apostaty.

Nie jest możliwe by uczestnictwo w takiej Mszy było miłe Bogu.

29. Czy uczestnictwo we Mszy una cum jest poważnym wykroczeniem?

Tak, ponieważ: 1) kłamstwo w sprawach religijnych jest rzeczą poważną; 2) jeżeli Benedykt XVI jest fałszywym papieżem, to wyraźnie schizmatyckie jest ofiarowanie Mszy w jedności z nim; 3) z pewnością bardzo niewłaściwym jest oświadczenie, że Benedykt XVI, publiczny heretyk i fałszywy papież pozostaje w komunii ze "wszystkimi prawdziwymi wyznawcami, miłującymi katolicką i Apostolską Wiarę".

30. Czy zatem Ksiądz Biskup twierdzi, że wszyscy ludzie, którzy chodzą na Mszę una cum popełniają grzech śmiertelny?

Nie, ponieważ niemalże we wszystkich przypadkach nie są świadomi grzesznej natury tego czynu. Niemniej jednak obiektywnie jest to grzech śmiertelny i ci, którzy są świadomi zasad, które tutaj wyjaśniłem popełniają grzechy śmiertelne uczęszczając na takie Msze.

31. Czy Ksiądz Biskup nie uważa, że jego stanowisko jest ekstremistyczne?

Ekstremistyczne czy nie, taka jest prawda. Sprowadza się ono do jednego pytania: Czy miłe Bogu jest deklarowanie pozostawania w łączności z Benedyktem XVI jako papieżem oraz z modernistyczną hierarchią? Na to pytanie jest prosta odpowiedź: tak – lub – nie.

Jeżeli odpowiedź brzmi "tak", to jedynym co należałoby uczynić to: podporządkować się Benedyktowi XVI i modernistycznej hierarchii, przyjąć reformy Vaticanum II i porzucić ruch tradycjonalistyczny. A to dlatego, że jeżeli Benedykt XVI jest głową Kościoła i jeżeli modernistyczna hierarchia rządzi wraz z nim Kościołem, to wtedy mamy Chrystusowe zapewnienie, że ich nauczanie jest słuszne, a ich prawa są pomocne w osiągnięciu nieba.

Jeżeli odpowiedź brzmi "nie", to oczywistym wnioskiem jest to, co tutaj mówię, a mianowicie: że przyznawanie się do przebywania z nimi w komunii, zwłaszcza podczas Ofiary Mszy Świętej jest grzechem – i to grzechem ciężkim.

W istocie rzeczy, jeżeli odpowiedzią jest "tak", to nasze zbawienie jest zależne od naszego wobec nich posłuszeństwa. Ale jeżeli odpowiedzią jest "nie", to nasze zbawienie zależy od naszej odmowy podporządkowania się im.

A zatem kwestia una cum sprowadza się do wyznania wiary.


32. Cóż zatem w sytuacji, jeżeli nie ma innej Mszy, na którą można by pójść?

Nie zmienia to niemoralności Mszy una cum. Niedogodności jakich doświadczamy nie uczynią dobrym tego co jest obiektywnie złe. Na przykład, katolicy w Grecji – i to nawet przed Vaticanum II – mieli wielką trudność w znalezieniu prawdziwej katolickiej Mszy ofiarowywanej w jedności z Papieżem, natomiast bardzo łatwo mogli znaleźć Msze schizmatyckie, które w niczym nie różniły się od katolickiej Mszy, z wyjątkiem tego, że były ofiarowane w jedności ze schizmatykami, nie zaś w jedności z prawdziwym papieżem. Mimo tego nie mogli uczęszczać na takie schizmatyckie Msze.

Jeżeli masz do dyspozycji tylko Mszę una cum, to lepiej będzie zostać w domu i odmówić Różaniec.

33. Co w sytuacji, jeżeli kapłan ma dobrą wolę, tzn. nie chce być schizmatykiem?

To, że ma "dobrą wolę" podkreśla tylko fakt, że to, co robi obiektywnie jest niewłaściwe. A jeżeli wiemy, że coś jest obiektywnie niewłaściwe, to nie możemy tego robić. Jeżeli ma on dobrą wolę, tzn. ma dobrą intencję i nie wie, że postępuje niewłaściwie, to wtedy nie ma żadnego osobistego grzechu. Lecz obiektywnie jest to czyn grzeszny.

34. Co z sytuacją, gdy uczestniczymy we Mszy una cum, ale wewnętrznie nie zgadzamy się z nią?

Nadal jest to niewłaściwe, ponieważ zgadzacie się na to, by wasz główny akt kultu, był ofiarowany w jedności z fałszywym papieżem i publicznym heretykiem. Wiara jest tym, co łączy was z Chrystusem jako głową Kościoła, a herezją jest to, co was oddziela od Niego. Jeżeli w waszym akcie kultu jesteście zjednoczeni z heretykami, to oddzielacie się od Chrystusa. Wasz aktywny udział we Mszy una cum jest aktem przyzwolenia na to.

35. Czy Msze odprawiane przez kapłanów Bractwa Św. Piusa X są dla nas jakąś alternatywą?

Nie. Ich Msza jest Mszą una cum i chociaż na pewno mają "dobrą wolę", niemniej jednak ich Msza pozostaje w jedności z publicznym heretykiem i fałszywym papieżem i nie można w niej uczestniczyć.

Bractwo Św. Piusa X nie proponuje katolickiego rozwiązania, gdyż z jednej strony uznają oni Benedykta XVI za prawdziwego katolickiego papieża, a z drugiej strony zupełnie go ignorują. Są w tym podobni do jansenistów, gallikanów, finejowców i innych sekt, które postępowały podobnie. Jeżeli Benedykt XVI jest Papieżem, to musi być słuchany. Jego nauki i reguły dyscypliny muszą być akceptowane. Obłudnym jest uznawanie jego władzy, lecz praktycznie w niczym nie okazywanie mu posłuszeństwa.

Jedynym katolickim rozwiązaniem jest odrzucenie Vaticanum II i jego zmian jako sprzecznych z wcześniejszym nauczaniem katolickiego Kościoła i odrzucenie jako nie-katolików i nie-papieży tych, którzy dali nam te trujące zmiany. Tylko w ten sposób katolicy ochronią zarówno nieomylność katolickiego Kościoła jak i tożsamość wiary, dyscyplinę oraz kult z jego chwalebną przeszłością. Jedynym katolickim rozwiązaniem wobec panoszącego się heretyka, który przeniknął w widzialne struktury władzy jest uznanie go za wyłączonego ze społeczności wiernych – anathema.

36. Co w sytuacji – gdy prywatnie kapłan "nie jest una cum" – dotyczącej wielu kapłanów Bractwa Św. Piusa X?

Prawdą jest, że wielu kapłanów Bractwa Św. Piusa X stoi na stanowisku, które tu objaśniłem, lecz nie chcą rozstać się z tą grupą.

Jednakże ich skrywana akceptacja naszego stanowiska nie łagodzi problemu, jako że publicznie nie manifestują swojej postawy, a zatem publicznie można domniemywać, że akceptują stanowisko Bractwa, do którego należą. Pomyślcie o prawosławnym kapłanie, który potajemnie byłby podporządkowany Papieżowi, ale nadal działał w organizacji, która nie uznaje Papieża. Na jego Msze nie można by uczęszczać z tego samego powodu, gdyż byłoby to publiczne przylgnięcie do stanowiska prawosławnego. To samo odnosi się do ukrytych sedewakantystów z Bractwa Św. Piusa X.

Ponadto, czyż nie jest hipokryzją publicznie głosić jedność z Benedyktem XVI, a potajemnie wypierać się go? Czy Bóg mógłby być zadowolony z takiej hipokryzji? "Niechajże tedy mowa wasza będzie: tak, tak; nie, nie. A co nadto więcej jest, od złego jest" (Mt. 5, 37). "Niech mowa wasza będzie: tak, tak – nie, nie, abyście nie dostali się pod sąd" (Jakub 5, 12).

37. Czy Ksiądz Biskup nie jest świadomy, że wielu tradycyjnych kapłanów, którzy "nie są una cum" uważa, że uczęszczanie na te Msze nie stanowi problemu?

Tak, zdaję sobie z tego sprawę, lecz jedyne argumenty, jakie od nich słyszałem są następujące: 1) to jedyne miejsca gdzie ludzie mogą pójść; 2) kapłan ma dobre intencje; 3) ludzie nie wiedzą, że Msza jest una cum. Ale oczywiście żaden z tych powodów tak naprawdę nie rozwiązuje problemu. Nigdy nie słyszałem, aby przytoczyli powód, dla którego Msza una cum nie byłaby obraźliwa dla Boga.

Ale choćbyśmy i my albo nawet anioł z nieba głosił wam coś ponadto, cośmy wam głosili – niech będzie przeklęty.
(Gal. 1, 8).

Każdy, kto odstępuje i nie trwa w nauce Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w nauce, ten ma i Ojca i Syna. Jeśli kto przychodzi do was, a nauki tej nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu, ani mu nie mówcie: "Witaj". Kto bowiem mówi mu: "Witaj", jest uczestnikiem jego złych uczynków.
(II Jan. 1, 9-11).

DODATEK

PROBLEM Z TRADYCYJNĄ MSZĄ "UNA CUM"

W moim artykule "Communion" (Sacerdotium V) poruszyłem problem ważnie wyświęconych kapłanów odprawiających Msze, które pod względem liturgicznym są katolickie, ale odprawiane są poza Kościołem katolickim. Dotyczy to greckich schizmatyków, starokatolików (w niektórych przypadkach mających ważne święcenia), a nawet członków anglikańskiego "High Church", wśród których zdarzają się wypadki, że – w ten czy inny sposób – uzyskali ważne święcenia.

Wskazałem – powołując się na autorytety w tym temacie – że do ważności konieczne jest, aby szafarz sakramentu działał w osobie Chrystusa, ale do katolickości Mszy, musi on jednocześnie działać w osobie Kościoła. Św. Tomasz z Akwinu tak wyjaśnia to rozróżnienie:

"A ponieważ konsekracja Eucharystii jest aktem, który wypływa z władzy święceń, ci, którzy czy to przez herezję bądź schizmę bądź ekskomunikę oddzieleni są od Kościoła, rzeczywiście mogą konsekrować Święte Postacie, które po ich konsekrowaniu zawierają prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa: niemniej jednak nie robią tego sprawiedliwie należycie (recte), lecz czyniąc to raczej grzeszą. Dlatego też nie otrzymują owocu ofiary, która jest ofiarą duchową". 
"Kapłan w modlitwach Mszy rzeczywiście mówi w osobie Kościoła, z którym pozostaje w jedności; ale przy konsekracji sakramentu mówi niejako w osobie Chrystusa, Którego miejsce zajmuje na mocy władzy święceń. W konsekwencji, jeżeli kapłan oddzielony od jedności Kościoła celebruje Mszę, to nie utraciwszy władzy święceń konsekruje prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa; ale ponieważ jest odłączony od jedności Kościoła, jego modlitwy nie mają żadnej skuteczności" (3).
Niektórzy święci i papieże w mocniejszych słowach wypowiadali się o Mszach schizmatyckich: 
Papież Pelagiusz I: "Jedno ciało Chrystusa dowodzi faktu, że jest jeden Kościół. Ołtarz, który jest oddzielony od jedności [Kościoła] nie może gromadzić prawdziwego Ciała Chrystusa" (4). 
Święty Cyprian: "Schizmatyk ośmiela się wznosić inny ołtarz i profanować prawdę boskiej Ofiary poprzez fałszywe składanie ofiar" (5). (Święty ten domagał się także, aby nawróceni kapłani schizmatyccy byli degradowani do stanu świeckiego, traktując ich jako "tych, którzy wbrew jedynemu, boskiemu ołtarzowi ośmielali się składać poza [Kościołem] świętokradzkie i fałszywe ofiary") (6). 
Święty Augustyn: "Poza Kościołem katolickim nie ma prawdziwej ofiary" (7). 
Święty Leon Wielki: "Poza Kościołem nie ma ani uznanego kapłaństwa ani prawdziwych ofiar" (8). 
Święty Hieronim: "Bóg nienawidzi ich ofiar [tj. heretyków] i odrzuca je od Siebie, a kiedykolwiek gromadzą się w imię Pana, brzydzi Go ich odór, i zatyka Swój nos..." (9).
Ks. Cappello wyraziście objaśnia to rozróżnienie: 
"Kapłani odcięci od Kościoła, choć w ważny sposób konsekrują w imię Chrystusa, niemniej jednak nie składają ofiary ani jako szafarze Kościoła, ani w osobie Kościoła. Jako że kapłan na mocy udzielonego przez Kościół upoważnienia posiada władzę zanoszenia modłów, pośredniczenia i składania ofiary w imieniu Kościoła, to w odniesieniu do tej kwestii Kościół może kapłana, który się odciął od Niego pozbawić prawa do składania ofiary w jego imieniu" (10).

Z przytoczonych tekstów niedwuznacznie wynika, że ważność Mszy nie jest wystarczająca do tego, by była ona Mszą katolicką, lecz konieczny jest raczej inny bardzo ważny czynnik: jest nim fakt, że kapłan działa w osobie Kościoła tzn., że został on przez Kościół upoważniony, by modlić się w jego imieniu.

W związku z powyższym pojawia się straszny problem z tradycyjną Mszą una cum. Jeżeli kapłan twierdzi, że Benedykt XVI jest Papieżem i jest z nim w łączności, to siłą rzeczy przyznaje także, że Kościół, którego głową jest Benedykt XVI jest Kościołem rzymskokatolickim. A zatem, aby Msza odprawiana przez kapłana mogła być uznana za Mszę katolicką, to konieczne jest by kapłan ten został przez Benedykta XVI upoważniony do jej odprawiania w osobie Kościoła. Bez tego mandatu, bez delegacji pochodzącej od tego, który ma pieczę nad całą owczarnią Chrystusa, który posiada od Chrystusa pełnomocnictwo do nauczania, panowania i uświęcania Msza staje się Mszą niekatolicką. Katolicki kapłan musi działać jako przedstawiciel swojego biskupa opiekującego się owczarnią diecezjalną, a ten z kolei musi działać jako przedstawiciel Papieża mającego pieczę nad całą owczarnią. Papież w końcu musi działać jako przedstawiciel Chrystusa, którego jest Wikariuszem. Tak właśnie wygląda sama struktura Kościoła katolickiego; to właśnie ta ścisła więź istniejąca między podwładnym i przełożonym konstytuuje katolicki Kościół. Jeżeli zatem, kapłan działa bez upoważnienia biskupa diecezjalnego, to działa tym samym bez upoważnienia Papieża i jego Msza oraz sakramenty są odcięte zarówno od Chrystusa jak i od Jego Kościoła. Jego Msza tak samo jak i jego sakramenty nie są katolickie, gdyż nie działa w osobie Kościoła.

A zatem w jaki sposób tradycyjny kapłan może dzisiaj działać w osobie Kościoła, gdy nie istnieje żadna władza mogąca udzielić mu pełnomocnictw do odprawiania Mszy?

Dokonuje tego kontynuując misję katolickiego Kościoła, którą jest uświęcanie dusz. W ten sposób odprawianie Mszy, głoszenie kazań oraz udzielanie sakramentów przez kapłanów staje się całkowicie prawowite i konieczne, gdyż autoryzowane jest przez Kościół na mocy zasady epikei. Jeśli jednak istnieje zwierzchnik to nie można się do tej zasady odwoływać; nie można powoływać się na zasadę epikei wbrew obecnemu, działającemu i panującemu zwierzchnikowi. Nie ma to po prostu sensu, ponieważ epikea w swej istocie polega na interpretacji zamysłu ustawodawcy podczas jego absencji (11).

Jednakże Msza una cum zakłada, że ustawodawca przebywa w Rzymie, a jego osobisty przedstawiciel w lokalnej diecezji, a zatem upada cała moralna podbudowa nadzwyczajnego apostolatu prowadzonego przez tradycyjnych kapłanów.

Tak więc, Msza una cum kończy jako obiektywnie schizmatycka Msza bez względu na to jak będzie się ją analizować:

(a) Przy przyjęciu założenia, że Benedykt XVI jest Papieżem, nieautoryzowana (tzn. nie-indultowa) tradycyjna Msza jest schizmatycka, gdyż nie jest odprawiana w osobie Kościoła.

(b) Jeżeli Benedykt XVI nie jest Papieżem, to Msza una cum jest schizmatycka, ponieważ jest odprawiana w łączności, pod auspicjami fałszywego papieża i fałszywego kościoła.

W obu przypadkach kapłan nie ma żadnego prawa, aby ją odprawiać.

Jedyną sytuacją, w której byłoby dozwolone prowadzenie szeroko zakrojonego, powszedniego, "nieautoryzowanego" apostolatu jest przypadek podobny do naszego, polegający na długoterminowym wakacie władzy. Upoważnienie do odprawiania Mszy, głoszenia kazań i udzielania sakramentów istniałoby wtedy per modum actus, tzn. w indywidualnych czynach jako takich i nie byłoby władzą powszednią (habitualną). Autoryzacja pochodziłaby od samego Kościoła (Ecclesia supplet, tzn. Kościół uzupełnia jurysdykcję pod nieobecność kompetentnej władzy).

Bractwo Św. Piusa X jest ekskomunikowane przez osobę, którą uznają za Wikariusza Chrystusa na ziemi. Nie mogą odwoływać się przeciw jego domniemanej władzy do władzy samego Kościoła (tzn. nie mogą powoływać się na zasadę Ecclesia supplet), jako że posiada on rzekomo pełnię władzy w Kościele. Postępowanie takie jest schizmatyckie i dokładnie tak właśnie Benedykt XVI traktuje Bractwo Św. Piusa X – uważa ich za schizmatyków.

Bp Donald J. Sanborn

www.traditionalmass.org

Tłumaczył Mirosław Salawa

––––––––––––––––––––––

Przypisy:

(1) Communicatio in sacris jest aktywnym uczestnictwem katolików w obrzędach religii niekatolickich.

(2) Zob. Dodatek.

(3) IIIa q. 82 a. 7, corpus & ad 3um.

(4) Ep. Ad Joan. Patr., Patrologia Latina 69, 412.

(5) De Unitate Ecclesiae, c. 17, Patrologia Latina 4, 513.

(6) Ep. 72, c. 2, Patrologia Latina 3, 1048-1049.

(7) Cf. PROSPERUM AQUITANUM, Sent., sent. 15, Patrologia Latina 51, 430.

(8) Ep. LXXX Ad Anatolium, cap. 2.

(9) In Amos, V, 22, Patrologia Latina 25, 1033-1034.

(10) CAPPELLO, FELIX M.S.I., Tractatus Canonico-moralis de Sacramentis, Turin: Marietti, 1962, I, p. 462.

(11) "Epikeia non potest licite adhiberi: (a) Si superior, qui dispensationem legis concedere valet, facile adiri queat". (Tłumaczenie: "Epikea nie może być w dozwolony sposób użyta: (a) jeżeli zwierzchnik, który może przyznać udzielenie prawa, jest dostępny"). Prümmer, Manuale Theologiae Moralis I, n. 231 ff.q.v.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl) 
Kraków 2007

ZA: http://www.ultramontes.pl/sanborn_v2_i_fsspx.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.