Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

poniedziałek, 4 stycznia 2021

X. Benedykt Hughes CMRI: Duch apostolski zniszczony przez Vaticanum II.

Nowa praktyka "dialogu"

Duch apostolski zniszczony przez Vaticanum II

KS. BENEDICT HUGHES CMRI

Redaktor "The Reign of Mary"

––––––––

      "Dialog nie dąży do nawracania, ale do lepszego wzajemnego zrozumienia". Tych szokujących słów nie wypowiedział protestant, lecz nie kto inny jak Benedykt XVI w przemówieniu do członków Kurii Rzymskiej 21 grudnia 2012 roku. Poza tym, że są oburzające dla katolickiego czytelnika, to są jeszcze bardziej niebywałe ze względu na bezpośrednie przyznanie, że soborowy kościół zatracił ideę nawrócenia. Oto kilka cytatów z tej samej wypowiedzi:

"Trzeba się w tym nauczyć akceptowania drugiego w jego byciu i myśleniu w odmienny sposób. ...wysiłki wokół jakiegoś konkretnego problemu stają się procesem, w którym, za pomocą słuchania drugiego, obydwie strony mogą odnaleźć oczyszczenie i ubogacenie. ... Dialog nie dąży do nawrócenia, ale do zrozumienia.... Zatem, w tym dialogu, obydwie strony świadomie zachowują swoją tożsamość, której w dialogu nie kwestionują...".
      Niektórzy mogą twierdzić, że wyciągamy te słowa z kontekstu, ale nie uważam, aby tak było. Prawdą jest, że w dalszej części przemówienia stwierdza, iż "dążenie do poznania i zrozumienia" wiąże się ze "zbliżeniem się do prawdy", ale to mgliste stwierdzenie nie zmienia rzeczywistości, że promuje on praktykowanie dialogu, który porzuca intencję dążenia do nawracania innych do prawdy. W rzeczywistości, ten nowy dialog Vaticanum II jest całkowicie sprzeczny z nauczaniem Kościoła katolickiego, o czym możemy się przekonać z tego cytatu z encykliki Papieża Piusa XI Mortalium animos:

"Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego".
     W artykule z ostatniego numeru "The Reign of Mary", wspomniałem kilka głównych błędów Vaticanum II. Ale istnieje jeszcze wiele innych, w tym takie, które nie są wyrażone dosłownie, ale domyślnie. Jednym z nich jest odrzucenie misyjnego ducha Kościoła, który ma na celu doprowadzić wszystkich ludzi do Wiary. Skoro inne religie są środkami zbawienia – jak naucza Vaticanum II – to po co próbować ich stamtąd wyciągać? Modernizm uczy, że Bóg jest ostatecznie we wszystkich religiach, a zatem, wszystkie religie są dobre i godne pochwały. Dlatego właśnie moderniści nie widzą żadnej potrzeby nawracania innych do Kościoła katolickiego. W konsekwencji, misjonarskie starania mające na celu nawracanie są przez nich postrzegane jako całkowicie zbędne a nawet nietaktowne.

      Widzimy do jakiego spustoszenia ten błąd doprowadził. Wiele zakonów, których głównym celem była praca misyjna, skupia się teraz na pracy społecznej jako rezultat tego nowego ducha Vaticanum II. Sami misjonarze są bardziej zainteresowani działalnością humanitarną niż nawracaniem dusz. Można stwierdzić, że soborowy kościół utracił apostolskiego ducha, przez którego rozumiemy pragnienie, aby przez modlitwę i działalność misyjną doprowadzić wszystkich ludzi do poznania prawdy, przyprowadzić wszystkich do Kościoła katolickiego.

"Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w Imię Ojca i 
Syna i Ducha Świętego". "Euntes ergo docete omnes gentes, baptisantes eos 
in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti"  Mt. 28, 19. 


      Jezus Chrystus powiedział Swoim Apostołom, aby szli i nauczali wszystkie narody. W odpowiedzi na to polecenie, Kościół przez całe wieki wysyłał misjonarzy, by prowadzili wszystkich ludzi do Chrystusa i Jego prawdy. Annały historii Kościoła katolickiego są pełne żywotów mężczyzn i niewiast, którzy opuszczali swe ojczyste kraje i z narażeniem życia podróżowali na obczyznę nie mając żadnego innego celu jak tylko przyprowadzenie dusz do Wiary.

      Wystarczy wspomnieć trudy i znoje św. Patryka, św. Bonifacego, śś. Cyryla i Metodego, św. Jacka a zwłaszcza wielkiego misjonarza św. Franciszka Ksawerego. Ci święci to zaledwie mała próbka ogromnej armii misjonarzy posyłanych przez Kościół na cały świat przez całe wieki. Natchnieni prawdą Ewangelii, myślą o wartości nieśmiertelnej duszy i przykładem Apostołów, stawiali czoło każdemu niebezpieczeństwu i poświęcali swe wygody i bezpieczeństwo, aby nieść Wiarę jak największej liczbie dusz. Wielu z nich opuściło rodziny i ojczyznę, wiedząc, że nigdy więcej jej nie zobaczą. Ale to wszystko nie było dla nich bez znaczenia, gdyż poświęcali się dla zbawienia dusz.

      Co więcej, by znaleźć takie przykłady nie musimy wcale sięgać daleko w historię. W naszym własnym kraju widzieliśmy wielką gorliwość misjonarzy takich jak misjonarze Maryknoll, spośród których wielu było torturowanych i/lub poniosło śmierć męczeńską za Wiarę w Chinach. W XIX wieku wielki francuski kardynał Lavigerie założył zakon Misjonarzy (zwanych Ojcami Białymi od koloru habitu). Owi Ojcowie przemierzali afrykańską dżunglę, aby nieść Wiarę niewiernym. Tak wielką była ich gorliwość, że choć wiedzieli, iż mogą umrzeć na malarię lub inną chorobę (co po krótkiej misjonarskiej działalności spotkało tak wielu z nich), to jednak chcieli stawić czoło tym niebezpieczeństwom.

      Jedna idea była inspiracją dla tych oraz niezmierzonej liczby innych misjonarzy: uprzytomnienie sobie wartości duszy nieśmiertelnej. Można powiedzieć, że dusza ma wartość Drogocennej Krwi Jezusa, ponieważ chciał On przelać Swą krew nawet gdyby tylko jedna dusza miała dostąpić zbawienia. Każda dusza jest kochana przez Boga, swego Stwórcę, który pragnie, żeby wszystkie dusze przyszły do poznania prawdy i osiągnęły zbawienie. Każda dusza będzie żyć wiecznie, albo z Bogiem albo oddzielona od Niego na całą wieczność. Wiedząc, że zbawienie wieczne każdej duszy zależy od tego jak dana osoba żyje, oraz że niezliczone dusze są pogrążone w mrokach błędu i występku, bohaterscy misjonarze katolickiego Kościoła nie zważali na nic by do nich dotrzeć.


      Tymczasem Vaticanum II to wszystko zmienił. W rzeczywistości, ten niesławnej pamięci sobór całkowicie zniekształcił ideę celu pracy misyjnej i pojęcie nawrócenia. Jego nowy duch "ewangelizacji" jest zupełnie obcy praktyce Kościoła. Cóż to za obraza Chrystusa, Boskiego Założyciela katolickiego Kościoła! Ukrywać albo umniejszać prawdę, wstydzić się jej, jest tym samym, co wstydzić się Chrystusa. Nie zapomnijmy Jego słów: "Kto by zaś zaparł się mnie przed ludźmi, zaprę się go i ja przed Ojcem moim" – są to słowa, nad którymi zwolennicy tego nowego ducha dialogu powinni z drżeniem rozmyślać.


      Powinniśmy być wdzięczni Benedyktowi XVI przynajmniej za otwarte przyznanie, iż soborowy kościół utracił apostolskiego ducha. Zwykle, ukrywa swój modernizm za tradycyjnie brzmiącymi sformułowaniami. Jednakże w tym wypadku, otwarcie potwierdził to, co przytomni katolicy zawsze wiedzieli – tzn., że ten nowy kościół to inny kościół, a już z pewnością nie Kościół katolicki naszych przodków. Kto czyta niech zrozumie i porzuci raz na zawsze ten odstępczy kościół Vaticanum II.

Ks. Benedict Hughes CMRI

Artykuł z czasopisma "The Reign of Mary", nr 149, Zima 2013 ( www.cmri.org )

Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa

–––––––––––––––

ZA: http://www.ultramontes.pl/hughes_nowa_praktyka.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.