Wczoraj w Londynie odbył się uroczysty pogrzeb zmarłej 8 września księżniczki Elżbiety Sachsen-Koburg-Gotha (vel "Windsor"), wdowy po grecko-duńskim księciu Filipie, przez 70 lat uchodzącej – błędnie – w świecie za "królową Elżbietę II". Była ona uzurpatorką Trzech Koron (angielskiej, irlandzkiej i szkockiej), należnych spadkobiercom Stuartów, oraz "głową" fałszywego "kościoła" anglikańskiego.
Następcą księżniczki Elżbiety, jako nowy uzurpator Trzech Koron i nowa "głowa" fałszywego "kościoła", został jej najstarszy syn, książę Karol "Windsor" (właśc. Mountbatten), okrzyknięty już przez brytyjskich uzurpatorów jako "król Karol III". W rzeczywistości, prawdziwy Karol III, z Bożej łaski król Anglii, Irlandii i Szkocji, Obrońca Wiary, etc., żył w latach 1720 – 1788 (wygnany z kraju przez okupantów).
Po śmierci księżniczki Elżbiety na tej stronie został opublikowany okolicznościowy wpis, w którym pojawił się cytat z pana prof. Jacka Bartyzela, który w ostatnim zdaniu napisał : „Ale że miłosierdzie Boże jest niezmierzone, możemy modlić się o zbawienie jej duszy. Niech odpoczywa w pokoju!”. Tak, możemy modlić się za zmarłych niekatolików, w prywatnych modlitwach. Ten wpis wywołał pewne kontrowersje, a niektórzy już zaczęli się bawić w Pana Boga i sądzić duszę zmarłej, nie wiedząc czy w minucie śmierci nie doznała ona łaski nawrócenia, niczym Dobry Łotr na krzyżu. Ci którzy już teraz są „pewni” o tym, że ktoś jest w piekle, mogą się kiedyś bardzo zdziwić. Kościół Święty o nikim nigdy personalnie nie orzekł, że jest w piekle. Nawet najwięksi zbrodniarze oraz heretycy (zbrodniarze dusz) w historii świata, mogli w godzinie śmierci nawrócić się i ostatecznie zbawić swą duszę.
Niektórzy pseudo-tradycjonaliści i konserwatyści Novus Ordo (indultowcy) poszli jednak w zupełnie odwrotnym kierunku, całkowicie lekceważąc tradycyjne prawo kościelne i jakiekolwiek normy i zasady, do których się rzekomo odwołują. Są to tego rodzaju idioci, o których zakładamy, że są „Tradi”, ale tak naprawdę nie są nimi : są to ekumeniści Vaticanum II, którzy celebrują stary ryt, ale są niczym więcej niż oszustami, którzy cieszą się dzwonkami i śpiewami gregoriańskimi, zapewnianymi przez stare rytuały. Zasadniczo zamieniają Mszę w cyrk-muzeum.
Na tej samej stronie - transmisja z "mszy requiem" za Elżbietę W. |
Heretyczka Elżbieta "Windsor" nie była ani katoliczką, ani kimś o „heroicznych cnotach”, a wszelkie takie publiczne msze żałobne za nią są bluźniercze i świętokradcze. Czy w następnej kolejności będziemy mieli mszę requiem za Lutra?
Prawo Kanoniczne:
§ 1. O ile nie dali przed śmiercią wyraźnego znaku pokuty, następujące osoby są pozbawione pochówku kościelnego:
1.° Notoryczni apostaci od wiary chrześcijańskiej lub ci, którzy notorycznie dawali swoje imię heretyckim sektom, schizmatykom, masonom lub innym tego rodzaju stowarzyszeniom;
2.° Ekskomunikowani lub osoby objęte interdyktem po wyroku potępiającym lub deklaratoryjnym;
6.° Inni publiczni i jawni grzesznicy.
Tymczasem, na stronie tych tradi-modernistycznych sekciarzy w starych szatkach, tytułujących zmarłą jako "Jej Wysokość, Królowa", znajdujemy taki komunikat:
„W pięknym kościele Corpus Christi Catholic Church, Maiden Lane w samym centrum Londynu odbędzie się nasza Msza Requiem za duszę Królowej Elżbiety II o godzinie 18.30 .Oprawę muzyczną zapewni The Southwell Consort. Chór zaśpiewa Requiem Duarte Lobo, a motetem na komunię będzie Versa Est in Luctum Alonso Lobo.Msza ta będzie transmitowana na żywo”
Tak oto widzimy u tych ludzi dokładnie to samo, co robią progresiści na czele z Bergoglio. Jest to pseudo-katolicki cyrk, ukryty jedynie za "tradycjonalistyczną" oprawą. W rzeczywistości, ci zwolennicy "Mszy trydenckich" pod szyldem "mottu proprio" Ratzingera są bardzo podobni do "kościoła anglikańskiego" i przez to dużo bardziej niebezpieczni, od innych modernistów. Podobnie jak anglikanie na tle innych protestantów wyróżniają się piękną oprawą zewnętrzną, pięknymi szatami kościelnymi, uroczystą i podniosłą liturgią, śpiewami etc. co było szczególnie widać podczas wczorajszego pogrzebu, i będzie za pewne również widoczne podczas "koronacji" Karola, która pewnie odbędzie się w przyszłym roku. Cała ta fasada jest jednak tylko listkiem figowym skrywającym obrzydliwość herezji protestanckiej, a w przypadku pseudo-tradycjonalistów, modernistycznej ohydy spustoszenia. W jednym i drugim przypadku jest to też tylko pusta skorupa, wydmuszka, nie ma tam bowiem ważnie wyświęconych kapłanów i biskupów, zgodnie z listem apostolskim Apostolicae curae Papieża Leona XIII z 13 września 1896 r. w którym nieomylnie uznał i ogłosił święcenia wyższe udzielone w "kościele" anglikańskim za „całkowicie nieważne i pozbawione znaczenia”, a ich sukcesję apostolską za przerwaną...
Módlmy się o opamiętanie i nawrócenie dla tych heretyków i schizmatyków!
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny
Tak jak Pan zaznaczył. Induldziarstwo bardzo jest podobne anglikańskiemu ,,high church''. Obie te grupy są niczym typowy zachodnioeuropejski szlachcic doby barokowej. Odziany w piękne szaty i spryskany wytwornymi perfumami, pod spodem jednak nierzadko nie myte od lat ciało. Tutaj podobnie, wzorzyste brokaty i adamaszki, dymiące trybularze, a w serach i umysłach ekumenizm, skrajny już liberalizm i eucharystia jako ,,pamiątka''.
OdpowiedzUsuń