Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

poniedziałek, 1 grudnia 2025

Spęd heretyków i schizmatyków w Konstantynopolu.

„Wielce Bosko Błogosławiony Papież i Patriarcha Wielkiego Miasta Aleksandrii,
Libii, Pentapolis, Etiopii, całego Egiptu i całej Afryki,
Ojciec Ojców, Pasterz Pasterzy, Trzynasty Apostoł i Sędzia Świata”
...a ten tam z tyłu, po lewej to Leon Skarpetkowiec

W ostatnich dniach w Konstantynopolu (obecnie tzw. Stambuł, w Turcji), w schizmatyckim soborze św. Jerzego z XVII wieku, w historycznej greckiej dzielnicy Fanarion (Fener) gdzie mieści się, od chwili zajęcia miasta przez imperium Osmańskie, siedziba schizmatyckiego „patriarchy” Konstantynopola, odbył się ekumeniacki spęd heretyków i odszczepieńców od prawdziwej Wiary i jedności Kościoła Chrystusowego, w którym wzięło udział trzech schizmatyckich „patriarchów” (w tym jako gospodarz, „patriarcha” Konstantynopola Dimitrios Archondonis ps. Bartłomiej) oraz dwóch „papieży” – okupant Stolicy Apostolskiej Robert Prevost ps. Papież Leon XIV oraz „patriarcha” Aleksandrii Nikolaos Choreftakis ps. Papież Teodor II (na powyższym zdjęciu w papieskiej tiarze).

 Wizyta Prevosta na bliskim wschodzie każdego dnia przynosi kolejne, raz śmieszne a raz gorszące niespodzianki. Nie byłoby dnia, w którym Prevost nie wykonał by jakiegoś ekumeniackiego gestu, wpisującego się w niechlubne dziedzictwo jego modernistycznych poprzedników: Montiniego, Wojtyły, Ratzingera i Bergoglio. Jednego dnia paradował bez obuwia w pogańskim meczecie, świątyni wybudowanej ku czci pustynnego demona Ałłacha, który miał w zamyśle twórców przyćmić znajdującą się w bezpośrednim sąsiedztwie, katolicką bazylikę Hagia Sophia (Mądrości Bożej) – siedzibę prawowitych Patriarchów Konstantynopola, którymi byli, od 1204 r. (po upadku Konstantynopola w 1261 r. patriarcha łaciński sprawował swój urząd tytularnie w Rzymie) do 1964 r. łacińscy Patriarchowie Konstantynopola (urząd ten został oczywiście w imię fałszywego ekumenizmu zniesiony w neokościele przez modernistycznego pseudopapieża Montiniego). 

 Tego samego dnia Prevost złożył wieniec na grobie Mustafy Kemala Atatürka — przywódcy, którego reżim doprowadził na przełomie XIX i XX w. do całkowitej zagłady starożytnych wspólnot chrześcijańskich tj. Ormian, Greków i Asyryjczyków. Antychryst z Watykanu oddał tym samym hołd diabłu z Salonik, Atatürkowi, ojcu tureckiego szowinizmu, współodpowiedzialnemu za ludobójstwo ormiańskich chrześcijan, chronienie głównych sprawców zbrodni: Talaata, Envera i Cemala, którzy uciekli do Berlina, zniszczenie ok 15. tys. kościołów i cmentarzy. 

 Ale już następnego dnia Prevost zrobił coś, co w istocie przebiło te dwa poprzednie gesty. Wziął on czynny, aktywny udział w schizmatyckiej, świętokradczej liturgii celebrowanej przez schizmatyckich „patriarchów” krzywosławnych, z Bartłomiejem oraz Teodorem, uzurpującym sobie (podobnie jak Prevost) tytuł papieski. Podczas tej ceremonii, wyrecytował on wyznanie wiary w schizmatyckiej formule, z pominięciem Filioque. Zrobił to zresztą nie pierwszy raz, o czym pisał już w październiku bp. Donald Sanborn w swoim biuletynie. Tym razem zrobił to jednak nie podczas jakiejś modlitwy ekumenicznej, ale podczas schizmatyckiej liturgii (aktywnie w niej uczestnicząc), w głównej siedzibie schizmatyckiego „patriarchatu”. Tym samym pokreślił on, że instytucja, którą reprezentuje, nie jest Kościołem katolickim, a jest neokościołem ekumeniackim, który jest w pełnej jedności z wspólnotami schizmatyckimi i heretyckimi (praktycznie każda schizma pociąga za sobą jakąś herezję, w prawosławiu jest to właśnie m.in odrzucenie Filioque, czyśćca, Niepokalanego Poczęcia N.M.P., Nieomylności Papieskiej etc.). Jest to jawny akt przylgnięcia do schizmy, oraz akt herezji. Zamiast wyznać wiarę katolicką, i zachęcić schizmatyków do nawrócenia się do jedynego Kościoła Chrystusowego, poza którym nie ma zbawienia, podający się za rzymskiego papieża Prevost zrobił dokładnie coś odwrotnego, utwierdzając schizmatyków w ich błędach, i samemu de facto łącząc się z nimi w herezji i schizmie. Takie działanie jest działaniem PRZECIWKO prawdziwej jedności Kościoła i ponownym zjednoczeniu rozproszonej chrystusowej owczarni, tych wszystkich dzieci marnotrawnych które opuściły Kościół Święty. 

 Tragikomiczna w tym wszystkim jest farsa tej sceny, w której schizmatycki „patriarcha”, noszący tytuł „papieża”, ubrany w papieską tiarę, błogosławi modernistycznego heretyka, również uzurpującego sobie tytuł „papieża”. Jednak w rzeczywistości, żaden z obecnych tam panów papieżem nie jest, podobnie jak żaden z nich nie jest patriarchą, prawowitym biskupem i następcą Apostołów. Prevost to zwykły świecki, nie mający nawet święceń diakonatu. Schizmatyccy biskupi owszem mają materialną sukcesję apostolską, w sensie są ważnie wyświęceni, ale są schizmatykami, nie posiadają misji kanonicznej od Kościoła, a więc są nieprawymi biskupami, z mocy samego prawa są suspendowani i ekskomunikowani, dlatego nie mogą nawet używać stroju duchownego, ani sprawować żadnych sakramentów. Jeśli to robią, to jest to niegodziwe, a przyjmowanie takich sakramentów czy uczestniczenie w takiej liturgii jest grzechem ciężkim (Communicatio in sacris – współuczestnictwo w sprawach świętych). 

 Nie powinno nas to jednak wcale dziwić, ani zaskakiwać. Moderniści zrujnowali i zdegradowali Rzym, oraz upokorzyli rzymski i w ogóle katolicyzm... Nie stało się to teraz. Nie stało się to w czasach Bergoglio. Nie stało się to nawet w czasach Wojtyły. To stało się na zbójeckim „Soborze Watykańskim II”. To bezpośrednio po zakończeniu tamtego, heretyckiego spędu, modernistyczny pseudopapież Montinii ps. Paweł VI zdjął z pogardą papieską tiarę ze swojej głowy i sprzedał ją na jakiejś aukcji, pozbywając się tego symbolu autorytetu i władzy (poniekąd zresztą słusznie, gdyż jej nie posiadał). Tak więc Rzym został ostatecznie wyszydzony i ośmieszony. 

 Módlmy się aby św. Piotr, św. Andrzej, św. Marek etc. wraz z naszym Panem, Jezusem Chrystusem zstąpił z nieba i zakończył tą szyderczą zabawę przebierańców i uzurpatorów na świętych tronach apostolskich! Marana tha! Kyrie eleison!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.