Jednym z argumentów jakim wysuwają moderniści tradycyjnym katolikom jest to, że nasza forma działania nie ma w dzisiejszych czasach żadnego sensu, że dzisiaj trzeba inaczej do młodzieży trafiać itd. Czy, aby na pewno? Czy posoborowie jest alternatywą dla dzisiejszej młodzieży?
Jak zawsze zacytuję śp. abp Lefebvra:
"Odnowa jest absolutnie niezbędna; nie sądź jednak, że nie można tu liczyć na młodych. Młodzi jako całość nie są zepsuci, o czym niektórzy chcieliby nas przekonać. Wielu ma ideały; wielu innym wystarczy je zaproponować. Istnieją niezliczone przykłady, kiedy to z powodzeniem apelowano do ich wielkoduszności; przyciągają ich klasztory wierne Tradycji - nie ma braku powołań zarówno jeśli chodzi o młodych seminarzystów, jak i nowicjuszy, pragnących, by ich przyjęto." - abp Lefebvre "List do zagubionych katolików" (str. 154, wyd. "Te Deum")
Tak, właśnie tak! Mówi się dzisiaj dużo "ah ta dzisiejsza młodzież". Problem w tym, że nic się z tym nie robi. Młodzieży nie pokazuje się dzisiaj autorytetów i ideałów. One są - wystarczy je pokazać. Dzisiejsza młodzież ma za autorytet jakiegoś naćpanego rapera lub sztuczne twarze z mass mediów. Jednak czy to są dobre autorytety? Nie, to są banalne produkty chwili. Takim samym banalnym produktem chwili jest posoborowie, ponieważ nie ma tam żadnego wiecznego autorytetu, ideału. Młodzi bardzo lubią sztywność zasad, niezachwiane ideały, heroizm cnót. Warto dawać młodzieży wieczne autorytety, np. świętych męczenników, Ojców i Doktorów Kościoła. Jak myślicie, czy dla mądrego i myślącego młodzieńca ideałem będzie święty męczennik, który został stracony pod gilotyną za Wiarę w czasie rewolucji francuskiej czy puste slogany "Jezus Cię kocha" albo uśmiechnięty Jan Paweł II, którego tak dużo się przestawia, a nic praktycznie się o nim nie wie?
To właśnie, dlatego myśląca młodzież przychodzi tak licznie do Tradycji i zostaje tam. Wystarczy przyjść do "pierwszej lepszej" kaplicy Bractwa św.Piusa X albo do sedewakantystów w Stanach Zjednoczonych czy choćby na Mszę Trydencką odprawianą w Kościele posoborowym. Tam roi się od młodzieży. Nie jest to tylko Msza - organizowane są obozy, pielgrzymki, przygotowania do ministrantury, budowane są szkoły. Tak właśnie będą rosły pokolenia tradycyjnych katolików. To tam będzie najwięcej owoców, ponieważ wiara przekazywana jest integralnie - taka sama jaką wyznawali nasi ojcowie. Nieskażoną modernizmem, czystą i integralną.
Ważna jest tutaj także dobra rodzina. To ona jest zawsze dla dzieci wielkim autorytetem. Dlatego wzywamy wszystkie rodziny, dziadków i babcie, aby przekazywali wiarę nieskażoną i integralną. Nie taką jaka jest po Soborze Watykańskim II - banalnym produkcie chwili, tylko taką jaką wyznawali ich przodkowie - ten sam katechizm, Msza Święta, taki sam "duch" (pokuty i modlitwy).
Wiadomo, że w porównaniu z posoborowiem, tradycyjnie katolickiej młodzieży jest bardzo mało. Jednak nie ilość się liczy, a także jakość jest ważna. To choćby różni nas od dwulicowych niektórych posoborowian, którzy raz są katolikami, raz nie. To tradycyjna młodzież ma lepsze kontakty ze sobą, potrafi jasno, twardo i bez kompromisu iść do swego celu i pomagać sobie, jest niezachwiana w tym co robi. Dlatego tak bardzo mało katolickich tradycjonalistów przechodzi do posoborowia.
(...)
Przez Twego Syna konanie
Uproś sercom zmartwychwstanie,
W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!
(...)
___________________________
Na fotografii: Msza Święta u sedewakantystów ze Stanów Zjednoczonych w czasie obozu chłopców (źródło)
Jak zawsze zacytuję śp. abp Lefebvra:
"Odnowa jest absolutnie niezbędna; nie sądź jednak, że nie można tu liczyć na młodych. Młodzi jako całość nie są zepsuci, o czym niektórzy chcieliby nas przekonać. Wielu ma ideały; wielu innym wystarczy je zaproponować. Istnieją niezliczone przykłady, kiedy to z powodzeniem apelowano do ich wielkoduszności; przyciągają ich klasztory wierne Tradycji - nie ma braku powołań zarówno jeśli chodzi o młodych seminarzystów, jak i nowicjuszy, pragnących, by ich przyjęto." - abp Lefebvre "List do zagubionych katolików" (str. 154, wyd. "Te Deum")
Tak, właśnie tak! Mówi się dzisiaj dużo "ah ta dzisiejsza młodzież". Problem w tym, że nic się z tym nie robi. Młodzieży nie pokazuje się dzisiaj autorytetów i ideałów. One są - wystarczy je pokazać. Dzisiejsza młodzież ma za autorytet jakiegoś naćpanego rapera lub sztuczne twarze z mass mediów. Jednak czy to są dobre autorytety? Nie, to są banalne produkty chwili. Takim samym banalnym produktem chwili jest posoborowie, ponieważ nie ma tam żadnego wiecznego autorytetu, ideału. Młodzi bardzo lubią sztywność zasad, niezachwiane ideały, heroizm cnót. Warto dawać młodzieży wieczne autorytety, np. świętych męczenników, Ojców i Doktorów Kościoła. Jak myślicie, czy dla mądrego i myślącego młodzieńca ideałem będzie święty męczennik, który został stracony pod gilotyną za Wiarę w czasie rewolucji francuskiej czy puste slogany "Jezus Cię kocha" albo uśmiechnięty Jan Paweł II, którego tak dużo się przestawia, a nic praktycznie się o nim nie wie?
To właśnie, dlatego myśląca młodzież przychodzi tak licznie do Tradycji i zostaje tam. Wystarczy przyjść do "pierwszej lepszej" kaplicy Bractwa św.Piusa X albo do sedewakantystów w Stanach Zjednoczonych czy choćby na Mszę Trydencką odprawianą w Kościele posoborowym. Tam roi się od młodzieży. Nie jest to tylko Msza - organizowane są obozy, pielgrzymki, przygotowania do ministrantury, budowane są szkoły. Tak właśnie będą rosły pokolenia tradycyjnych katolików. To tam będzie najwięcej owoców, ponieważ wiara przekazywana jest integralnie - taka sama jaką wyznawali nasi ojcowie. Nieskażoną modernizmem, czystą i integralną.
Ważna jest tutaj także dobra rodzina. To ona jest zawsze dla dzieci wielkim autorytetem. Dlatego wzywamy wszystkie rodziny, dziadków i babcie, aby przekazywali wiarę nieskażoną i integralną. Nie taką jaka jest po Soborze Watykańskim II - banalnym produkcie chwili, tylko taką jaką wyznawali ich przodkowie - ten sam katechizm, Msza Święta, taki sam "duch" (pokuty i modlitwy).
Wiadomo, że w porównaniu z posoborowiem, tradycyjnie katolickiej młodzieży jest bardzo mało. Jednak nie ilość się liczy, a także jakość jest ważna. To choćby różni nas od dwulicowych niektórych posoborowian, którzy raz są katolikami, raz nie. To tradycyjna młodzież ma lepsze kontakty ze sobą, potrafi jasno, twardo i bez kompromisu iść do swego celu i pomagać sobie, jest niezachwiana w tym co robi. Dlatego tak bardzo mało katolickich tradycjonalistów przechodzi do posoborowia.
(...)
Przez Twego Syna konanie
Uproś sercom zmartwychwstanie,
W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!
(...)
___________________________
Na fotografii: Msza Święta u sedewakantystów ze Stanów Zjednoczonych w czasie obozu chłopców (źródło)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.