Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 15 listopada 2013

Ks. Rafał Trytek: Wolno palić tęczę



- Palenie tęczy jest moralnie uzasadnione, choć nielegalne – powiedział Prawy.pl ks. Rafał Trytek w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem.


- Spalenie tęczy to dewastacja mienia publicznego, a z drugiej strony… No właśnie, co mógłby o tym powiedzieć teolog?

Prawo naturalne ma większą wartość niż pozytywne, czyli stanowione. To pierwsze pochodzi od Boga, a to drugie od człowieka, dlatego pod pewnymi warunkami można - odwołując się do prawa naturalnego - nie stosować się do przepisów prawa stanowionego, zwłaszcza jeżeli uderza ono w publiczną moralność. Z tego powodu palenie tęczy jest moralnie uzasadnione, choć nielegalne. Inna sprawa czy zawsze takie postępowanie jest roztropne.

- Ale niech mi Ksiądz nie mówi, że łysi i kibice to współcześni krzyżowcy walczący o cywilizację łacińską i takie tam…

Oczywiście ani skinheadzi ani stadionowi chuligani nie są krzyżowcami, którzy walczą za chrześcijaństwo, co nie zmienia faktu, że od czasu do czasu stają po właściwej stronie i bywają przydatni, gdy trzeba zwalczać np. propagandę homoseksualną. Ich postępowanie często jest naganne, ale nie sądzę, żeby byli bardziej zdemoralizowani niż ogół społeczeństwa.

- Jechałem na Marsz Niepodległości z jednym młodym księdzem. W straży Marszu widziałem też jakiegoś kleryka. Jeden ksiądz ze Szczecina nawet zabrał głos przed Marszem i pobłogosławił zebranych. Ale ogólnie duchowni stronią chyba od narodowców.

Tak zwany kościół posoborowy lubi namiętnie dialogować ze wszystkimi, ze szczególnym upodobaniem do wrogów katolicyzmu takich jak masoni, socjaliści czy lewicowi liberałowie. W przypadku potencjalnych sojuszników widać natomiast ogromny dystans i często włączanie się do chóru potępień ze strony mainstreamu. Inna sprawa, że współczesny ruch narodowy jest tylko cieniem, a czasem karykaturą przedwojennego i miejsca na jakiś dialog nie ma zbyt wiele.

- Pamiętam, że kiedyś Ksiądz uważał się chyba bardziej za monarchistę niż endeka. Coś się zmieniło?

Zmieniło się niewiele. Od mniej więcej połowy lat dziewięćdziesiątych (zamierzchłe czasy prawda?), czyli od czasów licealnych jestem tradycjonalistą i monarchistą o poglądach narodowych. Endekiem w ścisłym znaczeniu nie byłem natomiast nigdy. Zawsze bliżej mi było do "młodych" i ONR-ABC. Romana Dmowskiego cenię jako realistycznego polityka, ale z jego publicystyki wolę "Przewrót" niż "Myśli nowoczesnego Polaka".

- Widzi Ksiądz jakąś przyszłość polityczną dla Ruchu Narodowego czy narodowców w ogóle.? Tak realnie, szczerze - jak na spowiedzi…

Najpierw musimy się zapytać czy istnieje przyszłość dla narodu jako takiego. Niestety, coraz więcej czarnych chmur na naszym niebie. Wydaje się, że sterowana przez masonerię lewica, ale i duża część prawicy chcą ostatecznie dostosować nas do standardów unijnych. Zatem w tej ostatecznej walce o tożsamość muszą stanąć ramię w ramię wszyscy pragnący bronić naszej katolickiej tradycji i kultury narodowej. W tej liczbie widzę i narodowców, choć dla formacji politycznej o ściśle nacjonalistycznym obliczu nie widzę w Polsce miejsca.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Robert Wit Wyrostkiewicz.


fot. Gloria.TV i Wikimedia.org

za: http://prawy.pl