Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 1 lutego 2019

Czy zabójstwo Adamowicza to w rzeczywistości wielka mistyfikacja i kłamstwo?! Czy Adamowicz żyje? FILM

"Łatwiej jest oszukać ludzi, niż przekonać ich, że zostali oszukani.
A kiedy próbujesz im otworzyć oczy na Prawdę, obrażają się, ponieważ prawda jest dla nich dziwniejsza niż fikcja"

(z komentarzy pod filmem)

Być może za publikację poniższego materiału spadną na nas gromy, jednak zbyt wiele narosło dziwnych i niewytłumaczalnych zjawisk i wątpliwości związanych z tym wydarzeniem... Nie jest jednak naszym celem opisanie w tym miejscu wszystkiego, a tylko najważniejszych, i powszechnie znanych faktów.

Adamowicz siedzi, rozmawia i macha ręką po otrzymaniu kilku ciosów nożem
/fot. Facebook Grażyna Krawczyk

W internecie przed dwoma dniami pojawił się nowy film, pokazujący, jak doszło do ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Widzimy, jak film jest puszczany na ekranie komputera, a w tym czasie ktoś nagrywa to, co widać na monitorze. Film jest naprawdę szokujący i pokazuje sam moment ataku i to, co działo się chwilę potem. 

Kamera znajduje się w pobliżu prezydenta Adamowicza, pokazuje go, gdy ten trzyma w ręku zimne ognie - trwa odliczanie. W pewnym momencie w kadrze ukazuje się Stefan W. i atakuje nożem prezydenta. Adamowicz siada na podeście gitarowym, widać jak gestykuluje i rozmawia z mężczyzną, który się nad nim nachyla. W tym czasie Stefan W. bezkarnie biega po scenie. 

Nie wiadomo, skąd wyciekło nagranie, które można znaleźć w sieci. "Andrzejku, Ty tam nikomu tego nie wysyłaj dalej" - mówi jeden z mężczyzn w tle nagrania. "Jest krew" - tymi słowami kończy się film. Całość trwa 57 sekund. Film jest systematycznie usuwany z sieci, choć jeszcze niedawno można było go ściągnąć z różnych źródeł. 

LINK DO FILMU: KLIKNIJ TUTAJ

Adamowicz zaatakowany został na scenie podczas finału "Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy". 27-letni Stefan W. zadał mu trzy ciosy nożem. Rany były na tyle poważne, że pomimo wysiłków lekarzy i wielogodzinnej operacji Adamowicz zmarł. Tak przynajmniej mówi wersja oficjalna... 

W rzeczywistości mamy do czynienia z jednym ogromnym absurdem, co doskonale widać na powyższym filmie. W jaki niby sposób człowiek który rzekomo dostał cios nożem w serce i w główną aortę najpierw rzucił się (sic!) w kierunku napastnika, później przez chwilę stał, usiadł (kucnął?), i przez co najmniej kilkanaście sekund rozmawiał i gestykulował? Całość trwała prawie minutę... W tym czasie nie było w ogóle widać tryskającej krwi, a powinna się ona lać strumieniami. Dopiero na samym końcu nagrania ktoś rzekomo zauważył że "jest krew". Dlaczego na innych nagraniach, wcześniej pokazywanych w mediach, było widać że już ok minucie po ataku Adamowicz był reanimowany, skoro na tym filmie widać jak siedzi i rozmawia? Dlaczego człowieka z rzekomo kłutymi ranami reanimowano poprzez uciskanie klatki piersiowej, powodując tym samym jeszcze szybsze wykrwawienie? Dlaczego na żadnych nagraniach ani na ubraniach ratowników, ani w miejscu tragedii, nie było widać żadnej krwi, mimo iż powinny być tam wręcz kałuże, a ci którzy wykonywali ucisk klatki piersiowej, powinni być obryzgani krwią... Dlaczego wmawiają ludziom, że człowiek z przebitym sercem i aortą żył jeszcze i był ratowany przez kilkanaście godzin, mimo iż nie trzeba mieć wiedzy ani wykształcenia medycznego aby wiedzieć, że człowiek z takimi obrażeniami może żyć przez maksymalnie kilka minut, i na pewno nie jest w stanie poruszać się, siedzieć i rozmawiać... Czy rzekoma kilkugodzinna operacja była przeprowadzana na zwłokach? Pytanie tylko, czyich zwłokach, bo raczej nie Adamowicza...

Te pytanie najprawdopodobniej pozostaną bez odpowiedzi, a Adamowicz być może, podobnie jak Kulczyk, żyje gdzieś w bezpiecznym i wygodnym miejscu, o czym świadczy także wyjątkowo dziwna i niewytłumaczalna postawa jego żony, która nie zachowuje się bynajmniej jak wdowa w żałobie, tylko jak aktywna działaczka polityczna, angażując się aktywnie w różne inicjatywy. Podobnie zresztą dzieci Adamowicza, które na rzekomym "pogrzebie ojca" były uśmiechnięte...

Prawda być może jest dziwniejsza, i bardziej skomplikowana niż komukolwiek się wydaje. Powyższa opinia jest wyłącznie wolną spekulacją, jak było w rzeczywistości, najprawdopodobniej nie dowiemy się nigdy. Nie należy jednak naiwnie wierzyć w bajki które wmawiają nam reżimowe media i politycy...

Redakcja "Tenete Traditiones"

5 komentarzy:

  1. Dziwne to jest nie ma krwi na nożu i przy uciskaniu serca co to za medycy przedstawił się jako Stefan Miłosz , a całkiem inne nazwisko podali.Nigdzie w cywilizowanym kraju po morderstwie nie spopielają ciała
    Tak,że mogła to być mistyfikacja ,a szkoda bo aferzysta jakim był Adamowicz nie poniesie odpowiedzialnośći karnej.Jego żona ma postawione też zarzuty,ale mało jej kasy i chce się załapać do PE razem z komuchami Cimoszewiczem Millerem- obrzydliwe Anna ,Arletta,Jan,Tomasz,Józef i 11 innych osób Wrocław 17.II.2019 23:47

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Nigdzie w cywilizowanym kraju po morderstwie nie spopielają ciała. To jest najważniejszy dowód tej wielkiej mistyfikacji. Przez to można uznać, że w rzeczywistości żadnego zabójstwa nie było. Bo nic się nie trzyma kupy. Wg. rzekomej "sekcji zwłok" on powinien nie żyć w ciągu kilku minut, a żył rzekomo jeszcze kilkanaście godzin... Więc to wielkie kłamstwo jest, nic więcej.

      Usuń
  2. Proszę Państwa - czy znacie chociaż jeden przypadek - poza Wilmontami - gdzie rodzina mordercy jest hołubiona przez magistrat???
    Dostatnie życie wdowy z 8 dzieci pod skrzydłami SB, a teraz MAFI Gdańskiej!
    Wiceprezydent musi czuwać nad matką "mordercy", by prawda nie ujrzała światła dziennego! - bardzo podejrzane byłoby - gdyby wyeliminowano rodzinę Wilmonta.. za dużo "ICH" /8 dzieci i matka, a KTO jeszcze wtajemniczony?/ i nie mieszkają razem!
    Oczywiście, że nie "JEJ" wina - bo Adamowicz żyje, a to była tylko ustawka!
    Kto widział trupa Adamowicza?
    Kto "sięgnął" do wysadzenia 22 osób w powietrze, by zdobyć AKTA BOLKA... później "wyeliminowanie!" ojca Wilmonta... dostatnie życie wdowy z 8 dzieci...etc...?
    Użycie Wilmonta do "śmierci" Adamowicza było tylko naturalną koleją rzeczy, by "uśmiercić problem" i by MAFIA Wybrzeża mogła spokojnie działać dalej! - Wilmontowi też nie stanie się krzywda - zostanie psychicznym, co było wcześniej ustawione... i będzie żył dopóki ON i rodzina będzie milczeć... oczywiście ustawiona po "spektakularnej śmierci Mafioza - prezydenta Gdańska"...
    Podstawiono trupa Adamowicza na scenie /pół godziny/?... w drodze /prywatna karetka/?... czy w szpitalu?... może warto śledzić KOGO MAFIA wyeliminowała po tym "przedstawieniu" lub wyeliminuje w przyszłości?
    Zastanawia mnie tylko ile kasiory dostali medycy z Akademii Medycznej w Gdańsku?... czy nie obawiają się o własne życie?

    https://natemat.pl/282145,wiceprezydent-gdanska-regularnie-spotyka-sie-z-matka-zabojcy-adamowicza

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że kłamstwo... Wiadomo to było od początku. Musiał zniknąć z życia publicznego. Ciężkie zarzuty na nim ciążą, poszedłby siedzieć za kratki i musiałbym sypać kumpli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Podejrzenia o mistyfikacji potwierdza również mina "zabójcy" skazanego niedawno na dożywotnie więzienie z prawem ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 40 latach. Jak na skazańca był bardzo zadowolony, jakby bawił go udział w kabarecie, który wszyscy biorą na poważnie. Co dziwne, "morderca" wygląda na bystrego i dobrze ułożonego człowieka. Może to jakaś rodzina, albo narzeczony córki Adamowicza? Nie wiem, czy wyrok jest prawomocny, czy jest jeszcze droga odwoławcza? Ale skoro tak dobrze poszła jedna mistyfikacja, to można się spodziewać, że "skazany" wyjdzie z więzienia ta samą metodą, jak tylko jakiś samotny więzień umrze i nikt nie będzie się pytał co się z nim stało...

    OdpowiedzUsuń