Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 30 maja 2021

O znikających artykułach z portalu Kierunki.info.pl, oraz o przynależności do Obozu N-R słów kilka.

Zdjęcie z Marszu Niepodległości z 2015 r., na którym jestem,
a które pojawiło się na okładce "Gazety Wyborczej".

Wczoraj przeglądając moje dawne artykuły, które pisałem w 2015 i 2016 r., zauważyłem że teksty, które pisałem wówczas dla portalu Kierunki.info.pl, zniknęły z zasobów tego portalu. Musiało się to stać niedawno, gdyż jeszcze kilka miesięcy temu były tam dostępne. W tamtych czasach portal Kierunki był portalem informacyjnym Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR). Byłem wówczas członkiem tej organizacji, i byłem proszony przez przełożonych o pisanie tych tekstów (nie była to moja inicjatywa, aczkolwiek chętnie korzystałem z tej możliwości). Teksty te były przeze mnie pisane specjalnie dla portalu Kierunki, i tam były publikowane w pierwszej kolejności (później pojawiały się także tutaj, na stronie Tenete Traditiones, oraz na kilku innych, zaprzyjaźnionych stronach). Dlatego też ich styl musiał zostać odpowiednio dostosowany do wymagań tego portalu, aby przeszły przez wewnętrzną "kontrolę" (czy może raczej cenzurę?). Kilka z tych tekstów wygłosiłem nawet, na prośbę Koordynatora, w formie referatu na spotkaniach oddziału katowickiego ONR, w którym pełniłem funkcję zastępcy Koordynatora Oddziału oraz szefa sekcji naukowo-szkoleniowej. Nie wiem kto obecnie prowadzi ten portal, ONR zdążył się od tego czasu podzielić, a ja od dwóch lat nie jestem działaczem tej organizacji, chociaż sprawa mojej przynależności była przez pewien czas niejasna. Oficjalnie byłem członkiem tej organizacji w latach 2015 – 2019, jednak formalnie nigdy z niej nie wystąpiłem, ani nie zostałem usunięty z zachowaniem należytych procedur, o czym zamierzam kilka słów tutaj napisać.

Dla wiadomości i przypomnienia podam jednak najpierw artykuły, które zostały niedawno usunięte (z niewiadomych przyczyn) z portalu Kierunki.info :











Teksty te były dostępne jeszcze w zeszłym roku, nie zostały więc usunięte od razu po "wyrzuceniu mnie" z szeregów Obozu Narodowo-Radykalnego. Co zaś się tyczy samej mojej działalności w tej organizacji, to sprawa wyglądała następująco: 

W sierpniu 2015 roku złożyłem ankietę rekrutacyjną do Obozu Narodowo - Radykalnego. W październiku tego samego roku zostałem przyjęty na staż kandydacki. W grudniu 2016 roku zdałem egzamin zdobywając maksymalną ilość punktów, był to najlepszy wynik w całej Brygadzie. 29 kwietnia AD 2017 w Warszawie, złożyłem przed Bogiem i wobec Kierownika Głównego przysięgę na wierność Organizacji i Idei Narodowo - Radykalnej. W tym samym dniu została podpisana i przyjęta nowa Deklaracja Ideowa ONR. W tym samym 2017 roku zostałem usunięty z Organizacji. Powodem było moje przekonanie o wakacie Stolicy Apostolskiej i krytyka Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, z którym ówczesny ONR był silnie związany, a co bardzo nie podobało się ówczesnym liderom Organizacji (argument: "nie można krytykować FSSPX, bo ono nas wspiera"). Usunięty zostałem wówczas pod całkowicie fałszywym pretekstem, co zostało mi później (w prywatnych rozmowach) wprost przyznane, przez (obecny) Zarząd Główny ONR. Uważam więc, że tamto usunięcie mnie było z mocy samego prawa nieważne, gdyż zarzut był fałszywy. Prawdziwy zarzut nie został mi wprost postawiony, ponieważ byłby sprzeczny z Deklaracją Ideową (w której jest jasne odwołanie się do tradycyjnego nauczania Kościoła katolickiego, któremu FSSPX niestety przeczy). 

W roku 2019, decyzją (nowego już) Kierownika Głównego, z dnia 22 marca 2019 r. w Łodzi (którą otrzymałem i posiadam na piśmie) zostałem przywrócony do służby w Obozie Narodowo - Radykalnym. Decyzję tą uznałem za czystą formalność, gdyż nigdy nie czułem się prawomocnie wykluczony z ONR. Decyzja ta była dla mnie pewnym zadośćuczynieniem, aktem sprawiedliwości oraz przywróceniem honoru, a także (choć nie wprost) oczyszczeniem z postawionych mi wcześniej, fałszywych zarzutów. Zostałem przywrócony, co ważne, całkowicie bezwarunkowo, a więc nie postawiono mi żadnych wymagań, zakazu wypowiedzi na jakiekolwiek tematy, krytyki FSSPX bądź też jakichkolwiek innych grup czy osób (w tym osób duchownych, włącznie z samym "papieżem") zakazu prowadzenia niniejszej strony, bloga czy konta na Facebooku itp. (wcześniej takie warunki były mi stawiane).

ONR jaki zastałem po powrocie, nie był już tym samym, który pamiętałem z roku 2015 czy 2016. W tamtych czasach, gdy zaczynałem, Brygada Górnośląska liczyła ponad 70 osób, a sam Oddział Katowice ponad 20 (łącznie były wówczas cztery oddziały na Śląsku, poza Katowicami było to Zagłębie, Bielsko-Biała oraz Częstochowa). Gdy "wróciłem" w 2019 r., cała Brygada liczyła mniej osób, niż kiedyś jeden z oddziałów, a Oddział Katowice liczył (poza mną) 3 (słownie: trzy) osoby.

Jakakolwiek działalność ograniczała się więc wyłącznie to spotkania się tych 3 lub 4 osób raz w miesiącu, i okazjonalnym złożeniu kwiatów i zniczy pod jakimś pomnikiem. Brak było jakichkolwiek pomysłów na akcję, brak konkretnych planów na przyszłość, ogólna niemoc i marazm. Przypomniały mi się czasy schyłkowego NOP'u, gdzie sytuacja wyglądała bardzo podobnie, tyle że jakieś 5 lat wcześniej, bo w roku 2014, gdy wystąpiłem z tej organizacji, bo zwyczajnie nic się nie działo, a poza tym NOP poszedł ostro w kierunku pro-banderowskim. Dziś w NOPie w całej Polsce jest już chyba jakieś kilka osób, a kiedyś były tysiące... W ONR gdy zaczynałem było ok 1000 działaczy w całej Polsce, obecnie jest to co najwyżej kilkadziesiąt osób. Niestety od wielu lat organizacje Narodowo-Radykalne odnotowują ciągły spadek zainteresowania, i nie zanosi się pod tym względem na zmianę. Wynika to niestety z winy samych tych organizacji, które pozbyły się swych najlepszych, najbardziej ideowych działaczy (zostawiając "miernych ale wiernych"), a nie mają pomysłu jak przyciągnąć nowych, oraz jak prowadzić swą działalność.

Co do mojego ostatecznego odejścia z ONR, sprawa potoczyła się podobnie, jak dwa lata wcześniej, choć tym razem nie bawiono się już w pozory i wymyślanie fałszywych oskarżeń i zarzutów. Komuś z Zarządu Głównego nie spodobał się artykuł, który napisałem o "xiędzu" Romanie Kneblewskim z Bydgoszczy. Jak się okazało, teraz to Kneblewski stał się "świętą krową" (dokładnie tak samo jak wcześniej FSSPX i xięża bractwa, zwłaszcza x. Łukasz Szydłowski) której nie można ruszać, bo "on nas wspiera" (o czym nie miałem nawet zielonego pojęcia, nikt nie poinformował mnie o nietykalności osobistej pana Kneblewskiego...). Co najzabawniejsze, o rzekomym "usunięciu" mnie nie zostałem poinformowany ani przez Kierownika Głównego (który niedługo wcześniej przywrócił mnie osobiście, oficjalną pisemną decyzją), ani przez nikogo z Zarządu Głównego, ani też z Zarządu Brygady (jak to było zwykle przyjęte w takich sytuacjach, że o usunięciu członka informował Koordynator jego Brygady) ani też nawet nie przez Koordynatora Oddziału lub kogokolwiek z Zarządu Oddziału. Zostałem o tym "fakcie" poinformowany przez osobę która nie pełniła wówczas (i z tego co mi wiadomo wciąż nie pełni) żadnych funkcji w organizacji... No cóż, pełen profesjonalizm...

Z tego co pamiętam, sytuacja ta miała miejsce dwa lata temu, w drugiej połowie czerwca 2019 r. (po artykule z 15 czerwca). Podobnie jak poprzednio, uznałem tą decyzję za nieprawomocną i nieobowiązującą. W żadnym stopniu nie czułem się zwolniony z przysięgi ani usunięty z Obozu. Wiedziałem jednak że nie po drodze mi zarówno z członkami obecnego Zarządu Głównego jak i w ogóle z organizacją która coraz bardziej odchodzi zarówno od przedwojennego pierwowzoru, jak i od własnej, nowej deklaracji ideowej, którą przyjęła niespełna dwa lata wcześniej. Z tego powodu postanowiłem, wspólnie z kol. Tomaszem Jazłowskim, powołać do życia (reaktywować) w czerwcu 2019 r. Ruch Narodowo - Radykalny, który w założeniu miał kontynuować autentyczną spuściznę i ideę Narodowo Radykalną, której obecna organizacja, używająca tej nazwy, już nie kontynuuje. Niestety z powodu zmasowanych ataków z wewnątrz tzw. "środowiska narodowego" (głównie na moją osobę) nasza inicjatywa nie zdążyła zbytnio się rozwinąć, poza tym, podobnie jak w innych tego typu organizacjach, od lat brakuje nowych zgłoszeń, i obecnie organizacja przez nas powołana, również liczy jedynie kilka osób w całej Polsce.

Współczesny ONR natomiast, zredukowany do kilkuosobowych grupek, nie prowadzi również praktycznie żadnej, aktywnej działalności. Od czasu rozpoczęcia tzw. "plandemii", ich jakakolwiek publiczna działalność praktycznie zanikła. Nie organizowane są marsze, pikiety, uroczystości rocznicowe w okolicach 14 kwietnia ani żadne inne wydarzenia, niegdyś ogólnopolskie, bądź też lokalne. Jedyna "działalność" została ograniczona do sporadycznych akcji charytatywnych, głównie dotyczących schronisk dla zwierząt i sprzątania lasów... ONR zamienił się więc z organizacji N-R w "partię zielonych", i nie chodzi tu bynajmniej o kolorystykę sztandarów i opasek organizacyjnych... To już nie jest nawet cień tej organizacji, do której wstępowałem w 2015 r. To jest jej całkowita parodia... Nie mam gotowej odpowiedzi i recepty co nacjonaliści powinni obecnie robić, aby wybić się z tego marazmu, ale na pewno nie to, co robi obecny ONR, narażając się na śmieszność i kpinę, czy wręcz pogardę. Cieszę się że nie muszę już brać udziału w tym kabarecie...

Z Narodowo-Rzymskim pozdrowieniem!

Michał Mikłaszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz