Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

sobota, 23 listopada 2019

Głos wolnej Polski płynął z Madrytu.

Po klęsce Francji w 1940 r. 6-7 tys. Polaków, a właściwie w przeważającej mierze żołnierzy polskich, trafiło do Hiszpanii. Znaleźli się w obozie Miranda de Ebro, otrzymali wsparcie ze strony Czerwonego Krzyża, Polonii amerykańskiej i polskiego poselstwa w Madrycie. Część naszych rodaków przedostała się do Wielkiej Brytanii. Nieliczni dotrwali do końca wojny. Świat wchodził w pojałtański porządek [a raczej masoński anty-porządek - przyp. red. Tenete Traditiones]

Nie wszyscy jednak, doceniając wkład [czy rzeczywiście jest co doceniać, to kwestia sporna - przyp. red. Tenete Traditiones] Armii Czerwonej w rozgromienie hitlerowskich Niemiec, akceptowali ustalenia Wielkiej Trójki. Jednym z niewielu krajów była Hiszpania. Trwałym elementem doktryny frankistowskiej od samego początku był antykomunizm. Stąd instytucjonalna ewolucja od cichego przyzwolenia na polską aktywność w Hiszpanii od 1940 r. aż po okazywaną coraz wyraźniej sympatię Caudillo dla Polski i Polaków po zakończeniu II wojny światowej. Zaczęło się od akcji kolonijnej dla polskich dzieci. Potem przyszła pomoc dla studentów pochodzących z krajów komunistycznych. [Hiszpania obok Stolicy Apostolskiej i Watykanu była jedynym państwem które nie uznało po-jałtańskiego "porzadku" - czyli IV rozbioru Polski - przyp. red. Tenete Traditiones]

Wśród stypendystów Obra Catolica de Asistencia Universitaria znaleźli się przyszli współpracownicy Radia Madryt, Kazimierz Tylko-Dobrzański i Mirosław Sokołowski. Francisco Franco, świadom roli radia w swojej niedawnej krucjacie, wraz z gronem współpracowników uznał, że warto wspierać słowem tych, którzy nie z własnej winy znaleźli się w sowieckiej strefie wpływów. W 1949 r. powołano w Madrycie Komitet Narodów Okupowanych przez Komunizm. Pomysł ten wychodził naprzeciw konsolidacyjnym poczynaniom rządu londyńskiego, poszukującego bliższej współpracy z przedstawicielami zniewolonych narodów Europy Środkowo-Wschodniej. 

Audycje w języku polskim nadawane spoza terytorium naszego kraju uruchomiło w 1931 r. Radio Watykańskie. W 1939 r. zrobili to Brytyjczycy poprzez BBC, trzy lata później Amerykanie, a w 1945 r. Francuzi. Ale w nowej rzeczywistości głos wolnej Polski popłynął z Madrytu. Decyzję o otwarciu polskiej emisji podjął bezpośrednio Franco. Co do generaliów: sprawa została uregulowana poprzez ustalenia na linii madrycki ambasador polskiego Londynu – hiszpańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Za szczegóły miał odpowiadać o. Santiago Morilla, dobrze orientujący się we wschodnioeuropejskiej specyfice. 

Ze strony polskiej kierownikiem Radia Madryt w latach 1949–1955 był Karol Wagner-Pieńkowski, w drugiej połowie lat trzydziestych związany z Polskim Radiem w Warszawie. Po jego przejściu do Radia Wolna Europa pieczę nad polską sekcją Wojciech Saryusz-Zaleski. Stałymi współpracownikami byli poeta Józef Łobodowski czy felietonista Henryk Łubieński. Do 1952 r. publicystyką zajmował się też Marian Szumlakowski, dyplomata. 

Po 1954 r., na skutek podziałów w polskim Londynie, opowiedział się on po stronie prezydenta Zaleskiego i był jego przedstawicielem w Hiszpanii. Inny dyplomata, Józef Alfred Łubieński, sprawował opiekę nad Radiem Madryt jako poseł RP, związany z tzw. Zjednoczeniem, skupionym wokół gen. Andersa. Na antenie pojawiał się też głos Józefa Potockiego czy Karoliny Babeckiej. 

Spikerem był wspomniany już Kazimierz Tylko-Dobrzański. Warto dodać, że ten ostatni był też wielkim znawcą i fanem piłki ręcznej oraz siatkówki. To on spopularyzował w Hiszpanii obie te dyscypliny sportu. Jego drużyna siatkarska – Real Madryt – dwukrotnie zdobyła tytuł mistrza kraju. 

Radio Madryt starało się docierać do wszystkich mieszkających między Odrą a Bugiem, ale lepiej słyszane i mniej zagłuszane było w Polsce zachodniej. Tam też, pomimo obowiązywania zakazu używania odbiorników lampowych, więcej było dobrego, poniemieckiego sprzętu. Audycję otwierał dziennik, po którym następowały komentarze i przegląd prasy emigracyjnej. 

Posiłkowano się też informacjami i analizami zawartymi w dzienniku monarchistów hiszpańskich ABC oraz falangistowskiej Arribie. Zdawkowe pomiary potwierdzały stosunkowo wysoką słuchalność Radia Madryt w Polsce i dzięki korespondencji ze słuchaczami – obiektywizm rozgłośni. Polskiej sekcji Radia Madryt słuchano też w innych częściach bloku sowieckiego. 

Na falach rozgłośni głos zabierali między innymi prezydent August Zaleski, generał Tadeusz Bór-Komorowski czy generał Władysław Anders. Nie obyło się bez konfliktów personalnych, głównie na tle podziałów w Londynie. Wspomniany już dualizm dyplomatycznej reprezentacji wolnej Polski w osobach Szumlakowskiego i Łubieńskiego oraz trudna sytuacja materialna współpracowników radia nie budowały dobrej atmosfery. Większość madryckiego personelu skłaniała się ku Zjednoczeniu. 

Dodatkowo doświadczonego radiowca Karola Wagnera- Pieńkowskiego po kilku próbach podkupiło startujące w Monachium Radio Wolna Europa. Pomimo sporów „w” i „wokół” madryckie radio kontynuowało swoją misję. Nasilały się ataki w prasie reżimowej. Używano typowej dla stalinowskiej propagandy broni – z użyciem karykatury. 
Komunistyczny monopol informacyjny został złamany, a to władze w Warszawie musiało boleć. Walka władzy przyjmowała coraz ostrzejsze formy. Przekonał się o tym między innymi nadleśniczy Zygmunt Szpeta z dolnośląskiej Osiecznicy. W 1953 r. sąd skazał go na dwa lata obozu pracy za… umożliwianie słuchania Radia Madryt. 

Wojna polsko-polska z udziałem polityków londyńskich nie była, co zrozumiałe, eksponowana na falach madryckiej rozgłośni. Bardziej podkreślano konieczność współpracy i zjednoczenia dla wyższych celów. Stało się to, jak wiemy, dopiero w 1972 r. Ze swym konsekwentnym antykomunistycznym przekazem Radio Madryt znalazło się w tzw. obozie niezłomnych. 

Trwało więc uparcie na gruncie legalizmu władz emigracyjnych, postanowień traktatu ryskiego oraz akceptacji granicy na Odrze i Nysie jako rekompensaty za hitlerowską agresję w 1939 r. Jeśli chodzi o problematykę krajową, Radio Madryt było prokatolickie, niezwykle krytyczne wobec rewizjonizmu, postawy księży patriotów czy osób idących na ugodę z reżimem komunistycznym. 

W stosunkach międzynarodowych publicyści madryckiej rozgłośni nie szczędzili ostrych słów na temat ugodowej postawy USA czy hipokryzji państw Europy Zachodniej. Mówili to, na co nie pozwalała cenzura w Warszawie, ale także w monachijskiej Wolnej Europie, finansowanej przez Stany Zjednoczone. Emisja polskich audycji Radia Madryt trwała do 1975 r., a więc końca frankizmu z Franco. 

Głos z polskiego Madrytu zamilkł w najmniej korzystnym momencie. W Europie coraz wyżej unosił się już duch odprężenia. Na konferencji w Helsinkach po raz kolejny Zachód potwierdził swoją zgodę na istnienie żelaznej kurtyny. Za sprawą środowiska paryskiej „Kultury”, lewicowego KOR-u i sprzyjającego im Radia Wolna Europa formowała się w Polsce wizja zewnętrznej i wewnętrznej polityki, która personalnie i programowo zmaterializowała się po 1989 r. Wizja raczej odległa od konserwatywnego, narodowego i katolickiego przekazu polskiego Radia Madryt. 

Marcin Palade   
Na zdjęciu: Francisco Franco, hiszpański przywódca, antykomunista i katolik, fot. wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz