Tymczasem jednak ludzie uważający się za katolików, a jednocześnie uznający wciąż Jerzego Bergoglio za widzialną Głowę Kościoła i Wikariusza Chrystusowego, mającego obiecaną asystencję Ducha Św. do kierowania Kościołem, powinni się poważnie zastanowić nad logiką swego postępowania i własnym zbawieniem!
Pomijając całkowitą destrukcję katolickiej doktryny i kultu dokonaną podczas Vaticanum II i bezpośrednio po jego zakończeniu, oraz ten niedawny, choć nie pierwszy i pewnie nie ostatni, oburzający, obrzydliwy udział tego publicznego heretyka i apostaty w okultystycznych, pogańskich obrzędach, czyli w przywoływaniu demonów, gdyż „wszyscy bogowie pogańscy - to czarci” (co nie jest zresztą żadną nowością, przedtem to samo robił m.in. herezjarcha Montinii czy Wojtyła [JPII]), należy zwrócić uwagę również na coraz dalej posuniętą destrukcję, rozmazywanie i stopniowe usuwanie resztek katolickiego nauczania moralnego z oficjalnych struktur modernistycznego neokościoła – sekty Novus Ordo.
"Papież Franciszek co najmniej dwukrotnie zmienił stałe nauczanie moralne Kościoła. Po raz pierwszy w Amoris Laetitia , pozwalając katolikom w cudzołożnych związkach na przyjmowanie Eucharystii; po raz drugi, gdy uznał karę śmierci za niedopuszczalną. A teraz nadchodzi trzecia, być może nawet bardziej katastrofalna zmiana. Papieska Akademia Życia opublikowała dokument opisujący „zmianę paradygmatu” w nauczaniu Kościoła na temat kontroli urodzeń. W dokumencie czytamy, że ponieważ istnieją „warunki i praktyczne okoliczności, które sprawiają, że poczęcie i urodzenie dziecka jest nieodpowiedzialne”, para małżeńska może zdecydować się na skorzystanie z antykoncepcji.
https://www.crisismagazine.com/2022/its-not-for-the-pope-to-change
To samo powiedział Franciszek zapytany przez dziennikarzy w samolocie z Kanady o możliwość zmiany doktryny katolickiej w kwestii stosowania antykoncepcji.
„Dogmaty i moralność cały czas podążają drogą rozwoju. Istnieje zasada, która w kwestiach moralnych i dogmatycznych jest bardzo pouczająca. Św. Wincenty z Lerynu mówił, że nauczanie Kościoła «utrwala się przez lata, rozszerza z czasem i udoskonala z wiekiem». Dlatego obowiązkiem teologów jest badanie, refleksja teologiczna. Nie można uprawiać teologii mając przed sobą twarde «nie». Rozwój teologiczny musi być otwarty, ale Magisterium Kościoła pomaga zrozumieć granice. Są różne głosy teologów, ale na końcu wypowiada się Magisterium. Myślę, że to jest jasne: Kościół, który nie rozwija swojego myślenia, cofa się. To jest problem wielu, którzy nazywają siebie tradycjonalistami. Tylko, że to nie tradycjonalizm, a wstecznictwo, odcięcie od korzeni. Tradycja, to żywa wiara zmarłych, a to wstecznictwo, które uważa się za tradycjonalizm, to martwa wiara żywych. Tradycja to inspiracja do pójścia naprzód w Kościele, a wstecznictwo, to cofanie się, zamknięcie. Gustav Mahler powiedział, że tradycja jest gwarancją przyszłości, nie muzealnym eksponatem. Jeśli tradycja równa się zamknięciu, to nie jest to tradycja chrześcijańska. Ona zawsze jest sokiem z korzeni, który prowadzi do przodu.“
https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2022-07/papiez-odpowiada-na-pytania-dziennikarzy-po-podrozy-do-kanady.html
Pół-tradycjonalistów najbardziej oburzyło, nieco wyrwane z kontekstu zdanie że "tradycjonaliści mają martwą wiarę". Takich kwiatków było już sporo... Natomiast problemem jest cała wypowiedź Bergoglio z której to zdanie zostało wyrwane – to jest dopiero trudne to obronienia dla pseudokatolików uznających "Papieża Franciszka". Odpowiedź padła w kontekście dopuszczenia antykoncepcji. Bergoglio w swojej wypowiedzi dekonstruuje rozumienie pojęcia o rozwoju dogmatu u św. Wincentego z Lerynu, przedstawiając ów rozwój dokładnie w takim rozumieniu, jakie potępił św. Pius X w encyklice Pascendi o zasadach modernistów. Także samo ocenienie czyjeś wiary to pikuś teologiczny w porównaniu z resztą wypowiedzi...
Oto pytanie, które każdy z nich powinien sobie zadać i prosić Boga, aby otrzymać odpowiedź: "jeśli papież Franciszek ma rację, to Kościół aż do jego pontyfikatu się mylił, a moja wiara w ten Kościół była błędna. Z drugiej strony, jeśli (jak wierzę) Kościół aż do papieża Franciszka miał rację, to znaczy że on się myli, a moja wiara w centralną zasadę tej Wiary (jej autorytet nauczycielski) była błędna, co z kolei podważa moją wiarę w całą strukturę." Jedyną odpowiedzią na to pytanie, aby zachować wiarę w nieomylność i niezniszczalność Kościoła, jest stwierdzenie faktu, że Jorge Bergoglio nie jest prawdziwym papieżem, i nie ma żadnego autorytetu.
Każda inna odpowiedź prowadzi do utraty Wiary w nieomylność i niezniszczalność katolickiego Kościoła i Papiestwa! Sedewakantyzm to jedyna logiczna, katolicka odpowiedź na modernistyczną apostazję obecnych okupantów Stolicy Apostolskiej!
Redakcja Tenete Traditiones
"Jorge Mario Bergoglio nie odpuszcza" Dlaczego miałby odpuszczać ? To by dopiero była wiadomość ,że Bergoglio dał sobie spokój z tym całym modernizmem i nawrócił się na wiarę katolicką.Ciekawy jestem co by FSSPX na to powiedziało? Pewnie nadal by tkwili przy swoich błędach wraz z modernistami.Na pewno nadjedzie dzień kiedy to wszytko się skończy ,a w Rzymie zasiądzie prawdziwy papież.Trzeba o tym pamiętać nie załamywać się.
OdpowiedzUsuńOstatnio x Łukasz Szydłowski wygłosił kazanie "co zawdzięczamy Niemcom" gdzie gloryfikacja niemieckiego heretyka x Stehlina osiągnęła poziom nieprzytomnej idolatrii, jest zastanawiający fenomen zniewolenia duchowego polskich lefebrystòw przez x Stehlina, który bez względu na jakiekolwiek diabelstwo ze strony Bergoglio, zawsze ich utrzyma w łączności ze swoim "olcem świętym"
OdpowiedzUsuńks Stehlin ten od przyprowadzania chłopca innemu zboczeńcowi(francusowi) z bractfa. Ma współudział w tej haniebnej zbrodni na duszy tego chłopca.
OdpowiedzUsuń