Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

wtorek, 17 czerwca 2025

1000 lat temu zmarł Bolesław I Chrobry (Wielki).

 

   1000 lat temu, 17 czerwca Roku Pańskiego 1025 zmarł Bolesław I Chrobry, pierwszy król Polski. Jego szczątki spoczywają w katedrze poznańskiej. R.I.P.

Za: https://www.facebook.com/ZwiazekMonarchicznoReakcyjny

poniedziałek, 16 czerwca 2025

x. Rafał Trytek — kazanie na Niedzielę Trójcy Przenajświętszej AD 2025 (Wrocław, 15 VI)


Obchodząc święto Trójcy Przenajświętszej, obchodzimy największą tajemnicę Wiary: Bóg wybrał katolików, byśmy czcili Go tak, jak On tego chce. Mamy prawdziwy kult Boży i powinniśmy zrobić wszystko, aby go pielęgnować – od tego zależy nasze zbawienie. Ten prawdziwy kult Boży musi zawierać wszystkie elementy Ofiary naszego Pana Jezusa Chrystusa: ma być przebłaganiem za grzechy, dziękczynieniem i głoszeniem chwały Pana Boga. Należy też pamiętać, że musi być prośbą o łaski – nauczał x. Rafał Trytek ICR, który 15 czerwca AD 2025 sprawował Msze Świętą w Oratorium Świętego Józefa Opiekuna Kościoła Świętego we Wrocławiu.
Znakomitym przykładem dla współczesnego Kościoła jest bł. Jolanta, węgierska królewna z dynastii Arpadów, xiężna wielkopolska, żona xięcia Bolesława Pobożnego, która swoim życiem budowała poddanych, aby wierni mieli świadomość, że religia katolicka nie została przeznaczona jedynie maluczkim, lecz powinni wyznawać ją ci, którym dano władzę nad ludami i państwami. Ten, kto panuje, powinien dawać dobry przykład i błyszczeć cnotą. Dlatego Kościół chętnie wynosił na ołtarze świętych, których rządy były dobrą ilustracją, czym jest prawdziwa władza – sprawowana w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tam, gdzie podążała bł. Jolanta, tam rozbrzmiewała Ewangelia. Dzięki niej w epoce rozbicia dzielnicowego Polacy zobaczyli, jak ma wyglądać katolickie panowanie. Módlmy się, odwołując się również do wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, aby jej ideały przyświecały naszej Ojczyźnie.
Przyszłą błogosławioną kanonizował w 1827 r. papież kontrrewolucji i restauracji, ojciec święty Leon XII, który po rewolucji antyfrancuskiej przywracał porządek katolicki.

Oświadczenie ws. sytuacji na bliskim wschodzie.

 W piątek, 13 czerwca, wczesnym rankiem, organizacja terrorystyczna Izrael dokonała zbrojnej inwazji na Iran. Od piątkowych nalotów reżimu syjonistycznego w Iranie zginęło 128 osób a 900 jest rannych. Każdy trzeźwo myślący Polak dobrze wie, że Izrael to jedno z najbardziej zbrodniczych państw świata, a Binjamin Netanjahu to największy obecnie zbrodniarz wojenny... Iran uznał atak syjonistów za wypowiedzenie wojny. Wieczorem, 13 czerwca, Iran dokonał odwetowanego ataku rakietowego na Izrael za pomocą swojej najnowszej i najpotężniejszej broni hipersonicznej. Sieć zalały materiały filmowe, na których widać jak pociski spadają m.in. na centrum miasta Tel Awiw. Nie dajmy się wmontować w tę bliskowschodnią awanturę. Ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje Polska po ostatnich 300 latach wojen, zaborów i okupacji, to wojna. Polska i Polacy potrzebują pokoju i spokoju. Jednocześnie, musimy jasno potępić agresora, a moralnie poprzeć słuszną stronę w tym konflikcie. Natychmiast należy zerwać stosunki dyplomatyczne z ludobójczym, terrorystycznym państwem Izrael! Syjoniści jeszcze nie zdają sobie sprawy, kogo zaatakowali – wciąż nie dociera do nich, że Irańczycy to naród szachidów, męczenników, którzy są gotowi oddać życie, by pokonać największe zło tego świata. Niech żyje Wielki Iran, który zniszczy syjonizm i uwolni świat od tej zarazy. Gdy trzeba było, to Persowie pomogli Polakom udzielając gościny i schronienia. Pamiętamy i dziękujemy. Niech żyje przyjaźń polsko-perska! Życzymy więc Iranowi (dawnej Persji) pasma samych sukcesów w wojnie z największym wrzodem na d[...] świata, państwem położonym w Palestynie, okupantem Ziemi Świętej – Izraelem.

Teheran-Warszawa wspólna sprawa!

Michał Miłaszewski, redaktor naczelny

niedziela, 15 czerwca 2025

Komunikat z dnia 15 czerwca AD 2025.

   W dniu dzisiejszym, 15 czerwca AD 2025, w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, w tym dniu szczególnym dla wszystkich chrześcijan, gdy czcimy jedynego prawdziwego Boga (miano chrześcijan dotyczy w sensie ścisłym wyłącznie katolików, ale nawet w kategoriach współczesnych, ogólnych, „ekumenicznych”; dotyczy ono wyłącznie tych, którzy uznają postanowienie pierwszego, ekumenicznego Soboru Powszechnego w Nicei w 325 r., a więc uznających Bóstwo Chrystusa i Trójcę Świętą), pragnę poinformować, iż już oficjalnie zostałem członkiem dwóch Konfederacyj. Otóż, dziś w południe otrzymałem drogą mailową oficjalną informację o uchwale z dnia 7 czerwca AD 2025, na mocy której zostałem oficjalnie przyjęty w poczet członków Konfederacji Korony Polskiej – partii politycznej konserwatywnych tradycjonalistów. Natomiast niespełna godzinę temu, w godzinach wieczornych, za pośrednictwem strony internetowej www.konfederacjagietrzwaldzka.pl/ – zostałem sygnatariuszem Aktu Konfederacji Gietrzwałdzkiej, tym samym dołączając do tejże Konfederacyi.  Nie jestem więc już bezpartyjny, ale pozostaję niezależnym katolickim blogerem, a niniejsza strona nie jest organem prasowym partii Konfederacja Korony Polskiej. 

A.M.D.G.

Michał Miłaszewski, redaktor naczelny

15.06.2025: Kazanie na niedzielę Trójcy Przenajświętszej


Ksiądz Rafał Trytek - członek Instytutu Rzymskokatolickiego ICR bp. Sanborna Adres kontaktowy: xtrytek@sedevacante.pl Deklaracja Doktrynalna: http://sedevacante.pl/deklaracja.php
Msze Święte: Kraków: http://sedevacante.pl/porzadek.php
Wrocław: https://mszatrydencka.wroclaw.pl
Warszawa: https://msza.waw.pl/kontakt/
Katolickie treści: https://ultramontes.pl
Kazanie ks. Rafała Trytka wygłoszone na niedzielę Trójcy Przenajświętszej, 15.06.2025, w kaplicy Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie, ul. Sarego 18/2.

piątek, 13 czerwca 2025

Bp Marek A. Pivarunas: Kościół katolicki obchodzi w tym roku 1700 rocznicę Soboru Nicejskiego.

Kościół katolicki obchodzi w tym roku 1700 rocznicę Soboru Nicejskiego

BP MARK A. PIVARUNAS CMRI
––––––

     Drodzy Przyjaciele i Dobroczyńcy,

     W tym nowym 2025 roku, przypada 1700 rocznica zwołania Anno Domini 325 Soboru Nicejskiego. Za pontyfikatu papieża św. Sylwestra sobór potępił heretyka Ariusza, który zaprzeczał Bóstwu Chrystusa; zadekretował również, że święta Wielkanocy będą powszechnie obchodzone – tak jak miało to miejsce w Rzymie – w pierwszą niedzielę po pierwszej pełni księżyca po równonocy wiosennej. Na tym soborze był obecny św. Atanazy, aby energicznie bronić świętego dogmatu Bóstwa Chrystusa.


     Podczas Soboru Nicejskiego sformułowano bardziej szczegółowe wyznanie wiary, aby podkreślić Bóstwo Chrystusa: "...i w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony; współistotny Ojcu". W każdą niedzielę podczas Najświętszej Ofiary Mszy Świętej recytowane jest Credo Nicejskie, tak jak to miało miejsce przez 1700 lat!

     W tym samym wyznaniu wiary modlimy się również: "Wierzę w Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół" ("Credo in Unam, Sanctam, Catholicam et Apostolicam Ecclesiam"). Na długo przed schizmą grecką, która miała miejsce w 1054 roku, Kościół Chrystusowy był utożsamiany z Kościołem katolickim. Kiedy Kościół grecki oddzielił się od Kościoła katolickiego, przyjął nową nazwę "prawosławny". Na długo przed pojawieniem się terminu "protestantyzm" lub "luteranizm" wraz z oderwaniem się Marcina Lutra od Kościoła w 1517 roku, jedyny prawdziwy Kościół Chrystusowy był utożsamiany z Kościołem katolickim.

Komunikat nr. 16 SKiT im. x dr Piotra Semenenko, z dnia 13 czerwca AD 2025.

  Z przykrością pragnę powiadomić wszystkich naszych szanownych Czytelników, Sympatyków, Przyjaciół i Dobroczyńców, że z dniem dzisiejszym działalność naszego Stowarzyszenia oraz wydawanie pisma „Myśl Katolicka – Organ Katolików świeckich” ulega zawieszeniu, na czas nieokreślony. Powodów tej decyzji jest kilka. Od 2021 r. informowałem, iż planujemy rejestrację sądową naszego Stowarzyszenia w KRS. Niestety, nie zgłosiły się żadne osoby, pragnące wziąć udział w Kongresie założycielskim, a skład naszych członków od tego czasu nie uległ powiększeniu. Nie ma więc ludzi chętnych aby działać dla sprawy katolickiej w Polsce. Wielu potrafi jedynie siedzieć na kanapie i narzekać albo krytykować wszystko, zamiast samemu wziąć się do pracy organizacyjnej i coś zrobić, bo wówczas można narazić się na popełnienie błędu. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Niektórzy pragną do końca życia pozostać w tym błogim stanie nic nie robienia i nie popełniania błędów, bo z takiej pozycji jest bardzo łatwo oceniać i krytykować innych... Za wszystko będą rozliczeni na Sądzie Bożym, niech sobie przypomną przypowieść o talentach!

   Drugim, równie ważnych powodem, jest brak środków materialnych. Ostatnia wpłata na naszą zrzutkę miała miejsce w styczniu br. Od ok. pół roku nie odnotowaliśmy żadnej nowej wpłaty. Te pieniądze (średnio ok 100 zł miesięcznie) były niezbędne do wydania co dwa miesiące jednego numeru naszego pisma „Myśl Katolicka – Organ Katolików świeckich”, w przynajmniej symbolicznym nakładzie kilkudziesięciu sztuk. W związku z narastającą inflacją, w ostatnim czasie i tak musieliśmy do każdego numeru dopłacać z własnych, prywatnych środków, nie mówiąc już o zakupie kopert, wysyłce prenumerat etc. Dlatego bez tych minimalnych środków, tych 200 zł na każdy numer, nie jesteśmy w stanie kontynuować wydawania kolejnych numerów naszego pisma. Od początku staliśmy na stanowisku, że nie będziemy wydawać numerów które będą wyłącznie cyfrowe, i nie będą w ogóle przeznaczone do druku. Dlatego wielokrotnie gdy nie starczało środków, decydowaliśmy się na wydanie podwójnego numeru. Jesteśmy tradycjonalistami i uważamy że prasa musi pachnąć farbą drukarską, musi być wydana w "realu". Dlatego w tej sytuacji musimy niestety zawiesić dalsze wydawanie naszego pisma. Strona internetowa „Myśli Katolickiej” nie będzie również od tej pory aktualizowana, podobnie jak strona naszego Stowarzyszenia.

czwartek, 12 czerwca 2025

Módlmy się o powrót Króla! W odpowiedzi na głos polemiczny red. Bartosza Koniewicza ws. wpisu „Poczet władców Polski w XX i XXI wieku”

Grafika za: https://www.facebook.com/ZwiazekMonarchicznoReakcyjny/

   Z wielkim zainteresowaniem zapoznałem się z głosem Redaktora Bartosza Koniewicza, który odniósł się do mojego niedawnego wpisu w sprawie ciągłości polskiej państwowości. Dziękuję za tak żywą reakcję – to zawsze dobry znak, gdy słowo pisane prowokuje do myślenia i rozbudza dyskusję, byleby merytoryczną, opartą na argumentach, i dążącą do prawdy. Pozwolę sobie jednak, z szacunkiem, dokonać paru doprecyzowań. Rzeczywiście, tekst zawierał zdanie, które wywołało polemikę: „Prezydent jest w republice niejako figurą monarchy, jest Głową Państwa i Ojcem Narodu.” Rozumiem, że tego typu ujęcie mogło wzbudzić wrażliwość monarchiczną – tym bardziej, że podzielam wiele z przytoczonych argumentów o sakralnym charakterze władzy królewskiej. Jednak ten tekst nie był artykułem, a jedynie krótkim wstępem, w którym użyłem oczywistego (jak mi się wówczas wydawało) skrótu myślowego. Dlatego teraz temat ten wymaga rozwinięcia i głębszego wyjaśnienia, co autor miał na myśli (a czego absolutnie nie miał!). 

   Szanowny Redaktor wyłowił z całego tekstu to jedno zdanie, by uczynić je osią swojej polemiki. Rozumiem, jak już wspomniałem, wrażliwość monarchistyczną – ba, sam ją podzielam – lecz nie mogę nie zauważyć, że autor polemiki popadł tu w błąd hermeneutyczny: utożsamiając figurę z istotą. Otóż pisząc o „figurze monarchy”, użyłem tego wyrażenia nie w sensie sakralno-teologicznym, lecz konstytucyjno-politycznym. To rozróżnienie ma kluczowe znaczenie. Również w mowie potocznej, gdy mówimy o czymś, że jest figurą czegoś, mamy raczej na myśli (w zależności od kontekstu), że jest to symbol lub reprezentacja, a nie ten sam byt (istota). Figurą czegoś może być osoba, przedmiot lub idea, która symbolizuje coś innego. Na przykład, „być figurą prawa” to znaczy reprezentować prawo, być jego symbolem. W ustrojach monarchicznych król jest głową państwa z tytułu Bożego prawa i sukcesji dynastycznej; w republikach zaś prezydent funkcjonalnie pełni analogiczną rolę, choć oczywiście z innego źródła władzy. Mówimy tu o analogii formalnej, nie ontologicznej. Nie podjąłem więc w żadnym razie próby zrównania monarchii z republiką. Wręcz przeciwnie – moje sformułowanie miało wskazywać nie na równość istotową, lecz na analogię funkcjonalną. Tak jak w porządku monarchicznym Król – z Bożego ustanowienia – jest głową państwa i symbolicznym ojcem wspólnoty politycznej, tak w porządku republikańskim tę rolę (zubożoną, tymczasową, świecką) pełni głowa republiki – Prezydent. Nie z nadania Bożego, lecz z mandatu ludu – nie jako persona mystica państwa, ale jako jego formalny reprezentant. Sam papież Pius XII, przyjmując w Watykanie prezydenta-elekta Brazylii, Juscelino Kubitscheka, 19 stycznia 1956 r., powiedział:

„Zajmując tak wysokie stanowisko, ponosi Pan, Panie Prezydencie, wielką odpowiedzialność za losy narodu, który Panu zawierzył swoje nadzieje i przyszłość.”

(L’Osservatore Romano, wydanie z 20 stycznia 1956)

 Gdy papież Pius XII zwrócił się w ten sposób do prezydenta Brazylii, nie oddawał mu przecież czci boskiej – lecz uznawał, że pełni on rolę reprezentacyjną, ojcowską wobec wspólnoty politycznej. Ta „figura” to nie sakrament. Pius XII nie sakralizował republiki – ale też nie deprecjonował jej struktur, jeśli te służyły dobru wspólnemu. Uznawał realia polityczne epoki, nie rezygnując z ideału. Wiedział, że czasem trzeba posługiwać się narzędziami niedoskonałymi, by bronić zasad najwyższych. Analogicznie i ja – nie twierdzę, że prezydent jest monarchą. Twierdzę, że w systemie republikańskim pełni funkcję, która odgrywa pewne podobieństwo do roli monarchy – jako głowy państwa, symbolicznego ośrodka jedności, gwaranta ciągłości. I choć nie pochodzi z dynastii, i choć nie został namaszczony świętymi olejami – to jednak jego urząd istnieje i realnie wpływa na losy Narodu. Lepiej zatem modlić się, by pełnił go godnie, niż obrażać się na rzeczywistość. Co do „Ojca Narodu” – pozwolę sobie zauważyć, że analogia ojcostwa nie musi prowadzić do deifikacji. Ojcem nazywamy przecież i nauczyciela, i duchownego, i autorytet w rodzinie zakonnej. Nie jest to termin zastrzeżony jedynie dla królów namaszczonych olejem krzyżma. Oczywiście – byłoby nadużyciem mówić o prezydencie jako źródle władzy, ale przypisanie mu funkcji ojcowskiej względem wspólnoty nie jest uzurpacją, lecz raczej wyrazem oczekiwania, jaką postawę winien przyjąć: nie jako partyjny trybun, lecz jako odpowiedzialny, mądry stróż dobra wspólnego. Redaktor pisze, że Ojcem Narodu może być tylko Król „z Bożej Łaski”. Owszem – w porządku idealnym. Ale skoro Bóg zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, to i łaska może działać także poprzez kruche struktury republiki – jeśli tylko nie stawiają się ponad prawem Bożym. Dlatego też modlitwa za rządzących nie jest wyrazem ich afirmacji we wszystkim co robią, lecz jest naszym obowiązkiem wobec Boga – tak, jak uczy św. Paweł w Liście do Tymoteusza. („Napominam tedy, aby naprzód czyniono prośby, modlitwy, przyczynienia, dziękowania za wszystkie ludzie: za królów i za wszystkie, którzy są na wyniosłem stanowisku, abyśmy cichy i spokojny żywot wiedli we wszelkiéj pobożności i czystości.” (1 Tm 2, 1–2; przekład ks. Jakuba Wujka)

Powstało Koło Poselskie Konfederacji Korony Polskiej

Szanowni, Drodzy Członkowie i Przyjaciele Konfederacji Korony Polskiej (a wrogowie niechaj także wytężą uwagę)!

Powstanie Koła to przełomowe wydarzenie w naszym kilkuletnim życiu politycznym. Koło to minimum organizacyjne w zbiorowej grze parlamentarnej, to jakby wykupienie subskrypcji na skokowo zwiększone możliwości działania: czas wypowiedzi, uczestnictwo w sondażach wyborczych i wiele innych.

Powstało ono dzięki akcesowi do „Korony” posła, mniej może znanego z mediów, ale o znakomitych wynikach w pracy organicznej, w terenie, o bardzo dużym autorytecie wśród swoich. Ten autorytet jest na tyle silny, że pozwolił posłowi Sławomirowi Zawiślakowi, bo o nim tutaj mowa, dostać się do Sejmu bieżącej kadencji z 11. miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości, na które został karnie „zesłany”. Bowiem poseł Sławomir Zawiślak zachowywał się „jak trzeba” podczas zaprowadzania sanitaryzmu w Polsce przez PiS-owskie władze i przez to nieraz ryzykował całą swoją karierę w tej partii. Nie postępował w taki sposób przez przypadek, nie miał w tym jakiejś doraźnej kalkulacji (wręcz przeciwnie), poseł Sławomir Zawiślak jest po prostu człowiekiem ze świata naszych wartości. Świadczy o tym, między innymi, jego zaangażowanie w nieformalnym ruchu polskich parlamentarzystów na rzecz Intronizacji Jezusa Króla Polski, czy udział w naszym, koroniarskim Zespole ds. Obrony Gietrzwałdu.

Rozmowy z nim o przystąpieniu do „Korony” toczyły się dyskretnie jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznych wyborów prezydenckich i wynikały z naszej z nim bliskości ideowej oraz kilkuletniej, a odnośnie niektórych spraw bywało, że nawet kilkunastoletniej współpracy, sięgającej czasu, gdy KKP nie istniała (choć istnieli, oczywiście, jej przyszli członkowie). Zupełnie nietrafione są więc rzucane tu i ówdzie publicznie oskarżenia o polityczny „deal” z Prawem i Sprawiedliwością. Nie ma żadnego takiego „dealu”!

Poniżej publikujemy bardzo pożyteczne dossier naszego nowego Posła – którego serdecznie witamy na pokładzie! – opracowane przez kol. Sławomira Ozdyka (ZAWIŚLAK W SZEREGACH KORONY – DECYZJA SŁUSZNA, WYNIKAJĄCA Z FAKTÓW, NIE Z KALKULACJI). A w uzupełnieniu dossier: Odkąd został posłem (2005 r.), Sławomir Zawiślak zawsze głosował za ustawami broniącymi życia. W polskim Sejmie głosował przeciwko Traktatowi Lizbońskiemu, zbywającemu suwerenność Polski na rzecz UE. Poparł obywatelski projekt przeciwko roszczeniom żydowskim znany jako ustawa 447. Nie poparł wniosków o uchylenie immunitetu posłowi Grzegorzowi Braunowi za akcję gaśnicową w 2023 r. Był obecny na uroczystości odsłonięcia pomnika ofiar rzezi wołyńskiej w Domostawie. Był i jest przeciwnikiem wysyłania polskich wojsk na Ukrainę.

Między Tronem a urną - red. Michałowi Mikłaszewskiemu w odpowiedzi.

Proporzec Królewski Zygmunta III

             Wczoraj na stronie pojawił się text autorstwa Redaktora Naczelnego, który przyjąłem z ogromnym zdziwieniem. Noszący tytuł „Poczet władców Polski w XX i XXI wieku” wpis wymienia rządzących krajem od ubiegłego stulecia, wskazując na zachowanie ciągłości formalno-prawnej między II a IIIRP. Nie zamierzam tu podważać tezy o ciągłości państwowości między II a IIIRP. Moja polemika dotyczy wyłącznie jednego zdania, które pojawiło się we wstępie textu i które zrównuje prezydenta z monarchą.

              Pragnę skupić się na jednym zdaniu, które wywołuje, moim zdaniem, najwięcej kontrowersyj, a mianowicie: „Prezydent jest w republice niejako figurą monarchy, jest Głową Państwa i Ojcem Narodu.” Jest ono straszną politologiczną herezją, zrównując zrodzony z opadającego pyłu rewolucji urząd prezydencki z sakralnym, świętym i utożsamiającym boski Ład urzędem Króla. Figura monarchy nie jest dekoracyjnym urzędem. To instytucja zakorzeniona w prawie Bożym, naturalnym i dziedzicznym. Podczas gdy monarcha jest źródłem władzy z Bożego nadania, prezydent jest jedynie depozytariuszem woli ludu, tymczasowym zarządcą państwa na podstawie „umowy społecznej”. Nie można być „figurą monarchy” nie będąc wpisanym w porządek sukcesji i obowiązku dynastycznego. Prezydent „jest Głową Państwa” w sensie wyłącznie technicznym, administracyjnym – czysto formalnym. Ponieważ każde państwo demokratyczne opiera się na bazie „umowy społecznej”, prezydent de facto nie jest głową państwa – jest nią lud, a prezydent ma spełniać jego wolę, ma go reprezentować. Najbardziej zaś uderza określenie prezydenta mianem „Ojca Narodu” – to wręcz bluźnierstwo przeciw królewskiemu majestatowi. Ojcem Narodu może być tylko i wyłącznie Dei Gratia Rex, to uzurpacja symboliki należnej wyłącznie majestatowi Króla. Dzieci nie wybierają ojca. Ojciec nie kłania się dzieciom za pozwolenie, by być ojcem. Tymczasowy depozytariusz kryjący się pod nazwą prezydenta nijak ma się do monarchy, będącego personifikacją państwa: „L’État c’est moi”, powtarzając za Ludwikiem XIV. Król jest z państwem zjednoczony tak, jak Chrystus ze swoim Kościołem – podczas gdy prezydent zawsze będzie zwykłym uzurpatorem.

środa, 11 czerwca 2025

Poczet władców Polski w XX i XXI wieku.

Proporzec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

 Prezentujemy poniżej listę legalnych i prawowitych władców Polski w ubiegłym i aktualnym stuleciu, zarówno Królestwa Polskiego (tzw. kongresowego) jak również Rzeczpospolitej Polskiej – II i III. Między tymi trzema bytami politycznymi istnieje pełna ciągłość formalno-prawna, oraz ciągłość legalnej władzy państwowej. Ciągłość władzy państwowej gwarantuje nam osoba Głowy Państwa, czy jest to Król (lub Regent, w jednej lub kilku osobach) czy też Prezydent. Prezydent jest w republice niejako figurą monarchy, jest Głową Państwa i Ojcem Narodu. Mieliśmy w naszej historii zarówno wspaniałych i wielkich królów, jak choćby Bolesław I Chrobry, Kazimierz III Wielki, Władysław II Jagiełło, Kazimierz IV Jagiellończyk, Zygmunt III Waza, Jan II Kazimierz Waza czy Jan III Sobieski. Ale mieliśmy też królów wyjątkowo słabych, wręcz zdrajców, morderców jak Bolesław II Śmiały, czy uciekinierów jak Henryk Walezy, albo gnuśnych jak Michał Korybut Wiśniowiecki, August II Mocny czy w końcu – Stanisław August Poniatowski który ostatecznie doprowadził Rzeczpospolitą do rozbiorów i utraty niepodległości. 

I. KRÓLESTWO POLSKIE (kongresowe)

1. Mikołaj II Aleksandrowicz Romanow


Król Polski tytularnie od 1 listopada 1894 r. do 15 marca 1917 r.


2. Michał II Aleksandrowicz Romanow


Król Polski tytularnie (de iure)
od 15 marca 1917 r. do 16 marca 1917 r.

3. Rada Regencyjna Królestwa Polskiego

Rada Regencyjna. Od lewej: Józef August hr. Ostrowski h. Korab, x abp. Aleksander kard. Kakowski, Zdzisław xiążę Lubomirski

Powołana 5 listopada 1916 r. reskryptami niemieckich i austro-węgierskich władz.

Kadencja od 27 października 1917 r. do 14 listopada 1918 r. 

W dniu 7 października 1918 roku wydała Orędzie do Narodu Polskiego, w którym proklamowała niepodległość Polski.

Nowy konspekt periodyzacji literatury polskiej w świetle sinusoidy Krzyżanowskiego

Julian Krzyżanowski
               Polski historyk literatury, Julian Krzyżanowski, zaproponował w 1938 roku podział epok literackich na bazie naprzemiennie występujących prądów racjonalnych i irracjonalnych, przyjmujących graficznie formę sinusoidy, według którego można wskazać w literaturze polskiej podział na: irracjonalne średniowiecze, racjonalny renesans, irracjonalny barok, racjonalne oświecenie, irracjonalny romantyzm, racjonalny pozytywizm, irracjonalną Młodą Polskę i racjonalne dwudziestolecie międzywojenne. Współcześni poloniści, jak choćby śp. M. Głowiński, powszechnie przyjęli, iż po trwającym do 1939 roku dwudziestoleciu nastąpiła, wyjątkowo długa i zróżnicowana względem poprzednich prądów, epoka współczesności, trwająca od początku II wojny światowej do dziś. W niniejszym texcie pragnę podjąć polemikę z tym literaturoznawczym axjomatem i zaproponować nowy konspekt periodyzacji literatury polskiej po 1939 roku.

Dlaczego nie jedna epoka?

              Współcześni badacze wskazują właśnie na różnorodność nurtów i prądów po 1945, uniemożliwiającą, ich zdaniem, rozróżnienie na konkretne okresy literackie w tych latach. Założeniami, teoretycznie irracjonalnej, współczesności ma być więc brak założeń. Uważam jednak powyższy argument za nietrafny, gdyż równie dobrze moglibyśmy inkorporować w jedną, niedookreśloną epokę romantyzm, pozytywizm i modernizm, mówiąc o zbyt szerokiej różnorodności prądów w powyższym okresie – mielibyśmy wtedy analogiczną sytuację. Przechodząc jednak dalej, jednym z podstawowych założeń epok irracjonalnych jest wiara – niekoniecznie nawet stricte chrześcijańska, w Młodej Polsce była to na przykład inspiracja spirytyzmem. W szeroko rozumianej współczesności rzeczywiście dostrzegamy elementy wiary – w okresie wojny ludzie zwrócili się z powrotem ku Bogu, w okresie po transformacji ustrojowej natomiast – na wzór zachodniego New Age obserwujemy pewne zachłyśnięcie się astrologią czy czarownictwem, a sporadycznie nawet satanizmem. Literatura komunistyczna czy też socrealistyczna doby PRL-u promuje jednak ateizm, odrzucając irracjonalny pierwiastek. Możemy tu więc dojrzeć pewną analogię do romantyzmu z katolickimi inspiracjami (vide: Krasiński, Norwid, w dużej mierze też Mickiewicz) i modernizmu pełnego spirytystycznych nawiązań (vide: Reymont) z pozytywistycznym, racjonalnym „klinem” wbitym pomiędzy owe epoki. Dlaczego więc w XIX wieku udało się rozróżnić trzy krótsze epoki, a po rozpoczęciu II wojny światowej nie potrafimy rozdzielić wpływów emocji towarzyszących wojnie, socjalistycznej ideologii i skłonności New Age?

Wojna i okupacja jako oddzielna epoka

              Współczesnym literaturoznawcom udało się wyodrębnić okres wojny i okupacji jako à la subepokę współczesności. Ale dlaczego nie całkiem oddzielną od współczesności epokę? Uwidacznia się tutaj pewien schemat PRL-owskiego myślenia, jakoby to PRL miała być rzeczywistym państwem polskim – podział ten (a właściwie jego brak) uwidacznia twierdzenie, jakoby to okupacja Polski zakończyła się wraz z końcem II wojny światowej, a nowe komunistyczne państwo było państwem wolnym. Literatura odwołująca się do okresu wojny i okupacji, jak m. in. opowiadania Borowskiego, powstawała bowiem również w latach po wojnie. Stąd nowa epoka musiałaby obejmować okres od rozpoczęcia wojny w 1939 roku do np. odwilży w 1956, co wskazywałoby pośrednio na fakt, że istnienie komunistycznej władzy jest kontynuacją okupacji. Współcześnie możemy się śmiało zgodzić, że PRL wolnym państwem polskim nie była, a obecność komunistów, którzy wszak napadli nas w 1939 razem z Niemcami, była kontynuacją okupacji. Na tej podstawie uważam, że śmiało można zaproponować istnienie oddzielnej, irracjonalnie emocjonalnej epoki literackiej „okresu wojny i okupacji” w latach 1939-1956, z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim czy Tadeuszem Gajcym jako najbardziej rozpoznawalnymi autorami nurtu.

Po roku 1956 – epoka laicyzacji

              Różnorodność nurtów w samym PRL-u po 1956 roku jest dość obfita, co jednak nie pozbawia głównej literatury tych lat, aż do współczesności, pewnego wspólnego mianownika, jakim jest – bardziej lub mniej bezpośrednia – laicyzacja, będąca wszak raczej racjonalną tendencją niźli irracjonalną. Stąd, zachowując wzór sinusoidy Krzyżanowskiego, proponuję utworzenie jednej, zaczynającej się odwilżą w 1956 roku a trwającej do dziś epoki, mającej na celu zniszczenie wartości literatury, z początku poprzez zubożenie jej wartości lexykalnej (vide: język lapidarny Szymborskiej), a później poprzez jej demokratyzację w czasach postokrągłostołowych, podzielonej na dwie subepoki: zwracając uwagę na walkę z Kościołem Katolickim i katolicyzmem w ogólności (po obu stronach barykady, zarówno partyjnej w postaci wojującego ateizmu, jak i opozycyjnej w postaci pełzającego modernizmu Wojtyły i Wyszyńskiego) subepokę sekularyzacji oraz, zwracając uwagę na konsekwencje onej walki, subepokę postsekularyzacji po tzw. transformacji ustrojowej. Choć rzeczywiście występują pewne różnice między obiema epokami, to jednak główny, racjonalno-laicki pierwiastek, będący wyznacznikiem rozdziału epok w myśli Krzyżanowskiego, pozostaje ten sam.

wtorek, 10 czerwca 2025

Pierwsza Poprawka do Deklaracji Ideowo-Politycznej strony internetowej "Tenete Traditiones".

22 grudnia 1990 roku, na Zamku Królewskim w Warszawie, ostatni prezydent Rzeczypospolitej na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski przekazał insygnia prezydenckie II Rzeczypospolitej prezydentowi Lechowi Wałęsie, wybranemu w pierwszych po wojnie wyborach powszechnych. To symboliczny moment ciągłości państwowej między II a III RP. To właśnie wtedy tzw. III RP otrzymała legitymację formalno-prawną. Mamy więc państwo, choć niedoskonałe i nie niepodległe.

Po blisko siedmiu latach od wydania naszej Deklaracji Ideowo-Politycznej, postanowiliśmy wprowadzić do niej poprawkę uściślającą pewne kwestie, które są kluczowe dla podkreślenia powagi i racjonalizmu, myślenia zdroworozsądkowego i przede wszystkim patriotycznego, propolskiego, propaństwowego i legalistycznego. Aby wszem i wobec było wiadome, na jakim stoimy stanowisku, w dniu dzisiejszym wprowadzamy następujące zmiany w tekście owej Deklaracji :

Punkt ósmy, otrzymuje następujące brzmienie:

8. Mamy świadomość, że nasz Kraj nie posiada pełnej niepodległości i suwerenności od 1939 roku, czyli od czasów IV rozbioru Polski, kiedy zostaliśmy najechani, podbici i ograbieni 1 września przez nazistowską III Rzeszę niemiecką oraz 17 września przez żydo-bolszewicki ZSRR. Do dziś nie odzyskaliśmy niepodległości, dlatego huczne świętowanie w roku Pańskim 2018 "100 lat Niepodległości" uznajemy za absurd,  nonsens i kpinę z naszego Narodu. Niepodległa Polska nie odrodziła się ani w roku 1945, ani w 1989. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia jedynie ze zmianą okupacji z hitlerowskiej na sowiecką, a następnie z sowieckiej na atlantycką (pod tym pojęciem uznajemy ogólnie sojusz USA-UE, czyli NATO). Ponadto w 1989 roku doszło do obrzydliwego wręcz dogadania się tzw. opozycji z komunistami, co doprowadziło de facto do podzielenia się władzą i całkowitej bezkarności tych, którzy od 1945 roku okupowali Polskę i niszczyli nasz Naród. Dlatego też stoimy na stanowisku, że niepodległość musimy sobie dopiero wywalczyć tak samo, jak miało to miejsce podczas zaborów. Uznajemy zatem stan prawny Państwa Polskiego, w tym też i granic państwowych z dnia 31 sierpnia 1939 r., a więc wraz z oderwanymi od macierzy - okupowanymi obecnie przez obce państwa w wyniku agresji sowieckiej, która była najstraszniejszą komunistyczną zbrodnią - Kresami Wschodnimi, z miastami Lwowem i Wilnem w szczególności. Jednocześnie uznajemy ziemie zachodnie, tzw. odzyskane, jako sprawiedliwe wynagrodzenie za zaatakowanie i zniszczenie Państwa Polskiego przez Niemcy w 1939 r. i to niezależnie od należnych nam reparacji finansowych (w wyniku bezwarunkowej kapitulacji Niemiec w 1945 r.). Uznajemy za legalną i wciąż obowiązującą Konstytucję RP uchwaloną przez Sejm i podpisaną przez prezydenta Ignacego Mościckiego 23 kwietnia 1935 r. Uznajemy więc konsekwentnie, że powołane tu przez komunistycznych okupantów w 1944 r. struktury państwowe były całkowicie nielegalne i pozbawione znaczenia. Rząd Rzeczpospolitej Polskiej na Uchodźstwie (tzw. Rząd Londyński), na czele z Prezydentem RP, był jedynym legalnym reprezentantem Państwa Polskiego, mającym uznanie międzynarodowe i przede wszystkim, uznanie Stolicy Apostolskiej, aż do śmierci Papieża Piusa XII w 1958 r. Pamiętamy i uznajemy jednocześnie, że ostatni Prezydent RP na Uchodźstwie, wyznaczony zgodnie z zapisami Konstytucji (tzw. kwietniowej) – JE p. Ryszard Kaczorowski, 22 grudnia 1990 r. złożył urząd na ręce nowo wybranego w pierwszych, od zakończenia II wojny światowej, wolnych wyborach w kraju i zaprzysiężonego prezydenta RP Lecha Wałęsy. Na Zamku Królewskim w Warszawie uroczyście przekazał mu insygnia władzy państwowej II Rzeczypospolitej Polskiej. W tym momencie struktury państwowe tzw. III RP otrzymały legitymację prawną i stały się jedynymi (po samorozwiązaniu się struktur emigracyjnych) organami Państwa Polskiego. Jako państwowcy, patrioci i legaliści uznajemy ważność tych struktur, zwłaszcza zaś wszystkich kolejnych prezydentów RP, od Lecha Wałęsy do nowo-wybranego, prezydenta-elekta Karola Nawrockiego włącznie. Państwo to można porównać do Królestwa Polskiego [tzw. kongresowego] podczas zaborów. Nie było niepodległe, ale było legalnym Państwem Polskim, wobec którego Polacy winni lojalność i uznanie (jak polscy oficerowie-lojaliści polegli w Noc Listopadową z rąk rewolucjonistycznych "powstańców", za wierność swojemu monarsze). 

poniedziałek, 9 czerwca 2025

"TRADITIO": Czytelnik pyta: "O co chodzi z tymi wszystkimi tak zwanymi «cudami eucharystycznymi», które przypisuje sobie odstępczy neokościół Novus Ordo?"

Sokółka na Podlasiu to typowy, polski przykład współczesnego, 
domniemanego "cudu eucharystycznego" w sekcie Novus Ordo

Czytelnik pyta: "O co chodzi z tymi wszystkimi tak zwanymi «cudami eucharystycznymi», które przypisuje sobie odstępczy neokościół Novus Ordo?"

"TRADITIO"

––––––––

Od: Jan

Od Chrystusa czy szatana?

Neokościół Novus Ordo, czyli odstępcza sekta, z całą pewnością NIE będąca Kościołem katolickim, ostatnio intensywnie propaguje fałszywe "cuda", aby zwieść zarówno wierzących jak i niewiernych.

Nasz Pan Jezus Chrystus i św. Paweł w Piśmie Świętym wyraźnie ostrzegali wiernych, aby się mieli na baczności, jako że takie oszustwa, oparte na kłamstwach, są dziełem szatana, a nie Boga.

–––––––––––

     Drodzy ojcowie "Traditio":

     Wygląda na to, że ostatnio w neokościele niespodziewanie pojawiło się mnóstwo tak zwanych "cudów eucharystycznych". Jak fałszywa sekta, taka jak synodalny neokościół Novus Ordo, może być źródłem cudów? Równie dobrze można by powiedzieć, że cudów dokonują hindusi czczący boga-słonia! W końcu neokościół nie ma nawet ważnej Mszy św. (nabożeństwo Novus Ordo jest protestancko-żydowską fabrykacją) i ma fałszywe duchowieństwo złożone z nieważnych prezbiterów bez święceń, podobnych do protestanckich pastorów. Bez ważnej Mszy św. lub kapłanów wyświęconych w katolickim sakramencie święceń kapłańskich, którzy mogliby ją odprawiać, nie może być mowy o "Eucharystii", a tym bardziej o "cudzie eucharystycznym", nieprawdaż?

     Odpowiedź ojców "Traditio":

     Masz rację pod każdym względem. To, o czym słyszysz, jest pewnego rodzaju oszustwem, modernistyczną pseudomistyką, która szerzy się od czasu anty-soboru Vaticanum II (1962-1963) w postaci "cudów, objawień i wizji". Wyjaśnienie jest proste: sam Pan Jezus, św. Paweł i święci ostrzegali nas, że takie oszustwa są dziełem szatana. Aż nadto wielu katolików jest tak zdezorientowanych obecnym stanem Kościoła, że chwytają się "każdego koła ratunkowego" i dlatego trzymają się nawet tego, co diabelskie. Neokościół, który nie ma ważnej "eucharystii" nie może przyczynić się do "cudu eucharystycznego", tak samo jak nie może tego zrobić sekta luterańska czy sekta hinduska czcząca boga-słonia. Wiara w to byłaby nielogiczna i absurdalna.

      PO PIERWSZE, NALEŻY STWIERDZIĆ, ŻE CUDA, OBJAWIENIA I WIZJE CZASÓW OSTATECZNYCH, NAWET JEŚLI SĄ PRAWDZIWE, NIGDY NIE SĄ CZĘŚCIĄ PUBLICZNEGO OBJAWIENIA KOŚCIOŁA I NIC W NICH NIE JEST NIEZBĘDNE DLA NASZEGO ZBAWIENIA, ANI NIE JESTEŚMY NIMI ZWIĄZANI TAK, JAK JESTEŚMY ZWIĄZANI PUBLICZNYM OBJAWIENIEM KOŚCIOŁA.

niedziela, 8 czerwca 2025

08.06.2025: Kazanie na niedzielę Zesłania Ducha Św.


Ksiądz Rafał Trytek - członek Instytutu Rzymskokatolickiego ICR bp. Sanborna Adres kontaktowy: xtrytek@sedevacante.pl Deklaracja Doktrynalna: http://sedevacante.pl/deklaracja.php
Msze Święte: Kraków: http://sedevacante.pl/porzadek.php
Wrocław: https://mszatrydencka.wroclaw.pl
Warszawa: https://msza.waw.pl/kontakt/
Katolickie treści: https://ultramontes.pl
Kazanie ks. Rafała Trytka wygłoszone na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, 08.06.2025, w kaplicy Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie, ul. Sarego 18/2.

sobota, 7 czerwca 2025

Wybory raz jeszcze - komentarz narodowo-katolicki.

 Minął już prawie tydzień od II tury wyborów prezydenckich w Polsce. Emocje powoli opadają (choć przegrana strona próbuje używać różnych tanich chwytów i manipulacji, aby podważyć wynik głosowania, przoduje tym działaniom, a jakże, najbardziej chyba skompromitowany polityk III RP, Roman Giertych, dawny założyciel Młodzieży Wszechpolskiej i Ligii Polskich Rodzin, któremu wtóruje w tym m.in. kolejna największa zakała ostatnich 50, albo i 100 lat, Lech Wałęsa ps. Bolek). 

 W tym czasie wielu zdążyło się już pokłócić z rozumem i myśleniem racjonalnym i śmiertelnie obrazić, albo na Grzegorza Brauna, oraz jego zwolenników, za to, że ośmielili się wykonać taktyczny ruch, i zagłosować na „mniejsze zło”, czy raczej, przeciwko najgorszemu możliwemu złu; albo obrazić się na rzeczywistość i na własny rozum, stwierdzając, że w tych wyborach nie było „mniejszego zła", że między obydwoma kandydatami nie było właściwie żadnej, zasadniczej różnicy...

 Twierdzenie, całkowicie na poważnie, że w tych wyborach Rafał Trzaskowski to nie było „większe zło” jest oznaką umysłowej aberracji lub zwyczajnej głupoty. Jak można przeczytać na portalu Nacjonalista.pl (którego nikt przy zdrowych zmysłach raczej nie może posądzać o "kolaborację z systemem") w artykule zatytułowanym Nowy (p)rezydent III RP: Szansa na wstrzymanie liberalnych szaleństw? :

      "Polscy nacjonaliści w ramach akcji #ByleNieTrzaskowski apelowali o taktyczny głos na Karola Nawrockiego. Nie chodziło jednak o jakiekolwiek identyfikowanie się z dotychczasowym, antynarodowym dorobkiem zaplecza politycznego PiS-uaru. Nawrocki znienawidzony przez lewicę i liberałów może wstrzymać realizację ich destrukcyjnej agendy w zakresie obyczajowym. To daje nam nadzieję i szansę na odpowiednie przygotowanie się na kolejne miesiące i lata. Ruch nacjonalistyczny po dobrym wyniku Grzegorza Brauna musi stać się czynnym aktorem na scenie politycznej." 

  Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt polityczny: 

Grzegorz Braun wykazał się naprawdę dużą zręcznością polityczną. Dzięki jednemu zdjęciu Karola Nawrockiego z Żydem zbudował koło poselskie. Ci, którzy go za to krytykują, nie doceniają, jak sądzę, wagi mechanizmów rządzących demokracją parlamentarną. 

piątek, 6 czerwca 2025

X. Rafał Trytek ICR: Złożył mocarzy ze stolicy, a podwyższył niskie (Łuk 1,52)

Karol Nawrocki i Paweł Gużyński (screen: pawelguzynski/Instagram)

„Jeśli upokorzy się lud mój, nad którym zostało wezwane imię moje, i będą błagać, i będą szukać mego imienia, i odwrócą się od złych dróg swoich, ja im wybaczę, a kraj ich ocalę.” (2Krn, 7, 14)

 Karol Tadeusz Nawrocki zacytował Stary Testament w wieczór wyborczy. Spotkało się to z negatywną reakcją "dominikanina" Pawła Gużyńskiego, według którego stanowiło to wykorzystanie Objawienia Bożego w celach politycznych. Gużyński jest ukoronowaniem apostazji Vaticanum II. Ten mały człowieczek śmie się wypowiadać w kwestiach Wiary, ale Wiara nie ma prawa mieć wpływu na politykę. Gużyński stawia się wyżej od Pana Boga, bo uważa że nie ma dla Niego (Boga!) miejsca w polityce, czyli społeczeństwie, a sam męczy publiczność swoim widokiem i wypowiadaniem niedorzecznych słów. Pycha kroczy przed upadkiem.

Zachęcam do modlitwy za prezydenta-elekta!

Matko Boska Kodeńska módl się za nami Polakami!

ks. Rafał Trytek ICR

ZA: http://sedevacante.pl/teksty.php?li=267

czwartek, 5 czerwca 2025

11 lipca nowym świętem państwowym!

 Sejm właśnie przyjął ustawę ustanawiającą Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA  na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Święto będzie obchodzone corocznie 11 lipca, w rocznicę tzw. krwawej niedzieli – kulminacyjnego momentu Rzezi Wołyńskiej z 1943 roku, kiedy to w setkach miejscowości doszło do brutalnych mordów na ludności polskiej.

Projekt ustawy został zgłoszony przez Polskie Stronnictwo Ludowe, a Sejm przyjął go niemal jednogłośnie. Od teraz ten dzień ma mieć oficjalny, państwowy charakter – jako hołd dla setek tysięcy ofiar i ich rodzin. 

W uzasadnieniu ustawy napisano, że "głównym celem przyjęcia ustawy jest trwałe uczczenie pamięci męczeńskiej śmierci ponad stu tysięcy Polaków, głównie mieszkańców wsi, którzy zginęli z rąk nacjonalistów z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) oraz innych ukraińskich formacji nacjonalistycznych działających na ziemiach Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1939 – 1946".

To nie tylko symboliczny gest, ale i ważny krok w stronę pamięci historycznej oraz edukacji o trudnych kartach naszej przeszłości.

Pamiętamy!

środa, 4 czerwca 2025

Papież Pius XII o obowiązku głosowania.


Artykuł z portalu Novus Ordo Watch zatytułowany „Pope Pius XII speaks on the Obligation to Vote”

 Papież Pius XII o obowiązku głosowania

Głos zabiera Najwyższy Pasterz…

We wrześniu opublikowaliśmy wpis na blogu dotyczący tego, co tradycyjna katolicka teologia moralna mówi o obowiązku głosowania — zarówno w ujęciu ogólnym, jak i w odniesieniu do trudniejszych przypadków, takich jak sytuacja, gdy na karcie wyborczej brak kandydatów idealnych. Wpis można znaleźć tutaj:

Dziś przedstawiamy fragmenty dwóch przemówień wygłoszonych przez Jego Świątobliwość papieża Piusa XII (1939–1958), w których porusza on temat moralnego obowiązku głosowania. Słowa Ojca Świętego mówią same za siebie i pozostaną bez komentarza:

Kościół ma prawo, a zarazem istotny obowiązek, pouczać wiernych — słowem i pismem, z ambony i innymi zwyczajowymi środkami — we wszystkim, co dotyczy wiary i moralności, lub co pozostaje w sprzeczności z jego własną doktryną, a zatem jest niedopuszczalne dla katolików, czy to chodzi o systemy filozoficzne lub religijne, o cele, do których zmierzają ich promotorzy, czy też o ich koncepcje moralne dotyczące życia jednostek czy wspólnoty.

Korzystanie z prawa do głosowania jest aktem poważnej odpowiedzialności moralnej — przynajmniej wtedy, gdy chodzi o wybór tych, którzy mają nadać krajowi konstytucję i prawa, zwłaszcza w odniesieniu, na przykład, do uświęcania świąt nakazanych, małżeństwa, rodziny, szkoły, czy rozwiązywania różnorodnych warunków społecznych według zasad sprawiedliwości i słuszności. Dlatego to Kościół winien wyjaśniać wiernym obowiązki moralne, które wynikają z prawa wyborczego.

Papież Pius XII, Przemówienie do Świętego Kolegium Kardynałów, 16 marca 1946 r.

poniedziałek, 2 czerwca 2025

Prezes IPN, dr Karol Nawrocki Prezydentem RP.

 

W dniu 2 czerwca 2025 r. PKW obwieściła oficjalne wyniki II tury wyborów prezydenckich w 2025 r., która odbyła się 1 czerwca (obejmujące dane ze 100% obwodów głosowania w kraju, za granicą i zlokalizowanych na statkach) :

• Karol Nawrocki – 50.89% (10 606 628 głosów)

• Rafał Trzaskowski – 49.11% (10 237 177 głosów)

Frekwencja: 71,6 % (najwyższa od 1990 r.)

Oficjalnie Prezydentem-elektem Rzeczypospolitej Polskiej zostaje Karol Nawrocki. 

Zaprzysiężenie nowego Prezydenta RP odbędzie się 6 sierpnia. 

Swojego poparcia udzieliło mu czterech kandydatów biorących udział w I turze: Marek Jakubiak, Marek Woch, Grzegorz Braun oraz Artur Bartoszewicz.

Jak napisał na swoim profilu na Facebooku prof. Jacek Bartyzel:

Syn zatracenia (2 Tes 2,3) powstrzymany!

Bogu niech będą dzięki!

niedziela, 1 czerwca 2025

01.06.2025: Kazanie na niedzielę w oktawie Wniebowstąpienia


Ksiądz Rafał Trytek - członek Instytutu Rzymskokatolickiego ICR bp. Sanborna Adres kontaktowy: xtrytek@sedevacante.pl Deklaracja Doktrynalna: http://sedevacante.pl/deklaracja.php Msze Święte: Kraków: http://sedevacante.pl/porzadek.php Wrocław: https://mszatrydencka.wroclaw.pl Warszawa: https://msza.waw.pl/kontakt/ Katolickie treści: https://ultramontes.pl Kazanie ks. Rafała Trytka wygłoszone na niedzielę w oktawie Wniebowstąpienia, 01.06.2025, w kaplicy Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie, ul. Sarego 18/2.