Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

niedziela, 31 maja 2020

Koniec indulciarskiej rekonstrukcji historycznej i „teatrzyku tradycji”? Modernistyczny neokardynał Koch proponuje „syntezę” obu rytów „mszy”.

Teatrzyk tradycji - indultowa "msza w nadzwyczajnej formie".

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, szwajcarski neokardynał Kurt Koch, opowiada się za połączeniem zwyczajnej i nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego. Na dłuższą metę, twierdzi, koegzystencja obu form jest niemożliwa.

Portal PCh24.pl informował w kwietniu, że modernistyczna Kongregacja Nauki Wiary rozesłała do neobiskupów neokościoła na całym świecie kwestionariusz dotyczący "mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego" w ich diecezjach. Inicjatywa jest dość zagadkowa i nie brakuje głosów, według których jest to przygotowanie do anulowania motu proprio Benedykta XVI Summorum pontificum, które uregulowało status prawny tradycyjnej liturgii.

Teraz do debaty o przyszłości "mszy tradycyjnej" włączył się szwajcarski neokardynał Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a zarazem profesor honorowy liturgiki Wydziału Teologicznego w Lucernie. Modernistyczny hierarcha stwierdził, że na dłuższą metę… niemożliwa jest koegzystencja zwyczajnej i nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego.

W rozmowie z niemieckim czasopismem neokatolickim „Herder Korrespondenz” powiedział, że należałoby raczej dokonać „syntezy” obu form. - Byłoby pożądane, gdyby w przyszłości doszło do pojednania obu form, tak, abyśmy zamiast dwóch odrębnych form mieli jedną jako syntezę – stwierdził neokardynał. - Celebracja Eucharystii jest centralną celebracją jedności Kościoła. Nie może mieć tego znaczenia, gdy toczą się o nią kłótnie i spory – dodał.

Pytany o cel kwestionariusza wysłanego do neobiskupów przez Kongregację Nauki Wiary duchowny odpowiedział, że według jego wiedzy idzie tutaj o papieskie pragnienie „głębszego zrozumienia” obecnej sytuacji. Bergoglio chce na podstawie kwestionariusza zastanowić się, jaką drogą w sprawie "mszy tradycyjnej" pójść w przyszłości. Koch podkreślił, że ewentualna synteza obu mszałów nie zależy tylko i wyłącznie od wyników kwestionariusza.

Neokardynał powołał się przy tym na głośny postulat Benedykta XVI dokonania „reformy reformy” liturgicznej, w ostatnich latach ponawiany także przez neokard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Według Kocha za sprawą takiej „reformy reformy” miałoby dojść do wzmocnienia ciągłości między tradycyjną i nową liturgią (NOM).

W lipcu 2016 roku neokardynał Robert Sarah wezwał duchownych w całym neokościele do odprawiania Novus Ordo Missae ad orientem. Później proponował też wprowadzanie do zwyczajnego rytu rzymskiego elementów rytu nadzwyczajnego. Koncept ten odrzucił jednak sam Bergoglio. W przemówieniu z sierpnia 2017 roku powiedział, że może „stwierdzić z pewnością i nauczycielskim autorytetem, że reforma liturgiczna jest nieodwracalna”. Podkreślił wówczas, że trzeba „na nowo odkrywać motywy decyzji wypracowanych w ramach reformy liturgicznej, przezwyciężać nieuzasadnione i powierzchowne interpretacje, recepcje niepełne i praktyki, które ją zniekształcają”.

Nie chodzi o rewizję reformy i korygowanie jej postanowień, lecz o to, by lepiej poznać pobudki leżące u jej podłoża, również poprzez historyczną dokumentację, a także przyswoić zasady, które ją inspirowały, i przestrzegać dyscypliny, która nią kieruje” - podkreślał Bergoglio.

Źródło: die-tagespost.de/ ; pch24.pl/

OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Taka synteza już była - w 1965 r. wydany był tzw. mszał soborowy, czy też "przejściowy". To rzeczywiście była taka swego rodzaju synteza "starego" z "nowym". Można się domyślić, że do tego to zmierza, taki jest obecnie cel modernistów. 50 lat temu, na samym początku lat 70'tych dokonali rewolucji liturgicznej i wypatrzyli ją całkowicie, tworząc obrzęd judeo-protestancki, masoński, nie mający nic wspólnego z katolicką teologią i symboliką Mszy Św. Teraz gdy dzieło zniszczenia już się dokonało, i pojęcie katolickiego kultu zostało całkowicie zniszczone w duszach i umysłach posoborowego duchowieństwa i wiernych, modernistyczny neokościoł wróci do mszału z 1965 r. (czyli zrobi dokładnie to samo co niegdyś anglikanie, po kilkudziesięciu latach od rewolucji) uzasadniając to "syntezą", powrotem do "tradycji", czy "właściwą interpretacją soboru", w duchu "hermeneutyki ciągłości". Oczywiście efekt będzie tylko i wyłącznie taki że zostanie przez modernistyczną hierarchię oficjalnie i ostatecznie zniesiony i zakazany mszał z 1962 (który sam w sobie jest już tylko co najwyżej marną parodią prawdziwej Mszy "Trydenckiej"), natomiast moderniści będą dalej odprawiać w zdecydowanej większości w językach narodowych i na protestanckich stolikach, bo mszał z 1965 r. już na to pozwalał (czyli tzw. Kościół niski [ang. Low Church]). Część "konserwatystów novus ordo" wybierze zapewne odprawianie na starych ołtarzach i w starych ornatach - będzie to więc typowy tzw. Kościół wysoki (High Church). Dawne "bractwa" i indulty odprawiać będą to samo, tylko że po łacinie. Pewnie dodają też do niego, w ramach "syntezy", nowe prefacje oraz nowe tzw. "modlitwy eucharystyczne", oraz oczywiście kalendarz liturgiczny będzie z NOM. W ten sposób nastąpiło by "ostateczne rozwiązanie kwestii <mszy trydenckiej>" w neokościele. Idealny plan Bergoglio. Byleby jak najszybciej to zrobili, może wówczas część ludzi zacznie się kapować, że to jednak nie jest to samo, że nie można być w nowym "kościele" i mieć prawdziwą, katolicką Msze Św. "Zasada modlitwy jest zasadą wiary" i vice versa. Tam gdzie nie ma prawdziwej Wiary, nie może też być prawdziwej, katolickiej modlitwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz